[1/4 finału] Hime vs Uchiha Shinji [ZAKOŃCZONA]

Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: [1/4 finału] Hime vs Uchiha Shinji

Post autor: Hikari »

Shinji - Lekkie poparzenia w plecy, które mogą zostać uleczone w parę minut
Chise - Takie same na plecach, ale dużo większe na ramieniu i boku przy których jest konieczny szpital na 2h
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Chise

Re: [1/4 finału] Hime vs Uchiha Shinji

Post autor: Chise »

Gdyby zapytać o to Chise.. Zapewne wolałaby w tym momencie kontynuować walkę. Nieświadoma zagrożenia w postaci nadchodzącej techniki, już podnosiła się po wybuchu notek by dalej walczyć. Rany były bolesne, ale nie dyskwalifikujące, mogla jeszcze dalej walczyć, mogła zaatakować i wygrać to..
Usłyszała tylko obok siebie świst i była na rękach u sędziego, niebotycznie zdumiona. Wylądowali błyskawicznie, a Chise już miała się zbulwersować za przerwanie walki, kiedy poczuła piekielny gorąc. Nie byli w bezpośrednim sąsiedztwie, a i tak dotarł do nich podmuch gorąca tak wielkiego, że zapewne spopieliłby ją na amen. Zamknęła usta.
Opuściła nieco głowę, słysząc słowa sędziego. Wypuścił ją z rąk, a ona stanęła na miękkich nogach, Teraz dopiero czuła jak bardzo bolą jej plecy i bok.
- Dobrze? - mruknęła sama do siebie. Sędzia ogłosił zwycięstwo Shinjego i tłum zaczął wiwatować. Zrobiło się jeszcze głośniej niż w czasie walki, wręcz ogłuszająco, dziewczyna skrzywiła się lekko, czego nie było widać przez maskę. Odetchnęła głęboko, po czym widząc zbliżających się medyków poprosiła gestem, by chwile zaczekali. Wyszła krok przed sędziego i uniosła ręce. Automatycznie jej twarz wykrzywił grymas bólu, ale starała się go zamazać. Zaczekała aż tłum odrobinę ścichnie.
- Chciałabym coś powiedzieć! - zawołała głośno, starając się przekrzyczeć nieco tłum. Miała nadzieje, że wiadomość poniesie się dalej i ludzie nieco się uciszą i tak się stało. Oczywiście, nie zapadła cisza całkowita, ale wystarczająca, by jej głos był słyszalny.
- Jak łatwo było się domyśleć, Hime to nie jest moje prawdziwie imię! - podniosła głos, nie chcąc się powtarzać - Ponieważ mój występ w turnieju dobiega końca, sądzę, że jest czas się ujawnić! - zapadła zaciekawiona cisza, głębsza niż ostatnio, przerywana szeptami i pojedynczymi okrzykami. Uniosła ręce do głowy i zaczęła odpinać maskę. Powoli, bo oparzenia jej dokuczały i nie mogła poruszać ramieniem tak sprawnie jakby chciała, ale w końcu się jej udało. Ściągnęła maskę z twarzy, odsłaniając swoją buzię. Ukłoniła się publiczności, grzecznie i w obie strony. Na razie rozmyślnie ignorowała kuzyna i jego zwycięstwo.
- Nazywam się Uchiha Chise! - krzyknęła, prostując się i machając ręką i pokazując się z dumą, nie ukrywając ślepych oczu. Odwróciła się w stronę sędziego i jemu również ukłoniła. Uśmiechnęła się do niego lekko.
- Dziękuję za walkę, houkan-san.. Oraz za uratowanie życia. Tylko dzięki Pańskiemu refleksowi jeszcze tu jestem - stwierdziła prosto. Jeden z uczynnych medyków pozbierał jej ekwipunek, dzięki czemu mogła go tylko schować i ruszyć za nimi w stronę wyjścia z areny, nie obdarzając Shinjego ani jednym słowem ani spojrzeniem.


/zt
0 x
Shinji

Re: [1/4 finału] Hime vs Uchiha Shinji

Post autor: Shinji »

Zgodnie z tym co przewidywał atak, który został przez niego przypuszczony po prostu musiał zadziałać i tak też się stało. Chise oberwała wybuchem notek po czym wszystko miało zostać doprawione potężnym Katonem, który wyrósł prosto z ziemi. Szczęśliwie sędzia czuwał na posterunku i ocalił kuzynkę przez odniesieniem większych obrażeń przerywając walkę i ogłaszając zwycięstwo Shinji'ego. Znalazł się z dziewczyną bezpośrednio przy nim i uniósł jego rękę do góry obwieszczając zwycięzce pojedynku, a także pocieszając przegraną. Jak można opisać to co teraz Uchiha czuł? Najzwyczajniej w świecie się cieszył. Ot tak po prostu. Walka była znacznie ciekawsza od pierwszej, a to że został zmuszony do zastosowania tak potężnych technik jedynie świadczyło o sile dziewczyny. Chyba nie sądziła, że może z nim wygrać co? A może jednak tak? On osobiście nie dopuszczał nawet takowej myśli do głowy. Po prostu porażka nie wchodziła w grę i pewnie dlatego zdecydował się na zastosowanie takich, a nie innych środków nawet jeśli wiązało się to z zagrożeniem życia jego oponentki. Duma członka klanu Uchiha nie mogła po prostu zostać urażona przegraną z osobą, która jest ślepa. I to nie tak, że nie doceniał jej umiejętności czy w jakiś sposób nią gardził. Wręcz przeciwnie! Po prostu byłoby to niezwykle ironiczne i hańbiące osobą, której główny atut miał stanowić Sharingan, a przegrywa nagle kogoś kto widoku świata nie doświadczył - Świetnie się bawiłem, dobra walka - rzucił w jej kierunku z uśmiechem na twarzy, dając poniekąd się ponieść tej entuzjastycznej fali głośno wiwatującego tłumu. Swoją uwagę zwrócił ku sędziemu - Dzięki za tak szybką reakcję. Mimo użytych środków nie chciałem jej skrzywdzić, ale nie miałem zbytnio wyboru. - mówił zgodnie z prawdą. Jeśli walka by się przeciągnęła prawdopodobną wizją stałaby się walka w zwarciu w której nie miał najmniejszych szans. Dlaczego nie miałby korzystać ze wszystkiego co posiada w zanadrzu skoro przeciwnik posiada tak gigantyczną przewagę w innych aspektach. Atuty są po to by je wykorzystywać i tak też zrobił. Miał nadzieję, że Chise będzie to także rozumieć, ale złudne jego nadzieje. "Małe przedstawienie" świetnie pokazało jak bardzo istotna była dla niej walka. Zgodnie z tym co zauważył wcześniej gdy ukazała się mu pierwszy raz w stroju bojowym chciała udowodnić swoją wartość i chyba komuś nastąpił na odcisk uniemożliwiając uzyskanie pełnej "chwały" i blasku reflektorów, który przecież tak jasno ją oświetlał po pierwszym starciu gdzie za przeciwnika miała niejakiego Osamu. Ba! Wszyscy wręcz pędzili składać jej gratulacje. Nawet sam cesarz! A teraz co? Była przegraną i chyba miała mu za złe, że użył technik które mogłyby ją dosłownie zdmuchnąć, zamienić w proch i skończyć żywot mimo że w takiej sytuacji przecież zgodnie z regułami ryzykował także swoim. Zresztą Katon, który zrobił tak piorunujące wrażenie nie był wymierzony bezpośrednio w nią, a obok tak że ledwo by drasnął więc o co tak naprawdę chodzi? Nie był w stanie tego pojąć tym bardziej, że do kwestii walki podchodził niezwykle poważnie jako wychowanek zawieruch wojennych, gdzie na każdym kroku ktoś ginął. Nie było to także zwykłe starcie sparingowe, a walka o coś więcej niż przysłowiowe gruszki na wierzbie. Miał pełne prawo walczyć na całość i nie poczuwał się absolutnie do winy mimo, że dziewczyna mogła uważać zupełnie inaczej. No ale dość już o tym! Przybył oddział medyków z którymi wspólnie opuścili pole walki. Nie miał dość tupetu by upominać się o jakiekolwiek opatrzeniu zanim zajmą się chociaż pierwszą pomocą dla Chise, której ciało było w znacznie gorszym stanie niż jego. Ot lekkie nic nie znaczące oparzenia powodujące dyskomfort i to tak naprawdę tyle. Opuścił arenę...

[z/t]
0 x
Zablokowany

Wróć do „Arena”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość