Trybuna północna

Awatar użytkownika
Tohaku
Postać porzucona
Posty: 271
Rejestracja: 23 lut 2020, o 18:06
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Kędzierzawy młodzieniec o ciemnych włosach z cienką maseczką na twarzy.
Widoczny ekwipunek: Czarne, skórzane rękawice na dłoniach. Dwie kabury przy prawym udzie, obok siebie. Torba na lewym pośladku.
GG/Discord: Pralkarz#9998

Re: Trybuna północna

Post autor: Tohaku »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Trybuna północna

Post autor: Seinaru »

Oh... Kei stał przez chwilkę w konsternacji, widząc jak prawie nikt nie zwrócił na niego uwagi. Tylko ten jeden zielony łepek był na tyle kulturalny, aby mu odpowiedzieć. Niestety, tak to już zazwyczaj jest, słowa puszczone w przestrzeń do nikogo i do wszystkich często kończą bez żadnego odzewu, pominięte i puszczone mimo uszu. Zaskakujące dla niego było, że mały finał się nie odbył. Biorąc pod uwagę to, że Shenzen stoi przed nimi i ma się dobrze, oprócz jakiegoś dziwnego rozgorączkowania, to musiał mieć jakiś naprawdę ważny powód ku temu, aby odpuścić sobie być może najbardziej znaczącą walkę w jego dotychczasowym życiu. Czy jednak Yuu i Shenzen mogli dotrzymać kroku Shinjiemu i Shidze sprzed dwóch lat i pokazać lepszą walkę od tamtej? Seinaru miał ku temu wątpliwości, ale nie wygłaszał ich głośno.
- Ah... rozumiem. - Skomentował krótko informację, jaką przekazał mu zielonowłosy chłopak, nawet jeśli tak naprawdę nie do końca rozumiał. Na razie chyba nic więcej nie wyciągnie od towarzystwa, które nie zadało sobie nawet minimalnego trudu, aby na chwilę odejść od swoich wątków i przynajmniej skinąć w jego stronę grzecznościowo. No, z wyjątkiem tego jednego chłopaka.
- Ano jestem. Seinaru Kei, pasterz z Teiz. Ale Ciebie na pewno wcześniej nie widziałem. Zapamiętałbym taką charakterystyczną głowę... - Pewnie nic oryginalnego, wszyscy muszą mu to mówić i takich komentarzy na temat swojej urody młodzieniec na pewno nasłuchał się już wiele. No to niech ma jeszcze jeden.
Na błagalny ton Shenzena samuraj jednak nie mógł niczego poradzić, a ostatnie czego chciał to być wciąganym w poszukiwania jakiegoś chłopca, tuż przed swoją walką i tuż po wydarzeniach, jakie miały miejsce trzy dni temu. O nie! Żadna afera już go nie dopadnie! Przyjrzał się portretowi zaprezentowanemu przez chłopaka tuż spoza podium.
- Aaaa... no pewnie. Wydaje mi się że widziałem kogoś podobnego na zachodniej trybunie jakiś kwadrans temu. - Odpowiedział chłopakowi, choć tak naprawdę... cóż... był to fałszywy trop i Kei zrobił to w pełni świadomie. Nie chciał być teraz niepokojony przez nikogo, bo w głowie miał milion prawdopodobnych scenariuszy na to, jak może mu to przeszkodzić w jego własnych planach.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Trybuna północna

Post autor: Naoki »

Sytuacja na trybunach wydawała się momentami coraz dziwniejsza, a sam młodzieniec z czasem czuł się tutaj swobodniej. Czy to była kwestia tego, że część jego dawnych rozmówców zwyczajnie zaczynała go ignorować? Może i tak, jednak niezbyt się tym nie przejmował, starając się zwracać na siebie jak najmniej wyglądu, mimo jego dziwacznej fryzury. Przynajmniej najnowsza osoba, która dołączyła do tej niezbyt typowej zgrai wydawała się sympatyczna. Młody znany samurai, o którym opowieści krążą po całym świecie, jak to ponoć bez większego wysiłku wygrał poprzedni turniej odbywający się dwa lata temu w Hanamurze.
- Ja kojarzę Pana tylko z opowieści. - odparł, mówiąc lekko załamującym się momentami głosem. Samemu nie wiedząc zbytnio jak odnosić się do Seinara. Przez co starł się przez cały czas utrzymać odpowiednie maniery jak i kulturę. Tylko czy on robił to właściwie? Nigdy nie miał okazji rozmawiać z kimś takich rozmiarów, w przenosi jak i dosłownie.
- Ja jestem Naoki, dōkō z Daishi. Członek rodu Kōseki. - dodał po krótkiej chwili, przedstawiając się w sumie bardziej formalnie, niż spokojnie. Wszystko przez spięcie, które z każda sekundą było dla niego większe i odbierało mu w miarę zdrowy rozsądek.
Jednak z jego barków spadło kolejne zmartwienie, które otrzymał dosłownie przed chwilą. W końcu zastanawiał się jak mógłby pomóc Shenzhenowi w poszukiwaniach jego przyjaciela. Lecz jak się okazało samuraj go widział i to jeszcze tak niedawno na sąsiedniej trybunie. Czy to właśnie był dobry znak? Ten dar od losu zesłany na dobrą osobę? Tym samym samuraj zyskał w oczach młodzieńca jeszcze więcej, w końcu mógł na własne oczy zobaczyć jego dobro i bezinteresowność.
- Jak dobrze, że jego przyjacielowi nic nie jest. - wypowiedział, z uśmiechem na ustach. Patrząc z podziwem na Seinara, chyba jego nowego jak i pierwszego idola na drodze stania się wspaniałym wojownikiem. Tylko czy mógłby prosić o coś swego rozmówcę? Nie czuł się z tym pewnie, przez co jak na razie jedynie mu się przyglądał, chcąc wyłapać element stojący za jego siłą jak i skutecznością. Chociaż po krótkiej chwili bez mrugania i głębokiego rozmyślania, postanowił odważyć się na proste pytanie, które znaczyło dla niego dużo.
- Czy Pan jest na prawdę tak silny? - zapytał się, fakt faktem nie wiedział nic o samurajach i o tym jak wyglądają ich umiejętności, a o Panu Kei wiedział jedynie tyle co mu powiedziały inne osoby oglądające jego walki. Lecz momentami nie potrafił wyzbyć się myśli, że te wszystkie historie są bardziej fałszywe nie jeżeli prawdziwe. Przez co padło to pytanie, przez które chciał uzyskać pewność.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Trybuna północna

Post autor: Seinaru »

Dobrze było spotkać na swojej drodze kogoś, na kogo otwartość nie trzeba było sobie zasłużyć. Imię, ranga, Ród - większość skrywała przynajmniej dwa z tych trzech określeń, a ten tutaj Naoki podchodził do tego zupełnie bez krępacji. Hej, przecież nikt nie zamierzał wykorzystywać źle tych informacji, ale pomagały one niemal natychmiast od razu przełamać pierwsze lody.
- Miło poznać. - Powiedział już chyba tylko do niego, bo nikt inny do tej pory nie zrobił mu tej przyjemności, aby się przedstawić. Cóż... ich strata. Keiowi niezbyt zależało na staraniu się o sympatię nieznajomych, więc był w pełni zadowolony z małej pogaduszki z Naokim.
- Yyyy... no tak, całe szczęście że ma się dobrze... - Odpowiedział nieco zakłopotany.
- Mam nadzieję... - Dodał do siebie w myślach, bo niby skąd miał to wiedzieć? Najwyżej powie, że tylko mu się wydawało, i że trudno, i że może następnym razem.
Na pytanie o siłę nie wiedział, jaką skalą miał się posłużyć. Fakt, nie powstał jeszcze dotąd żaden słoik który by mu się oparł, ale za to był dość kiepski w ninjutsu i kompletną nogą w genjutsu. Jednakże Kei był jednostką o dosyć dużym poczuciu własnej wartości, co było tylko jego uczciwą samooceną. Gdyby teraz, w jego stadium rozwoju silił się na fałszywą skromność, rumienił i gasił peta nóżką cały zawstydzony, to pewnie odebrano by to jak kpinę z jego rozmówcy.
- Oczywiście. Jestem tak silny. - Odparł z pełnym przekonaniem, choć nie do końca wiedział co znaczy "tak silny". Wydawało mu się jednak, że jest wystarczająco silny, aby spowodować szybsze bicie serca u niektórych doko, o ile nie stoi przed nim jakieś cudowne dziecko, które już wszystko w życiu widziało.
- Jak chcesz to sam możesz zobaczyć. Po finale mam walkę pokazową. Nie wiem jeszcze z kim, to chyba ma być niespodzianka, ale być może będzie to ktoś wymagający. Wtedy sam ocenisz. - A właśnie, a propos walki... czy na arenie działo się coś ciekawego? Kei rzucił okiem na pole walki, żeby zobaczyć mgłę i unoszącą się poza nią Youmu. Czyli nic się nie zmieniło - nudy na pudy.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Trybuna północna

Post autor: Naoki »

Rozmowa, w końcu coś normalnego. Opierającego się więcej niż na paru słowach. Dodatkowo z kimś tak wyjątkowym jak sam pasterz z Teiz. Sam młodzieniec nigdy się nie spodziewał, że uda mu się porozmawiać z taką poważną osobą. Jeżeli już coś takiego sobie wyobrażał, to w swoich myślach za każdym razem był ignorowany i zostawiany samemu sobie. W końcu czemu ktoś miałby się przejmować tak mało znaczacą osobom. Teraz jednak posiadał okazję by móc pytać o co chce, a on? Oczywiście, że nic przez większość czasu nie potrafił zebrać swoich myśli rozmawiając na tematy pojawiające się w tle.
Lecz nadal ciekawiło go wiele rzeczy, mimo przelotnych zmartwień jak problemy Shenzhen'a. Musiała łączyć go wyjątkowa więź z przyjacielem, skoro był gotowy zrezygnować z walki o trzecie miejsce podczas tego turnieju. Druga okazja raczej szybko się dla niego nie powtórzy.
- Nie uważasz, że to piękne? Poświęcił swoją walkę by odszukać przyjaciela. Musi być dla niego kimś ważnym. - powiedział, znowu zmierzając do rzeczy dziejących się w tle. Czymś co go tak na prawdę zbytnio nie interesowało, chciał skupić się obecnie na samym sobie, tylko zbytnio mu to nie wychodziło i ciągle do jego głowy dobijały się inne osoby. Dlatego też co chwilę oglądał się za siebie, spoglądając na Tohaku oraz Bu, osoby które chyba o nim lekko zapomniały skupiając się na swojej rywalizacji. Jednak w czym oni na prawdę rywalizowali? Ciężko było to określić.
- Nie musisz się nimi przejmować. Zachowują się tak już chwilę, skupiając się tylko na sobie. - wypowiedział, wskazując swoją dłonią na dójkę jego rówieśników stojących przy barierce. Oczywiście zrobił to, by Seinar nie czuł się przez nich kompletnie zignorowany, mimo że tak było i nie ignorowali tylko jego.
Przez co chłopak teraz znowu spojrzał się na arenę, dziewczyna stojąca na ostrosłupie wiszącym w powietrzu i gęsta mgła. Tutaj chyba za dużo się nie działo. Biorąc pod uwagę, że wszystkie ataki były wymierzone we mgłę, gdzie druga uczestniczka mogła ich raczej spokojnie unikać, biorąc pod uwagę jej oczy. Czym dłużej trwała ta walka, tym większa szansa, żę chłopakowi uda się uzyskać znowu swoje pieniądze, a przy okazji je podwoić. Tak, szczerze na to liczył i wierzył swym małym serduszkiem. Przecież potem i tak nie będzie żadnych walk. Chociaż Seinar twierdzi inaczej, ma stoczyć walkę pokazową? To była super informacja, która wywołała u niskiego chłopaka dużą radość.
- Tak, oczywiście że będę oglądał. Może uda mi się z tego czegoś nauczyć. - odparł, ze szczerym uśmiechem, ponownie patrząc na Kei'ego. Starając się w głowie ułożyć parę pytań, jakie mógłby mu zadać. Nie było to łatwe zadanie.
- Też chciałbym być silny. Mógłby Pan udzielić mi jakiś porad? - dodał, po krótkiej chwili. Licząc na to, że uda mu się otrzymać chociaż parę wskazówek, które mógłby wykorzystać podczas swoich treningów. Jednak samemu był świadom, że taki chuderlak ma marne szanse z treningiem kogoś tak wspaniałego.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Trybuna północna

Post autor: Seinaru »

Już nie, Seinaru od jakiegoś czasu nie uważał, aby poświęcenie dla przyjaciela było czymś pięknym. Kei miał kilku znajomych bliższych lub dalszych, lecz sam nie był skory do poświęceń w imię tej "przyjaźni". Tak jak przed Shijimą i Hayamim trudno było mu zbudować jakąś więź, tak po nich był to już prawie niemożliwe. Shenzen chciał sobie gonić za kimś kogo lubił i szanował? Proszę bardzo, droga wolna. Czy jednak było to piękne i wspaniałe?
- Tak, bardzo piękne. - Rzucił tylko na odczepne aby odpowiedzieć cokolwiek, co nakazywała kultura. Nie chciało mu się wykładać swojej teorii na ten temat, tym bardziej że stał przed nim świeżutko poznany shinobi i chyba nie było sensu zagłębiać go w historię swojego życia. Lepiej trzymać się na razie tematów płaskich, łatwych i przyziemnych, czyli jego pokazowej walki, treningów i ogólnego pitu pitu o życiu i śmierci.
- Oczywiście że mógłbym. Po prostu pij mleko i słuchaj mamy, bo to właśnie robią prawdziwi bohaterowie. - No chyba że nie masz mamy, tak jak co drugi shinobi z tragiczną historią w tle. Naoki był jednak chyba zbyt zrównoważony i normalny, aby pochodzić z rozbitej rodziny i może zabrzmi to dziwnie, ale był miłą odmianą.
- Nie no, tak poważnie, to chyba nie ma drogi na skróty. Najlepiej znaleźć sobie dobrego sensei, a najlepiej kilku. Jak byłem mały trenowałem w szkole Taka, a niedawno również w szkole Ryu. Siła przychodzi z czasem, przy okazji. - No cóż, gdyby Seinaru wiedział trochę więcej o świecie i umiejętnościach wspomagających, które potrafią opanować shinobi, pewnie by coś takiego zareklamował młodszemu koledze. Niestety, jedyne co znał nasz Pasterz to bezmyślne ćwiczenia od świtu do zmierzchu, aby stać się szybszym, silniejszym i wytrzymalszym.
- Szczerze mówiąc to nie wydaje mi się, żeby każdy musiał być nie wiadomo jakim atletą. Najlepiej wyspecjalizować się w wąskiej dziedzinie, która szybko ci się nie znudzi, tak myślę... - Nie wiedział czy Naoki pytał o siłę mięśni czy o siłę ogólnie, jako wartość bojową jednostki, jednak cóż, nie każdy był stworzony do bycia gladiatorem. Istniało wiele różnych zagadnień, w których osiągnięcie mistrzostwa mogło wzbudzać podziw, nie tylko machanie kijaszkiem czy mieczykiem.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Maji Bu
Gracz nieobecny
Posty: 56
Rejestracja: 8 mar 2020, o 17:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne włosy, średni wzrost, przeciętna budowa. Jasnobrązowy płaszcz z kapturem, biały szal, stary i bardzo zużyty shamisen.
Widoczny ekwipunek: Duża torba (przyczepiona z tyłu do pasa)
GG/Discord: Januszaj#1963

Re: Trybuna północna

Post autor: Maji Bu »

- Dobrze to słyszeć. Żaden ze mnie specjalista, ale zapowiadało się na jakiś poważniejszy... uraz? - Odwzajemnił uśmiech, a raczej niemal niedostrzegalny grymas mięśni ukrytych pod maską. - Na szczęście poniosła mnie wyobraźnia. Ależ ze mnie panikarz, wybacz - zaśmiał się lekko, kontrastując swobodny i spokojny ton swoich wypowiedzi z ich treścią. Zapewnienia Tohaku ciężko było traktować poważnie, ale niechybnie obaj doskonale zdawali sobie z tego sprawę. Tym niemniej, jego obecny stan wydawał się stabilny i bez zauważalnych problemów umożliwiał mu udział w tej pozornie zwyczajnej konwersacji. Bu rozejrzał się wokół, jak gdyby próbując upewnić się, że otaczali ich także inni ludzie. Na trybunach roiło się od miejscowych wojowników, w dodatku przypałętał się tu również ów nieszczęsny sędzina, być może węsząc już nawet gotującą się jatkę. Skoro temperament raptusa obrócił się w niebyt, a o otwartej prowokacji nie mogło być mowy, to czyżby przepadła już wszelka szansa na bezpośrednią konfrontację?
- To kawał drogi - zauważył przeciągle po dłuższej chwili namysłu. - Mamy więc coś wspólnego. - Nie będąc przyzwyczajonym do obcowania z mieszkańcami Morskich Klifów, nie od razu skojarzył, co takiego kryło się pod zdawkowym określeniem "Wysp" - jego myśli powędrowały więc instynktownie w zgoła odmiennym kierunku. Sam uważał się poniekąd za obywatela pewnej wyspy, ale miejsce to żyło już wyłącznie w jego wspomnieniach. Na moment zatracił się w nostalgicznej zadumie. Z zaskoczeniem uświadomił sobie, że jego rozmówca bardzo przypominał mu o tej utraconej ojczyźnie.
- Cóż, na pewno jest w niej coś urzekającego. - Zmrużył oczy i spojrzał na moment w niebo, by móc odpowiednio wyczerpująco wrazić swe zdanie na temat Yinzińskiej pogody. - A jednak ten mroźny spokój wydaje się zwodniczy. Zupełnie jakby w najmniej oczekiwanej chwili cała ta harmonia miała nagle zapaść się w sobie i rzucić ci się do gardła. - Delikatnym ruchem sięgnął dłonią w kierunku barierki i podniósł z niej malutki kawałek ukruszonego lodu. Powoli ułożył ułamek na końcówce swego wyprostowanego palca, przyglądając się mu z iście badawczą dociekliwością. Chyba całkiem dobrze to opisał.
- Oczywiście to tylko domysły przybysza z dalekiej pustyni. - Utraciwszy zainteresowanie drobinką zdmuchnął ją ze swojej skóry i spojrzał poważnie na Tohaku, zaglądając mu głęboko w oczy. - Jako Wyspiarz na pewno masz o tym o wiele lepsze pojęcie, prawda? - Jeśli nie było to oczywiste, to zabawa w kotka i myszkę należało do jego ulubionych gier towarzyskich. Nie mówił wiele, nie mówił znacząco - w końcu rozmawiali tylko o pogodzie! A jednak jakimś sposobem zdołał poruszyć znacznie intymniejszą kwestię. Pytał o jego naturę. Tylko czy sam rozmówca znał na to pytanie odpowiedź?
0 x
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Trybuna północna

Post autor: Naoki »

Kwestie treningów, jak i doświadczenia. Były dla młodzieńca czymś istotnym, przecież chciał stać się kimś więcej niż przeciętnym shinobim, będącym jedynie cieniem wojownika. Chęć bycia w czymś dobrym i niesienia pomocy wszystkim. Tylko czy mleko było w tym wszystkim obowiązkowe? Ta dziwna biała substancja przypominająca wodę? Jej picie niezbyt widziało się chłopakowi, na samą myśl o smaku także mlecznej nienawiści pojawił się na jego twarzy grymas, wyrażający zapytanie czy na prawdę musi to robić.
- Mleko jest niezbyt dobre. - powiedział cicho pod nosem, starając się skrytykować jakoś ten żart. Samemu przy tym lekko się śmiejąc przez wspomnienia rozpaczy i katorgi kiedy był zmuszany do jego picia, słysząc w głowie wybrzmiewające słowa "Pij mleko, inaczej nie urośniesz" Może coś w tym było? Czy to stwierdzenie było aż takie bliskiego prawdy? W sumie chłopak mógł sobie na nie odpowiedzieć spoglądając lekko w górę by nawiązać kontakt wzrokowy z Seinarem. Będąc lekko świadomym swojego poważnego życiowego błędu. Jak nie największego jakiego udało mu się do tej pory dokonać.
Chociaż kolejne słowa Kei'ego miały już więcej wartości treningowej dla chłopaka, szkolenie się pod okiem paru mistrzów. W sumie sam chłopak posiadał już jednego mistrza, który nauczył go podstawowych umiejętności shinobi towarzyszących jego klanowi. Jednak samemu był nadal sporo za słaby by wykorzystać niektóre z nich.
- Chyba rozumiem. Chcąc stać się silniejszym powinienem znaleźć kogoś kto byłby w stanie mnie czegoś nauczyć. - odparł, starając się jakoś interpretować słowa rozmówcy, przekładając je lekko na swoje. Tak by było mu to łatwiej pojąć, przy okazji robiąc to na głos by chłopak mógł go w razie potrzeby poprawiać. Przy okazji zastanawiając się nad umiejętnościami swego klanu, którego siłę stanowił wytrzymały kryształ, ale przez to również bardzo masywny, o wiele za ciężki dla młodego chłopaka, by był w stanie go wykorzystać w pełni.
- Byłbyś w stanie mi pomóc? Moje umiejętności wymagają także silnego ciała, a ja jestem.... - powiedział, przerywając na chwilę wypowiedź, by wyprostować swoje chude rączki, które niezbyt doświadczyły ciężkiej fizycznej pracy, a tym bardziej żadnego fizycznego treningu co było raczej widać po nim na pierwszy rzut oka. Oczywiście na razie nie planował mówić nic o swych zdolnościach, a tym bardziej ich okazywać. Trybuny raczej nie należały do najlepszego miejsca na takie zabawy. Przy okazji nie wiedział czy jego idol zgodzi się mu pomóc.
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Shenzhen
Martwa postać
Posty: 234
Rejestracja: 30 gru 2019, o 17:14
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō

Re: Trybuna północna

Post autor: Shenzhen »

Shenzhen miał wrażenie, że oczekiwanie na odpowiedź,z e strony zgromadzonych przed nim nieznajomych, trwa wieki. Jeszcze chyba nigdy tak nie wyczekiwał, na moment aż z ust, któregoś z nich padną jakiekolwiek słowa, potwierdzające fakt, ze Ori może się tu gdzieś znajdować. Gdyby tak o tym pomyśleć to było to wielce naiwne, bo przecież, poświęcił już masę czasu i uwagi na to, by się na niego natknąć. Poszukiwania w jego wykonaniu, nie trwały przecież od godziny, tylko od wczoraj. Przestał tez prowadzić rachubę, wszystkich miejsc jakie w ramach owych poszukiwań, przyszło mu odwiedzić. Stadion był czymś, co trzymał jako rezerwę, gdyby okazało się, że na ulicy nie natrafi na żaden trop.
W końcu, coś czego nie można było nazwać potokiem słów, ale ich niewielka dawka, zaczęła ulatniać się z gardeł, potencjalnych rozmówców. Pierwszy ku temu okazję miał mężczyzna w płaszczu, przyprawiającym go o aparycję strączku grochu. Wszystko za sprawą tej zieleni, w którą po krótkiej opinii, Shenzhen nigdy by się nie odział. Zdecydowanie bliższa byłą mu czerń, biel i tak bardzo lubiane złote dodatki. Wracając jednak do wypowiedzi, owego nieznajomego, po tych kilku słowach, młody Sabaku zamarł w bezruchu. Przecież przeczesał już tamtą trybunę, z równie wielką skrupulatnością co tą tutaj, teraz. Lecz z drugiej strony było to już jakąś dłuższą chwilę temu. Patrząc na to ile osób, przewija się tu raptem, w ciągu kilku minut, jest cień szansy, ze słowa wypowiedziane przez nieznajomego są prawdziwe. Jeżeli istnieje chociaż cień szansy, na to by odnaleźć swojego chłopca, to Shenzhen nie może ryzykować i zbagatelizować, pierwszej od dawna wskazówki, co do faktycznego miejsca pobytu małego Kamiyo. Wpatrywał się jeszcze przez krótką chwilę w Seinara, po czym rzucił krótko:
- Arigato.... - odwrócił się i bardzo szybkim, i zdecydowanym krokiem, ruszył ku wyjściu z trybuny północnej, nie zważając na nikogo wokoło. Teraz wszystko inne było tylko głuchym tłem, które nie miało znaczenia. Za cel obrał miejsce,w którym już miał okazję przebywać lecz bez efektu. Miejsce, w którym pierwszy raz ich rozdzielono, w wyniku zamieszania. Pierwszy błąd jaki popełnił Shenzhen, w tym miejscu, i od którego zaczęło się jego pasmo niepowodzeń. Wszystko jednak było warte by odzyskać, tego wyjątkowego chłopca.....

z/t
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tohaku
Postać porzucona
Posty: 271
Rejestracja: 23 lut 2020, o 18:06
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Kędzierzawy młodzieniec o ciemnych włosach z cienką maseczką na twarzy.
Widoczny ekwipunek: Czarne, skórzane rękawice na dłoniach. Dwie kabury przy prawym udzie, obok siebie. Torba na lewym pośladku.
GG/Discord: Pralkarz#9998

Re: Trybuna północna

Post autor: Tohaku »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Trybuna północna

Post autor: Seinaru »

Dobrze jest mieć głód wiedzy. Potrzeba samodoskonalenia była z gruntu bardzo chwalebna, jednak Naoki wydawał się być odrobinę zdesperowany w swoich poszukiwaniach. Owszem, Seinaru był sławny i przez niektórych być może przez swoją sławę poważany, ale ta... jak ona w ogóle miała? Chyba też coś na "N"... w każdym tamta dziewczyna wybiła samurajowi skutecznie pomysły senseiowania komukolwiek. Bo jak on mógł nadawać się na nauczyciela, skoro zupełnie nie obchodził go jej los po tym, jak zostawił ją gdzieś w drodze, chyba na granicy Atsui? Ten chłopak wydawał się miły i kulturalny do tego stopnia, że naprawdę głupio było mu czegokolwiek odmawiać, ale można powiedzieć, że samuraj robił to dla jego dobra.
- Posłuchaj... - Zaczął, ale tak naprawdę nie wiedział jeszcze jak to wszystko ubrać w słowa. Podrapał się po głowie i jeszcze przez chwilkę zastanowił.
- Ja sam mam dopiero dwadzieścia siedem lat i nie mam jeszcze wiedzy, aby brać na siebie szkolenie czyjeś inne niż swoje. Poza tym, jestem ostatnio dość zabiegany i nie bardzo mam teraz czas na takie rzeczy. Po drugie... nie wydaje mi się, żebym był dobrym materiałem na nauczyciela... - Tutaj ściszył swój głos i nieco nachylił się ku chłopakowi.
- To całe bushido to jak dla mnie trochę mętna sprawa. - Uśmiechnął się na to zwierzenie bo istotnie, wzorem cnót, a więc i wzorem senseia to on nie był. Nie chodzi tutaj nawet o wyszkolenie bojowe ale o to, co młodszy Naoki mógł wchłonąć przy nim w kwestii światopoglądu i charakteru. Oczywiście zielonowłosy nie był już gąbką jak małe dziecko i jako nastolatek (może nawet już dorosły) na pewno miał swój rozum, jednak zawsze w powiedzeniu "z kim przystajesz..." było ziarno prawdy. Pomyślmy... preferowany sposób rozwiązywania problemów: siłowy, preferowany styl walki: ryzykowny i arogancki, lojalność wobec jednego przywódcy: jakaś. Samuraj naprawdę nie wiedział, czy tego właśnie chciałby zostać nauczony jakikolwiek uczeń.
- Poza tym, jestem prawdziwą nogą z teorii. Na przykład do niedawna myślałem że jestem silny... robiłem te wszystkie pompki i brzuszki na potęgę, rozumiesz... a jak potem poszedłem się uczyć jak "mocniej uderzać" to okazało się, że wykorzystywałem tylko ułamek tego co mogłem naprawdę z siebie wykrzesać. Możesz mieć najlepszy program ćwiczeń, ale bez senseia który pokaże ci jak to wszystko wprawić w ruch na pewno szybko nie będziesz z siebie zadowolony. Taka jest moja opinia. - Zakończył na razie na tym i jeszcze raz zmierzył Naokiego wzrokiem.
- Szczerze mówiąc to nie wyglądasz mi na kogoś kto walczy w zwarciu. Jakiś taki jesteś... mało zadziorny. Powiedz, w czym specjalizuje się ten twój ród? Każdy ma jakieś swoje sztuczki, prawda? Obiecuję że nikomu nie wypaplam. - Zachęcił go. Nie żeby Kei nie widział już na własne oczy jakiegoś tuzina albo więcej różnych zdolności, których i tak nie potrafił przypisać poszczególnym Rodom z kontynentu.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Naoki
Gracz nieobecny
Posty: 669
Rejestracja: 5 sty 2019, o 21:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Zielonowłosy młodzieniec, przeciętnego wzrostu.
GG/Discord: Abur#4841

Re: Trybuna północna

Post autor: Naoki »

Rozmowa przebiegała częściowo pomyślnie. W końcu chłopakowi udało się nawiązać znajomość z kimś poważanym i znanym. Jak sam wspaniały Seinaru. Jednak częściowo to wszystko było rozczarowujące. Początkowo chłopak spodziewał się pozytywnej odpowiedzi, wierząc w nią całym swoim sercem, chociaż w głębi duszy odczuwał lęk, przeszywający go na wskroś nie pozwalający uwierzyć w powodzenie. Jak się okazało słusznie, lecz zamiast smutku na twarzy chłopaka nadal gościł delikatny uśmiech, wykazujący zrozumienie do niedoszłego seinsei'a, zwłaszcza po wysłuchaniu jego słów do samego końca, ale samemu wszystko niezbyt zrozumiał.
- Co to jest bushido? - zapytał się, również starając się szeptać. Myśląc, że to jakaś wielka tajemnica samurajów, czy też pasterzy. Zdradzona niewtajemniczonemu młodzieńcowi. Przez co w sumie najbardziej go to ciekawiło i nie chciał już poruszać kwestii treningu. Rozumiał powód, przez który został odrzucony. Średnio wierząc w swoje umiejętności, takżę nie zdecydowałby się komuś pomóc z treningami ze względu na strach, mogący komuś bardziej zaszkodzić, niejeżeli pomóc.
- Chyba pozostaje mi wierzyć, że odnajdę swoją drogę i uda mi się stać silniejszym. - odparł, z uśmiechem. W końcu zaczynając patrzeć na rozmówce jak na normalną osobę, bez idealizowania go i jego zdolności, mimo że wiedział iż różnica w ich umiejętnościach jest olbrzymia i nie uda mu się jej łatwo przeskoczyć. W końcu fizycznie nie będzie w stanie się nigdy z nim porównać, nawet jeżeli najbliższe dziesięć lat poświecił jedynie na trenowanie swego ciała.
- Fakt, nigdy nie walczyłem w zwarciu i nie potrafię się posługiwać żadną bronią. Mój przyjaciel, z którym rozdzieliłem się na ostatniej misji, przez moją słabość. On potrafi dobrze walczyć w przeciwieństwie do mnie. - powiedział, lekko się smucąc wiedząc, że prawdopodobnie przez niego Jun'ichi tak łatwo przegrał w tym turnieju.
- Wiem, że brał udział w tym turnieju. Odpadł w pierwszej rundzie, zapewne to moja wina. Musiał się martwić, po tym jak zostałem porwany, a ja nawet nie potrafiłem stanąć do walki z osobą, która mnie uprowadziła. - dodał po chwili, a z jego oczu powoli zaczeły płynąć łzy. Faktem było, że ten temat nie należał do najłatwiejszych, w końcu świadczył o wielkiej porażce jakiej dokonał chłopak. Tak samo zbytnio nie wiedział, dlaczego to powiedział. Zaraz po tym jak się "obudził" otarł łzy ze swojej twarzy, ponownie starając się uśmiechać.
- Przepraszam. - powiedział, spoglądając lekko w górę, z jednej strony patrząc na twarz Seinara, a z drugiej na niebo.
- Mój klan specjalizuje się w manipulowaniu kryształem. Potrafię go tworzyć, jak i w pewnym stopniu kontrolować. Jednak nie tak dobrze jak robi to tamta dziewczyna z czarnym piaskiem. - dodał, wyciągając przed siebie dłoń, tworząc w niej miniaturową srebrzystą replikę Nihongou, broni samuraja. Jednak posiadała pewne wady, w końcu nie widział jej dobrze. Przez co potrafił odwzorować jedynie to co dokładnie zobaczył. W pewien sposób chcąc zaprezentować swoje umiejętności, w sposób bardziej materialny nie jeżeli same słowa. Oczywiście, chciał przekazać Seinarowi kopie jego broni, by samemu mógł ocenić ten twór.
  Ukryty tekst
0 x
Wszystko co powiem, może być głupie i nikt nie ma prawa, użyć tego przeciwko mnie. Obrazek
Awatar użytkownika
Maji Bu
Gracz nieobecny
Posty: 56
Rejestracja: 8 mar 2020, o 17:16
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne włosy, średni wzrost, przeciętna budowa. Jasnobrązowy płaszcz z kapturem, biały szal, stary i bardzo zużyty shamisen.
Widoczny ekwipunek: Duża torba (przyczepiona z tyłu do pasa)
GG/Discord: Januszaj#1963

Re: Trybuna północna

Post autor: Maji Bu »

Bu uśmiechnął się lekko. Obserwował z zadowoleniem, jak jego rówieśnik podchwytuje narzuconą mu grę i uzewnętrznia wszystko to, co siedziało mu akurat w głowie. Informacje spływały do niego powoli, ale konsekwentnie. Nie wtrącał się więc, pozwalając drugiej stronie przejąć tymczasowo inicjatywę i po prostu mówić - w końcu nie naprawia się tego, co nie jest zepsute. Zamaskowany osobnik wydawał się teraz swobodny i zrelaksowany, a nic nie wskazywało na to, by cokolwiek miało się w tej kwestii zmienić. Spokojna tafla białego śniegu.
- A więc ten klimat stanowi nieodgadnioną zagadkę nawet dla rodzonego Wyspiarza. Nieco rozczarowujące, ale na pewno nie zaskakujące - stwierdził powoli, z rozmysłem naśladując ton wypowiedzi swego rozmówcy. - Być może to właśnie w tym tkwi prawdziwe piękno natury, czyni ją ciekawszą. Czysty, nieprzewidywalny chaos... - Zamilkł na dłuższą chwilę, dając obu uczestnikom tej konwersacji czas na moment refleksji. Wpatrzony w niebo Tohaku sprawiał wrażenie rozmarzonego i może nawet zainspirowanego - a zatem podatnego na wpływy. To właśnie w takich momentach kształtowały się przecież umysły. Ich spostrzeżenia na przedstawiony temat jak do tej pory wydawały się pozornie zbieżne. Tylko czy jego hipotezy zamaskowanego chłopaka aby na pewno były wewnętrznie spójne?
- Czy oznacza to, że nie potrafisz wyjaśnić podłoża swojego napadu agresji? - zapytał wprost, zupełnie niespodziewanie i bez żadnych ogródek. - Nie zadziałał wtedy żaden mechanizm? Żaden bodziec, reguła? Żadna... czuła struna? - Rzucił mu zagadkowe, intensywne spojrzenie, uważnie badając ruchy ukrytej pod maską twarzy. Grad bezpośrednich pytań pojawił się znikąd, bez ostrzeżenia. Teraz, gdy rozmówca złapał już przynętę i bez większych oporów dał się wciągnąć do gry pozorów, tą bezpardonową konfrontację ciężko będzie mu po prostu zbyć czy zignorować. Jedyną oczywistą alternatywą dla podjęcia rękawicy było więc udawanie ignorancji, ale choć wielu uznałoby taką taktykę za pewnego rodzaju kapitulację, to tego typu rozstrzygnięcie z pewnością nie przysporzyłoby Bu satysfakcji. Nie wykręcaj się teraz. W końcu połknąłeś już haczyk.
0 x
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Trybuna północna

Post autor: Kuroi Kuma »

Wstał, uniósł głowę z poduchy i rozejrzał się po pokoju. Było już jasno, nawet za jasno by powiedział i walki pewnie toczyły się już dalej. Przeklął pod nosem, zwlekł się z łóżka - głowa ciągle nieco ciążyła, ale tak to jest, alkohol przecież odbierał szczęście z dnia następnego, po prostu teraz ma go mniej. Przetarł twarz dłonią, potargał sobie włosy i mlasnął dwa razy.
-Hej miśku, czas wstać - zaintonował sobie ładnie, po czym podniósł się z wyra i poszedł się wypluskać chwilę w wodzie. Gdy przybył na arenę walka finałowa już trwała w najlepsze, można powiedzieć że przybył na jej końcówkę. Stał przy barierce obserwując ostatnie ruchy obu kunoichi, przyglądał się im co takiego planują, lecz finał okazał się taki, jak sądził.
-Masz szczęście - powiedział w sumie sam do siebie pod nosem kiwając głową. Liczył że Maji wygra, ale w sumie dobrze było zobaczyć ją triumfującą nad przeciwnikiem. Odwrócił się i miał sobie usiąść wygodniej na krzesełku, zdając sobie sprawę, że te walki to w sumie już minęły, ale nieeee. To nie mogło być takie proste. Zaraz bowiem wyszedł sędzia i ogłosił jeszcze jeden pojedynek. Prawie się popluł słysząc, że pastuszek będzie ścierał się z Asagim. Zagwizdał pod noskiem, uśmiechnął się szeroko, poczuł dreszczyk przechodzący przez całą skórę. Dopiero teraz rozejrzał się po trybunie, wyszukując wzrokiem kogoś z Klepki, by z nim obejrzeć pojedynek, jednak zobaczył samuraja samego w sobie.
-Nie spiernicz tego - powiedział podchodząc do samuraja od boku i kładąc mu rękę na ramieniu. Byłby mu dał kanapkę, ale nie miał przy sobie żadnych składników, z resztą ten pojedynek powinien być wyrównany, a kanapka dawała za dużo szczęścia -Powodzenia pastuszku.

Dotyczy: Seinaru - plus każdy kto był obok.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Trybuna północna

Post autor: Seinaru »

- Co to jest bushido? Ah, to bardzo proste... - Zaczął wyjaśniać Naokiemu, wysłuchując jego zwierzeń do końca. Cóż, trochę żałosne były te jego łzy na wspomnienie o jakiejś nieudanej dla niego misji. Kei w ogóle tego nie rozumiał i w sumie nie chciał rozumieć.
- Jakbyś po takiej przygodzie usiadł sobie spokojnie w domu i wypruł sobie flaki, to byłoby bardzo bushido... rozumiesz? - Po tym wziął do ręki podarowaną mu kryształową włócznię. Była solidna, trzeba było to przyznać. Dobrze wyważona i pewnie nawet dość ostra, ale niestety trudno było zabrać ją ze sobą do walki. Seinaru brakowało jednak trochę zaufania do tego typu podarków.
- Ja na twoim miejscu poszedłbym w to, a nie jakieś siłowe sprawy. Masz wrodzony atut, szkoda byłoby go zaniedbać. - Podsumował mu jeszcze na koniec swoje przemyślenia.
W tym momencie finał się skończył, a sędzia ogłosił wywołał na arenę właśnie jego i... Asagiego?
- Oh... okeeej... - Powiedział już bardziej do siebie. Ciekawe, że przyszło mu się mierzyć z samurajem, którego poznawał po raz pierwszy tylko na turniejach.
- No, to chyba na mnie... - I wtedy usłyszał zza pleców głos Kuroia. Oh, fantastycznie się składa, że akurat on pojawił się na trybunach w momencie, gdy Kei wkraczał na arenę. Nie trzeba było nawet kanapki, sama jego osoba była dla Seinaru swego rodzaju talizmanem.
- Naoki to Kuroi, Kuroi to Naoki. A ja zmykam. - Przedstawił sobie obu panów i zaczął kierować się w stronę wyjścia z trybun i wejścia na arenę.
- Ah i jeszcze jedno. - Odwrócił się po przejściu kilku kroków, aby zwrócić się jeszcze do Kuroia.
- Poczekaj na mnie pod stadionem po wszystkim, żebyśmy wszyscy razem się znaleźli, dobra? - I nie czekał nawet na odpowiedź, lecz udał się tam, gdzie go wzywano.

zt.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Arena Niebiańskiego Lustra”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość