[Runda 1] Uchiha Sagisa vs Jun'ichi [ZAKOŃCZONA]
- Sagisa
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem - Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 998#p49998
Re: [Runda 1] Uchiha Sagisa vs Jun'ichi
czerwona kropka!
Wiedza:
Ukryty tekst
Ekwipunek:
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
- Sagisa
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem - Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 998#p49998
Re: [Runda 1] Uchiha Sagisa vs Jun'ichi
Ukryty tekst
Wiedza:
Ukryty tekst
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Kabura na lewym udzie
- Dwie kabury na prawym udzie
- Torba na biodro - po prawej stronie
- Wakizashi - zazwyczaj przy pasie, bardziej na plecach, rękojeść z prawej strony
- Manierka z wodą – przyczepiona luźno do paska
- Rękawiczki z blaszkami na dłoniach
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Kabura na lewym udzie
- Dwie kabury na prawym udzie
- Torba na biodro - po prawej stronie
- Wakizashi - zazwyczaj przy pasie, bardziej na plecach, rękojeść z prawej strony
- Manierka z wodą – przyczepiona luźno do paska
- Rękawiczki z blaszkami na dłoniach
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
- Sans
- Administrator
- Posty: 5407
- Rejestracja: 14 lut 2015, o 11:23
- Wiek postaci: 8
- Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Papyrus
Re: [Runda 1] Uchiha Sagisa vs Jun'ichi
Nie było chwili do stracenia, bo każda mogła zostać użyta przeciwko nim. Sagisa wiedziała, że do odważnych świat należy i ktoś zawsze musi zrobić pierwszy krok – tak też zrobiła. Odbiła się od ziemi, biegnąc na wprost i po drodze składając pieczęci. Niemało, co Jun’ichi mógł obserwować – i robił to. Wąż. Baran. Małpa. Świnia. Koń. Tygrys. Sagisa skumulowała chakrę w płucach i zaraz wypuściła ją przez usta, wydmuchując ogromną kulę ognia, która pomknęła w kierunku kaleki. Nie zatrzymała się jednak i biegła dalej, by w połowie odległości startowych odbić się w swoje prawo i przeskoczyć nad kawałkiem basenu.
Jun’ichi obserwował lecącą wprost na niego kulę. Postanowił jednak zaryzykować. Uwolnił chakrę z tenketsu na stopach i wybił się w górę i do przodu, czekając na odpowiedni moment, ułamkami sekund, by przeskoczyć nad ogromną kulą. Była w tym duża doza ryzyka. Co jeśli zabraknie mu sił, by wybić się aż tak wysoko? W powietrzu nie byłoby już czasu, by się ratować. Młody chłopak miał jednak sporo szczęścia, bo jednym susem przeskoczył nad kulą i zaraz wylądował na ziemi, odwracając się w kierunku czerwonowłosej. Kula ognia nikogo już nie interesowała. Przeleciała jeszcze kawałek dalej nim rozpłynęła się w powietrzu.
Dziewczyna wylądowała bezpiecznie na ziemi po swoim skoku, lecz nim to się stało – rzuciła kunaia z doczepioną notką, co Jun’ichi również zauważył. Ten nie dał jej jednak czasu na odpalenie notki, bo zaraz wyrzucił w przód, w stronę dziewczyny, swoją lewą rękę. Krzyknął, a w jej stronę poleciała fala sprężonego powietrza, zdmuchując z drogi wyrzucony kunai z notką, który poleciał w stronę właścicielki. Sagisę odepnęło do tyłu. Wyleciała kilkanaście metrów i wpadła z pluskiem do wody, na szczęście na swoje plecy, tak, że zaraz uniosła się na powierzchni. Kunai z notką dryfował sobie kawałek dalej.
Na szczęście, bo zaraz oboje, Sagisa i Jun’ichi zobaczyli nad sobą opadające z nieba białe pióra. Jakie piękne… Oczy Sagisy zaczęły się zamykać, tak samo jak Jun’ichiego. Wtedy usłyszeli jeszcze głos innego sędziego, który krzyczał:
- ZATRZYMAĆ WALKI NATYCHMIAST! - a ich prywatny sędzia dodał do tego jeszcze: - Nie ruszajcie się, walka jest wstrzymana! – upewnił się, że Sagisie nic nie jest i sam z błyskawiczną szybkością wskoczył na ścianę oddzielającą arenę od reszty. Kai. Po chwili był już z powrotem. W pierwszej kolejności doskoczył do leżącej w wodzie, śpiącej już Sagisy, którą rozbudził użyciem na niej Kai. Następnie zaraz znalazł się przy leżącym na ziemi Jun’ichim i zrobił to samo. Poczekał aż chłopak wstanie.
- Jeden z walczących z innej walki użył obszarowego genjutsu, co zakłóciło waszą walkę. Zaczynamy od tego samego momentu, w którym skończyliśmy – wyjaśnił obojgu, gdy Jun’ichi z powrotem był na nogach. - No dobrze. Kontynuujcie! – dał komendę i ponownie się odsunął, nie chcąc znaleźć się w zasięgu jakichś działań, które mogłyby wpłynąć na walkę. Nic się więc nie zmieniło. Było zupełnie tak, jakby tej krótkiej przerwy nie było.
Kolejka: Jun'ichi → Sagisa → ja.
Zgodnie z zasadami w pierwszym poście macie po 24h na swój odpis.
Arena: Czerwona kropka: Sagisa, niebieska kropka: Jun'ichi.
Odległość między walczącymi: 15m
Odległość między Sagisą a kunaiem: 2m
Różowa kropka na wodzie to kunai z notką Sagisy
Ukryty tekstUkryty tekst
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [Runda 1] Uchiha Sagisa vs Jun'ichi
Jego plan ujmując ogólnie powiódł się i urodziwa przeciwniczka została posłana w tył, lądując na wodzie. Uznał to za dobry znak i nie zamierzał przerywać dobrej passy, chciał atakować dalej. Niestety zanim zdołał zrobić choć krok do przodu, jego oczom ukazały się dziwne, białe pióra które były...
takie... śliczne... delikaaaatneee... i puszyyyy-yyysteee... - jedynie tyle zdążył pomyśleć chłopiec zanim jego białe oczy zamknęły się i Jun już był całkowicie pochłonięty przez sen.
Następnym co pamiętał była twarz sędziego, który wybudził go jak się okazało w środku pojedynku. Słowa jakie wypowiedział były niemałym zaskoczeniem, a w odpowiedzi na nie kaleka ponownie aktywował swoje Dojutsu i sięgnął wzrokiem po wszystkich sektorach by zobaczyć któż był odpowiedzialny za ten dziwny, niezrozumiały wybryk. Przy okazji wypatrzył też pewną dziewczynę, której nazwisko już wcześniej rzuciło mu się w oczy - Hyuga.
Panienko, daj z siebie wszystko! - pomyślał widząc jak ta również zostaje wybudzona z Genjutsu, by stanąć naprzeciwko swojego białowłosego rywala o lekko niepokojącej aparycji.
Wreszcie sam podniósł się na równe nogi i ukłonem podziękował sędziemu za pomoc. Skierował się do Sagisy i skinął jej głową, czekając na sygnał do kontynuowania walki. Kiedy ten wreszcie rozbrzmiał...
Jun momentalnie puścił kijek i wystrzelił do przodu najszybciej jak tylko potrafił. Stojąc niemal na brzegu zbiornika wodnego, chciał odbić się od niego (od brzegu, od jego krawędzi o ile taka jest) by chociaż nieznacznie przyspieszyć swój ruch w kierunku Uchihy. Jego zamiarem było wykonanie kilku odbić od podłoża (z użyciem chakry na odcinku gdzie jest woda), by zbliżyć się do niej i rozpocząć walkę w zwarciu, używając klanowego stylu Juken. Z jego pomocą chłopak chciał zablokować punkty Tenketsu na ramionach kobiety, uniemożliwić jej tym samym wykonywanie technik i uczynić składanie pieczęci bezowocnym. Wiedział że musi strzec się jej oczu, nie znał wciąż jego możliwości dlatego póki co zakładał, że mogą być zbliżone do jego własnych. Lepsze widzenie, dostrzeganie ruchów z nieco większą dokładnością, coś w nich musiało być.Ukryty tekstPosiadane przez postać informacje StatyUkryty tekstEkwipunekUkryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- drewniany kij (1,5 m) - noszony na plecach
- torbaUżyte technikiUkryty tekstUkryty tekstUkryty tekstUkryty tekstUkryty tekst
0 x
- Sagisa
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem - Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 998#p49998
Re: [Runda 1] Uchiha Sagisa vs Jun'ichi
Jak bardzo pierwsze wrażenie i nasuwające się wnioski mogły być błędne? Jak bardzo mogła się pomylić w ocenie przeciwnika, bazując właściwie tylko na widocznym ekwipunku? Ten kij ją zmylił, bardzo zmylił. Ale czy właściwie miało to jakieś znaczenie? W końcu informacje o oponencie pozyskiwała na bieżąco w trakcie kolejnych posunięć, wiedziała, że może spodziewać się dosłownie wszystkiego. A jednak ją zaskoczył.
Wystrzeliła swoją ognistą technikę, biegnąc tuż za nią, i właściwie wszystko szło po jej myśli. Uskoczyła w bok, rzuciła kunai'em, wylądowała gładko na ziemi i... i na tym się skończyło. Nie zdążyła odpalić notki, ta nawet nie zbliżyła się wystarczająco do celu zepchnięta nagłym podmuchem. Podmuchem, który dosięgnął też jej samej. Uderzenie było silne, na tyle, że wyrwało powietrze z jej płuc. Czuła ból i nieważkość, odrzuciło ją ostro do tyłu, aż w końcu spadła. Leciała na niechybne spotkanie z taflą wody o nieznanej głębokości. Poczuła ukłucie strachu, w końcu nigdy tak właściwie nie nauczyła się pływać, nim jednak to uczucie ją pochłonęło, dostrzegła w powietrzu chmarę piór. Może i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby jej powieki nie zaczęły nagle samoistnie opadać. Dlaczego? Czyżby jej przeciwnik okazał się na tyle sprytny, by uśpić ją z pomocą jakiejś iluzji? Ale przecież zaraz wpadnie do wody, jeśli zaśnie, utopi się na pewno... Więcej jednak nie zdążyła pomyśleć, bo świat wokół po prostu zniknął w mroku.
Jak długo trwała w tym stanie zawieszenia? Nie wiedziała. Gdy jednak samuraj użył na niej techniki Kai, wybudzając ją, w pierwszej chwili poczuła chłód wody... i odruchowo się szarpnęła, przez co w jednej chwili całkowicie zapadła się w toń. I zapewne poszłaby na dno, gdyby nie paniczna myśl, że przecież musi wyjść na powierzchnię i zaczerpnąć powietrza. Tym razem jednak nie dała się zdominować panice.
Skoncentrowała czakrę, a moment później była już na powierzchni, kaszląc nadmiarem zgromadzonej w ustach wody. Potrzebowała chwili, by ogarnąć umysłem zaistniałą sytuację. Co powiedział sędzia? Któryś z walczących wykorzystał w starciu obszarowe genjutsu, które zakłóciło pozostałe walki? Co za kretyn wpadł na tak durny pomysł? O mało się przez idiotę nie utopiła! To wystarczyło, ten krótki impuls złości rozpalił w niej iskrę, a płomień powędrował dalej. Jej oczy błysnęły czerwienią.
Zerknęła w stronę przeciwnika, który właśnie odkłaniał się sędziemu w podzięce. Moment później samuraj dał sygnał do kontunuowania pojedynku i zamaskowany ruszył, odrzucając kij gdzieś na bok. Dostrzegła na wodzie dryfujący kunai z notką - bezużyteczną, bo mokrą - ale nie skupiała na niej większej uwagi. Chwyciła za rękojeść miecza, wyciągając go jednym szybkim ruchem, jednocześnie posyłając w stronę nacierającego Jun'ichiego falę płomieni. Sama zaś lekko odskoczyła, na moment zwiększając dystans, zaraz jednak sama wybiła się z powierzchni wody, pędząc z obnażonym ostrzem na przeciwnika. Jeden punkt - klatka piersiowa, to na niej się skupiła i to w jej kierunku posyłała kolejne cięcia, szybkie, silne, nie do zatrzymania. Mimo że ciosy koncentrowała na tym jednym punkcie, cały czas obserwowała krwistymi oczyma posunięcia zamaskowanego, każdy ruch, unik, starając się jak najbardziej dostosować swój atak. Chciała to szybko zakończyć, tak po prostu.
Ukryty tekst
Wiedza:
Ukryty tekst
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Kabura na lewym udzie
- Dwie kabury na prawym udzie
- Torba na biodro - po prawej stronie
- Wakizashi - zazwyczaj przy pasie, bardziej na plecach, rękojeść z prawej strony
- Manierka z wodą – przyczepiona luźno do paska
- Rękawiczki z blaszkami na dłoniach
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Kabura na lewym udzie
- Dwie kabury na prawym udzie
- Torba na biodro - po prawej stronie
- Wakizashi - zazwyczaj przy pasie, bardziej na plecach, rękojeść z prawej strony
- Manierka z wodą – przyczepiona luźno do paska
- Rękawiczki z blaszkami na dłoniach
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
- Sans
- Administrator
- Posty: 5407
- Rejestracja: 14 lut 2015, o 11:23
- Wiek postaci: 8
- Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Papyrus
Re: [Runda 1] Uchiha Sagisa vs Jun'ichi
Chłopak w momencie odrzucił kij i wystrzelił do przodu jak z procy. Odbił się od ziemi jedną nogą, doskoczył na powierzchnię wody i tam człapał, chcąc zbliżyć się do kobiety i zaatakować ją za pomocą stylu tak pielęgnowanego przez klan, któremu służył.
Sagisa, choć w pierwszym odruchu zapadła się w wodzie głębiej, w panice i niezrozumieniu tego co się dzieje – szybko się pozbierała do kupy. Basen nie był głęboki, bo ledwie na dwa metry, ale i to potrafiło być zdradliwe. Czerwonowłosa odbiła się jednak od dna i wypłynęła na powierzchnię, a po chwili stała już na wodzie, gotowa przyjąć na siebie to, co przygotował dla niej Jun’ichi. Ten biegł na nią. Dziewczyna wyszarpnęła miecz z sayi i machnęła nim, robiąc szeroki łuk przed sobą, posyłając w kierunku Jun’ichiego falę ognia.
Jun nie miał wiele czasu i pola na reakcję. Ale coś tam jednak miał.
Tura przerwana, możliwość na manewr defensywny dla Jun'ichiego (24h), następnie będzie mój post podsumowujący tę turę (24h). W przypadku możliwości reakcji jednego gracza na ruch drugiego, sędzia ma prawo przerwać turę i zatrzymać akcję w momencie, gdy jeden z walczących będzie miał szansę wykonać manewr defensywny. Mogą to być sytuacje gdy np. atakujemy kogoś z bardzo dużego dystansu, lub w walce wręcz różnica szybkości i percepcji walczących jest bardzo duża. W takiej sytuacji Sędzia opisuje daną sytuację w swoim poście i pozwala podjąć decyzję tylko graczowi broniącemu. Ten zaś ma obowiązek opisać jedynie swój manewr obronny, bez możliwości opisu kontrataku czy innych działań. Treść posta powinna ograniczyć się wyłącznie do części mechanicznej. Po takim odpisie broniącego Sędzia dokonuje jeszcze raz oceny sytuacji i wydaje werdykt, a także określa inicjatywę na następną turę walki.
Arena: Czerwona kropka: Sagisa, niebieska kropka: Jun'ichi.
Odległość między walczącymi: 5m
Odległość między Sagisą a kunaiem: 2m
Różowa kropka na wodzie to kunai z notką Sagisy
Ukryty tekst
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [Runda 1] Uchiha Sagisa vs Jun'ichi
Widząc nadciągający atak ognia, który z jakiegoś powodu nie dziwił chłopca, wiedział że musi wykonać odpowiednio zaskakujący dla przeciwnika unik. Ucieczka górą byłaby już zbyt oczywista i dziewczyna raczej nie dałaby się złapać drugi raz na ten sam manewr. Przy tak rozłożonej na boki fali ognia, ucieczka w którąkolwiek stronę zdawała się teraz niebezpieczna... poza jedną, niestandardową drogą. Chłopak momentalnie przestał uwalniać chakrę ze swoich stóp, aby zapaść się pod taflę wody. Liczył na to, że dziwaczna technika którą zaczęła miotać Sagisa przemknie ponad nim oraz spokojną w miarę wodą, która była idealną kontrą na tego typu zagrożenie.
W odczuciu chłopca, jego przeciwniczka wprawdzie robiła tak samo jak on, wszystko by zwyciężyć. Miał jednak wrażenie, że techniki których używała były bardzo niebezpieczne, wręcz mordercze! Zaczynał obawiać się jej umiejętności i wiedział, że jeśli nie wyciśnie z siebie nieco więcej, może go czekać bolesna nauczka oraz upokorzenie na oczach tak wielkiej widowni, wśród której zapewne znajdował się też ktoś z jego własnego rodu.
Posiadane przez postać informacje StatyUkryty tekstEkwipunekUkryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- drewniany kij (1,5 m) - noszony na plecach
- torbaUżyte technikiUkryty tekstUkryty tekstUkryty tekst
0 x
- Sans
- Administrator
- Posty: 5407
- Rejestracja: 14 lut 2015, o 11:23
- Wiek postaci: 8
- Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Papyrus
Re: [Runda 1] Uchiha Sagisa vs Jun'ichi
Niewiele myśląc, bo i czasu nie było zbyt dużo, chłopak zdezaktywował technikę utrzymującą go na powierzchni wody i momentalnie wpadł pod jej taflę, kryjąc się przed lecącą w niego falą ognia.
Sagisa, gdy tylko wykonała technikę, odskoczyła do tyłu, chcąc zwiększyć dystans pomiędzy nią, a przeciwnikiem, tylko po to, by wybić się i doskoczyć do Jun’ichiego, który wygramolił się spod wody, upewniwszy się, że fala ognia rozpłynęła się w powietrzu. Chłopak cały czas dążył do walki w zwarciu i wyglądało na to, że Sagisa również nie zamierzała być bierna. Jej czerwone oczy upstrzone dwoma czarnymi łezkami patrzyły wprost na Jun’ichiego. Celowała w jego tors i wykonała jedno szybkie cięcie. Po nim pewnie miały nastąpić kolejne.
Kolejka: Jun'ichi → Sagisa → ja.
Zgodnie z zasadami w pierwszym poście macie po 24h na swój odpis.
Arena: Czerwona kropka: Sagisa, niebieska kropka: Jun'ichi.
Odległość między walczącymi: 1m
Odległość między Sagisą a kunaiem: 2m
Różowa kropka na wodzie to kunai z notką Sagisy
Ukryty tekst
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [Runda 1] Uchiha Sagisa vs Jun'ichi
Z lekką ulgą w sercu, Jun wyszedł na powierzchnię wody gdzie było już bezpiecznie. Nie trwało to jednak długo, bo musiał niemal natychmiast stawić czoła śmiałemu atakowi mieczem jaki przypuściła na niego Sagisa. Wiedział że musi teraz w pełni skupić swoją uwagę na oponentce, ruchu jej rąk oraz tułowia. W pierwszej chwili jedynym co mógł zrobić było uniknięcie zranienia poprzez odchylenie ciała oraz baczne obserwowanie dalszych ruchów. Miecz musiał zawrócić jednak z której strony? Czy Sagisa w tym czasie nie zdecyduje się kopnąć od drugiej strony lub wykorzystać rękę jako drugą opcję? Wiedział że w takim miejscu, na takim wydarzeniu mógł spodziewać się niezwykle pomysłowych i nieprzewidywalnych przeciwników, jednak on sam również nie zamierzał zmarnować swojej szansy na pokazanie co można osiągnąć, nawet zaczynając z jego pozycji.
Chłopak szybko zrozumiał, że nie może pozwolić przeciwniczce stale atakować, dlatego postanowił jak najszybciej przejść do kontrofensywy jaką była wykonanie swojego autorskiego zagrania, które nazwał Shinkōken. Chłopak bacznie obserwując nadchodzące cięcie, chciał momentalnie obniżyć swój środek ciężkości, jednocześnie samemu robiąc stanowczy krok w przód. W ten sposób, swoim barkiem chciał wejść w nogi nadciągającej z dużym impetem Sagisy, którą miał zamiar podciąć. Dalej miał nastąpić obrót w stronę wytrąconej z równowagi dziewczyny, by następnie zasypać jej ramiona oraz tors gradem ciosów z użyciem Jūken, którym miał zamiar otworzyć jak najwięcej punktów Tenketsu w jej ciele. Był ciekaw jak wpłynęłoby to na dalsze wykonywanie przez nią technik. Do tej pory nie miał jeszcze okazji tego sprawdzić.
Posiadane przez postać informacje StatyUkryty tekstEkwipunekUkryty tekst
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- drewniany kij (1,5 m) - noszony na plecach
- torbaUżyte technikiUkryty tekstUkryty tekstUkryty tekstUkryty tekstUkryty tekstUkryty tekst
0 x
- Sagisa
- Gracz nieobecny
- Posty: 668
- Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem - Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 998#p49998
Re: [Runda 1] Uchiha Sagisa vs Jun'ichi
Był szybki. Zauważyła to już wcześniej, ale dopiero zaczynała się przekonywać, jak bardzo. Mimo wszystko jej wola walki była równie wielka, co nie ulegało wątpliwości. Nawet jeśli chwilę temu przez jakiegoś kretyna omal się nie utopiła.
Widząc nacierającego na nią przeciwnika, nie czekała i zamachnęła się ostrzem, posyłając na niego strumień ognia. Potem lekki odskok i szarża. Widziała, jak chłopak zanurza się w wodzie, unikając jej ataku niemal w ostatniej chwili, zaraz jednak się wynurzył, a ona cięła. Czy spodziewała się uniku? Być może. Czy miał on nastąpić tak szybko? Niekoniecznie. Zdawała sobie jednak sprawę, że w wyścigu z pewnością by ją wyprzedził. W dodatku te jego dziwne zdolności jak technika, którą ją odrzucił... Był groźny, i to bardzo. Jeśli był w stanie uchylić się przed pierwszym ciosem, to i z resztą nie powinien mieć problemu. A to już był problem - dla niej.
Musiała zmienić taktykę, zmienić podłoże. Świadomość, że ma pod sobą zbiornik głęboki na dobre dwa metry, nie sprzyjała. Gdzieś z tyłu głowy wciąż migała jej ostrzegawcza iskierka - uważaj, utopisz się. Może i utrzymywała się na powierzchni dzięki czakrze, ale wystarczyła chwila dekoncentracji i... I właśnie dlatego zrobiła to, co zrobiła, właśnie tak jak zrobiła. Drugie cięcie było poprzeczne, miało zaznaczyć wyraźną linię dystansu, ale nie tylko. Postawiła wszystko na jedną kartę, na ten jeden atak. Najwyżej wtrąci się sędzia, co też brała pod uwagę. Chociaż ta myśl była jedną z wielu w całym tym natłoku kotłujących się w jej głowie myśli.
Wakizashi znów stanęło w płomieniach, gdy zamachnęła się w poprzek, jednocześnie odbijając się od wody w przeciwnym kierunku. Sam czubek ostrza mógł jedynie drasnąć przeciwnika, ogień jednak to co innego. Zbyt mała odległość ich dzieliła, by drugi raz mógł się zanurzyć i wyjść z tego cało. Nawet jeśli by próbował, prędzej oberwie w twarz zamiast torsu, ale to już nie będzie jej wina. Nie wiedziała, jak odporny jest Jun'ichi, ale bezpośrednie trafienie strumieniem ognia z pewnością go przyhamuje. A tego właśnie potrzebowała - chwili, w której będzie mogła się wycofać, odskoczyć, wydostać ze zbiornika. W tym momencie zależało jej tylko na tym, by znów poczuć pod stopami twardy grunt. A jeśli mimo wszystko zamaskowany ruszy za nią z kontratakiem... Cóż, okaże się...
Dla jasności: Po pierwszym cięciu (opisanym w poście MG) wykonuję tylko jedno cięcie poprzeczne zaopatrzone w płomienie :3
Ukryty tekst
Wiedza:
Ukryty tekst
Ekwipunek:
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Kabura na lewym udzie
- Dwie kabury na prawym udzie
- Torba na biodro - po prawej stronie
- Wakizashi - zazwyczaj przy pasie, bardziej na plecach, rękojeść z prawej strony
- Manierka z wodą – przyczepiona luźno do paska
- Rękawiczki z blaszkami na dłoniach
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE):
- Kabura na lewym udzie
- Dwie kabury na prawym udzie
- Torba na biodro - po prawej stronie
- Wakizashi - zazwyczaj przy pasie, bardziej na plecach, rękojeść z prawej strony
- Manierka z wodą – przyczepiona luźno do paska
- Rękawiczki z blaszkami na dłoniach
Ukryty tekst
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
- Sans
- Administrator
- Posty: 5407
- Rejestracja: 14 lut 2015, o 11:23
- Wiek postaci: 8
- Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Papyrus
Re: [Runda 1] Uchiha Sagisa vs Jun'ichi
Zamaskowany chłopak odchylił się do tyłu, unikając cięcia, bacznie obserwując kolejne poczynania jego przeciwniczki. Wiedział, że musi się mieć na baczności, bo dziewczyna praktycznie cały czas atakowała, nie dając mu wiele pola do wykonania własnego ataku; ciągle musiał stosować uniki, i choć nie było to trudne – to jednak zabierało czas i miejsce.
Jej miecz zawrócił i kobieta wykonała jeszcze jedno cięcie, takie samo jak to, przed którym Jun’ichi dopiero co chował się do wody. Chakra zapłonęła na ostrzu i wystrzeliła w stronę chłopaka – a teraz nie miał już tyle miejsca i czasu, by się przed tym obronić. Wiedział natomiast na co patrzeć. I wybrał akurat ten moment, by jednocześnie zrobić krok do przodu i schylić się, by staranować kobietę swoim ciałem. Ogień wystrzelił więc z ostrza w momencie, gdy Jun’ichi się schylał. Nie zdążył jednak – oboje byli podobnego wzrostu i choć cięcie było na poziomie powyżej pasa, a Jun’ichi był szybszy od dziewczyny tak, że był w stanie unikać jej ciosów, to ogień, który falą wyleciał z jej wakizashi, był szybszy od niej. Był wolniejszy od chłopaka, to fakt, ale nie na tyle, by dać mu czas na pełną ucieczkę. Był za blisko.
Ból był trudny do opisania. Fala katonu trafiła go prosto w zamaskowaną twarz, parząc go dotkliwie w tak delikatne miejsce. Chłopak mimowolnie zamknął oczy, chroniąc swoje cenne narzędzie przed palącym podmuchem. Nie mógł jednak zatrzymać swojego pędu i choć trafiony – schylił się, wpadając wprost pod nogi Sagisy, która już miała zamiar odskoczyć. Nie odskoczyła – bo też nie zdążyła. Straciła równowagę wpadając do wody. Tak jak i on stracił swoją koncentrację nad utrzymaniem się na wodzie. Ból był obezwładniający.
Samuraj szybko znalazł się obok, pilnując czy dwójka walczących wyjdzie na powierzchnię o własnych siłach, czy będzie musiał się pomoczyć i sam ich wyciągać. W kwestii Sagisy wyglądało na to, że dziewczyna po prostu straciła równowagę zepchnięta przez Jun’ichiego, ale chłopak… Z nim sprawa wyglądała poważniej, bo dostał falą ognia prosto w głowę. To nie było lekkie poparzenie gdzieś na ręce, tylko w głowę.
– Przerywamy walkę – zarządził i w sumie bez ceregieli wlazł do basenu, wcześniej odrzuciwszy na ziemię swoją kwiecistą narzutkę, chcąc złapać chłopaka i pomóc mu się wydostać spod wody. – Wygrywa Uchiha Sagisa! – krzyknął, wciąż podtrzymując młodego chłopaka. Zerknął jeszcze, czy Sagisa wygramoliła się z wody sama, ale skoro zrobiła to wcześniej, to powinna zrobić to też teraz. Cała trójka ociekała wodą, a temperatura powietrza nie była wysoka, była wręcz niska, choć wciąż na plusie – ale o przeziębienie było łatwo. Samuraj schylił się po swoją narzutkę i narzucił ją chłopakowi na ramiona. To on był tutaj teraz w najgorszym stanie i potrzebował pomocy.
Zewsząd dobiegły gromkie brawa dla Sagisy, której udało się wygrać walkę, a sędzia, w momencie gdy oczekiwał na medyna, odezwał się do obojga:
– To była naprawdę dobra walka. Bardzo wyrównana – cóż, bo tak było. Sagisa po prostu miała możliwość, by utrzymać Jun’ichiego w zasięgu, choć sama nie wyszła z walki bez szwanku. – Możesz ją sobie zatrzymać – powiedział jeszcze do chłopaka, gdy przekazał go w ręce medyka, który odeskortował go z areny. Sagisa musiała wyjść sama.
Dziękuję za bardzo dynamiczną walkę!
Wygrana: Uchiha Sagisa
Sagisa – 3h w szpitalu (lekkie obrażenia zewnętrzne na klatce piersiowej po uderzeniu sprężonym powietrzem)
Jun’ichi – 12h w szpitalu (oparzenia głowy)
Napiszcie swoje posty z z/t w dowolnej kolejności
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości