Szkoła Taka: Główny Plac Świątyni

Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Szkoła Taka: Główny Plac Świątyni

Post autor: Kakita Asagi »

Główny Plac Obrazek Główny plac świątyni znajduje się w jej sercu. Otoczony z trzech stron budynkami, a z czwartej ogrodem, wydaje się być intencjonalnie skryty przed oczami świata i chyba nie jest to dalekie od prawdy.
Sam plac nie charakteryzuje się niczym szczególnym, ot długi prostokątny wyłożony kamiennymi płytami. Można za jego pośrednictwem trafić praktycznie do każdego miejsca w świątyni, począwszy od skrzydła mieszkalnego, przez budynek główny po sale treningową. To tutaj krzyżują się wszelkie ścieżki, prowadzące do wszystkich ważniejszych budynków kompleksu świątynnego.
Jest to miejsce, które rzadko jest puste. Zwykle co chwilę przewijają się po nim wszelacy mieszkańcy przybytku Amaterasu, niektórzy będąc w drodze ku nowym obowiązkom, inni ćwiczący jakieś układy sztuk walki, a nierzadko również mieszkańcy okolicznych wiosek, którzy przybywają pomodlić się o urodzaj i wsparcie bogini słońca.
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szkoła Taka: Główny Plac Świątyni

Post autor: Kakita Asagi »

Wraz z początkiem wiosny, w szkole zachodziły zmiany – nie tylko natura budziła się do życia, ale również mieszkańcy świątyni wchodzili w nieco inny tryb. Mnisi przygotowywali się do święta równonocy, jednego z ważniejszych świąt. Niebieskooki całkiem lubił towarzyszącą temu wszystkiemu zawieruchę i donośność chwili zwłaszcza mistrzowski pokaz łucznictwa z wykorzystaniem specjalnych strzał, chociaż wieczorami ciężko było wytrzymać wybijany rytm bębnów taiko, ale do tego jeszcze nieco czasu.
Niebieskooki miał zlecone zadanie i miał się nim zająć już następnego dnia. Podróż nocą przez trakty nie była czymś, na co szczególnie miał ochotę – nie, by się obawiał zwierząt czy też bandytów – zwyczajnie zamierzał unikać niepotrzebnej walki i jeszcze kilka godzin nacieszyć się swoim domem…
Przechadzając się między ćwiczącymi na wolnym powietrzu adeptami i adeptkami szkoły, niebieskooki przyzwyczajał się do nowej roli – jego dokonania zostały w końcu zauważone, co skutkowało tym, że już nie pojedynczy, a większość uczniów i spora część instruktorów kojarzyła go nie jako „tego, co w świątyni z nami mieszka”, lecz honorowego i oddanego szkole wojownika. Wiadomym też było, że mieczem włada całkiem sprawnie, co prawda, do mistrzów szkoły jeszcze mu sporo brakowało, to jednak nie każdy chętny był sprawdzić jego umiejętności w praktyce...

Zainteresowanie pojawieniem się Kakity szybko zmalało, tak wśród adeptów jak i instruktorów, którzy przybyli tutaj ćwiczyć, a nie patrzyć się na niebieskookiego samuraja, który przystanął sobie gdzieś w cieniu by nie przeszkadzać ćwiczącym i obserwował ich ruchy, kiedy to wykonywali doskonale znane mu ćwiczenie treningowe: krok w tył i cięcie pionowe, krok w przód i pchnięcie, obród z cięciem znad głowy i krokiem w tył, po czym pchnięcie z krokiem i znów obrót i cięcie. Następnie podobna sekwencja, z tym, że miast kroku w tył, był krok do przodu. Dalej następowały kolejne modyfikacje, polegające na ułożeniu miecza ostrzem w dół, po czym następował zwrot i cięcie po skosie do góry z płynnym przejściem do pełnego obrotu po którym miecz spadał znów w dół… Tak, Kakita znał to kata, wszystkie 8 sekwencji, które spajało się w jedno. Uważnie obserwował uczniów, widział w ich ruchach elementy dobre, widział błędy. Nie jego rolą było teraz nauczać, ale obserwując ich uznał, że sam spróbuje tego ćwiczenia. Dołączył więc do grupy, stając gdzieś z boku, po czym dobył swojego tachi. Wzbudziło to pewne ponowne zainteresowanie, jednakże zostało ono szybko utemperowane przez prowadzącego ćwiczenia, który wymienił z Asagim porozumiewawcze spojrzenie, pozwolił mu ćwiczyć wraz nimi, ale nie życzył sobie robienia konkurencji – cóż, zrozumiała sprawa.
Niebieskooki dołączył do rytmu formy, starając się dostosować do prędkości reprezentowanej przez innych ćwiczących i szybko stwierdził, że tempo to nie tylko jest nudne, ale i w jego przypadku bezsensowne. I nie chodziło wcale o to, że robią za wolno – oni mieli na to jeszcze czas. Problem był zdecydowanie inny, za bardzo gubili rytm. Ciało samuraja „krzyczało” na każde nieuzasadnione zatrzymanie się miecza w punktach, w których być tego nie powinno. Rozumiał tą metodę nauczania, adepci mieli się przede wszystkim uczyć poprawności ruchów, płynność szła z czasem, ale dla niego każdy oddech nie wpisujący się w prawidłową technikę cierpiał. Nie mógł sobie jednak pozwolić na robienie ćwiczenia po swojemu, musiał chociaż udawać, że ćwicz w ich tempie, a więc zaczął zwalniać i zwalniać, aż w końcu dla niesprawnego oka nie było różnicy między tym, co robi Asagi, a co robią inni, jednakże, dla wyszkolonego szermierza była i to duża. Kakita zwolnił ruchy na tyle, że miał pełna świadomość tak długości swojego miecza jak i trajektorii, po której ten się porusza oraz jego prędkości. Mógł w dowolnym momencie manipulować jego ułożeniem, dostosowując je nieznacznymi ruchami nadgarstka do jak najbardziej idealnego konta natarcia, płynnie przechodząc z każdego elementu kata w kolejne, niemalże zlewając je w całość, a przy tym nie odstając za bardzo od ogółu.
Po około trzydziestu minutach cięcia powietrza, instruktor zarządził zmianę sekwencji, teraz już mieli nie robić kroków tylko wykonywać cały zestaw cięć w miejscu – technika treningowa zwana happo-giri –osiem podstawowych cięć, wszystkie ataki służące do budowania innych, a przy tym jedyne którymi można było skutecznie ciąć. Kakita znał i to ćwiczenia, od niego zawsze zaczynał swoje poranne treningi zanim sięgał po bardziej zaawansowane techniki, tak więc stanął w swoim miejscu i upewniwszy się, że nie stanowi dla nikogo zagrożenia (ani też nikt dla niego), zaczął ćwiczyć. Pierw cięcie pionowe znad głowy, potem przejście do lewego waki-no-kamae (ostrze wzdłuż lewej nogi lekko w tył), po czym cięcie skośne w górę by następnie spadło po tej samej trajektorii skośne w dół, a po nim poziome na wysokości bioder, zmiana nogi przedniej i znów ciecie skośne w górę, po nim skośne w dół i poziome z drugiej strony z płynnym przeniesieniem miecza nad głowę do kolejnej sekwencji cięć…
Ćwiczenie może monotonne, ale dzisiaj nie. Niebieskooki robił je powoli, a więc był wyluzowany, nie spinał się, by bezsensu fizolić i zauważył, że generalnie wystarczy mu jedynie jeden oddech by zrobić całe ćwiczenie. Dalej, zarejestrował, jak spięte miewa nadgarstki między cięciami, a co skutkuje minimalnym zatrzymaniem miecza, a na to… nie mógł sobie w walce pozwolić. Ta świadomość, uderzyła go niczym młot – nie mógł tak walczyć. Potrzebował być jak spadająca woda, zawsze w dół, nie zatrzymywać się. To było niezwykłe odkrycie. Każda kolejna sekwencja happo-giri zbliżała go do odczucia, że można ją zrobić na jednym wydechu, trzeba jednak odpowiednio ów oddech dawkować, by nie zabrakło go w żadnym momencie. Czy to był sekret happo-giri, o którym mistrzowie nigdy nie wspominali?
Sesja treningowa trwała jeszcze trzydzieści minut, po czym instruktor odesłał uczniów do innych zajęć. Niebieskooki jednak został na placu i kontynuował ćwiczenie. Nie będąc skrępowanym tłumem, mógł nieco szybciej wykonywać ćwiczenia, przyspieszając je do swojego normalnego trybu. Szybko zauważył, jak „pokraczne” są teraz jego ruchy. Nie miał tamtego luzu co przed chwilą, czuł, że jego ciało go hamuje, a to drażniło go niemiłosiernie…
Na koniec własnego treningu, zły na siebie, że duma pozwoliła mu uwierzyć, że niczego nowego się nie nauczy spojrzał, na ścigające nad świątynnym placem owady jaskółki. Były szybkie, zwinne i momentalnie zmieniały kierunek lotu. Przez chwile w jego głowie pojawiła się myśl: czy zdołałby przeciąć jakąś jaskółkę w locie? Nie sprawdzał tego. Nie dzisiaj.

<ZT>
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Szkoła Taka: Główny Plac Świątyni

Post autor: Kutaro »

0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Kuzuri Kai
Postać porzucona
Posty: 39
Rejestracja: 8 maja 2021, o 16:52
Wiek postaci: 20
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Atletyczny, słusznego wzrostu mężczyzna. Szmaragdowo-zielone oczy z domieszką brązu. Przedzielająca lewą brew na dwie części blizna - pamiątka harców lat młodości.
Widoczny ekwipunek: Torba przy pasie i... tfu, na razie,... wielki kunai.
GG/Discord: corpus#3610

Re: Szkoła Taka: Główny Plac Świątyni

Post autor: Kuzuri Kai »

0 x
Awatar użytkownika
Kutaro
Posty: 885
Rejestracja: 25 lip 2020, o 21:35
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Wysoki, młody mężczyzna. Czarne ścięte przy czaszce włosy, ciemne okrągłe okulary, kwadratowa szczęka. Popielaty płaszcz do kolan, bez rękawów, ciemne spodnie.
Widoczny ekwipunek: Duży kunai przy pasie, czerwony karwasz na lewej ręce
GG/Discord: Templar#5431
Multikonta: Templar

Re: Szkoła Taka: Główny Plac Świątyni

Post autor: Kutaro »

Edit: Następna lokacja
0 x
"ale odkąd doszedł Templar, stał się wyrocznią na wszystko,
samemu wkładając w cokolwiek minimum pracy i effortu"

Obrazek
Kuzuri Kai
Postać porzucona
Posty: 39
Rejestracja: 8 maja 2021, o 16:52
Wiek postaci: 20
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Atletyczny, słusznego wzrostu mężczyzna. Szmaragdowo-zielone oczy z domieszką brązu. Przedzielająca lewą brew na dwie części blizna - pamiątka harców lat młodości.
Widoczny ekwipunek: Torba przy pasie i... tfu, na razie,... wielki kunai.
GG/Discord: corpus#3610

Re: Szkoła Taka: Główny Plac Świątyni

Post autor: Kuzuri Kai »

[Z/T]
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szkoła Taka: Główny Plac Świątyni

Post autor: Kakita Asagi »

Dom... czym w istocie jest? Nieobecność niebieskookiego samuraja okazała się być zdecydowanie dłuższa, niż początkowo zakładał. To, co miało być pierwotnie "jedynie" udaniem się za niepewnym śladem na północ celem walki przeciwko Antykreatorowi okazało się być zdecydowanie poważniejszą wyprawą. Bo chociaż istotnie, niebieskooki mógł na własne oczy poznać moc Hana i zrozumieć, że legendy nie są jedynie legendami, to jednak doświadczył dużo więcej. To z jego dłoni spadła głowa jednego z najsławniejszych samurajów tych czasów. To również jemu przypadł w udziela niechwalebny przywilej udania się na pustynie, by stanąć przed Asahim Ichirou i przekazać mu wieści o śmierci Seinaru. Ta podróż mogła go kosztować życie i w zasadzie, coś w Kakicie umarło. Powracając z tej długiej tułaczki był już innym człowiekiem, innym samurajem, pytanie tylko, jakim?
Asagi zdecydowanie stracił rachubę czasu. Nie miał pewności ile go nie było, wiedział jedynie, że zdecydowanie za długo. Nie tylko z resztą on tak uważał, twarze tych, których mijał wyrażały po równi zdziwienie, jak i niedowierzanie, a niektórzy nawet nie rozpoznawali w nim sławnego hatamoto. Kimono Asagiego w którym przeszedł świat wzdłuż i wszerz nie było już tak dumne jak to, z którym wyruszał. Rodowa zbroja, mająca chronić go przed ranami była teraz uszkodzona w kilku miejscach i wymagała gruntownej naprawy, ale nie oszukujmy się, czy była teraz Kakicie potrzebna? To, co zobaczył, metody walki ninja, jakie poznał jasno wskazywały, jaką drogę jako wojownik musi obrać. Niebieskooki zrozumiał, jak bardzo izolacjonizm wyznawany przez władze Yinzin wpłynął na skuteczne metody walki samurajów - jak w istocie bezbronni mogą być wobec ninja, szczególnie tych, którzy za nic mają sobie ich ostrza i honor. Czyżby... droga Smoków była tą właściwszą? Wiele nocy Asagi spędził rozważając głęboko w duchu to, czy aby najbardziej pogardzane i uważane za zdziwaczałych Smoki nie dostrzegały w istocie więcej i nie rozumiały więcej? Czy gdyby urodził się smokiem, tak jak Tamori teraz jego los byłby inny? Czasem uderzenie skrzydeł motyla może wywołać huragan, tym bardziej dotyczy to decyzji podejmowanych przez kogoś, kto dzierży miecz...
I chociaż Asagi zobaczył w czasie tej podróży wiele i zrobił jeszcze więcej, to jednak najważniejsze było to, co z sobą przyniósł. Tam, daleko w lasach Oniniwy umarł ktoś, a powrócił ktoś inny. Ten sam, a jednak inny. Żuraw ponownie musiał zrozumieć, cóż znaczy wyzbyć się pychy i zachować dumę. Dla mijanych w szkole Taka ludzi, tych którzy rozpoznali go od razu i tych, którym przychodziło to z trudem, musiał być sobą. Dlatego właśnie wyprostował się dumnie i wypiął pierś. Był wojownikiem, który wracał z wyprawy. Wyprawy, która nie zakończyła się porażką, czym bowiem jest w istocie porażka? Kakita wracał jako ten, który stanął po stronie "Sił Dobra" i zrobił wszystko, by zwyciężyć. Jaką cenę musiał zapłacić za zwycięstwo i czym to zwycięstwo było? W istocie, sam nie był tego do końca pewien, obecnie liczyło się jedno - wrócił do domu. I kiedy zdał sobie z tego sprawę, jego oczy zaczęły instynktownie wyszukiwać jednej osoby, która pozostała tutaj na zdecydowanie za długo. Jego Żony. Asagi chciał zobaczyć Ayame, ta myśl zdominowała wszelkie inne, a on sam... zdziwił się temu. Jego kroki nie zostały bowiem skierowane do kwatery mistrza Zenpachi'ego tak jak przedtem wielokrotnie. Nie, tym razem chciał spotkać swą małżonkę, kobietę którą wyrwał z bezpiecznego Yinzin i zabrał tak daleko od wszystkiego co znała, a następnie 'porzucił" pośród obcych...
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Kuzuri Kai
Postać porzucona
Posty: 39
Rejestracja: 8 maja 2021, o 16:52
Wiek postaci: 20
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Atletyczny, słusznego wzrostu mężczyzna. Szmaragdowo-zielone oczy z domieszką brązu. Przedzielająca lewą brew na dwie części blizna - pamiątka harców lat młodości.
Widoczny ekwipunek: Torba przy pasie i... tfu, na razie,... wielki kunai.
GG/Discord: corpus#3610

Re: Szkoła Taka: Główny Plac Świątyni

Post autor: Kuzuri Kai »

0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szkoła Taka: Główny Plac Świątyni

Post autor: Kakita Asagi »

Zima, no tak... Niebieskookiego samuraja nie było w domu zdecydowanie za długo. Kiedy wyruszał to, w zasadzie już nawet nie pamięta jaka to była pora roku. Pewne było jedne, w planach miał "krótką" wyprawę na północ by wspomóc słuszną sprawę, jak się natomiast jego losy potoczyły, wiedzieli wszyscy. Nawet on sam.
Zima miała to do siebie, że pozwalała samurajom przypomnieć sobie ich dom - skutą lotem Yinzin. W czasie swojej podróży Kakita zastanawiał się, dlaczego w zasadzie jego pobratymcy wybrali życie na takim odludziu. Znał filozofię lidera - Musashi zamierzał wyzbyć się wszystkiego, co mogło zagłuszać głos duszy, jednakże, tradycja zamieszkiwania lodowej pustyni była dużo dłuższa niż obecny lider. W zasadzie, pewną podpowiedzią było to, czego wywiedział się w czasie misji w przeklętej osadzie będącej dawnym domem antykreatora - jakieś 4 pokolenia temu, samurajowie w ogóle nie korzystali z chakry. To było... ciekawe. Kto pierwszy z nich opanował to, co teraz praktykowali wszyscy? Kiedy nastąpił podział na cztery wielkie rody? Oczywiście, Kakita znał historię swojej ojczyzny na tyle, by to wiedzieć, ale by odkryć, jaka prawda za tym stała za mało wiedział. Podróż jaką odbył uświadomiła mu, jak bardzo świat się zmienił i jak bardzo samurajowie nie mogą już dalej udawać, że wojny ninja ich nie dotyczą. Jeśli bowiem Suzumura dopnie swego, konsekwencje poniosą wszyscy. Pytanie tylko, jakie?

Na razie jednak niebieskooki nie miał czasu się nad tym zastanawiać. Nazbyt długa nieobecność w domu zasiewała w jego umyśle ziarno strachu, a z niego kiełkowała słabość. Żuraw doskonale zdawał sobie z tego sprawę, a jednak jego racjonalnemu umysłowi wyplątywała się ta obawa niczym piskorz w sieci. Niedobrze. Miecz samuraja jest tak silny, jak umysł który nim kieruje, a kiedy w umyśle pojawiają się wątpliwości, nawet najmniejsze, to zostaną one wykorzystane przez wroga - czy to zewnętrznego, czy też wewnętrznego. Nie inaczej było w tym przypadku, kiedy bowiem oczy chciały coś zobaczyć, traciły z pola widzenia rzeczy istotne, a stąd już tylko o krok do utraty naturalnej czujności, a dalej sprawy komplikują się same. Dokładnie tak było w tym momencie, skupiony na jednym pragnieniu hatamoto "dał się podejść" - czy to przez zwykłe roztargnienie, albo jednak pewną dumę, nie od razu zauważył młodszego samuraja, który podobnie jak inni uczniowie szkoły ukłonił się niebieskookiemu. Błąd. Kakita zdenerwował się w duchu sam na siebie, nie dość, że nie było go tutaj stanowczo za długo, to od razu "przywykł" do swojej "wyjątkowej" roli.
"Zaskoczony" samuraj musiał się szybko odnaleźć w nowej sytuacji - został rozpoznany, pytanie, czy rozpozna rozpoznającego? Kakita utrzymując pokerową twarz odpowiedział zgodnie z etykietą ukłonem, odpowiednio płytszym niż jego młodszy towarzysz. W czasie samego ukłonu, szybko zlustrował nieznajomego, szukając wszelkich informacji, jakie podpowiedzą mu z kim ma do czynienia - przede wszystkim szybko ustalił, że młodszy samuraj jest od niego zdecydowanie wyższy. No cóż, Kakita był niski, dlatego musiał nadrabiać duchem, co dalej? Jasny kolor skóry i niecodziennie jasne włosy - zdecydowanie musiał kiedyś już spotkać tego jegomościa, wszak takich ludzi się nie zapomina, może jakieś rodowe symbole? Niestety, kimono noszone przez jasnowłosego nie miało na sobie monów, ale symbol smoka podpowiadał co nieco - czyżby więc smok? No i... co to za wielki kunai? Teraz niebieskooki na chwilę podniósł brew i chociaż było to niegrzeczne, był to odruch wręcz bezwarunkowy, który szybko opanował, ale jednak się nim zdradził. Jakby jednak nie było, wszystko wskazywało na to, że miał do czynienia z jednym z uczniów szkoły, w zasadzie, chyba nawet kiedyś się mu na tych czy na innych zajęciach w czasie których asystował przewinął, ale z jakiegoś powodu nie został zapamiętany, a może istotnie tak jak sam mówił, nigdy się nie spotkali? W szkole Taka było wielu uczniów, nie wszystkich miał okazję Kakita spotkać, jakby jednak nie było, nie można było stać jak słup soli.
- Nie, nie przeszkadzasz... - odpowiedział Kakita, któremu zdecydowanie brakowało możliwości przypisania jakiegoś nazwiska, lub chociaż imienia młodszemu koledze. To była dosyć krępująca sytuacja, ale trudno - na tym też polega droga miecza, a w szczególności iaido - trzeba umieć się odnaleźć w sytuacji i odpowiednio zareagować.
- Ostatnimi czasy byłem poza szkołą... zaczął Kakita w głowie licząc ile miesięcy go nie było, liczby mu się już nieco mieszały, zdecydowanie nie był to ani miesiąc, ani nawet dwa, czy pół roku. To zdecydowanie szmat czasu, ale jak się wędruje tyle co on, to trudno się dziwić. - Przepraszam, ale chciałbym zapytać, czy w ciągu ostatniego półrocza wydarzyło się coś istotnego w szkole Taka, lub na okolicznych ziemiach? - zapytał ostatecznie niebieskooki, z pewną nutą zakłopotania w głosie. Tak, zdecydowanie za długo nie było w domu, nawet nie przypuszczał, co takiego na niego czekało, ale może ten młody samuraj rzuci nieco światła na lokalną sytuację?
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Kuzuri Kai
Postać porzucona
Posty: 39
Rejestracja: 8 maja 2021, o 16:52
Wiek postaci: 20
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Atletyczny, słusznego wzrostu mężczyzna. Szmaragdowo-zielone oczy z domieszką brązu. Przedzielająca lewą brew na dwie części blizna - pamiątka harców lat młodości.
Widoczny ekwipunek: Torba przy pasie i... tfu, na razie,... wielki kunai.
GG/Discord: corpus#3610

Re: Szkoła Taka: Główny Plac Świątyni

Post autor: Kuzuri Kai »

0 x
Awatar użytkownika
Kakita Ayame
Gracz nieobecny
Posty: 141
Rejestracja: 9 mar 2020, o 18:27
Wiek postaci: 23
Krótki wygląd: Niezbyt wysoka ciemnowłosa kobieta o ciemnych oczach o gęstych rzęsach i bladych ustach. Ubiera się w tradycyjne kimono. Posiadająca urodę charakterystyczną na Lazurowego Wybrzeża.

Re: Szkoła Taka: Główny Plac Świątyni

Post autor: Kakita Ayame »

Ostatnie dni a nawet tygodnie zlewały się w jeden wielki dzień. Nie wyznaczały ich wschody i zachody słońca a jedynie były jego integralną częścią gdzieś w niego wmieszaną. Bardziej zauważalny był upływ pór roku.
Odkąd jej mąż opuścił świątynię na zdawało się jedynie krótką wyprawę w ważnej sprawie czas zaczął rządzić się swoimi prawami. Czasem mknął jak szalony, a czasem dłużył się nieznośnie.
Kiedy dowiedziała się, że z dawna nie widziany gość wkroczył w progi świątyni w pierwszej chwili myślała, że znowu jej się to przyśniło tak jak poprzednim razem. W pierwszym momencie ku jej zaskoczeniu nie bardzo wiedziała co ma z tym zrobić. Czasem, kiedy miała chwilę wolnego zastanawiała się na tym co będzie, kiedy ten dzień nadejdzie. Ale nie miała zbyt wielu wolnych chwil i ostatecznie to było tak dawno, kiedy go widziała. Niemal połowę ich małżeństwa byli osobno, a stało się w tym czasie…
Wracając do tematu kiedy tylko wieść dotarła do jej uszu, a wieści w świątyni potrafią się rozchodzić równie szybko jak modlitwy docierają do Bogini, a w szkole Taka tyle ile trwa dobycie miecza już po paru chwilach zdążała na dziedziniec by powinnością, a te wyuczone miała doskonale wyryte w sercu i umyśle nałożyła na siebie cieplejsze okrycie i udała się na dziedziniec. Bez trudu wyłowiła go wzrokiem, chociaż niewątpliwie zmienił się przez ten czas. Jeszcze nie umiała tych zmian dookreśleślić, ale to z pewnością przyjdzie z czasem.
Widziała, ze rozmawia z jednym z uczniów szkoły Taka. Tak z pewnością znała z widzenia. Podeszła do mężczyzn i skłoniła się odpowiednio w stronę Asagiego i odpowiednio wyżej jego rozmówcy po czym słowa swe skierowała do swojego męża.
– Witaj Kakita-sama, cieszy nas twój powrót do dom… szkoły.- poprawiła się. Tak świątynia i szkoła były już dla niej domem, stawały się nim niepostrzeżenie dzień po dniu. Chyba bardziej niż Yinzin chociaż to dalej tkwiło w jej sersu niczym fundament którego nie chciał i nie zamierzała się wyrzekać. Odniosła wrażenie, że ton jej głosu jest nieco sztuczny. Pojawił się tak nagle, będzie musiała się oswoić i przypomnieć sobie jak bardzo na niego czekała i wydobyć z siebie tą radość. Bo się cieszyła z jego powrotu, tak?
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szkoła Taka: Główny Plac Świątyni

Post autor: Kakita Asagi »

Kiedy młody wojownik przedstawił swoją osobę, pewne kwestie stały się jaśniejsze - oto Żuraw miał do czynienia ze Smokiem, ponownie. Nie, by było w tym cokolwiek złego lub Asagi'emu nieodpowiadającego, jednakże... nasz bohater lekko zmrużył brwi. Młodzik twierdził, że zakończył nauki w szkole Taka, jednakże przy jego boku brakowało tak charakterystycznej dla samurajów broni - katany. To było dosyć niespotykane, o ile pamięć nie myliła pana Kakita, to elementem dołączenia do samurajskiego grona była właśnie ceremonia otrzymania własnego ostrza. Wszak tak jeszcze było kiedy wyruszał do Oniniwy, sam prowadził taką ceremonię swoim najbardziej zaufanym podopiecznym. Z drugiej strony, Kuzuri był Smokiem, one bywały dziwne, ale czy na tyle, by nie hołdować najbardziej uświęconym tradycjom? A może istotnie w czasie nieobecności naszego bohatera wydarzyło się dużo więcej, niż przypuszczał, a może rzeczywistość była zupełnie inna i powód takiego, a nie innego stanu rzeczy miał swoje źródło zupełnie gdzie indziej?
Podobnie jak Asagi, młodszy samuraj również wydawał się mocno roztargniony i zmieszany sytuacją, w jakiej się znalazł, czego nie omieszkał zaznaczyć. Kiedy ostatni raz ktoś zwrócił się do Asagi'ego tytułując go mistrzem? W pierwszym odruchu Kakita chciał zaprzeczać, ale bardzo szybko stłamsił tą bzdurną myśl wynikającą z nadmiernej i nieprzystojącej skromności. Prawdą było, że Asagi jako hatamoto i instruktor szkoły zdecydowanie zasługiwał na to określenie, zwłaszcza z ust adeptów i młodych absolwentów szkoły Taka. Czy wynikało to z dumy? Zdecydowanie nie, nazwanie kogoś mistrzem było obdarzeniem takiej osoby szacunkiem, ale i swoistą odpowiedzialnością. Mistrz musiał się zachowywać jak mistrz - zawsze i bez względu na sytuację. Tak, niebieskooki musiał być dla nowego pokolenia samurajów wzorem, zwłaszcza teraz, gdy tak wiele na świecie się zmieniało, gdzie dane słowo znaczyło tyle co zeszłoroczny (albo obecny) śnieg - pytanie tylko, czy Kakita był taką osobą? Jeszcze ponad rok temu, kiedy wyruszał na swoją wyprawę zdecydowanie tak. Odziany w dumną zbroją swego klanu, uzbrojony i gotowy zmierzyć się z Hanem, teraz powracał... odmieniony. Brak zmian oznacza stagnację, a ta prowadzi do śmierci - by nie umrzeć w świecie pełnym kłamstw i wojowników którzy tylko czekają, by poderżnąć gardło niezbędne jest, by stale się rozwijać, tylko czy dalej były to myśli przystające samurajowi, czy bardziej shinobi? Czy przebywając tak długo z ninja, Asagi uległ swoistemu skażeniu i teraz przejmował nieco sposobu ich myślenia? A może to wszystko to były tylko nic znieznaczące przemyślenia strudzonego wędrowca?
- Znam rodzinę Furusawa. - odpowiedział Asagi przypominając sobie śledztwo, jakie prowadził na ziemiach tego rodu. Sprawa dotyczyła waśni między dwoma braćmi i... niewybaczalnej wręcz zbrodni ojcobójstwa, jakiej dopuścił się starszy z braci Furusawa.
- Cieszę się słysząc, że mimo problemów znajdują dalej wsparcie w adeptach szkoły Taka, Furusawa wiele przeszli. - dodał niebieskooki szczerze po czym nabrał lekkiego wdechu i dodał - Pokój jest naczelnym celem realizacji kodeksu bushido, a jego utrzymanie powinnością samuraja. Broń jest tylko narzędziem, by ten cel osiągnąć, dobrze że korzystasz z niej rozważnie, jednakże nie pozwól, by cię to ograniczało, Kuzuri-san - odpowiedział "mistrz" mimochodem wchodząc w "sensei'owy nastrój". W zasadzie, to co mówił Kai było piękne. Kakita też był kiedyś taki, chociaż szukał przygód i możliwości zmierzenia się w walce, to jednak rozważnie traktował każde dobycie broni. Mało tego, jeśli już miecz dobywał, to tylko po to by zabijać. Zabijać zło. Lata walk pokazały, że niestety ludzie nie są gotowi na pokój. Możliwe, że Suzumura wcale nie był tak odległy od prawdy, jak chcieli przyznać ci, co go spotkali. Kakita w zasadzie zgadzał się z Han'em, przy czym... zniszczenie chakry na pewno nie było ku temu drogą. To była niewątpliwie osobista wendetta człowieka, który już dawno temu powinien umrzeć...
Nagłe zmieszanie i przeprosiny Kai'a totalnie zaskoczyły samuraja, a był to dowód na to, że zdecydowanie za dużo czasu spędził z ninja - tamci otwarcie pokazywali swoje uczucia i emocje, samurajom nie wypadało. A Kai właśnie się odsłonił, pokazał gdzie ciążyły jego myśli, w stronę domu, rodziny. Asagi nie chciał nadmiernie karcić go za to, każdemu zdarza się chwila słabości, zatem odpowiedział tak.
- Dziękuje za przybliżenie sytuacji, Kuzuri-san. Oddanie rodzinie to również powinność samuraja... -- odpowiedział Kakita i sam wpadł w tą samą "pułapkę", bowiem jego niebieskie oczy wyłowiły... jego małżonkę. Chciał ją zobaczyć i myśl jego okazała się mieć siłę sprawczą, oto stanęła przed nim jego żona i przywitała go powracającego do... szkoły. Ton Ayame był formalny, wywołał pewne ukłucie, ale, czego innego się spodziewał? Nie było go w domu tyle miesięcy, że w zasadzie, jego powrót był niejako formalnością. Co jednak jej odpowiedzieć? Żuraw stanął przed ogromnym dylematem, jego serce cieszyło się na jej widok i jednocześnie czuł lęk. Ten chłodny formalny ton, czy coś się stało? Asagi pragnął objąć Ayame i przycisnąć do siebie, ale coś takiego zupełnie nie przystawało osobie z jego pozycją. Nie on, nie tutaj, nie przy tylu świadkach. Samuraj musiał zawsze zachowywać twarz, to nie podlegało żadnej dyskusji i nie było od tego wyjątków. Nawet teraz, na głównym placu szkoły, kiedy nie widzieli się tyle miesięcy, musieli trzymać się swoich ról.
- Witaj żono. Cieszę się, że cię widzę. - odpowiedział jej z nieco niższym niż wypadało ukłonem. Wiedział, że ona to wyłapie i najpewniej zrozumie, pytanie, czego dowie się, gdy już będą mogli porozmawiać twarzą w twarz tylko we dwoje. I ten lęk, czy będą umieli to zrobić, czy znów się będą musieli tego na nowo uczyć? Dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, jego zmieniła ta podróż, dlaczego więc jej by nie miał zmienić czas? Już teraz dostrzegał, że Ayame wydawała się być dziwnie zmęczona, nawet jeśli próbowała to ukryć, to niewątpliwie była. Czyżby spadły na nią nowe obowiązki w związku z życiem w szkole? Jeśli tak, to przecież dobrze, bo to oznaczało, że odnalazła się w nowej rzeczywistości, prawda?

Jakby jednak nie było, zrobiło się bardzo niezręcznie. W zasadzie Asagi nie wiedział co w tej chwili powinien dalej powiedzieć, w zasadzie... obecność tego młodego samuraja miała pewną zaletę. Zarówno Asagi jak i Ayame mogli jeszcze chwilę pozostać w bezpiecznych rolach.
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Kuzuri Kai
Postać porzucona
Posty: 39
Rejestracja: 8 maja 2021, o 16:52
Wiek postaci: 20
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Atletyczny, słusznego wzrostu mężczyzna. Szmaragdowo-zielone oczy z domieszką brązu. Przedzielająca lewą brew na dwie części blizna - pamiątka harców lat młodości.
Widoczny ekwipunek: Torba przy pasie i... tfu, na razie,... wielki kunai.
GG/Discord: corpus#3610

Re: Szkoła Taka: Główny Plac Świątyni

Post autor: Kuzuri Kai »

0 x
Awatar użytkownika
Kakita Ayame
Gracz nieobecny
Posty: 141
Rejestracja: 9 mar 2020, o 18:27
Wiek postaci: 23
Krótki wygląd: Niezbyt wysoka ciemnowłosa kobieta o ciemnych oczach o gęstych rzęsach i bladych ustach. Ubiera się w tradycyjne kimono. Posiadająca urodę charakterystyczną na Lazurowego Wybrzeża.

Re: Szkoła Taka: Główny Plac Świątyni

Post autor: Kakita Ayame »

Ayame dostrzegła głębokość ukłonu z lekkim zmieszaniem. Nie do końca mogła odczytać czego to był wyraz, więc przyjęła to jako dobry znak. Zwłaszcza Było niezręcznie, ale miała świadomość, że niezręcznie może dopiero być i to ją stresowało.
Przez ten czas jego nieobecności życie się toczyło swoim rytmem do którego już przywykła i stała się jego częścią. Jeśli chodzi o życie… tak to właśnie, zmieniło się a także wkroczyło nowe. Za jego sprawą a jednak. Nie wiedziała czy jest na to gotowy. Zdawała sobie z obecności Kaia, ale dla niej w tym momencie była ona jakby na drugim planie, stanowiła jakby tło i jednocześnie społeczny.
Kakita-sam z pewnścią utrudzony jesteś drogą. Pozwól, że poprowadzę na posiłek i odpoczynek. odezwała się w końcu starannie dobierając słowa. Pora była już odpowiednia. Ją samą też czekały dziś obowiązki do spełnienia i pomimo, że pozostawanie na placu zapewniało publiczne bezpieczeństwo to w końcu będą musieli zostać sami. Nie chciaął odwlekać tej chwili. W końcu był jej mężem, a nie obcym człowiekiem i nigdy nie czuła przy nim strachu, że ją skrzywdzi. Jego towarzystwo nie było dla niej przykrym, chciała sobie przypomnieć dlaczego na niego czekała...
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szkoła Taka: Główny Plac Świątyni

Post autor: Kakita Asagi »

Młody samuraj bardzo kogoś naszemu bohaterowi przypominał. Kogoś, kogo on poznał dawno temu, tylko kto to był i kiedy... a tak, on sam. Tak, Kai bardzo w tej chwili przypominał Asagi'ego z dawnych lat, kiedy ten zakończywszy szkolenie w szkole Taka powrócił na Tezi, ale tylko po to, by niedługim czasie znów ruszyć w podróż, do położonego na południu Cesarstwa. Wtedy również targały nim różne emocje, sam szukał swojego miejsca, bo chociaż wiedział jak chciał widzieć świat, to jednak ów świat jawił się zupełnie innym. Wtedy jeszcze niedoświadczony, żyjący ideałami i... szukający przygód i mozliwości sprawdzenia samego siebie, dzisiaj weteran, ten który zobaczył więcej niż niejeden człowiek przez całe swoje życie...
Słysząc warunek, pod jakim Kai chciałby skorzystać z jego pomocy, Kakita uśmiechnął się w duchu. To nietypowe, by zakładać, że żona samuraja ma cokolwiek do powiedzenia odnośnie tego, co ten czyni w swoim "wolnym czasie", zwłaszcza w samurajskim społeczeństwie, a z drugiej strony... czyżby nieobecność pana Kakita była aż tak mocno odczuwalna, że nawet młodsi stażem samurajowie zaczynali się martwić o jakoś jego relacji małżeńskich? I jakby tego było mało, publicznie i przy ludziach... Tak, może gdyby nasz bohater szybciej dodawał do siebie cyfry, a jego umysł był mniej zmęczony, może uznałby to za zniewagę, ale na szczęście dla Kai'a, Asagi poniekąd... się z nim zgadzał. Niebieskooki zdecydowanie za długo nie był w domu, to co kosztowało go to jedno "nadprogramowe" cięcie po którym głowa Seinara spadła z jego ramion zabrało mu bardzo wiele - czas, trochę duszy, spokój i kawałek życia. Bo chociaż samuraj nei zdawał sobie z tego sprawy, to jednak realizując wolę starszego kolegi, którą to było zabrać sekrety do grobu, miało za sobą daleko idące konsekwencje. Ktoś bowiem napisał list, ktoś inny sprofanował grób, a ktoś jeszcze poprzysiągł za to zemstę. Zło prowadzić może tylko do zła...
- Gdy będziesz mnie potrzebował, znajdź mnie. - odpowiedział zatem młodszemu koledze powracając do rzeczywistości, a w duchu zastanawiając się, czy oto może przyszła pora by spędzić w szkole Taka więcej czasu, tym razem jako czyiś nauczyciel? Jakby bowiem nie było, to wszystko, co potrafił i wiedział Asagi nie było tylko dla niego samego. Jeśli by te skarby egoistycznie schować, to żadna z nich wartość. Po cóż tworzyć kolejne metody walki, jak nie po to, by stanowiły dziedzictwo i przetrwały w kolejnych pokoleniach? Może ten młodzian poniesie je dalej, albo nawet udoskonali je? Cóż, nasz bohater tego nie wiedział, ale w tej chwili widział Kai'a ostatni raz. Nigdy więcej nie spotka młodego Smok, któremu miał pomóc znaleźć drogę, los sprawi, że ich ścieżki nie skrzyżują się więcej, ale tak po prostu bywa...
Asagi słysząc swoje nazwisko odwrócił głowę w stronę żony. I wtedy... poczuł coś. Życie doświadczenie na które składały się lata walki i odgadywania ludzkich zamierzeń sprawiły, ze Asagi poniekąd potrafił odczytywać nieco ludzkie serca i chociaż wiele pozostawało dla niego ukryte to jednak... wyczuwał, że od Ayame bije swoisty strach. Lęk, znany mu z tego, co czyli wrogowie stający przed nim. Coś, musiało się stać. Atmosfera, chociaż pozornie neutralne to jednak, jednak coś jak to mówią "wisiało w powietrzu". Co takiego? Cóż, Kakita nie zwykł uchylać się od walki. Nie było go na tyle długo, że stać mogło się wszystko, a różne demony podpowiadały mu różne diaboliczne wizje w długie samotne wieczory. Jednakże, tak samo jak pokonał je wtedy, tak i teraz zamierzał stanąć przed tym, co na niego czekało.
- Prowadź, moją żono. - odpowiedział jej formalnie, a jednak, jednak z nutką pewnego ciepła. Nie wiedział, co go czeka, myśli powoli zataczały coraz bardziej nieprzychylne kręgi i zbliżały się do obszarów wręcz zakazanych ,tak więc, skoro jesteś tym co jest, to twój umysł jest tym, jakie myśli mu dajesz. Samuraj zdecydował się zatem swoje myśli odepchnąć, uspokoić i zobaczyć co los dla niego przygotował. A czego się spodziewał? Cóż, za zbrodnie należy oczekiwać kary, a on nie dotrzymał słowa i wrócił późno, za późno wręcz. Teraz więc przyszła pora na konsekwencje, pytanie tylko, jakie...


<ZT z Ayame>
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Szkoła Taka”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości