Trybuna zachodnia

Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2829
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3680
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 466
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Maname »

0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2829
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Yami »

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1013
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 17
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- delikatnie zarysowane kości, mały nos
- szczupła budowa, przeciętny wzrost
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- szary płaszcz (bez zdobień)

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Azuma »

Sayuri podchwyciła jego uwagę i wskazała nawet osobę, która podsunęła wskazówkę co do możliwego wyjaśnienia stojącego za umiejętnościami jednej z uczestniczek. Czarnowłosy młodzieniec zastanowił się głębiej nad tym co usłyszał, próbując jakkolwiek sensownie połączyć puzzle i wyjaśnić ów zagadkę.
- W takim razie może powinniśmy podpytać Pana Kyu - zauważył, rozglądając się w koło, czy aby starszy kuzyn z jego klanu nie stoi gdzieś obok, ale jak się szybko okazało gdzieś zniknął. Nie było go w ich towarzystwie, ani w towarzystwie Sagisy. Zniknął, zresztą nie tylko on bo i także jego przyjaciel. - No... To może innym razem, przy okazji? - zaśmiał się sam do siebie, bacząc by w przyszłości zwracać większą uwagę na własne otoczenie. Miał jednak jeszcze powrócić do tego zagadnienia.
- Żelazny proch, pył a może i opiłki... Wygląda na to, że włada tym na dość podobnej zasadzie co klan Sabaku własnym piaskiem. Wyjątek jaki widzimy to jednak broń, którą może manipulować z pewnej odległości. Myślę, że to może stanowić wyjaśnienie. Prawdopodobnie potrafi w jakiś sposób oddziaływać na metale - podzielił się podobnie jak i Sayuri, swoimi przemyśleniami. Z trybun mogli teraz obserwować ciekawy pojedynek, gdzie miało się zmierzyć dwóch reprezentantów tego samego regionu, o dość podobnych zdolnościach. Bardzo go ciekawiło co pokażą i który przedsięwzięty plan okaże się drogą do zwycięstwa.
- Oj tak, widać jaką ma dużą determinacje... Chyba jest też bardzo uparta? - zauważył z delikatnym uśmiechem, bo taka postawała mu się podobała. Nie tylko jako oglądającemu walki, ale również jako shinobiemu kroczącemu podobną ścieżką. - Kibicujesz jej, prawda? Też będę trzymał za nią kciuki - dodał, dla poparcia unosząc do góry swoje zaciśnięte piąstki.
Omawiani przez nich reprezentanci mieli wystarczająco czasu, aby pojawić się na wyznaczonych pozycjach, a gdy to zrobili, każde miało jeszcze okazję coś powiedzieć do przeciwnika. Czy każdy z tego skorzystał? Niekoniecznie. Czy oglądający z trybun mogli to usłyszeć? Niestety nie. Czasu, aby tego roztrząsać także nie było, bo po chwili każdy z sędziów ogłosił rozpoczęcie walk, a uczestnicy turnieju nie czekając na zaproszenie drugiej strony, rozpoczęło od wprowadzania w życie swojego planu.
Mruknął w odpowiedzi, gdy jego nowa znajoma zauważyła, że każda z tych walk będzie interesująca. Zgadzał się, co też wielokrotnie już w myślach potwierdzał, roztrząsając każdą z walk na swój sposób. Sayuri nie poprzestała jednak na tym, tylko wyciągnęła z torby trochę jedzenia pytając czy aby nie jest głodny.
Czy był? W istocie.
- Arigatou Sayuri-chan - lekko się pokłonił, po czym przyjął podarek. Już od jakiegoś czasu czuł ssanie, ale zajęty oglądaniem tylko przez moment o tym myślał, w chwili gdy jego mama zarzuciła zbyt późno pomysł, aby coś zjeść w trakcie przerwy. Myśląc o tym, oczywiście nie mógł tego tak pozostawić.
- Proszę mamoo - wręczył odłamane dango, sobie pozostawiając połowę, które po chwili i tak prawie w całości zniknęło w jego buzi. - ...caalkieem... duuuoble - poklepał się jeszcze po brzuszku, równocześnie chwaląc z pełnymi jeszcze ustami.
0 x
Awatar użytkownika
Minoru
Posty: 820
Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie
- 2 x Katana wisząca u lewego boku
- Kamizelka shinobi

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Minoru »

0 x
Prowadzone misje:
  • Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
  • Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
  • Arii - Zadanie specjalne C Kress
Awatar użytkownika
Sayuri
Posty: 99
Rejestracja: 6 gru 2019, o 20:28
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nikusui

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Sayuri »

Wiele osób przewijało się przez trybuny, nic więc dziwnego, że jeśli z kimś rozmawiali, to za chwile okazywało się, że ta osoba już gdzieś zniknęła. Zresztą, większość z nich to były dorosłe osoby. Ona i Azuma trzymali się swoich rodzicieli, którzy byli tuż obok. Mama Azumy zajmowała przecież siedzisko tuż obok, podczas gdy rodzice Sayuri znajdowali się rząd wyżej, zaraz za plecami swojej córki. To na pewno dawało jakieś poczucie bezpieczeństwa w zatłoczonym miejscu, gdzie wszystkie twarze są tak naprawdę obce. Jednak czerwonowłosej dziewczynce towarzystwo chłopca bardzo odpowiadało. Byli w podobnym, o ile nie w tym samym wieku, mieli o czym rozmawiać i były to nawet całkiem poważne rozmówki, jak na ich wiek! W końcu starali się omawiać swoje spostrzeżenia czy uwagi co do walk, które się odbywały.
- Pewnie będziesz miał szybciej taką okazję, niż ja, Azuma-kun. - powiedziała z uśmiechem, nawiązując do tego, że to właśnie Azuma i Kyoushi byli z tego samego klanu. Dziewczynkę zaś od nich dzieliła spora odległość i nie spodziewała się, by w najbliższym czasie zawitała w rejony Sogen.
- Bardzo trafne! - zauważyła, zerkając jeszcze raz w stronę areny, gdzie walczyła kobieta z tymi dziwnymi umiejętnościami. Rzeczywiście, umiejętności jej i jej przeciwnika były do siebie podobne, nawet jeśli manipulowali inną materią. No i jeśli rzeczywiście dzięki tym umiejętnością kobieta mogła manipulować bronią... no wow!
- Na to wygląda. - odpowiedziała co do Tamaki i tym razem przesunęła swoją uwagę na arenę, gdzie walczyła przedstawicielka klanu Hyuuga. - Oczywiście, że tak! I jestem pewna, że jeszcze wszystkiego nie pokazała. - dodała uśmiechnięta. Naprawdę cieszyło ją to, że dziewczyna tak dobrze sobie radzi. Czerwonowłosa wątpiła, by sama zaszła tak daleko, zwłaszcza że cały czas woli trzymać się jednak w drugiej linii, niż w bezpośredniej walce. Oczywiście, pewnie przyjdzie taki czas, że będzie musiała sama o siebie zadbać. I będzie musiała się do tego dobrze przygotować.
- Dzięki, Azuma-kun. - powiedziała i skinęła głową w jego stronę, w dodatkowym geście podziękowania. To było naprawdę miłe, że kibicował przedstawicielce jej klanu. I że nie smuci się już faktem, że w półfinałach nie bierze udziały nikt z Uchiha. A przynajmniej tego nie pokazywał.
Sayuri roześmiała się cicho, ale radośnie, kiedy Azuma pochwalił dango, jakie mu podarowała. No i bardzo ładnie się zachował, częstując swoją mamę. Na całe szczęście dziewczynka miała kilka dango, więc można się jeszcze było śmiało częstować.
- Mhm. - wymruczała, gryząc kuleczkę. Sama też już była troszkę głodna, ale idąc w ślady kolegi, odwróciła się w stronę swoich rodziców. Ci jednak podziękowali i nie wzięli małej przekąski, czego czerwonowłosa się spodziewała. Mieli swoje suche przekąski.
- Czy w Sogen są jakieś super przysmaki? No wiesz... takie, że tylko u was się je dostanie. - zapytała, zgarniając kolejną słodką kuleczkę i wkładając ją sobie do buzi. Była po prostu ciekawa. Nigdy nie była w Sogen, nie wiedziała kiedy tam będzie, ale dobrze coś wiedzieć o miejscu, gdzie mieszka jej przyjaciel. Bo dla niej przyjacielem już był.
Walki tak naprawdę dopiero się rozpoczęły. Wykonane zostały pierwsze zagrania. Youmu wyrzuciła sporą ilość senbonów, od których odbijało się mocne słońce i chyba tylko dzięki temu były widoczne. Jednak piach Shenzena też robił swoje. Najwidoczniej chciał pochwycić rzucone, drobne bronie. W dodatku drobinki piasku zaczęły tańczyć wokół dziewczyny, pewnie utrudniając jej widoczność. Za to u Tamaki też nie wiało nudą. Mgła pochłonęła arenę i Sayuri w tej chwili nieco żałowała, że nie może uruchomić byakugana, by móc dobrze przyjrzeć się całej walce. I w tej ciszy, przysłoniętej gęstym mlekiem, nagle, tak niespodziewanie, nastąpił wybuch. Czerwonowłosa aż się wzdrygnęła, nie wiedząc do końca, kto zaatakował. Odruchowo zacisnęła swoją dłoń na ramieniu Azumy, ale szybko go puściła. Wyglądało na to, że to jednak Papierowy chłopak oberwał. Sędzia jednak nie przerwał walki, wciąż nie było widać Tamaki, więc pozostało im czekać. Widać było, że Sayuri wpatruje się w zamgloną arenę, oczekując każdego, najmniejszego ruchu. Gdyby ta walka tak szybko się skończyła... czy to możliwe? Jej oczy były szeroko otwarte, można było odnieść wrażenie, że chwilowo nawet znieruchomiała, jakby siłą woli czy spojrzenia chciała przyśpieszyć czas czy decyzję sędziego.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Akarui »

Musiał się... Pomylić?

Cóż, tego było już za wiele dla biednego Akarui'ego. Czemu udzielać pomocy komuś, kto wcale jej nie chce? Różni ludzie chodzą po tym świecie. I jak się również okazało, dzieci. Możliwe, że chłopiec miał jakieś zaburzenia, ale jeśli sam uważał, że nic się nie stało, to cóż zrobić? Medyk zrezygnował z dalszej rozmowy z chłopcem. Szczególnie, gdy podszedł stróżujący na trybunach samuraj, by ponownie uspokoić towarzystwo. Młodzieniec podjął decyzję, iż trybuny nie są miejscem dla niego i chce się oddać w ręce władz. Jego problemy, jego decyzja. Tozawa zrezygnował. Porażka? Nie. Nic się tu nie stało. Pacjent od początku był "zdrów", na swój własny, chory sposób.

Drzemka Ryujina również dobiegła końca. Otworzył zaspane oczka i rozejrzał się w poszukiwaniu swojej rodzicielki, medyk nie trzymał go i spokojnie puścił, by mógł dostać się do Sagisy. Ta również była już zrezygnowana i zmęczona ostatnią walką i przygodami na trybunach, co można było wyczuć w każdym jej jestestwie, od postawy ciała po wypowiadane słowa. Miała dość tego wszystkiego, była przemoczona, padnięta i na pewno głodna, o czym również nie omieszkała wspomnieć. Zaraz też zaprosiła towarzyszących jej rozmówców na wspólne jedzenie, zaczynając od Akarui'ego. Na dźwięk swojego imienia coś w nim drgnęło, kazało wziąć ciut głębszy oddech. Opanuj się, człowieku, przecież też już zgłodniałeś!

Yami zakończył temat napastującej wszystkich wokół niebieskowłosej piratki wymieniając strażnikowi jej przewinienia. Ta w końcu odpuściła i skierowała się ku wyjściu z trybuny zachodniej, by znaleźć kolejne ofiary, jak na wampira energetycznego przystało. Potem kolega zwrócił się do siedzących odmawiając udziału we wspólnym biesiadowaniu. No tak, wspominał wcześniej, że ma na wyspie do wykonania zlecenie związane ze swoją gildią kupiecką. Jak do tego doszło, że tyle już się znali, a medyk nic nie wiedział o rodzinie chłopaka? Do której gildii kupieckiej Shigashi no Kibu należał, czym się zajmował? Nic, teraz się tego nie dowie. Pozostało mu podnieść rękę w geście pożegnania i odpowiedzenie: - Jasne Yami, do zobaczenia. Towarzystwo postanowił opuścić również Minoru, który miał własne towarzystwo, a medyk poczęstował go skinieniem głową. Pozostała Aira i on. Zwrócił się więc do pozostałych: - Cóż, sam zgłodniałem, możemy iść.

Wstał, by oprzeć się o barierkę i rzucić jeszcze raz okiem na areny. Rozpoczynały się właśnie półfinały i znów wracał cały gwar dopingowania. Po jednej stronie ten, który pokonał Sagisę, mierzył się z dziewczyną prezentującą techniki żelaznego piasku z pustynnych Atsui. Poleciały senbony i zostały zatrzymane przez piaskowe ścianki. Sam piach zaczął wirować wokół dziewczyny, by przyćmić jej wizję. Po drugiej stronie członkini klanu Hyuuga mierzyła się z shinobi'm posługującym się papierem. Jednak najciekawszym elementem walki była sama postać sędziego! Czyż to nie jest znajomy Ichirou, Seinaru-san? Cóż, medyk już nie miał chęci oglądać tych walk, zaburczało mu w brzuchu. Zwrócił się do dziewczyn: - Idziemy?

Dotyczy: Yami, Minoru, Aira, Sagisa.
0 x
MOWA
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1013
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 17
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- delikatnie zarysowane kości, mały nos
- szczupła budowa, przeciętny wzrost
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- szary płaszcz (bez zdobień)

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Azuma »

W istocie, ciężko było zaprzeczyć słowom Sayuri, że on sam miał dużo większe szanse na rozwianie wątpliwości w rozmowie z Kyu, niż ona sama. Jego przewagą było to, że pochodzili z jednego klanu. Jeden klan, jedna prowincja, jeden region. Mimo że młodzieniec o tym jeszcze tak nie myślał, prawdopodobnie nie jeden raz ich ścieżki się ze sobą zetkną.
Chyba, że wcześniej ktoś zginie...
-To prawda... Hmm, myślisz, że Kyu to pełne imię? Mimo że pochodzimy z tego samego klanu to nigdy o nim nie słyszałem. Słyszałem za to o wojowniku spod bitwy pod Kodokunayamą o imieniu Kyoushi i tak się zastanawiam... Czy to może być jedna i ta sama osoba?
Jego wątpliwości w istocie mogły być zasadne, bo Kyu-san nie zademonostrował niczego, co by jednoznacznie wskazywało na pochodzenie. Oczywiście, wspomniał o sharinganie i związanych z nim tomoe, niemniej jednak ani jego matka, ani Sagisa-san, nie potwierdziły, że go znają. Traktowały go tak jak i on go potraktował - z uprzejmością nie zabarwioną zbytnią z poufałością.
Na arenie Youmu Nanatsuki starła się z Souhą Shenzhenem - oboje władali dość podobnymi zdolnościami. Oboje również pochodzili z tego samego regionu. Ich walka z pewnością zasługiwać mogła na miano ciekawej, mimo że żadne z nich nie było przez niego wskazywane na faworyta ani pretendenta do zwycięstwa. Tak jak wspomniał wcześniej Sayuri, zamierzał trzymać kciuki za przedstawicielke klanu Hyūga
- Zauważyłaś? Chyba nie było nikogo z regionu Prastarego Lasu. Trochę dziwne, co nie? - zagaił zastanawiając się czy Sayuri odniosła podobne wrażenie. Było to tym bardziej uderzające, że jego własny klan miał podczas turnieju swoich trzech reprezentantów. Na osobną uwagę zasługiwało to, że pomimo takiej ilości, niczego nie udało im się osiągnąć. - W mojej osadzie dość głośno mówi się o konflikcie na linii Midori - Kaigan, może to wynika z tego faktu? Bezpieczniej jest mając za koszarowany pełen garnizon...
Gdy Sayuri podziękowała za to, że będzie trzymał kciuki za przedstawicielkę jego klanu, zwyczajnie machnął rękę, pokazując, że na prawdę nie ma za co. Mimo, że Sayuri była dziewczyńska to ją nawet polubił, a być może nawet może się zaprzyjaźnili. A skoro tak... to czemu nie wspierać tych co związani są z ludźmi których lubisz? Wśród walczących nie było w tej chwili nikogo bardziej związanego z Azumą, niż wspomniana Hyūga.
- Wiesz co... - zamyślił się na chwilę gładząc palcem po pobródku, gdy padło niespodziewane dość pytanie związane z zagadnieniem kulinarnym - Myślę, że Sogen jest dośc znane z podawanej tam jagnięciny, wołowiny, dziczyzny, a także ryb. Oczywiście wszystko dokraszone odpowiednią ilością przypraw. - Jeżeli chodzi o słodkości to nie wiem... Ale dango też mamy! - zapewnił, niemniej wciągając w zamyśleniu wewnętrzną stronę polika.
Jagnięcina z porem stir-fry, albo wołowina gyuniku itame z pewnością robiły furorę wśród osób które próbowały tego po raz pierwszy. Dla osób które dość często miały okazję próbować takich smaków, takie jedzenie wcale nie musiało być już rarytasem. Oczywiście jednak, zawsze warto było poszerzać doznania kulinarne, czy to jednak było w głowie tego młodzieńca?
- A u was specjalizują się w słodkościach? - spytał po częsci z grzeczności, a po części z rzeczywistej ciekawości. Co prawda jeszcze nie myslał o tym, by wpaść w odwiedziny, ale ciekaw był czy i podobne potrawy kulinarne przygotowywało się w stronach w których mieszkała Sayuri, czy też ich kuchnia odbiegała znacząco od tego co podawało się w jego regionie.
0 x
Awatar użytkownika
Seiren
Postać porzucona
Posty: 36
Rejestracja: 17 kwie 2020, o 14:37
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Brązowe włosy rozjaśnione słońcem, złote oczy z pionowymi źrenicami, czerwone tatuaże na policzkach w kształcie kłów.
Widoczny ekwipunek: Torba przy pasie
Multikonta: Mikoto

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Seiren »

Dotyczy: Azuma, Sayuri i nie wiem, kto tam jeszcze z nimi siedzi...
0 x
Awatar użytkownika
Sagisa
Gracz nieobecny
Posty: 668
Rejestracja: 30 kwie 2017, o 20:26
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - długie czerwone włosy, stalowoszare oczy
- koszula z długim rękawem, długie ciemne spodnie, wygodne buty
- cienkie pajęczynki blizn po raitonie pod ubraniem
- sygnet na łańcuszku schowany pod koszulą
- płaszcz podróżny z kapturem
Widoczny ekwipunek: - torba na biodrze, po prawej
- kabury na udach
- wakizashi za pasem
- manierka z wodą przy pasie

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Sagisa »

[z/t] - Sagisa + Akarui ->ryokan
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sayuri
Posty: 99
Rejestracja: 6 gru 2019, o 20:28
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nikusui

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Sayuri »

Na całe szczęście o takich rzeczach jak śmierć, to takie dzieciaki jak Azuma czy Sayuri, nie myślały. Na poważne zamartwianie się jeszcze przyjdzie czas i w przypadku młodej Hyuuga na pewno nie nastąpi to zbyt szybko. Chociaż, paradoksalnie, nie pchając się w otwarte pojedynki, mogła oddać się w ramiona śmierci znacznie szybciej, niż inni.
Czerwonowłosa mocno zastanowiła się przez chwilę, bo gdzieś jej świtało, że ten mężczyzna to był Kyoushi. Zmarszczyła brwi i nadymała policzki, gorączkowo się nad tym zastanawiając i przypominając sobie niedawne wydarzenia na trybunach.

- Czekaj, czekaj... - urwała, pukając opuszkiem palca wskazującego w swój pulchniutki policzek. - ...ale ja, bo ten... hm... - kręciła się wokół własnych myśli, wciąż manewrując między niedawnymi wspomnieniami. - Ale ja! Ja do niego mówiłam, Kyoushi-san. Może ktoś się tak do niego zwrócił i gdzieś utkwiło mi w pamięci. I nie zaprzeczył! Może to rzeczywiście on! - dodała podekscytowana, wciąż próbując jakoś znaleźć w pamięci ten moment, gdzie to imię jej się przewinęło. Bo na pewno tak się do niego zwracała. Czyżby to był po prostu szczęśliwy zbieg okoliczności?
- A co o nim słyszałeś, coooooooo? - zapytała ciekawsko, bo naprawdę interesowały ją takie rzeczy. Uwielbiała opowieści o wojownikach, o wygranych bitwach, wojnach i oczywiście najlepiej o szczęśliwych zakończeniach. Bo takie zawsze następowało. Prędzej czy później.
Sayuri ponownie zerknęła w stronę aren, kiedy Azuma podzielił się z nią swoim spostrzeżeniem. Dziewczynka chwilowo nieco posmutniała, bo możliwe, że chłopak naprawdę miał rację, a ona niestety nie mogła tego potwierdzić. Z tego, co kojarzyła, Prastary Las znajdował się dość daleko od Kyuzo czy samych Karmazynowych Szczytów i też nie miała okazji tam przebywać. Tym bardziej nie kojarzyła klanów, które mogły być z tamtych rejonów. Jednak, czy to rzeczywiście powód do smutku? Jeszcze tyle przed nią. Dlatego szybko się rozchmurzyła i zerknęła na chłopca.
- Pewnie masz rację, Azuma-kun. - stwierdziła, posyłając chłopcu nieśmiały uśmiech. - Niestety niezbyt wiele słyszałam jeszcze na ten temat. Karmazynowe Szczyty raczej trzymają się od tego sporu z daleka. - dodała ciszej, tak, by tylko chłopiec ją usłyszał. Owszem, była nieco zawstydzona swoją niewiedzą, ale wszystko dało się nadrobić. Póki nie walczyła na froncie, nie brała czynnego udziału w tych walkach, rodzice nie dzielili się z nią takimi informacjami. Przynajmniej dopóki to wszystko trwa.
Chwilowo temat się zmienił, bo mogli porozmawiać na tematy, które tyczyły się charakterystycznych cech, czy chociażby potraw dla danego regionu. Pytanie, jakie padło ze strony Sayuri, jasno świadczyło o tym, że była ciekawa takich rzeczy i najzwyczajniej w świecie lubiła dużo wiedzieć. Bo czemu nie? I Azuma nie żałował jej tych informacji. Stronę kulinarną miała już ogarniętą!
- Duuuuuuzio. W sumie to nigdy nie jadłam dziczyzny. - podsumowała, wciąż trawiąc te informacje. Przymknęła na moment oczy, próbując sobie jakoś wyobrazić te dania, ale zapewne jej wyobrażenia bardzo mijały się z rzeczywistością.
- Uhm... w Kyuzo mamy taki fajny, kruszony lód, ze słodkim sokiem i owocami. Koniecznie kiedyś musisz spróbować! - odpowiedziała, będąc praktycznie pewna, że tego w Sogen nie mają. Oczywiście założenie mogło być bardzo mylne, ale do tej pory słyszała, że kruszony lód, którego zresztą kilkakrotnie już kosztowała, był właśnie jednym ze specjałów w Kyuzo. No, ogólnie w Karmazynowych szczytach. Nie mówiła więcej, bo w końcu Azuma pytał o słodkości. Zresztą, w Karmazynowych Szczytach, a zwłaszcza w Kyuzo, jadło się mięso ze zwierząt hodowlanych, chociaż najpopularniejsza i tak była wołowina, za którą Sayuri również przepadała. Zwłaszcza w tym słodko-ostrym sosie.
- Uuuu, czy ty to widzisz. Azuma-kun, zobacz! - wyrwała nagle, niemal wstając z siedzenia. Mało brakowało, a doskoczyłaby do barierki, żeby jeszcze lepiej się przyjrzeć temu, co się dzieje! Youmu utworzyła ostrosłup, które leciał prosto na Shenzena. Wyglądał imponująco i niezwykle groźno. Gdyby czymś takim trafiła prosto w piaskowego chłopaka, byłoby na pewno bardzo źle!
Nie umknęło w międzyczasie uwadze czerwonowłosej, że niedaleko pojawiła się nowa osoba. Była nią młoda kobieta, w towarzystwie swojego psa. Dziewczynka szybko jednak skupiła się z powrotem na walkach, chcąc wychwycić jak najwięcej. W końcu ciągle czekała na werdykt, czy Tamaki już wygrała, czy Papierowy chłopak jeszcze ma asa w rękawie.

Dotyczy: Azuma + zauważenie Seiren i jej psiaka
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Azuma
Posty: 1013
Rejestracja: 6 lis 2019, o 18:50
Wiek postaci: 17
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: - czarne włosy, ciemne oczy
- delikatnie zarysowane kości, mały nos
- szczupła budowa, przeciętny wzrost
Widoczny ekwipunek: - ochraniacz na czoło z emblematem klanu
- skórzana kamizelka shinobi
- kabury na broń na lewym i prawym biodrze
- torba z ekwipunkiem na lewym pośladku
- szary płaszcz (bez zdobień)

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Azuma »

Sytuacja w jakiej się znaleźli, rzeczywiście była dziwna. Azuma kątem oka zerknął na Sayuri, dziwiąc się, że użyła wobec Kyu imienia Kyoushi. Dopiero co o tym wspomniał, a okazywało się, że gdzieś je tu słyszała. Sam był przekonany, że z ust medyka który towarzyszył Sagisie, słyszał właśnie imię Kyu.
- Jeżeli to prawda... Nie wiem czy powinniśmy o tym rozmawiać - powiedział nieco ciszej, trochę zakłopotany. Zerknął na mamę, która w dalszym ciągu obserwowała pojedynkujących się uczestników turnieju, a potem na rodziców dziewczynki, którzy w pierwszej chwili nie zwrócili nawet na niego uwagi. Tuż za nimi dostrzegł znacznego wilczura w obecności jakiejś kobiety. Dopiero gdy tata Sayuri badawczo na niego spojrzał, speszony odwrócił czym prędzej wzrok. - Może innym razem Sayuri-chan. Tutaj jest za głośno, a chciałbym to dobrze wyjaśnić, bo to ważne.
Mówienie o wydarzeniach, które miały miejsce siedem lat temu, nie należało do najprostszych zadań. Mimo, że wtedy miał zaledwie cztery lata i ledwo co odszedł od nóg mamy, to rodzice zadbali by wraz z upływem kolejnych lat, dowiedział co się wtedy wydarzyło wraz z pełnymi tego konsekwencjami. Kyoushi-san był uczestnikiem tamtych wydarzeń. Był obrońcą wieży - działa będącego hańbą jego klanu.
Przezwyciężyć kilku pokoleniowe animozje można było tylko wtedy, kiedy zrozumie się co się uczyniło.
- Na prawdę? Musisz to koniecznie nadrobić, jest pyszne. Bardzo delikatne. Rozpływa się w ustach. Normalnie mniam! - zapewnił ją, klepiąc się po brzuchu, dla podkreślenia tych słów. Chytrze rozejrzał się na boki, po czym nachylił jeszcze raz do Sayuri. - Kto wie, może tutaj też gdzieś to sprzedają. Choć to rarytas - pokiwał głową jakby mówił o oczywistości.
Słysząc o smakołykach podawanych w Kyuzo, rozdziawił w zdziwieniu buzie. Słodki sok z kruszonym lodem? Cóż to za dziwactwo?
- I to smaczne? Brrr... Może to dobre, ale na pustyni. Tam to musi być gorąco - zauważył, wyrażając wątpliwość choć czy to aby było na pewno rozsądne? Nie próbował. Nie był w Kyuzo. Nie wiedział nic o ich tradycjach, ani o klimacie. Wiedział tylko tyle, że to górzysty teren. Wydawało się logiczne to, że pozyskuje się tam taki kruszec.
Tempo walk na arenie przyspieszyło - przynajmniej te gdzie walka toczyła się pomiędzy Youmu, a Shenzhenem. Wśród widowni przeszedł pomruk zaskoczenia i uznania, gdy kobieta utworzyła ze swojego kruszczu, potężny ostrosłup który pomknął w stronę jej przeciwnika. Sayuri to również nie umknęło - głośno wyraziła swóch zachwyt, zwracajać na to uwagę Azumę.
- Jak tym dostanie to się już nie pozbiera - zgodził się, widząc że i Shenzhen wprowadza w życie swój własny plan. Jego piasek był wyraźnie szybszy i otoczył nim swoją przeciwniczkę, tym samym ograniczając jej dalsze pole manewru.
- A tu dalej mgła, ech... Choć coś się dzieje, słyszysz? - spytał ją, wskazujać zaraz ręką w miejscu gdzie nastapiła eksplozja. Walka nie została jednak przerwana, co znaczyło tyle że żadna ze stron nie ucierpała na tyle, aby wskazać zwyciężce. Miał nadzieję, że dane im będzie zobaczyć znacznie wiecej.
0 x
Awatar użytkownika
Seiren
Postać porzucona
Posty: 36
Rejestracja: 17 kwie 2020, o 14:37
Wiek postaci: 20
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Brązowe włosy rozjaśnione słońcem, złote oczy z pionowymi źrenicami, czerwone tatuaże na policzkach w kształcie kłów.
Widoczny ekwipunek: Torba przy pasie
Multikonta: Mikoto

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Seiren »

Dotyczy: Azuma, Sayuri
0 x
Awatar użytkownika
Sayuri
Posty: 99
Rejestracja: 6 gru 2019, o 20:28
Wiek postaci: 13
Ranga: Dōkō
Multikonta: Nikusui

Re: Trybuna zachodnia

Post autor: Sayuri »

Nie dało się ukryć, że Azuma potrafił czerwonowłosą zaciekawić! I nieważne czy zrobił to specjalnie czy nie. No udało mu się. Postać Kyoushiego nabrała jeszcze więcej tajemniczości, która mieszała się z jego pogodnym i radosnym wizerunkiem. Bo taki był tutaj przy nich, na trybunach. Kto wie, być może krążą o nim jakieś legendy, które do uszu Sayuri jeszcze nie dotarły. Oh, tak bardzo chciałaby wiedzieć!
- No dobrze, Azuma-kun. - niemalże wyszeptała konspiracyjnie i skinęła jeszcze głową na potwierdzenie, że przystaje na jego propozycję. Oczywiście nie pomyślała teraz o tym, że być może już nigdy się nie dowie tego, co chłopczyk mógłby jej przekazać. Tutaj raczej nie zostaną nigdzie sami, a mieszkają na tyle daleko od siebie, że do kolejnego spotkania może nie dojść.
Niewątpliwie to, jak młody Uchiha zachwycał się dziczyzną, było dodatkową zachętą do tego, by jej kiedyś spróbowała. I w sumie to Azuma mógł mieć rację. Mogli tu coś takiego spotkać. W końcu trwał turniej, musiała być tu masa straganów z przeróżnymi rzeczami. Takie wydarzenia były doskonałą okazją dla handlu.
- Mówisz? - zapytała jakby dla potwierdzenia i aż przez moment poczuła, jak cicho zabulgotało jej w brzuchu. Dango, może i było smacznego, ale przecież nie mogło wystarczyć na cały dzień. Na pewno w przerwie, przed finałem, trzeba się będzie wybrać na coś do jedzenia. - Po walkach trzeba będzie nadrobić. Przejdę wszystkie stragany! Myślę, że może na którymś z nich może być dziczyzna. I na pewno wiele innych przysmaków! Chociaż słyszałam, że Lazurowe wybrzeża ucztują głowie w ryżu rybach... - urwała, głośno się zastanawiając. Ponownie wydymała policzki i zmarszczyła brwi. Nie no, na pewno nie ma tu tylko ryżu i ryb. Na pewno jest dużo więcej smakołyków, których jeszcze nie próbowała.
- No co ty... Py-szo-ta! Koniecznie musisz spróbować! Masz jakieś swoje ulubione owoce? One również stanowią bardzo ważny dodatek. No i może u nas nie jest tak gorąco jak n pustyni, ale mamy wiele ciepłych dni.- zapewniła przyjaciela, wierząc w słuszność swojego zdania. Owszem, dla osoby trzeciej, nie wychowującej się w Karmazynowych Szczytach, mogło to brzmieć co najmniej dziwnie. Ale to naprawdę było bardzo dobre, zwłaszcza w ciepłe dni.
- Widać, że idą na całość. Widziałeś, jak roztrzaskała się gurda, tego piaskowego chłopaka?! - zapytała z przejęciem, w pamięci wciąż mają widok rozsadzającego od środka gurdę piasku. Być może miał ich kilka i nie było mu szkoda, ale jedno było pewne... piasek był zdecydowanie szybszy od tego, czym władała dziewczyna. Od razu rzucało się to w oczy, ale Youmu wciąż walczyła i trzeba było czekać na dalsze poczynania w tej walce.
Czerwonowłosa skrzywiła się nieco, bo rzeczywiście mgła była dla widzów dużym utrudnieniem i nie mogli wiedziec, co się dzieje. To znaczy... ona by trochę mogła, ale postanowiła publicznie, bez wżnego powodu, nie używać swojej klanowej umiejętności.
- Nie... ale mam nadzieję, że to nie Tamaki oberwała. Czuję to. - wyraziła swoją nadzieję, chociaż dla Azumy mogło to być tylko ciche życzenie. Hyuuga uczestnicząca w turnieju mogła używać byakugana, więc nie powinna mieć większego problemu w dojrzeniu swojego przeciwnika w obecnym stanie. Dlatego stawiała na to, że to ona góruje w tym pojedynku. Nachylona nieco do przodu, przygryzła z podekscytowania dolną wargę i chciała wpatrywać się w arenę pokrytą mgłą, jakby nakazywała jej, by zaraz zniknęła i by ogłoszono zwycięstwo Tamaki. Nim to nastąpiła, zagaiła do nich nieznajoma, młoda kobieta z wielkim psem u swojego boku, która niedawno pojawiła się na trybunach. Wydawała się sympatyczna, a przynajmniej tak się do niej zwracała, więc czerwonowłosa posłała jej szeroki uśmiech.
- Ja kibicuję Hyuuga Tamaki! - odpowiedziała energicznie, zgodnie z prawdą. Jak mogłaby kibicować komukolwiek innemu, skoro przedstawicielka jej klanu jest w półfinałach i istnieje ogromna szansa, że znajdzie się również w finale. - A pani? - zapytała zaciekawiona, bo nie wiedziała, że Seiren dopiero co pojawiła się na trybunach. Mogła tu przecież przyjść z innej części, dlatego pytanie dziewczynki było naturalne. Szybko jednak wyjaśnienie przyszło ze strony nieznajomej. Niestety nie miała okazji oglądać wcześniejszych walk i najwidoczniej chciała się czegoś dowiedzieć. Co prawda dzieci nie do końca mogły być wiarygodnym źródłem, dziecięca wyobraźnia mogła wiele przekręcić czy podkolorować. Dała też jednak szansę, żeby i Azuma się wypowiedział. Zwłaszcza, że jednak kobieta nie została w ich towarzystwie zbyt długo. Kiepsko wyglądała i nawet sama wspomniała do psa, że już nie wytrzyma dłużej.
- Ta pani chyba jest chora. - mruknęła cicho do Azumy w momencie, kiedy nieznajoma zniknęła im z pola widzenia. A jak się jest chorym, to się zostaje w domu, no nie? - Kurczątko! Nie zdążyłam zapytać o te dziwne rysunki... albo tatuaże na policzkach. - burknęła zawiedziona i westchnęła cicho. No bo to przecież był niecodzienny widok! Czy to coś oznaczało? Czy była to tylko zwykła ozdoba? Oto jest pytanie!
- Udało się! - krzyknęła i wstała z miejsca, szybko podchodząc do barierki i wpatrując się w arenę, gdzie jeszcze była mgła. Dwa wybuchy i ogłoszenie wygranej Tamaki. Tak czuła, że to ona przoduje. Szkoda, że nie widzieli użycie miękkiej pięści, to by się Azuma zdziwił na pewno! Na samą myśl wyszczerzyła się szeroko. Z mgły wyłoniła się przedstawicielka klanu Hyuuga i wyglądała całkiem nieźle. Nie zapowiadało się, by potrzebowała wizyty w szpitalu. - Uuu, słabo. - skwitowało, widząc jak Yuu opuszcza arenę. Dwa wybuchy zrobiły swoje i niewątpliwie on już potrzebował wizyty w szpitalu. Jednak wyglądało na to, że dotrze tam o własnych siłach.
- Może pogadamy z rodzicami i pochodzimy po straganach jak już walki się skończą? - zapytała Azumę, ponownie nachylając się w jego stronę. Chociaż chciała być cicho, to taka konspiracja nie mogła umknąć ani mamie chłopca, ani jej rodzicom, którzy w tym momencie zwrócili na nie swoje spojrzenie. Tato, jak zwykle, z wielką powagą! Zaś na twarzy mamy widniał delikatny, radosny uśmiech. Cieszyła się, że Sayuri tak łatwo nawiązuje przyjaźnie i korzysta z uroków dzieciństwa, póki jeszcze może.
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Arena Niebiańskiego Lustra”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości