Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Szkoła Taka: Droga do szkoły
Na południowym skraju prowincji Kaigan, pośród gęstych iglastych lasów wznosi się szkoła szermierki stylu Taka, założona przez nikogo innego, ale samego mistrz Nui Hajite.
Mistrz Nui długo szukał miejsca odpowiedniego na szkołę, w której będzie mógł przekazywać swoją ideę walki mieczem. W celu tym przeszedł niezliczone kilometry, rzeki i góry, by w końcu, w lesistych i surowych ostępach prowincji Kaigan znaleźć to jedyne miejsce…
Do szkoły Taka prowadzi wysoka ścieżka, składająca się z tysiąca kamiennych schodów, których niemalże niewyobrażalna ilość pnie się wysoko pośród bambusowego lasu. Co sto schodów pielgrzym chcący zgłębiać tę szkołę miecza napotyka na swej bramie bramę Tori – każda jest inna. Na siedmiu z nich widnieją kanji z symbolami cnót kodeksu bushido, mające na celu uświadomić przyszłego adepta, że droga miecza, jest nie tyle drogą zabijania ile właśnie jego chronienia…
Ów „droga bushido” nadaje szkole charakter mocno świątynny, ale nie jest to przypadek. Wraz ze szkołą wyrósł tutaj bowiem kult najważniejszej bogini – Amaterasu. Mnisi odmiany kultu Katon od dawien prowadzili tutaj niewielki klasztor, ale w momencie gdy, mistrz Nui dotarł do tego miejsca i postanowił uczynić je swoimi dojo, niewielka budowla przeszła pewne zmiany:
Budynek główny rozpoczyna się od wspaniałej, umocnionej bramy, która znajduje się dokładnie 100 kroków od ostatniej z bram „ścieżki bushido”, po której przebyciu, wędrowcom ukazują się zbrojne mury przybytku bogini Amaterasu. Od ostatniej bramy, do głównej prowadzi wyłożona kamiennymi płytami ścieżka, którą mnisi starają się stale utrzymać w czystości. Po obu stronach ścieżki znajdują się wizerunki upamiętniające pierwszych upadłych Kami i tak jest tutaj Żuraw, ustawiony naprzeciwko Lwa, następnie potężnymi cęgami grożą sobie Krab ze Skorpionem, Smok i Feniks spoglądają na siebie tajemniczo, natomiast naprzeciwko Jednorożca kwitnie Chryzantema.
Po pokonaniu muru przybysze widzą liczne budynki świątynne i tak są to np. archiwum, czy też skryte w lewym skrzydle dojo, ale najbardziej rzuca się w oczy strzelista, pięciopoziomowa pagoda. Znajduje się ona w prawym skrzydle i pnie wysoko, spoglądając z góry na pozostałe budynki, ale przy tym trzymając straż…
0 x
Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Kiedy niebieskooki samuraj dotarł w końcu do Kaigan, w prowincji panowała zima. Śniegu napadało nieco więcej niż zwykle, tak więc każdy kolejny krok wymagał pokonywania białego puchu, który uparcie przylepiał się do obuwia, ale dla niebieskookiego samuraja nie było to wyzwanie. Widząc wyłaniającą się zza drzew bryłę świątyni i chłonąc leśne powietrze, Asagi czuł, że wrócił do domu. Urodzony na Yinzin, służący obecnie w szkole Taka, szermierz w końcu wrócił do domu, po długiej wędrówce i ciężkiej misji. W ciągu ostatnich dwóch lat stoczył więcej pojedynków, a jego ostrze wchłonęło więcej krwi, niż przewidywał, że stanie się jego udziałem, ale cóż, taka była droga miecza...
Stając u podnóża tysiąca schodów prowadzących w górę, Kakita podniósł oczy i strzepnął śnieg z kapelusza. Na schodach znajdowała się obecnie niewielka, ale świeża warstwa śniegu, niewątpliwie ktoś będzie ją musiał za niedługo uprzątnąć - myśl ta, przywoływała wspomnienia. Będąc jeszcze nastolatkiem, Asagi nie raz nie dwa, w mrozie i niewygodach wraz z innymi uczniami oraz mnichami dzielnie stał na straży tego, by schody zawsze były wolne od śniegu. Oczywiście, że była to praca syzyfowa, ale ktoś musiał ją zrobić, bo nie tylko przysługiwała się świątyni, ale i hartowała ducha. - Za moich czasów zawsze były czyste... - mruknął do siebie z lekkim uśmiechem, powoli wspinając się na kolejne stopnie. W zasadzie, wiedział, że schody nie zawsze były dokładnie odśnieżone przez cały czas, ale cóż, domeną "starych" ludzi jest móc nieco ponarzekać na współczesną młodzież. Fakt, że Kakita osiągnął już ten poziom był jednocześnie przerażający i śmieszący...
Mijając kolejne bramy tori, niebieskooki wprowadzał się w odpowiedni nastrój. Czuł powagę miejsca, ale i radość, że do niego wrócił. Zdecydowanie za długo pozostawał poza szkołą, ale robił to właśnie dla niej. Wraz z tą świadomością pojawiła się i obawa, czy aby wszystko w szkole potoczyło się dobrymi drogami? Kiedy ją opuszczał, była względnie bezpieczna, ale dziś? Nie wiedział, co miał mu przynieść dzień obecny, ale z drugiej strony, nie zamierzał pozwolić swojemu sercu na wątpliwości i zbędne niepokoje - będzie dokładnie to, co ma być. Cokolwiek przed nim stanie i zagrozi jemu lub jego domowi, lepiej niech będzie w stanie go zabić, bo jak nie, to nawet najszybsza ucieczka mu nie pomoże.
Przekraczając ostatnią bramę tori i mając do pokonania ostatnią setkę schodów, Kakita był już zdecydowany działać. Plan był prosty, ale wymagał odpowiednich przygotowań. Samuraj zamierzał zdać raport swojemu mistrzowi z tego, czego się dowiedział i dokonał. Fakt, że daleko w Daishi zorganizowana grupa bandydów udawała samurajów wraz z faktem, że tam miał szukać zdrajców zdawały się do siebie pasować. Śledztwo wymagało jednak kolejnych tygodni i wyprawy na północ, ale o jej podjęciu, muszą zdecydować ważniejsi od niego. Pierw więc uda sie do swojej skromnej, ale własnej kwatery, gdzie przygotuje się na spotkanie z mistrzem...
<ZT>
0 x
Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Niebieskooki dotarł do Kaigan tak, jak planował - sprawnie i względnie szybko. Idąc tak dobrze znaną mu drogą, pozwolił sobie na chwile zadumy, kiedy ostatni raz powracał do szkoły ścieżka i schody pokryte były śniegiem, który uparcie starał się utrudnić pracę mnichom. Kiedy natomiast wyruszał do Sogen, pokrywała je warstwa błota, a teraz... teraz kamienne schody były suche i ciepłe. Świat natury zmieniał się w ciągłym cyklu, a ta droga i świątynia trwały niezmienne.
Pierwszy krok, a po nim kolejne, samuraj uparcie wspinał się po kolejnych stopniach, a umysł i serce podsuwały wspomnienia, kiedy to wraz z innymi adeptami biegali po nich objuczeni w wiadra z wodą z pobliskiego strumienia. Pamiętał, że była to straszna harówka, jednakże pozwalała przygotować ciało na jeszcze gorszą, związaną z doskonaleniem się na drodze miecza. Jakby manifestując tamtą wizję, po schodach zbiegło od strony świątyni kilku młodzieńców z pustymi jeszcze wiadrami, mijając naszego bohatera ukłonili mu się z szacunkiem, a on odpowiedział im własnym, odpowiednio płytszym ukłonem. Widok nowego pokolenia sprawiał, że na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech - mimo knowań Amatsurama Hiruzen'a, przyszłość szkoły wydawała się nie być zagrożona, a raczej... była zagrożona, ale było kogo chronić. Kakita nie miał złudzeń, te dzieciaki, niemalże mające jeszcze mleko pod nosem, nic nie wiedziały o drodze miecza i nikogo jeszcze nie musiały zabijać. Sam był tak jak oni jeszcze niezwykle niedawno, w czasach kiedy wszystko wydawało się być albo białe, albo czarne, kiedy to każdy samuraj jawił się jako honorowy wojownik, a chłopcy oglądali się za pięknymi niczym kwiaty kapłankami. To były dobre czasy. Kolejne stopnie, jakie pokonywał niebieskooki przypominały o obowiązkach wojownika. Za każdym razem, kiedy mijał którąś z cnót bushido starał się zrozumieć ją lepiej. To dobrze, że posągi pozwalały sobie o nich przypomnieć. To niedobrze, że były potrzebne, by o nich pamiętać...
Pokonawszy ostatnią z bram tori, niebieskooki ukłonił się ku świątyni, po czym skierował swoje kroki w stronę kwatery. Musiał się odświeżyć, przebrać w nowe kimono i jak najszybciej udać się do mistrza celem złożenia raportu z odkryć...
<ZT>
0 x
Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.
Krótki wygląd: Atletyczny, słusznego wzrostu mężczyzna. Szmaragdowo-zielone oczy z domieszką brązu. Przedzielająca lewą brew na dwie części blizna - pamiątka harców lat młodości.
Widoczny ekwipunek: Torba przy pasie i... tfu, na razie,... wielki kunai.
Krótki wygląd: Atletyczny, słusznego wzrostu mężczyzna. Szmaragdowo-zielone oczy z domieszką brązu. Przedzielająca lewą brew na dwie części blizna - pamiątka harców lat młodości.
Widoczny ekwipunek: Torba przy pasie i... tfu, na razie,... wielki kunai.