Dom Sameoshiego Hoshigaki
- Kamiyo Ori
- Posty: 1056
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Dom Sameoshiego Hoshigaki
- Rok 388 - Lato -
Nie przesadzajmy, biegłam ale wcale nie aż tak szybko. Znikać nie potrafiłam - jeszcze. Zarysuję w dzienniczku, że znikająca Maname, to szybka Maname. Pomińmy wiec tą trudną przeprawę do mojego domciu. To co stało się w drodze i jak dotarłam niech pozostanie naszą słodką tajemnicą. W domu - no głodniałam całkiem mocno, obecnie zdawałam sobie sprawę z tego, że z podwieczorku nici, ale na kolację się jeszcze załapię... Może zjem śniadanie na kolacje? Aaah, to teraz nie ważne, biuro tych czerwonookich shinobich, ono było najważniejsze.
Sam budynek wyglądał ładnie, na pewno lepiej niż ten z symbolem trzech rekinów. Poza tym, to nie była restauracja, wiedziałam o tym, na pewno gdzieś w okolicy kręcili się również jacyś strażnicy, ci to widzieli wszystko, jestem tego pewna. Ale tak, to co wyróżniało to miejsce od zwyczajnej restauracji al'a trzy rekiny zjadające swoje ogony to właśnie symbole Cesarstwa. Tutaj już nie było mowy o pomyłce - trafiłam tam gdzie trzeba. Weszłam do środka i zaczęłam się rozglądać. Znalazłam ją bez problemu, siedziała taka za biurkiem. Pewnie jej zadaniem jest przekładanie zwojów z miejsca na miejsce. Jakoś się jej nie przyglądałam, nie chciałam powtarzać koszmaru czterookiej, ugh. To było straszne!
Pierwsze na co zwróciłam uwagę to zapach — Miętowa... — Potrząsnęłam głową, nie wierzyłam w to co czuję. Od razu się wróciłam i sprawdziłam znak na budynku. No to na pewno nie są rekiny... Rozumiesz, musiałam się upewnić czy odruchowo nie powędrowałam w to samo miejsce. Wtedy dopiero byłoby mi głupio. — Same-samehoshiego? Ale mój tata nie ma na imię Samehoshi, a Sameoshi. Jest kapitanem statku Cesarskiego. Wiedziałam, że chcieli mnie przechytrzyć! To łajzęgi z drzazgami jedne. Gdyby tylko tatko wiedział... — Obruszyłam się strasznie, bo miałam rację. Byłby ze mnie świetny detektyw w służbie Cesarstwu o. Ale życie nie służba, tylko piracka drużba... Czy jakoś tak. Ale do rzeczy! — I co teraz? Chcą 20 tysięcy Ryo wyłudzacze okropne. Tego Hoshiego pewnie też oskubać chcą, jak kraba z pancerzyka! — Kręciłam się z lewa do prawa co i rusz spoglądając na tą która siedziała za biurkiem. Czekałam na jakiś jej ruch, byłoby znacznie prościej gdybym nie była głodna, ale nie było prościej. Niecierpliwiłam się okropnie, ale co ja mogłam? Teraz tylko czekać aż zwołają załogę i ruszą w tej miejski rejs interwencji.
Ha, mogłam zrobić jeszcze jedno. Zatrzymałam się i stanęłam jak postrzelona, po chwili wypuściłam powietrze by się uspokoić - no i pozbyć się zadyszki. — A i z nimi był taki paszczur czterooki i taki drugi, na czarno się cały nosił. Włosy spięte jak dziewczyna. No i takie białe cosie na kołnierzu. Chciał mnie przestraszyć jak naszedł mnie w domu — Opisałam tych machlojkarzy. Może są poszukiwani i nic o tym nie wiedziałam?
Ukryty tekstUkryty tekst
- Myślę - - Mówię -
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1056
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika
Re: Dom Sameoshiego Hoshigaki
Wszędzie dobrze, ale...
Misja Rangi C dla Maname
21/30[/center]
Liścik adresowany do Samohoshiego trafił na biurko urzędniczki. Ta, chyba miała ochotę zrobić sobie przerwę od tej całej zabawy w detektywa. Wzięła szkicownik i zaczęła coś malować. Po chwili na szkicowniku były schrupane rekinki w całej swojej okazałości. Pokiwała głową, jakby była zadowolona z efektu. A może chciała, aby ktoś ją pochwalił za talent artystyczny?
W milczeniu słuchała tego jak ty tłumaczyłaś jej wygląd paskudy i czarnego gościa. - Sprawdzę ten symbol w naszych aktach. – Oddała ci liścik wzdychając – W tym momencie nie mamy dość ludzi, by się tym szybko zająć. W takich sytuacjach najczęściej wynajmujemy miejscowych shinobi. – Podrapała się po nosie i na następnej kartce rozpisała w szlaczkach jakąś treść. Potem zaczęła z tego czytać. Czy ludzie, którzy piszą naprawdę muszą sobie tak utrudniać myślenie?
- To będzie zlecenie na rozpoznanie tej organizacji. Czym się zajmuje, poza wyłudzeniami, kto dla niej pracuje i jakie ma cele. – Kiwnęła głową starając się potwierdzić swoje słowa.
- Dodatkowo trzeba sprawdzić tego Samohoshiego. – Popatrzyła na ciebie przyglądając się uważnie. – Skoro ty nas o nich zawiadomiłaś, to może sama byś się chciała tym zająć?
Czerwonooka uśmiechnęła się zadowolona ze swoich przemyśleń i szybkiego decydowania. Ty przecież wiedziałaś lepiej. Leniwi strażnicy słynęli z tego, że chcieli spychać zadania na innych, a przecież sami mieli mnóstwo czasu. Bo co to za praca jak chodzenie wte i wewte, patrolowanie ulic i dachów. Za całkiem przyjemny żołd praktycznie byli darmozjadami.
- Oczywiście oferujemy nagrodę.
Chociaż z drugiej strony ta oferta nie wyglądała tak fatalnie. Zresztą byłaś głodna. A jak głodna to zła. A jak jesteś zła i ktoś nadepnie ci na odcisk… Klękajcie narody.
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Dom Sameoshiego Hoshigaki
- Rok 388 - Lato -
— Jak to nie macie? — Oburzenie nie miało granic, to był ten moment w którym mogłabym powoli zjadać kawałki żwiru, tak mnie w żołądku kręciło, a ona jeszcze mi mówi, że ludzi nie mają. Czy to w ogóle jest możliwe? Przecież są strażnicy, są inni shinobi i to ma spaść na mnie? Żaden ze mnie detektyw... Nie znałam się na tym nic a nic... Choć potrafiłam jedno! Wypatrzeć zagrożenie z daleka, to mi jeszcze zostało z czasów żeglowania z tatkiem.
— I niby za darmo, głodna i w ogóle mam to zrobić za was wszystko? — Ja jestem jedna, a oni mają całą bandę osób. Aż mi się przypomniała sprawa z tymi tajnymi agentami i bandytami z jakiejś przetwórni. No ale ten Samehoshi? To prawie mój tata ale ma dodatkowe "H", więc tym bardziej nie wiem jak miałabym go znaleźć. To jest dziwne, że wszystko ostatnio spada tylko i wyłącznie na mnie. Przecież nie jestem jeszcze taka duża by rządzić całą Hanamurą. Okolica czarnego dystryktu mi wystarczy.
— No ale ten Samehoshi to jakiś dłużnik chyba — Tak wynika z tego co mi powiedziała, prawda? A może to ja coś źle zrozumiałam. Pokręciłam głową przecząco. Nie chciałam się tym zajmować sama, no ale jeżeli nie będzie wyjścia to zrobię to po swojemu. — Jeżeli miałabym zająć się tym sama to zrobię to po swojemu. Tylko proszę potem na mnie nie krzyczeć, nie jestem śledczą ani jakąś super dziewczyną która rozwiązuje wszystkie problemy — Bo ja tylko potrafię je przyciągać najwidoczniej, ale wciąż jestem świetna w tym co robię. Trzeba było zacząć realizować mój świetny plan. Chcieli mnie zadłużyć, tak? No to się zabawimy w ich grę. — Pani mi powie jak oni się nazywają dokładnie. To co nasmarowali na tych liścikach — Plan był prosty. Zamówić im furę żarcia by musieli za nie płacić. W tym czasie ja sobie poobserwuję i zobaczę kto najbardziej będzie zdenerwowany, przyjrzę się i proszę. Będę mogła zastanawiać się dalej. — To zróbcie jedną rzecz. Dajcie mi kogoś to zaprowadzę go do domu, posiedzi sobie do rana w środku, otworzy rano tym wyłudzaczom i ich aresztuje, a ja zacznę działać jeszcze dziś! — Byłam pewna, że w ten sposób poradzę sobie z nimi w trymiga.
Jak tylko skończyłam rozmawiać to zaczęłam rozglądać się za otwartymi restauracjami. Zwłaszcza takimi które zajmowały się dostarczaniem jedzenia w konkretne miejsca na konkretną porę. Było jeszcze wystarczająco czasu by zamówić im jakąś świetną kolacje... No i właśnie - jeżeli otrzymałam pomoc, to zaprowadziłam strażnika do domu. Niech sobie tam stoi. Przecież mi go nie zdemoluje, a jeśli to zrobi, to już będzie odpowiadał najpierw przede mną potem przed tatkiem i to ja będę tą miłą. Próbowałam sobie przypomnieć dokładnie okolicę w której był rekinowy budynek, głównie próbowałam sobie przypomnieć czy obok jest jakiś budynek, wyższy, może niższy... Nie ważne. Bylebym mogła się tam wdrapać i poobserwować. Miejsce do oglądania drzwi i okien prowadzących do wnętrza lokalu tych cwanych biznesmenów.
Ukryty tekstUkryty tekst
- Myślę - - Mówię -
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1056
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika
Re: Dom Sameoshiego Hoshigaki
Wszędzie dobrze, ale...
Misja Rangi C dla Maname
23/30[/center]
No jakaś beznadzieja się szerzy! Strażnicy zajęci i „Nie mają ludzi” chociaż jesteś pewna, że ta kobita tutaj siedziała i popijała tylko miętke i się obijała. Takim to dobrze! I jeszcze za to mają płacone… Na szczęście nie należysz do takich, którym w kasze można dmuchać, o nie! Ty byłaś zdecydowana wprowadzić nieco Manamowego porządku do tej organizacji! Niczym szogun na wojnie wydałaś więc rozkazy by przydzielili ci jakąś bezużyteczną siłę roboczą i…
- Czy jest ktoś kogo możemy ci dać… – Pogładziła śmiesznie palcem po podbródku. Jak ludzie się zastanawiają za dużo, to czasem tak mają. – Myślę, że znajdzie się ktoś odpowiedni. – Aż klasnęła w dłonie po czym wstała od stołku i wyszła z pokoju zostawiając cię sam na sam z jej papierzyskami, szkicownikiem i resztą miętowej herbatki, która tak ładnie pachniała.
Wróciła po chwili z niedużym jegomościem, zapewne rodzaju męskiego. Jegomość wyglądał, jakby za bardzo w życiu się nie nawalczył, ale dostałaś to za co zapłaciłaś. A że nic nie płaciłaś to miałaś to co miałaś i mogłaś dostać jedynie zwrot pieniędzy. Czyli nic.
- To jest Taku-kun, będzie ci pomagał. – Chłopak skinął głową na słowa dziewczyny, która nieco go spłoszyła. Chyba musiała być jego szefową, a na pewno wyższa stopniem.
- Taku- kun, pójdziesz z tą oto… - popatrzyła na ciebie czerwonymi ślepiami – Dziewczyną i pomożesz jej w aresztowaniu podejrzanego.
- Tak jest psze pani. – Zasalutował nieudolnie, widać nie miał takiej musztry jak chłopaki twojego tatki. Ty mu możesz zrobić taką musztrę, że popamięta.
Kiedy opuszczaliście cesarskie biuro strażników to chłopak towarzyszył ci w twoich trudach związanych z żywnością. Z takich dowozowych rzeczy najbardziej obiecujący była knajpka „Rybi Ramen i Amen” gdzie dwóch starszych dżentelmenów szybko przyjęło twoje zamówienie. Chyba mieli mały ruch.
Po przyjęciu zamówienia odprowadziłaś Tak-kuna do swojego mieszkanka. On cały czerwony na twarzy, jak twój tatko po dobrym sake, zareagował jak zobaczył piękny porządek mieszkania, gdzie twoja bielizna walała się po kątach. W sumie może warto by posprzątać następnym razem jak kogoś zaprosisz, ale sytuacja była nagła.
W końcu jak poradziłaś sobie ze wszystkimi problemami logicznymi i logistycznymi udałaś się przed sztuczną restauracje, co serwuje tylko szemrane długi i brzydką obsługę. Ułożyłaś się na dachu budynku nieopodal, który nieco się rozpadał, ale to nie było ci straszne. To było pierwsze dochodzenie przyszłej najsłynniejszej detektyw Hanamury. I kunochi. I piratki. Tak czy inaczej twoja przyszłość jawiła się w jasnych barwach.
Czerwonooka
Taku-kun
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Dom Sameoshiego Hoshigaki
- Rok 388 - Lato -
Ugh... Niech będzie, niech będzie taki cienias jak on, już widać, że to czterookie i pewnie nie widzi jak tamta w restauracji. Zdenerwowałam się — Chyba... — Już nie marudziłam. Jak zwiedzie w swojej części zadania - to jego wina.— Taku-kun? Trochę jak Taki-taki. No więc, dzisiaj będę twoją kapitanką Taki-taki. Jestem Maname — Skoro miałam dowodzić... Nie oszukujmy się, nawet jakby przydzielili kogoś lepszego - i tak bym dowodziła. Taki już był mój los i przeznaczenie. To płynęło w mojej wodzie.
No i zaprowadziłam tego mikrusa do mojego domu. I wcale nic mojego tam nie leżało! Wszystko było w szafie, wiem co to porządek... W harmonijnym chaosie jest czystość i no ta, harmonia. No i kierowałam się z nim po zamówienie, ale o nie nie, nie było ono dla mnie, a dla tych cwaniaków z oszukanej restauracji. — To poproszę dwadzieścia pięć paczek onigiri i osiem zestawów sushi i do tego trzy dania z kurczakiem. Proszę to dowieść... — I wtedy właśnie podałam im dokładny adres tej rekiniej karczmy. — Szef zapłaci przy odbiorze. Tata mnie tutaj wysłał, bo musiał zostać w pracy, a ja teraz idę do domu z braciszkiem. Nie chciał byśmy spali w biurze, dlatego prosił tylko byśmy złożyli zamówienie dla nich, bo będzie po drodze — No i uśmiechałam się jak słodka idiotka. Musiało zadziałać. Starałam się zabrzmieć trochę mniej śmiało, jakbym próbowała wybrać z głowy poszczególne słowa i ułożyć z nich jakieś zdanie, dokładnie jakbym próbowała coś recytować i nie pokręcić. A ten Taku, taka, taki... Taki-taki pewnie i tak był przerażony, no to dobrze - sprawił, że kupią nas bardziej.
Wyszliśmy i ruszyliśmy do mojego domciu, niezbyt wielkiego w kiepskiej dzielnicy no i jeszcze po schodach trzeba było wejść. — Taki-taki, właśnie dokonaliśmy czegoś co nazywa się dywersją. Ty zostaniesz u mnie w domu i rano złapiesz złoczyńcę który zapyta o Samehoshiego. Rozumiesz? Zrobisz mu rachu ciachu i po strachu — No i pokazałam mu wtedy zaciśnięte piąstki. Musial zrozumieć o co chodzi. To było proste. Gość otwiera drzwi, a on go bęc w nos. Łatwiejszego zadania dostać nie mógł. Sama bym się go podjęła, gdyby nie to, że mi przypadała prawdziwa praca - Zwiad, rekonesans i inne prace ninja - Wolałabym prostsze, ale co zrobię jak nie mogę mu zaufać nawet na tyle?
Zostawiłam go w środku - niech sobie radzi — Obyś tylko nie patrzył do moich szafek! — Powiedziałam na odchodne i ruszyłam do rekiniej restauracji. Na miejscu - szybko wypatrzyłam odpowiedni dach i przy pomocy niewielkiej ilości chakry dostałam się na górę. To było łatwe. Może i się trochę rozpadał ale nie byłam ciężka a i pewnie dach mojej kamienicy lepiej nie wyglądał. Musiało wystarczyć. Leżałam tam i patrzyłam... Ale wcale nie bez dodatkowych przyrządów. Moja torba zawsze skrywała jakiegoś asa w rękawie. Wyjęłam lunetę z torby - tą samą którą kiedyś wyłowiłam o ile dobrze pamiętam... Nie miałam okazji jej użyć, a ta była idealna. Przez lunetę obserwowałam wszystkie punkty, okna, drzwi i czekałam na pojawienie się umówionej dostawy. Dopiero jak zacznie się ten kuchenny taniec, będę mogła się uważnie przyjrzeć i zacząć działać.
Ukryty tekstUkryty tekstUkryty tekst
- Myślę - - Mówię -
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1056
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika
Re: Dom Sameoshiego Hoshigaki
Wszędzie dobrze, ale...
Misja Rangi C dla Maname
25/30[/center]
Ahoj, kamratko! W końcu wróciłaś na dużą wysokość z lunetą. Co prawda nie bujało tak przyjemnie, ale wypisz-wymaluj bocianie gniazdo jak u twego tatki. Ale w takim skupieniu wolałaś sobie jeszcze raz przemyśleć swoje genialne rozwiązanie tego problemu.
Przede wszystkim, staruszkowie popatrzyli na ciebie dziwnie, ale rola słodkiej idiotki, chyba była twoją życiową rolą, bowiem kupili to tak gładko jak pelikan połyka rybki. Teraz byłaś pewna, że mogłabyś do życiowych ról dodać jeszcze aktorstwo, bo jesteś prawdziwą kunochi i szpiegowskie podchody masz opracowane w jednym paluszku. Niestety w Rybim Ramenie i Amenie nie serwowano takich wykwintności jak surowa ryba, tylko taka ryba co pływa w rosole. I ten element twojego planu musiał się mocno zmienić. Zaintrygowana nazwą zamówiłaś też „Cesarski Ramen, że się nażresz na Amen” w zawrotnej ilości trzydziestu pięciu sztuk.
Ten Taki-taki może był nieśmiały, ale twój „porządek”, czy jak to sobie nazywasz, zaraz taki fajny nie był. I nieważne jak sobie to w słowa ubierzesz to czyste majtki trzymamy w szafie. Bo twój nowy majtek na widok twoich nie najświeższych majtek zrobił się prawie bosmanem i zapiął pas. Czy jakoś tak. Tak czy inaczej jego zadanie było zrozumiałe: miał czekać i przy swojej znacznej przewagi fizycznej(hehe) aresztować tych złych oszukistów jak przyjdą do ciebie.
A ty kamratko miałaś najważniejsze zadanie z wszystkich. Miałaś być światkiem uczynienia fałszywej restauracji prawdziwą. Jak tylko dostarczą do niej niebotyczne ilości jedzenia. Przez szkiełko lunetki dostrzegłaś jak dziadek z wąsem wiezie cały wózek dań do celu twoich przeszpiegów i zatrzymuje się przy drzwiach pukając.
Otworzyła mu twoje przeszła-przyszła mamuńcia, której natura chyba poskąpiła i umysłu i urody jak wcześniej stwierdziłaś. I patrząc na tą scenę to chyba w charakterze również miała braki, bowiem zaczęła się wykłócać ze starcem o dostarczone pokarmy. Żwawy dziadek już chciał się zabierać do rękoczynów, ale paszczur powiedział mu coś cichym tonem i zamknął drzwi restauracji przed nosem biednego dziadygi, który wziął swoją kucharską czapkę i ze wściekłości rzucił nią o ziemię.
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Dom Sameoshiego Hoshigaki
- Rok 388 - Lato -
Siedziałam w swoim bocianim gniazdku. Uwiłam je naprędce. Czas mnie bardzo nie gonił ale chciałam być gotowa. Kiepsko by było gdyby dziadzio dojechał z daniami zbyt szybko, a ja bym nie wyrobiła bym się w czasie. Na szczęście nie było tak źle. Wszystko zapowiadało wspaniałe przedstawienie, przypominające mi piracką opowieść o pieniądzu i beczce pełnej alkoholu... Jak to dobrze, że tylko raz miałam z taką do czynienia.
Wszystko przebiegało zgodnie z moim doskonale przemyślanym planem - powinnam dostać jakiś order za jego wymyślenie. To było coś nowego, coś na co nikt jeszcze przedtem nie wpadł. Coś godnego... Prawdziwej Kapitan no i również wielkiej ninja, dokładnie tak. Pokażę tym wyłudzaczom gdzie raki zimują. Obserwacje trwały w najlepsze i w końcu dziadek się pojawił. Przez chwilę było mi go szkoda, bo tak musiał przebierać na tym rowerku... Szybko mi przeszło bo zobaczyłam tego paszczura w drzwiach. Źle jej z czterech oczu patrzyło, nawet z tej odległości widziałam tą zmarszczkę na głowie... To chyba twarz powinna być ale sama nie wiem czy takie istoty mają twarze... A może to wielkie zmarszczki? — Zmarszczka... Większe ma niż ten dziadek — Coś chyba poszło nie tak. Zamknęła drzwi, a dziadek? No dziadek się zdenerwował. Ale ja już miałam idealny plan B. Nie musiałam się łamać, wiedziałam jak zagrać dalej.
Szybko ruszyłam na dół, choć nie chciałam dać się zauważyć ani paszczurowi ani nikomu w środku. To był pokaz moich zdolności skradania się. Podkradłam się najszybciej jak tylko się dało do dziadka przy rowerze. Zatrzymałam go — Dziadek, poczekaj. Nie złość się na mnie. To jest plan shinobi w służbie Cesarstwa. Ci z posterunku zapłacą, obiecali, że mogę wszystko, dlatego pan pojedzie i wystawi im rachunek. Słowo córki kapitana okrętu w służbie Cesarstwa. Nie mogę kłamać! A co do jedzenia. Przyjdę jutro i pomogę to rozliczyć, pan zapamięta wszystko. — Zerknęłam na te wszystkie dania, czy rzeczywiście się zgadzają. Były częścią planu w dalszym ciągu. Nie mogłam ich dostarczyć przez drzwi - wejdą przez okno. — Pan oddzieli dwa rameny i zawiezie je... — Podałam swój adres. — Braciszek odbierze, jak pan Maname wspomni — Uśmiechałam się, bo już zacierałam ręce w kierunku realizacji dalszego planu. — Dziadku, resztę mi dziadek da, jutro shinobi rozliczą. OBIECUJĘ, w końcu już ugotowane i szkoda by się zmarnowało — Chciałam wszystko odebrać, powoli nadchodził czas na gwóźdź programu.
Jeżeli udało mi się odebrać te dania to wszytko grało w jak najlepszym porządku. Super sprawa, teraz zamierzałam złożyć pieczęcie, raz dwa trzy i zamieniasz się ty! Znaczy się ja, w tego takiego-takiego. A z takim zapasem ramenu... No mogłam uczynić tylko jedno... Wyciągnęłam ta świetne rameny... Aż szkoda było się ich pozbywać ale takie było ich przeznaczenie. — Wasze poświęcenie zostanie zapamiętanie... Amen — I trach... Ramenem w okno. Miska, karton... Cokolwiek to było. Plask w restauracyjne okno musiał być świetny. Zamierzałam rzucać tak długo w okna i drzwi aż ktoś zwróci uwagę. Najlepiej tamta paszczura, niech aż wyjdzie i próbuje powstrzymać niepokonanego konusa którego nazywałam Taki-taki. Jak tylko wyleci... No to niech podejdzie. Może nawet zdążę w niego rzucić!
Ukryty tekstUkryty tekstUkryty tekst
- Myślę - - Mówię -
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1056
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika
Re: Dom Sameoshiego Hoshigaki
Wszędzie dobrze, ale...
Misja Rangi C dla Maname
27/30[/center]
Dziadek miał kwaśną minę, ale rola słodkiej idiotki jak już mówiłem jest twoją życiową. Podniósł czapkę i wytrzepał zanim znów nałożył na głowę. Uniósł palec jakby chciał zacząć kazanie, ale po prostu westchnął i odszedł w kierunku twojego domu. Tylko z wiekiem możemy zrozumieć, że należy wybierać swoje bitwy i być może ta życiowa mądrość powstrzymała go przed dalszą debatą.
Ah jedzenie. Jedzenie, jedzenie, jedzenie… Pamiętasz kiedy ostatnio jadłaś? Uważny czytelnik tego dzienniczka wie, że było to przynajmniej trzy spacerki miastem temu. I przecież szłaś coś zjeść zanim się zaczęła ta cała kabana. I teraz jak byłaś przy jedzonku, to zamierzałaś je zmarnować, rzucając nim o okno?! Co prawda byłaś zła, ale to dlatego, że głodna. A jak wiemy głodny nie jesteś sobą. Zastosowana technika transformacji potwierdziła to w stu procentach. I tak to stałaś się kimś innym. Czyżby obraz Taki-Takiego zaczerwienionego na widok twoich niewypranych majciochów zrobił na tobie AŻ TAKIE wrażenie? Czy to zapach miłości czuje w powietrzu? Ah, nie. To tylko katastrofa na miarę trzydziestu trzech misek ramenu gotowych na twoje potężne salwy w okna fałszywej restauracji. Ale mogłaś nieco zmniejszyć ogromne poświęcenie tych wszystkich morskich stworzeń, które przerobione na pożywną zupkę mogły być jednym z najważniejszych posiłków dla wygłodniałej rybki. Rybki takiej jak ty.
I nie wytrzymałaś.
Trzy porcje zupki później klepałaś się po swoim brzuszku wspominając te wszystkie żyjątka, które mijały twój przełyk, aby tam właśnie się dostać. Może to jednak nie był dzień stracony. Cesarski Ramen zasługiwał na swoją nazwę. I teraz nadeszła pora, aby wykonać dziwny rytuał dla Susano i posłać resztę pożywnego wywaru na okno trzech rekinów.
Kiedy rozbryzgujące się kluski minęły twoją śliczną chłopięcą twarzyczkę przygotowałaś się do kolejnej zupnej salwy. Tak jak w morskich bitwach kluczem był nieprzerwany atak i poświęcenie załogi. I to właśnie tej załodze tych wszystkich misek z pożywnym posiłkiem chciałbym poświęcić minutkę ciszy.
Niestety. Nie wszyscy są w stanie uszanować najwyższą ofiarę oddawaną dla wyższych celów, jaką zdecydowały się ponieść te wszystkie pożywne posiłki. Nie… Niektórzy byli zupełnie bez serca.
- CO TO MA BYĆ?! – Druga najpiękniejsza kobieta licząc od końca, której twarz zapadła ci w pamięć patrzyła na ciebie w formie Taku-kuna. Teraz nie tylko była paskudna z wyglądu, ale też z zachowania. Wściekła jak osa prawie gotów była cię pokąsać. – CZYŚ TY ZWARIOWAŁ KONUSIE?! ZARAZ ZAWOŁAM STRAŻNIKÓW!
Hehe. Ona jeszcze nie wiedziała. Nie wiedziała, że to ty jesteś tutaj kapitanem. I strażnikiem. I aktorką. I kunochi. I na pewno recenzentką tutejszych restauracji. A Cesarski Ramen zasługiwał na pięć gwiazdek.
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Dom Sameoshiego Hoshigaki
- Rok 388 - Lato -
Ofiara tego ramenu pozostanie zapamiętana i tylko wzmocni moje działanie. Tak mi dopomóż ten makaron. No i już widziałam jak ta brzydula wyskakuje z biura - idealnie. Czekałam tylko jak krzyczała, że zawoła strażników. Dokładnie o to chodziło — Nie przyjdą. Nie mają wolnych ludzi, wiesz? — Ale zależało mi na tym by przyszli, dlatego najchętniej poczekałabym aż spełni groźbę. Jeśli jeszcze jakiś Ramen został to zamierzałam cisnąć w nią, niech się wydziera i woła strażników. Przymkną ich za te oszustwa których się dopuszczają.
Jeśli zaczęła wzywać straże to poczekałam chwilę. Niech pokrzyczy. Dopiero potem zamierzałam się zbliżyć i już nie utrzymywać tej przemiany. Była niepotrzebna, lecz dopiero po zadanym przeze mnie ciosie w brzuch by ją uspokoić i zadośćuczynić mi za moje krzywdy jakich dzisiaj ze strony oszukistów doznałam - Jeśli odeszła szukać straży - tym lepiej, wtedy bym ją zostawiła na ich pastwę. — Ty oszukujesz ludzi i straż ci nie pomoże. Bo właśnie mnie wysłali. Bym położyła kres waszemu występkowi —Po powiedzeniu tego, jeśli cios nie wystarczył, to przyłożyłam rękę do jej głowy, bąbelek i cyk. Chwila by ją unieprzytomnić, to miałoby ułatwić aresztowanie w razie gdyby faktycznie strażnicy tutaj przyszli. Już to robiłam więc wiedziałam jak długo trzymać by nie zabić - w końcu jestem stróżem prawa, prawda?
Wariant A - Jeśli została
Zamierzałam sprawdzić czy nie ma swojej wizytówki, tego papierka ze szlaczkiem pośrodku. Jeśli miała - super, zabrałam go i wparowałam do środka, do jej biurka. Sprawdzenie co tam leży na pewno zajęło mi chwilę. Dokładnie tam gdzie grzebała by wyciągnąć papierki Samehoshiego. Ostatecznie... Co się będę ograniczała - Wszystko zamierzałam zabrać. Zwinęłam to jak się dało i cyk do torby. Może będzie ciut ciężka... Trudno. Jeżeli taka sytuacja zaszła to po środku się rozejrzałam za jakimiś innymi torbami by to tam wpakować. Były też jakieś inne drzwi w środku? Jeśli tak to zamierzałam wparować do środka. Powiedz mi proszę notatniczku, które z tych drzwi wydały mi się najbardziej interesujące albo ważne?
Na wparowanie do środka miałam swoje metody - jeśli otwarcie drzwi nie wystarczyło, to ja już wiedziałam, że to było idealne zadanie dla mnie. Infiltracja 101. No a w środku? Zobaczymy
Wariant B - Jeśli poszła
To samo co wyżej za wyjątkiem prób obezwładnienia paszczura i sprawdzania kieszeni
Ukryty tekstUkryty tekstUkryty tekst
- Myślę - - Mówię -
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1056
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika
Re: Dom Sameoshiego Hoshigaki
Wszędzie dobrze, ale...
Misja Rangi C dla Maname
29/30[/center]
W życiu trzeba zakładać różne warianty, by być przygotowanym nawet na największe wyzwania. Z krytyka kulinarnego stałaś się w końcu kimś zupełnie jeszcze innym. Stałaś się prawdziwą artystką. Ofiara makaronu stworzyła instalację artystyczną, której przekaz tylko i wyłącznie mogłaś zrozumieć ty sama. Wszyscy inny przecież są zbyt płytcy, by obcować z prawdziwą kluskową sztuką. To jednak nie był koniec dla twojej artystycznej duszy.
- STRAŻ! POMOCY! NAPADAJĄ!
Świeżo posłany w twarz paskudy makaron oblepił jej włosy gęstym rosołem. I od razu sprawił, że przestała nawoływać strażników. Okoliczni gapie szybko przyspieszyli kroku, aby uniknąć bycia wplątanym w tą sytuacje. Pochyliła głowę pozwalając by kluski zalały jej twarz.
Paszczur zamarł w bezruchu i przez chwilę myślałaś, że może za mocną ją tym makaronem walnęłaś i coś jej się zepsuło w głowie. Podniosła jednak swój przeuroczy łeb i mogłabyś przysiąc, że w jej oczach pojawił się ogień. Ogień tak gorący, że wody morza zamieniały się w parę.
Wykonała kilka kroków w twoją stronę zaciskając pięści tak mocno, że aż zrobiły się białe.
- TY CHOLERNY KONUSIE! ZAMORDUJĘ CIĘ! – W końcu wszelkie hamulce jej puściły i rzuciła się na ciebie z pięściami…
Ale przecież to nie jest problem dla kunoichi. Zwłaszcza takiej jak ty. Poruszała się jak ryba w smole w porównaniu do twoich gibkich ruchów. A może raczej jak flądra w ramenie? Cios w brzuch bardziej niż wystarczył. Wypluła na ziemię resztki miętki, którą wcześniej wypiła i upadła na ziemię ogłuszona. Zawinęła się w lekki kłębek i to sprawiało, że trudno było wyciągnąć coś z jej kieszeni, ale kilka razy ją kopnęłaś i się od razu wyprostowała nieprzytomna.
Bardzo słusznie udało ci się znaleźć prostokątne papierki ze szlaczkami na których nie miałaś pojęcia co mogło być napisane. Ty byłaś kobietą akcji, a nie nudnych poczytanek. Od tego miałaś swoją załogę by się zajmowali tymi niepotrzebnymi duperelami.
Po sprawiedliwym pobiciu i pokopaniu tej zołzy ruszyłaś aby splądrować fałszywą restauracje. Wchodząc do środka przywitał cię znajomy widok biureczka zawalonego papierami. Tatko pokazał ci jak wygląda abordaż, więc wiedziałaś doskonale, że nie bierze się jeńców. Tak też wypełniłaś swoją torbę wszystkimi walającymi się papierami. Drugie tyle znalazłaś w szufladach. I nawet nie wiesz ile więcej znalazłaś w pozostałych szafkach na papierzyska i zwoje, których było pełno w tym miejscu.
Jeśli chodzi o plan budynku to poza pokojem z biurkiem była jeszcze mała kuchnia z paleniskiem oraz nieduża przybudówka z szatnią pracowniczą. Ot typowy przykład jednoosobowego biura windykacyjnego. No, ale ty wiedziałaś lepiej. Gdzieś tam musiała być sala jadalna dla gości i trzeba było ją odkryć.
Twoje radosne przekopywanie się przez papiery zostało przerwane, gdy w drzwiach pojawiła się znajoma postać. Czerwonooka strażniczka weszła do biura i wytrzeszczyła na ciebie oczy.
- Na wielkiego Watatsumi! Co ty zrobiłaś? – Weszła do środka powoli rozglądając się po chaosie pozostawionym przez twoje podboje.
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Dom Sameoshiego Hoshigaki
- Rok 388 - Lato -
No i tak to właśnie było - Cwana byłam jak cholera. Wywabiłam ją idealnie. Wyszła prosto na cel, już widziałam jak się gotowała no i trach, makaron w twarz. Pięknie! Teraz wyglądała znacznie lepiej niż przedtem. Oszukistka, może ta maseczka z ramenu wyprostuje te zmarszczki. — I co, jedz ten makaron. Będziesz ładniejsza! — Potem to już doszło tylko do konfrontacji. To czego tam dokonałam... Było niemal obroną własną. Przysięgam, że gdybym nie myślała, że znowu będą musiała zobaczyć tę twarz i to jeszcze z bliska! To chyba bym jej nie uderzyła. Dalej... Papiery i papiery. Pakowałam co się dało... Przejdźmy jednak do gwoździa programu.
Uśmiechnęłam się szeroko gdy w trakcie pakowania papierów dostrzegłam czerwonnoką panią strażnik. Uśmiechałam się do niej - wykonałam przecież swoje zadanie celująco, prawda? — Noooo na wielkiego Watatsumi, wielkie nieba. No rozwiązuję sprawę, tak jak mi kazałaś. Taki-taki jest u mnie w domu i czeka na tego wysokiego. Ja tutaj z kolei zbieram dowody by ci je przynieść. — Uśmiechałam się dalej, nawet jej obecność mi odpowiadała. Sama mogła zabrać te papiery i nie musiałam się kłopotać, wręcz wybornie jak sprawy same się lubią rozwiązywać. — No... Ten ramen to po to by odwrócić uwagę. Papiery... Zbieram dowody, tak jak mi kazałaś. A tamta co leży to się zdenerwowała za bardzo i musiałam ją jakoś uspokoić. Niebezpieczna się jakaś zrobiła. — Wtedy też zbliżyłam się do tej strażniczki. Zamierzałam powiedzieć do niej ciut ciszej — Ale tego makaronu z głowy lepiej jej nie zdejmować, brzydka jak noc jest, aż drgawek można dostać. Naprawdę! — Westchnęłam widząc efekty mojej pracy.
Byłam z siebie dumna jak chyba nigdy. Rozbijałam szajkę podatkowocośtam oszustów. Podparłam się nawet o biodra z dumy — Ah. Praca w straży to chyba może być coś dla mnie - Nie sądzisz? — Poprawiłam lekko włosy odgarniając je z czoła — Wszystko tak jak kazałaś. W szlaczkach na pewno jest napisane czym się zajmują, a kto tutaj pracuje pewnie też mają gdzieś zaszlaczkowane. Paszczur będzie wiedział na sto procent, po to ją pojmałam przecież. Mamy to prawie rozpracowane! I to w jeden wieczór! — Rekiny 0 - 1 Maname. Czyli tak jak miało być. Teraz musiałam czekać na swoją nagrodę. Na pewno zasłużyłam na coś ekstra za tak szybkie działanie. — To co? Zostało złapać tego który rano przyjdzie mi do domu i mogę odbierać nagrodę i coś jeszcze ekstra za szybkie działanie? Pani się nie martwi, możemy iść do mnie i zjeść ramen, Taki-taki pewnie będzie z nim czekał — Obserwowałam tą... Ah, nazwijmy ją panią kapitan, choć nie wiedziałam jak ma na imię, to coś czułam, że poznam je bardzo szybko, może nawet i obiad mi postawi za dobre sprawowanie w obronie uciemiężonych mieszkańców miasta
Ukryty tekstUkryty tekst
- Myślę - - Mówię -
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1056
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika
Re: Dom Sameoshiego Hoshigaki
Wszędzie dobrze, ale...
Misja Rangi C dla Maname
31/?[/center]
Pani kapitan. To NIE może być pani kapitan, bo na każdym okręcie jest taka jest jedna. I wszyscy wiedzą, że jesteś nią ty, a nie jakieś czerwonookie i czerwonowłose lafiryndy, co to, to nie!
- Wielki Watatsumi, jak ja to wszystko wytłumaczę przełożonym. – Blada cera jej w sumie pasowała. Ale jakoś nie przypominasz sobie, żeby była taka jasna jak ją widziałaś ostatnim razem. Czyżby nadchodziły upragnione komplementy dla najwspanialszej piratki-detektyw-artystki i krytyczki kulinarnej w jednym?
Kobieta wyraźnie miała tendencje do melodramatyzmu i wolała przeciągać ten twój moment triumfu w nieskończoność. No ale ile tak można?! Przecież ty jesteś zajętą rybcią, co prawda już nie głodną, ale ramen czekał na ciebie w mieszkanku, tak jak i Taki-taki. W sumie nie wiadomo, co bardziej byś schrupała.
No ale, jak się wylewa na innych rosołek to zostają same kluchy. I to co powiedziała ta strażniczka stanęło ci jak klucha w gardle.
- To jest legalne biuro. Ta pobita kobieta na zewnątrz jest zwykłą pracownicą. – Zaczęła masować sobie skronie, chyba ją głowa bolała. A tobie jakby zaschło w ustach.
Następnie to już były nic nie znaczące urywki wspomnień. Jakiś szpital dla brzyduli. W duchu liczyłaś, że jej buźkę skorygują, może przestanie po nocach straszyć. Dużo krzyku, dużo ludzi i ty prowadzona do legitnego, cesarskiego biura z odpowiednią pieczęcią na wejściu a nie jakieś figofago.
Rosołek był już zimny.
Następnego dnia grupa wyspecjalizowanych strażników, którzy znaleźli czas na robienie tego co do nich należy czekała w twoim domu na pojawienie się czarnego jegomościa. Cholernik nie pojawił się.
Ty natomiast najbardziej pokrzywdzona rybciu zostałaś podliczona za swoje dochodzenie. Koszta były zatrważające i nawet udało się część pokryć z funduszu wypadkowego cesarstwa, ale z drugiej strony sporo cennych monet opuściło twoją kieskę na dobre.
Ale to tylko rozmazane wspomnienia. Coś co jeszcze długo zapamiętasz była rozmowa z panią sierżant Hotaru, bo tak ta czerwona babka miała na imię.
- Ten czarny mężczyzna, to poszukiwany oszust. Jego metodą jest podszywanie się pod kogoś i przekierowywanie takich biur… - Popatrzyła na ciebie trzymając rękę na głowie. No cholerę na pewno bolała. – Takich biur na osoby za które się podawał. Niestety zdążył zbiec z miasta, ale nie zamierzamy tak tego zostawić. Dopadniemy sukinsyna, jak znowu popełni błąd i się pojawi. – Westchnęła nieco. – A ty młoda damo, powinnaś się zastanowić, zanim podejmiesz takie drastyczne decyzje następnym razem. Gdyby twój ojciec nie wstawił się za tobą, mogłoby się to zakończyć nie tylko na karze pieniężnej.
Ojej. Tatko wie. Chyba czas zacząć się martwić o swoją pupę.
Koniec
Misja nieudana
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Dom Sameoshiego Hoshigaki
- Rok 388 - Lato -
Wszystko poszło nie tak jak powinno - nie z mojej strony oczywiście. Postępowałam wedle planu i spotkała mnie za to kara! To okropne. Tata również się pojawił... A o tym co się przy okazji jego wizyty wydarzyło, mówić nie będę. Było nieprzyjemnie i... Sama już nie wiem co robić, ugh... Jak mam działać? W jaki sposób by nie działo się takie coś? Tym bardziej, że zrobiłam wszystko wedle polecenia czerwonookiej, eh.
Nie będę opowiadała o tym wszystkim więcej. Jestem zła, tatko jest zły. Wszyscy są źli i ja też. Teraz będę pamiętała by podejść do każdego problemu inaczej. A jak tylko dorwę tego łotra, to mu coś wyrwę - najlepiej pieniądze z kieszeni i coś by zadośćuczyniło za moje nerwy i wszystko pozostałe co się wydarzyło. Zostałam oszukana i wykorzystana przez i tą babę i tych wyłudzaczy, stałam się kozłem ofiarnym, co to to nie, znajdę go i nie pozwolę mu dalej tak działać. Tym bardziej nikogo za nic nie będę przepraszała. Jak tylko sprawa trochę ucichła to poszłam do kaplicy Watatsumiego. Chciałam znaleźć tam chwilę dla siebie i poćwiczyć. Może on mi coś podpowie.
- Kaplica Watatsumi -Ukryty tekstUkryty tekst
- Myślę - - Mówię -
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1056
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika
Re: Dom Sameoshiego Hoshigaki
Złoto dla zuchwałych
Misja Rangi C dla Maname
1/30[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=vgRVJksQocM[/youtube]
[/center]
Ostatni tydzień nie był dla ciebie zbyt szczęśliwy. CO PRAWDA znalazłaś fantastyczną restauracje z ramenem, ale fakt że jesteś w nim personą niepożądaną dużo ujmuje z tego faktu. CO PRAWDA rozwiązałaś zagadkę schrupanych rekinków(to nie restauracja) to jesteś tam osobą WYSOCE niepożądaną. CO PRAWDA twój tatko przypłynął cię odwiedzić na swojej łodzi, ale po tym spotkaniu jeszcze długo nie usiedzisz bez choćby odrobiny dyskomfortu. Normalnie dupa blada i szkoda gadać.
Ten dzień jednak zaczął się inaczej niż wszystkie inne. Kiedy spałaś sobie na brzuszku, bowiem miejsce w którym twoje plecy tracą swą szlachetną nazwę będzie twoim słabym punktem przez jakiś czas, zbudziło cię nietypowe, ciągłe pukanie. Przypominając sobie jak zakończyło się ostatnia wizyta nieproszonych gości ruszyłaś tupiąc ze wściekłości w kierunku drzwi wejściowych, aby odkryć co się za nimi kryje.
Zamiast spodziewanego(chociaż troszkę, powiedzmy) czarnego jegomościa, stał tam taki… Taki, no… Taki-taki(Taku-kun), który pąsowiał na twój widok niczym dorodny pomidor. Może jeszcze w głowie miał twoje niewyprane majtki, których musiał pilnować ostatnim razem? Trudno orzec. Jegomość, którego wizerunek niedawno pożyczyłaś popełniając zbrodnie ramensakry stał w drzwiach nieco uciekając wzrokiem od twoich oczków. Sądziłaś pewnie, że mógł mieć ci za złe, że skorzystałaś z jego wizerunku, gdy popełniałaś najgorszą rzecz, jaką stać krytyka kulinarnego, ale dla niego najwidoczniej nie było co płakać nad rozlanym mlekiem. Czy też rosołem.
- Cz…cześć Maname-chan. – Odezwał się niepewnie. – Dostaliśmy nowe wieści o tym oszuście i szefowa wspominała, że możesz chcieć odbudować swoje dobre imię. – Wręczył ci zwój jakby spodziewał się, że przeczytasz informacje. Cóż za bezczelność! Nie dość, że nachodzi cię w domu, to jeszcze każe czytać! Czy nie rozumie prostej kwestii, że Ty jesteś stworzona z innych, mniej przyziemnych talentów. No, ale chcąc, nie chcąc było to interesujące. W końcu czarny mężczyzna chodził z dwoma nogami w dupie. A jakby to od Ciebie zależało, to miałby ich dużo mniej.
Taku-kun
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości