Trybuna północna

Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Trybuna północna

Post autor: Naoki »

Sytuacja na arenie już się uspokoiła, a sam chłopak już wiedział, że zaraz jego sakiewka stanie się praktycznie o połowę lżejsza. Samemu planował dotrzymać swojego słowa, jednak nie kosztem przeszkadzania w rozmowie Tohaku i Bu. Tylko spojrzał się na chwilę w stronę zamaskowanego chłopaka uśmiechając się do niego porozumiewawczo.
Samemu także przyszło mu otrzymać lekcje odnośnie bushido, wydawało się to lekko skomplikowane i złożone, a przede wszystkim nie do końca przyjemne.
- W sumie, nie dziwę się. - odparł, lekko się śmiejąc. Naoki raczej nie dałby rady żyć zbyt długo w takich rygorystycznych zasadach, gdzie powinien odebrać sobie życie po porażce jakiej dokonał podczas ostatniej misji.
Lecz w tym momencie dochodziło raczej już do pożegnanie z Kei'm, osobą w która chłopak starał się włożyć swoje nadzieje, częściowo się przez to rozczarowując, ale otrzymując także słowa wsparcia oraz odrobione wiedz, którą będzie chciał dobrze wykorzystać w swojej przyszłości.
- Dziękuje Ci Kei. Jak nam się uda ponownie kiedyś spotkać, postaram się by moje umiejętności były znacznie lepsze. - powiedział z uśmiechem na twarzy, wiedząc, że zaraz będzie mógł obejrzeć walkę swego idola i to o dziwo w towarzystwie kolejnej osoby. Po raz kolejny wyższej niż on sam, tym razem jednak go to nie zdziwiło, najwyraźniej gdzieś na świecie byli sami wysocy ludzie.
- Miło mi poznać. - powiedział, uśmiechając się do jegomościa z bandażem na szyi. Dalej za bardzo nie wiedząc co mógłby powiedzieć, koniec końców dopiero co zostali sobie przedstawieni, a osoba która za to odpowiadała zwyczajnie sobie znikła uciekając na arenę by stoczyć swój pojedynek. Tylko o losy tego starcia nie planował się już z nikim zakładać, chcąc zostawić sobie chociaż resztki pieniędzy na powrót do domu. Jedyne o czym w tym momencie zapomniał chłopak, było życzenie samurajowi powodzenia, cóż mówi się trudno. Może przy następnej okazji będzie w stanie mu pogratulować zwycięstwa, zamiast życzyć powodzenia.
Teraz jedynie pozostało odliczyć ponownie tysiąc ryo, zrobić parę kroków w stronę Tohaku i wyrównać wszystkie rachunki. Tak by później nie musieć nic zwracać. Oczywiście, cały ten czas również się zastanawiał o co mógłby się zapytać Kuroi'a by nawiązać chociaż znikomy kontakt. Tym samym postanowił wystartować ze standardowym już pytaniem.
- Podobały Ci się walki? - zapytał się, ponownie wracając do nowego rozmówcy. Tak by nie przeszkadzać bardziej Tohaku i Bu w ich burzliwej rozmowie, w której niezbyt chciał brać udział.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Trybuna północna

Post autor: Kuroi Kuma »

Pożegnanie było szybkie, ale w sumie czemu tu się dziwić, bowiem samuraj leciał na swoją walkę. Odwrócił się, jeszcze tylko wtrącił jedno zdanie i tyle go było. Poczekać pod stadionem, no tak, spotkanie Klepki przecież, w sumie wypadałoby trzymać się Pastuszka, bowiem to do niego mieli przyjść po całym turnieju. Sądził, że to nastanie od razu po walce finałowej, a tu proszę jeszcze taki bonusik.
-Aye aye - odpowiedział i machnął mu, by ten się streszczał, bo jeszcze minie swoją walkę, a oddania tegeo walkowerem po prostu by nie zdzierżył sam Piaskowy Dziadek. Został więc sam z chłopakiem o wątłej budowie ciała i urodzie. Szczerze powiedziawszy to bardziej przypominał kobietę, niżeli chłopiec w kapeluszu, którego niegdyś spotkał na swojej drodze, chociaż obydwoje byli nieco wątli. Kuroi kiwnął na przywitanie, słysząc że chłopaczek jest nawet... całkiem kulturalny. No może prócz tego, że zaraz zaczął liczyć pieniądze co, nie ukrywając, mocno rozbawiło staruszka. Ta nieporadność... i moment, w którym słyszał jak rozmawiają odnośnie bushido. Ciekawa sprawa.
-Naoki, tak? - zapytał dla pewności, bo znał humor samuraja i wolał się upewnić, niż później mówić do niego po jakimś zmyślnym przezwisku, które sobie Pastuszek wymyślił -Walki cóż... powiedzmy że nie należały do najciekawszych, a ostatnią w dużej mierze przegapiłem. W sumie liczyłem że władczyni żelaznego piasku wygra, ale nie sądziłem że faktycznie do tego dojdzie - wzruszył ramionami ukazując swoje zdziwienie. Przez tą krótką chwilę przyglądał się chłopaczkowi i stwierdził, że białowłosa, z którą ostatnio miał przyjemność jest chyba nawet wyższa od niego -Ale najbardziej jestem ciekaw tego, co tu się będzie działo i Tobie też radzę bacznie obserwować. Może i Pastuszek nie wygląda, ale potrafi się ruszać skubaniec! - odruchowo uniósł nawet nieco głos z zachwytu, bo... był zajarany tą walką. Gdy słyszał o kolejnych starciach podchodził do nich z niechęcią, ot były sobie gdzieś tam w tle, ale nie było to nic zaskakującego. Tutaj liczył na spektakularną walkę dwójki samurajów.
-A tak z czystej ciekawości, o czym rozmawialiście wcześniej z Pastuszkiem? - usiadł sobie na jednym z krzesełek, których nie brak przecież było na trybunach, a co miał tak stać, jak dużo lepiej było sobie usiąść.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Shinoko
Postać porzucona
Posty: 98
Rejestracja: 2 maja 2020, o 22:03
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: KP

Re: Trybuna północna

Post autor: Shinoko »

0 x
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Trybuna północna

Post autor: Kuroi Kuma »

Jesteś spokojny, możliwe nawet że określiłbyś się jako względnie zadowolonego, a potem dzieje się jedna rzecz. Jedna, niby nic nie istotna rzecz, a potrafi namieszać w Twoim życiu. Ciężko się odnaleźć pośród zgiełku areny, krzyku widzów, odgłosów walki, ogłoszeń prowadzących cała tą hecę. Musisz naprawdę skupić się na bardzo wąskim obszarze, swoim otoczeniu, nie wychodzić poza niego. Obecnie był to jednak tylko Naoki, chłopaczek niepozorny, który wyglądał zupełnie jakby był całkowicie oddzielony od świata shinobi. Zupełnie jakby był po prostu kolejnym widzem, chociaż czemu wtedy miałby się nim zainteresować Pastuszek? Zamknięty w swojej informacyjnej bańce nie chcesz wychodzić, chcesz w niej zostać jak najdłużej, nie rozglądać się na boki, korzystać z tego komfortu, że nie musisz. Siedzisz sobie wygodnie, powolutku zaczynasz się interesować kim tak naprawdę jest osoba przed Tobą, co takiego kryje, co ją prowadzi dalej przez życie. Czemu interesuje Cię ktoś, kogo pewnie nie zobaczysz drugi raz? Jest historią - pomyślałby pewnie Kuroi, bowiem to właśnie z nich składał się człowiek i im więcej ich poznawał, tym wartościowszy był. Każdy tutaj miał swoją drugą stronę, coś co widział, co przeżył. Miał też to, czego poszukiwał, co było jego motorem napędowym. Pieniądze, sława, a może po prostu coś tak ordynarnego jak moc.
Wtem słyszysz to. Dźwięczną nutę, która rozlega się w powietrzu, a za nią podążają inne. Jedna za drugą uderza Cię w czerep, każda coraz silniej, ostatnia trafia niczym młot pneumatyczny. Jest tym silniejsza, że wdarła się do Twojej bańki, nie jesteś już tutaj sam. Znalazł się tutaj intruz, ktoś kogo się nie spodziewałeś i nie powinien tutaj być. To zabawne jak dużo wspomnień może przywołać głos. Był przecież wyjątkowy dla każdego człowieka - ten mógł się zmieniać pod względem wyglądu, lecz głos jednak pozostawał ten sam wkraczając tylko w nieco inne nuty w zależności od trybu życia jegomościa. Główny rytm, styl i tonacja wygrywane przez dyrygenta tego widowiska pozostawały te same. W końcu ostatnia nuta przebiła się przez jego zasłonę, wżarła się w mózg niczym kwas. Wcześniej to Kuroi grał na czyichś strunach, poruszał je sprawdzając jak zareagują, można powiedzieć że testował aż uzyska odpowiednią dla niego odpowiedź. Teraz ktoś zrobił to samo, tylko że z nim. Przez chwilę walczył ze sobą w myślach, to przecież nie mogło być możliwe. Sądziłeś że nie żyje, minęło przecież tyle czasu, a wiadomym jest, że pewni ludzie żyją krócej. Zwłaszcza tacy - wdarło się do głowy Piaskowego Dziadka, a to oznaczało jedno. Wziął pod uwagę, że taki rozwój wydarzeń mógł być prawdopodobny. Dreszcz przeszedł po jego skórze, całe szczęście ubranie to dobrze zasłaniało. Zaklął pod nosem, jeżeli ma rację, to był to najmniej odpowiedni moment. Odwrócił głowę, popatrzył w miejsce zajmowane tuż obok niego, na osobę skrytą pod maską, ukrywającą swoje lico przed światem.
-Nawet bardzo... - odpowiedział staruszek, a w jego głosie czuć było gotującą się złość. Teraz już nie było wątpliwości. Minęło wiele czasu, ale pewne rzeczy po prostu mówią do Ciebie bardziej niżeli inne. Głos, postura, wygląd, kolor włosów. Niby nic w tym niezwykłego, ale połączenie tych kilku rzeczy stanowiło mieszankę, którą ciężko było powtórzyć. To ona? - ponownie zapytał sam siebie, każda informacja przebijała się przez barierę, osłabiała jego obronę, by w końcu dojść do faktu, iż faktycznie widzi dokładnie tą osobę, o której myśli. Zerknął na boki, czy przypadkiem za wiele osób nie spogląda w tę stronę. Całe szczęście, że spiął włosy z tyłu, więc nie wyglądał zupełnie jak pierwszego dnia, gdy był wymęczony, niezbyt świeży i w nieładzie.
-Sekundkę - uśmiechnął się w kierunku Naokiego, po czym złapał siedzącą obok niego dziewczynę za kołnierz i wyprowadził za sobą kawałek dalej. Na bok, do jednej ze ścian, by przypadkiem jakaś nieodpowiednia para uszu nie usłyszała co takiego ma jej do powiedzenia. Czy to będzie wyglądać dziwnie? Owszem, lecz Staruszek raczej nigdy nie należał do delikatnych, nie traktował nic jak jajko, które może się zbić, lecz jak fortecę, która poznaje swoje słabości i wróci silniejsza. Postawił ją dosłownie przed ścianą (chyba że ta się wyrywa, ale to nie byłby zbyt mądry pomysł w takim miejscu), by nie miała łatwej drogi ucieczki. Byłby zerwał tę maskę z twarzy, już nawet wyciągnął przed siebie dłoń, by to zrobić, lecz powstrzymał się i odetchnął głęboko.
-Naprawdę sądzisz, że pojawianie się w miejscu takim jak to, gdzie jest mnóstwo ludzi jest inteligentne? Że zakładanie maski, jest świetnym pomysłem na schowanie się pośród zwykłych ludzi? Że nikt nie zwróci uwagi na zamaskowanego wędrowca, cud że żaden strażnik się Tobą nie zainteresował. - mówił cicho, wręcz szeptem. Odwrócił wzrok na bok, miał nadzieję zobaczyć cały pojedynek, całe szczęście jeszcze się nie zaczął. Nikt miał mu nie przerywać przyjemności oglądania tego widowiska, nie w ten sposób, nie osoba której nie widział tak długi czas i tak durnie postępuje.
-Tylko tyle wyniosłaś młodziutka? Tak mało cię nauczyłem? - jego wzrok to były dwa rozpalone płomienie, dwa ognie prosto z najgłębszych czeluści piekła. Mimo tego, że się nad nią pochylał, to i tak był bardziej wyprostowany niż zazwyczaj. Stał w odległości może pół metra - na wyciągniecie dłoni, może nawet mniej. Czuł jak nierówno oddycha, jak bardzo płytkie są kolejne hausty powietrza. Zastrzyk emocji dokładnie taki, gdy ostatnio widział umierających. Bezsensownie, zupełnie jakby nie mieli poszanowania dla swojego życia, a to budziło w nim coś, czego sam nie potrafił okiełznać. W życiu masz tylko siebie, inni mogą Ci pomóc, ale koniec końców ze śmiercią mierzysz się sam, stawiasz jej czoło i tylko od Ciebie zależy czy patrzysz jej prosto w oczy, czy spuszczasz głowę w dół. Widziała jak unosi dłoń ku górze, zupełnie tak jakby chciał jej przyładować w żołądek. Zaciśnięte palce tak mocno, że robiły się białawe przez brak dopływu świeżej krwi.
-Tęskniłem - odpuścił dłoń, zrobił krok w jej stronę, rozłożył ręce i wtulił w siebie tak, jakby nie zamierzał wypuścić już nigdy więcej. Jakby to co utracił właśnie do niego powróciło. Coś jeszcze wyszło z jego ust, coś niezrozumiałego. Ledwo kilka słów, które nie miały większego sensu przez plączący się język. Mogłaś chociaż zostawić jakąś wiadomość - dokończył jednak w myślach, by mieć czyste sumienie.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Tohaku
Postać porzucona
Posty: 271
Rejestracja: 23 lut 2020, o 18:06
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Kędzierzawy młodzieniec o ciemnych włosach z cienką maseczką na twarzy.
Widoczny ekwipunek: Czarne, skórzane rękawice na dłoniach. Dwie kabury przy prawym udzie, obok siebie. Torba na lewym pośladku.
GG/Discord: Pralkarz#9998

Re: Trybuna północna

Post autor: Tohaku »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Shinoko
Postać porzucona
Posty: 98
Rejestracja: 2 maja 2020, o 22:03
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: KP

Re: Trybuna północna

Post autor: Shinoko »

0 x
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Trybuna północna

Post autor: Naoki »

0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Trybuna północna

Post autor: Kuroi Kuma »

Było mu trochę niezręcznie opuszczać zielonowłosego, bowiem dopiero co zagaił z nim rozmowę, a teraz coś takiego. Są jednak momenty, gdy nie dasz rady być miłym, gdy wszystko idzie w niepamięć, bowiem są rzeczy ważne i ważniejsze. Zdążył tylko uśmiechnąć się na jego relację odnośnie walk, w porównaniu do tego, z czym miał się zaraz zmierzyć Naoki to uosobienie anioła, który nie zdaje sobie sprawy z tego, że świat poszedł już do przodu, w całkowicie innym kierunku - tam gdzie brutalność jest na poziomie dziennym, na takim jak oni wyrywa się skrzydełka na samym początku, by nie mieli złudzeń.
Tak oczy, to po nich można rozpoznać ludzkie uczucia, nawet te najbardziej skrywane. Te należące do Piaskowego Dziadka raczej rzadko kiedy pokazywały coś więcej, głównie z tego powodu, że nie odczuwał emocji tak intensywnie, jak wielu pozostałych ludzi. Mogłoby się wydawać, że są one stłumione, wyciszone, nie ma w nich takiej intensywności, jak dla przykładu u Kjudasza, gdzie wszystko było jakby przejaskrawione. Jeden skryty w mroku, drugi po tej jaśniejszej stronie mocy. Niby podobni charakterem, a jednak całkowicie inni od siebie. Bywały jednak momenty, gdy to emocje brały kontrolę, gdy były tak silne, że nie dało się ich powstrzymać i właśnie tak było, gdy Staruszek widział pojawiającą się w sumie znikąd dziewczynę. Było niczym zapałka, najpierw odpalona od draski, zaiskrzyła, zatańczyła na drewienku, po czym powróciła do nieco łagodniejszej, spokojniejszej formy, by zaraz ktoś mógł wrzucić ją w pomieszczenie wypełnione papierami przesiąkniętymi benzyną, której opary zdążyły już dobrze się rozpuścić. Wybuch. Normalnie po prostu odciągnąłby kogoś na bok, tutaj jednak czuł, że reakcja musi być natychmiastowa, im szybciej się z tym upora, tym szybciej załatwi problem i zniknie potencjalne niebezpieczeństwo. Brak poszanowania do życia - ciągle szumiało w jego głowie. Nie widział uśmieszku na jej twarzy i bardzo dobrze, bowiem najpewniej skończyłoby się na tym, że miast wziąć ją za kołnierz, to cisnąłby nią piaskiem o ścianę, by znowu zapiekło, by poczuł na sobie ból o wiele mniejszy od tego, z którym przychodzi się mierzyć. I tu nie chodziło o niego, on bowiem szedł własną ścieżką, myślał o sobie, lecz o fakt, że z taką lekkością postąpiła tak głupio. Czuł jak chytry głosik gdzieś z tyłu głowy zaczyna się śmiać, jak rechocze sobie głośniej i głośniej, by w końcu zamilknąć i dodać na sam koniec "zawiodłeś".
-To dobry człowiek, trzymaj się go - odpowiedział odchodząc, gdy był już zwrócony plecami do zielonowłosego. Nawet nie czuł bólu zaciskających się dłoni, nie przejął się wachlarzem, który opadł na ziemię, jego podniesie się później, obecnie były ważniejsze rzeczy do załatwienia. Nie spodziewał się nic więcej, niż chamska odzywka - znał ją dobrze i puścił słowa mimo uszu, zupełnie jakby niczego nie powiedziała. Nie miała prawa głosu, nie teraz, nie tutaj, nie w tej sytuacji. To Kuroi był tutaj od pytań, to on w całym swoim gniewie nie dopuszczał do siebie nic więcej, niż to, co było w jego własnej głowie. Koniec końców odpuścił, negatywne, przepełnione złością emocje odeszły sobie gdzieś tam, do miejsca, gdzie nikt nie ma prawa wstępu, nikt bowiem nie został dopuszczony tak blisko emocji Kumy, nikt nie był na tyle godny. Jej słowa rozbrzmiały chwilę po tym, jak z niego wszystko już opadło i tym większy efekt udało jej się uzyskać. Uczeń, podopieczny, ktoś za kogo jesteś odpowiedzialny, bowiem to od Ciebie zależy jak wiele mu przekażesz, czy będzie umiał się zachować później, gdy już nie będziesz w pobliżu i to go najbardziej zabolało. To że najważniejsza lekcja nie dotarła, a została puszczona płazem. Doskonale zdawał sobie sprawę, że wszelkie uwagi w gniewie, wykrzyczane do osoby stojącej tak blisko tracą na znaczeniu, możesz i mieć rację, możesz mówić coś sensownego, ale na koniec i tak nie ma to znaczenia, bowiem możesz pójść krok za daleko, zrobić jedną rzecz, której sobie później nie wybaczysz. Uścisk był z tęsknoty, ale miał też jeden ważny cel - zrobić coś, czego małolata się nie spodziewa. Gdy ta była gotowa na cios, na obronę, a stało się całkowicie inaczej mózg po prostu eksploduje i nie wie co robić. Zaczyna głupieć, myśleć na nowo, nie jest już w stanie się bronić. Nie trwało to jednak długo, ale swój cel osiągnął. Oczywiście, że poczuł uderzenie, oczywiście że ból się rozległ, ale ten był wręcz promilem w stosunku do tego, co sam Kuroi odczuwał teraz.
-Będę robił, co tylko będę chciał, a Ty jesteś ostatnią, która miałaby mi o tym mówić - wyszeptał jej do ucha, jego głos był miły, zbyt miły mogłaby rzec. Miał taki ton, gdy nie wiesz czy przypadkiem ktoś zaraz nie wepchnie Ci ostrza w brzuch i przekręci, by zrobić jak najwięcej zamieszania. Wypuścił ją jednak z objęcia, odszedł ponownie na odległość jednego kroku, przypatrzył się jej ponownie nie zwracając na słowa. Jakby Shino była niema, a to jej ciało przez nią przemawiało. Wyrosła, nie zmieniła się aż tak, ale coś tam się pozmieniało.
-To czemu w takim razie zawracasz mi głowę? - uniósł brew ku górze, nie lubił, gdy ktoś marnował jego czas, to było po prostu karygodne. Zaraz poczuł szturchnięcie w ramię, odwrócił się wzdychając ciężko kto tym razem zawraca mu głowę, jednak był to ten młodzieniec, którego poznał chwilę temu. Popatrzył na niego zainteresowany co takiego ważnego ma mu do przekazania.
-Ah walka... no tak, dziękuję - złożył ze sobą dłonie w dziękczynnym geście i skłonił głowę przed chłopaczkiem, chociaż pewnie i tak był ciągle wyżej od niego. Jak to jest, że ludzie mogą być od siebie tak różni? Jak to jest, że zaopiekował się właśnie tą młodą kobietą, a nie jakimś chłopaczkiem o dobrej duszy. Bo sam byś nie mógł wytrzymać, że ktoś potrafi być tak dobry i bezinteresowny? - pomyślał sobie i faktycznie coś w tym mogło być - Zaraz wracam, dziękuje Ci raz jeszcze Naoki, muszę tylko coś tutaj wyjaśnić na szybko - odprowadził go wzrokiem, widział jak unosi wachlarz i pokręcił głową.
-A więc - skierował na nią tylko wzrok, przodem był skierowany w stronę areny, więc logicznie patrząc był do niej tyłem. Widziała tylko łypiące oko patrzące prosto w jej zielone ślipia.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Shinoko
Postać porzucona
Posty: 98
Rejestracja: 2 maja 2020, o 22:03
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: KP

Re: Trybuna północna

Post autor: Shinoko »

0 x
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Trybuna północna

Post autor: Kuroi Kuma »

Złość zawsze była wrogiem, nie pozwalała się skupić, a wręcz przyzwalała na popełnianie błędów. On jednak już opanował swój, lecz widział że ten nadal goreje w Shino. Szukał jego powodu, przecież to ona sama wynalazł go na trybunach, więc czemu teraz zaczyna na niego warczeć przy każdej nadarzającej się okazji? Przecież gdyby pałała do niego złością z jakiegoś bardziej niewyjaśnionego powodu, to nawet by się nie zbliżyła, nie w ten sposób. Może tylko udawała opanowaną, a tak naprawdę w jej wnętrzu kryło się coś całkowicie innego? Wydawało się, że oboje nie odpowiadają na swoje pytania, a przeciągają linę pomiędzy sobą sprawdzając kto jest silniejszy. Różnica była taka, że to nie było coś delikatnego, nie było to po prostu robienie sobie na złość, delikatne sprawdzanie się wzajemnie, a okładanie się pięściami. Tknęło go jednak, gdy zadała to pytanie. Oh... a więc to o to chodzi - uśmiechnął się pod nosem słysząc jej odpowiedź. Kolejne tylko go utwierdziło w tym przekonaniu. Może się mylił w swojej ocenie, ale to jedyna rzecz, która przychodziła mu do głowy.
-Hmmm... może? Z jakiegoś powodu na samym starcie jest dużo wyżej niż Ty - odpowiedział zadziornie, bowiem Naokiego ledwo co znał, do tego był wątły, wydawał się słaby. Shino może i chciała wyglądać na silną, na twardo stąpającą na ziemi, ale zdarzają się takie momenty, gdy to właśnie z tego powodu rozpada Ci się grunt pod stopami - uderzasz zbyt mocno, nie jesteś w stanie się kontrolować i niszczysz to, co próbujesz bronić. Nie było sensu dalej wchodzić w dyskusję, czuł że to po prostu nie ma sensu, a do takich rzeczy Piaskowy Dziadek nigdy nie miał cierpliwości. Nie wkładał sił tam, gdzie nie uzyska żadnego efektu. Uderzył tam, gdzie powinno zaboleć, może nie teraz, może za kilka chwil, może Shino przetrawi wszystko co, co się tutaj wydarzyło i wyciągnie z tego jakieś wnioski dla siebie. Zawsze była charakterna, lecz Kuma nie pozwolił nikomu wejść sobie na głowę i tańczyć na niej makarenę. Dał kawałek siebie, lecz ta zareagowała tak, a nie inaczej - odrzuciła chociażby szczątkową dobroć, więc nie należało jej się już nic więcej. Nie dała znaku życia po takim czasie, a teraz ma czelność zachowywać się w ten sposób - może jednak myliłeś się do niej Staruszku? Może nie była warta Twojej uwagi, straciłeś tyle czasu chcąc uczynić jej życie mniej szarym, a skończyło się na tym, co widzisz przed sobą. Sam bywał opryskliwy, ale nie wobec ludzi, na których najbardziej mu zależało. Czas zmienia ludzi, sama przyznała, że tamte czasy się skończyły, że nastąpił nowy okres, może więc... odpuść? - przemknęło w jego rozczochranej. Nie liczył na żadne ckliwe spotkanie po latach, gdy wpadną sobie w ramiona i ruszą za rączki powspominać dobre czasy. Nie był na tyle naiwny, lecz spędził z nią wiele dobrych chwil, do których nie tęsknił tylko i umysł, ale i ciało. Nigdy nie umiał przywyknąć do tego, że to właśnie emocje panując nad człowiekiem, a nie umysł. Nawet jeżeli bardzo tego pragniesz, to te pierwsze prędzej czy później przejmą kontrolę. Pozwolił sobie na tę chwilę słabości, nie czuł z jej powodu wstydu, czy złości, była ludzka, naturalna. Nikt nie jest bowiem bezduszny.
-Przecież dopiero się zaczyna... - zakrył twarz dłonią zażenowany. Puścił ją w stronę miejsca, gdzie znajdował się Naoki, nie miał co jej zatrzymywać. Chcesz być wolna i nie mieć nad sobą nikogo, kto Cię wspomoże w najgorszej chwili? A może jednak chcesz wrócić do czasu, gdy porzucili cię nawet najbliżsi i to właśnie on wyciągnął pomocną dłoń do zagubionej młodej kobietki, którą byłaś. Stał tak jeszcze przez chwilę, widział jej spojrzenie, mimo całego chamstwa, jakie pokazała swoją postawą odwróciła się. Widziała go stojącego przez chwilę w oddali z założonymi rękoma na piersi, wpatrującego się bezdennie w arenę. Poprawił gurdę, zupełnie tak jakby miała się zsunąć z ramienia i powrócił na swoje uprzednio zajęte miejsce. Tam też zrzucił z ramienia pojemnik z piachem, ułożył go koło siedziska.
-Wybacz - rzucił tylko do Naokiego i dołączył do tego w gratisie uśmiech -Mam nadzieję, że to widowisko będzie warte naszego czasu, w przeciwnym razie sam rozliczę się z Pastuszkiem - wskazał na Seinara stojącego na arenie. Jednocześnie to jemu rzucał wyzwanie - nie mógł przecież tak po prostu przegrać, skoro był jednym z Klepki.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Trybuna północna

Post autor: Naoki »

0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1536
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Trybuna północna

Post autor: Misae »


Było późno. Była spóźniona. Ale czy można było mówić o spóźnieniu, jeżeli nigdzie się nie dążyło? Kiedy było się niczym liść zerwany z gałęzi niesiony akurat tam gdzie zawiał wiatr. Była to zupełnie nowa sytuacja dla dziewczyny. Sama. Była odpowiedzialna tylko za siebie i uszatego przyjaciela. Nikt jej nie mówił co ma robić, ani co powinni. Była niezależna i chyba dopiero teraz zaczynała zdawać sobie sprawę co to w rzeczywistości oznaczało. Bez rodziców, którzy chcąc nie chcąc oceniali jej zachowanie, sprawiając, że dziewczyna musiała się dobrze pilnować aby nie rozczarować ich oczekiwań.
Ale z tego wszystkiego dopiero teraz zaczynała odczuwać coś dużo mocniejszego niż tęsknota za domem. Brak towarzysza czy towarzyszy, do których mogłaby się odezwać powoli zaczynała jej doskwierać. Nie bała się, że jest samotną kobietą i ktoś z tego tytułu może zrobić jej krzywdę. Sama samotność była czymś co powoli zaczynało wiercić jej dziurę w duszy. Teraz był to dopiero cichy głosik, który przytłumiany przez ogólnie panujący w mieście chaos był skutecznie przytłumiany. Pytanie tylko czy dziewczyna zda sobie z niego sprawę kiedy będzie jeszcze dla niej jakaś nadzieja, czy zostanie wypalona mała, denerwująca i żarząca się rana.
Najpierw trzeba pokochać siebie i nauczyć się trwać w swoim własnym towarzystwie aby potem móc w pełni docenić towarzystwo drugiego człowieka. Takie słowa usłyszała od ojca kiedy oznajmiła, że wyrusza sama zobaczyć trochę świata. Nie sądziła wtedy jednak, że droga jaką obierze będzie aż tak nieprzyjemną. Ale może to i lepiej? Dwadzieścia dwa lata to był dobry wiek aby wreszcie dorosnąć i przestać być dzieckiem.
Teraz miała jednak inne priorytety. Skoro i tak przespała większość turnieju, warto było chociaż zobaczyć jego koniec. Głupio by było. Tomoe dzielnie podążał za swoją opiekunką, aż do aren. Decyzja co do tego, którą z trybun wybrać, nie była ani prosta ani trudna. Ostatnio skupiła się na poszukiwaniu swojego przyjaciela. Teraz po prostu wybrała ślepy los. Tam gdzie akurat nogi ją poniosą tam się znajdzie. Tak właśnie padło na trybunę północną. Każda z nich byłaby dobrą decyzją.
Weszła po schodkach chowając zwierzątko pod płaszczem. Ostatnie czego by chciała to tego, aby ktoś niechcący go zdeptał w tym wielkim zamieszaniu. Rozejrzała się nieznacznie, licząc, że zobaczy kogoś znajomego. Nie przeliczyła się. Kuma. Starszy władca piasku, z którym miała przyjemność pić pyszne trunki. Uśmiechnęła się do siebie. Nie będzie skazana na rozmowę jedynie z liskiem. Podeszła powoli, zatrzymując się nad obecnymi.
-Dzień dobry, Kuroi-san czy mogę dołączyć do oglądania? Jeśli oczywiście pozostałym nie będzie przeszkadzać moja obecność. - odparła pogodnym, spokojnym głosem spoglądając z uśmiechem po towarzyszach Kumy. Jeśli odmówią, po prostu znajdzie inne miejsce, jednak nie godziło się aby udawała, że nie zauważyła mężczyzny i się nie przywitała - tego wymagały chociaż resztki dobrego wychowania.
-Yamanaka Misae, miło mi poznać - przedstawiła się obcym kłaniając się lekko. Wtedy to też uszaty łepek wychylił się spomiędzy materiału jej płaszcza. Tomoe powęszył trochę i od razu znalazł. Lisek nie miał wątpliwości kogo właśnie spotkali. O nie. Misae nawet nie zdążyła zareagować kiedy maluch odepchnął się od jej klatki piersiowej i robiąc eleganckiego susa przeleciał prosto na kolana bruneta merdając długą kitą z taką prędkością, że prawie nie odleciał.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Maji Bu
Gracz nieobecny
Posty: 56
Rejestracja: 8 mar 2020, o 17:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne włosy, średni wzrost, przeciętna budowa. Jasnobrązowy płaszcz z kapturem, biały szal, stary i bardzo zużyty shamisen.
Widoczny ekwipunek: Duża torba (przyczepiona z tyłu do pasa)
GG/Discord: Januszaj#1963

Re: Trybuna północna

Post autor: Maji Bu »

Odpowiedź Tohaku zaskoczyła go na tyle, że przez dłuższą chwilę wpatrywał się weń zdumiony, doszukując się w jego słowach jakiejś ukrytej między wierszami szydery. W końcu zrozumiał jednak. To nie była ironia, wyszukana dwuznaczność, czy kiepskie kłamstwo. To była czysta prawda. Naprawdę chodziło tylko o tamto nieszczęsne kichnięcie. Nie mogąc się powstrzymać wyszczerzył natychmiast swe zęby - bardziej do samego siebie, niż do rozmówcy - kontemplując to niecodzienne wyznanie. Jego prostota była na tyle urzekająca, a nawet urocza, że czuł się wyróżniony mogąc stanowić skromny element tej nienawistnej układanki. Zalazł za skórę już wielu ludziom, ale tym razem powody wydawały się wyjątkowo egzotyczne.
- Rozumiem - podjął łagodnie, uśmiechając się z wdzięcznością. - Dziwisz się sobie, a ja niekoniecznie. Czy uważasz, że w innych okolicznościach nasza rozmowa mogłaby przybrać nieco mniej beztroski charakter? - Rozejrzał się wokół, wskazując gestem na otaczające ich tłumy. - Gdyby nie ci ludzie, gdyby nie obawa przed ich ostracyzmem... Gdyby istniała gwarancja, że nie spotkają cię za to żadne konsekwencje, jak daleko byłbyś w stanie posunąć się w tamtej chwili, by ukarać mnie za mój występek? - Mimo iż skrycie liczył na szczerą odpowiedź, to tak naprawdę nie spodziewał się jej usłyszeć. W końcu czy był jakiś dobry powód, dla którego Tohaku miałby zdradzić przed nim i ten sekret? Istniała jednak możliwość, że pytanie to zarezonuje mu w głowie na tyle mocno, by udzielił na nie odpowiedzi przynajmniej przed samym sobą.
- Kamień z serca - W jego wyrażającym ulgę głosie nietrudno było wyczuć nutę fałszu. - Trzymanie takich rzeczy w sobie bywa niezdrowe. - Skinął ze zrozumieniem głową, odprowadzając Wyspiarza wzrokiem. Tymczasem finał nareszcie odnalazł swe rozstrzygnięcie, kiedy jedna z uczestniczek zmagań ugięła się w końcu przed kolejną już salwą potężnych ataków z dystansu. Zgodnie z oczekiwaniami większości zgromadzonych zwycięstwo przypadło w udziale przedstawicielce jego własnego szczepu - Youmu - a choć widowisko nie należało do przesadnie emocjonujących, to Bu nie mógł odmówić dziewczynie starań. W końcu nieźle podziurawiła ona swą rywalkę. Przysłuchując się pobliskiej konwersacji zdołał wywnioskować jeszcze, że Naoki postanowił postawić swe pieniądze na Tamaki, co oczywiście nie skończyło się dla niego najlepiej. Musiano zaproponować mu naprawdę korzystne warunki, jeśli rozmyślnie zdecydował się przyjąć ten zakład.
Wszystko wskazywało jednak na to, że nie był to jeszcze koniec demonstracji sztuk walki, gdyż organizatorzy za wszelką cenę zamierzali pochwalić się publice umiejętnościami lokalnych wychowanków. Nastawienie Bu do pokazowego pojedynku było sceptyczne, bo nie pokładał nigdy wielkich nadziei w zdolnościach samurajów, ale tym razem przynajmniej miało się chyba bez mgły. Kojarzył skądś nawet nazwisko jednego z walczących, a w niedługim czasie odkrył ze zdumieniem, że był to ów sędzia, który przechadzał się w pobliżu jeszcze przed momentem. Instynktownie obejrzał się więc za siebie, lecz zamiast mężczyzny dostrzegł tam trzy nieznane postaci, które uczestniczyły w rozmowie z Naokim. Jego uwagę przyciągnęły od razu dwie gurdy, a także całkiem przystojna twarz jakiejś młodej kobiety. Chyba gdzieś ją już widział. Rozważał przez moment, czy zgodnie ze swoim zwyczajem nie wprosić się i do tego towarzystwa, ale ostatecznie porzucił ten pomysł. Nadal nie wiedział jeszcze, w jakim kierunku rozwinie się sytuacja, więc póki co wolał trzymać się przynajmniej minimalnego poziomu dyskrecji. Odwrócił wzrok w kierunku areny i oglądając przebieg starcia po prostu nasłuchiwał.
0 x
Awatar użytkownika
Shinoko
Postać porzucona
Posty: 98
Rejestracja: 2 maja 2020, o 22:03
Wiek postaci: 24
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: KP

Re: Trybuna północna

Post autor: Shinoko »

0 x
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Trybuna północna

Post autor: Kuroi Kuma »

Oh... on nie zrównywał Shino do poziomu Naokiego, co to to nie. Robił coś, co znacznie bardziej by ją poirytowało, gdyby tylko sobie zdała z tego sprawę - on bowiem wyniósł chłopaka, którego ledwo znał, chłopaka niepozornego, na pierwszy rzut oka mimo wyrazistych włosów niestety... nijakiego. Uśmiechnął się tylko szyderczo słysząc o potencjalnym żarcie - jak widać Kuroi mógł zakładać powoli własną grupę komediową, taki z niego żartowniś był. Mogła i stawiać się wyżej od niego, lecz to był pierwszy błąd, którego nie winno się popełniać. Kuma zawsze sądził, że przeciwnik jest od niego silniejszy, dlatego też go... nie nie doceniał. Nie zdziwiłby się, gdyby Naoki potrafił zrobić o wiele więcej, niż na to pokazywał swoją posturą i wyglądem - niepozorni zazwyczaj najwięcej chowają przed światem i najlepiej na tym wychodzą. Jeżeli już ktoś miał tu być twardo stąpający po ziemi lub dorosły - to nie była to na pewno Shinoko, ani tym bardziej Naoki.
-Mam nadzieję, chociaż heh... zobaczymy - uśmiechnął się do siebie, bowiem ta walka może być o tyle ciekawa, że mimo braku mgły i tak większość jej po prostu nie dostrzeże. Nie wiedział jakimi umiejętnościami się posługują stojący obok niego ludzie, ale to był jeden z tych trików, który wykorzystał Hikari tylko... to nie były triki, a normalna walka. Widział Seianara w akcji, więc sądził, że jego oponent przedstawia podobny poziom, bo w przeciwnym razie ta dodatkowa walka "wieczoru" byłaby po prostu jedną z krótszych. Zakończona po jednym czy dwóch uderzeniach, raczej postronni nie byliby zbyt zadowoleni z widowiska. Brakowało teraz tylko Kjosza wpatrzonego w tą walkę z uniesionymi rękoma, wyczekującego na start, by rzucić czymś w stylu is's showtime! i majtać przy tym łapkami.
-Po wyglądzie ciężko stwierdzić, czy jest wytrzymałe czy nie, ale wygląda porządnie. Tylko... do czego to? - zapytał zainteresowany, bowiem takiej ciekawostki jeszcze nie miał okazji podpatrzeć. Może był to jakiś wynalazek Ayatsuri, a może jego własna inwencja twórcza? Przyglądał się tak tworowi i stwierdził po chwili, że przypomina on trochę to, czym posługiwała się Asaka. Jej twory co prawda były nieco większe i bardziej efektowne, ale ten minimalizm był bardziej na miejscu. Staruszek tym bardziej nie zamierzał testować umiejętności chłopaka, wziął ją jednak do ręki i poobracał jeszcze przez chwilę, wykorzystując fakt, że walka się jeszcze nie zaczęła. Nie liczył także, że Shino się przedstawi tak po prostu, koniec końców sam przed chwilą kazał jej skrywać się przed wzrokiem postronnych. Im mniej ludzi wie, tym lepiej.
-Nic się nie stało, dobrze zrobiłeś, bo inaczej przegapiłbym wydarzenie - skinął głową i zwrócił młodzieńcowi jego twór. A w gurdzie cóż... leżała na ziemi, więc nie było żadnego problemu, by obejrzeć jej zawartość. Był tam oczywiście piach - nie przykryty niczym, nieco poniżej górnej granicy, utrzymujący się w pojemniku luźno. Wyglądał jak zwykły piach, chociaż obserwujący walkę Shenzhena mogli wiedzieć do czego jeszcze się przydaje. Usłyszał znajomy głos za sobą - białowłosa z poprzedniego dnia postanowiła pojawić się i dzisiaj i przypadkowo trafiła ponownie na Staruszka. Nie było z nią Kyoushiego, co mocno zainteresowało Piaskowego Dziadka.
-Dobry, oczywiście że tak. Raczej nie będzie, a nawet jeżeli to się tym nie przejmuj - powiedział z rozbrajającym uśmiechem i nie odwracał się w kierunku Shino, bo wiedział co dokładnie rysować się będzie na jej minie. Złapał liska, który dosłownie wepchnął się na jego kolana, pogłaskał go parę razy po łebku, popatrzył na niego w stylu no hej przyjacielu, lecz nie wypowiedział tych słów na głos - czyny ważniejsze niż słowa przecież. Nie zrzucał go z kolan, niech sobie siedzi maluch, może nawet się ułoży nieco wygodniej, gdy Kuma będzie go sobie głaskać. Był też jeszcze jeden problem, bowiem każdy z obecnych w sumie się znał, albo przedstawił jak winni na niego mówić, za to pozostawała jedna osóbka, do której cholera wie jak się zwracać. W sumie to siedziała i tak tuż obok niego, więc trudno jej będzie uciec.
-Misae, ten młodzieniec obok to Naoki, Naoki - Misae. A ta tutaj siedząca to... Kinpatsu - czyli krótko mówiąc blondynka. To chyba było najlepsze rozwiązanie, bo po pierwsze mogło to zostać w tej formie, a po drugie Shino mogła się zwyczajowo oburzyć i przedstawić swoją wersję jak winno się do niej zwracać. Niech sobie będzie opryskliwa, Kuroi się już do tego raczej przyzwyczaił i wolałby, by obecni też mogli chociaż trochę do tego przywyknąć, by nie brać na serio wszystkich słów, które wypowiada zamaskowana.
-Usiądź proszę, gdzie zgubiłaś naszego polewacza? - wskazał jej wolne miejsce po swojej prawej. Rzucił szybko okiem na arenę co się tam dzieje, ale samurajowie jeszcze nie wystartowali. Przez chwilę więc to białowłosa miała jego uwagę, bo szczerze powiedziawszy sądził, że Kyo przyjdzie razem z nią, a tu taka niespodziewajka, może nasz białowłosy jednak nie podołał zadaniu? O to go jednak zapyta dużo później co tu się takiego wydarzyło - może po prostu stracili zainteresowanie czy bóg wie co.
0 x
Obrazek
PH | BANK
ODPOWIEDZ

Wróć do „Arena Niebiańskiego Lustra”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości