Trybuna południowa

Awatar użytkownika
Mahiro
Gracz nieobecny
Posty: 135
Rejestracja: 14 mar 2020, o 10:31

Re: Trybuna południowa

Post autor: Mahiro »

Jeden problem został rozwiązany to pojawił się kolejny. Ponownie płci żeńskiej. Większość panów pewnie cieszyłaby się z takiego towarzystwa ale nie Mahiro, którego zarówno czerwonowłosa i czarnowłosa zwyczajnie denerwowały. Gdy powoli zaczął się uspokajać Youmu posłała w jego kierunku swój uśmieszek politowania. Zdecydowanie wiedziała co zrobić aby zirytować blondyna. Nic nie musiała nawet mówić aby go zezłościć. Młody Haretsu nie miał zamiaru reagować. Sytuacja z Hibana mu wystarczy na dziś. Pewnie gdyby nie fakt, że chciał w spokoju obejrzeć dodatkową walkę to zareagowałby inaczej i mielibyśmy kolejną pyskówkę tym razem przedstawicielką Maji. Chłopak walczył ze sobą aby nie wybuchnąć i nie rozpocząć kolejnej wymiany zdań. Gołym okiem było widać złość na jego twarzy, którą po chwili skierował w dół, a dłońmi zaczął mocno ściskać spodnie na wysokości ud. W głowie powtarzał sobie cały czas aby odpuścić i nie reagować. Przybył tutaj oglądać walki innych shinobi a nie awanturować się z jakimiś dziewuchami. Mahiro sam nie był świadomy, że cały gdy próbował się uspokoić jego ciało drżało, aż tak ciężko było mu zachować spokój. Gdy czerwonowłosa odezwała się, blondyn mimowolnie spojrzał na nią. "Dobrze walczyłaś"? - młody Haretsu zaczął się zastanawiać o co może jej chodzić. Odwrócił wzrok w kierunku czarnowłosej i wtedy dotarło do niego kim ona jest. Zwyciężczyni turnieju. Nagle cała jego złość zniknęła. Zamieniła się w rozczarowanie i tak jakby smutek? Chłopak nie miał zamiaru nic mówić ani robić póki nie poukłada myśli w głowie.
0 x
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 430
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: Trybuna południowa

Post autor: Youmu Nanatsuki »

Jeżeli tylko istniał turniej na utrzymywanie kontaktu wzrokowego, to ten Youmu również by wygrała. Ona zwyczajnie nie czuła się niekomfortowo, patrząc w oczy nieznajomym. Mogła tak całymi godzinami, ale po co? Teraz robiła to tylko dlatego, że odpłynęła myślami na kilka chwil gdzieś daleko w świat krawiectwa, a raczej mody i stylu. Początkowo nawet nie zauważyła, że czerwonowłosa odwzajemnia spojrzenie przez cały czas, siłując się z panienką Nanatsuki na czerwone ślepia. Nieświadoma kunoichi musiała być naprawdę ciężkim oponentem, ale to w końcu ona pierwsza odwróciła spojrzenie, by skupić je na chwilę na chłopaku. Ten, swoją drogą, wyglądał na coraz bardziej zdenerwowanego, jakby sama obecność Youmu podnosiła mu ciśnienie. Czy miało to jakieś znaczenie? Dla młodej Maji, wcale. Dlatego też skupiła się znów na dwójce samurajów, którzy zaczęli wymieniać ze sobą jakieś słowa. Ile jeszcze miał trwać ten wstęp? Chciała już zobaczyć w akcji jednych z najlepszych, skoro mieli zorganizowaną walkę pokazową. Przecież dumni mieszkańcy Lazurowych Wybrzeży nie mogli wystawić byle kogo na arenę, bo to przyniosłoby im wstyd. Tak, jak ten chłopak z drewnianym mieczem, który przegrał w pierwszej rundzie.
Pośród krzyków, wiwatów i braw uwagę zwracały nie wrzaski, a zwyczajnie wypowiedziane słowa. Pewnie dlatego Youmu usłyszała wypowiedź czerwonowłosej. Ponownie spojrzała na nieznajomą, lecz tym razem nie nawiązała kontaktu wzrokowego, a zbadała ją uważnie od stóp do głów, jakby chciała ocenić czy dziewczyna jest warta jej słów. Złapała ją też na tym nieśmiałym spojrzeniu, które delikatnie rozbawiło pannę Nanatsuki, czego znakiem było nieznaczne złagodnienie miny, a dokładniej - drobny uśmieszek. Czy teraz była sławna? Czy teraz ludzie wstydzili się do niej podejść i porozmawiać? Nie tego oczekiwała, nie chciała onieśmielać innych dlatego, że jest popularna. Jeżeli miała na kogoś wpływać, to swoimi cechami, a nie nabytym rozgłosem. Sława sama w sobie była wręcz pustą wartością, z której nie dało się czerpać. Co z tego, że słyszano o Youmu, jeżeli nie znano jej wspaniałości i siły? Zwyciężczyni turnieju, dobre sobie. Co to znaczyło? Nic. Ot, po prostu lepsza niż piętnaście innych, losowych ninja. Ona potrafiłaby znaleźć w mgnieniu oka przynajmniej dwójkę, która pokonałaby ją, nim zdążyłaby odpieczętować swój zwój. Siła była względna. Ostatecznie liczył się tylko potencjał. Czarnowłosa była przekonana, że gdyby miała tyle doświadczenia, co Ichirou, to byłaby o niebo od niego lepsza. Ale nie miała, bo w gruncie rzeczy, jej droga ninja zaczęła się stosunkowo niedawno. Parę lat temu? Kilka. Nie była szkolona od dzieciństwa, nie przygotowywano jej do tego fachu, a jedynie przekazano podstawy, aby umiała o siebie zadbać. Przez długi czas nawet nie używała chakry, gdyż skupiona była na krawiectwie tak długo, aż zrozumiała, że szyciem ubrań nie osiągnie wszystkiego, co sobie wymarzyła.
- Nawet zbyt dobrze. - mruknęła, wracając wzrokiem do areny, na której dalej nic się nie działo. Teraz rozumiała jakże fatalne przedstawienie musiała dawać raz za razem Tamaki. Zwyczajnie nudziła widownię. Inna sprawa, że dla panienki Nanatsuki nie liczyli się widzowie i sama nie czułaby się w żaden sposób źle, wykorzystując mgłę, aby zwyciężać. W końcu w dwóch walkach ukryła się w kopule i zwyczajnie czekała na odpowiedni moment, by uderzyć raz, a dobrze. Może to budowało napięcie, a może nudziło. Nieistotne. Była to skuteczna taktyka, zaś to liczyło się najbardziej. - Cały ten turniej to żenada. Toshiro został zdyskwalifikowany przez własną głupotę, Shenzhen zepchnął mnie do defensywy i nie umiał jej pokonać, aż skończyła mu się chakra, a taktyka Tamaki składała się wyłącznie z mgły i notek. I to mają być godni mnie przeciwnicy? - właściwie mówiła to bardziej do siebie, głośno myśląc, aniżeli kierowała te słowa do czerwonowłosej. Dobrze walczyła? Żeby jeszcze było o co. Oczywiście Youmu nie przyznała na głos tego, że Yoake był jedynym uczestnikiem wartym uwagi, gdyż dysponował potężnymi technikami i sprytem. Był niełatwym przeciwnikiem, ale zgubiła go czysta niewiedza na temat Maji. W końcu panienka Nanatsuki westchnęła, ale nie ciężko, jak to miała w zwyczaju, a jakby... z pewną dozą monotonii i smutnej refleksji. - Przynajmniej liderka będzie zadowolona. - dodała na koniec półgłosem, mrużąc oczy, skupiając się na, wydawałoby się, walczących, ale w prawdzie była znów na moment pogrążona w myślach. Powinna zgłosić się do Kirino? Nie miała po co, jednak chętnie zamieniłaby z nią kilka słówek, odbierając przy okazji pochwałę i może awans. Nie, raczej nie awansowałaby. Byłoby to zbyt szybkie. Zresztą, gdyby Shirei-kan chciała ją awansować, to sama by ją wezwała. Wizyta u liderki nie miała sensu, toteż po zasłużonym odpoczynku w Atsui, Youmu postanowiła trochę potrenować. Na turnieju pokazała ponad połowę swych możliwości, a więc sporo jej asów w rękawach wypadło na wierzch i już nikogo nie zaskoczą. Jak, chociażby, trik z linkami między shurikenami. Ocknęła się nagle i ponownie spojrzała na nieznajomą, by za chwilę rzucić okiem na chłopaka, którego już nazwała w myślach błaznem. I taki pseudonim figurował obok niego. Młodzieniec teraz wyglądał zaskakująco potulnie, jakby cała złość minęła. Panienka Nanatsuki szybko stwierdziła, że był to zdecydowanie dziwny człowiek, ale jednak stał tuż obok czerwonowłosej i wcześniej, gdy dopiero Youmu wchodziła na trybunę, zdawali się ze sobą rozmawiać.
- To Twój znajomy? - zapytała, kiwając głową w stronę czarno-pomarańczowego chłopaka. Przy tym pytaniu patrzyła już na twarz nieznajomej, oczekując naturalnie kontaktu wzrokowego, do którego młoda Maji zawsze dążyła. Umożliwiało jej to doskonałą obserwację, która skupiona była na osobowości rozmówcy, a nie jego wyglądzie czy ekwipunku. Samo utrzymywanie takiego kontaktu świadczyło o pewnych cechach, w głównej mierze pewności siebie, ale unikanie go lub przerywanie w zależności od słów, ich charakteru i tonu, również wskazywało na kolejne elementy tworzące osobę stojącą naprzeciw Youmu. Nie można było tego zrozumieć źle, bo czerwonowłosa w żadnym stopniu nie interesowała panienkę Nanatsuki, a przynajmniej oprócz jej blizny, jednak zwyciężczyni turnieju była osóbką rozmiłowaną w dominacji nad innymi, w tłamszeniu ich i zadawaniu bólu bardziej psychicznego, niż fizycznego. Lubiła być górą w rozmowie, prowadzić ją i uderzać w czułe punkty, nie dając rozmówcy złapać tej pewności siebie tak, jak oddechu. A do tego należało mieć różne informacje, im wrażliwsze, tym lepsze. Każdy jednak był aktorem w swoim przedstawieniu i udawał co chciał, zatem należało być naprawdę uważnym krytykiem, aby wychwycić ten fałsz, ten blef na deskach teatru, by zrozumieć ukryty sens zaistniałej sceny. Wtedy można było to wykorzystać przeciwko bogu ducha winnemu aktorowi, ekhem, rozmówcy. A Youmu? Ona niczego nie udawała. Była szczera do bólu, była sobą aż do bólu tak innych, jak często własnego. Ileż to razy sprowadziła na siebie kłopoty swym obrzydliwym charakterem? Niezliczoną ilość razy, ale gdyby ją zapytać osobiście, to odpowiedziałaby, że nigdy. Przecież ona się nie myliła, a wszyscy wokół byli głupi i bezwartościowi, i właśnie to uważała za przyczynę swoich wszystkich problemów.

//Dotyczy głównie Hibany, ale trochę też Mahiro
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2833
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Trybuna południowa

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Trybuna południowa

Post autor: Uzumaki Hibana »

Dotyczy: Youmu; Mahiro
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Trybuna południowa

Post autor: Hikari »

Ominięte pozostałych walk nie wydawało się błędem, podobno mgła niszczyła i tak wątpliwe widowiska. Najchętniej ominąłby też pokazówkę samurajów, głównie przez głupie zasady zabijające wszelakie emocje. Zupełnie odwrotne spojrzenie na sprawę posiadał młodzieniec, który wciąż wierzył zobaczyć porządną walkę w Watarimono. Miał pecha, skoro nie potrafił nadążyć wzrokiem za Hikarem w karczmie niemożliwe jest aby oglądanie tego pojedynku jeżeli obaj samurajowie są na podobnym poziomie. Poznał ten Kei'a, który go przewyższał swoją szybkością.
- Nie możesz używać chakry, ubrać zbroi modliszki, po pierwszym trafieniu zaczynasz od początku. Przez te zasady muszą się powstrzymywać, mogą się chwalić jedynie szybkością. Co gorsze, prawdziwą wymianę ciosów zobaczy zaledwie garstka jeżeli przeciwnik Seinaru nie zawiedzie.
Ponarzekał trochę ponownie, ale był szczery będąc rozczarowany całym turniejem. Najwięcej za to zyskała stolica samurajów w jego oczach, posiadająca na wysokim poziomie ryokany, onseny, będąc o wiele bardziej zaawansowane niźli w wyobrażeniach.
- Musisz dobrze znać białowłosego, aby tak trafić.
Terumi spojrzał na twarz chłopaka chcąc wychwycić pierwszą reakcję, dopiero po sekundzie dodał słowa mające go uspokoić.
- Wynajęła pokój w ryokanie, nie musisz się tym stresować.
Ominął historię mogącą w negatywnym świetle stawiać Misae, nie jest plotkarzem aby psuć czyjąś reputację. Przynajmniej nie mylił się co do Kyoushiego, skoro ten kupiec potrafił przewidzieć dalsze wydarzenia opuszczając wcześniej imprezę mógł to być jego plan od początku. Upić niewiastę, a następnie wykorzystać. Dobrze zrobił zostając dłużej przy stoliku, mógł uratować całą sytuację. Mimo to wewnętrznie odczuwał smutek. Białowłosa posiadała zbyt dobre serce niedostrzegające zagrożeń, prędzej czy później może popaść w sidła innego mężczyzny przekonując się o brutalności świata i zagrożeniach z niego płynących. Nawet dla Yogańczyka jest zbyt naiwnie niewinna.
- Słaby pokaz siły, gdy chcą się zasłonić regulaminem aby nie pokazywać swojej ułomności jaką jest brak kontroli chakry.
Mówiąc to patrzył na arenę ponownie ziewając zmęczony i znudzony brakiem aktywności ostatnimi dniami.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Mahiro
Gracz nieobecny
Posty: 135
Rejestracja: 14 mar 2020, o 10:31

Re: Trybuna południowa

Post autor: Mahiro »

Z każdą chwilą, z każdym słowem wypowiedzianym przez Youmu, Mahiro nabierał coraz większej pewności co do swojego pierwszego wrażenie jakie odniósł o czarnowłosej. Im dłużej przebywał w jej towarzystwie tym więcej dostrzegał w Maji podobieństw do swojej osoby. Oboje byli pewni siebie, oboje uważali się za lepszych od innych, oboje nie przejmowali się opinią o sobie. Dlaczego więc tak bardzo irytowała go osoba kobiety? Przecież uważał ją za podobną do siebie. Uważał, że coś ich łączy jednak nie byli do końca tacy sami. Coś ich różniło. Tylko co? Nie chodzi o coś takiego ewidentnego i oczywistego jak ekspresyjnie wyrażanie siebie. To zbyt łatwe do zauważenia. To co tak bardzo nie podobało się chłopakowi w czarnowłosej było właśnie tą różnicą między nimi. Nie potrafił jej jednak dostrzec. Nie wiedział co to takiego. Jedyne czego był pewien to frustracja wynikająca z tej niewiedzy. Młody Haretsu zdecydował się obserwować Youmu aż nie uda mu się zrozumieć dlaczego tak bardzo denerwuje go zwyciężczyni turnieju. Postanowił uważnie przyglądać się rozmowie między dwiema kobietami by jak najwięcej dowiedzieć się o nich. W końcu obie go irytowały. Z różnych powodów ale dalej tak samo. Trochę bardziej rozumiał powód swojej złości w kierunku Hibany. Co do Nanatsuki nie wiedział dlaczego ale po prostu go wkurzała samą swoją obecnością. Gdy tylko do głosu dochodziła czarnowłosa, Mahiro od razu kierował większość swojej uwagi na nią. Gdy pałeczka była po stronie czerwonowłosej wtedy to ona wzbudzała zainteresowanie chłopaka.
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2833
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Trybuna południowa

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Trybuna południowa

Post autor: Hikari »

Hikari powątpiewał w sens pojedynku zabraniającego wielu rzeczy, sam nie używając chakry straciłby większość swojego potencjału bojowego. Potrafił doskonale walczyć wręcz, ale to właśnie kontrolowane żywioły dawały mu największą przewagę. Mógł używać ich niezależnie od dystansu, do swojej lawy nie potrzebował żadnych pieczęci gotów skorzystać na zawołanie. Wystarczyła niemalże jedna myśl, a już przeciwnik musiał myśleć jak uniknąć przynajmniej bolesnych oparzeń z bąblami.
- Jeżeli Asagi dotrzyma kroku Seinarowi to niewiele znajdzie się tutaj osób mogących śledzić pojedynek. Gdy odpowiednio rozwiniesz swoje ciało i zmysły potrafisz poruszać się szybciej niż cywile, doko, a nawet akoraito mrugają. W pewnym momencie będziesz mógł stworzyć nawet powidoki. Nie musisz być do tego samurajem, nawet jeżeli organizatorzy chcą dać taki przekaz wcześniej wypuszczając młodzików. Olali kompletnie turniej zapominając wręczyć nawet nagrody najlepszej trójce.
Terumi już wcześniej potwierdził możliwość czegoś takiego, bawiąc się w karczmie kawałkiem metalu. Przez lata osiąganie podobnych prędkości stało się dla niego normalnością. Gdzieś w zakamarkach umysłu znajdowały się urywki wspomnień, gdy sam pierwszy raz nie potrafił nadążać wzrokiem za niektórymi wybitnymi jednostkami. Posiadał ekscytację, chęć im dorównania... Za to w teraźniejszości? Nudził się przed postawieniem pierwszego kroku naprzód zawodników chcąc już spotkać się z klepsydrą, a następnie wrócić do Yusetsu zajmować bardziej ekscytującymi sprawami. Szczęśliwie posiadał rozmówcę, co było dla niego osobiście większą rozrywką. Tylko spotkanie znajomych, a także nawiązanie nowych znajomości ratowało przyjazd na ten kraniec świata.
- Kupuję te kwestie bezpieczeństwa, ale zakaz używania chakry widzę jako wymówkę dla zawodników. Jeszcze nie spotkałem samuraja umiejącego wykonać porządne jutsu, nie zmieni się to nawet w ich stolicy.
Lekko westchnął czując wewnątrz zniecierpliwienie kiedy zawodnicy ruszą do przodu. Najgorzej jakoby teraz sędzia zasnął bez rozpoczęcia ostatnich zawodów, bo nikt obecny na arenie się do tego nie kwapił.
- Więc? Co masz zamiar robić gdy to wszystko się skończy?
Wyszedł z pytaniem, którego uniknął wcześniej młodzieniec odchodząc od pijącego towarzystwa. Ciężko było zapewne wytrzymać pijąc głównie wodę, gdy reszta się dobrze bawiła.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 430
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: Trybuna południowa

Post autor: Youmu Nanatsuki »

W rzeczy samej, prawdziwa walka to było coś zupełnie innego. Pojedynki turniejowe należało nazywać sparingami, ponieważ właśnie nimi były. Zasady były jednakowe, co na każdej innej arenie - również był sędzia, który miał reagować w odpowiednim momencie i również nie można było dobijać przeciwnika. Zatem było to wydarzenie w głównej mierze treningowe, przygotowujące do rzeczywistości, w której wszystkie chwyty były dozwolone. W takich starciach Youmu czuła się zdecydowanie pewniej, gdyż mogła polegać na swoich cechach, o które się posądzała. Było to oczywiste, że uważała się za inteligentniejszą i sprytniejszą, a także bardziej charyzmatyczną i podstępną, niż cała reszta. I, jak na razie, nikt jeszcze jej nie dowiódł, że jest inaczej. Wciąż żyła, wciąż zwyciężała i nie pamiętała żadnej swojej porażki. Nie tylko dlatego, że nie chciałaby ich pamiętać, ale również z rzeczywistego stanu rzeczy. Jeszcze nie zdarzyło się jej przegrać. To tylko umacniało ją w i tak maniakalnie zatwardziałym przekonaniu, że jest zwyczajnie najlepsza we wszystkim, czego się podejmie. A wszystko to za sprawą jej urojonego "potencjału", którym tłumaczyła nie tylko swoją wyższość, ale także swoje słabości. Ileż to razy powtórzyła sobie, że jest w tym lub innym gorsza tylko dlatego, iż poświęciła na to mniej czasu? Że zwyczajnie mniej się zaangażowała? Wiele, zbyt wiele, aby pamiętać, a jednak zbyt mało, aby zrozumieć swoją naiwność. Czy rzeczywiście była tak wspaniała? To leżało w ocenie innych, chociaż sama Youmu uważała inaczej. Ostatecznie przekonanie o swojej świetności popychało ją do skrajnej pewności siebie i dążeniu do celów, które innych onieśmielały. Było to idealnym paliwem napędzającym jej piekielnie ambitny i parszywy charakter. Nie potrzebowała niczego więcej, tylko siebie i wiarę, że jest najlepsza.
- Prawdziwie silny ninja korzysta z walki jako narzędzia, ostateczności. Dla mnie nigdy to nie będzie uniwersalne rozwiązanie. - może zabrzmiała jak pacyfistka, ale w gruncie rzeczy miała na myśli coś z goła innego. Panienka Nanatsuki nie przepadała za otwartym pojedynkiem, jednak lubowała się w zasadzkach i podstępach, w których ograniczała swoją ofensywę do minimum. I to wszystko z czystej opłacalności. Rzeczywiście była idealną kunoichi w ujęciu władz - dla Maji niesforną, ale ostatecznie posłuszną i morderczo skuteczną, dla której nie ma rzeczy niewykonalnych czy nieosiągalnych, a w dodatku była zdolna posunąć się naprawdę daleko, byleby uzyskać rezultaty. Miało to jednak swoją cenę, gdyż, wydawałoby się, skomplikowana osobowość Youmu działała na bardzo prostym schemacie. Wystarczyło zainwestować w nią odpowiednią wartość, a otrzymywało się odpowiedni rezultat.
W dalszym ciągu nie patrzyła na Hibanę i jedynie kątem oka zauważyła jej uśmiech. Pewnie uznała to za pewnego rodzaju grzeczność, bo ich krótka znajomość nie miała właściwego początku, jednak panienka Nanatsuki nie zebrała się na podobne zachowanie. Z pełną nonszalancją zignorowała ją, wpatrując się w dwójkę szermierzy, którzy już za moment mieli rozpocząć pojedynek. Wreszcie. Jednak, gdy usłyszała pytanie, a raczej dwa pytania czerwonowłosej, prychnęła rozbawiona. Czy to miała być próba uzyskania od niej jakichś informacji? Miała powiedzieć z jakiego klanu pochodzi, aby nieznajoma mogła sobie przyporządkować jej umiejętności do jakiejś konkretnej nazwy? W gruncie rzeczy, mogłaby. I tak zaprezentowała światu swoje zdolności, a więc Kekkei Genkai szczepu Maji, chociaż nie nosiła klanowego nazwiska. Aczkolwiek jaki to był problem dowiedzieć się skąd pochodziła, gdy wiedziało się co potrafiła? W tę stronę było zdecydowanie łatwiej. Gdyby pochwaliła się, że jest Maji, to mogłaby rozpuścić wieść, że zwyciężczyni turnieju pochodzi właśnie z tego szczepu, zaznaczając jednocześnie, że była ona najsilniejsza spośród wszystkich innych uczestników - w tym, na nieszczęście rządzących w Atsui, Sabaku. Jednak z drugiej strony czuła, że nie powinna nic mówić. Była to informacja i to wartościowa, a sama nie zyskałaby za to nic ciekawego. Oczywistym było, że czerwonooka nie przynależy do żadnego klanu, bo zadała pytanie w ten sposób, jakby to było dla niej zaskoczeniem. W świecie, w którym lwia cześć ninja pochodziła z różnych szczepów i rodów, było to zachowanie możliwe do przyporządkowania niezależnym ninja lub tym na wygnaniu.
- Tak. - odparła zaraz po tym, jak leniwie przeniosła wzrok na czerwonowłosą. Jej odpowiedź byłą tak bardzo zbywająca, jak tylko się dało. Nie chciała wyjawiać tego wprost. Jeżeli nieznajoma widziała jej zdolności i nie wiedziała skąd pochodzą lub do jakiego klanu należą, to znaczyło, iż nie była z pustyni. Youmu bardzo patriotyczna nie była, bo urodziła się w Ryuzaku no Taki, a teren był dla niej po prostu terenem, aczkolwiek żywiła jakąś sympatię do pustynnych regionów przez ich surowość. Wolała nie zdradzać więcej o swoim szczepie, niż już to zrobiła. I tak nie była z tego powodu zbytnio zadowolona. - Wyglądasz na włóczęgę, więc zakładam, że prowadzisz żywot najemniczy. - nie było to ani pytanie, ani stwierdzenie. Ot, domniemanie, którym czarnowłosa postanowiła się podzielić, mówiąc spokojnie, wyrażając obojętność zarówno tonem, jak i miną. Nie obchodziło ją czy ma rację, bo niestety, czerwonooka, ją nie interesowała bardziej, niż jej blizna. Nie znała jej, nie wiedziała czy jest kimś wartościowych, chociaż przynajmniej zgadzały się w kwestii żenady, jaką reprezentował ten turniej. Albo tylko przymilała się, gdyż to Youmu wyszła z tą opinią, a dziewczyna jedynie przytaknęła, dorzucając swoje dwa Ryo. Jeżeli chciała się podlizać, to trafiła na osobę wyjątkowo trudną. Rzeczy, które panienka Nanatsuki chciała usłyszeć, były proste. Piękna, silna, mądra, sprytna i jeszcze wiele innych przymiotników, które ją wychwalały. Cała trudność polegała w tym, aby być przekonującym, bo jedno należało przyznać młodej Maji - była przenikliwa. W jej małej główce był tłum myśli z czego większość, przy takich sytuacjach, było pytaniami i odpowiedziami, które prowadziły do refleksji, zaś te wysnuwały wnioski, prowadząc intensywną dedukcję. Była to natura Youmu, która nawet jeżeli się nie interesowała, to badała wszystkie otrzymane informacje tak, aby jak najwięcej z nich wyciągnąć.
Niewiele jednak wyciągnęła z odpowiedzi czerwonowłosej. Ten dzieciak był jej wrogiem? I co miał oznaczać ten śmiech? Spojrzała na chwilę na błazna, który ponownie wyglądał na zdenerwowanego, ale widocznie je obserwował, przysłuchiwał się ich rozmowie. Nie miało to większego znaczenia, bo odruchowo panna Nanatsuki go zlekceważyła, nie uznając go za jakiekolwiek zagrożenie.
- Nie wygląda zbyt groźnie, chociaż cholernie się stara. - odezwała się, wracając wzrokiem do dziewczyny. Podczas wypowiedzi, na twarzy Youmu wykwitł drobny uśmiech czystej szydery z dzieciaka. Nie znała go, nawet nie odezwał się do niej jednym słowem, ale to nie przeszkadzało czarnowłosej, by go obrażać i oceniać. Ona zawsze uważała się w pozycji do tych dwóch ról. Właściwie utożsamiała się z dwoma innymi - sędziną i katem. Nadała sobie własnoręcznie prawo do osądzania i wykonywania wyroków. I to pewnie było jej najokrutniejszą cechą - przekonanie, że ma władzę nad życiem innych. Po swojej wypowiedzi na chwilę zamilkła, a z jej twarzy powoli znikał uśmiech, a wracała ta sama znudzona mina. W tym momencie wpatrywała się intensywnie w czerwonowłosą, a dokładniej przyglądała się jej bliźnie i oku, które pozbawione było tego błysku obecnego w drugim. - Chyba nie on Cię tak oszpecił? - zapytała zupełnie bezpardonowo, nie zważając na uczucia nieznajomej. Było to bardziej pytanie retoryczne, ale nie to było istotne. O ile dziewczyna mogła być zbulwersowana samymi słowami, to Youmu posunęła się dalej i z czystego kaprysu wystawiła rękę w stronę lewej strony twarzy nieznajomej, by spróbować jej dotknąć, przekonać się pod własnymi palcami jaka jest ta blizna. Nie brzydziła się, bo czemu miałaby? Blizny były czymś naturalnym, a nawet sama posiadała kilka mniejszych. Całe szczęście jej rany goiły się całkiem ładnie i, po za tym, nie oberwała jeszcze nigdy tak porządnie, by był po tym większy ślad. Tak czy inaczej - gdyby dziewczyna nie zrobiła nic, aby zapobiec dotykowi, to panienka Nanatsuki ujęłaby delikatnie jej lewą stronę buźki swoją drobną dłonią, by pogładzić ją i... tyle. Zabrałaby dłoń, zachowując kamiennie znudzony wyraz twarzy.

//Youmu mówi do Hibany, ale też nawiązuje do Mahiro.
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2833
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Trybuna południowa

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Trybuna południowa

Post autor: Uzumaki Hibana »

Dotyczy: Youmu; Mahiro;
0 x
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Trybuna południowa

Post autor: Hikari »

Młodzieniec był wyjątkowo nieufny wobec słów odnośnie możliwości ludzkiego ciała. Pokazał mu to w karczmie, a teraz nie mógł uwierzyć w najzwyklejszy w świecie fakt. Co zabawniejsze posądzał o użycie genjutsu do sprawienia, aby kawałek metalu znalazł się nagle na talerzu. Uśmiech mimowolnie pojawił się na twarzy Terumiego, powstrzymując niejako od śmiechu. On rzucający iluzje? Dobre sobie. Prędzej małpa zacznie mówić i latać niżeli jemu wyjdzie najprostsza sztuczka. Jego naturalny talent tkwił tylko w żywiołach, nie zamierzał ponad niego wykraczać. Nawet pominął milczeniem sprawy wizerunkowe Yinzin, był zbytnio poruszony wcześniejszymi kwestiami do wyjaśnienia.
- Niedługo się przekonasz niedowiarku, ale zanim to nastąpi powiem coś jeszcze. Nie tylko ciało, ale wzrok, słuch, nawet węch możesz rozwinąć aby się przyzwyczaić do tych szybkości czy walczyć z zamkniętymi oczami.
Kąciki ust utrzymywały się w górze chcąc jak najszybszego rozpoczęcia pojedynku samurajów. Od udowodnienia swoich racji dzieliły go jedynie minuty, może sekundy. Mógł poczekać, bo widok Yamiego z rozdziawioną szczęką będzie tego wart. Gdyby tylko mógł to jakoś uwiecznić, wydałby trochę grosza, ale żaden malarz nie zdążyłby namalować tak szybko portretu. Zresztą, gdzie miałby jakiegoś teraz znaleźć?
- Prędzej uwierzę w gadające tygrysy chodzące na dwóch łapach niżeli samuraja rzucającego jutsu na poziomie.
Po sparingu z Natsume przekonał się w istnienie takich zwierząt, tylko skąd wytrzasnął takiego futrzaka to niezła tajemnica. Sam był ciekawy, ale obowiązki dopadały cesarza nie mającego już chociażby minuty do stracenia. Tylko właśnie, zdobył artefakty wzmacniające techniki, zobaczył gadającego przerośniętego kota, a mieszkańcy Yinzin jak posługiwali się orężem, tak z szybkością to ich jedyne karty atutowe. Przynajmniej był pewien, że mógł pokazać silniejsze techniki niż jakikolwiek mieszkaniec krainy w której się znajdowali.
- Zostałem zaproszony przez Seinaru na spotkanie w jego domu po turnieju, więc nie zamierzam odmówić mając kilka spraw do omówienia. Dzisiaj będę zmuszony przenocować, ale jutro najpewniej będę szukać statku do Yusetsu.
Impreza klepsydry przynosiła Hikariemu mieszane uczucia, szczególnie po opowieści z morderstwem Ichirou. Nie aby uwierzył w pozbawianie życia innych bez powodu, tylko pozostawał w ustach niesmak. Podobny odczuwał myśląc o Shikarui'u, aby być uczciwym przez historie właśnie Ichiego. Uspokajam, nie jest to powód do jakiejkolwiek wrogości, ot siedziało z tyłu głowy.
- Co dalej zobaczę, lider raczej daje mi wolną rękę więc jak nie przyjdzie żadne zlecenie sam czegoś poszukam. Zbyt długo siedziałem w domu.
Byłoby to co najmniej kilka miesięcy bez wyruszenia poza okolice Yogan-Ryu nie licząc obecnego wypadu.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Mahiro
Gracz nieobecny
Posty: 135
Rejestracja: 14 mar 2020, o 10:31

Post autor: Mahiro »

Mahiro był już na granicy swojej cierpliwości. Wiele znosił, wiele ignorował. Próbował. Walczył ze sobą. Pewnie gdyby nie okoliczności już dawno zrobiłby coś więcej niż tylko przysłuchiwanie się i obserwowanie. Reakcja czerwonowłosej w postaci śmiechu była dla chłopaka czynnikiem zapalającym. Była to jednak bomba z opóźnionym zapłonem, która wybuchła w momencie kiedy Hibana oznajmiła Youmu o braku poczucia oszpecenia z powodu blizny na twarzy. Dlaczego dopiero po czasie blondyn zareagował? Pewnie dlatego, że całą tą krótką chwile dalej próbował się opanować, jednak w końcu przegrał ze sobą. Czegoś takiego nie był w stanie znieść. To zdecydowanie za dużo dla niego.
Energicznie podniósł się z ławeczki by następnie lewą ręką gwałtownie chwycić czerwonowłosą za ubranie na wysokości piersi. Wściekłym wzrokiem patrzył jej prosto w oczy. Nabrał powietrza do ust szykując się aby coś powiedzieć. Gdy już miał to zrobić nagle opamiętał się. Dalej był zły jednak tym razem nie wyglądał jakby powodem tej irytacji była Hibana. Trochę jakby spokojniejszy odwrócił wzrok w kierunku czarnowłosej. Widząc ją zagryzł mocno zęby, skierował głowę w dół i patrzył prosto w ziemie. Nagle krzyknął głośno i wyraźnie ni to do kogoś a bardziej do siebie: KURWA!!!, puszczając przy tym ubranie kobiety z blizną. Już dużo spokojniejszy, wykonał dwa głębokie wdechy i wydechy aby następnie jak gdyby nic się nie wydarzyło usiąść ponownie na zajmowanym przez siebie wcześniej miejscu, unikając przy tym jakiekolwiek kontaktu z którąkolwiek z Pań.
0 x
Awatar użytkownika
Yami
Posty: 2833
Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
Wiek postaci: 25
Multikonta: Reigen

Re: Trybuna południowa

Post autor: Yami »

0 x
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 430
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: Trybuna południowa

Post autor: Youmu Nanatsuki »

Na moment niemalże niezmienna twarz Youmu nabrała trochę wyrazu, a wszystko za sprawą wesołego śmiechu, a raczej chichotu. Jakaż to była ironia, że akurat teraz, jako zwyciężczyni turnieju znajdowała się na trybunach i rozmawiała o walkach, które przynosiły więcej szkód, niż zysków. Właśnie znajdowała się w jednym z takich momentów, jednak ona stoczyła aż cztery bezsensowne pojedynki. Podchodząc do sprawy realnie, to trzy, ale to wciąż było sporo. Co zyskała? Ciężko powiedzieć, ale z pewnością nic zbyt wartościowego. Za to straciła wiele. Nie zagłębiając się już w sprawy niematerialne, to same pigułki bojowe, duży shuriken i notka wybuchowa, to pewna suma Ryo, jakiej z pewnością tutaj nie zarobiła. A wszystko z powodu pochopnej decyzji, będącej bardziej wynikiem kaprysu, niżeli rozsądku. Miała tyle czasu na przemyślenia, a mimo to dokonała niekoniecznie słuszną rzecz. Wszak jeszcze nie wiedziała jak wiele straciła i jak wiele zyskała. Wydarzenie o skali światowej ciężko było podsumować moment po jego zakończeniu. Jego efekty mogły wystąpić nawet po kilku latach, gdy ktoś zaproponuje jej niezwykle korzystną ofertę tylko dlatego, że zwyciężyła ten nieszczęsny turniej i ją z tego powodu w jakiś sposób znał.
- Zdecydowanie. - potwierdziła jej słowa, chociaż były truizmem, szczególnie zastanawiając się nad nimi dłużej. Nawet zwycięzcy? Jeżeli się przegrywało, to zawsze się traciło, chociaż może niekoniecznie na takich turniejach. Gdyby tylko odpadła tak szybko, jak Toshiro, to jak wiele by zaoszczędziła, a jak wiele straciła? Ponownie, nie dało się teraz tego określić. Można było jedynie spekulować, gdybać i tworzyć potencjalne scenariusze, ale jakie były szanse, że cokolwiek z tych wróżb się spełni? I jeszcze raz Youmu, ku swojemu niezadowoleniu, nie mogła otrzymać natychmiastowej odpowiedzi. Musiała czekać. Nienawidziła musieć.
Szybko jej mina rozbawienia została zastąpiona znanym już czerwonowłosej wyrazem - znudzenia. Jednak tym razem nie na długo. Dziewczyna, usłyszawszy zdawkową odpowiedź, zaczęła się widocznie zastanawiać nad klanem, do którego należała panienka Nanatsuki. Nie spodziewała się, że zgadnie, bo raczej jej zdolności były dosyć charakterystyczne, szczególnie, gdy ujrzało się Satetsu, czyli żelazny piasek. Zatem uważała, że albo się kojarzyło Maji, albo nie. Nie było "pomiędzy", które mogło oznaczać niepewność czy pomylenie tych zdolności z jakimikolwiek innymi. Nawet, jeżeli zdawały się tak łudząco podobne do tych Sabaku. Uniosła brew niżej, gdy usłyszała poprawny domysł czerwonookiej. Była zaskoczona, że jej rozmówczyni nie wiedziała tego od razu, co tylko potwierdzało pytanie o klan. Jeszcze bardziej intrygująca była kolejna wypowiedź, w której nieznajoma zaznaczyła, że pochodzi z Samotnych Wydm. Zatem wywodziła się z pustynnych terenów, była ninja i nie znała umiejętności sąsiadów, bądź nawet mieszkańców własnej prowincji? To tylko umocniło Youmu w przekonaniu, że dziewczyna jest włóczęgą, może nawet wygnaną lub poszukiwaną przez jakiś klan. Niby było na to niskie prawdopodobieństwo, a jednak natychmiast czarnowłosa wpadła na myśl, że głowa nieznajomej może trochę kosztować. Chciała to sprawdzić, ale do tego potrzebowała więcej informacji, niż, bądź co bądź, charakterystyczną aparycję. Najistotniejsza była prowincja, z której pochodzi. Tak czy inaczej, panna Nanatsuki uniosła wyżej brodę, zadowolona zmrużyła oczy i uśmiechnęła się delikatnie, aczkolwiek dumnie, by jedynie kiwnąć głową na potwierdzenie domysłów lub stwierdzenia czerwonowłosej.
- Zgaduję, że nie pochodzisz z Atsui. - był to oczywisty strzał, gdyż nawet ex-mieszkanka tej prowincji raczej poznałaby Maji, widząc nie tylko oręż kontrolowany chakrą, ale także czarny piasek i figury z niego stworzone. Tego nie dało się podrobić. Jednocześnie Youmu miała nadzieję, że się myli, gdyż gdyby jednak czerwonooka pochodziła z Atsui, to jej głowa byłaby warta podwójnie. Nie tylko zarobiłaby Ryo, ale także uznanie, które niestety było jej niezbędne i przejawiało jakąś wartość. Głównie dlatego, że było niezbędne, aby osiągnąć tak wiele, jak zapragnęła tego młoda Maji. Jej plan był szalenie ambitny i trudny. Nie dało się go wykonać bez pewnych inwestycji. Niemalże niezbędnym było zmuszanie się do pewnych zachowań, by później, kosztem tych nieprzyjemności, zyskać naprawdę wiele.
Pewnych rzeczy Youmu zwyczajnie nie potrafiła zrozumieć. Tak, jak relacji czerwonowłosej z chłopakiem stojącym obok niej. Przedstawiła go jako wroga, ale go lekceważyła. Miała z nim walczyć, ale nie wiedziała czy jest groźny. O co tutaj chodziło? Wciąż z dumą wymalowaną na twarzy, spojrzała jeszcze jeden raz na "błazna", przyglądając mu się uważniej, jakby szukała w nim odpowiedzi. Wzruszyła jednak ramionami, uważając tę sprawę za nieistotną i nawet niewartą jej śledztwa, gdyż jej rozwiązanie zapowiadało się na rozczarowanie. Nic interesującego. Pytanie panienki Nanatsuki wywołało wybuch śmiechu czerwonookiej, na co zareagowała zdziwieniem. Z pewną dozą dezorientacji obserwowała, jak dziewczyna zanosi się śmiechem, aż łzawiąc z oczu. Aż tak lekceważyła chłopaka obok? Ninja mieli to do siebie, że ich wiek niewiele oznaczał. Yoake był bardzo młody, a wykazał się większym rozumem, niż Toshiro i był o niebo silniejszy, niż Shenzhen, zaś istna przepaść dzieliła jego i Tamaki. Zatem należało mieć na uwadze, że ten dziwny młodzieniaszek był silniejszy, niż nieznajoma. Oczywiście sama Youmu lekceważyła go jeszcze bardziej, ale w takim przypadku mówiła o sobie samej, a przecież nie było nikogo wspanialszego od niej? A teraz wygrała turniej, więc miała chociaż jakieś potwierdzenie, że jej czysty potencjał bojowy jest naprawdę ogromny. Swoją drogą, to dzieciak wyglądał na takiego, który nie radzi sobie w sprawach wymagających sporo myślenia, ale nadrabia to czystą siłą. To, czego nie ułatwi sobie sprytem, osiągnie brutalną mocą. W końcu wyglądał na tak zezłoszczonego na panienkę Nanatsuki, a raczej nie miał powodu, by odczuwać takie rzeczy. Musiał być wybuchowy, zaś takim w życiu nie było łatwo. Szczególnie jako ninja.
Czarnowłosa zdawała się zaskoczyć dziewczynę swym dotykiem, ale osiągnęła swoje. Dotknęła jej blizny, a nawet delikatnie ją pogładziła. Można byłoby pomylić to z jakąś czułością, aczkolwiek Youmu nic takiego nie odczuwała. Tylko ciekawość, która narodziła w jej głowie kaprys, a od tego momentu była już stosunkowo krótka droga do czynu. Po chwili zabrała dłoń, którą jednak musiała wyciągnąć dosyć wysoko jak na jej standardy. Czerwonowłosa była znacznie wyższa, zresztą nawet ten gówniarz spokojnie stał o całą głowę wyżej, będąc raczej równym dziewczynie. Czy panienka Nanatsuki uważała swój niski wzrost jako coś złego? Nie, w żadnym wypadku. Była to dla niej cecha taka, jak jej czarne włosy czy szkarłatne oczy, a sama definicja cechy Youmu wskazywała, oczywiście wyłącznie jej samej, że jest to coś idealnego. W skrócie czarnowłosa uważała swoje niezwykłe sto pięćdziesiąt siedem centymetrów wzrostu za perfekcyjny wynik, o którym inne przedstawicielki płci pięknej powinny marzyć. Ale, jak to sobie tłumaczyła, prawdziwie wartościowych ludzi, którzy potrafiliby zrozumieć jej fenomen, na świecie nie było. Albo byli, jednak ona ich jeszcze nie spotkała. Zatem raczej nikt nie podzielał jej zdania, że tak drobne ciało jest idealne.
Wypowiedź czerwonookiej była dla Youmu absurdalna. Jak to nie uważała swojej blizny za oszpecenie? Przecież to była oczywista skaza na jej urodzie. Najpewniej doszło tutaj do nieporozumienia i jej rozmówczyni wzięła te słowa za stwierdzenie, że jest brzydka, ale tego panna Nanatsuki nie powiedziała. Dziewczyna była ładna, nie dało się jej tego odmówić. Barwa włosów była unikatowa, żywa i zwyczajnie ładna, a oczy przypominały, chociażby w kolorze, te czarnowłosej, zatem nie mogły być lepsze. Twarz, pomijając bliznę, miała ładny kształt i każdy jej element współgrał ze sobą, tworząc obraz wystarczająco pięknej kobiety, aby nie nazywać ją brzydką. I Youmu znała się na tym jak nikt inny, wszak Ayako ćwiczyła jej zmysł stylu wielokrotnie każdego dnia, zadając to samo pytanie "w co byś ubrała tę osobę?", wskazując na losowych przechodniów. Zadaniem jej podopiecznej było określenie wszystkich zalet oraz wad urody danego osobnika, by dobrać odpowiedni strój. Więc w kwestii piękna czarnowłosa mogła być sprawiedliwym jury, dopóty nie musiała oceniać samej siebie. Tak czy inaczej, nie wyjaśniła dokładnie swej myśli, gdyż z tropu zbił ją dziwnie ciepły uśmiech czerwonowłosej. Nagle młoda Maji poczuła coś dziwnego i tak jej odległego. Początkowo nie mogła zrozumieć co to jest, co właściwie czuje. Na jej twarzy wykwitł momentalnie grymas swoistego niezadowolenia. Rzeczywiście nie była pocieszona faktem, że nie rozpoznaje własnej emocji, chociaż najpierw mylnie ją uznała za irytującą. Podświadomość dyktowała to, kim byliśmy. Youmu właśnie zmagała się z uczuciem sympatii, które zostało w pewien sposób przywołane przypomnieniem sobie o Ayako Himawari - chyba jedynej osoby, do której panna Nanatsuki czuła coś podobnego. Sympatia, w przypadku jej "mistrzyni", była dużym niedopowiedzeniem, gdyż kiedyś uważała ją za kogoś więcej. Wręcz... mentorkę? Nie dopuszczała do siebie tych myśli, ale niemalże cały swój światopogląd zawdzięczała właśnie krawczyni Himawari z Ryuzaku no Taki. Chociaż kobieta uczyła ją zupełnie innych dziedzin, to natchnęła swą podopieczną do przemyśleń opartych o słowa dotyczące przyuczanego fachu. Ocenianie urody innych było tylko metodą, którą stosowała do zupełnie innych przemyśleń. Schematem, który dało się zastosować w inny sposób. Zamiast urody, oceniała wartość, wybierając wszystkie pozytywne i negatywne aspekty danej osoby, by ostatecznie dojść do konkretnego wniosku. I nawet jak ktoś był brzydki, to dało się znaleźć w nim chociażby jedną cechę, która odpowiednio podkreślona sprawiłaby, że wydawałby się znacznie piękniejszy, a z pewnością ze stylem. Z jednostkami nie posiadającymi wartości było jednako. Wystarczyło dać im odpowiednie zadanie lub rolę, a mogli okazać się znacznie użyteczniejsi, a tym samym bardziej wartościowi, niż dotychczas.
Jej zagubienie w podsuniętym przez podświadomość uczuciu zostało brutalnie przerwane przez kolejny wybuch, ale teraz nie śmiechu nieznajomej, lecz złości dzieciaka. Czemu akurat teraz, gdy mówiły o szpetocie blizny? Nie potrafiła tego zrozumieć. Właściwie nie rozumiała niczego, co było związane z chłopakiem obok. Wyrwana z przemyśleń patrzyła na niego z beznamiętną miną, chociaż oczy zdawały się wyrażać dezorientację oraz zaskoczenie. Szczególnie, gdy po poderwaniu się, chwycił czerwonowłosą za ubrania. Youmu, ponownie podświadomie, poczuła drobną złość. Sympatia jaką poczuła do nieznajomej wprowadziła ją w myśl, że powinna zatrzymać rękę młodzieńca, nie dając mu osiągnąć swego. Na ułamek sekundy była zła, że smarkacz zachował się tak zuchwale w stosunku do dziewczyny, którą polubiła, chociaż jeszcze tego nie wiedziała. Na ten łatwy do przeoczenia moment, panienka Nanatsuki patrzyła na chłopaka piorunującym spojrzeniem, wyrażającym wręcz czyste mordercze intencje. Ułamek sekundy. Szybko zdała sobie sprawę, że sytuacja była ciekawa, bo wokół niej krążyło wiele pytań, na które wciąż nie posiadała odpowiedzi. Teraz mogłyby się wyjaśnić, a przy okazji mogłaby być częścią widowni teatrzyku lepszego niż ten, który wydarzył się na trybunie wschodniej. Jednak dzieciak chyba powstrzymał się od tego co chciał powiedzieć i zrobić. Jakby zrezygnowany spojrzał na Youmu, która w tym momencie wyglądała na zwyczajnie rozbawioną, a jeszcze bardziej, gdy młodzieniec zdecydował się zacisnąć zęby, opuścić pokornie głowę i puścić dziewczynę, jednocześnie wykrzykując proste przekleństwo, mające rozładować chociaż trochę zebranej w nim złości. Sytuacja była tak absurdalna, że aż komiczna. Nastąpił kolejny wybuch, jednak tym razem śmiechu i to nie czerwonowłosej, a Youmu. To już nie był lekki chichot, a melodyjny śmiech pełną piersią. Nie potrafiła pojąć rozumem wydarzeń, w które zamieszany był blondyn i zakładała, że jest to spowodowane brakiem jakiegokolwiek sensu w nich. A jednak on podchodził do tego tak poważnie, był tak bardzo zaangażowany. To było właśnie tym, co tak bawiło młodą Maji. Teraz to jej łzy stanęły w oczach od śmiechu i chwilę potrzebowała, aby uspokoić się chociaż na tyle, żeby móc cokolwiek powiedzieć.
- Doskonały błazen z tego Twojego wroga. - powiedziała przez śmiech z trudem, aż w końcu powoli nabrała więcej powagi. Nie zamierzała dopytywać, bo w dalszym ciągu sprawa nie interesowała ją na tyle, aby jakkolwiek drążyć temat, ale gdyby wszystko miało się wydarzyć bez jej ingerencji na jej oczach, to chętnie by to obejrzała. Postanowiła jednak wrócić do tematu, który bezczelnie został przerwany przez napad agresji smarkacza. Chciała coś sprostować, bo nie przepadała, gdy ktoś zmieniał sens jej wypowiedzi. A przecież czerwonooka chyba uznała kwestię oszpecenia za uznanie jej za niezbyt urodziwą.
- Wcześniej chyba źle mnie zrozumiałaś. Nie uważam cię za brzydką, bo masz wiele atrakcyjnych dla oka cech. Jednak chyba nie chcesz mi powiedzieć, że blizna dodaje ci urody, co? - pytanie zdawało się retoryczne, chociaż przecież w tej kwestii właśnie się nie zgadzały. Youmu już miała tak w zwyczaju, że z góry zakładała, iż ma rację, toteż oczekiwała od swych rozmówców jedynie oczywistego potwierdzenia, że się z nią zgadzają. Zawsze starała się innych brać przez pryzmat swoich oczekiwań, aby sprawdzić czy je spełniają, a jeżeli tak lub nie, to w jakim stopniu. W kwestii blizny rzeczywiście uważała, że ją szpeci, bo jej twarz z pewnością byłaby urodziwsza bez niej, ale czy nie dodawała jej pewnego uroku? To była kwestia trudna do rozstrzygnięcia, gdyż opierała się na guście. Dla panienki Nanatsuki taki ślad poparzenia nie był obrzydliwy, ani odpychający, chociaż sama nie chciałaby posiadać podobnego. Uważała jednak tę skazę za coś ciekawego, zwracającego uwagę i dodającego dziewczynie jakiejś aury tajemniczości oraz atrakcyjności. Wyglądała niecodziennie, toteż oczekiwało się od niej niecodziennego charakteru. A dla Youmu, dla której codziennością było użeranie się ze ścierwem, jakim określała resztę społeczeństwa, było to oznaką, iż może trafiła na kogoś wartościowego, czyli godnego jej uwagi. W gruncie rzeczy - przez tą bliznę ze sobą rozmawiały, bo w innym wypadku czerwonooka została nonszalancko zignorowana.
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
ODPOWIEDZ

Wróć do „Arena Niebiańskiego Lustra”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości