[Runda 1] Seinaru Kei vs Sabaku no Masaki [ZAKOŃCZONA]

Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

[Runda 1] Seinaru Kei vs Sabaku no Masaki [ZAKOŃCZONA]

Post autor: Natsume Yuki »

Wybierzcie strzałkę, na której rozpoczniecie walkę. Kto pierwszy, ten lepszy. kappa
Errata 1: Odległość między wami to 50, nie 60 metrów. Prościej spamiętać.
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: [Runda 1] Seinaru Kei vs Sabaku no Masaki

Post autor: Seinaru »

Właściwie to nie miał zaplanowanego żadnego wejścia. Kiedyś, przed paroma dniami myślał nad tym, czy nie zrobić na wejście podwójnego salta w bok, ale ostatecznie zrezygnował. Mogłoby to niepotrzebnie zdradzić przeciwnikowi, że Seinaru umie robić podwójne salta w bok. Tak, tak, od teraz zaczynała się zacięta walka nie tylko fizyczna, ale również psychologiczna. Kei nie wychodził na arenę z żądza krwi czy mordu, nie nakręcał się niepotrzebnie na rozlew krwi czy jak największe upokorzenie przeciwnika. Wolał skupić się na tym, aby samemu nie zostać upokorzonym zbyt szybko. Czuł się jednak gotowy stawić czoła temu Sabakowi (lel). Wszedł na arenę nieco spięty, trochę oszołomił go ogrom widowni, z trybun nie czuć na sobie wzroku ich wszystkich. Kei pierwszy raz walczył dla tak licznej gawiedzi, jednak to co najbardziej go interesowało, to brak jednej, najważniejszej osoby - jego przeciwnika. Wyglądało na to, że to samuraj dotarł pierwszy na plac boju. Nie przeszkadzało mu to, choć nie lubił zbyt na cokolwiek czekać. Pozdrowił tych, którzy mu kibicowali krótki gestem dłoni, tak żeby tylko wiedzieli, że ich słyszy i to docenia. Czekał nieco oddalony od sędziego, zajmując pozycję startową (górną strzałeczkę poproszę). Zaczął drobną rozgrzewkę, wymachy kijem, skłony i rozciąganie, aby umilić sobie czas oczekiwania na przeciwnika.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Masaki

Re: [Runda 1] Seinaru Kei vs Sabaku no Masaki

Post autor: Masaki »

W pewnym momencie gdy siedziałem sobie spokojnie na trybunach usłyszałem bardzo niepokojący komunikat. Mianowicie wyczytali moje imię jak następnego walczącego. Co do... Pomyślałem. przetarłem oczy i jeszcze raz spojrzałem na kartkę zawodników i walk. Byłem ostatni na liście. Dosłownie ostatni, a oni mi mówią że walczę jako trzeci. To niezła niespodzianka. Prawdę mówiąc nie byłem w ogóle przygotowany. Nie dość, że właśnie obaliłem troszkę słodkości to nie zdążyłem przygotować się mentalnie. No, ale cóż. Jak to się mówi mus to mus, więc musiałem tam zejść i pokazać się ku ucieszy ludu. Zszedłem spokojnie i powolnym krokiem po schodach przy trybunach. W oczach ludzi widziałem wiele emocji: zachwyt nową walką, zdziwienie moją gurdą i zupełne zignorowanie moją osobą. Nikt przecież nie zmuszał do oglądania walk, prawda?

Tak czy siak gdy już dotarłem na arenę moim oczom ukazał się sędzia i inny zawodnik. Chociaż lepiej było tu powiedzieć: mój przeciwnik bo to właśnie z nim miałem walczyć. Spokojnie podszedłem do sędziego. Była to młoda kobieta która była ubrana w typowe odzienie shinobi połączone z białą szatą. Idąc w jej stronę podniosłem rękę i pomachałem w stronę tłumu. Tak od niechcenia i dla przyciągnięcia uwagi. Chwilę mieliśmy czasu na rozciągnięcie się więc na spokojnie to zrobiłem.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: [Runda 1] Seinaru Kei vs Sabaku no Masaki

Post autor: Natsume Yuki »

A teraz pełna lista zasad:
  • Regulamin walk, proszę się zapoznać z punktem 4.
  • Ukryte Ruchy (czyli to, czego nie widzi przeciwnik/widzowie) proszę opisać w uhide.
  • Proszę o dokładne opisywanie ruchów, ataków (szczególnie wtedy, gdy nie są to techniki).
  • Jeśli ktoś komu nie ufa, może wysyłać ukryte ruchy na pw zamiast dawać je w poście.
  • Brak tabelki z techniką w uhide = brak wykonania techniki.
  • W każdym poście proszę też o wklejanie swoich statystyk.
  • Stosuję zasadę, że jeśli któryś z punktów planu jest niemożliwy do wykonania, realizujecie dalej kolejne jego punkty (o ile te są wykonalne).
  • Za info od Boga pełne powodzenie ataku przeciwnika, przy zerowym wykonaniu własnych zamiarów.
  • 24h na odpis (was obydwu) po moim odpisie. Przy braku odpisu na czas (spóźnienie nawet o minutę) bez uzasadnienia uprzednio = pełne powodzenie ataku przeciwnika. Besides, im szybciej odpiszecie, tym szybciej dostaniecie odpis, ale to chyba mówi samo przez się.
  • Pytania najchętniej na discordzie, ale PW też może być.
Kolejka dowolna.
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: [Runda 1] Seinaru Kei vs Sabaku no Masaki

Post autor: Seinaru »

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=FqnbOE6pUaE[/youtube]
Po dość długim oczekiwaniu jego przeciwnik nareszcie się pojawił. Seinaru nie znał go wcześniej, lecz na szczęście wiedział już co nieco o jego zdolnościach. Informacje, które przekazał mu Hayami z pewnością okażą się bardzo użyteczne. W momencie gdy sędzina przywołała ich do siebie, Kei natychmiast przerwał krótką rozgrzewkę i zbliżył się do środka Areny, aby wysłuchać zasad. Gdy stał twarzą w twarz z Masakim jedynie na niego spojrzał i lekko kiwnął głową. Nie zamierzał wymieniać z nieznajomym więcej uprzejmości, dlatego po potwierdzeniu że zrozumiał zasady walki wrócił na swoją pozycję i oczekiwał sygnału do startu.
Nie było już na co czekać, Kei zacisnął w ręku swój kij i nadstawił uszu, aby zaraz po komendzie "start" ruszyć na przeciwnika. Gdy kobieta, dała sygnał, Seinaru natychmiast popędził z pełną szybkością w kierunku swojego oponenta. Samuraj nie wybrał jednak drogi przypadkowo. Przede wszystkim, wiedząc o tym, że Sabaku potrafią kontrolować piasek, postanowił sobie już wcześniej, że z własnej woli nie zbliży się do piachu leżącego na obrzeżach areny. W jej środku, gdzie podłoże było skaliste i trawiaste, Masaki miał mniej dostępnego surowca do walki. Kei nie widział nigdy Władców Piasku w akcji, niemniej jednak wyobrażał sobie w jaki sposób można by walczyć przy jego pomocy. Dlatego też uznał, że przeciwnik nie będzie dążył do skrócenia dystansu - to samuraj musi się do niego zbliżyć.
Kei ruszył więc środkiem pola, biegnąc jednak lekkim zygzakiem, od głazu do głazu, które rozsiane były po arenie (najpierw do tego, który jest na środku po prawej na schemacie, potem w kierunku tego po lewej na środku). Nie zamierzał jeszcze się za nimi kryć, lecz owszem, miały one stanowić osłonę wobec wszelkich ewentualnych technik żywiołowych, których mógł nie zdążyć uniknąć, wtedy wykorzystałby głazy jako naturalną zasłonę przed wrogimi jutsu. Obserwował przy tym gesty przeciwnika oraz to, czy nie składa on żadnych pieczęci. Kei miał nadzieję, że uda mu się dostrzec ataki zmierzające w jego stronę, aby mieć czas na reakcję. Wobec ataków piachem zamierzał gwałtownie zmieniać kierunki, aby pociski, fale, ostrza, czy cokolwiek co powstanie przy pomocy zdolności Sabaku nie mogło go zbyt łatwo dosięgnąć.
To był jednak plan na zbliżenie się do przeciwnika. Gdy już do tego doszło i Seinaru znajdował się w odległości około 15-20 metrów od Masakiego (czyli w drugiej połowie dystansu między nimi), zrobił on gwałtowny zwrot w któryś z boków, jeśli pomiędzy nimi znajdowała się jakaś przeszkoda (strona zwrotu zależy od tego, gdzie będzie w danej chwili łatwiejszy dostęp do przeciwnika), a następnie rzuca w niego jednym z kunaiów wyciągniętych z torby zawieszonej w pasie. Miało to na celu zajęcie przeciwnika unikiem lub blokiem, aby nie mógł on skupić się na powstrzymywaniu Seinara przed zbliżeniem się do bliskiego dystansu. Jeśli samurajowi już na początku walki uda się osiągnąć close range, wówczas próbuje atakować swoim kijem, na początku przy pomocy jednej z własnych technik bukijutsu wymierzonej na tułów przeciwnika. W przypadku, gdyby po drodze coś poszło nie tak i jego natarcie zostało spowolnione lub zatrzymane, wówczas Kei skupia się w głównej mierze na obserwacji otoczenia (zwłaszcza piachu na obrzeżach areny), a także na unikach przed kontrami Sabaku, starając się jednak cały czas skracać dzielący ich dystans.
  Ukryty tekst
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Masaki

Re: [Runda 1] Seinaru Kei vs Sabaku no Masaki

Post autor: Masaki »

Gdy tylko zobaczyłem mojego przeciwnika od razu wymyśliłem plan. Przy nim zobaczyłem kij więc prostym było się domyślić, że walczył właśnie tą bronią. Zawsze ewentualnie mógł rzucić we mnie kunaiem. Sędzia dokładnie wytłumaczył nam zasady walki. Żeby wygrać musiałem unieruchomić przeciwnika lub uniemożliwić dalszą walkę. Nie mogłem go jednak niestety zabić. Gdy wycofaliśmy się na przydzielone nam miejsca od razu zacząłem wdrażać mój plan w życie. Mój przeciwnik jak to na zwykłego chłopa walczącego kijem przystało bez ceregieli rzucił się w moją stronę. Miałem nadzieję, że zanim do mnie dobiegnie już będę szybował sobie spokojnie w niebie. Od wejścia na arenę mój piasek był już przygotowany do walki. W sumie na razie walką bym tego nie nazwał bo wyglądało to tylko jak spektakularna ucieczka. Tak czy siak gdy tylko mój oponent zrobił krok przystąpiłem do działania. Z mojej gurdy zaczął wylatywać piasek i po kilku sekundach uformował wyspę pod moimi nogami. Nim przeciwnik się obejrzał już byłem kilka metrów nad ziemią moim planem było wzbicie się na wysokość 50 metrów tak aby Seinaru nie mógł się do mnie choć zbliżyć. Podczas tworzenia chmury na której miałem się unieść stworzyłem również 3 mniejsze chmurki z piasku (z reszty gurdy). Służyły one do tego, aby przyjąć na siebie atak przeciwnika lub po prostu go spowolnić.
Jeśli samo uniesienie się na wyspie nie spowodowało chybienia ataku Seinaru to jedna z wysp przyjmuje kunai na siebie.
Jeśli Seinaru zdąży do mnie dobiec zanim nie będę na przynajmniej 5 metrach to chmury piasku polecą na niego w roli tarczy, a jeśli nie to chmurki uniosą się na wysokość 30 metrów nad ziemię.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: [Runda 1] Seinaru Kei vs Sabaku no Masaki

Post autor: Natsume Yuki »

Seinaru: Bez zmian.
Masaki: Lekkie oparzenia, obtłuczenia po upadku, otumanienie.

Odległość między walczącymi: 12 metrów
Kolejka: Seinaru -> Masaki -> ja
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: [Runda 1] Seinaru Kei vs Sabaku no Masaki

Post autor: Seinaru »

Obrazek
Nie zatrzymywał się w natarciu. Plan się powiódł i notka eksplodowała tuż przy jego przeciwniku. Kei nie widział co stało się z wrogim piaskiem, lecz domyślał się, że jest on teraz nieco rozproszony po placu boju. W tym niewielkim okienku widział swoją szansę. Biegł w kierunku Masakiego, tutaj nic się nie zmieniło. Seinaru cały czas był w trakcie realizacji swojego poprzedniego planu, dlatego nie zwolnił ani nie przystanął nawet na moment, a jedynie dostosował szczegóły do nowych warunków na placu boju. Odległość ich dzieląca była już niewielka, trzeba było sobie kupić jeszcze tylko kilka, jeśli nie ułamki sekund. Sabaku był teraz lekko ogłuszony, może mieć chwilowe problemy z ogarnianiem sytuacji.
Samuraj widział teraz dla niego dwa sposoby na ratunek. Pierwszym było zebranie rozsypanego po placu boju piasku i próba obrony nim. Ewentualnie mógł uwolnić kolejną ilość surowca z gurdy, lecz Kei nie miał zielonego pojęcia, jakim zapasem dysponuje jeszcze jego oponent. Drugą możliwością, którą zastosowałby w tej sytuacji Seinaru byłoby zapewne Kawarimi - technika którą sam znał i której użył Osamu w walce z Chise. Aby jednak to zrobić, Masaki musiałby najpierw nieco się otrząsnąć, wybrać przedmiot do podmiany i wykonać pięć pieczęci, co zajęłoby sporo czasu. Właśnie to ostatnie postanowił uniemożliwić mu chłopak.
Kei cały czas szarżował na podnoszącego się przeciwnika, trzymając w gotowości swój kij w jednej ręce, drugą natomiast złożył pół pieczęci barana. Będąc cały czas w biegu, uwolnił ze swojego ciała falę wiatru, która miała kilka zadań do spełnienia. Pierwszym z nich było to, aby uniemożliwić Sabaku podniesienie się do pionu. Jeśli będzie musiał walczyć o utrzymanie równowagi, ręce nie złożą mu się do pieczęci techniki podmiany. Jednocześnie podmuch wiatru rozchodzący się na wszystkie strony rozwieje, a jeśli nie to zapewne spowolni zebranie z pola bitwy rozsypanego piachu, którego mógłby użyć do obrony. Kei nie tracił przy tym czujności, wrażliwości na sygnały z otoczenia sugerujące, że piach lub cokolwiek atakuje go z którejś ze stron, lub sam przeciwnik próbuje spowolnić go w bardziej konwencjonalny sposób jak na przykład rzucając kunaie czy shurikeny w jego stronę. Wszelkich pocisków Seinaru zamierzał uniknąć przez zwykły sidestepping, z zastrzeżeniem, aby nie wpaść w sidła ewentualnie przyczepionych do pocisków notek (głupio byłoby, gdyby uległ swojemu własnemu pomysłowi). Tyle w kwestii pokonania dzielących ich dwunastu metrów.
Gdy Seinaru uda się dopaść w końcu do oponenta, miał przygotowane już dwie alternatywy. W przypadku gdyby przeciwnikowi udało się wykombinować jakąś piaskową obronę, należało się przez nią najpierw przebić, aby dostać się do miękkiego ciałka przeciwnika. W tym przypadku Kei miał zaplanowane natarcie na najwyższych obrotach wykorzystując swoją maksymalną szybkość i siłę. Korzystał ze swoich umiejętności walki w zwarciu i tego, że piach nie broni Sabaku automatycznie. Jak mógł zaobserwować wcześniej, użytkownik tego reberu musi cały czas kontrolować swoje twory, aby były skuteczne, a jeśli on sam nie nadąży za wrogimi atakami, wówczas w jego obronie pojawiają się luki. To było zamierzenie w przypadku powstania obrony, przez którą musiałby się przebić. Gdyby jednak takowej Masaki nie zdążył sobie zorganizować, wówczas Kei postanawia wyprowadzić szybkie uderzenie, które miałoby obalić przeciwnika na ziemię już definitywnie. Gdyby Sabaku udało się użyć Kawarimi, wówczas samuraj jak najszybciej lokalizuje go na polu bitwy i rusza w pościg, próbując jak najszybciej ponownie skrócić dystans, jednocześnie robiąc uniki przed piachem, jeśli zajdzie taka potrzeba. Taka sama procedura, gdy zdarzą się inne, nieprzewidziane przez niego sytuacje.
  Ukryty tekst
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Masaki

Re: [Runda 1] Seinaru Kei vs Sabaku no Masaki

Post autor: Masaki »

Szczerze mówiąc to nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Niby zwykły kunai, a jednak z notką. Tak czy siak nim się obejrzałem to zamiast szybować w górze, to leżałem jeszcze niżej niż zacząłem. Musiałem się jednak szybko zebrać ponieważ mój przeciwnik nadal atakował. Jedynym wyjściem z tej sytuacji było użycie pierwszego elementu z "obrony absolutnej". Gdy stałem na tworzącej się wyspie z piasku to wybuchł kunai. Więc logicznym było to, że piasek poleciał w tym samym kierunku co ja i Nie był jakoś bardzo daleko. Bez problemu dlatego mogłem go użyć. No, przynajmniej części z niego. Początkowo chciałem walczyć powoli i bez pośpiechu ale ta prosta sztuczka zmusiła mnie do używania maksimum umiejętności. Miałbym wtedy czas do pozbierania się do końca i wstania na kolana. Następnie coś by się wymyśliło, nie?

Przepraszam za tak krótki post ale życie prywatne też musi być :V
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: [Runda 1] Seinaru Kei vs Sabaku no Masaki

Post autor: Natsume Yuki »

Masaki, aktywowane Kawarimi. Wciąż czujesz lekkie skołowanie, a oparzenia przeszkadzają ci w ruszaniu się.
Seinaru, bez zmian.

Odległość między wami - 7 metrów.
Kolejka - Seinaru -> Masaki -> ja.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: [Runda 1] Seinaru Kei vs Sabaku no Masaki

Post autor: Seinaru »

Seinaru kontynuował natarcie. Udało mu się przebić nawet przez piaskową ścianę, jednak jego wysiłki okazały się daremne. Kilka uderzeń wystarczyło aby zniszczyć piaskową ścianę, jednak ukryty za nią Masaki zdążył wykonać wszystkie pieczęci do Kawarimi, które ostatecznie uratowało mu skórę. Kei, jako że rozważał tą alternatywę wcześniej nie był zaskoczony wybraniem jej przez przeciwnika, lecz bardziej tym, że zdążył on tak perfekcyjnie ją przeprowadzić. Nic to jednak, walka trwała dalej, jednak wyglądało na to, że jest coraz bliżej rozstrzygnięcia, ponieważ dzieląca ich odległośćco rusz zmniejszała się o kilka metrów. Teraz było to zaledwie kilkanaście kroków. Powodem do niepokoju było jednak to, że również wrogi piasek był coraz bliższy pochwycenia samuraja, co ten starał się kontrolować, lecz nie mógł wygospodarować nawet jednej chwili na złapanie oddechu. Jeśli chciał wygrać musiał cały czas poruszać się na najwyższych możliwych obrotach. Tak też robił. Nie wiedział jak wymagające w chakrze jest operowanie piachem, ale z boku naprawdę wyglądało tylko na to, że tylko Seinaru haruje tutaj jak wół, starając się doprowadzić walkę do końca na swoich warunkach.
W kolejnej fazie walki to znowu on starał się być stroną dominującą, cały czas napierał. Spodziewał się Kawarimi, więc nie stanął nagle jak słup soli zastanawiając się, skąd nagle pod jego stopami wziął się jakiś pieniek. Zamiast tego przytomnie rozejrzał się po placu boju i postarał się jak najszybciej zlokalizować Masakiego. Udało mu się to, a więc w tym samym momencie ruszył w pościg, a za nim piach przeciwnika. Seinaru dostrzegł, że pomiędzy jego ruchami a reakcją napierającego nań piasku była niewielka przerwa w czasie, ścigające go macki i fale były nieco opóźnione pod względem chociażby zmiany kierunku ruchu. Dlatego gdy jedna z wytworzonych przez Sabaku wiązek już zaczęła go dosięgać, Kei wykonał szybki odskok do przodu po skosie, jednocześnie w kierunku przeciwnika i w jedną ze stron, w którą piasek będzie musiał wykonać bardziej ostry skręt. Następnie, gdy znowu będzie go dosięgać, wykona kolejny unik, wciąż w stronę Masakiego. W ten sposób planował wykonać te kilkanaście kroków, aby szybko dostać się do przeciwnika. Wszystko na maksymalnej szybkości, aby przeciwnik miał jak największe problemy z nadążeniem za nim z kontrolą swojego piasku. W momencie gdyby zauważył, że przeciwnik stara się podnieść, wówczas robi silny wymach kijem w jego kierunku, aby go powalić. Gdy dojdzie do bezpośredniej konfrontacji... tutaj samuraj nie zamierzał się już cackać. Miał przygotowaną kombinację technik, które tym razem miały odnieść lepszy skutek niż wcześniej. Jakiż mógł mieć inny plan? Musiał się skupić jedynie na dwóch rzeczach: na tym żeby złapać Masakiego i jednocześnie na tym, aby nie dać złapać się przez piasek. Gdyby jednak coś poszło nie tak i piach zaczął podmywać mu nogi lub chwytać z ramię, wówczas Kei posiłkuje się kolejnym kunaiem wyciągniętym z torby, którego bez zastanowienia ciska w Sabaku po to, aby rozproszyć jego skupienie i oderwać go od kontroli swojego atutu. W innych przypadkach niepowodzenia, jeśli to możliwe, wykonuje częste, szybkie uniki z jak najbardziej gwałtownymi zmianami kierunku biegu, aby utrudnić schwytanie swojej osoby.
  Ukryty tekst
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Masaki

Re: [Runda 1] Seinaru Kei vs Sabaku no Masaki

Post autor: Masaki »

Mówiąc szczerze to nie spodziewałem się spotkać takiego przeciwnika na arenie. Oczekiwałem osoby która się pojawi i raz za razem będzie używała jakieś techniki. Tak czy siak musiałem akurat trafić na tego który mógł mnie na spokojnie pokonać. Chociaż zawsze warto spróbować wygrać, nie? Więc niezależnie jaki byłby tego efekt chciałem spróbować. Po tym jak pojawiłem się za plecami przeciwnika, a drewniana kłoda tuż pod jego nogami, musiałem się szybko zastanowić co zrobić, aby wygrać. Mój piasek z gurdy był bardzo blisko złapania Seinaru za rękę więc głupim byłoby przepuszczenie tej okazji. Piasek natychmiastowo udał się aby złapać ramię oponenta. Ten jednak spróbował zrobić zmyślny unik więc rozwiązań tej sytuacji mogło być dużo. Jeśli piaskowi uda się złapać Seinaru za ramię to używam Sabaku Kyū, aby zmiażdżyć mu rękę. Natomiast jeśli przeciwnik byłby za szybki dla piasku to porzucam próbę złapania go za ramię i przywołuję piasek z gurdy do siebie samego, ale w taki sposób aby leciał koło lub za przeciwnikiem. Zakładając, że przeciwnikowi udało się uwolnić i pędzi w moją stronę to używam oklepanej już sztuczki. Pierw zaczynam składać pieczęcie do podmiany, a jeśli nie zdążę to tworzę (jeśli się uda to z tym w prawym górnym rogu mapy, a jeśli nie to z tym bliższym) W trakcie kiedy Seinaru biegnie w moją stronę, tworzę z piasku zabranego z plaży 2 chmurki. Jeśli przeciwnik spróbuje czymś we mnie rzucić to jedna chmurka poleci w stronę tego przedmiotu z maksymalną prędkością, aby nie powtórzył się mój błąd z początku walki. Druga chmurka jest po to, aby w momencie kiedy Seinaru był zajęty uciekaniem przed moim piaskiem, owa chmurka mogła polecieć mu pod nogi i spróbować go za nie złapać. (opleść się w okół każdej z nóg) Zakładając jednak, że Seinaru ominął wszystkie moje sztuczki to w momencie kiedy spróbuje uderzyć piaskową lub mnie samego to piasek lecący z za jego pleców złapie go za nogi kostki.
Nazwa
Sabaku Kyū
Pieczęci
Wyciągnięcie otwartej dłoni przed siebie, a następnie zaciśnięcie jej
Zasięg Max.
Opanowanego Reberu
Koszt
E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4%
Dodatkowe
Wykonywane przy pomocy gurdy lub piasku z otoczenia.
Opis Popisowa i niezwykle brutalna technika klanu Sabaku. Wymaga ona jednak złapania przeciwnika w piasek. Gdy użytkownik tego dokona, wystarczy wyciągnąć przed siebie rękę i zacisnąć ją w pięść. Przypomina to jakiś krwawy rytuał, co doskonale odzwierciedla scena mająca miejsce po wykonaniu "gestu". Piasek, którym szczelnie owinięty jest nasz oponent, zaciska się dążąc do maksymalnej kompresji, a to co znajduje się w środku zostaje zmiażdżone. Techniki można użyć także w przypadku złapania kończyny itd. Wybór należy do użytkownika. Technikę da się przeżyć. Wymagana jest do tego wytrzymałość na poziomie 160. Część skóry zostanie rozerwana, jednak jako tako nic się nam nie stanie. Efekt będzie rzecz jasna łagodzony już na niższym poziomie, aczkolwiek poniżej 130 nie czeka nas nic innego jak widmo śmierci. (dla złotego piasku wartości te są wyższe o 30)
Nazwa
Suna no Tate
Pieczęci
Brak
Zasięg
Do 3 metrów od użytkownika
Koszt
E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (1/2 na turę)
Dodatkowe Użytkownik musi widzieć nadchodzący atak. Liczy się także czas reakcji (percepcja). Wykonywane przy pomocy piasku z gurdy. Technika działa na zasadzie "zablokowania" części zasobów naszej gurdy na jej użytek. Odwołując się do opisu klanu -> pojemność gurdy mowa tutaj o objętości 1 gurdy jako minimum (możemy przeznaczyć więcej).
Opis Bardzo silna technika obronna, będąca elementem układanki zwanej obroną ostateczną. Polega ona na przelaniu chakry do piasku z naszej gurdy. Ten porusza się samoistnie jeśli jesteśmy w stanie zauważyć i zareagować na nadchodzący atak. Ten mały szczegół odgrywa kluczową rolę i wyróżnia ją na tle umiejętności Shukaku. Jinchuriki takowego nie dość, że nie będzie musiał płacić chakry za tą umiejętność, to na dodatek będzie ona działać samoistnie, a ataku nawet nie będzie musiał zauważyć. Przez obronę jesteśmy w stanie przebić się z siłą na poziomie 100 punktów (130 w przypadku złotego piachu), a szybkość jest równa używanemu reberu, ale nie niższa niż mierna dla Teichi lub słaba dla Kogane. (technika działa także, gdy nie używamy reberu).
Nazwa
Suna Kanri: Reberu Bi
Trzeci poziom tego kekkei genkai. W dalszym ciągu odnotowujemy wzrost zarówno wytrzymałości, jak i szybkości naszych tworów. Kształty, które formujemy stoją już natomiast na bardzo zaawansowanym poziomie. Ilość piasku, którą możemy kontrolować wystarczy spokojnie do utworzenia ogromnej fali, ściany stanowiącej zasłonę itp. Jednym słowem widać ogromny postęp w tym co robimy.
Nazwa
Suna Kanri: Reberu Bi
Teichi
Kogane
Zasięg Kontroli
Objętość Max.
Dodatkowe
Przy braku skupienia objętość wynosi 1/3 pierwotnej wartości
Koszt
E: 27% | D: 21% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (na turę)
Nazwa
Kawarimi no Jutsu
Pieczęci
Tygrys › Świnia › Wół › Pies › Wąż
Zasięg Max.
30 metrów
Koszt
E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny
Dodatkowe
W pobliżu musi się znajdować przedmiot możliwy do podmienienia
Opis Kolejna pomocna technika, która niejednokrotnie może uratować życie. Otóż jest to technika podmiany która pozwala w momencie ataku podmienić nasze ciało z zawczasu przygotowaną podmianą z beczką, kłodą bądź innym przedmiotem który znajduje się luźno na powierzchni oraz rozmiarami jak i wagą nie przekracza 1 naszego ciała. Kolejnym ograniczeniem techniki jest świadomość nadchodzącego ciosu. Użytkownik może podmienić się tylko w momencie gdy widzi nadchodzący atak. Wtedy tuż przed zadaniem ciosu następuje podmiana i nasze ciało zajmuje przedmiot wcześniej przez nas wybrany do podmiany.
KEKKEI GENKAI: Suna Kanri Teichi
NATURA CHAKRY:Fuuton
STYLE WALKI: Mokuzai
UMIEJĘTNOŚCI:
Wrodzona -
Nabyta -
PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
SIŁA15
WYTRZYMAŁOŚĆ15
SZYBKOŚĆ21
PERCEPCJA23
PSYCHIKA1
KONSEKWENCJA
1
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH:56
KONTROLA CHAKRY C
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 101%
MNOŻNIKI:
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
NINJUTSU E
GENJUTSU
STYLE WALKI 0 (dziedzina E)
---
---
---
IRYōJUTSU
FūINJUTSU
ELEMENTARNE
KATON
SUITON
FUUTON D
DOTON
RAITON
KLANOWE
B
JUTSU:
Ninjutsu
[E]Bunshin no Jutsu
[E]Henge no Jutsu
[E]Kai
[E]Kawarimi no Jutsu
[E]Kinobori no Waza
[E]Suimen Hoko no Waza
[E]Nawanuke no Jutsu
Suna Kanri
[D]Sabaku Fuyū
[C]Suna Shuriken
[C]Suna Shigure
(B)Sabaku Kyū
(B)Suna no Tate
(B)Suna Arare
Futon
(D) Enshō No Kaze

Czakra 101%-29% (na razie)
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: [Runda 1] Seinaru Kei vs Sabaku no Masaki

Post autor: Natsume Yuki »

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: [Runda 1] Seinaru Kei vs Sabaku no Masaki

Post autor: Seinaru »

Wszystko odbyło się na styk, różnica mrugnięcia okiem zdecydowała o tym, że Kei dopadł przeciwnika. Słyszał za sobą szum goniącego go piasku, widział jak ten zaczyna otaczać Masakiego, jak próbuje on znowu ochronić się szczelną, twardą skorupą. Kei nie mógł dłużej czekać. Spiął się w sobie, ruszył przed siebie i można powiedzieć, że postawił wszystko na jedną kartę. Jeśli teraz tego nie rozstrzygnie, to po prostu przegra. Udało mu się jednak, celne uderzenie w szczękę przeciwnika dotarło prosto do celu, powodując przy okazji dźwięk łamanej kości. Seinaru dodało to potężną dawkę pewności siebie. Teraz poszedł już za ciosem, zaczął uderzać, przygotowując sobie grunt pod Iaigiri. W końcu uznał, że czas na decydujące uderzenie. Nie miał już więcej czasu, jego stopy zaczął osypywać piasek, który powoli odbierał mu możliwość ruchu. Już zamachnął się po raz ostatni, gdy próbę kończącego uderzenia przerwała sędzia. Poczuł na rękach lodowate zimno i znieruchomiał. Był nieco zaskoczony, lecz jednocześnie poczuł ulgę. Jeśli zainterweniowała, to znaczy, że to koniec, pokonał go. Wszystko nagle ucichło na ułamek sekundy, a następnie usłyszał podniesione głosy publiczności. Został ogłoszony zwycięzcą. Bez sprzeciwu opuścił kij i zaoferował pomoc we wstaniu Masakiemu. Nie znali się dotąd i nie było absolutnie żadnego powodu, aby teraz grać kogoś lepszego tylko dlatego, że rzucony na początku walki kunai, tylko dzięki łutowi szczęścia umożliwił mu wygraną. Pierwszy raz spotykał się z tą nietypową zdolnością kontroli piasku i nie ukrywał tego, że był pod wrażeniem wszechstronności tego reberu. Mógł z czystym sumieniem stwierdzić, że właśnie dla takich walk brał udział w tym turnieju. Nauka, nauka, nauka, tylko taki był cel całej tej szopki. Nie czekając już na dalsze konwenanse opuścił pole areny.
Po wyjściu ze strefy dla zawodników od razu wpadł na niego Shi, gratulując zwycięstwa. Kei nie spodziewał się aż takiej wylewności Ranmaru, na pewno nie do tego stopnia, aby tamten samowolnie docenił jego starania uściskiem. Seinaru jednak z przyjemnością go odwzajemnił.
- Dzięki. Ale gdyby tylko Masaki miał lepszy zmysł taktyczny, długo bym nie przetrwał. - Wzruszył ramionami, wciąż widząc u siebie miejsce na wiele poprawy. Wziął od niego płaszcz i nakrył się nim, a kij zawiesił na plecach. Czuł w ramionach, karku i plecach silne skurcze mięśni, władanie jego bronią i napieranie nią całą siła bardzo obciążało mięśnie.
- Nie chce wracać na razie na trybuny. Chyba zajrzę do tutejszych gorących źródeł. - Zastanowił się, przeczesując dłonią włosy.
- Wszędzie mam piasek... - Najlepiej trzeba było iść się po prostu umyć, zrelaksować i zregenerować, aby pozbyć się tego dziwnego chrzęszczenia między zębami.
- Zaprowadzisz mnie? - Poczekał na swojego przyjaciela, aby razem z nim odwiedzić Hanamurskie kąpielisko.

z.t.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Masaki

Re: [Runda 1] Seinaru Kei vs Sabaku no Masaki

Post autor: Masaki »

Cała walka nie trwała więcej niż kilkanaście minut. Cóż.. to by było szybkie i bardzo efektowne. Raczej idąc na turniej spodziewałem się spotkać silnych ludzi. Przecież na koronację i turniej przyjechała głównie elita i polityczna śmietanka. No, ale jak to mówią "lepsza jedna porażka niż wiele łatwych zwycięstw". Z jednej porażki nauczyłem się więcej niż gdybym walczył cały turniej z jakimiś pierwszymi lepszymi ludźmi z ulicy, którzy posługiwali się tylko kunaiem. Wchodząc na arenę wiedziałem, że nie będę walczył z byle kimś więc w gruncie rzeczy mogłem powiedzieć, że jestem usatysfakcjonowany walką. W sumie każda osoba która dostała po tyłku może tak powiedzieć, ale cóż. Od wygranej dzieliły mnie sekundy. Gdyby Seinaru był kilka metrów dalej to piasek z łatwością poharatał by mu nogi. Moja nie za wysoka percepcja nie pozwoliła mi wykonywać wszystkich ruchów jakich bym chciał. Zostało mi tylko trenować, trenować i jeszcze raz trenować. Seinaru zachował się przynajmniej bardzo fachowo i nie wyśmiewał się ze mnie i pomógł mi spokojnie wstać. Oczywiście skorzystałem z tego kulturalnego gestu. Wstając odezwałem się do przeciwnika: Dzięki, to była naprawdę dobra walka. Kto wie może się jeszcze spotkamy przy innej okazji. po czym wzruszyłem ramionami i poszedłem w stronę wyjścia z areny. Po drodze pomachałem jeszcze do widowni i kiwnąłem głową do sędzi dziękując za przerwanie walki w dobrym momencie. Bez tego zapewne nie miałbym już szczęki, a wracając do mojej szczęki nadal bolała ale tym zajmę się później. Na razie ruszyłem w stronę sklepiku aby kupić coś do jedzenia i obejrzeć dalsze walki.
z/t
0 x
Zablokowany

Wróć do „Arena”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości