Trybuna północna

Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Trybuna północna

Post autor: Kuroi Kuma »

Gdyby miał porównać, to zdecydowanie wolałby wybuch emocji Naokiego, niżeli Shinoko. Jeden był przepełniony smutkiem, ale i nadzieją na lepsze dni, drugi zaś był po prostu złością na niesprawiedliwość świata, a ta jak wiemy nie istniała, więc na co tu było się złościć? Nie było co tutaj liczyć na jakieś zadośćuczynienie, na to było już za późno moja droga. Do pewnego momentu można było tłumaczyć się tym, że świat jest zły, że dał nam za mało, ale w końcu zaczynasz pracować na swój własny rachunek, może i część ludzi będzie spoglądać na przeszłość, wypominać ją tak jakby była to teraźniejszość, lecz nie zdając sobie z niej sprawy ocenia to co jest tu i teraz, nie patrzy wstecz, bowiem nie ma kontekstu. Nie wie co się stało, czy coś dotknęło tę osóbkę wcześniej i stąd to zachowanie. Naoki był miękki, zmiana jego stanów emocjonalnych zachodziła błyskawicznie, lecz po prostu pewnie nie miał potrzeby by było inaczej. Brak bodźca do zmiany, w jego małym świecie to nie było złe, to było tak naturalne jak oddychanie. To starsi bowiem przekazywali tą tajemną wiedzę co stoi po każdej stronie spektrum, co winieneś robić lub nie. Czemu wiec winić źrebię, które nie zostało nauczone galopu? Cieszyło go to, że Naoki nie miał za złe Staruszkowi za wybryki blondyneczki. Może i to nie była bezpośrednio jego wina, lecz to on ją tutaj wprowadził, to on pozwolił jej na pewne zachowania i nie reagował wtedy, gdy był na to czas. Pewnych rzeczy jednak nie cofniesz, nie dasz rady ich stworzyć na nowo i cóż... wypadałoby chociażby je naprawić.
-Cóż... też mi się tak wydaje - ta, po tym co pokazała to sam Kuroi nie był przekonany co do prawdy swoich słów. Ludzie się zmieniają, sam to odczuwał obecnie na sobie - jak ogromnej przemiany doznał przez tych kilka ostatnich lat. Niby był to tylko mały procent jego życia, ale to tym bardziej zyskiwało na znaczeniu. Względne tempo bowiem niesamowicie wzrastało.
-Uwierz mi, ja może mniej, ale odniosło to na mnie dużo większe wrażenie. - w słowach Kumy można było wyczuć, może wręcz ujrzeć, jak z jego piersi wystawało ostrze, wbite prosto w serce. Można było usłyszeć plusk krwi, która stopniowo powolutku sobie kapała po jego klatce. Głos przepełniony smutkiem i bólem, a także goryczą, którą musiał obecnie przełknąć i przestać się nią przejmować. Odczuwał to jednak na swój sposób, wypuszczał z siebie tylko część negatywnych emocji nie mogąc pozwolić się im uzewnętrznić, lecz nawet ta mała dawka była odczuwalna. Uśmiechnął się jednak pod nosem na słowa Misałki, bo dokładnie o to mu chodziło. Shinobi mieli swoje brudne sztuczki, używali ich kiedy tylko mogli, w sumie to polegali na nich w głównej mierze. Sądził, że samurajowie też mieli swoje zagrywki i pewnie je sobie stosowali, ale w przypadku Kakita, gdy słyszał jego deklaracje wiedział, po prostu głos w jego wnętrzu mówił mu że ten człowiek nie złamie zasad, nie złamie danego słowa choćby góry zaczęły się walić. Świat może naruszyć swoje posady, może wybuchnąć, lecz na jego zgliszczach pozostanie on ze swoim mieczem w dłoni.
W przeciwieństwie do towarzyszy - stety lub niestety - on widział pojedynek całkiem dobrze, chociaż musiał wytężyć naprawdę swoje patrzałki, by nadążyć za obydwoma samurajami. Zdawał sobie sprawę, że nie chciał być tam na dole i bronić się przed jednym z nich - tak, dokładnie. Bronić. Nie liczył nawet, że wyglądałoby to inaczej, chyba że wykorzystałby swoje maksymalne możliwości i zasypałby wroga piaskiem. W przeciwnym razie po prostu... to byłby jednostronny pojedynek. Niestety zdawał sobie z tego sprawę zbyt dobrze, to była poważna luka, której załatanie nie było już takie proste. Jak bowiem bronić się przed czymś, co ledwo widać?
-Coś mi się zdaje, że oni dopiero się rozkręcają. Niesamowite jest to, że są zdolni do takich rzeczy. Naoki, liczę że Kakita także nieco urósł w Twoich oczach i teraz pozwolisz mu na zaszczyt poznania Ciebie - wyciągnął rękę za siebie, przeciągnął ją za Misałką i klepnął młodziaka w plecy, by ten się nie zachłysnął tą chwała samurajów i nie wystawił ich ponownie na piedestał. To w końcu też są ludzie. Potem popatrzył na białowłosą, chyba po raz pierwszy popatrzył na nią nie jak na kogoś z kim miał przyjemność rozmawiać, lecz jak na kobietę, chociaż co do tego nie było żadnych wątpliwości. Do tej pory widział niezwykłe oczy i włosy, zestawienie genów tak rzadkie i niespotykane, a jednak jawiły się tuż przed nim. Na chwilę przerwał obserwację walki i popatrzył na nią, zerknął jej w oczy zupełnie tak jakby chciał z nich coś wyciągnąć, coś skrytego za jej licem. Wyciągnąć to dziwne coś, zobaczyć je nieosłonięte przez żadne maski (o ile w ogóle takowe istniały). Czym jednak było to, czego poszukiwał w jej oczach?
-Co jest z Tobą nie tak... albo może to ze mną? - dodał cicho, jego głos mógł się zagubić wśród odgłosów areny, okrzyków widzów, reakcji na działania samurajów. Potrzebna była chwila skupienia, chwila uwagi, by wyciągnąć te słowa ze zgiełku, z zanieczyszczonego otoczenia. Tylko po co się nimi w sumie przejmować? Zaraz potem jednak wrócił do obserwacji pojedynku.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Trybuna północna

Post autor: Naoki »

Kolejne słowa dziewczyny, dodatkowo następne miłe. Zaskakujące jak niewiele trzeba było, żeby wywołać zawstydzenie na twarzy chłopaka, który odruchowo chował się w swoich dłoniach, mimo wiedzy. W końcu nie powinien się tak zachowywać, było to dziecinne i niedojrzałe. Jednak samemu postanowił odbić tą piłeczkę, licząc na to że uda mu się wytrzymać narastające napięcie. - Dziękuje. - wyjąkał, starając się nawiązać choćby przez chwile kontakt wzrokowy z dziewczyną, przy tym nerwowo stykając swoje palce - Ty... Ty też... wydusił z siebie, przerywając na moment, by szybko odwrócić swój wzrok. - Jesteś piękna. dokończył, prawie krzycząc. Oczywiście to było już maksimum odwagi jakie posiadał. Co nawet sugerowała jego sztywna pozycja na siedzisku, wpatrzona prosto w dal, nawet nie na arenę, a na przeciwną trybunę, bądź jeszcze dalej. Przecież nie stało się tutaj nic niezwykłego, a on robił z tego wielkie zamieszanie, nie potrafiąc wykrztusić z siebie nawet cichego dźwięku. Gdyby to było możliwe, właśnie w tej chwili z jego uszu wydobywałaby się para świadcząca o silnym przegrzaniu umysłu młodzieńca. Może właśnie przez to wyglądał bardziej uroczo? Czy ten element, właśnie mógł świadczyć o tym, że nie zatracił swego dziecięcego ja? Przecież był już prawie dorosły, od dawna wiódł samotne życie, będąc do niego dobrze przygotowanym, jednak takie chwile sprawiały mu jak widać najwięcej problemów. Wyzwanie, które przerosłoby nawet największego wojownika. Powiedzenie prosto w oczy, czegoś miłego przepięknej kobiecie.
Czy coś mogło go wyrwać z tego letargu? Oczywiście, że tak. Staruszek zrobił to dość skutecznie uderzając go lekko w plecy. Jednak biorąc obecnie przegrzanie młodzieńca, prawie przez nie zleciał z siedzenia. Tylko dzięki temu powrócił do świata żywych. Mogąc ponownie już bardziej funkcjonować, mimo nadal silnie widocznego zawstydzenia na jego twarzy. Czy patrząc na tą walkę, nadal był w stanie traktować Seinara aż tak wyjątkowo? W końcu ktoś dorównywał mu tempem, gdyby nie przewaga broni, byliby sobie praktycznie równi bez żadnej skazy. Na jego twarzy znowu pojawił się uśmiech, zanim odwrócił się w stronę Kuroi'a radośnie kiwając głową na potwierdzenie.
- Tak, obaj są niesamowici. - odparł, znowu na chwilę starając się jakoś zauważyć to co dzieje się na dole, lecz to wykraczało poza jego możliwości wzrokowe, w końcu nawet wytężając swój wzrok obaj mu się rozmywali, a nawet przenosili z jednego miejsca w drugie.
- Teraz jeszcze bardziej chce z nim porozmawiać po walce. dokończył po chwili, uśmiech który obecnie znajdował się na jego twarzy, był zupełnie inny. Patrząc na niego, momentami można było dostrzec lekką zmianę, tak jakby sam chłopak coś zrozumiał. To nie było tak, że istniały wybitne jednostki, posiadające wrodzony talent. Prawdziwym talentem była ciężka praca i darzenie do realizacji swych przekonań. Przecież on także posiadał siłę, odbiegająca od tej posiadanej przez samurajów, jednak to była jego siła. Coś czego nikt mu nie mógł odebrać i jedynie on mógł to osiągnąć. Powoli zbierał w sobie odwagę, patrząc na staruszka i dziewczynę, chcąc coś powiedzieć. Nie wiedział czy mógłby im przerywać. Lecz po, krótkiej chwili milczenia, postanowił wstać swe swego miejsca, by stanąć przed piaskowym dziadkiem, zasłaniając mu tym samym widok na arenę.
- Proszę, stocz ze mną pojedynek. - powiedział, kłaniając się przed mężczyzną, wręcz chcąc ubłagać go o te starcie. W duchu wiedział, że nie posiadał wystarczająco siły by z nim wygrać, jednak póki tego nie spróbuje nie będzie pewien, a takie starcie nawet z góry skazane na porażkę, pozwoli chłopakowi wynieść jakieś lekcje. Coś co pozwoli mu poprawić swoje umiejętności. Widział już do czego zdolny był piasek, w rękach Shenzhena. Tak samo przypuszczał, że Kuroi jest od niego o wiele silniejszy. Lecz chciał to zrobić bez znaczenia na wszystko. Było to widać nawet w jego oczkach, w który tlił się delikatny płomyk symbolizujący niegasnącą wolę walki. Jednak korzystając z okazji, w końcu będąc blisko małego futrzaka postanowił się przy nim zatrzymać, klękając przez piaskowym dziadkiem by pogłaskać go lekko, najpierw wzdłuż od czubka noska do końcówki ogona, by następnie przejść do lekkiego pieszczenia jego podbródka jak i uszek. Uwagę tego młodzieńca było nadal łatwo rozproszyć, w taki prosty i dziecinny sposób. Lecz chyba powoli wiedział czego chce od życia, lecz nie znał drogi, którą mógłby podążyć do osiągnięcia swego celu.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1530
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Trybuna północna

Post autor: Misae »

Naoki był uroczy. Misae nie sądziła, że będzie opisywać jakiegoś pana taki przymiotnikiem, ale żaden inny nie pasował do zielonowłosego w tym momencie bardziej niż właśnie uroczy. Czerwień na jego twarzy pięknie komponowała się z kolorem włosów i oczu. Ale cieszyło to dziewczynę. Nie chodziło o komplement, który został po początkowym dukaniu wystrzelony niemal w eter zwracając uwagę osób dookoła. Chodziło o zmianę jaka stała się w Naoki'm. Przestał płakać. Skupił swoje myśli na czymś innym zapominając na chwilę, o smutku jaki opanował jego umysł. Yamanaka nie sądziła, że osiągnie taki efekt, ale bardzo jej ulżyło, że poczuł się lepiej.
-To bardzo miłe, że tak sądzisz - odparła z wdzięcznością i ponownie obdarzając go pogodnym uśmiechem. Swego czasu miała spory problem z przyjmowaniem tego słowa. "Piękna". Serce zatrzymywało się nie raz i nie dwa, powodując wystrzał adrenaliny do krwiobiegu. Wiele lat miała jego twarz przed oczami. Zawsze gdy patrzyła w lustro i wdziała bliznę na szyi czuła jego dotyk na skórze. Zimno stali. Trwało to wiele lat. Jednak czas leczy rany. Ktoś kto kiedyś podzielił się z nią tą mądrością początkowo niedoceniony, teraz był w pełni zrozumiały. Wszystko mija. Dorosła do tego, ale pojęcie i przyswojenie tego faktu nie było proste.
Nie odpowiedziała na słowa Kuroi'sa co do dziewczyny. Zrobiła jednak coś, co w tym momencie uznała za dużo ważniejsze, niż rzucanie pustych słów na wiatr. Położyła dłoń na jego i jeżeli się nie wyrwie zamknie ją w ciepłym, ale krótkim uścisku. Gest, że wszystko się ułoży. Że nawet jeżeli jest źle, to w końcu będzie lepiej. Że nie jest sam, że może liczyć na kolorowookie wsparcie. Dlaczego to zrobiła? Bo kiedy powiedział o zaskoczeniu Misae dostrzegła w nim coś, co sprawiło, że chciała mu pomóc. Coś co może próbował ukrywać, lub nie. Zranienie. Zawód. Tyle emocji, które tak bardzo różniły się od tego smutku Naoki'ego wcześniej. Ale tego wyjaśniać nie musiała.
Po krótkim, ale wiele mówiącym geście wróciła do oglądania walki. Bardzo starała się dostrzec cokolwiek, ale widziała jedynie powidoki samurajów... tylko sędzia i elementy wyposażenia areny były jedynymi stałymi i widzialnymi bez problemu dla dziewczynę stałymi.
-Kuroi-san, Naoki-san... powiedzcie, że chociaż wy widzicie co tam się dzieje - rzuciła żartobliwie, jednak z wyczuwalnym lekkim zawstydzeniem. Miała nadzieję, że nie tylko z nią jest tak źle, bo powinna ostro zabrać się za siebie. Nie żeby planowała się z kimś bić, ale lepiej być gotowym na wszystko.
Słów Kuroi'a nie usłyszała. Poczuła jednak, że ktoś jej się przygląda. Zwróciła w tamtą stronę oczy, które spotkały się z czarnymi jak kruk tęczówkami. Nie znała powodu, dla którego mógł się jej przyglądać. Może miała coś na twarzy? Może zrobiła coś nie tak. Może powiedziała. Trudno było powiedzieć. To co wiedziała to, to, że lekko zawstydziła się takim bezpośrednim spojrzeniem, co uwidoczniły lekko zaróżowione policzki. Odpowiedziała jednak uniesieniem kącika ust w drobnym uśmiechu.
Na jej szczęście została szybko uratowana przez Naoki'ego. Pojedynek? To mogło być ciekawe. Od razu Misae zainteresowała się tym dialogiem, wiedząc, że z pojedynku i tak zbyt wiele nie wyniesie. Najlepiej z całej gromady bawił się Tomoe, który zadowolony z siebie, że kolejna osoba go głaszcze, przyjmował pieszczoty z niemal uśmiechem na pysku.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Trybuna północna

Post autor: Kuroi Kuma »

Uh, czyżby użył zbyt wiele siły, czy to kolejny dowód na wątłość Naokiego, ale ten prawie zleciał z krzesełka od szturchnięcia staruszka. Popatrzył na swoją dłoń gdy ją cofał, na każdy ze swoich palców i wyczuł, że moc w nich silna jest i potężna zarazem. No... powiedzmy. W jednej chwili bowiem poczuł zupełnie tak, jakby ktoś przyłożył do jego skóry rozżarzony węgiel, jakby przypiekał mu skórę. Uderzenie gorąca, ból rozchodzący się po dłoni. Minął jednak tak szybko, jak się pojawił - dłonie dziewczyny zamknęły się na jego, wtedy też poczuł się naprawdę mały, zupełnie jakby coś go przytłoczyło i nie potrafił się temu przeciwstawić. To uczucie jednak było na swój sposób miłe, bowiem nie czuł się musi się bronić, to już minęło, a jego ciało po prostu odpuściło i zamarło. Nie wyrywał się, trwał przez chwilę, spojrzał w jej oczy, był spięty, niczym napięta struna, która w każdej chwili mogła pęknąć raniąc przy tym wszystko dookoła. Ten mały gest, sprawił, że się rozluźnił, wrócił do swojej poprzedniej postawy, tej niezachwianej, przypominającą bardziej osamotniony szczyt, którego nie sposób było przesunąć, a wszelkie uwagi po prostu przechodziły sobie obok, zupełnie jakby ich nie było. Skinął w podziękowaniu, w ciszy, słowa nie były potrzebne. Czasami psuły wręcz efekt, umniejszały jego znaczeniu. Powrócił do walki, miał to szczęście chociaż trochę obserwować starcia dwójki samurajów i wypatrywać jak walczą. Cięcia, bloki, pchnięcia, walka była naprawdę intensywna i dziwnym było obserwowanie tego na własne oczy. Gdy jednak odpuścił sobie na chwilę walkę i wpatrywał się w Yamanakę ta się zawstydziła, różowe policzki mówiły aż za wiele. Przekrzywił głowę na bok, wpatrywał się z pewnym zafascynowaniem w urokliwą dziewczynę o niezwykłych oczach. Słyszała? - zapytasz sam siebie, będziesz się domyślać, lecz nigdy nie poznasz prawdy, bo nie podejmiesz dalej tematu. Poczuł, że chciałby jej zaufać, dać ten kredyt i zobaczyć jak go wykorzysta.
Przerwało mu jednak kolejne wyznanie Naokiego - wcześniej był to zachwyt jej urodą, a teraz wyzwanie Kuroia do walki. Popatrzył na niego, gdy tylko ten się pokłonił, na jego schylony kark, na prośbę tak szczerą, jak był sam chłopaczek. Zaraz puknął go w czoło, by ten się podniósł.
-Nie wydziwiaj - rzucił olewczo obserwując go ciągle. Ciekawiło go, czy podda się tak łatwo, czy odpuści, zarumieni się i wróci na swoje miejsce, czy też dalej będzie skłonny do pojedynku, czy może podkuli ogon i ucieknie. Jeżeli już miał podejmować z kimś walkę, to na pewno nie z tchórzem, nie z kimś kto zacznie uciekać już na samym jej początku. Szkoda jego cennego czasu, by ledwo zaczął korzystać z piasku, by zaraz musiał zakończyć. Był leniwy, wybierał drogę na skróty, ale gdy jednak czegoś się podejmował nie odpuszczał i poświęcał się temu każdą cząstkę siebie. Jeżeli Naoki odpuści, ta iskra w jego oczach zgaśnie od tak nic nieznaczącego podmuchu wiatru, to Kuroi tylko machnie ręką zbywając młodziaka. Jeżeli jednak ten zostanie wyprostowany tuż przed nim, jeżeli będzie wytrwa w swojej prośbie, dowiedzie że nie jest to dla niego tylko zachcianka, tymczasowe pragnienie, które za pół roku odejdzie w niepamięć.
-Patrz w oczy, gdy kogoś o to prosisz, skłoń delikatnie głowę, poproś, a nie błagaj. Inaczej bym Cię zdzielił w ten czerep i tyle by było po pojedynku... - przewrócił oczami, gdy udzielał mu tej krótkiej, acz cennej lekcji. Nie mógł bowiem już na samym starcie pokazywać, że czuje się gorszy niż jego oponent. Walka w dużej mierze działa się w głowie, umiejętności dochodziły dopiero później -Zgadzam się, lecz może nie teraz, za jakiś czas - odrzekł, oczywiście przyjmując, że Koseki dalej stał przed nim tę krótką chwilkę. Uniósł kącik ust w lekko złowieszczym uśmiechu. Bądź przygotowany młodzieniaszku, to nie zabawa wyzywać kogoś na pojedynek - dodał w myślach, lecz cała jego postura to mówiła. Czy Naoki się zlęknie? Może i tak, ale to tym bardziej pokazałoby jego stosunek do walki z Piaskowym Dziadkiem.
Na arenie zawrzało, sędzia przyznał punkt Asagiemu. Zdziwiony takim rozwojem sytuacji przygryzł odruchowo wargę i wychylił się zza chłopaczka, by zobaczyć chociażby jak się zakończyła ta akcja. Popatrzył złowieszczo na zielonowłosego i gestem ręki nakazał mu odsunąć się sprzed widoku na arenę - jeżeli chciał pogłaskać liska to mógł wrócić na swoje miejsce i nieco się nachylić do białowłosej - czego pewnie chciał, lub mógł zająć puste miejsce po lewej stronie Kumy i po prostu kontynuować to, co już zaczął. A skoro o tym mowa, to oczywiście że Niedźwiadek nie odpuścił i dalej smyrał Tomoe, gdy ten siedział sobie na jego kolanach.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Trybuna północna

Post autor: Naoki »

Wszystko działo się szybko, nawet szybciej od walki samurajów, której chłopak nie był w stanie nawet obserwować. Czy to wszystko, spodobało jego posunięcie? Ten drastyczny krok, którego wcześniej nie byłby w stanie wykonać. Przecież bał się nawet nawiązywać kontakt z ludźmi, teraz jednak słowa jakie otrzymał od wszystkich. W pewnym stopniu pomagały mu, przecież nie mógł wiecznie wystawiać innych na piedestały. Samemu stawiając się poniżej ich. Nie chciał już nikogo wywyższać, nie było ludzi lepszych czy gorszych. To właśnie pozwoliło mu częściowo pokonać swój strach, mimo że jego dłonie draży chciał. Postanowił nie ustąpić, nawet po tym jak został puknięty w czoło, mimo że przez jego głowę przebiegały setki negatywnych myśli "odpuść", "nie podołasz" "jest od Ciebie silniejszy". Co mógł zrobić innego, jeżeli teraz by się wycofał, równie dobrze mógłby się nigdy nie narodzić, umrzeć tak jak tego chciała blondynka. Czy w tym momencie wszystko rozgrywało się o zwykły przyjacielski pojedynek? Z perspektywy innych zapewne tak, póki nie przyglądali się napiętemu ciało chłopaka, wyrażającego przerażenia. Niewielkie dłonie zaciśnięte w pięści, mocno zamknięte oczy. Czemu ja się tak boje? zapytał się sam siebie w głowie, by po tym usłyszeć kolejne słowa mężczyzny, po krótkich powoli się wyprostował i wykonywał je jak rozkazy. To wszystko... robię by usłyszeć odmowę? myśli, niezbyt przychylne chłopakowi, nie pozwalające uwierzyć w powodzenie, gdy nagle stało się. Usłyszał magiczne tak, które spuściło częściowo z niego powietrze. Kto by się spodziewał, że nawet niewielkie przebywanie z ludźmi, pozwoli w stanie stopniu próbować się zmienić. Tylko czy to nie był jedynie chwilowy napływ adrenaliny? By po jej spadku wszystko mogło wrócić do normy.
- Dziękuje. Wiele to dla mnie znaczy. - odparł, z pokorą.Nadal Utrzymując kontakt wzrokowy, lecz tym razem z uśmiechem na ustach, a sam płomień który momentami był widoczny w jego oczach, przetrwał tą jakże łatwą, a zarazem wymagającą próbę, przecież chciał go zgasić, zamykając swoje oczy.
Jednak teraz spokojnie mógł zająć się zabawą z liskiem, gdzie nawet nie był świadomy tego, że przeszkadza piaskowemu dziadkowi w podziwianiu walki. Sam chłopak zbytnio nie potrafił odnaleźć w niej przyjemności. W końcu nie był w stanie nic zobaczyć. Jednak z tego wszystkiego, wyrwało go złapanie za ramię i uświadomienie sobie, że zasłania. Czy robił to cały ten czas? Czemu nie był tego wcześniej świadom. Przez co wrócił na swoje miejsce obok Misae, wcześniej żegnając się z małym liskiem, nie chcąc już nikomu zbytnio przeszkadzać.
- Nie musisz się martwić, też mam duży problem z zobaczeniem jak się poruszają. - odpowiedział, całkiem szczerze. W końcu nie widział potrzeby w okłamywaniu dziewczyny i udawaniu tego, że wszystko dobrze wygląda, a ich ruchy są niesamowite, przynajmniej mógł sobie wyobrażać jak radzą sobie w starciu. Lecz po powrocie na swoje miejsce, postanowił zając się czymś innym swoimi włosami, które objął w dłonie i przerzucił za oparcie siedzenie, tak by mogły swobodnie opadać. Nie tylko on miał tutaj wyjątkowy kolor włosów, przecież dziewczyna obok miała równie piękne i zjawiskowe ubarwienie, o ile nie jeszcze bardziej.
- Ciężko jest mi sobie wyobrazić jak bardzo oni są silni. - dodał po chwili, nawiązując do starcia samurajów. Gdzie pojawił się już jeden punkt po stronie pana Kakita. Szkoda, że nie był w stanie nawet zauważyć jak do tego doszło, jednak nie próbował się oszukiwać, że byłby w stanie dorównać im w ich dziedzinach. Przecież ich specjalnością była siła fizyczna, pozbawiona jutsu, tak jak nakazywało bushido.
- Twoje włosy. Są takie od urodzenia?- zapytał się, kierując swoje pytanie w stronę dziewczyny. Faktycznie odrobione go to ciekawiło, nie potrafił pojąć jakim sposobem one były w stanie się tak różnić. Przecież nigdy nie udało mu się spotkać kogoś o białych włosach, a tym bardziej zielonych z wyjątkiem swego ojca, którego nie widział od swoje dzieciństwa. Wiedział, że samemu także będzie musiał odpowiedzieć na to pytanie, w końcu on tutaj był raczej najdziwniejszy i najbardziej oderwany od rzeczywistości.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1530
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Trybuna północna

Post autor: Misae »


Kuroi rozluźnił się od jej dotyku. Dokładnie to miała nadzieję osiągnąć. Ucieszył ją również fakt, że nie wyrwał swojej dłoni, a pozwolił jej na takie spoufalenie się. Może dlatego, że wyczuł czystość gestu? Brak podtekstów, dwuznaczności. Nie chciała niczego w zamian ani nie oczekiwała korzyści prywatnych. Ot chciała sprawić aby mężczyzna poczuł się lepiej po tym jak zapewne ktoś dla niego ważny zachwiał to zaufanie. Może go zawiódł - przynajmniej takie odniosła wrażenie białowłosa. Nie musiał nic mówić. Ba! Nawet dobrze się stało, że obyło się bez zbędnych słów. Czasem najwięcej można powiedzieć nie otwierając ust. Tak też było w tym, krótkim, ale bardzo treściwym momencie. Szkoda, że wielu ludzi nie doceniało jak wiele jest wstanie powiedzieć cisza. Co prawda nie każdy potrafił ją znieść - wszak oznaczało to bycie sam na sam ze swoimi przemyśleniami i strachami.
Ze swoimi strachami z tego co widziała Misae, walczył w tym momencie również i zielonowłosy, który podjął bardzo odważną próbę wyzwania pisakowego dziadka na pojedynek. Dziewczynę bardzo ciekawiła reakcja bruneta. Przyjmie czy uzna taką walkę za stratę czasu. Początkowo zdawało się, że nie podejmie rękawicy, jednak to co dodał jeszcze później sprawiło, że kunoichi jeszcze bardziej podniosła na jego temat zdanie. Dobrze przejął rolę starszego i bardziej doświadczonego wojownika wyjaśniając jak powinien zachować się młodziak. Nie tylko jak powinien wyzywać na pojedynek. Pokazał mu, że należy być wytrwałym i pewnym w tym co się chce osiągnąć. Dla kogoś kto jak Naoki zdawał się dopiero rozpoczynać swoje życie jako ninja były to bardzo ważne rzeczy, które mogły tylko pomóc mu w dalszej drodze. To było naprawdę miłe, że Kuroi nie spławił chłopaka, a zachował się z prawdziwą klasą.
Naoki wrócił na miejsce obok kunoichi zachwalając umiejętności wojowników na arenie. Ta miała tylko jedno do powiedzenia.
-Na szczęście żadne z nas nie musi tego sprawdzać na własnej skórze - zdecydowanie nie chciałaby stanąć do walki ani z jednym ani z drugim. Skoro nie była w stanie widzieć ich ruchów jak miałaby na nie odpowiedzieć? To byłaby śmierć szybsza niż mrugnięcie okiem. W sumie nie taka zła wizja, jak na możliwe scenariusze jak może skończyć się życie shinobi'ch. Wtem usłyszała coś co bardzo ją ucieszyło.
-Jeszcze dwa! - klasnęła pełna ekscytacji w dłonie. Dobrze, że sędzia ogłaszał jak wygląda punktacja bo gdyby mieli to rozwiązać między sobą, to pojedynek skończyłby się o wiele za szybko dla dziewczyny. W ramach odskoczni od kolejnych punktów Naoki zapytał o coś, co było dosyć zaskakujące do Yamanaki. W sumie nie zastanawiała się nad tym za bardzo.
-Chyba tak... w sumie niewiele pamiętam z okresu jak byłam zupełnie mała. Byłam bardzo chorowita i w sumie było mi bliżej niż dalej, możliwe, że przez to... a może taka się urodziłam. Nie jestem w stanie odpowiedzieć. Twoje włosy też mają wyjątkową barwę. Nigdy nikogo o podobne nie spotkałam - odpowiedziała, odbijając również piłeczkę. Szkoda, że nie była w stanie zaspokoić ciekawości młodzieńca, ale kolor oczu i włosów jaki posiadała był dla niej tak naturalny, że nie zastanawiała się nad jego pochodzeniem. Taki był i nie było sensu drążyć dlaczego tak jest. Może powinna, ale czy zmieniłoby to cokolwiek? Nie stałaby się nagle brunetką.

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Trybuna północna

Post autor: Kuroi Kuma »

Zaciśnięte dłonie, bielejące ręce od stresu, oczy kryjące się przed czujnym spojrzeniem Staruszka. Wszystko wskazywało, że młodziak sobie po prostu odpuści i zrezygnuje z pojedynku. Stchórzy, nie zrobi pierwszego kroku wprzód do stania się silniejszym, tylko dalej będzie rozwodzić się nad swoimi słabościami. Bo to nie o sam pojedynek chodziło, lecz o zmianę w głowie. To silniejszych winno się wyzywać na pojedynki, gdyż to oni dysponowali największą wiedzą i to od nich najwięcej można było jej wyciągnąć. Zobaczyć swoje słabości i nad nimi pracować. To był główny powód, czemu Staruszek się zgodził - bo widział chęci, widział że chce tego, że to nie tylko słowa rzucone na wiatr. Musiał się jednak liczyć z tym, że Kuroi cóż... nie miał zamiaru traktować go jak słabszego, lecz równego sobie. Czy był silniejszy? Cholera wie, przecież chwilę temu młodziak wspominał, że umie tworzyć kryształ wielkości domu! To nie mogło być nic, nawet jeżeli sądził inaczej. Czy tylko dlatego, że był "delikatny" i nie wierzył w siebie, to Piaskowy Dziadek miał się powstrzymywać? Miał dać mu fory, pokazać że jest gorszy, niegodny pojedynku? Nie odzywał się już więcej, wyraził zgodę, tyle wystarczyło. Kuroi doceniał ciszę pewnie jak niewiele innych ludzi. Nieraz zdarzyło mu się, że ktoś usilnie podtrzymywał rozmowę, kusił się ciągnąć nawet i martwy temat, nie pozwolił sobie na zachowanie tą cenną chwilę, gdy dwie osoby mogą posiedzieć w ciszy, gdy nie ma żadnych bodźców z zewnątrz. Jest tylko kilka osób - może dwie, może trzy, żadna z nich nie mówi, lecz żadna z nich nie ma także nic przeciwko. W swoim wnętrzu każdy zaś cieszył się z obecności innych, emocje wyrażające dużo więcej niż słowa. Te nadawały kształt światu, musiały go jakoś sprytnie opakować i to właśnie od możliwości mówiącego wszystko zależało. Mogło to iść sprawniej, mogło nie iść wcale. Jednak były takie momenty, gdy nawet najsprawniejszy mówca ujmował tej pięknej chwili i jakichkolwiek słów by nie użyć, to te wypadłyby blado. Tak właśnie było na ten moment, gdy Misae chwyciła jego dłoń i podobnie uznał teraz, gdy wyraził zgodę na pojedynek. Zgodę, której nie udzielał byle komu.
-A musisz sobie wyobrażać? Bo ja to widzę na własne oczy - odpowiedział odruchowo, no tylko że Naoki chwilę temu przyznał, że średnio co widzi i obserwacja pojedynku przychodzi mu z trudem. Nie był w tym sam, bo pewnie nie-shinobi nie widzieli praktycznie nic, prócz momentu uderzenia, gdy na chwilę samurajowie przystanęli, a sędzia cofnął ich do pozycji oddalonej od siebie o kilka metrów. Skoro on mógł śledzić ich ruchy... kim do cholery był ten sędzia?! Przecież miał w razie problemów przerwać walkę, co znaczyło, że był jeszcze szybszy! Kuroi ciągle miał wrażenie, że powinien zostać samurajem, a nie władcą piachu, bo to co się tutaj wyczyniało było niesamowite.
-Chyba obydwoje macie coś wyjątkowego w swoim wyglądzie. U Ciebie Misae dochodzą jeszcze oczy przepełnione kolorami, na twarzy od której ciężko odwrócić wzrok. Dziwna rzecz, bo te dwie cechy występują bardzo rzadko, a w połączeniu cóż... Chyba sama dobrze zdajesz sobie z tego sprawę. Naoki za to... przypomina mi jedną dziewczynę, które podobnie miała takie włosy. Ciekawych ludzi można spotkać na swojej drodze czasami - mówił do nich, lecz spoglądał dalej na arenę, na pojedynek uważnie patrząc na ruchy Pastuszka. Kibicował mu wewnętrznie, liczył że to on przecież wygra, bo skoro mieli się później spotkać, to dużo lepiej opijało się zwycięstwo, niżeli zapijało smutki!
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Trybuna północna

Post autor: Naoki »

Pokonywanie własnych lęków było najlepszą metodą do stawania się silniejszym, nawet jeżeli te kroki były wyjątkowo małe. To nadal dawały pewnego rodzaju progres, który najlepiej żeby nigdy nie ustawał. Przynajmniej tak myślał młodzieniec, chciał dążyć dalej przed siebie, nie krzywdząc nikogo po drodze. Najlepsza z możliwych dróg, gdzie kroczył po niej nie tylko samemu, ale również ze swoimi przyjaciółmi. Licząc na to, że z każdym dniem, tygodniem i miesiącem będzie ich coraz więcej.
W sumie i tak nie miał za bardzo większego wyboru co do zajęcia, przecież nie mógł przeszkadzać ani Misae, ani Kuroi'owi w tak przyjemnej sytuacji, mimo faktu bycia lekko zazdrosnym nie mógł tego zrobić. Nawet przez jego myśli momentami przychodziło by przytulić piaskowego dziadka oraz Misae, zbliżając ich do siebie. Jednak obawiał się tego. W końcu mógł dostać za to silnie po uchu.
Walka, każdy widział jaka była, no dobra prawie nikt nie widział jej zbyt wyraźnie, bądź wszystko mu się rozmywało w sposób znaczący. Sam młodzieniec starał się jednak wytężyć wzrok w sposób znaczący, by być w stanie obserwować przynajmniej ich wcześniejsze lokalizacje i dziwne rozmyte sylwetki pływające w powietrzu. To nie było zbyt miłe doświadczenie. odbierające całkowicie przyjemność, z oglądania walki.
- Jeżeli widzisz tą walkę, może powiesz co się tam dzieje? Jeżeli zaczną znowu walczyć.- zapytał się, w sumie skoro nie mógł zobaczyć tego na własne oczy, to fakt możliwości posłuchania wydawał się ciekawy i przynajmniej nie musiał już męczyć dłużej swoich oczu. Próbując wyłapywać ponownie faktyczne położenie samurajów..

- To cecha rodzinna, mój tata ma takie same. Ponoć wszyscy z naszej rodziny mają zielone włosy. Jednak nigdy nikogo nie spotkałem.- powiedział, odpowiadając w sumie, na pytanie jakie wcześniej sam zadał. Teraz jednak czuł, że powinien to w pewien sposób wyjaśnić. Podając nieco dokładniejsze informacje, przy okazji przypominając sobie część rodzinnej histori.
- Na dobrą sprawę, to pustynia jest moją rodzinną krainą. Tam urodził się mój tata, jednak nie wiem dokładnie gdzie. Jednak jego umiejętności były niesamowite, widziałem je tylko raz nim musiał odejść. Kontrolował chyba duże kukiełki, zupełnie jakby były ludźmi. - dokończył po chwili uśmiechając się. W sumie sam nie wiedział czy jego bełkot miał większy sens. Przecież na dobrą sprawę ani Misae, ani Kuroi nie muszą wiedzieć o czym mówił, przecież na świecie istnieje tyle niesamowitych zdolności i raczej trudne byłoby żeby trafić na osobę, która poznała je wszystkie i do tego posiadała o nich dużą wiedzę. W sumie sam chłopak miał nadzieje, że uda mu się dokonać tego, poznać wszystkie klany by być w stanie jakoś wszystkich razem pogodzić.
- Szczerze mówiąc, to będzie moja pierwsza walka Kuroi. Jeszcze raz Ci dziękuje. - powiedział, spoglądając na moment w niebo. Chcąc tym samym powiedzieć jak bardzo wyjątkowe było dla niego, że właśnie z kimś takim będzie mógł stoczyć pierwszy w życiu pojedynek. Teraz miał możliwość uśmiechać się cały czas, posiadając do tego realny powód, nie wybiegający bardzo daleko w przyszłość, w końcu powoli odnajdował to czego potrzebował.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1530
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Trybuna północna

Post autor: Misae »


Jak będzie wyglądał pojedynek Kuroi'a i Naoki'ego? Trudno było powiedzieć. Po tym, że mężczyzna był w stanie obserwować pojedynek dziewczyna wiedziała, że musi być dobrze wyszkolony, a mimo wszystko dość drobny chłopak nie zdawał się liznąć zbyt wiele z życia ninja. Walka skończy się nim się zacznie? A może Koseki zaskoczy mężczyznę swoimi klanowymi zdolnościami? Kitashi udowodnił jej, że jest to bardzo potężny styl, więc pojedynek wcale nie musiał być taki jednostronny. Yamanaka uznała, że co jak co, ale przed opuszczeniem krainy samurajów na pewno będzie chciała być świadkiem tego wydarzenia. Wierzyła, że się nie zawiedzie.
Na komentarz co do domniemanej siły jedynie odparła próbując chyba wyjaśnić zielonowłosego chłopaka.
-Chyba nie do końca o to mu chodziło, Kuroi-san. Tu mamy ich zdolności stricte oparte na broni. Kto wie czy nie znają jeszcze jakiś innych technik, wszak sędzia im zakazał. - nie wiedziała czy samurajowie umieją tyle technik co ninja, ale jeśli choć w jednej z tych sztuk byli tak biegli co we władaniu swoim orężem to... Yamanaka podziwiała ich jeszcze bardziej. Nie wiedziała nawet w jakich kategoriach powinna na nich patrzeć. Sama nie zamierzała się w żaden sposób porównywać do tej pary. Tu nie było czego porównywać. Oni byli na tak wzniesionym w tym momencie piedestale, że znikało to poza standardowe nomy pojmowania.
Ciekawym wątkiem okazała się być rozmowa o włosach. Misae nie sądziła, że ze zwykłego dialogu o kolorze czupryny będzie mogła dowiedzieć się czegoś tak bardzo porywającego. Kukiełki?!
-Kukiełki?! Brzmi naprawdę ciekawie - serce zabiło jej szybciej z niewielkiej ekscytacji. Nigdy nie słyszała o takich zdolnościach. Ale że jak kukiełkami? Że takimi szmacianymi lalkami, którymi bawią się dziewczynki? A może tymi droższymi z drewna, które są w stanie przetrwać nieco więcej przygód (i spotkań z twardą ziemią czy rozrywaniem). Czy oni nimi walczyli? A może robili jakieś pokazy? Występy dla dzieci jak niektórzy uliczni artyści. Teraz to już zdecydowanie Misia była cała kupiona i zainteresowana. Kolejny pustynny klan? A może to jego wyjątkowe zdolności? Tyle pytań i tak niewiele odpowiedzi.
Na szczęście z lawiny pytań, których nawet nie zadała na głos wyrwały ją słowa Kumy. Twarz od której trudno odwrócić wzrok... albo chciał jej powiedzieć, że jest szpetna i ludzie na nią patrzą, albo.. czy on jej właśnie powiedział, że jest ładna? Nie spodziewała się takiego komplementu, więc mimo, że ten wpatrzony był w arenę mógł poczuć jak dwa kolorowe oczka wpatrują się w niego intensywnie lśniąc blaskiem, do wesołych ogników, które przemykały przez nie.
-Naprawdę tak sądzisz, Kuroi-san? - zapytała zaintrygowana z lekkim uśmiechem. Ciekawiło ją czy wiedział jak kobieta może odebrać jego słowa. Postanowiła dać mu chwilę na reakcję.
Kolejną ważną rzeczą i wątkiem był Naoki, który był dalej poruszony przyjęciem walki przez bruneta. Może i Misae mogła coś w tym tytule zrobić? Przeniosła wzrok na najmłodszego z nich.
-Jeśli będziesz zainteresowany, również chętnie sprawdzę z tobą swoje umiejętności. Jestem pewna, że w takich kontrolowanych warunkach dla obojga z nas dużo nauki z tego wypłynie - uśmiechnęła się zachęcająco. Lepiej jak ruszy swój zastany tyłek z kimś kto nie chce ją zabić, niż w czasie jakiegoś zadania, kiedy już przeciwnik hamować się nie będzie. Taka obopólna korzyć. On się sprawdzi. Ona się sprawdzi i nikt nie skończy w nożem w klatce piersiowej... oby...


0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Trybuna północna

Post autor: Kuroi Kuma »

-Na tym chyba skupiają się ich zdolności, chyba że faktycznie coś ukrywają, kto ich tam wie - zagadka pozostawała jednak niewyjaśniona, bowiem żaden z nich nie miał dostępu do technik chakrowych - tylko jak sędzia miał o tym wiedzieć? Przecież mogliby wykorzystać chakrę, by wzmocnić jakoś swoje ciało, by poruszać się szybciej, prawda? Kuroi nie zajmował się tą dziedziną, chociaż w sumie chyba czas najwyższy się zainteresować mój drogi staruszku.
-Nie wiem czy byłbym w stanie nadążyć słowami do ich ruchów - zwłaszcza biorąc pod uwagę, że przecież ich walka toczyła się równocześnie i pewnie trwałaby maksymalnie kilka minut, ale w sumie wszystkim nam czas nieco zwolnił, albo bardzo szybko ze sobą rozmawiali! To też było możliwe.
Cecha rodzinna? Dosyć ciekawa rzecz, że przechodziło to dalej, na kolejne pokolenia. Śmiesznie wyglądałoby spotkanie rodzinne, ale z całą pewnością możnaby się domyślić kto się urodził w rodzinie, a kto był tam jako osoba towarzysząca, czy tez partner. Możliwe więc, że Suzu była właśnie członkinią tego dziwnego klanu -Ciekawa zdolność, nie ma co, tylko mocno niedoceniana i niestety kosztowna. - pokiwał głową dla podkreślenia swoich słów, bo faktycznie lalkarze mieli przekichane, jeżeli chodzi o ich zabawki. Wrażliwe na ogień, często bardzo łatwe do zniszczenia, a nie rosły przecież na drzewach i trzeba było o nie dbać. Nie znał wielu ludzi posługujących się tą sztuką, ledwo kilka razy spotkał ich na swojej drodze, ale wyglądali bardzo topornie z tymi kukłami, ze zwojami do ich transportu.
-Podziękujesz po jej zakończeniu - odpowiedział chłopaczkowi, bo sam nie zwykł dziękować za coś, czego w sumie jeszcze nie otrzymał. Wiele mogło się przecież zmienić, może ich drogi się rozejdą i już więcej nie spotkają, a pojedynek będzie tylko wspomnieniem? No i... jakim cudem młody zielonowłosy nie miał jeszcze żadnej walki? Żadnego doświadczenia w tej kwestii? Uhh - może chodziło tutaj właśnie o taki zaplanowany pojedynek, a nie starcie dla przykładu z jakimiś bandytami czy kto go tam wie. Duże zdolności u shinobiego, który nie ma żadnego doświadczenia, ciekawa rzecz. Zadziwiło go jednak pytanie dziewczyny - czemu miałby nie być pewien swoich słów? Raczej nie był kimś, kto ot tak rzucał sobie sentencje na prawo i lewo, nie deklarował niczego, czego nie mógłby dopełnić, lub byłoby niezgodne z jego myślami.
-Tak młoda pięknooka, nie wiem czemu miałbym sądzić inaczej - rzucił jej krótkie spojrzenie, zerknął na ten uśmiech i coś mu tutaj nie klikało. Nie widział powodu, dla owego pytania i mimo usilnego wyszukiwania nie udało mu się do niego dotrwać. Pojedynek tych młodszych hmmm... Kuma miał już przedsmak możliwości dziewczyny, widział jak złapała Shenzhena w swoją technikę i niestety ale... nie widział sposobu jak się przed tym bronić. Ten pojedynek byłby jednak słodki, bo obydwoje baliby sobie zrobić wzajemnie krzywdę. Dwie niewinne duszyczki, dwoje ludzi o czystych zamiarach.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Trybuna północna

Post autor: Naoki »

Rozmowy w trakcie walki były przyjemne, zwłaszcza nie mogąc samemu oglądać w pełni starcia, które działo się przed nimi. Chociaż sam chłopak momentami mógł zainteresować swoich rozmówców, ciekawymi historiami z swojego życia. Sama Misae najwidoczniej nie wiedziała nic o klanie władającymi kukiełkami, jednak najwidoczniej mocną ją zainteresowały. A staruszek natomiast brzmiał, jakby już udało mu się spotkać osoby o podobnych umiejętnościach.
- Kosztowna? Spotkałeś osoby z takimi zdolnościami? - zapytał się, będąc samemu wyjątkowo zaciekawiony, w sumie nie miał pewności czy styl walki jakim posługiwał się jego tata nie był jedynie jego. W końcu nigdy nic nie słyszał o żadnym klanie noszącym ze sobą jakieś kukiełki. Jednak najwidoczniej gdzieś istnieli tacy ludzie. Świat był na prawdę niesamowity. Kto by się spodziewał, że uda mu się dowiedzieć tylu niezwykłych rzeczy, w takim niepozornie krótkim czasie jaki tutaj spędził, wszak sama walka nie zaczęła się tak dawno, a sama rozmowa jakby trwała o wiele dłużej niż samo starcie. Czy właśnie tak wyglądały rozmowy gdy czerpało się z nich czystą radość?
Najwidoczniej sam Kuroi postanowił komplementować dziewczynę, fakt ona była wyjątkowo piękna. Ciężko byłoby spotkać raczej równie atrakcyjną dziewczynę jak ona. Wyjątkowe zrządzenie losu, że poza swą niezwykłą urodą miała również wspaniałe wnętrze, tworzące z niej cudownego anioła. Tylko sam anioł najwidoczniej nie był tego do końca świadomy, przyjmując wszystkie miłe słowa z uśmiechem na ustach i niebywałą radością.
- Kuroi ma racje. - powiedział, cicho potwierdzając słowa staruszka, samemu uważał nieco podobnie. W końcu jej uroda była urzekająca, jednak na dobrą sprawę sam staruszek miał raczej większe szanse u dziewczyny niż zielonowłosy. Przez co całym sercem wspierał mężczyznę, trzymając za niego kciuki w głębi serca. Samemu nie chciał się już zbytnio wtrącać w ich rozmowę, poza tym małym dodatkiem.
Jednak sama dziewczyna odwróciła się do niego i zaproponowała coś, czego młodzieniec się nie spodziewał. Kolejna walka, zaproponowana przez niewiastę. To zbiło go dość sporo z tropu, samemu chciał z początku odmówić, jednak po chwili przypomniał sobie słowa Kuroi'a to co usłyszał w trakcie gdy to on go wyzywał.
- Chętnie, może stoczymy walkę od razu po ceremonii zakończenia turnieju? - zapytał się, potwierdzając swój udział w tej rywalizacji. Nie chciał rozczarować niezwykłej dziewczyny swoją odmową. Dlatego także chciał skorzystać z okazji i zmierzyć się z nią, zaraz po zakończeniu walk turniejowych. Chyba, że sama dziewczyna chciałaby to zrobić wcześniej, wtedy młodzieniec nie miałby nic przeciwko. W końcu skoro nie są w stanie obserwować walki, mogli w tym czasie zajmując się sobą, by stracić jak najmniej czasu.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Misae
Posty: 1530
Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
GG/Discord: Misae#1695

Re: Trybuna północna

Post autor: Misae »


Opisywanie tego co się dzieje w trybie "na żywo" faktycznie mogłaby być trudna. Skoro oni poruszali się z taką, a nie inną prędkością - co do czego nie mieli obecni wątpliwości. Dlatego też dziewczyna postanowiła nie naciskać na bruneta by jednak próbował. Nie widziała w tym większego sensu. Nie było też powodu aby zastanawiać się nad tym czy walczący panowie mieli jakieś ukryte asy w rękawie pod postacią innych technik. Czyniło to z nich wrogów nie do pokonania. Po co więc się tym przejmować skoro dziewczyna wiedziała jedno - za żadne skarby nie chciałaby się zmierzyć z żadnym z nich. Wynik był znany nim w ogóle doszło do pojedynku. Byli tacy ludzie których siła była nie do opisania - należeli do nich przecież przywódcy rodów, Diabeł i teraz lista wzrosła o dwóch samurajów.
Bardzo natomiast zaciekawił ją temat kukiełek. Nie potrafiła sobie wyobrazić jak dokładnie wyglądała ta sztuka. Aż żałowała, że nigdy nie dane jej było zobaczyć na żywo tej techniki. Na szczęście w porównaniu do kunoichi i zielonowłosego jeden z obecnych zdawał się wiedzieć o co dokładniej chodziło. Znowu wychodziło doświadczenie bruneta.
-To jakaś zdolność rodzinna? Nigdy wcześniej nie spotkałam się z kimś, kto korzystałby z takich technik więc nie będę ukrywać, że jest to dla mnie czarna magia. - wyznała szczerze licząc, że mężczyzna podejmie temat i zacznie coś więcej opowiadać o tajemnej sztuce kuglarstwa. Skoro wyruszyła w świat by go poznawać i uczyć się nowych rzeczy, to dlaczego miałaby nie pytać. A może była to technika, której i ona mogłaby się nauczyć? Może wbrew pozorom nie było to nic trudnego? A może nie mogła, bo w jej żyłach płynęła taka a nie inna krew? Tak jak nie mogłaby się nauczyć władać piaskiem jak Kuroi, lub kryształem jak Naoki i Kitashi. Jeśli nie zapyta nigdy się nie dowie.
Zarówno Kuroi potwierdził pewność swoich słów jak i zielonowłosy dołożył od siebie zapewnienie. Misae nieco się zawstydziła tym faktem. Poprawiła nerwowo włosy, a na jej twarz spłynął młodzieńczy rumieniec. Zwróciła swoje kolorowe oczęta na arenę, przypatrując się... chyba sędziemu, wszak to on przynajmniej stał tam jak słup soli i nie znikał jej nigdzie.
-Po prostu od wielu lat nie usłyszałam tego typu słów, być może siedzenie w rodzinnej osadzie nieco zamyka na świat. Ale bardzo mi schlebia, że tak myślicie. Chyba, każda kobieta lubi usłyszeć, że jednak nic się nie zmieniło - wyznała szczerze. Ostatni raz powiedział jej to Kitashi. Od incydentu z zazdrosnym amantem zaniechali tego rodzice, by nie przypominać córce o dość traumatycznych momentów z jej młodego życia. Nie liczyła oczywiście typowych komplementów w czasie spotkać przy większym stole, gdzie każdy komplementował każdego - jaki ten mądry, jaki ten już wyrośnięty, ach jaka piękna pannica - przecież kobieta jaka by nie była, nazwanie jej piękną zawsze pasowało do sytuacji i ułatwiało nawiązanie dalszego dialogu. Teraz było jednak inaczej. Panowie nie mieli żadnych pobudek politycznych czy nieczystych korzyści do osiągnięcia po rzucaniu jej pustymi słowami. Nie chcieli się jej przypodobać tylko wyrazić swoją szczerą opinię, chyba dlatego tak bardzo ucieszyła się z ich słów.
Rozmowa o pojedynku była na szczęście wybawieniem i uratowała dziewczynę od bawienia się włosami. Nie była pewna, że Naoki przyjmie jej wyzwanie. Na szczęście zgodził się. Mogła teraz zadowolona przenieść na niego oczy. Termin również jej pasował.
-Nie mam żadnych planów po zakończeniu turnieju - odparła jako zgodę na wskazany moment. To będzie ciekawe, nowe doświadczenie.


0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Trybuna północna

Post autor: Kuroi Kuma »

-Oj chłopcze... a te lalki sądzisz, że rozdają za darmo, za ładne oczy? - rzekł głosem, do którego brakowało tylko dodać "na chłopski rozum!" od jakiegoś płaskoziemcy. On mógł sam tworzyć swój kryształ, lecz nie każdy miał tak dobrze - Ayatsuri musieli nie tylko być zmyślni, lecz i potrzebowali nagromadzić sporo materiałów, by stworzyć dla siebie kukłę. Odwieczna bolączka, ale to chyba z tego powodu to właśnie oni byli specjalistami od nowinek technologicznych. Zadziwiło go to, że nie znali nikogo posługującego się tą sztukę - chociaż ta pewnie bardziej popularna była na pustyni, a użytkownicy tej sztuki raczej woleli siedzieć w swojej pracowni.
-Myślę, że cały ród Ayatsuri mógłby czuć się nieco urażony, gdyby usłyszał Twoje słowa młodziutka - puścił jej oczko jednocześnie ciesząc się, że nikogo z nich tutaj nie było - Posiadają coś w rodzaju linek, dzięki czemu są w stanie je kontrolować. To jednak zdolność zarezerwowana tylko dla nich, nie widziałem, by ktoś inny był do tego zdolny. Ale kto wie? - dopowiedział jednak za chwilkę, bowiem skoro już poruszyli ten wątek, co czemu by chociaż trochę nie wspomnieć na temat zdolności owego klanu. Możliwe też, że to tylko jakaś sztuczka, albo lalkarze posiadali wiedzę jak wytworzyć nitki przy pomocy chakry i po prostu nie dzielili się nią z innymi. Zdradzanie obcym swoich największych sekretów? Niezbyt mądre. Młodzieńczy rumieniec, zawstydzenie - czy czegoś Ci to nie przypomina staruszku? Czy nie przypomina Ci to momentu, gdy podobną sytuację widziałeś wcześniej, gdy sam przyglądałeś się dziewczęciu czy zostanie onieśmielone i tamta próba była nieudana. Co się zmieniło teraz, gdy te słowa wyszły z ust Twoich?
-Zbyt długie siedzenie w osadzie nie jest zbyt dobre, uwierz mi. A nigdy nie wiesz, czy coś nie zmieniło się na lepsze - kontynuował dalej obserwując sobie pojedynek, młodziaczki umówiły się na starcie, a to toczące się przed nimi właśnie się zakończyło. Najpierw sędzia ogłosił punkt dla Seinara - mocne uderzenie, celne, mocno uszkadzające przeciwnika. Zaraz później jednak Asagi się poddał. Opuścił broń, to naprawdę był już koniec. Rozsądek tutaj wygrał, dalsze kontynuowanie walki nie było możliwe. Kuroi jednak powstał, zaczął oklaskiwać - zarówno zwycięzcę, jak i przegranego. Obojgu się o należało, obydwoje dali z siebie wszystko i pokazali prawdziwą siłę samurajów. Był dumny, imponowali mu każdy z nich tak samo - to był kawałek dobrej walki, tego nie można było jej ujmować. Miał nadzieję spotkać jeszcze na swojej drodze Asagiego - może się poddał, odwrócił się do swojego wroga plecami, lecz sposób w jaki to zrobił nie ujmował mu nic w oczach Kuroia, a wręcz przeciwnie.
-Czyli co, rozumiem że teraz wy stajecie w szranki, idziecie na arenę? - zerknął to na Misae, to na Naokiego, przed chwilą zadeklarowali się, iż stoczą pojedynek zaraz po zakończeniu turnieju. Jego jednak nieco trzymały terminy, zaproszony był na spotkanie Klepki, a przy okazji jeszcze załatwić jedną rzecz po drodze. Arena ciągle była gotowa do wykorzystania, może jak nieco się zluźni i ludzie sobie już pójdą do będą mogli ją sobie wykorzystać.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Trybuna północna

Post autor: Naoki »

Ayatsuri więc z tego klanu pochodził ojciec chłopaka, była to przydatna wiedza, której niestety nie udało mu się zgłębić. Wszystko raczej przez to, że nigdy nie odpisał na żaden list od swego ojca. Chociaż sam Kuroi najwidoczniej wiedział więcej o tym klanie, mimo szczątkowych informacji jakie przedstawił mu chłopak.
- Nie, to miałem na myśli... Mój tata miał warsztat w domu. - powiedział, starając się jakoś wytłumaczyć. Dobrze samemu wiedział, że niektóre materiały bywały drogie. Jednak inne dawało się zdobyć samemu przy odpowiednich umiejętnościach. Przecież nikt nikomu nie zabraniał starać się samemu przerobić drewno na lalkę.
Kolejne informacje rozjaśniały także sprawę, w jaki sposób kontrolowali oni swoje marionetki, samemu u swojego ojca ich nie widział, ale to raczej nie znaczy, że ich nie było. Może po prostu nie był w stanie ich zauważyć? To było jakieś wyjaśnienie. Nawet samemu próbował jakoś wypuścić z palców nici chakry, przez moment wyglądając jak lekki paralityk. Tylko wszystko skończyło się na błaźnieniu. Teraz chociaż miał odrobione pewności, że nie jest w stanie tego zrobić tego co jego ojciec, lecz nie narzekał na to, posiadając zdolności klanu matki był równie silny.
W tym samym czasie, jak się okazało walka została rozstrzygnięta po drugim trafieniu, które teraz zakończyło się punktem dla pasterza, bohatera Teiz. By zaraz po tym, jego przeciwnik się poddał. Najwidoczniej to wszystko zakończyło się szybciej niż spodziewali się tego wszyscy.
- Uh, to chyba koniec. - powiedział spoglądając znowu na arenę, gdzie cała walka. Dobiegła końca, a zostały nawoływane osoby do rozdania nagród. Czyli to za niedługo nadejdzie ich wielki moment i czas, w którym będzie im dane się sprawdzić? Ciężkie westchnie chłopaka świadczyło o wszystkim zbyt dobrze, nie czuł się pewnie przed własną walką, zwłaszcza że to miało być starcie z Misae. Jej potencjalne skrzywdzenie bolałoby znacznie bardziej niż w przypadku Kuroi'a. Główny wpływ na to miał jej wygląd, oraz to że jest kobietą. Jednak w walce nie powinno to mieć żadnego znaczenia.
- Dobrze, więc jesteśmy umówieni Misae. - odpowiedział, uśmiechając się do niej radośnie. W końcu miał okazje stoczyć dwie walki w krótkim odstępie czasu, dodatkowo utrzymane w przyjacielskiej tonacji.
- Ty już kiedyś walczyłaś? - zapytał się, po chwili chcąc nieco wybadać teren odnośnie doświadczenia dziewczyny. Samemu jak wcześniej wspomniał nie miał żadnego, w końcu to co robił do tej pory nie było można nazwać doświadczeniem. Przecież jedyne co zrobił to pojmał grupę najemników przy użyciu swojego kryształu, chroniąc przy tym polityka. Jednak nieocenioną pomocą w tym wszystkim był jego towarzysz, który pozwolił mu zyskać sporo na czasie i elemencie zaskoczenia.
- Czyli po tej ceremonii, zacznie się nasza walka? Nieco się stresuje. - dokończył, już cały swój wywód. Po nim samym dało się określić, że to wszystko było dla niego silnie stresujące. Czasami można się przejmować takimi sprawami nieco bardziej niż zazwyczaj. Jednak teraz postanowił zwrócić się do Kuroi'a, który w tym całym zamieszaniu został praktycznie zignorowany przez młodzieńca.
- Będziesz obserwować naszą walkę? W końcu z Tobą też chce zawalczyć. - powiedział, lekko się śmiejąc, przez swój stres, zwłaszcza gdyby sam Kuroi miał to oglądać. Wizja jego odrzucenia walki, po tym jak przegrywa z Misae nie napawała go optymizmem, ani wiarą że mu się uda jakoś wygrać. Przecież o samych zdolności Misae nie wiedział nic, tak samo jak o jej klanie. Wyjątkiem był Kuroi, mógł chociaż spekulować, że dziwny dzban wypełniony piaskiem jest ważnym elementem dla niego, zwłaszcza po zobaczeniu walki Shenhena.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3678
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Trybuna północna

Post autor: Papyrus »

Dla: Misae
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
ODPOWIEDZ

Wróć do „Arena Niebiańskiego Lustra”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość