Trybuna wschodnia

Kei

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Kei »

Tsukune sprostował co nieco kwestię w sprawie swej reakcji ukonkretniając, że w dużym stopniu zależy to od zachowania ludzi, a przynajmniej tak to odebrał brunet i uciął temat. W sumie to właśnie to miał na myśli ale skoro temat został zakończony, to w sumie nie chciał go tylko po to jeszcze rac otwierać. Dlatego też tylko skinął głową na znak, iż rozumie. Kolejne słowa rozmówcy nieco zdziwiły bruneta. Cóż taki obrót wydarzeń byłby dość dziwny.
- Cóż w takim wypadku byłaby to dość porąbana gra. - Odparł zamyślonym tonem. - Widzę, że w tamtym wydarzeniu zrobiłeś sobie trochę wrogów. - Dodał odrobinę zaciekawiony.
W sumie zastanawiały go trochę konkrety z tego wydarzenia. Czemu jego rodzina została zaatakowana i czemu krewni są na tyle bezczelni wy szukać winy po stronie niedoszłej ofiary. Nie był jednak na tyle nietaktowny, by pytać o to otwarcie. Po następnych słowach mężczyzny podniósł nieznacznie brew. Heh, znowu kolejne informacje sprawiają że opisywana przez niego sytuacja wygląda całkowicie inaczej niż chwilę wcześniej. - Westchnął w myślach zastanawiając się jak on to robi.
- Jak to mówią prawda boli, lecz w sumie nikt nie sprecyzował kogo konkretnie. - Rzucił żartobliwym tonem z lekkim tonem.
Kolejne słowa na temat tej historii nieco go zaskoczyły. Że też ten bal zamienił się w coś takiego. - Zaśmiał się w myślach kręcąc głową.
- Widzę, że wydarzenie było dość nieprzewidywalne. Sam chyba w coś takiego wolałbym się nie mieszać. - Odrzekł uprzejmym tonem z lekkim uśmiechem.
W następnej kwestii w sumie zgadzał się z mężczyzną, zwłaszcza w kwestii ochrony. Lecz gdy ten wspomniał o swoim teście zwątpił w jego rozsądek, co przez moment można było nawet wyłapać z spojrzenia bruneta.
- W sumie właśnie dlatego wspomniałem, że najlepiej byłoby mieć swoich ludzi w śród organizacji. Co do drugiej sprawy chyba lubisz niebezpieczne gry. - Odparł lekkim tonem.
W temacie Sabishi to w sumie nie wiedział jak odpowiedzieć. W sumie to powiedział to od tak, ale w sumie argumentowanie tego w ten sposób byłoby dość głupie. Dlatego też potrzebował chwili na zastanowienie.
- Cóż to dość sławne wydarzenie, ale krąży też wiele plotek na ten temat, co nieco zakłóca prawdziwość niektórych wątków i szczegółów. Dlatego też byłem ciekaw informacji z pierwszej ręki. - Rzucił uprzejmym tonem to co pierwsze przyszło mu na myśl.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2722
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Tsukune »

-No cóż. Możliwe w końcu jednego zabiłem a drugiego zakopałem chyba żywcem a resztę załatwił tamten shinobi który mnie związał by mnie czegoś nauczyć oznajmiłem jakbym mówił coś zwykłego i normalnego. Kątem oka zerkając na reakcję swego rozmówcy. W sumie pewnie się zdziwi ale któż to może wiedzieć.
-Pewnie ta prawda by mnie zabolała. Tak samo jak zbytnia pewność siebie o czym się zdążyłem przekonać. Cóż to była nic innego jak zwykła zabawa. W której główną nagrodą była ręka córki bogatego kupca. Przyznam że całkiem fajny był ten bal nie licząc paru krwawych sytuacji oznajmiłem ze spokojem. W sumie czemu miałem być jakoś bardziej tym poruszony? Był oto jakiś czas temu i było zabawnie.
-Czy ja wiem czy to była niebezpieczna gra? Z początku jej się moje zachowanie nie spodobało ale później sama stwierdziła że nie oczekuje od swojego przyszłego męża tego by się przed nią płaszczył. Jak stwierdziłem. "czy to biedak czy nawet gdybym rozmawiał z samym królem czy cesarzem zachowywałbym się tak samo i traktował każdego równo" czy jakoś podobnie. W końcu poza tym jaki mamy status niczym się nie różnimy stwierdziłem wzruszając lekko ramionami mówiąc w ten sposób coś na wzór "Nie moja wina że tak mam"
-Jeżeli chcesz wiedzieć co działo się dokładnie tam to wiele nie powiem bo w głównej batalii nie brałem udziału tylko pomagałem ewakuować cywilów. A to też było dosyć spore wyzwanie. Mówiąc w prost. Doszło do przewrotu. A jakbyś chciał się dowiedzieć więcej co działo się w centrum walk porozmawiaj z Muraiem z tego co wiem to walczył na "głównej linii" że tak powiem odpowiedziałem swojemu towarzyszowi. Czy było to wystarczające? Nie wiedziałem. Ale to już nie moje zmartwienie. Jakby chciał wiedzieć coś więcej najwyżej się mnie zapyta.
0 x
Kei

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Kei »

Gdy usłyszał słowa swego rozmowny uniósł swoją lewą brew, a z jego ust o mało nie wyrwało się "Że co proszę?!". Jego twarz jednak nie wyrażała czegoś tak dosadnego.
- Skoro on wybił większość, to czy jednak zemsta nie powinna być w znacznej części skierowana w jego stronę, a nie twoją? - Rzucił nieco zdziwiony.
Cóż zdaniem bruneta jeśli tamten shinobi zrobił sobie z tego grę, to raczej wymyślił se dość czasochłonną i skomplikowaną rozrywkę. Nikt normalny chyba za coś takiego by się nie brał, pytanie czy mówiono tu o takich osobach. Heh, czyli ten bal nawet mu się podobał? W sumie nie mi oceniać to wydarzenie skoro mnie tam nie było. - Westchnął w myślach starając się określić co powinien myśleć w kwestii tego przyjęcia.
- Czyli można powiedzieć, że wszystko dobre co się dobrze kończy? - Odparł żartobliwie.
Jakoś nie mógł znaleźć innych słów na skwitowanie tamtego tematu, więc po prostu postanowił wykorzystać te. Hę? Wymieszał moje wypowiedzi? Coś źle zrozumiał? A, może było mu tak wygodniej odpowiedzieć? Może sam coś wcześniej źle zrozumiałem? Cóż nie ważne. - Skomentował w myślach nieco zdezorientowany. Nie ukazał jednak tych odczuć na swojej twarzy.
- Niby to sprawiedliwe podejście, ale łatwo tworzy wrogów w niektórych kręgach. Dotyczy to zwłaszcza bogatych i aroganckich osobników. - Odrzekł uprzejmym tonem z lekkim uśmiechem.
W sumie podejście kobiety uznał za całkiem interesujące. Niby poczuła się urażona, to po głębszym zastanowieniu stwierdziła, że to zachowania właśnie w tym guście poszukiwała. Właściwie to chciałby to sam zobaczyć na własne oczy. Chwilę później przeszli do najbardziej interesującej kwestii. Jak się okazało Tsukune nie brał udziału w głównych walkach, a był bardziej w grupie pomocniczej. Mimo to potwierdził plotkę o przewrocie i nawet wskazał kogoś od kogo można się nieco więcej dowiedzieć na temat głównych walk w tym incydencie. Kei stwierdził, iż może to kiedyś wykorzysta.
- Nawet teraz podałeś kilka interesujących informacji, ale powiedz to prawda, że wtedy pojawiał się ogoniasta bestia? - Rzucił z nutką zainteresowania w głosie.
W między czasie zwrócił też uwagę na posunięcia zawodników na arenie. Dało się zauważyć, iż pojedynek zmienił tempo, a dziewczyna zaczęła działać bardziej taktycznie. Coraz bardziej zastanawiało bruneta, co będzie dalej.
0 x
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2722
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Tsukune »

-Masz rację ale pewnie jest dla nich zbyt mocny więc woleli wpierw zająć się kimś słabszym. Jednak jak wspomniałem częściowo udało mi się tej zemście oprzeć. Więc na razie się tym nie przejmuję stwierdziłem se spokojem i wzruszyłem lekko ramionami. Po kolejnej wypowiedzi swojego rozmówcy rozłożyłem tylko na boki ręce mówiąc coś w stylu "nie mi oceniać"
-Masz w tym co nieco racji. Jednemu z bogaczy musiałem wbić pazury w ramię i zdzielić go w pysk. Imię pasowało do tej świni. A tak to na tym balu nie było zbytnio wielkich rozrób co sądząc po nazwie balu obstawiałem że więcej się wydarzy. odpowiedziałem spokojnie. W końcu czy powinienem się ekscytować? Raczej nie.
-Skoro chociaż trochę ta informacja tobie pomogła to dobrze. Tak pojawiła się ogoniasta bestia. Z daleka dało się wyczuć jej ogromną i potężną chakrę. Jednak nie mogę powiedzieć tobie jak wyglądał bo nie zerkałem w tamtą stronę tylko skupiłem się na swoim zadaniu i walkach wypowiedziałem swoje zdania po czym zerknąłem sobie spokojnie na to co działo się aktualnie na arenie. W sumie czy obserwowanie i rozmowa byłaby trudna? U mnie raczej nie w końcu trochę w robieniu kilku rzeczy na raz się specjalizuję od dziecka jakby się zastanowić.
0 x
Kei

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Kei »

Za mocny, więc się mszczą na kim innym? Cóż jeśli ten słabszy zaszedłby mi za skórę to pewnie też bym tak zrobił, ale o prawdziwym celu i tak bym nie. - Rzucił w myślach. Nie pozwolił sobie jednak powiedzenie tego na głos, nie chcąc przypadkiem urazić swego rozmówcy.
- Chyba zatargi z ludźmi o takim podejściu nie należą do najprzyjemniejszych, ale skoro sobie z nimi radzisz, to chyba rzeczywiście można podejść do tego na spokojnie. - Odparł uprzejmym tonem z lekkim uśmiechem.
W drugiej sprawie najwyraźniej rozmówca też nie wiedział co dodać, a przy kolejnej przynajmniej częściowo zgodził się z brunetem. Szybko jednak przeszedł do nawiązywania do kolejnych wydarzeń z misji. Kei w sumie nawet nie był przez chwilę do końca pewien co rozmówca chciał powiedzieć przez ostatnie zdanie tej wypowiedzi.
- Czyli mówisz, że ilość chaosu na balu cię rozczarowała i chciałbyś więcej? - Odrzekł żartobliwie wypatrując reakcji mężczyzny.
Niby nie mówił tego na poważnie, ale w sumie wypatrując jak na to odpowie miał szansę ocenić jakim typem człowieka jest jego rozmówca. Cóż dał kilka mylnych znaków, więc wydawało się już to dość kłopotliwe do określenia. Przy temacie bestii uśmiechnął się nieznacznie słysząc potwierdzenie o tym, iż rzeczywiście była. Właściwie to kiedyś sam chciałby zobaczyć potęgę takiego monstrum na własne oczy.
- Trochę szkoda, że nie widziałeś. Czyli nie wiesz, czy to na prawdę był dwuogoniasty, tak jak plotki mówią? - Rzucił z nutką zainteresowania w głosie i z lekkim uśmiechem.
W między czasie dalej zerkał na arenę zastanawiając się jak ta walka się zakończy.
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Seinaru »

No i dotarł w końcu. Po krótkiej przygodzie w szarym dystrykcie udało mu się ponownie zasiąść na widowni areny. Dziwne to uczucie, stawać co chwila po innej stronie lustra, ale obserwacja toczących się walk, była również bardzo istotna jako rozpoznanie przyszłych przeciwników. Zerknął na plac boju, na toczący się niżej drugi półfinał. Czyli to po tej walce przyjdzie mu się zmierzyć ze zwycięzcą tego meczu? Uhm... Pogromczyni Hayamiego, ta szermierka, walczyła z... Shinjim? Damn, to on jeszcze tutaj zipie? Seinaru od zawsze kibicował tylko jego przeciwnikom, a wyglądało na to, że na razie jest w gorszej sytuacji. I bardzo dobrze. Nic tak nie satysfakcjonuje, jak widok czyjejś buty łamiącej się pod naporem ciosów. Samuraj miał szczerą nadzieję, że trend spadkowy dla Uchihy w tej walce się utrzyma, a finał z Megumi szybko stanie się faktem.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2722
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Tsukune »

-Nie powiedziałbym że sobie radzę. Po prostu miałem jedną taką sytuację z której wyszedłem cało oznajmiłem spokojnie obserwując ze spokojem co działo się na arenie.
-Nie powiedziałbym że rozczarował mnie brak chaosu na balu. Bardziej zaskoczyło to że było go tak mało skoro nazwa głosiła "krwawy bal" a przelano raptem tylko trzy rodzaje krwi odpowiedziałem wzruszając lekko ramionami. Czy miało to jakiś większy sens? żadnego. Nie przejmowałem się zbytnio tym. Szkoda tylko że pierwsza krew była moja. Przynajmniej później się zrehabilitowałem i sam upuściłem dwie krwi z czego jedną aż do końca.
-Niestety nie mogę potwierdzić tej plotki. Może Murai będzie coś więcej wiedział dodałem od tak
0 x
Kei

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Kei »

Hmm, czyli póki co tylko raz go zaatakowali? Na dodatek w jego ust brzmi, to jakby miał szczęście. Nie docenia się? - Skomentował w myślach odpowiedź swego rozmówcy. Rozmyślając chwilę nad tym podrapał się po podbródku.
- Nawet jeśli to tylko jeden przypadek, to chyba podchodzisz do tego z trochę zbyt sporą skromnością. - Odparł uprzejmym tonem z lekkim uśmiechem.
W drugiej sprawie rozmówca niby przedstawił teoretycznie doc normalne podejście, lecz Kei odniósł wrażenie, że ten ujmuje to w dość dziwny sposób. Cóż przynajmniej nie zachowuje się jak psychopata, któremu byłoby jej jeszcze mało. - Zażartował w myślach spoglądając na Tsukune.
- Być może nazwa uwzględniała ofiary z ataku, które uratowano. - Odrzekł nieco dowcipnie.
W to czyją krew upuszczono się nie zagłębiał, cóż właściwie niezbyt go to interesowało. Z kolei następna wypowiedź nieco go rozczarowała, cóż liczył, że Tsukune będzie w stanie i na to odpowiedzieć, ale skoro nie to trudno. Za to trochę zainteresował się osobą, o której ponownie wspomniał mężczyzna.
- A, możesz coś powiedzieć o tym Muraiu? Na obecną chwilę nie rozpoznałbym go nawet jakbym go spotkał. - Odparł uprzejmym tonem z lekkim uśmiechem.
W między czasie kątem oka zauważył, że ktoś wkroczył na trybuny. Nie zainteresował się jednak zbytnio tym osobnikiem, Cóż po prostu uznał, że ten spóźnił się jak on albo wrócił z łazienki. Nie kojarzył twarzy tego osobnika, gdyż przegapił wszystkie jego walki, pewnie byłoby inaczej gdyby wiedział, że to zawodnik, a nawet półfinalista. Co do walki na arenie też ją śledził i trzeba przyznać, że trochę go zaskakiwała. W przeciwieństwie do poprzedniego pokazu tym razem dziewczyna walczyła skutecznie i cały czas stopniowo zdobywała przewagę, że aż chciało się to obserwować dalej.
0 x
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Kuroi Kuma »

Wracał na trybuny, walki jeszcze trwały, co wnioskował po publice reagującej na przeciągającą się walkę mistrza Masaru i lewnica Shinjiego. Otworzył swój informator, gdzie wszystko było zapisane i widział jeszcze jeden pojedynek półfinałowy, lecz ten jednak się nie rozgrywał na arenie. Skąd taki zabieg? Pewnie by wiedział, gdyby tylko nie poszedł szukać fajki i skończył w dziwnej dzielnicy pełnej dziwnych typków i na rozmowie z męską prostytutką... W każdym razie! Przydreptał sobie niczym pan na swoje włości, rozejrzał się za jakimś wolnym miejscem, wcześniej jednak zobaczył jego. Sprzedawcę przekąsek! Podbiegł niczym na skrzydłach, niesiony przez malutkich Herubinków, by zaraz ustawić się grzecznie w kolejce. Wyjął jakieś zaskórniaki trzymane w kieszeni i poprosił o cztery dango. Ślinka ciekła mu niczym u wilka widzącego ofiarę zagonioną w kozi róg. Tyle czasu mu się na tym zeszło, że zapomniał w ogóle o uzupełnianiu swojego żołądka! A jak to tak można, to nie po ludzku tak robić.
Chwilę później otrzymał swój posiłek - wszystkie patyczki trzymał w jednej ręce, pod nosem zaś nucił sobie jakąś chwytliwą melodię. Usiadł sobie wygodnie i popatrzył na boki chcąc dowiedzieć się co się wydarzyło na arenie, że nikt nie walczy jako druga para. Może to był już finał? Niee, wtedy rumor byłby o wiele większy.
-Ej Ty! - rzucił do jakiegoś chłopaczka z kijem i tanto i wskazał na arenę - Gdzie jest druga para? To już finał? - zjadł jedną kulkę dango, by zaraz zdjąć z pleców pojemnik z piaskiem. Wyglądał dosyć nieporadnie, a że pojemnik ważył też swoje to nie jego wina. W końcu jednak mógł sobie usiąść wygodnie i cóż... może w końcu się dowie o co tutaj się rozchodzi.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Seinaru »

Siedział przyglądając się toczącej się na dole walce. Nuuudy... Wyjął z torby list od Shijimy do Kroto i przeczytał go jeszcze raz. Zamyślił się, zamiast na plac boju, zerkał na swój portret, ciepłe słowa i uśmiechał się do tych zwitków papieru, jakby były jego prawdziwym przyjacielem z krwi i kości. Gdzie on teraz jest? Co go zatrzymało, że nie przyszedł obejrzeć jak walczy z Shigą? Znowu służbowe obowiązki? Wiadomo, Cesarz nie był w stanie o wszystkim myśleć samemu, zamiast tego musiał mieć swoich "pomocników", którzy mieli swoich "pomocników", a Ci kolejnych. Wielka machina, która tutaj, przez pierwsze dwa dni istnienia cesarstwa działała naprawdę sprawnie była z pewnością źródłem wielu niewiadomych. Ktoś z oczami Shi, ktoś taki zawsze był przydatny podczas takich wydarzeń. Chociażby po to, żeby dostrzec zawczasu bruneta taszczącego na plecach wielki dzbanek. Taki sam, jaki miał ze sobą Masaki, przeciwnik Seinaru w pierwszej turniejowej walce. Wyglądało na to, że to kolejny z przedstawicieli tego rodu, Sabaku, których wciąż lepiej od Keia znał Hayami. Uch, szkoda że jego też teraz tutaj nie było... "Gdzie są moi przyjaciele?", jak śpiewał poeta.
- Ej Ty! Ni ma! - Odkrzyknął facetowi, chowając pospiesznie do torby zdjęcie oraz list.
- Drugi półfinał zakończył się już rano, bo zdyskwalifikowali jakąś dziewczynę. Dlatego teraz Ci walczą sami na arenie. - Wskazał wzrokiem na Shinjiego oraz Megumi. Zawsze lepsze takie towarzystwo, niż żadne, a bezpośredni ton i brak manier w ogóle nie speszyły Seinaru. Przeciwnie, szybko przełamane pierwsze lody było coś, na czym również i samuraj korzystał. Poprawił się nieco na swoim siedzisku, upewniając się, czy przypadkiem nie rozłożył się na dwóch naraz. W końcu ktoś z dango do niego zagadał.
- Mogę dziaba? - Od walki z Shigą nic jeszcze nie miał w ustach. Kroto wyciągnęło go z baru zanim zdążyli podać mu zamówiony posiłek, a potem był przekonany, że nie ma już czasu na obiad. Dlatego teraz, gdy żołądek na widok przekąski o sobie przypomniał, Seinaru poczuł, że jest naprawdę głodny.
- Miejmy nadzieję, że to już długo nie potrwa. Ten turniej i tak już nieznośnie się dłuży. - Dodał jeszcze Kei, łypiąc wzrokiem na dango. Bardzo wyraźnie łypiąc.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Kuroi Kuma »

Ni ma? Odpowiedział mu równie kulturnie, więc obydwoje przedstawiali sobą poziom kultury na poziomie ameby. Bardzo dobrze, chociaż wiedział z kim ma do czynienia. Tylko jakim sposobem walka niby miała być przerwana? Jakaś dziewczyna została wyrzucona z turnieju? Ciekaw był co takiego się stało, że ją wyrzucili. Pewnie teraz gdzieś płacze w kącie, albo płakała, bo teraz jest martwa tak samo jak Kuroi gdzieś tam w środeczku. Pokiwał jednak do samuraja ściągając brwi, czym dawał znak, że nie za bardzo to wszystko łapie, ale chociaż tyle dobrego. Nie wyjaśniało to tylko kto będzie walczyć w ostatniej fazie turnieju - finale. Może ktoś z tych, których oglądał wcześniej? Poznawał tylko cycatą z wielkim mieczem, która uprzednio cóż... nie pokazała za wiele ze swoich umiejętności. Ciężko było rozgryźć czym tak naprawdę się posługiwała. Chapnął kolejny kawałek dango przyglądając się tej niesamowicie emocjonującej i przeciąganej walce, by zaraz usłyszeć dosyć dziwne pytanie. Zerknął na niego tylko na chwilę, później na jeden z patyczków, które trzymał w ręku. Chciał go okraść? A może tylko gryza? Westchnął jednak głęboko i spojrzał na przekąski, po czym z wielkim bólem odwrócił się nieco do samuraja. Wziął gryza - trzecia z czterech znajdujących się na patyczkach kulka zniknęła w ustach Kuroia. Została więc jedna jedyna, ostatnia. Tylko ona i patyczek połączeni poprzez zamiłowanie do kuchni i piekielnie pysznych łakoci! Staruszek wystawił rękę i wręczył ów patyczek z jedną kuleczką czując jak jego kokoro łamie się na pół.
-Trzymaj - rzucił tylko krótko i zaraz zatopił smutki w jednym z trzech kolejnych patyczków, które nie były nawet zaczęte. Hej, przecież nie był jakąś fundacją charytatywną i nie będzie karmić przypadkowo spotkanych ludzi? Swoją drogą ciekawe co z tym wampirzym chłopakiem, który rozdawał alkohol, przydałby się teraz. - pomyślał Kuma, jednak zaraz skarcił się za tą myśl, bo gość był naprawdę dziwny. Na tej arenie było pełno dziwaków i miał nadzieję, że ten chłopaczek obok niego nie należał do tej grupy.
-Oby. Szczerze powiedziawszy jestem ciekaw kto wygra, chociaż nie widziałem półfinałów. Na kogo obstawiasz? - zerknął na swój informator, który był już w sumie nieprzydatny i wyrzucił go za siebie dosyć ostentacyjnie. Pamiętał go już dosyć dobrze, krótkie przypomnienie wystarczyło, żeby nie musiał zerkać ponownie. Pytanie było bardziej z tych podtrzymujących rozmowę, bo złodziej dangosów przecież był uczestnikiem, ale co Kuroi miał się tym przejmować, jak poprzednio go nawet na oczy nie widział. Fakt, pewnie umiał walczyć, ale dużo takich tutaj przybyło i dosyć łatwo było pomylić publiczność z uczestnikami.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Seinaru »

Yay! Kulka specjalnie dla niego! Seinaru szybko capnął podarunek, zanim jego nowy znajomy się rozmyśli. Rozszarpał go na dwa kęsy swoimi zębiskami, a następnie pochłonął. Oooo tak, tego było mu trzeba po tym męczącym poranku i nie mniej stresującym przedpołudniu. Kogo obstawia? W tej walce czy w ogóle?
- W ogóle to obstawiam siebie, a tutaj... wolałbym tą dziewczynę. Wydaje się łatwiejszym przeciwnikiem dla kogoś mojego pokroju. - Przerzucił pusty patyczek do lewej ręki, a prawą wyciągnął w kierunku nieznajomego.
- Seinaru Kei, pasterz z Teiz. - Wypadało się przedstawić, a sam samuraj zapragnął zawrzeć znajomość ze swoim kulinarnym wybawicielem. Nie wywyższał się od samego początku jak Shiga, nie starał się być tajemniczy na pokaz, ani nie popisywał się. Był po prostu miłym człowiekiem, który poczęstował go dango. To miłe, takie gesty Kei zawsze doceniał.
- Znałeś tego Masakiego z pierwszej rundy? Po gurdzie domyślam się, że pewnie macie ze sobą wiele wspólnego... - Seinaru do tej pory w ogóle nie widział nikogo, kto taszczyłby na plecach taki wielki termos i w jego oczach było to taką rzadkością, że kolejne pojawienie się podobnego osobnika nie mogło być przypadkiem.
- Pierwszy półfinał był o wiele krótszy, nawet nie położyliśmy na sobie ani jednego ciosu ani uderzenia, a już było po wszystkim. - Powiedział brunet z nieskrywanym rozczarowaniem. Póki co walki nie były dla niego dużym wyzwaniem. Lub może inaczej... były wyzwaniem, ale bardzo krótkim.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Tsukune
Posty: 2722
Rejestracja: 24 maja 2015, o 23:14
Wiek postaci: 30
Krótki wygląd: Czarne lub szarawe włosy, brudnoczerwony kolor oczu. "Szeroki" uśmiech. Wystające dwa kiełki. Na szyi materiałowa opaska z krzyżem i trumną. Zabandażowane lewe przedramię, pod którym znajduje się tatuaż 2 głowego węża
Widoczny ekwipunek: Futerał na plecach, wachlarz w pokrowcu przyczepiony do paska, rękawica łańcuchowa na lewej ręce, dziwna rękawica na prawej ręce, pasek z biczem, laska

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Tsukune »

Uważa że podchodzę do przeżycia czyjejś zemsty zbyt skromnie? No cóż może gdyby wiedział o tym więcej przyznałby mi rację? Możliwe w końcu raczej leżenie a raczej swego rodzaju spanie i kłócenie się ze swoim alter ego o racji można nazwać przetrwaniem to na pewno byłbym skromny. Jednak w tym wypadku wystarczyłoby aby ktoś przejechał ostrzem po moim gardle lub wbił mi je w jakiś ważny organ i byłoby po sprawie. Teraz tak myśląc ciekawe czemu mnie od razu ten ktoś nie zabił? Może chciał poznać moje motywy i uznał że krąg zemsty nie ma sensu? Możliwe. Niestety nie dane mi jest poznać odpowiedzi na to...i w sumie jakoś tego nie żałuję
-Skoro tak twierdzisz. Ja przeważnie nie jestem skromny i uważam zawsze że jestem od kogoś słabszy stwierdziłem wzruszając lekko ramionami. Niedługo wzruszanie ramionami po każdym zdaniu wejdzie mi jako odruch.
-Możliwe. Albo twórca balu stwierdził że osoby chcące zdobyć jego córkę posuną się do wszystkiego. Sam nawet rozmyślałem nad tym że ktoś doda truciznę lub inny środek do napitku albo pożywienia by wykruszyć potencjalnych przeciwników. Niestety nie wiem co twórca mógł mieć na myśli podczas tworzenia tej nazwy odpowiedziałem kręcąc lekko na boki głową pokazując tym samym iż nic innego nie wymyślę niż to co powiedziałem aktualnie.
-W sumie nie trudno go nie poznać. Jest jedną z osób z Krwawego Pokolenia. A raczej jednym z tych bardziej znanych co walczyli na arenie i w obronie ludzi Sabishi. Powiedzmy że wygląda jak szmaciana pozszywana w wielu miejscach lalka. Oczywiście to tylko taki delikatny obrazowy wygląd. Hmm...mogę spróbować go narysować ale nie wiem czy będzie wyglądał identycznie po tych słowach lekko otworzyłem futerał wyciągając spod skrzypiec zeszyt oraz ołówek. Po otwarciu na ostatniej kartce gdzie był tylko szybki szkic Oazy w której byłem na misji dość szybko narysowałem Muraia. [Nie będzie identyczny jak ma na avie ale dość podobny] Po czym pokazałem rysunek swojemu towarzyszowi rozmowy.
0 x
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Kuroi Kuma »

-Smacznego - kiwnął mu widząc jak rozszarpywał jedną kulkę. Z radością rzuciłby mu jeszcze drugą, lecz na ziemię, tuż przed niego zakrzykując "do boju, bierz go burek!". Miałby dosyć duża radochę z tego powodu, a może jeszcze obejrzałby pojedynek samuraja z jakimś przechodniem, który także pokusiłby się o dango? Kusiło go, żeby to zrobić, dlatego też przez chwilę trzymał rękę na dango, ale jednak sam postanowił go zjeść. Szkoda było marnować jedzenie w tak barbarzyński sposób. Na pustyni było mało żarcia, bo przecież hej, to pustynia, kto by się spodziewał, że tam cokolwiek wyrośnie. A jednak tam pomieszkiwał... Wracając jednak to spojrzał na chłopaka, gdy wspomniał że obstawia na siebie. Był uczestnikiem? Dobrze wiedzieć. Tylko...
-Pasterz? Co jak co, ale nie spodziewałem się pasterza biorącego udział w walkach... To popularne w Twoich stronach? - także przerzucił dango do lewej dłoni i podał mu w bodajże najbardziej uniwersalnym geście przywitania na świecie. Tak więc zaczęła się ich magiczna przygoda z siłą przyjaźni! Nie no trochę za szybko, autor nam się rozpędził w tym momencie trochę, hold your horses!
-Nie znałem, widziałem jego hm... popis. To ty tam walczyłeś? Wybacz, zerknąłem tylko na tę chodzącą porażkę i wolałem już nie patrzeć. Chociaż dobrze, że odpadł w pierwszej turze i nie robił z siebie więcej pośmiewiska. A gurda? - zerknął tutaj w stronę pojemnika z piaskiem i wzruszył ramionami - Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. - wolał nie być kojarzony z tym chłopaczkiem, bo ta walka byłą po prostu śmieszna. Nie pokazał nic ciekawego, a wręcz przeciwnie próbował użyć siły, nad którą nie panował. To było jak wystawić staruszka filatelistę z parkinsonem do zawodów strzeleckich i oczekiwać, że trafi z lecącą muchę. To nie miało po prostu prawa się spełnić. Widać Seinaru miał dosyć ułatwioną drogę do finału - najpierw tamten pacan, później półfinał bez wymiany ciosu. Sędzia był niespełna rozumu, że na to zezwolił? Z wielkim ciężarem podał mu (uwaga!) cały patyczek z dango!
-Masz, jak będziesz zwycięzcą to będę chodził i rozpowiadał, że to przez moje dango. Wiadomo, przecież człowiek musi jeść i takie tam! - skończył jeść właśnie swoje, ale chociaż był dumny, że pomaga tym dzieciakom wyrosnąć na przyszłych mistrzów. Chociaż dziwiło go, że pasterz klepie shinobich po ryju zupełnie jakby był wojownikiem z krwi i kości. W sumie był też pierwszą normalną osobą spotkaną przez Kuroia na tym densingu, więc czemu nie, on był jak najbardziej za!
-Co do dziewczyny to widziałem jedną jej walkę. Uważaj, bo jest pieruńsko szybka.
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Trybuna wschodnia

Post autor: Seinaru »

Tak, sędzia musiał być ewidentnie niespełna rozumu, albo naćpany. Najgorszy sędzia ever. Zerkał to na arenę, to na mężczyznę, to na dango. Uścisnęli sobie dłonie, ale tamten o jednym zapomniał.
- No a Ty to kto? - Zapytał wprost gdy się witali. Zaraz potem dodał odpowiedź na pierwsze pytanie.
- Ciii... tak naprawdę to nie jestem jeszcze pasterzem. Ale... przymierzam się do kilku owieczek, nie powiem że nie... Kupię sobie kilka jak tylko wrócę do domu i będę je pasł do upadłego, hi hi... To znaczy wiesz... bez wytchnienia... to znaczy nie chcę ich zabijać... rozumiesz... - Poplątał się już w planach i zeznaniach. Głupio wyszło, że nie potrafił nawet przedstawić swojego planu na całe życie, który był równie prosty jak sam Seinaru.
- Czy walki są popularne w moich stronach? Co za pytanie? - Seinaru wykrzywił twarz w grymasie XD.
- A widziałeś kiedyś samuraja co to nie pojedynkuje się, jak mu wypomnisz że ma plamę na koszuli? Ci pomyleńce tną się pod byle pretekstem, uwierz mi. - Nom, Kei nigdy nie pojmował tych zasad bushido i całego tego magla, którym kierowali się w życiu prawdziwi samurajowie. Trenował kilka lat pod ich okiem, lecz ostatecznie naprawdę był tylko zwykłym pasterzem.
- Gdyby tylko lepiej myślał... Nie mógł za mną nadążyć, ale gdyby postawił na mniej dynamiczną obronę, wtedy miałbym o wiele trudniej. - Skomentował swoją pierwszą walkę samuraj. Dzięki temu, że Masaki gonił za nim piaskiem, Seinaru miał szansę przed nim uciec. Gdyby jednak Sabaku obudował piaskiem samego siebie i kontratakował... wówczas Kei prawdopodobnie byłby już w drodze powrotnej do domu.
Zerknął na dango, które tamten mu podał?
- Mam rozpowiadać, że to przez Twoje dango? - Spojrzał na niego podejrzliwie. On jest z jakiejś firmy farmaceutycznej? Seinaru skrzywił się wyraźnie.
- Nie wiem czym je nafaszerowałeś, ale nie bawię się w doping. To dla mięczaków. - O nie, nawet jeśli nie był 100% samurajem, to Seinaru też miał swój honor i nie zamierzał oszukiwać w taki prymitywny sposób.
- A tak nawiasem mówiąc, to nie myśleliście tam u siebie o pieczętowaniu tego piasku? Ta gurda... nie chcę Cię urazić, ale jak ktoś nie wie o co chodzi, to trochę głupio wygląda...
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Arena Zmierzchu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość