Trybuna wschodnia
- Harisham
- Martwa postać
- Posty: 797
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 01:23
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=130785#p130785
- Multikonta: Harikido, Prosiaczek
Re: Trybuna wschodnia
0 x
5 linijek i do przodu. To moje nindo. Dobre, nie?
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
- Mujin
- Postać porzucona
- Posty: 1143
- Rejestracja: 1 paź 2019, o 22:14
- Wiek postaci: 34
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Wysoki (197cm). Kobieca uroda i długie włosy ukryte pod czapką. Wątłej, niepozornej budowy. Maska na twarzy. Bandaże na rękach. Kurta, workowate spodnie, czapka z niewielkim daszkiem. Wszystko w ciemnozielonym kolorze. Lekkie buty ninja.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba przy prawym boku, duży zwój na plecach, po bukłaku przy pasie, ręce obwinięte bandażami
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... ab4e4c54f1
- GG/Discord: Wolfig#2761
Re: Trybuna wschodnia
Cóż, naprawdę doceniał zaufanie które pokładali w niego jego pacjenci. Powierzanie sekretów, całkowita szczerość... tego właśnie od nich oczekiwał. Bo po co niby mieliby przychodzić do niego po porady albo po leki, zabiegi i inne usługi, skoro nie potrafiliby całkowicie szczerze odpowiedzieć na pytanie dotyczące okoliczności i symptomów. Lekarz powinien budzić zaufanie i mimo tego że nie robił tego konkretnie w celach całkowicie medycznych w tym przypadku, to nadal - udawało się. Był człowiekiem zaufanym. Shikarui powiedział mu o wielu rzeczach, dostał też technikę Asaki. To były chyba wystarczające dowody. I jak miał tutaj odpowiedzieć cokolwiek negatywnego na "to tajemnica"?
- Oczywiście. Tylko dla mnie. - odpowiedział. Czy był religijny, pojawiło się pytanie. Cóż... Chyba nie? Akurat jego rodzice nigdy nie przykładali większej wagi do tej tematyki. Jego sensei też był człowiekiem przyziemnym i nie patrzącym na ołtarzyki. Mujin w takim razie sam też nie był raczej człowiekiem religijnym. Wolał co miał przed sobą i na czym miał się opierać, a nie na tym czego nie widział.
- Niekoniecznie. Preferuję to co mam przed sobą. Nigdy nie skupiałem się na sferze duchowej. - kolejna niewielka cząstka jego charakteru o której w zasadzie nigdy nie myślał. Kolejny element do jego niewielkiej teczki w głowie Asaki i Shikaruia. Kolejna część która pozwoli im na lepsze go zrozumienie. Nie sprzeciwiał się oddawaniu drobnych fragmentów wiedzy o sobie.
- Oczywiście, rozumiem. Do zobaczenia i miłego dnia. - odpowiedział na pożegnanie. Walka się zakończyła, wygrała dziewczyna kontrolująca metal. Cóż, nie widział nic większego. Postanowił wyjść. Kolejny dzień był bardzo owocny w informacje i nietypowe elementy. Resztę dnia na pewno przeznaczy na sporządzeniu wszelakich notatek i zapisków. Miał kilka pełnych stron zapisanych informacjami, nie mógł tego zmarnować.
z/t
- Oczywiście. Tylko dla mnie. - odpowiedział. Czy był religijny, pojawiło się pytanie. Cóż... Chyba nie? Akurat jego rodzice nigdy nie przykładali większej wagi do tej tematyki. Jego sensei też był człowiekiem przyziemnym i nie patrzącym na ołtarzyki. Mujin w takim razie sam też nie był raczej człowiekiem religijnym. Wolał co miał przed sobą i na czym miał się opierać, a nie na tym czego nie widział.
- Niekoniecznie. Preferuję to co mam przed sobą. Nigdy nie skupiałem się na sferze duchowej. - kolejna niewielka cząstka jego charakteru o której w zasadzie nigdy nie myślał. Kolejny element do jego niewielkiej teczki w głowie Asaki i Shikaruia. Kolejna część która pozwoli im na lepsze go zrozumienie. Nie sprzeciwiał się oddawaniu drobnych fragmentów wiedzy o sobie.
- Oczywiście, rozumiem. Do zobaczenia i miłego dnia. - odpowiedział na pożegnanie. Walka się zakończyła, wygrała dziewczyna kontrolująca metal. Cóż, nie widział nic większego. Postanowił wyjść. Kolejny dzień był bardzo owocny w informacje i nietypowe elementy. Resztę dnia na pewno przeznaczy na sporządzeniu wszelakich notatek i zapisków. Miał kilka pełnych stron zapisanych informacjami, nie mógł tego zmarnować.
z/t
0 x
- Yosuke
- Martwa postać
- Posty: 583
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
- Wiek postaci: 13
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=7967
- Multikonta: Daisuke
Re: Trybuna wschodnia
Wczorajszy miło spędzony wieczór pozwolił Hoshigakiego nieco zapomnieć o tej sytuacji. Pojedynek o honor i spotkanie z Yasuo, które miało nastąpić. Dzierżony przy pasie miecz przestał już przeszkadzać, można nawet stwierdzić, że chłopak przyzwyczaił się do tej broni. Może po prostu wyparł już z pamięci tą dziwną kłótnię, jakby chciał o niej zapomnieć. Chyba nawet on sam nie był tego pewny.
-Trzeba przyznać, że kontynent pod względem różnorodności klanów jest imponujący. Chociaż te ciągłe kontrolowanie danego materiału wydaje mi się bardzo upośledzać sposoby walki tych osób. Piaskowy wojownik, ten od karteczek, Youmu w finale. Wszyscy, stosowali praktycznie ten sam styl walki, z małymi zmianami w zależności od tego co kontrolowali- Częściowo zgodził się ze starszym od siebie Hozukim. Nie był jednak aż tak zachwycony tymi całymi "reberu", które wydawały mu się bardzo... nudne. Zapewne jest to też kwestia tego, że on sam tego nie rozumiał. Jego klan był świetny w technikach wodnych, jednak nie było mowy o tak swobodnym jej kontrolowaniu, raczej bazując na jej tworzeniu.
-Trzeba przyznać, że kontynent pod względem różnorodności klanów jest imponujący. Chociaż te ciągłe kontrolowanie danego materiału wydaje mi się bardzo upośledzać sposoby walki tych osób. Piaskowy wojownik, ten od karteczek, Youmu w finale. Wszyscy, stosowali praktycznie ten sam styl walki, z małymi zmianami w zależności od tego co kontrolowali- Częściowo zgodził się ze starszym od siebie Hozukim. Nie był jednak aż tak zachwycony tymi całymi "reberu", które wydawały mu się bardzo... nudne. Zapewne jest to też kwestia tego, że on sam tego nie rozumiał. Jego klan był świetny w technikach wodnych, jednak nie było mowy o tak swobodnym jej kontrolowaniu, raczej bazując na jej tworzeniu.
0 x
- Harisham
- Martwa postać
- Posty: 797
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 01:23
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=130785#p130785
- Multikonta: Harikido, Prosiaczek
Re: Trybuna wschodnia
0 x
5 linijek i do przodu. To moje nindo. Dobre, nie?
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
- Yosuke
- Martwa postać
- Posty: 583
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
- Wiek postaci: 13
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=7967
- Multikonta: Daisuke
Re: Trybuna wschodnia
-Jeśli taki nijaki styl walki jest premiowany i doprowadza do wygranych, to ciesze się, że przegrałem. Ich umiejętności nie mają nic wspólnego z byciem shinobi. Po prostu stoją, otaczają się dwudziestoma warstwami osłony , tak żeby tylko coś widzieć i resztą rzucają przed siebie, na przeciwnika. Nawet techniki Suitonu zwykle nie bazują na takim "zalaniu" przeciwnika i utopieniu go- Powiedział, nieco będąc oburzonym tym, że Ci piaskowi wojownicy chcieli kogoś utopić w piasku, prawie jak wojownicy żywiołu wody w niektórych swoich technikach. Nawet Suitonowe jutsu nie polegały bezpośrednio na tym, a najczęściej był to efekt dopiero pośredni. Czemu więc klany mając tak duże możliwości robią tak niepasujące do nich rzeczy? Yosuke nie rozumiał tego stylu ale najwyraźniej nie mógł wytrzymać tego, że takie utopienie mogłoby spotkać i jego. W wodzie nie miałby czemu się przejmować, ale zasypany w piaskowym czy kartkowym grobowcu nie miałby jak wziąć oddechu.
0 x
- Harisham
- Martwa postać
- Posty: 797
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 01:23
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=130785#p130785
- Multikonta: Harikido, Prosiaczek
Re: Trybuna wschodnia
0 x
5 linijek i do przodu. To moje nindo. Dobre, nie?
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
- Yosuke
- Martwa postać
- Posty: 583
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
- Wiek postaci: 13
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=7967
- Multikonta: Daisuke
Re: Trybuna wschodnia
Traktowanie świata w tak prosty sposób pozwalało mu jakoś funkcjonować i był wynikiem trzymania pod dokładną opieką ze strony rodziców. Zazwyczaj mówiło się mu "nie dotykaj, gorące", "tutaj możesz", "tego nie możesz". Z racji, że był dużo młodszy, próby rozmowy na tematy sporne nie wchodziły w grę, zwykle był sprowadzany do roli mniej doświadczonego, co nie ma prawa za wiele się udzielać. Teraz widać tego efekty, gdy musiał wyruszyć w świat.
-Ja... Nie pomyślałem tak o tym... - Przyznał się, po chwili ciszy. Yosuke mógł nie l ubić takiego stylu walki, mógł on mu się w pewien sposób nie podobać i mógł nie przepadać za osobami z takich klanów przez wzgląd na stosowane przez nich rozwiązania. To jednak nie dawało mu prawa do obrażania ich i wątpienia w ich umiejętności. Bycie ninja nie polegało na efektowności, a efektywności. Cenna uwaga, którą warto zapamiętać.
-Ale mimo wszystko, nie podobają mi się klany z takimi sztuczkami- Rzucił po chwili, chcąc jakby udowodnić, że ostatnie zdanie musi należeć do niego. Było to jednak bardziej poprawna opinia, niż to co głosił kilka sekund wcześniej. Nie przyznał tego wprost, pewnie nawet sam przed sobą by tego nie przyznał, ale cieszył się, że był ktoś pilnujący jego nagłych wybuchowych zachowań.
-Ja... Nie pomyślałem tak o tym... - Przyznał się, po chwili ciszy. Yosuke mógł nie l ubić takiego stylu walki, mógł on mu się w pewien sposób nie podobać i mógł nie przepadać za osobami z takich klanów przez wzgląd na stosowane przez nich rozwiązania. To jednak nie dawało mu prawa do obrażania ich i wątpienia w ich umiejętności. Bycie ninja nie polegało na efektowności, a efektywności. Cenna uwaga, którą warto zapamiętać.
-Ale mimo wszystko, nie podobają mi się klany z takimi sztuczkami- Rzucił po chwili, chcąc jakby udowodnić, że ostatnie zdanie musi należeć do niego. Było to jednak bardziej poprawna opinia, niż to co głosił kilka sekund wcześniej. Nie przyznał tego wprost, pewnie nawet sam przed sobą by tego nie przyznał, ale cieszył się, że był ktoś pilnujący jego nagłych wybuchowych zachowań.
0 x
- Harisham
- Martwa postać
- Posty: 797
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 01:23
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=130785#p130785
- Multikonta: Harikido, Prosiaczek
Re: Trybuna wschodnia
0 x
5 linijek i do przodu. To moje nindo. Dobre, nie?
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
- Yosuke
- Martwa postać
- Posty: 583
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
- Wiek postaci: 13
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=7967
- Multikonta: Daisuke
Re: Trybuna wschodnia
Brak nauczyciela z prawdziwego zdarzania, z całą pewnością był widoczny. Praktycznie cały swój rozwój jako shinobi zawdzięczał jedynie sobie. Do tej pory każdy z treningów, każdą z informacji o jutsu czy każdą z kolejnych misji zawdzięczał tylko i wyłącznie sobie. Co prawda wywodzenie się z takiego rodu mogło mu ułatwiać nieco rzeczy, to jednak do tej pory był raczej traktowany jako wyrzutek, aniżeli pełnoprawny członek rodu. Może właśnie chęć wykazania się w takim turnieju wynikała z próby bycia zauważonym przez kogoś starszego i silniejszego. A może po prostu był zwykłym dzieciakiem, który swoim zachowaniem pokazuje, że nie dorósł jeszcze do pewnych rzeczy.
-Nie znam żadnych jutsu, które chociaż w małym stopniu pozwalałyby stworzyć tyle wody, ile oni kontrolują piasku czy kartek. A co dopiero mówić o próbie zatopienia wszystkiego, to by wymagało stworzenia praktycznie całego jeziora- Odpowiedział nieco zrezygnowany. Suiton pozwalał mu na tworzenie klonów, mgły, nawet na wystrzeliwanie różnego rodzaju pocisków i tworzenia wodnego węża, ale to zdecydowanie było jeszcze za mało. Był on na początku swojej drogi i wciąż bardzo niepewnie stąpał przed siebie, metodą prób i błędów próbując dojść jak najdalej.
-Taka kontrola piasku praktycznie nie ma żadnej wady. Na życzenie mogą tworzyć pociski, łapać przeciwnika w miejscu, tworzyć bariery, różnego rodzaju zbroje, a nawet unosić się na czymś takim. W jaki sposób coś pokroju Mizurappy miałoby z czymś takim konkurować?- Przemawiała przez niego zazdrość. Sam chciałby posiadać tak niezwykłe umiejętności jak Ci, którzy dotarli wyżej w drabince. Miał przecież naoczny dowód, że władający tak swoimi umiejętnościami klanowymi mogli więcej.
-Nie znam żadnych jutsu, które chociaż w małym stopniu pozwalałyby stworzyć tyle wody, ile oni kontrolują piasku czy kartek. A co dopiero mówić o próbie zatopienia wszystkiego, to by wymagało stworzenia praktycznie całego jeziora- Odpowiedział nieco zrezygnowany. Suiton pozwalał mu na tworzenie klonów, mgły, nawet na wystrzeliwanie różnego rodzaju pocisków i tworzenia wodnego węża, ale to zdecydowanie było jeszcze za mało. Był on na początku swojej drogi i wciąż bardzo niepewnie stąpał przed siebie, metodą prób i błędów próbując dojść jak najdalej.
-Taka kontrola piasku praktycznie nie ma żadnej wady. Na życzenie mogą tworzyć pociski, łapać przeciwnika w miejscu, tworzyć bariery, różnego rodzaju zbroje, a nawet unosić się na czymś takim. W jaki sposób coś pokroju Mizurappy miałoby z czymś takim konkurować?- Przemawiała przez niego zazdrość. Sam chciałby posiadać tak niezwykłe umiejętności jak Ci, którzy dotarli wyżej w drabince. Miał przecież naoczny dowód, że władający tak swoimi umiejętnościami klanowymi mogli więcej.
0 x
- Harisham
- Martwa postać
- Posty: 797
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 01:23
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=130785#p130785
- Multikonta: Harikido, Prosiaczek
Re: Trybuna wschodnia
0 x
5 linijek i do przodu. To moje nindo. Dobre, nie?
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
- Yosuke
- Martwa postać
- Posty: 583
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
- Wiek postaci: 13
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=7967
- Multikonta: Daisuke
Re: Trybuna wschodnia
Wyobraźnia może i u niego nie szwankuje, a jest nastawiona na nieco inny typ działania. Ważniejszą kwestią jest tutaj brak doświadczenia i obycia w pojedynkach. Do tej pory Yosuke zwykle natrafiał na sporo silniejszych od siebie. Na tyle ciężko było o wyrównaną walkę, że właściwie przegrywał ledwie zanim się wszystko zaczęło. Pojedynek z Masako również się do tego zaliczał, chociaż tutaj poszło mu zaskakująco dobrze, jak nigdy dotąd. Nawet jednak to nie wystarczyło, a walka została przerwana, zanim Rekinek cokolwiek zrobił przeciwniczce.
-Poleganie na pieczętowaniu w tak dużej ilości zwojach rzeczywiście powodowało pewne problemy. Te dwa małe jeziorka były jednak pewną przewagą dla nas, nie potrzebowaliśmy niczego większego sobie tworzyć. Oprócz kontroli broni, zwykle ogranicza się ona też do bardzo podstawowych figur. Kilka kul wcześniej, ta piramidka na której lata i jeszcze kostka, którą puściła do ataku- "Zabawa" w szukanie gorszych stron i ograniczeń najwyraźniej bardzo mu się spodobała, bo momentalnie minęło mu to nieco obrażone zachowanie. Najwyraźniej coś tam do niego docierało, ale nadal bardzo często traktował to on jak na jego wiek przystało. Jako zabawę.
-Poleganie na pieczętowaniu w tak dużej ilości zwojach rzeczywiście powodowało pewne problemy. Te dwa małe jeziorka były jednak pewną przewagą dla nas, nie potrzebowaliśmy niczego większego sobie tworzyć. Oprócz kontroli broni, zwykle ogranicza się ona też do bardzo podstawowych figur. Kilka kul wcześniej, ta piramidka na której lata i jeszcze kostka, którą puściła do ataku- "Zabawa" w szukanie gorszych stron i ograniczeń najwyraźniej bardzo mu się spodobała, bo momentalnie minęło mu to nieco obrażone zachowanie. Najwyraźniej coś tam do niego docierało, ale nadal bardzo często traktował to on jak na jego wiek przystało. Jako zabawę.
0 x
- Harisham
- Martwa postać
- Posty: 797
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 01:23
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=130785#p130785
- Multikonta: Harikido, Prosiaczek
Re: Trybuna wschodnia
0 x
5 linijek i do przodu. To moje nindo. Dobre, nie?
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
- Kana Yuki
- Gracz nieobecny
- Posty: 28
- Rejestracja: 21 mar 2020, o 21:30
- Wiek postaci: 19
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33 ... 87#p136287
Re: Trybuna wschodnia
Chłopczyk nie wyglądał na zadowolonego z zachowania Kany i jej nagłej zmiany strony. Obruszył się, rzucił trochę złośliwych komentarzy i odszedł równie szybko co się zjawił. Tak było najlepiej dla nich wszystkich. Dziewczynie zdecydowanie łatwiej było przełknąć wyjście na kobietę bez klasy niż gdyby dziecku stała się krzywda z jej powodu. Być może malec kiedyś zrozumie jej postępowanie, a na razie pozostało jej grać tą "złą". Jasnowłosa nie skomentowała słów chłopca. Nie było takiej potrzeby, zresztą była osobą dość małomówną.
Czekoladowy księże wydawał się szczerze zdziwiony niewiedzą dziewczyny. Czyżby naprawdę był kim ważnym, czy tylko za takiego uchodził w swoim mniemaniu? Jasnowłosa nie przejęła się wcale nieuprzejmą uwagą na temat jej uchowania się z dala od informacji o świecie. Przez dłuższą część swojego życia była zwykłą wieśniaczką i miała prawo nie wiedzieć o różnych rzeczach, z czego dość często korzystała. Nawet gdyby wiedziała coś więcej i tak udawałaby "głupią". Tym razem jednak imię "Ichirou" nie dużo jej mówiło. Może ciemnowłosy był jednak po prostu pyszny? Kana zerknęła na otaczający ich tłum ludzi, który w tym samym momencie postanowił udać się do wyjścia. Mimo dużego zagęszczenia nikt na nich nie wpadał, ba każdy trzymał dystans. Zielonooka dostrzegła pojedyncze ukradkowe spojrzenie i szepty. Takie zachowanie mogło być równie dobrze wynikiem wcześniejszego postępowania chłopaka, który nierozważnie upuścił trochę swojej chakry, ale w razie czego lepiej było na razie założyć, iż mężczyzna faktycznie był sławny.
- Wybacz moją niewiedzę i nietakt Ichirou-san. - odpowiedziała uprzejmie. Nie można byłoby powiedzieć, że dziewczyna jest nieprzejęta sytuacją w jakiej się znalazła, choć po jej spokojnym wyrazie twarzy nie było tego widać. Mało która kobieta cieszyłaby się na jej miejscu - właśnie opuszczała arenę z zupełnie obcym mężczyzną w jego objęciach z perspektywą, że wkrótce zostaną sam na sam. Kana była akurat w trakcie opracowywania planu ewentualnej ucieczki, gdyby sytuacja stała się nieprzyjemna oraz rozważania ewentualnych plusów i minusów jakiejkolwiek znajomości z obcym jegomościem, gdy ten sam z siebie wysunął propozycję spotkania się później. Dziewczyna nie wiedziała czy jego decyzja była pokierowana faktyczną niechęcią do herbaciarni, dobrą grą aktorską czy dużą pewnością siebie z jego strony. Tak czy siak działał jej na rękę i choć przez snobistyczne oraz gburowate zachowanie nie dało się go lubić, to mimowolnie po raz drugi tego dnia pomyślała "Może jednak nie jest aż tak złą osobą?". W końcu mógł próbować namówić dziewczynę do przełożenia swoich planów lub wręcz użyć siły. Znała takich mężczyzn.
- Tak zrobię. - odpowiedziała z delikatnym uśmiechem. Jej wypowiedź była dość wymijająca, gdyż mogła zarówno odnosić się do obu wypowiedzi chłopaka jak i tylko do jednej z nich. Tak naprawdę sama Kana jeszcze nie zdecydowała co uczyni. Wpierw chciała zdobyć więcej informacji. W razie czego zapamiętała nazwę miejsca wskazaną przez księcia. Gdy znaleźli się już na ulicy, jasnowłosa niby niechętnie odsunęła się od mężczyzny, a ten stanął naprzeciwko niej. Wciąż niebyli sam na sam dzięki czuła się nawet bezpieczna przez co mogła stracić trochę czujności. Stąd nie zdążyła nawet zareagować, gdy ten podniósł jej głowę za podbródek. Nastała chwila milczenia, która mogła trwać naprawdę krótko, ale dla dziewczyny wydawała się być wiecznością. Złote oczy wpatrywały się w nią uważnie, jakby starając się dostrzec wszystkie jej tajemnice Mijający ich ludzie jakby przestali istnieć na tej krótki moment, stając się jedynie cieniami w tle. Kana która lubiła ukrywać swoją twarz za długą grzywką, nie czuła się komfortowo w takiej sytuacji. Ba, była wręcz zakłopotana. Ciszę przerwał kokieteryjny tekst księcia, na który oszołomiona dziewczyna nie zdążyła odpowiedzieć. Mężczyzna rozpłynął się szybko w tłumie, tak jakby nigdy go tu nie było. Jasnowłosa przyłożyła dłoń do podbródka, gdzie jeszcze przed chwilą dotykał ją chłopak. „Co to było?” przemknęło jej przez myśl, po czym gwałtownie przebudziła się z oszołomienia. Powinna skupić się na odnalezieniu herbaciarni.
Po niecałej godzinie dziewczynie udało się odnaleźć poszukiwaną herbaciarnie. Mapka którą narysował jej właściciel była zbyt mało szczegółowa, czasami wręcz myląca. Jedynie z pomocą tubylców i dzięki małemu fartowi udało jej się trafić do celu. Zbliżał się wieczór, ale mimo to lokalu jeszcze nie zamykano. No tak, w czasie turnieju opłacało się pracować ponad standard. W środku odszukała właściciela, który znalazł dla niej chwilę. Jasnowłosa przekazała mu towar w postaci kilku rzadszych rodzajów herbaty oraz list. Zadowolony mężczyzna zaproponował Kanie czarkę herbaty oraz nocleg na poddaszu herbaciarni. Warunki były tam średniawe, ale wystarczające na jedną noc. Usiedli przy stoliku na zapleczu. Wyglądało na to, że właściciele żyli ze sobą w przyjaznych stosunkach, toteż Wanshi-san chciał podpytać o losy swojego znajomego. Po odpowiedzeniu na kilka pytań i przyjaznej pogawędce, jasnowłosa zebrała się na odwagę, by spytać o nowopoznanego jegomościa.
- Wanshi-san, słyszał Pan o kimś o imieniu „Ichirou”? – zapytała uprzejmie, będąc w pełni gotową na negatywną odpowiedź. Tymczasem mężczyzna zakrztusił się herbatą, gdy tylko Kana wypowiedziała to imię. Widocznie nie spodziewał się kompletnie takiego pytania. Po dłużej chwili gdy tylko ogarnął kaszel i nabrał powietrza, odpowiedział pogodnym głosem.
- Masz na myśli Ichirou znanego jako kochanek i diabeł świtu? Tego Ichirou? Oczywiście, że słyszałem! – zaśmiał się. Jasnowłosa wyglądała na nieco zdziwioną. A więc jednak czekoladowy książę nie kłamał na temat swojej sławy. Nie wiedziała jeszcze czy miała szczęście czy nie, poznając go. W dodatku te tytuły.. domyślała się skąd wziął się „kochanek”. Druga nazwała zaciekawiła ją zdecydowanie bardziej. Brzmiała dość przerażająco.
- Diabeł świtu? – zapytała zaintrygowana. Mężczyzna z chęcią opowiedział jej część znanych mu plotek o owej osobistości oraz wyjaśnił drugi przydomek. „Diabeł” pochodził od bezlitosnego traktowania wrogów, natomiast „świt” od nazwiska shinobi. Wyglądało na to, że miał on na swoim koncie kilka zasług. Po usłyszeniu tego wszystkiego miała jeszcze bardziej mieszane uczucia. Z jednej strony książę ze złotymi oczyma ją intrygował, z drugiej strony przerażał. Dla własnego bezpieczeństwa postanowiła jednak postawić na pozostanie w herbaciarni. Przeważyło także zmęczenie, które zaczęło dawać jej we znaki.
Po rozmowie z właścicielem Kana udała się do pokoju, w którym leżał stary futon i dużo innych kawiarnianych gratów i towarów. Wyglądało na to, że pomieszczenie pełniło dwie funkcje – magazynowe i sypialniane, gdyby któryś z pracowników potrzebował przekimać się podczas przerwy w pracy. Jasnowłosa odłożyła plecak na bok i położyła się na materacu. Po zamknięciu oczu, natychmiast odpłynęła w ramiona Orfeusza. Dzisiejszy dzień należał do tych bardziej męczących.
Następnego ranka obudził ją śpiew ptaków. Wstała jeszcze przed otwarciem lokalu. Po odświeżeniu się w łazience pracowniczej, pomogła nieco z otwarciem herbaciarni w zamian za śniadanie. Tym razem przygotowała się do udania się na turniej, zdobyła trochę informacji i wyszła jeszcze przed czasem, dzięki czemu udało jej się zająć dobre miejsce na trybunie jeszcze zanim pojawiły się nieznośne tłumy. Dzisiejszy dzień był dniem finałów – ostatnich ale najciekawszych pojedynków. Ku zdziwieniu Kany na arenie ostały się dwie kobiety, jedna z nich była nawet na oko młodsza od niej. Obie z pewnością były shinobi – techniki pieczętujące oraz ciekawe doujutsu. Jasnowłosa poczuła niejasny dreszcz ekscytacji, który minął wraz z pojawieniem się rozczarowania. Uczestniczki zniknęły za gęstą mgłą. Sytuacja nie spodobała się nie tylko Kanie, sądząc po komentarzach ludzi wokół. Zachowując jednak spokój, wpatrywała się uparcie w pole walki. Może jednak coś dostrzeże?
Czekoladowy księże wydawał się szczerze zdziwiony niewiedzą dziewczyny. Czyżby naprawdę był kim ważnym, czy tylko za takiego uchodził w swoim mniemaniu? Jasnowłosa nie przejęła się wcale nieuprzejmą uwagą na temat jej uchowania się z dala od informacji o świecie. Przez dłuższą część swojego życia była zwykłą wieśniaczką i miała prawo nie wiedzieć o różnych rzeczach, z czego dość często korzystała. Nawet gdyby wiedziała coś więcej i tak udawałaby "głupią". Tym razem jednak imię "Ichirou" nie dużo jej mówiło. Może ciemnowłosy był jednak po prostu pyszny? Kana zerknęła na otaczający ich tłum ludzi, który w tym samym momencie postanowił udać się do wyjścia. Mimo dużego zagęszczenia nikt na nich nie wpadał, ba każdy trzymał dystans. Zielonooka dostrzegła pojedyncze ukradkowe spojrzenie i szepty. Takie zachowanie mogło być równie dobrze wynikiem wcześniejszego postępowania chłopaka, który nierozważnie upuścił trochę swojej chakry, ale w razie czego lepiej było na razie założyć, iż mężczyzna faktycznie był sławny.
- Wybacz moją niewiedzę i nietakt Ichirou-san. - odpowiedziała uprzejmie. Nie można byłoby powiedzieć, że dziewczyna jest nieprzejęta sytuacją w jakiej się znalazła, choć po jej spokojnym wyrazie twarzy nie było tego widać. Mało która kobieta cieszyłaby się na jej miejscu - właśnie opuszczała arenę z zupełnie obcym mężczyzną w jego objęciach z perspektywą, że wkrótce zostaną sam na sam. Kana była akurat w trakcie opracowywania planu ewentualnej ucieczki, gdyby sytuacja stała się nieprzyjemna oraz rozważania ewentualnych plusów i minusów jakiejkolwiek znajomości z obcym jegomościem, gdy ten sam z siebie wysunął propozycję spotkania się później. Dziewczyna nie wiedziała czy jego decyzja była pokierowana faktyczną niechęcią do herbaciarni, dobrą grą aktorską czy dużą pewnością siebie z jego strony. Tak czy siak działał jej na rękę i choć przez snobistyczne oraz gburowate zachowanie nie dało się go lubić, to mimowolnie po raz drugi tego dnia pomyślała "Może jednak nie jest aż tak złą osobą?". W końcu mógł próbować namówić dziewczynę do przełożenia swoich planów lub wręcz użyć siły. Znała takich mężczyzn.
- Tak zrobię. - odpowiedziała z delikatnym uśmiechem. Jej wypowiedź była dość wymijająca, gdyż mogła zarówno odnosić się do obu wypowiedzi chłopaka jak i tylko do jednej z nich. Tak naprawdę sama Kana jeszcze nie zdecydowała co uczyni. Wpierw chciała zdobyć więcej informacji. W razie czego zapamiętała nazwę miejsca wskazaną przez księcia. Gdy znaleźli się już na ulicy, jasnowłosa niby niechętnie odsunęła się od mężczyzny, a ten stanął naprzeciwko niej. Wciąż niebyli sam na sam dzięki czuła się nawet bezpieczna przez co mogła stracić trochę czujności. Stąd nie zdążyła nawet zareagować, gdy ten podniósł jej głowę za podbródek. Nastała chwila milczenia, która mogła trwać naprawdę krótko, ale dla dziewczyny wydawała się być wiecznością. Złote oczy wpatrywały się w nią uważnie, jakby starając się dostrzec wszystkie jej tajemnice Mijający ich ludzie jakby przestali istnieć na tej krótki moment, stając się jedynie cieniami w tle. Kana która lubiła ukrywać swoją twarz za długą grzywką, nie czuła się komfortowo w takiej sytuacji. Ba, była wręcz zakłopotana. Ciszę przerwał kokieteryjny tekst księcia, na który oszołomiona dziewczyna nie zdążyła odpowiedzieć. Mężczyzna rozpłynął się szybko w tłumie, tak jakby nigdy go tu nie było. Jasnowłosa przyłożyła dłoń do podbródka, gdzie jeszcze przed chwilą dotykał ją chłopak. „Co to było?” przemknęło jej przez myśl, po czym gwałtownie przebudziła się z oszołomienia. Powinna skupić się na odnalezieniu herbaciarni.
Po niecałej godzinie dziewczynie udało się odnaleźć poszukiwaną herbaciarnie. Mapka którą narysował jej właściciel była zbyt mało szczegółowa, czasami wręcz myląca. Jedynie z pomocą tubylców i dzięki małemu fartowi udało jej się trafić do celu. Zbliżał się wieczór, ale mimo to lokalu jeszcze nie zamykano. No tak, w czasie turnieju opłacało się pracować ponad standard. W środku odszukała właściciela, który znalazł dla niej chwilę. Jasnowłosa przekazała mu towar w postaci kilku rzadszych rodzajów herbaty oraz list. Zadowolony mężczyzna zaproponował Kanie czarkę herbaty oraz nocleg na poddaszu herbaciarni. Warunki były tam średniawe, ale wystarczające na jedną noc. Usiedli przy stoliku na zapleczu. Wyglądało na to, że właściciele żyli ze sobą w przyjaznych stosunkach, toteż Wanshi-san chciał podpytać o losy swojego znajomego. Po odpowiedzeniu na kilka pytań i przyjaznej pogawędce, jasnowłosa zebrała się na odwagę, by spytać o nowopoznanego jegomościa.
- Wanshi-san, słyszał Pan o kimś o imieniu „Ichirou”? – zapytała uprzejmie, będąc w pełni gotową na negatywną odpowiedź. Tymczasem mężczyzna zakrztusił się herbatą, gdy tylko Kana wypowiedziała to imię. Widocznie nie spodziewał się kompletnie takiego pytania. Po dłużej chwili gdy tylko ogarnął kaszel i nabrał powietrza, odpowiedział pogodnym głosem.
- Masz na myśli Ichirou znanego jako kochanek i diabeł świtu? Tego Ichirou? Oczywiście, że słyszałem! – zaśmiał się. Jasnowłosa wyglądała na nieco zdziwioną. A więc jednak czekoladowy książę nie kłamał na temat swojej sławy. Nie wiedziała jeszcze czy miała szczęście czy nie, poznając go. W dodatku te tytuły.. domyślała się skąd wziął się „kochanek”. Druga nazwała zaciekawiła ją zdecydowanie bardziej. Brzmiała dość przerażająco.
- Diabeł świtu? – zapytała zaintrygowana. Mężczyzna z chęcią opowiedział jej część znanych mu plotek o owej osobistości oraz wyjaśnił drugi przydomek. „Diabeł” pochodził od bezlitosnego traktowania wrogów, natomiast „świt” od nazwiska shinobi. Wyglądało na to, że miał on na swoim koncie kilka zasług. Po usłyszeniu tego wszystkiego miała jeszcze bardziej mieszane uczucia. Z jednej strony książę ze złotymi oczyma ją intrygował, z drugiej strony przerażał. Dla własnego bezpieczeństwa postanowiła jednak postawić na pozostanie w herbaciarni. Przeważyło także zmęczenie, które zaczęło dawać jej we znaki.
Po rozmowie z właścicielem Kana udała się do pokoju, w którym leżał stary futon i dużo innych kawiarnianych gratów i towarów. Wyglądało na to, że pomieszczenie pełniło dwie funkcje – magazynowe i sypialniane, gdyby któryś z pracowników potrzebował przekimać się podczas przerwy w pracy. Jasnowłosa odłożyła plecak na bok i położyła się na materacu. Po zamknięciu oczu, natychmiast odpłynęła w ramiona Orfeusza. Dzisiejszy dzień należał do tych bardziej męczących.
Następnego ranka obudził ją śpiew ptaków. Wstała jeszcze przed otwarciem lokalu. Po odświeżeniu się w łazience pracowniczej, pomogła nieco z otwarciem herbaciarni w zamian za śniadanie. Tym razem przygotowała się do udania się na turniej, zdobyła trochę informacji i wyszła jeszcze przed czasem, dzięki czemu udało jej się zająć dobre miejsce na trybunie jeszcze zanim pojawiły się nieznośne tłumy. Dzisiejszy dzień był dniem finałów – ostatnich ale najciekawszych pojedynków. Ku zdziwieniu Kany na arenie ostały się dwie kobiety, jedna z nich była nawet na oko młodsza od niej. Obie z pewnością były shinobi – techniki pieczętujące oraz ciekawe doujutsu. Jasnowłosa poczuła niejasny dreszcz ekscytacji, który minął wraz z pojawieniem się rozczarowania. Uczestniczki zniknęły za gęstą mgłą. Sytuacja nie spodobała się nie tylko Kanie, sądząc po komentarzach ludzi wokół. Zachowując jednak spokój, wpatrywała się uparcie w pole walki. Może jednak coś dostrzeże?
0 x
- Yosuke
- Martwa postać
- Posty: 583
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 14:50
- Wiek postaci: 13
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=7967
- Multikonta: Daisuke
Re: Trybuna wschodnia
No i znowu musiał przyznać Hozukiemu rację. Czemu on zawsze musiał mieć rację? Rozwalenie kolumny niby bardzo zwyczajną kostką było imponujące. To tylko pokazywało, że jej dotarcie do finału nie było przypadkiem. Posiadała solidne umiejętności i potrafiła je wykorzystać, przy okazji minimalizując słabe strony swojej kontroli piasku.
-Rozwaliła kolumnę, jakby ta była prawie jak zapałka. Sądzisz, że Tamaki się jakoś trzyma? Unikanie tych wszystkich ataków graniczy niemalże z cudem, ale jej atak nie zwalnia. Mimo, że Youmu ciągle próbuje uciekać, to Hyuga coraz bardziej się przybliża- Zastanawiał się nad najbliższą przyszłością tego pojedynku. Działo się tutaj bardzo dużo i bardzo szybko. Rekinek praktycznie nie był w stanie nadążać wzrokiem za tym wszystkim, mgła nie ułatwiała tutaj za wiele, bo stopniowo przesuwa się po arenie. Jako użytkownik Kirigakure wiedział gdzie znajduje się białooka i wyglądało na to, że zaraz dojdzie do kluczowego uderzenia.
-Rozwaliła kolumnę, jakby ta była prawie jak zapałka. Sądzisz, że Tamaki się jakoś trzyma? Unikanie tych wszystkich ataków graniczy niemalże z cudem, ale jej atak nie zwalnia. Mimo, że Youmu ciągle próbuje uciekać, to Hyuga coraz bardziej się przybliża- Zastanawiał się nad najbliższą przyszłością tego pojedynku. Działo się tutaj bardzo dużo i bardzo szybko. Rekinek praktycznie nie był w stanie nadążać wzrokiem za tym wszystkim, mgła nie ułatwiała tutaj za wiele, bo stopniowo przesuwa się po arenie. Jako użytkownik Kirigakure wiedział gdzie znajduje się białooka i wyglądało na to, że zaraz dojdzie do kluczowego uderzenia.
0 x
- Harisham
- Martwa postać
- Posty: 797
- Rejestracja: 17 sty 2020, o 01:23
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=130785#p130785
- Multikonta: Harikido, Prosiaczek
Re: Trybuna wschodnia
0 x
5 linijek i do przodu. To moje nindo. Dobre, nie?
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
W związku z licznymi problemami:
Mianownik: Harisham
Dopełniacz: Harishama
Celownik: Harishamowi
Biernik: Harishama
Narzędnik: Harishamem
Miejscownik: o Harishamie
Wołacz: Harishamie
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość