Szkoła Taka: Siedziba mistrza

Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szkoła Taka: Siedziba mistrza

Post autor: Kakita Asagi »

Kolejne informacje zmniejszały liczbę możliwych rozwiązań i pozwalały rozpoznać prawdę - jak się okazywało, młodzik miał bardzo niewiele do zaoferowania. Oznaczało to, że w tej kwestii Kakita nie powinien na zbyt wiele liczyć, cóż, nigdy nie podejmował się takich zadań z myślą o nagrodzie, dla samurajów liczyły się inne, dużo mniej uchwytne rzeczy - samo zaprowadzenie porządku w okolicy było wystarczającą nagrodą, zwłaszcza, że samuraj już się tego zadania podjął...
Dalsze słowa chłopca oznaczały, że ich kroki zostaną skierowane do dobrze znanej szermierzowi nadmorskiej osady - wiele miłych wspomnień się z nią wiązało, począwszy od powrotu z Cesarstwa na kontynent, poprzez pierwsze śledztwo które sprawiło, że objął takie, a nie inne stanowisko. W końcu, to tam poznał Setsune... Tak, to ostatnie wspomnienie stale sprawiało, że jego serce w jakiś sposób mniej spokojnie biło. Nie były to jednak te same uczucia co kiedyś, dawniej, chciałoby się rzec, że za młodu, było to niepewne drżenie, chęć przenoszenia gór i czynienia cudów. Dziś, był to cień, swoisty zawód, nie pierwszy, ale chyba najbardziej dotkliwy w życiu już nie tak młodego samuraja. No, ale cóż, nic to...

Ustaliwszy co trzeba, spakowawszy swój ubogi dobytek, niebieskooki wraz z młodzikiem udali się do centrum kompleksu świątynno szkolnego. Kakita lubił przechadzać się uliczkami tego miejsca, nawet jeśli nie miał w tym konkretnego celu - ten porządek, ład i zupełna autonomia od świata działała na samuraja kojąco, zwłaszcza w wojennej zawierusze. W obliczu trwającego konfliktu, szkoła Taka i świątynia Amaterasu jawić się musiała oazą spokoju, korzystającą z ochrony jaką roztaczało nad nią odległe Yinzin...
Kiedy na ich drodze pojawił się młody mnich, który zgodnie z etykietą pierw ukłonił się naszemu bohaterowi, na co ten odpowiedział własnym, nieco mniej niskim ukłonem - dokładnie tak jak wypada. Blask w oku i iskra młodości, jakie płonęły w jego spojrzeniu cieszyły serce samuraja, który jednak szaleństwa miał już za sobą, chyba...
- Witaj. Niestety, nie tym razem, chociaż kiedyś kto wie.... - odpowiedział pogodnie samuraj, spoglądając na swojego chwilowego towarzysza, który istotnie może kiedyś zajrzy w progi szkoły szukając nauki, zwłaszcza jeśli chciał umieć zrobić użytek z tego naostrzonego kawałka metalu, jaki miał przy sobie. Tak czy inaczej, skoro mnich sam się pojawił, należało zwrócić się do niego ze sprawą, za którą i tak będzie go poszukiwał, ale przy tym nie wprowadzając go zbyt głęboko w treść zadania, im mniej osób wie, tym lepiej.
- Dziś jednak ten młodzian przybył zwrócić się do nas z prośbą o pomoc. W tym celu muszę porozmawiać z mistrzem Zenpachi, jednakże i do ciebie będę miał prośbę. Czy mógłbym prosić o pożyczenie jednego zestawu mnisich szat podróżnych? Mam na myśli te szaty świeckich mnichów. Będę zobowiązany... - rzekł z odpowiednią pokorą niebieskooki, skłaniając się lekko w proszący sposób. Może i był hatamoto, ale ranga nie uderzyła mu do głowy i umiał prosić.
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1517
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Szkoła Taka: Siedziba mistrza

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szkoła Taka: Siedziba mistrza

Post autor: Kakita Asagi »

- Bardzo dziękuję. - odpowiedział niebieskooki, zadowolony w duchu, że udało mu się zorganizować jeden z elementów swojego planu, teraz przychodziła pora na trudniejsze kwestie. Fakt, że mistrz szkoły odpoczywa oznaczało, że będzie mu trzeba poprzeszkadzać, nie jest to nigdy najlepsze wyjście, zwłaszcza, że czasami zdarza mu się znikać na zdecydowanie dłużej, ale skoro nie zostało jasno stwierdzone "że jest niedostępny" to można spróbować szczęście...
Kierując się ku kwaterze mistrza, niebieskooki pierw zdjął z nóg buty, co by nie nanieść brudu i dopilnował, by jego młody towarzysz uczynił to samo - zasady musiały być zawsze zachowane. Następnie pozostawało jedynie skierować się w stronę celu, którymi były chronione przez parę strażników drzwi. Warty były obowiązkiem adeptów szkoły i Kakita będąc jeszcze młokosem również niejednokrotnie pełnił tę zaszczytną (aczkolwiek równie stresującą co nudną) funkcję. Stając przed strażnikami, niebieskooki nieznacznie się im skłonił, nie był pewien, czy rozpoznaje ich twarze, ale oni generalnie powinni wiedzieć z kim mają do czynienia.
- Muszę się widzieć z mistrzem Zenpachi. rzekł hatamoto, po czym nie czekając do końca na polecenie od strażników, wyciągnął zza pasa swoje tachi, które ujmując oburącz przekazał w ich stronę. Zasady były jasne, tylko mistrzowie szkoły mogli tutaj wchodzić z długą bronią, wszyscy inni musieli pozostawić ją przed wejściem (co prawda Kakita wątpił, by w obliczu ataki mistrzowi robiło różnice, co jego oponent ma przy sobie, ale tradycja była tradycją). Następnie po przekazaniu broni w bezpieczne miejsce poinstruował chłopaka by ten poczekał tutaj na niego i nie robił niczego...

Przekraczając próg pokoju, niebieskooki ukłonił się odpowiednio nisko i trwał tak przez dwie sekundy, zmysłami chłonąc wnętrze. Takie wstępne "wybadania" sytuacji często ułatwiało dalszą konwersację, warto wiedzieć czego się można spodziewać. Mistrz z mało zachęcająco miną i czarką herbaty przeniósł na niego swoje spojrzenie, jak zawsze nie pozwalając wyczytać z siebie więcej, niż sam chciał pokazać - w praktyce, Kakita nie wiedział zupełnie czegoś się spodziewać, więc najlepiej zagrać w otwarte karty.
- Przepraszam za najście mistrzu. - rzekł niebieskooki po czym zbliżył się na odległość kilku metrów, w zależności od tego, czy mistrza dał mu znak usiadł w seiza lub stał, nie robiło mu to większej różnicy i kontynuował wyjaśniając powód swojej wizyty.
- Dzisiejszym porankiem naszedł mnie chłopiec - syn kupca z osady Funemi, Arata. - mały wstęp, a po nim rozwinięcie sprawy. - Jego siostra została porwana przez kryminalistów, którzy jakiś czas temu wymusili na jego matce wynajęcie ich jako ochroniarzy. Niegodziwcy windowali zapłatę za ochronę aż w końcu porwali dziewczynkę dla okupu. - hatamoto zgrabnie streścił wszystko, czego do tej pory zdołał się wywiedzieć, w odpowiednich miejscach stawiając akcent. Dla Zenpachi'ego nie powinno być problemem zrozumieć intencji samuraja i wyczytać, co w zasadzie zaszło. Teraz jednak, należało przejść do sprawy trudniejszej...
- Zaoferowałem swoją pomoc w odbiciu jego siostry. Przychodzę, by prosić cię mistrzu o zgodę na podjęcie się tego zadania i jeśli ją wyrazić, o udostępnienie mi jednej oprawy shirasaya dla mojego tachi. - i tutaj niebieskooki nisko się ukłonił i czekał tak na decyzję swojego zwierzchnika, mając nadzieję, że jego elokwencja i znajomość obyczajów nie zawiodą go i nie wyleci z tego miejsca z hukiem za zbyt dużą samodzielność...
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1517
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Szkoła Taka: Siedziba mistrza

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szkoła Taka: Siedziba mistrza

Post autor: Kakita Asagi »

Zagadnienie istnienia zła istotnie było godne zastanowienia się, nie tylko w tym konkretnym momencie, ale ogólnie i całościowo. Kakita miał swoje własne zdanie na ten temat, jednakże jeszcze nie był to ten moment, w którym powinien się nim dzielić. Zdaniem bowiem niebieskookiego, zło było naturalną koniecznością i wynikiem niedoskonałości ludzkiej natury. Człowiek, jako twór niewiele różniący się od innych zwierząt łatwo ulegał swoim emocjom i rządzą, a kiedy kierownictwo swoich czynów im powierzał, wtedy powstawało zło. Wszystkie bowiem naganne postawy, były odbiciami swoich chwalebnych form, odwołania od yin i yang nie są tutaj przypadkowe i stanowią swoją konieczność, dajmy na to chociażby dumę i pychę. Ta pierwsza sprawia, że możemy odważnie kroczyć przed świat, że cudze słowo nie złamie nas z miejsca i co więcej, będziemy umieć się bronić. Druga natomiast sprawi, że nie będziemy kroczyć przez świat, tylko po świecie, nadmiernie przeceniając swoje wartości ostatecznie poniesiemy porażkę. Czy jednak w istocie zło było koniecznością istnienia dobra? Jakby się nad tym zastanowić, było jego wypadkową, bowiem jakże docenić światło, jeśli nie ma ciemności? Idąc krok dalej, gdyby porażka nie była karą, zwycięstwo nie znałoby smaku nagrody. Znów wracamy do Yin i Yang...
Ostatecznie, niebieskooki nie skomentował więc słów mistrza, aczkolwiek lata nauko w szkole sprawiły, że zaznajomił się z wieloma tekstami traktującymi o filozofii drogi miecza. Drugą połowę uczyniło jego doświadczenia, umiejętność zabierania życia wynikała właśnie z tego, że samuraj nie zabijał życia, tylko zło, które ono reprezentowało. W tym znać było znów porządek - roślina która kiełkuje i wzrasta ostatecznie wydaje owoc i następnie zamiera. Tak samo zło, pierw raczkuje, potem wzrasta, a na koniec musi umrzeć - cykl narodzin na początku i śmierci na końcu był tym, wokół czego kręciło się całe bushido, czyż bowiem znaczenia bushido nie odnajdywano właśnie w śmierci? No, ale dość tych akademickich rozważań i przemyśleń, będzie jeszcze na to czas.
- Bardzo dziękuję za zgodę mistrzu, uczynię wszystko co konieczne. - podziękował Kakita z niskim ukłonem. Mistrz polecił mu przywrócić spokój rodzinie chłopaka, a więc to od niebieskookiego będzie zależało, jak to rozwiąże. Niuanse etykiety i gry słowne oznaczały, że w zasadzie dostał polecenie wyeliminowania złoczyńców, skoro bowiem nie szanują cudzego życia i wybrali wygodną drogę, równowaga domaga się, by zapłacili za nią tą samą walutą. Dalsze słowa samuraja sprawiły, że Kakita poczuł się niezwykle wyróżniony, móc skorzystać z własności mistrza oznaczało, że będzie musiał być bardzo ostrożny, a przy tym sprawić się dobrze.
- Dziękuje za ten honor. - rzekł po czym spokojnie skierował się we wskazane miejsce. Przekraczając próg do pokoju mistrza, samuraj wykonał odruchowo lekki ukłon, czuł się lekko zaniepokojony samym faktem, że się tam znajduje, ale nie zamierzał tracić ogłady, ani nadmiernie przyglądać się zgromadzonym sprzętom. Szybko wyszukał wzrokiem dębową oprawę, która powinna pasować do jego tachi i powrócił do głównego pomieszczenia, gdzie przyszło mu się pożegnać z liderem szkoły - nie było sensu zawracać mu dłużej głowy, jak już wszystko zostało ustalone, tak więc raz jeszcze ukłon na do widzenia i można było opuścić pomieszczenie...

Ponownie stając na progu, niebieskooki skierował wzrok w stronę strażników, którzy mieli jego broń, od których zamierzał swój główny oręż odebrać. Miał teraz pierwszy element potrzebnej mu układanki, należał się teraz udać po mnisie szaty, a tam dokonać przełożenia głowni swojego miecza z eleganckiej oprawy do "patykopodobnej" shirasaya - ta metoda przechowywania ostrza nadawała się bardziej do trzymania na ścianie, ale w tym zadaniu będzie to lepsze. Należało samego siebie również ubrać w "odpowiedniejsze" szaty, tak czy inaczej - taki był plan i tego się samuraj zamierzał trzymać. By nie kłopotać jednak mnichów w zajmowanie się dobytkiem, Kakita zamierzał jeszcze przed opuszczeniem szkoły zajrzeć do swojej skromnej kwatery i tam pozostawić dobytek (zabierając jednak swą gotówkę), a następnie mogli się już udać do osady, chyba, że coś sie po drodze jeszcze istotnego wydarzyło, co to uniemożliwiało...
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1517
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Szkoła Taka: Siedziba mistrza

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szkoła Taka: Siedziba mistrza

Post autor: Kakita Asagi »

Nie wiele rzeczy jest równie przyjemne jak sen. Uściślając, sen po długiej misji. Dotarłszy do szkoły, niebieskooki w pierwszej kolejności skierował się obmyć z zaschniętej krwi i zmienić opatrunek. Z zadowoleniem stwierdził, że ninja który mu pomógł był niezwykle zdolny, bowiem rana została zasklepiona, jednakże blizna pozostanie, kolejna. Podobnie na jego policzku, ślad dowodzący tego, że potrafi się uchylić od lecącej strzały...
Po obmyciu się, Kakita skierował swoje kroki do kwatery i tam... przygotował raz jeszcze swój miecz. Może był zmęczony, ale musiał zająć się obowiązkami wojownika, tak więc wyjął głownię z tymczasowej oprawy shirasaya i następnie sumiennie naostrzył usuwając pozostałości starcia. Wykorzystanie technik chakry uchroniło jego miecz przed poważnymi uszkodzeniami, ale i tak pierwsze ciosy zadał "surową stalą", a tak chociaż wytrzymalsza od kości, nosiła na sobie ślady zużycia, mikroskopijne, ale dla samuraja nie było półśrodków - miecz był jego duszą, musiał być w idealnym stanie. Zwłaszcza, że to tej stali zawdzięczał przeżycie, gdyby nie wytrzymała próby, mogłoby go tu nie być i umiejętności na niewiele by się zdały...

Sen spłynął na samuraja szybko, a on nie opierał się. Kiedy już jego miecz był w swojej prawidłowej oprawie, mógł zasnąć... Kakita obudził się nieco później niż przewidywał odruchowo rozciągając się. Pulsowanie w prawym barku przypomniało mu, że musi jeszcze "chwilę" uważać, tak więc szanując pracę iryonin'a ostrożnie ubrał nowe kimono z rodowymi monami, po czym zasuwając za sobą drzwi skierował kroki do siedziby mistrza - jakby nie było, należało złożyć drobiazgowy raport z przebiegu zadania i wywiedzieć się, czy coś nowego udało się mistrzowi odkryć...
Droga do siedziby Zenpachi'ego była mu doskonale znana, a jego znali strażnicy, tak więc bez trudu zdołał wejść do środka, oczywiście zostawiając im pod opieką wierne tachi. Na widok mistrza ukłonił się odpowiednio nisko, po czym zajął wskazane miejsce. Czuł się całkiem dobrze, siły go przepełniały, ale... wiedział, że jeszcze nie może tyle, ile by chciał móc.
- Mistrzu, jak wiesz, udało mi się odbić z rak oprawców Kakehashi Mitsuki, jednakże obawiam się, że sprawa jest poważniejsza. Kakehashi Sayuri oraz niejaki Syf potwierdzili, że tamta banda miała swoich ludzi wśród strażników. Co więcej, ich działanie miało przypominać działania sekty, a sama organizacja wskazywała na dobrze zaprojektowaną. - tyle słowem wstępu, teraz należało dokładnie wyłuskać ze swojej pamięci wszelkie szczegóły i przejść do meritum, dokładnie punktując wszystko, czego się Kakita wywiedział.
- Kakehashi Sayuri zeznała, że osobą z którą się kontaktowała na początku był niejaki Murasaki, jego strój miał odbiegać jakością od pozostałych. Za siedzibę tamta banda obrała sobie opuszczoną wioskę, w której wczoraj mistrz był. Moje pojawienie się w przebraniu mnicha nie wzbudziło ich zdziwienia, przeciwnie. Zostałem zaprowadzony do jednego z budynków, gdzie po drobiazgowym przeszukaniu polecono mi zejść schodami w dół. W tym miejscu bardzo dziękuję za oprawę shirasaya. - krótka przerwa, w czasie której niebieskooki przekazał drewnianą oprawę mistrzowi. Musiał przyznać, że bez niej nie udałoby mu się przetrwać. Cała jego misja to z jednej strony dużo ostrożności i taktyki, a z drugiej cała masa szczęścia i wsparcia bogów.
- Pod ziemią znajdowała się administracja, składająca się z dwóch mężczyzn zaprawionych w pracy z pieniędzmi, przynajmniej siedmiu uzbrojonych w różnoraki oręż ochroniarzy, ale i dwaj barmani. Cała placówka wydawała się działać od długiego czasu, byli bardzo pewni swego. Przed wejściem czekało jeszcze trzech ludzi. kakita ostrożnie referował kolejne szczegóły, które były istotne dla przyszłych działań szkoły przeciwko grupie zbrodniarzy, grupie, która najpewniej jeszcze spróbuje szczęścia i zdecyduje się zemścić.
- Kiedy wywiązała się walka, bez trudu pokonałem strażników. Ich wyszkolenie było podstawowe, a ochota oddawania życia żadna. Przeciwnikiem, który omal mnie nie zabił był właśnie władający kośćmi osobnik. W jego oczach nie było strachu i pałał rządzą zabijania. Nie walczył, by mnie pokonać. On walczył, by zaspokoić jakiś zwierzęcy instynkt. Bez mrugnięcia okiem ruszył naprzeciwko mojemu cięciu. - przerwał niebieskooki zastanawiając się, co jeszcze należałoby powiedzieć...
- W czasie misji działałem pod przybranym imieniem Muso Gannosuke, podałem się za wędrownego, świeckiego mnicha. Nie sądzę, by bandyci wiedzieli jak się nazywam, ale po przybyciu mistrza najpewniej połączą fakty... Mam prośbę mistrzu. Proszę, by udział Syfa został utajniony. To człowiek żyjący na granicy światła i cienia, ale sądze, że to właśnie on wysłał strażników by sprawdzili jak mi poszło. Proszę również, by szkoła rozważyła przyjęcie Kakehashi'ego Arata na ucznia. Ma w sobie zdecydowanie potrzebne do zostania samurajem, a jeśli nie, to na pewno czas jaki tutaj spędzi uczyni z niego mężczyznę, którego tamta rodzina potrzebuje. O nic więcej nie proszę i czekam na dalsze rozkazy. - Kakita zakończył ukłonem, po którym się wyprostował i czekał. Był dumnym hatamoto ze szkoły Taka, wczoraj przetrwał i wygrał, ale... wczoraj to wczoraj, a dzisiaj to dzisiaj. Zadania nowe na pewno na niego czekały...
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1517
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Szkoła Taka: Siedziba mistrza

Post autor: Kuroi Kuma »

Post by wysłać Kakita na turniej - za zgodą Ocira
Nie wiem jak liczyć te posty, bo się średnio dogadaliśmy, więc policzę jako dwa, a co tam
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szkoła Taka: Siedziba mistrza

Post autor: Kakita Asagi »

Oho, czyli jak się okazywało przypuszczenia samuraja były słuszne: Syf jednak "maczał" palce w tym, że wsparcie przyszło do samuraja. To była istotna lekcja i nauka - wszystkie działania, nawet najmniejsze są ze sobą powiązane i małe uderzenie skrzydeł motyle może spowodować wichurę. Kakita wiedział, że miał możliwość ścięcia mężczyzny o mało zachęcającej aparycji, ale... nie zrobił tego. Więcej nawet, wtajemniczył go w swój plan i właśnie dlatego rozważał, czy powinien go zostawiać przy życiu, podjął decyzję i nie żałował jej. Nie był to jednak koniec rewelacji - jak się bowiem okazywało, Arata już sam zgłosił się do szkoły Taka z prośbą o nauki. Niebieskooki doskonale wiedział, że droga samuraja jest drogą trudną i nie był pewien, czy syn kupca powinien wejść na tą ścieżkę. Z drugiej strony, szkolenie w szkole Taka mogło mu pomóc w inny sposób - nie tylko nauczyć sztuk walki, ale przede wszystkim jak iść przez życie, umieć podejmować decyzję i z podniesioną głową przyjmować ciężar swoich decyzji, nawet tych najtrudniejszych.
- Tak mistrzu, to dobra decyzja. - odpowiedział Zenapchi'emu Asagi, przenosząc odruchowe spojrzenie na pergamin, który spoczywał u boku mistrza, a dalej wsłuchał się w słowa szermierza, z niemałym zainteresowaniem. Oto bowiem okazywało się, że w jego ojczyźnie, której nie widział już od tylu lat miał się rozgrywać Wielki Turniej - wydarzenia o skali globalnej. Nie dziwota, że należało tam mieć oko na działania podejrzanych ludzi, co prawda Kakita był pewien, że miejscowe władze już zabezpieczyły całe wydarzenie, ale dodatkowa para oczu zawsze się przyda, poza tym... Kakita czuł w duchu, że pora zobaczyć rodzinny dom. To... miało być swoistą klamrą, spięciem całego jego życia. Wszak przecież opuścił Yinin właśnie po to, by udać się do Hanamaru by uczyć się od najlepszych wojowników, los sprawił, że trafił do rodzinnej szkoły Taka, tam służył pomoca mieszkańcom prowincji Kaigan, rozwiązywał kryminalne sprawy, odkrył wrogów szkoły kierowanych przez niewdzięcznego syna mistrza Amatsurama, zakochał się... Tak, Setsuna była w jego pamięci, ale już tylko cieniem - swoistym dowodem jego błędów młodości, nieulotna niczym sen. Lata minęły i białooka, piękna kunoichi była już tylko wspomnieniem, takim, o którym miło się myśli, ale którego się nie ściga. Zrobił to już raz, udając się na drugi koniec znanego świata. To, nauczyło go wiele.
- Zenpachi-sensei, dziękuję za zaufanie. Bezzwłocznie udam się na Yinzin. - odpowiedział mistrzowi skłaniając się nisko, po czym wycofał się ostrożnie z pomieszczenia, odebrał swoją broń po czym udał się po swój ekwipunek, szczególnie ten ciepły płaszcz. Jak dobrze pamiętał, w jego ojczyźnie jest zimno...

<ZT>
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szkoła Taka: Siedziba mistrza

Post autor: Kakita Asagi »

Lato sprzyjało podróżowaniu. Asagi wraz z żoną, na swoich wiernych wierzchowcach podróżowali od posterunku do posterunku, po drodze robiąc przerwy na popas i rozprostowanie nóg. Niebieskooki nie był może mistrzem jeździectwa, ale jako samuraj musiał sobie radzić w siodle i chyba robił to nie najgorzej. Co prawda, na trakcie przez pancerz który stale na sobie miał wyglądał jakby zerwał się jakiegoś pola bitwy, no ale jak już zauważono, tylko jedna rzecz jest większa niż samurajska duma - męska...
Skoro już o podróży mowa, to podczas zatrzymania się w jednej z tawern, uwagę naszego bohatera przykuło pewne niecodzienne ogłoszenie. Oczywiście nie raz, nie dwa widział podobne, sam czasem rozważał, czy nie złapać jakieś mniejszej robótki pomagając siłą porządkowym (w zasadzie, to robił to, ale bardziej z polecenia swoich mistrzów), ale tutaj... Tutaj wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Przede wszystkim sprawa wyglądała... niewiarygodnie. Antykreator - demon z zamierzchłej przeszłości, istota (bo nie osoba), o której słyszy się w legendach, ale jak się okazało... stała za całą masą obecnych nieszczęść. Niebieskooki początkowo nie wiedział, co ma o tym wszystkich myśleć, jednakże głęboko w sercu samuraja rodziła się myśl by udać do Daishi i zmierzyć z tym potworem. Czy samuraj szukał śmierci? Czy stracił rozum? Jego analityczny umysł podpowiadał mu, że to wszystko wygląda jak pułapka. Jeśli istotnie, to cały Antykreator rzeczywiście istnieje, to takie ogłoszenie jest... pułapką. Zebrać w jednym miejscu wszystkich, którzy chcieliby z nim walczyć i wybić do nogi. I okoliczne wioski ku przestrodze. Tylko głupiec by... się tam udał. Dlaczego więc Asagi poczuł, że musi być jednym tych głupców? Czy walka z Seinaru nie nauczyła go dbania o własne życie? Czy nie miał po co i dla kogo żyć? Miał. Pytanie jednak, czy mógł żyć ze świadomością, że ci, którzy będą chcieli walczyć ze wcieleniem zła pójdą sami w oczywistą pułapkę? Odpowiedź była jedna. Rolą samuraja była walczyć ze złem i niszczyć je. A kiedy przyjdzie czas umrzeć, to trzeba umrzeć. Czy śmierć w walce z największym złem tego świata jest tego warte? Jest. Satsujinto i Katsujinken... to były dwie koncepcje, którymi kierował się w swojej drodze Kakita - miecz życia i miecz śmierci. Kwintesencją idei Katsujinken było własnie to, by zabijając źródło zła i cierpienia ocalić życie jak najliczniejszych. Oczywiście, Asagi nie roił sobie, że ma w starciu z kimś takim jakiekolwiek szanse by przeżyć. Problem był inny. Czy mógłby żyć ze świadomością, że inni spróbowali, a on nie? Gdzie znajdował się sens Bushido?
Następnego poranka niebieskooki za pozwoleniem karczmarza zabrał ze sobą jedno z ogłoszeń i ruszyli z Ayame w drogę do szkoły Taka. Oczywiście, Asagi ogłosił Ayame co zamierza zrobić. Nie była szczęśliwa. Ale rozumiała...chyba.


Dalsza podróż minęła im... spokojnie. Nie rozmawiali o tym, cieszyli się drogą, krajobrazem, swoją obecnością. Przeszłość to historia, przyszłość nie istnieje, istniało tylko TU i TERAZ - a tego teraz było całkiem sporo. Prastary Las zupełnie różnił się do surowego Yinzin, wszystko musiało być dla jego małżonki zupełnie nowym, może niebezpiecznym. Kilka razy w duchu Asagi nawet zastanawiał się, czy nie zarzucić eskapady na północ, ale... to nie była droga samuraja. Skoro już powziął jakąś myśl, to należało się jej trzymać. Obawa o prywatę jest dla samuraja nie do zaakceptowania, a lęk przed śmiercią hańbą. Racjonalizowanie oczywistej decyzji było zwykłym tchórzostwem, a on nie zamierzał się bać, poza tym... czuł w duchu, że tam będą jego towarzysze. Nie wierzył, że Akahoshi Kensei, a w zasadzie, Yuki Natsume nie przybędzie. Jeśli się pomylił co do niego w tej kwestii, to cóż...
W końcu, zza wzgórz na horyzoncie zarysował się chram świątyni Amaterasu - dom Żurawia. Już sam widok wystarczył, by niebieskooki lekko się uśmiechnął i tylko siłą woli powstrzymał się od tego, by spiąć konia i ruszyć przed siebie w szalonym galopie, ale wszystko po kolei. Pierw należało pokonać drogę 1000 stopni, na której znajdowali się "kamienni strażnicy". Niebieskooki nie wyobrażał sobie, że pokonają tą wspinaczkę konno, tak więc na ostatnim posterunku zostawili konie i ostatnią część trasy pokonali na własnych nogach - zawsze jest to jakaś odmiana i zmiana punktu widzenia...
Mijani na kolejnych stopniach mnisi i adepci szermierki posyłali naszemu bohaterowi należne honory, nie było go już trochę, ale jako hatamoto i jeden z bieglejszych szermierzy oraz asystentów instruktora miał tutaj swoje miejsce i... no właśnie. Był wysoko, ale nie aż tak wysoko. Było przed nim wielu ważniejszych, chociażby wąsaty mistrz Amatsurama, czy też straszliwy mistrz Yagyu, albo... najważniejszy z ważnych, szef wszystkich szefów - mistrz Zenpachi.


Pokonali długą drogę, po czym przeszli przez ostatnią bramę tori i niebieskooki wykonał ukłon w głąb świątynnych budynków, dopiero teraz, tak naprawdę był w swoim domu. Jednakże, jak w każdym domu istniała pewna wspomniana już hierarchia i etykieta, która wymagała by nowego członka społeczności przedstawić głowie rodziny w tym przypadku, straszliwemu mistrzowi.
- Ayame, oto właśnie mój dom. Szkoła Taka przy świątyni Amaterasu. Chcę, byś poznała teraz naszego mistrza. - oznajmił swojej żonie, a jako, że był człowiekiem czyny, zdecydował się realizować to postanowienie. Pierw jednak zahaczyli krótko o jego kwaterę, gdzie samuraj zostawił swoją zbroję i dał żonie (oraz sobie) szansę na przebranie w świeże kimono, odświeżenie swoich ciał co by wyglądać przed mistrzem godnie, po czym udali się w stronę siedziby mistrza (w między czasie Asagi doszedł do wniosku, że może przydałby mu się nieco większy pokój, zwłaszcza że mają teraz mieszkać tam we dwójkę, a może czasem w nieco liczniejszym gronie, ale wszystko po kolei).
- Kakita Asagi wraz z żoną do mistrza Zenapchi'ego. - przedstawił się niebieskooki strażnikom, którzy stali przed drzwiami pełniąc straż, po czym zgodnie z ceremoniałem przekaże im długi miecz, jednakże wakizashi zachowa. Podobnie jak treści wezwania do wielkiej wyprawy, na którą... chciał się udać...
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Kakita Ayame
Gracz nieobecny
Posty: 141
Rejestracja: 9 mar 2020, o 18:27
Wiek postaci: 23
Krótki wygląd: Niezbyt wysoka ciemnowłosa kobieta o ciemnych oczach o gęstych rzęsach i bladych ustach. Ubiera się w tradycyjne kimono. Posiadająca urodę charakterystyczną na Lazurowego Wybrzeża.

Re: Szkoła Taka: Siedziba mistrza

Post autor: Kakita Ayame »

Ten kontynent to z pewnością piękne miejsce i bardzo różno rodne co odkrywała każdego dnia, ale jedno było niezmienne –upał. Miała wrażenie, ze z każdym dniem było gorzej. Podróż była męcząca dla tak nie wprawionej osoby jak ona, ale pochodziła z porządnej samurajskiej rodziny i nie będzie pokazywać słabości. Ostatecznie w tej walce miała jakieś szanse na zachowanie godności w przeciwieństwie do starcia na morzu.
Oboje musieli przyznać , że mieli bardzo dużo czasu dla siebie na rozmowy i wspólne zmierzanie do celu i musiała przyznać przed samą sobą, że ich relacja zaczynała się zmieniać. Nie to by przez pół roku niemal na Yinzin nie mieli czasu, by siebie poznać. Tu byli „skazani” na siebie. Ten tydzień był intensywny pod tym względem. Miała też trochę czasu na przemyślenia. Chociażby o tym co przeczytali na ogłoszeniu w karczmie o Antykreatorze. Nie była wielkim strategiem czy taktykiem, ale rozwieszanie ogłoszeń o wyprawie we wskazane miejsce i robienie pospolitego ruszenia na tak potężna istotę o której krążyły legendy nie było mądrym pomysłem. Widziała w tym dwie możliwości albo wyjątkowo nieśmieszony żart o potencjalnie tragicznych konsekwencjach albo pułapkę. Mogła to być też prawda i ta wersja też się jej nie podobała w zwłaszcza w kontekście tego, że jej mąż postanowił dołączyć do wyprawy. Nie podobał się jej ten pomysł nic a nic, ale nie miała prawa kwestionować jego decyzji. Z niejakim zaskoczeniem odkryła jak bardzo zabolała ją myśl, że mogłoby mu się coś złego przytrafić. Tu nawet nie chodziło, o to że nie miałaby z sobą co zrobić gdyby tam zginał i inne powinności jakie wiązały się z ich małżeństwem, ale naprawdę martwiła się o niego.
Z drugiej strony jeśli była to prawda, to tchórzostwem byłoby pozostanie biernym w takiej sytuacji, a potem życie w cieniu tego, że nic się nie zrobiło. I to inni walczyli za ciebie lub co gorsza ponieśli porażkę, bo ich nie wsparłeś. Więc rozumiała jego decyzję. Chyba. A skoro już zostało postanowione to nie wracali do tematu.
Podróż miała się ku końcowi z jednej strony, ku jej ogromnej uldze, bo nienawykła do jazdy konnej i wszystko ją bolało i nienawykła do temperatur. Z drugiej żalowi, bo miała możliwość podziwiać codziennie inne zmieniające się widoki jakich nigdy nie doświadczyła na Yinzin.
Ostatni etap musieli już pokonać pieszo, a mijani ludzie pozdrawiali jej małżonka z należytymi honorami co spawało, że zaczynało do niej docierać, że to jest jego dom i w tym miejscu ludzie go znają i tu należy. Nadchodził ten moment na który czekała, by wszystko było tak jak być powinno, kiedy to mąż zabiera swoją żonę a ona opuszcza dom rodzinny. Wspinanie się tego dnia po tych schodach nabierało dla niej swoistego dopełnienia rytuału przejścia w nowe życie, po raz kolejny odkąd poznała Asagiego i niejako zmusili ich do wspólnej drogi. Tym razem już go znała i tak, chciała z nim tam iść.
Idąc na spotkanie z mistrzem czuła się mniej tak jakby miała spotkać swoich teściów i tak denerwowała się tą perspektywą, ale tym razem było gorzej. Teściowie sami na drodze negocjacji niejako kupili ją do swojego domu, a tym razem nie miała pojęcia co ją czeka. Teraz już odświeżona czekała na wejście u boku Kakita Asagiego przedstawiona jako „żona” i nie było odwrotu. Pozostawało jedynie mierzyć się z najbliższą przyszłością i zrobić to z godnością. Nie nabrała powietrza „dla otuchy” to byłoby nieeleganckie, ale drobnym ruchem ramion poprawiła swoją postawę na bardziej pewną, ale nie bezczelną wkładając w nią wszystko to czego została nauczona o tym jak inni oczekują, że powinna zachowywać się dobra kobieta i żona. W końcu taką chciała być.
0 x
Awatar użytkownika
Jawa
Administrator
Posty: 4095
Rejestracja: 10 mar 2015, o 23:33
Ranga: Admin Ogólny
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sasame | Ruushi Fea

Re: Szkoła Taka: Siedziba mistrza

Post autor: Jawa »

0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szkoła Taka: Siedziba mistrza

Post autor: Kakita Asagi »

Powrót do szkoły był... orzeźwiający. I to nie tylko z powodu przyjemniejszego niż na Yinzin klimatu, po prostu, tutaj było miejsce naszego bohatera. Pełnił w tym miejscu coraz poważniejsze funkcje, począwszy od rozwiązywania kryminalnych zagadek, przez ściganie zdrajców po asystowanie w czasie treningów i jakby nie patrzeć, pełnienie roli sensei. Co prawda, jeszcze nie na "pełen etat", ale już teraz coraz więcej odpowiedzialności spadało na jego barki, w tym również za młodszych samurajów, takich jak chociażby Ishio, albo... Kumiko.
Niebieskooki nie od razu ją poznał. Zmieniła się, wydoroślała, z udowadniającego na siłę swoją wartość podlotka, teraz prezentowała się jak młoda kobieta.
- Ciebie również, Kumiko-san. Mam nadzieję, że dopilnowałaś wszystkiego pod moją nieobecność. - odpowiedział jej pogodnie, ale z lekko badawczym spojrzeniem starszy samuraj. Powrót do szkoły sprawiał, że Asagi wchodził nieco inny tryb myślenia, znów musiał być sensei'em, ale... przygody jakich doznał w ojczyźnie sprawiły, że nieco się zmienił. Może stał się nieco mniej pysznym wojownikiem? Cóż, jeśli tak, to na pewno zachował swoją dumę i naturalną czujność oraz baczne oko. Spojrzenie Kumiko jakim obdarowała jego małżonkę nie uszło jego uwadze.
- Kumiko-san, pozwól że ci przedstawię. Moja małżonka, Kakita Ayame z domu Natsumori. Oku-san, to Kumiko, adeptka miecza i znawczyni jeździectwa. - przedstawił obie niewiasty sobie, po czym przeprosił i skierował swoje kroki dalej w stronę mistrza. Pewne sprawy miały swój czas i miejsce, w tym konkretnym przypadku, należało przedstawić żonę najważniejszym członkom szkolnej społeczności...


Przepuszczony przez strażników, bo jakże mogłoby być inaczej, samuraj przekroczył próg pomieszczenia... pierwszy. Teraz, chociaż byli daleko od Yinzin, znów wracała samurajska etykieta, stawiająca kobietę krok za mężczyzną. Jego żona była jego ozdobą i z racji swojego urodzenia, stała nieco niżej niż on. Nie oznaczało to, że jej nie szanował, wręcz przeciwnie - właśnie dlatego zachował znane dla niej zasady, w zasadzie, zasady dla ich obojga naturalne.
W pomieszczeniu znalazł znany sobie widok, a to go w duchu cieszyło. Szczególnie sędziwy i wąsaty sensei Amatsurama napawał serce radością, chociaż... kto wie, czy nie zastraszy jego ślubnej swym szczególnym sposobem mówienia i bycia? Cóż, niech się Ayame stara, wszak jest córką samuraja i nie bez powodu nosi tanto, czyż nie? Asagi zbliżył się do obu mistrzów na odległość około 2 metrów, po czym usiadł w seiza i ukłonił się im obu.
- Mistrzu Zenpachi, mistrzu Amatsurama, ciesze się, że znów was widzę. - wypowiedział trwając z czołem przy ziemi, po czym niespiesznie się podniósł i czekał. Wszystko miało swój czas i miejsce, w tym przypadku przemówili mistrzowie, a wśród nich wąsaty sensei pozwolił sobie na dosyć bezpośrednią uwagę, a propos pomyślności wyprawy. Mistrz szkoły natomiast zachował nieco bardziej powściągliwą postawę, żadnym gestem czy wzrokiem nie zdradzając swych myśli. Niebieskooki zawsze zachowywał przy nim maksymalną ostrożność, oczywiście, w granicach zdrowego rozsądku - była to ostrożność podyktowana obcowaniem z nietuzinkowym mistrzem miecza, jakim Zenpachi był.
- Istotnie mistrzu Amatsurama. - zgodził się z wąsatym mężczyzną, po czym przeniósł swoją uwagę na głównego zwierzchnika i mówił dalej.
- Tak mistrzu, wyprawa na Yinzin była owocna. Pozwól, że przedstawię, oto moja małżonka, Kakita Ayame, córka hatamoto Natsumori Satoru. Przez ostatnie miesiące dzięki uprzejmości moich teściów mogliśmy pozostawać w Watarimono, jednakże teraz, zgodnie z obyczajem, zdecydowałem się zabrać do domu. Mam nadzieję, że mistrzowie zgodzą się by pozostała tutaj wraz ze mną. - zaczął niebieskooki przedstawiając w zasadzie najbardziej oczywisty "element pomyślny" jaki miał miejsce podczas pobytu w stolicy. Nie mówił na razie, jakie talenty ma jego małżonka, na to przyjdzie czas, jeśli zapytają, sama będzie mówić za siebie, wszak jest córką samuraja, czyż nie? W tym czasie on... mógł poukładać sobie inne myśli, bo przecież w Watarimono wydarzyło się bardzo, bardzo wiele, od czego by więc zacząć?
- Twoje przypuszczenia mistrzu odnośnie mojej przydatności w czasie turnieju okazały się słuszne. W czasie walk, na trybunach miał miejsce niewielki incydent, który opanowali Seinaru Kei oraz Asahi Ichirou. Miałem okazję poznać obu szacownych wojowników i samemu pomóc miejscowym służbą porządkowym w śledztwie dotyczącym próby porwania dziecka przez członka klanu Sabaku. W śledztwie pomogła mi moja małżonka. - i zaczęło się wspominanie, kto z kim co i dlaczego. Spraw było bardzo wiele, nie sposób je wszystkie streścić od razu, więc niebieskooki zdecydował się bardzo ostrożnie selekcjonować informacje i jeszcze ostrożniej słowa. Szlacheckie wychowaniu było tutaj niezwykle przydatne, zwłaszcza kiedy przyszło do pociągnięcia kwestii spotkania z Seinaru, jego senpai z tej szkoły...
- Seinaru-senpai dostarczył mi bardzo ważnych informacji odnośnie naszych wrogów z Ondori-ryu. Okazało się, że próbowali wejść w posiadanie sekretów szkoły Ryu. Na szczęście, Seinaru-senpai zapobiegł tragedii i pokrzyżował ich plany. Sądzę, że również szkoła Kame może stać się ich celem, jednakże decyzje w tej sprawie pozostawiam mistrzom. - redagował Kakita z odpowiednim ukłonem, bowiem teraz przyszło pociągnąć dalszą myśl odnośnie sukcesów, a raczej ich braku, na polu... pojedynków. Tutaj jednak Asagi miał pewien... problem. Przegrać to jedno, zostać niemalże zabitym w walce pokazowej, to zupełnie co innego. Nie jego jednak zadaniem jest wybielać Seinaru, on jedynie powie prawdę.
- Miałem też okazję skrzyżować swoje ostrze z Seinaru-senpai w pokazowej walce na zakończenie turnieju. Stanęliśmy przed sobą bez opancerzenia i z ostrą bronią. Celem walki było zdobycie trzech trafień z unikaniem punktów witalnych. Na początku udało mi się zdobyć pierwszy punkt, jednakże dalej... zmuszony byłem ulec sile Seinaru-senpai. Nigdy wcześniej nie mierzyłem się z nikim tak szybkim lub tak silnym. Pchnięcie jakie zastosował zadało mi ranę, przez którą nie mogłem kontynuować starcia i zmuszony byłem się poddać. To była dla mnie cenna lekcja... - zakończył z lekkim ukłonem, a na wspomnienie ciosu, jaki wyprowadził mu Kei poczuł... ból pod obojczykiem. Blizna, jaką tam nosił był dowodem tego, jak wielką mocą dysponował jego przeciwnik, to dlatego też zdecydował się intensywnie trenować by opuścić Yinzin jako silniejszy wojownik. Musiał też swoje odchorować, ale nie wszystko na raz. Pierw tyle, potem opowie o Natsume, znaczy się, Akahoshim, Kenseikai, spotkaniu z Uchiha-san, oraz... planach udania się na północ. Dużo opowieści przed nim...
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Kakita Ayame
Gracz nieobecny
Posty: 141
Rejestracja: 9 mar 2020, o 18:27
Wiek postaci: 23
Krótki wygląd: Niezbyt wysoka ciemnowłosa kobieta o ciemnych oczach o gęstych rzęsach i bladych ustach. Ubiera się w tradycyjne kimono. Posiadająca urodę charakterystyczną na Lazurowego Wybrzeża.

Re: Szkoła Taka: Siedziba mistrza

Post autor: Kakita Ayame »

Ayame grzecznie przywitała się z młodą uczennicą szkoły Taka trudno jej było na ten moment orzec czy jest zazdrosna i w ciągu tych kilkunastu sekund jakie stanowiło ich spotkanie doszła do wniosku, że tamta dwójka się zna troszkę lepiej to nie czuje się zagrożona. W każdym razie to nie młode dziewczę było tym czego się teraz obawiała. To czekało w pokoju.
Dwóch mężczyzn nie sprawiało wrażenia zbyt groźnych, przynajmniej dla ludzi pozbawionych instynktu samozachowawczego. Młodszy miał odpowiednią postawę dla mistrza miecza a starszy cóż… przypominał trochę śmiesznego wujaszka z samej fizjonomii ale jeśli doliczyć to ”coś” które przejawiało się w zachowaniu i wyrazie oczu co trudno było nazwać czy dokładnie zdefiniować mówiło, że to nie jest taki znowu zwykły człowiek.
Pozostając w krok za mężem postąpiła dokładnie jak on kłaniając się w najniższy sposób, dokładnie tak jak jej wpoili. Było to dla niej tak naturalne i niewymuszone jak oddychanie. Było nawet w tym coś pięknego z jaką gracją potrafiła trwać w takiej pozie –Witajcie szlachetni mistrzowie. Zaszczytem jest móc was poznać - i jak płynnie się podnieść kiedy przyszedł na to czas.
Po tym przywitaniu słuchała relacji swojego męża w milczeniu nie wtrącając się ni słowem ni gestem. Starała się też nie patrzeć w stronę mistrzów bezpośrednio, nie chcąc uchodzić za bezczelną i bezpośrednią a pyzatym zdrowy rozsądek mówił że to niebezpieczne. Patrzyła przed siebie tak wy widzieć sylwetkę swojego męża licząc na wskazówki jak powinna się zachować w nowej skąd inąd dla niej sytauccji, ale też tak by widzieć pomieszczenie nie skupiając się zbytnio na szczegółach.
0 x
Awatar użytkownika
Jawa
Administrator
Posty: 4095
Rejestracja: 10 mar 2015, o 23:33
Ranga: Admin Ogólny
GG/Discord: MxPl#7094
Multikonta: Sasame | Ruushi Fea

Re: Szkoła Taka: Siedziba mistrza

Post autor: Jawa »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Szkoła Taka”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość