[RUNDA 1] Aburame Kenji vs Akashi [ZAKOŃCZONA]
- Akashi
- Postać porzucona
- Posty: 1240
- Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Wędrowiec
- Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
- Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=3899
Re: [RUNDA 1] Aburame Kenji vs Akashi
Wszystko poszło zupełnie niezgodnie z planem, ale ciężko było się temu dziwić. Akashi nie miał nic co mógłby mu pomóc w walce z owadami, a do Kenjiego nawet nie miał jak się zbliżyć. Starcie od samego początku było skazane na porażkę i to bardzo szybką. Jednak mimo tego wszystkiego chłopak dobrze się bawił i nawet nie podchodził poważnie do tego starcia, chciał się dobrze bawić i to mu się udało. Pokonany przez chmarę owadów, których liczebność wystarczyła by unieruchomić. lekko upokarzające, ale to było starcie zwykłego człowieka z shinobim. Przynajmniej tak to mogło wyglądać dla wielu, w końcu jednooki nie zaprezentował nic. Jedynie jeden fartowny rzut bronią, który jakimś cudem trafił. Może następnym razem będzie inaczej? W walce gdzie stawką nie będzie wygrana, ale życie. - Gratulacje. - powiedział, podnosząc się z ziemi i otrzepując po robakach, zaraz po tym zabrał swój kij, który raczej leżał gdzieś blisko w końcu przed chwilą zarobił nim w tył głowy. - Wybacz Kenji, pogadamy później. Teraz muszę iść kogoś zabić. Jednak wrócę na twoją następna walkę, mam nadzieje że wygrasz. - powiedział głosem pełnym radości i szczęścia, odwracając się tyłem do swojego oponenta i kierując się w stronę wyjścia z areny. Nie przejmował się niczym. Ponieważ był świadom tego, że nie mógł zrobić nic poza staniem się kimś dużo silniejszym, kimś kto w następnym starciu nie pozostanie dłużny swojemu oponentowi i odbierze mu życie. Właśnie tak opuścił arenę Akashi, nie oglądając się za siebie i machając swojemu przyjacielowi na pożegnanie.
z/t
z/t
0 x
Re: [RUNDA 1] Aburame Kenji vs Akashi
W przeciwieństwie do Akashiego, Kenji był w pełni zadowolony ze swojego planu. Może bardziej z jego skuteczności aniżeli ze sposobu realizacji, który jednak mógł być zdecydowanie lepszy. Świadczą o tym jego brzuch i bark, które to wypadałoby opatrzyć. Nawet sam sędzia doradził to młodemu Aburame więc coś musiało być na rzeczy. Na pewno zaraz po opuszczeniu areny uda się do szpitala w wyżej wymienionym celu. Zamaskowany chłopak obniżył lot do samiutkiej ziemi i zszedł ze swoich małych kolegów. Sam do końca jeszcze nie dowierzał, że to właśnie on jest zwycięzcą w tym pojedynku. Przyjął gratulacje od przeciwnika uśmiechem oraz odpowiedzią: Dziękuje, przepraszam za wcześniejsze zachowanie, świetnie się bawiłem i już byłem pewien że po mnie. Mimo, że wygrałem to wyglądam na bardziej poturbowanego od ciebie. Trochę to dziwne ale prawdziwe. Chwilka przerwy na drugą wypowiedź Akasia, a później odpowiedź ze strony pana robaków: Nie ma problemu, jeszcze raz dzięki. Ja również liczę dla zwycięstwo, mam nadzieje że się uda. Czekaj jak to zabić???? Niestety odpowiedzi ze strony swojego przeciwnika się nie doczekał. Gdy on gadał, ten już kierował się w kierunku wyjścia. Kenjiemu pozostało jedynie liczyć na szczęście, że to nie on jest tym, którego poszedł zabić. Obawy i strach musiał odłożyć na bok. Ważniejsze dla niego było w tym momencie zdrowie. Rozpoczął marsz ku wyjściu z areny, przy okazji unosząc zdrową rękę ku górze w geście zwycięstwa i podziękowania kibicom. Jego droga w końcu dobiegła końca i tym samym mógł udać się do szpitala.
z/t
z/t
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość