Trybuna północna

Murai

Re: Trybuna północna

Post autor: Murai »

Duża ilość osób która zebrała się w grupie była dość problematyczna pod względem komunikacji z nimi. Jeśli każdy zada pytanie do jednej osoby z towarzystwa, oczekując wyczerpującej odpowiedzi, to cały dialog może potrwać kilka długich minut, a odpowiadający będzie postawiony pod ścianą bez możliwości zadania własnych pytań. Rozmowa może być największą przeszkodą w uzyskaniu informacji, paradoksalnie wręcz. Co chciał uzyskać? Jakie informacje? To było bardzo dobre pytanie, sam Kakuzu nie miał ściśle sprecyzowanego celu poza zdobyciem informacji o Natsume. Natsume, Cesarzu, jego drodze dostania się do władzy, szczegółach odnośnie jego osoby. Sam wiedział bardzo niewiele, tyle co był w stanie wywnioskować po tych nielicznych momentach i chwilach kiedy mieli ze sobą styczność. Ale czy przesiadywanie tutaj mogło jakkolwiek pomóc mu w tym zadaniu? Oczywiście nie, skoro go tutaj nie było. Zawsze istniała szansa na to że któreś z nich poruszy temat Cesarza i dzięki temu uzyska chociażby szczątkowe informacje, których wcześniej nie miał okazji zdobyć. Jednak turniej dopiero się zaczynał, mógł pozwolić sobie na przeznaczenie tej części wolnego czasu na tą grupkę. Tym bardziej, że cały czas pojawiały się w niej nowe osoby. Komentarz Nikusui odnośnie zachwytu Atari miał swoje potwierdzenie w rzeczywistości. Dziewczę było osobą prostą i cały czas podekscytowaną obecnymi wydarzeniami i osobami. Muraiem dla przykładu, ale też bardzo skrupulatnie oglądała walki. Zafascynowana wręcz, ale nie w taki sposób jaki robił to Kakuzu. On patrzył to na wszystko skrajnie analitycznie, zwracając uwagę na każdy czynnik w ich walce, na powody dla których mogliby postąpić tak a nie inaczej. Ona z kolei czerpała z tego po prostu frajdę. Frajdę z odkrywania nieznanego, do tej pory jej niedostępnego. Frajdę z patrzenia na silne jednostki i ich techniki. Frajdę, coś co było dla Kakuzu niedostępną mrzonką, niechcianą. A przynajmniej tak interpretował to Kakuzu, zerkając na nią od czasu do czasu. Możliwe że była to tylko gra, podobnie jak stworzona na poczekaniu osobowość Muraia. Ale jeśli była, to była naprawdę przekonująca.
- Jesteś w sytuacji w której masz pełne prawo być zachwycona i czerpać frajdę z tego, co wokoło ciebie. Korzystaj z tego przywileju jak długo się da. - wtrącił się Murai, który jednak wysunął wniosek, że odezwanie się w tym momencie w stronę Atari było dobrym zagraniem. Miało to w sobie ziarno prawdy, gdyż mimo tego że odpowiedź ta była praktycznie w stu procentach zakłamaniem ze strony Muraia, to jedno było jasne - nie będzie tak długo. Swobodni i łatwo okazujący emocje byli dla Kakuzu istotami niższego rzędu, łatwymi do rozszyfrowania i manipulacji. Ale nie oczekiwał bezduszności od każdego, ale ta sielanka z jej strony mogła trwać do momentu, kiedy nie zorientuje się że jest to jej słabość.
Skupiając się na dwóch pojedynkach mógł obserwować czwórkę walczących. Dwójka z nich jednak przykuła uwagę Muraia - Shinji i dziewczę walczące kilkoma mieczami jednocześnie. Mgła opadła, Kakuzu mógł więc obserwować wszystko w pełni i dokładnie. Wydawało mu się że się przewidział, ale doskonale wiedział że tak nie było. Dziewczę faktycznie walczyło kilkoma mieczami jednocześnie, dodatkowo trzymając je w dziwnych miejscach, jak zgięcia kończyn. Jej ruchy, były szybkie i cholernie skomplikowane. Szybkie prawie tak samo, jak ruchy Muraia. Gdyby jego ciało mogło generować pot, to zapewne jego drobinki pojawiłyby się na jego powierzchni. Dziewczę reprezentowało sobą poziom przekraczający zapewne większość uczestników. Czy byłby w stanie walczyć z nią za pomocą swoich tonf, swoich nici? Zamaskowana osoba była kimś, kogo Murai nie spodziewałby się tutaj zobaczyć. I której obecność wyparła piorunujące wręcz wrażenie. Toshio wyraził zaskoczenie tym, że niciowiec jeszcze go pamięta. Ciężko było zapomnieć jego żywą ekscytację widokiem Kakuzu. Nawet jeśli minęło tyle lat, to Kakuzu miał na niego miejsce w jednej z szuflad swojej pamięci, głęboko zakopany w innej kupie ludzi których prawdopodobnie nie zobaczy, ale dobrze byłoby mieć o nich szczątkowe informacje.
- Ciężko byłoby cię zapomnieć. Kiedy wspomniałeś o pokonaniu Inoue, pierwszy raz widziałem taką ekscytację na mój widok. Przyznaję, nie miałem bladego pojęcia jak zareagować. - zachichotał pod nosem. Faktycznie tak było. Dzieciak który pokazuje palcem na Muraia, mówiąc o najciekawszej walce, o pokonaniu Inoue. Nadal to była jedna z walk przez które był pamiętany najmocniej, biorąc pod uwagę że to tamta była najbardziej przepełniona akcją spośród wszystkich. Nikusui była zajęta rozmową z Toshio, o tematach na które Murai nie byłby w stanie odpowiedzieć bez odpowiedniej wiedzy i kontekstu. Temat znany tylko ich dwójce, tajemnica. Kakuzu nadal zerkał na Atari, słysząc jej szeptanie i widząc radość płynącą z oglądania walk. Kakuzu także skupił się na tym.
- W zasadzie to jest główna funkcja masek. Ukrywanie twarzy noszącego. Ale masz rację, patrząc komuś w oczy można przewidzieć co zrobi, opierając się ruchach źrenic. Przynajmniej w teorii. Mam nadzieję że nie będziesz taka podekscytowana podczas swojego pojedynku, to może źle się odbić. - powiedział, ale nie było w tym prześmiewczego tonu czy jakiegokolwiek który mógłby wywołać negatywne uczucia u Atari. Kakuzu sprytnie pogrywał, tworząc wrażenie głębokiego zrozumienia dla jej toku myślenia. Faktycznie maski służyły do ukrycia twarzy, ale przecież Ramnaru nie pozwoliliby na to żeby jakiś poszukiwany przestępca walczył na ich turnieju, prawda? Z drugiej strony jeśli pochodziłby on z kontynentu, to raczej nie mieliby nic przeciwko temu. Teoretycznie.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Trybuna północna

Post autor: Kakita Asagi »

Gdy niebieskooki dotarł w końcu na trybuny, zastał je pełne publiczności złaknionej krwi, krwi która lała się wiele metrów niżej na arenie. Zgodnie z przewidywaniami, starcia już trwały, co więcej, wykorzystywane w nich były miecze, czyli dokładnie to, co najbardziej interesowało młodego samuraja, jednakże, zanim będzie mógł w spokoju obserwować przebieg starć, musi sobie ku temu znaleźć odpowiednie miejsce, a to samo w sobie stanowiło wyzwanie godne bitwy na arenie...
Jak to mówią, jak się nie ma co się lubi, to się... kradnie co popadnie. Kakita siłą woli odsunął swą uwagę od błyskającej na dole stali i zaczął swymi niebieskooki oczami wyszukiwać wolnego miejsca w morzu głów i nie było to łatwe. Co rusz ktoś wiwatował zachwycony wspaniałym widowiskiem, gestami dopingował swojego zawodnika, wszechobecny hałas, to wszystko nie ułatwiało zadania i stresowało Asagi'ego. Nigdy wcześniej nie był otoczony taką masą ludzi, to straszliwie go przytłaczało. Te emocje, to szaleństwo, czy aby na pewno słusznym było tu przybywać? Ależ owszem, że tak! Oto właśnie warunki, w których można doskonalić swoje umiejętności i hart ducha - nie tam, gdzie wszystko jest sympatyczne i proste, jak nie boli, to nie rośnie. Proste ścieżki nie są dla wojowników, których ciała i umysły hartowane są w surowych warunkach Yinzin.
Oddech, o to droga do sukcesu. Niebieskooki nie mogąc ogarnąć świata zewnętrznego, postanowił okiełznać świat wewnętrzny, miarowo pracując nad oddechem. Głęboki wdech i spokojny, niemalże trzykrotnie dłuższy wydech i lekkie zmrużenie oczu... Niebieskooki poczuł, jak ktoś na niego wpada zza pleców, po czym rzuca się do niego z grymasem na twarzy. Tylko dzięki łutowi szczęścia udało się mu opanować wrodzone odruchy, jakimi byłoby dobycie miecza i zdzielenie rękojeścią "napastnika", który "jedynie" nagadał mu co myśli o takim tarasowaniu drogi i jakby nie patrzeć, miał racje. Schody na arenie nie są najszczęśliwszym miejscem do praktyki za-zen (na stojąco), trzeba się ruszyć, bo robienie za zawalidrogę nie jest kulturalne...
Już szybsze spojrzenie na masę ludzkich głów i wyłowienie z niej wolnego miejsca, a może dwóch? Niebieskooki zauważył dwóch mężczyzn, jednego odzianego w czarne kimono, drugiego mającego przy sobie jakiś kij. Cóż, nie ważne co przy sobie mieli, czy też kim byli, istotne, że znajdowało się koło nich miejsce, a może nawet dwa, które najpewniej zaraz zostanie zajęte. Korzystając więc z zainteresowania, jakim cieszyły się walki na arenie, niebieskooki zaczął sprawnie kierować się w stronę wypatrzonego punktu obserwacyjnego, bo przecież przybył tutaj, by się uczyć, czyż nie? Tylko pierwszy problem, jak się przepchnąć między widzami i nikogo nie zdzielić saya? No, najrozsądniej było wyjąć miecz zza pasa i przycisnąwszy go do siebie, ostrożnie przeciskać się między kolejnymi osobami, przepraszając na lewo i prawo i uparcie zmierzając do upatrzonego miejsca.
- Dzień dobry panom, Kakita Asagi z Yinzin, czy mogę się przysiąść? - zapytał w końcu docierając do Shijimy i Seinaru - co sprawiło, że to w ich stronę się skierował? Cóż, nie stało za tym żadne specjalne przeczucie, czy też ich wygląd, po prostu wolne miejsce, a nawet z dwa obok nich skutecznie kusiły by je zająć, jednakże wypadałoby się zapytać, czy wolno je zająć, bo jeśli nie, to będzie trzeba szukać dalej...
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1030
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Trybuna północna

Post autor: Nikusui »

Nie mogła się powstrzymać i po prostu cicho się roześmiała. Nie był to jednak jakiś triumfalny śmiech, a dźwięczny i jak najbardziej zaliczony do tych optymistycznych i sympatycznych. Atari miejscami była niczym czysta karta. Nieskażona praktycznie niczym. Nie zauważyła, by niosły ją złe pobudki, jakby zachowała wiele z dziecięcej niewinności. Czy to dobrze? Do pewnego momentu zapewne tak. Tam, gdzie żyła, może nie działo się tyle złego, a może po prostu podróżniczka z Teiz nie pozwalała, by źle to na nią wpływało. Jeśli tak, mimo swej pozornej naiwności, musiała mieć bardzo silną osobowość.
- Całkowicie zgadzam się z Muraiem. - powiedziała, nie chcąc się powtarzać, bo jaki by to miało sens? Mężczyzna powiedział wystarczająco dużo, a nie zjawili się tutaj, by wpajać jej do głowy jakieś swoje mądrości. To, co uzna za słuszne, będzie chciała zapamiętać i brać pod uwagę, a co nie, to nie.
Białowłosa, mimo tego, że znacznie mniej znała Atari niż Toshio, to nie chciała by ta pierwsza miała odczucie wyobcowania. Stąd też nawiązywała z nią kontakt i przedstawiała nowo przybyłym. Podobnie postępował Kakuzu, co spotkało się z zadowoleniem Ryukaty.
- Wyszkolony ninja może wiele wyczytać z mimiki twarzy. De facto, można to również obrócić na swoją korzyść, o ile jest się dobrym aktorem. - dodała, wpatrując się w kolejne ruchy walczących. O ile u Hime i Osamu walka zaczynała być nawet wyrównana, to u dwóch mężczyzn ewidentnie prym wiódł Uchiha. Czerwone oczy na tyle pozwalały... teraz wykorzystywane były w walce w zwarciu, gdzie Shinji wykonywał co ruch cięcia ostrzem, zadając ciosy swojemu przeciwnikowi. W tej sytuacji wątpiła, by pokazał szersze spectrum umiejętności, skoro aktualne wystarczały. A coś musiał też zachować na później. - Wszystko ma dwie strony medalu. Nie widząc swojego przeciwnika, psychicznie przygotowujesz się na każdą możliwość. Widząc wątłe ciało dziewczynki, z góry możesz założyć, że jest marną przeszkodą. A to sprawi, że nie docenisz przeciwka i możesz ponieść uderzającą klęskę. Wszystko ma swoje plusy i minusy. - dopowiedziała, wyjawiając swoje stanowisko w kwestii ukrywania się. Może przez to sama też nigdy nie ukrywała swojej osoby. Nie licząc pseudonimu, który sama dawno temu sobie wymyśliła, a którym już się nie posługiwała. Nikusui wręcz chciała pokazać, że kobiety takie jak ona, mniejsze czy większe, potrafią wyrządzić krzywdę i mogą być równie bezlitosne, co mężczyźni. Chciała wyeliminować to błędne przekonanie niektórych, że kobiety są słabsze, gorsze. A ukrywanie się pod czymkolwiek by w tym nie pomogło.
Ah, ten czas leciał! Pamiętała jeszcze tego małego Toshio, który od razu wzbudzał w niej odczucia opiekuńcze, mimo iż na pewno już w jakimś stopniu potrafił o siebie zadbać.
- Stąd ten ubiór. - powiedziała cicho, gdy młody Senju poprosił o dyskrecję, zwłaszcza obawiając się reakcji Reiki. Uśmiechnęła się lekko i skupiła na dalszych słowach młodzieńca. Na ten moment byli praktycznie tego samego wzrostu, a wcześniej mogła go przytulić bezkarnie do piersi i poczochrać po włosach. Teraz wręcz nie wypadało.
- Jeszcze nie. - podkreśliła, ustosunkowując się do słowa Senju o jego sile. Może był kiedyś niepozorny, ale minęło sporo czasu i szczerze wątpiła, by się nie doskonalił w sztuce ninpou. Może niewiele chciał na ten moment zdradzać. Nie byli przecież sami, towarzyszyło im mnóstwo obcych ludzi, przy których i tak trzeba było ważyć słowa. Nikt nie chciał, by te obróciły się przeciw nim. - Sama byłam nieprzygotowana na wiele rzeczy, zwłaszcza na to, co się stało. Jednak to dawało siłę i pchało do osiągnięcia celu. Mimo wszystko, nie wyobrażałam sobie, by miał to zrobić ktokolwiek inny. I cieszę się, że to rozumiesz. - powiedziała, mimo wciąż gdzieś kującego tematu, uśmiechając się lekko do chłopaka. To ona musiała zakończyć tamtą sprawę, inaczej chyba nie potrafiłaby zasnąć. Ta świadomość pozwalała jej jakoś funkcjonować, bo co jak co, ale dopiero zaczynała wracać do życia.
- Jak podobają ci się wyspy? Byłam przygotowana na nieco chłodniejszy klimat. - zapytała Toshio, łapiąc w międzyczasie za swój przyduży, niezbyt gruby płaszcz. Jej spojrzenie na chwilę utkwione było w młodym Senju, jednak zaraz powróciło na areny, gdzie jej żółto-zielone oczy próbowały wyłapać każdy szczegół walk. Nie tylko dla samej frajdy czy satysfakcji oglądania pojedynków. Tak jak mówiła wcześniej Shigemiemu, turnieje były doskonałą skarbnicą wiedzy, która może się przydać w nieoczekiwanym momencie. - Gdybyś czegoś potrzebował... wiesz. - urwała, posyłając Senju znaczące spojrzenie i swobodny uśmiech. Wiedział z jakiego klanu jest, dalej pełniła rolę pośrednika i mimo wszystko czuła jakąś wieź z tym klanem. No, może niecałym, ale miała wrażenie, że może być im potrzebna. Może patrzyła teraz na młodego Toshio przez pryzmat Shigeru, może to sprawiało, że chciała mu pomóc, jeśli kiedykolwiek będzie tego potrzebował. Bo nie musiał się przed nią ukrywać. Mimo, iż miała w stosunku do niego opiekuńcze instynkty, nie zamierzała traktować go jak dzieciaka. Był już prawie dorosły, brał już udział w walkach i dawał sobie całkiem nieźle radę. Wybrał taką drogę, jak i ona, więc czego mogłoby mu zabronić? Jedynie wesprzeć i pomóc, dodać otuchy. Na tym jej opiekuńcze instynkty prawdopodobnie powinny się kończyć.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Hitsukejin Shiga
Martwa postać
Posty: 2746
Rejestracja: 26 wrz 2017, o 20:12
Wiek postaci: 20
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Forteca-san. Po lepszy pogląd kierować się do podpisu.
Widoczny ekwipunek: Na plecach wypełniony kołczan i torba, z namiotem na torbie. Do tego na jednej ręce kusza, na drugiej pazurzasta rękawica. No i oczywiście zbroja, maska, bandaże i pełen fortecowy ekwipunek.

Re: Trybuna północna

Post autor: Hitsukejin Shiga »

Shiga po stosunkowo dziwnym wstępie i przedstawieniu się, uklepał sobie wystarczająco specyficzny grunt w tej słownej potyczce. Gadając bzdury które gadał zapewnił sobie łatkę szaleńca, a przy szaleńcu nie trzeba zważać na słowa, bo ten i tak jest szalony. W ten sposób, gdy jeden z samurajów poszedł, odprowadzony machaniem kija, drugi spotkał koleżkę i już po kilku chwilach okazało się z jakiego klanu pochodzi Chise.
Zrobiło mu się... przykro? Nie powiedziała mu zupełnie nic o Sobie. Odszedł od dwójki ludzi. Spojrzał na swoje dłonie i dotknął nimi twarzy. Czy Shinji miał rację? Naprawdę był nikim? Naprawdę nie miał wartości? Przypomniał sobie słowa chłopaka.
Miał pewnie rację, Shiga był zwykłym kundlem, obszczekującym rasowego psa. Rasowe psy, bo Chise też była Uchihą. Krewniaczką Shinjego. Przegrywał względem pochodzenia, rodu, majętności... I w sumie wszystkiego.
Był przy niej nikim.
Nikim.
Zerem.
Śmieciem.
Popychadłem.
Shinji mógł ją mieć jeśli by tego chciał. Wygrał z nim na samym starcie.
To tak jakby paraolimpijczyk startował w poważnym turnieju.

A potem dostrzegł szarżę dziewczyny. Rzucił się biegiem na sam skraj trybun, mijając ludzi, przeskakując nad ich głowami na przełaj. Wskoczył na samą barierkę i wydarł się na całe gardło - DALEJ HIME! DAJESZ, MALEŃKA, JESTEŚ NAJLEPSZA! - To było takie dziwne. Wiedział, że jest nikim. Że nigdy ona nie będzie jego, tak jakby chciał. Że nieidealnie idealna jest dalej niż kiedykolwiek mimo bycia w zasięgu wzroku. Cóż za choroba tocząca umysł...
Wydarł się najgłośniej jak umiał... A chwilę później było po wszystkim. Pokonała go. Wygrała. Była najlepsza, tak jak powiedział. Odbil się od barierki i pognał w stronę wejścia na arenę, gdzie niemalże ścignął się ze schodzącym sędzią.
Złapał Hime na ręce, podnosząc ją do góry i uścisnął mocno.
-Jesteś najlepsza, z twojego zwycięstwa cieszę się mocniej, niż bym cieszył się z własnego.- Wtulił usta w jej szyję, przyciskając ją mocno do Siebie. Pięknie pachniała. Teraz, taka gorąca, po walce. Parowała siłą i wysiłkiem, zasłużonym miażdzącym zwycięstwem. Przeciwnik nie zrobił jej nic, a ona go zdominowała.
Zakręciło mu się w głowie. Tak... dziwnie, jakoś... dziwnie... Nogi zrobiły się miękkie. Poczuł się szczęśliwy jak jeszcze nigdy, że Chise wygrała. Postawił ją na ziemi po wykonaniu z nią kilku obrotów, po czym znów ją podniósł. Była taka cudowna.
Kiedy była na wysokości jego ust ze swoich uchem, szepnął - Jesteś najcudowniejsza, Chise Uchiha. - Niech wie, że on już wie. W końcu bycie.. haha... mnichem, się opłacało. Dzięki dziwny zadufany w sobie, mający przerośnięte ego samuraju, Seinaru Kei. Czy miał ją zamiar odstawić? Nie. Prawdopodobnie, jeśli bardzo się nie będzie stawiać, to zaniesie ją na rękach na trybunę by odpoczęła z nim, usiadła chwilę, odsapnęła. Teraz po walkach pewnie sporo ludzi zniknie z trybun, korzystając z przerwy, to może nie bedzie takiego chaosu... Ale najpierw podal jej plaszcz, do okrycia sie, zeby nie zmarzla taka zgrzana w drodze z areny na trybuny.

Gdy już trafią na trybunę, Shiga usiądzie obok dziewczyny i będzie się w nią wpatrywał jak w obrazek przedstawiający conajmniej najwspanialsze dzieło sztuki.
-Ciekawe, kto walczy następny. Nieważne, ta walka i tak nie będzie już tak ekscytująca jak twoja. Osiągniesz wiele, mówie ci. Obserwowałem praktycznie od rozpoczęcia, dołączyłem szybko po tym jak się zaczęły pierwsze wasze manewry. - Powiedzial w sumie calkowicie zgodnie z prawda, ale calkowicie po cichu, cieszac sie, ze znow, na chwile, na jedna krotka chwile na wyspach, ma ją tylko dla Siebie. Bez innych, wtrącajacych sie... Szeptał do niej prawie, tak by tylko ona go slyszala... A zarazem slyszal caly swiat jego. Lapiecie? Bo ona to swiat hahaha. SUCHE. Wiem.
0 x
Obrazek Aktualny wygląd fortecy-sana.
Uśmiech normalny, nie od ucha do ucha, ale jednak kły zwierzęce, kły bestii ze stali - ostatnie zęby jaśniejsze. Całe ciało owinięte bandażami. Mocne buty, rękawice z płytami na dłoniach. Na lewym ręku widoczna kusza z systemem szpulowym. Na prawym ręku pazurzasta, przerażająca rękawica. Na plecach u boku wypełniony kołczan, na biodrze duża torba, a na niej zwinięty namiot. Ogólnie całe ciało opancerzone pancerzem Shinobi, a na głowie, prócz bandaży wszystko ukrywających (Chyba, że jasno zaznaczone, że jest inaczej), znajduje się maska jeżdzca głodu.

Ekwipunek
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Ozdobne tachi przy pasie, zbroja (+rękawice), kołczan i bełty na plecach, duża torba ze zwojami i namiot, maska, rękawica z pazurami, Kusza z systemem szpulowym na ręku, w formie rękawicy z bronią, oprócz torby ze zwojami - moneta Akuryo na szyi.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):Duża torba, a w niej:

Cztery puste manierki (od Hirokiego dwie, jedna po robieniu kompresu, jedna po wypiciu samemu.) Pozostałe manierki: Piąta u Chise, szósta u Harumi, siódma u Akaruiego, ósma u Hirokiego, dźwięwiąta u Juranu, dziesiąta w zwoju.

Mały zwój 2 - 5 spreparowanych notek (2,5 objętości), 5 notek świetlnych (2,5 objętości), 5 bombek chilli (10 objętości), 10 metrów łańcucha (100 objętości) - 115/150

Mały zwój 3. - 3 wybuchowych notek (1,5 objętości), pojemnik z formaliną duży i mały (40 objętości), szpony (20 objętości), mały zwój (10 objętości), 2 zabawne bombki dymne z konfetti i jedna z efektem czaszki (6 objętości), jadeitowy ozdobny zestaw medyczny (20 objętości) - 97,5/150

Mały zwój 4. - Dolne pól ciała Harumi.

Mały zwój 5. - Górne pół ciała Harumi.

Średni zwój 1 - Ciało Shikariego Nary.

Średni zwój 2. - 1 manierka z wodą (10 objętości), ogniskowy zestaw do gotowania (100 objętości), krzesiwo i hubka (15 objętości), 7 wakizashi (140 objętości) - 265/400.

Średni zwój 3. - Pełen wody z techniki Fuin no Mizu.

Średni zwój 4. - Pełen książek i dokumentów.

Średni zwój 5. - Pełen książek i dokumentów.
Statystyki
KEKKEI GENKAI: Fumetsu - Dar wyznawców Kultu krwawego Boga Jashina.
NATURA CHAKRY: Katon.
STYLE WALKI: Dwa style walki: Bukijutsu Chanbara oraz Taijutsu Rankanken
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Brak.
  • Nabyta -
  • Brak.

PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 70
    WYTRZYMAŁOŚĆ 77
    SZYBKOŚĆ 121
    PERCEPCJA 70
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 1 | 16
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 328
KONTROLA CHAKRY: A
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 107%
MNOŻNIKI: Brak.
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    GENJUTSU E
    STYLE WALKI
    • Chanbara S
    • Rankanken B
    • ---
    IRYōJUTSU A
    FūINJUTSU D
    ELEMENTARNE:
    • KATON A
      SUITON E
      FUUTON E
      DOTON E
      RAITON E
    KLANOWE B
Znane techniki
Fuinjutsu:
[ E] Fūin no Jutsu
[ D] Fūin no Mizu
[ D] Bakuryūgeki

Iryojutsu:
[ D] Chiyute no Jutsu
[ D] Katto no jutsu
[ C] Naosute no jutsu
[ C] Chakra Kogeki
[ C] Okasho
[ C] Tsutenkyaku
[ C-WT] Saikenchiku
[ B] Chakra no Mesu
[ B] Shikon no Jutsu
[ B] Saikan Chūshutsu no Jutsu
[ B-WT] Kasseika
[ B-WT] Bakushin
[ A] Ishoku
[ A] Shosen no jutsu
[ A] Ranshinsho
[ A] In’yu Shōmetsu
[ A] Kyori Chiyu no Jutsu

Ninjutsu:
[ E] Bunshin no Jutsu
[ E] Henge no Jutsu
[ E] Kai
[ E] Kawarimi no Jutsu
[ E] Kinobori no Waza
[ E] Suimen Hoko no Waza
[E] Nawanuke no Jutsu

Katon:
[ D] Katon: Hōsenka no Jutsu
[ D-WT] Katon: Yomi Seppun
[ C] Katon: Gōkakyū no Jutsu
[ C] Katon: Kasumi Enbu no Jutsu
[ C] Katon: Kaen Senpū
[ C] Katon: Ryūka no Jutsu
[ C] Katon: Endan
[ C] Katon: Kaengiri
[ B] Katon: Dai Endan
[ B] Katon: Karyu Endan
[ B] Katon: Karyudan
[ B] Katon: Benjigumo
[ B] Katon: Haiseikisho
[ B] Katon: Hibashiri
[ B] Katon: Hosenka Tsumabeni
[ B-WT] Katon: Hitsukejin
[ B-WT] Katon: Arashi Hinote
[ B-WT] Katon: Yomi Hando
[ A] Katon: Onidoro
[ A] Katon: Goryuka no jutsu
[ A] Katon: Suyaki no jutsu
[ A] Katon: Ryūen Hōka no Jutsu
[ A-WT] Katon: Yakitsuku Daichi
[ A-WT] Katon: Kutabare!

Bukijutsu Chanbara
[ D] Fūma Ninken
[ C] Mikazukigiri
[ C] Omotegiri

Taijutsu:
[ D] Dainamikku Akushyon
[ D] Dainamikku Entorī
[ D] Aian Kurōī
[ C] Hayabusa Otoshi
[ C] Kage Buyō
[ C] Shishi Rendan
[ C] Ushiro Hi-Ru
[ B] Doroppu Kikku
[ B] Hando Oda
[ B] Kosa Ho
[ B] Seishun Furu Pawa

Taijutsu - Rakanken
[ C] Assho
[ C] Gangeki
[ C] Hosho
[ C] Shogekisho
[ C] Shoshitsu
[ C] Tokken
[ B] Girochin Doroppu
Podręczna ściągawka zawartości zwojów:
Mały zwój 2 - 5 spreparowanych notek (2,5 objętości), 5 notek świetlnych (2,5 objętości), 5 bombek chilli (10 objętości), 10 metrów łańcucha (100 objętości) - 115/150

Mały zwój 3. - 5 wybuchowych notek (2,5 objętości), pojemnik z formaliną duży i mały (40 objętości) , 2 pigułki ze skrzepniętą krwią (2 objętości), szpony (20 objętości), mały zwój (10 objętości), 2 zabawne bombki dymne z konfetti i jedna z efektem czaszki (6 objętości), jadeitowy ozdobny zestaw medyczny (20 objętości) - 100,5/150

Mały zwój 4. - Dolne pól ciała Harumi.

Mały zwój 5. - Górne pół ciała Harumi.

Średni zwój 1 - Ciało Shikariego Nary.

Średni zwój 2. - 1 manierka z wodą (10 objętości), ogniskowy zestaw do gotowania (100 objętości), krzesiwo i hubka (15 objętości), 7 wakizashi (140 objętości) - 265/400.

Średni zwój 3. - Pełen wody z techniki Fuin no Mizu.

Średni zwój 4. - Pełen książek i dokumentów.

Średni zwój 5. - Pełen książek i dokumentów.
Mnisia maska jeżdzca.
Nazwa
Maska "Głód".
Typ
Ubranie, Maska
Objętość
Do noszenia na twarzy lub w torbie, 20
Waga Fūin
25
Opis Maska Głodu to prosty stosunkowo przedmiot. Zasłania całą twarz i jest dość gruba, przez co żeby ciężar jej był nieodczuwalny, a sama maska przyległa odpowiednio do ciała konieczne jest zawiązanie jej z tyłu głowy paskiem. Wykonana z wytrzymałej stali, oprze się większości broni miotanych, a także technik do rangi B włącznie, za wyjątkiem technik penetracyjnych, których efekt zostaje pod ocenę MG. Maska ma stosunkowo prostą budowę, ważna jest łuskowata pancerna struktura, cienkie otwory na oczy i rogi sponad oczu przypominające wydłużone oczy lub brwi. Maska głodu prezentuje się jak zdarta przednia część hełmu samuraja i tym w rzeczywistości jest - została oderwana z marionetki która była ciałem jeźdźca głodu - Kabuto.
Cena
600 ryou
Link do tematu postaci
KLIK!
Piękne ząbki Shigi.
Nazwa
Sumairu + Kiba
Typ
Unikat/Broń
Opis Sumairu oraz Kiba to dwa oddzielne przedmioty, a raczej zestawy przedmiotów łączące się w jedną upiorną całość. Po rozcięciu swoich policzków i ust, poszerzając uśmiech niczym przy "uśmiechu kota Cheshire", użytkownik Sumaire zakłada sobie dwie trójkątne nakładki z nierdzewiejącego metalu w które wchodzi rozdarta skóra - taki separator w postaci ruchomych metalowych łuków nie pozwala skórze się zregenerować i policzkom zrosnąć, zostawiając użytkownikowi niesamowicie wielki i szeroki uśmiech (który jednak nie odsłania zębów, jeśli mamy zamknięte usta - uśmiech jest po prostu znacznie dłuższy wtedy niż u normalnych śmiertelników), co przy okazji pozwala znacznie szerzej otwierać usta. Kiba to para szczęk, dolna i górna, składające się z takich samych pod względem ilości zębów co normalne ludzkie, jednak te zęby są wykonane z nierdzewiejącego metalu i mają bardzo ostre, spiczaste kształty niczym kły zwierzęcia lub potwora, co pozwala z łatwością szarpać oraz rwać mięso i cieńsze materiały. Zęby niestety muszą być wyrywane jeden po jednym, a potem kły wkręcane na śrubach w mięso jedno po drugim. Na dziąsłach na stałe zostają zamontowane metalowe okowy w formie gwintowanego otworu na wkręcenie kła, ale także pełniące role stopera powstrzymującego odrost zwykłego zęba.
Właściwości Sumairu zwiększa możliwości rozwarcia ust, co pozwala na większe i głębsze ugryzienia, Kiba pozwala wyrywać i rwać gryziony materiał ze względu na ostrość kłów i ich twardość.
Dodatkowe Aby poprawnie wykorzystać Sumairu oraz Kibę użytkownik musi posiadać iryojutsu lub regenerację pozwalającą na bardzo sprawne zregenerowanie tkanek do wsadzonych łuków Sumairu oraz do zregenerowania dziąseł by Kiba były w stu-procentach użyteczne.
Wytrzymałość
100 punktów
Zdobycie
500 ryou + misja C na "zamontowanie".
Link do tematu postaci
KLIK!
Nazwa
Suiseki - Krzesiwo
Typ
Dodatek
Opis Suiseki to nic innego jak specjalny kieł/ząbek który montuje się zamiast zwykłego stalowego kła do istniejącej już, zamontowanej w szczęce szyny z otworami - do gotowego produktu Kiba. Suiseki jest stworzony z magnezu który uderzając o zwykły metal - pocierając, uderzając i tak dalej, wystarczy kłapnięcie zębami - krzesi dużą ilość iskier co pozwala podpalać łatwopalne płyny/gazy jeśli te są w zasięgu do 25 cm od ust użytkownika krzeszącego iskry.
Zdobycie
300 za sztukę.
Link do tematu postaci
KLIK!
Chise

Re: Trybuna północna

Post autor: Chise »

Zaraz po wyjściu z areny wpadła prosto na kogoś. Już zamierzała przepraszać i minąć, gdy poczuła owijające się dookoła ręce i automatycznie się spięła, ale poczuła charakterystyczny zapach i głos, po którym poznała Shigę. Uśmiechnęła się blado, słysząc jego komplement i nawet zaśmiała po tym jak zrobił z nią kilka obrotów, potem jednak zatrzymała go, kiedy chciał znów ją podnosić. Miała własne nogi, nie musiała używać czyiś by się przemieszczać. Położyła dłoń na ramieniu chłopaka z głębokim westchnięciem.
- Nieco przesadzasz z tym entuzjazmem, to była zaledwie pierwsza walka - sięgnęła do zapięcia maski, ściągając ją z ulgą. Przetarła twarz rękawem, pokazując zmęczenie na twarzy i jasne smugi na niej. Odetchnęła, odchylając głowę do góry i potarła dłonią kark.
- A więc wiesz? Cóż, nie spodziewałam się, że to się utrzyma za długo w tajemnicy - mruknęła lekko niezadowolona z faktu jak łatwo informacje się roznosiły - A skąd właściwie wiesz? - zapytała, w tym momencie jako jedynego podejrzanego mając Shinjego. Nie wiedziała w końcu o obecności samuraja tutaj, ani tym bardziej że żarty w hotelu tak bardzo zapadną mu w pamięć, że będzie mógł ją skojarzyć.
Założyła na siebie płaszcz, zapinając szybko od samej ziemi do dołu, nieco ukrywając strój i miecze pod nim, choć to była tylko prowizoryczna osłona. Tak naprawdę nie potrzebowała się tak bardzo kryć, maska była bardziej po to, by wzmocnić swoją pewność siebie niż żeby kogoś tym nabrać.
Poszła za Shigą na trybuny, ufając mu, że wie gdzie idzie, przemykając między tłoczącymi się ludźmi. Po drodze kilka razy podeptała kogoś po nogach, za każdym razem powtarzając grzecznie, że prosi o wybaczenie, aż w końcu mogła usiąść sama. Wyciągnęła nogi przed siebie, wyciągając się, jednak na słowa Shigi potrząsnęła głową.
- To właśnie niedobrze - stwierdziła dość sucho - miałam trudności z pokonaniem go.. A to dopiero pierwszy przeciwnik. Jaki będzie następny? - była nieco zdenerwowana. Nie to, ze liczyła na spacerek po polu, ale nie spodziewała się chyba głosów w głowie, który wywołał ten człowiek. Nadal nie wiedziała co to było, wyjątkowo silna iluzja, jakieś ninjutsu, limit krwi?
- Mam nadzieję, że ty w swojej walce będziesz miał również powodzenie. Jak sobie poradził Shinji? - zapytała jeszcze z ciekawością. Ciekawe, ze go nie było.. Raczej niemożliwe by się tyle męczył z przeciwnikiem, prawda?
0 x
Awatar użytkownika
Hitsukejin Shiga
Martwa postać
Posty: 2746
Rejestracja: 26 wrz 2017, o 20:12
Wiek postaci: 20
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Forteca-san. Po lepszy pogląd kierować się do podpisu.
Widoczny ekwipunek: Na plecach wypełniony kołczan i torba, z namiotem na torbie. Do tego na jednej ręce kusza, na drugiej pazurzasta rękawica. No i oczywiście zbroja, maska, bandaże i pełen fortecowy ekwipunek.

Re: Trybuna północna

Post autor: Hitsukejin Shiga »

Cieszył się, że nie stawiała mu się, gdy ją objął i robił z nią obroty. To bylo.. coś więcej niż zwykle. Bo zwykle, to nie było między nimi zbyt dużo fizyczności. Strzyga nawet nie wiedział, czy ona nie chciała jej, czy to całkowita wina Jashinisty i tego, że on zachowuje się jak cipa. W sumie obie opcje są możliwe, trzeba będzie zrobić coś, co pozwoli wyeliminowac chociaż jedną z nich, na boga... Bo naprawdę, można własne flaki zjeść i wypluć, z tego stresu. Shiga bał się, że ktoś mu Chise odbierze. Wszyscy ją znali. Znał ją ten uchiha z przerostem ego nad ptaszkiem, znali ją samurajowie... Tylu mężczyzn którzy mogli stanowić dla niego konkurencję w wyścigu o miłość pięknej księzniczki. Tylu... pewnie lepszych. A chuja. Żaden nie jest lepszy od Szygi. Bo żaden nie jest nieśmiertelny, a Szyga już prawie jest, z każdym malutkim kroczkiem coraz bliżej, coraz to bliżej upragnionej całkowitej nieśmiertelności.
-Pierwsza, nie pierwsza. Ważne, że zwycięstwo. Każde się liczy, a grosz do grosza... - Przypomniał pewne powiedzenie, przysuwając się ciut bliżej do Hime. Zdjęła maskę, więc mógł napawać się widokiem jej ślicznej buzi. Położył dłoń na trybunie. Blisko nogi dziewczyny. I wahał się. Dalej mówił szeptem, a to wszystko połączone nadawało bardzo dziwnego... czaru? Całej sytuacji.
-A więc wiem. Jest dla mnie trochę smutne, a trochę zabawne, że nie powiedziałaś mi tego wcześniej, gdy opowiadałem ci o klanach. Bałaś się, ze to wykorzystam jakoś przeciwko Tobie? Że wykorzystam to do jakichś niecnych celów, tą informację? - Zdecydował się. Chuj, niech się dzieje wola nieba. Przysunął się ostrożnym, powolnym ruchem do niej, po czym zagarnął ją do Siebie, obejmując. Wsunął dłoń pod jej płaszcz, kładac ją na jej biodrze. Miał szczerą nadzieję, że nie będzie to jej przeszkadzać.
-Wiesz, skąd wiem. Gdy się udaje bardziej ekscentrycznego niż się jest, ludzie nie biorą cię na poważnie i mówią więcej. W ten sposób poznałem niemiłego pana samuraja Seinaru Keia, który powiedział pare nieważnych rzeczy, w tym jedną wazną, mianowicie, że jesteś członkinią tego szlachetnego rodu Uchiha. Zabawne, bo mi ni w ząb nie pasujesz z usposobienia. Jesteś dobrym człowiekiem, a kilku noszących to nazwisko, w tym jeden kogo poznałem ostatnio... No cóz. - Westchnął przeciągle, palcami delikatnie gładząc jej ciało. Jego ruchy były nadzwyczaj delikatne i ostrożne, a przy tym grzeczne. Nie robił niczego zdrożnego.
-Co do walki... Miałaś pecha, po prostu. Trafiłaś na kogoś, kto za wszelką cenę do swojego zwycięstwa musiał utrzymywać odległość. Robił dziwne gesty, rozrzucał włosy ścięte, używał suitonu. Bardzo interesujący w sumie klan, ci Masuko. Albo ród. Albo, jak Ty, nie posługuje się prawdziwymi danymi, bo będąc szczerym nigdy nie słyszałem wcześniej o żadnych Masuko. Nigdy. Poznałbym w praktyce co potrafią chętnie, ale ciesze się, że w sumie nic mu się z tobą większego nie udało zrobić. Nie był to lekki przeciwnik, Hime, był stosunkowo twoją kontrą. Suiton na twój katon, zasięgowe techniki na twoją walkę wręcz... Dałaś radę mimo tego. To powód do dumy. A ja walczę z Ayako Daishi. Nie znam, nie spotkałem jej, nie wpadła na mnie, by się przedstawić i opisac, więc pozostaje wielką niewiadomą. A walka z Shinjim... - Ech, chciał znów westchnąć, bo liczył, że chociaż na chwile zejdzie z tematu Shinjego, że chociaz przez chwile będą tylko oni się liczyli dla Siebie... - żałosna była. Kosuke nie chciał uzywac kosci, ani razu ich nie wysunął. A gdy został ranny w starciu pięści z mieczem padł i poddał się jakby to był sparing dwóch januszy, a nie shinobi. Nie było na co patrzeć. - Teraz dopiero westchnął. Był z nią całkowicie szczery, taka była przecież właśnie ich walka.
0 x
Obrazek Aktualny wygląd fortecy-sana.
Uśmiech normalny, nie od ucha do ucha, ale jednak kły zwierzęce, kły bestii ze stali - ostatnie zęby jaśniejsze. Całe ciało owinięte bandażami. Mocne buty, rękawice z płytami na dłoniach. Na lewym ręku widoczna kusza z systemem szpulowym. Na prawym ręku pazurzasta, przerażająca rękawica. Na plecach u boku wypełniony kołczan, na biodrze duża torba, a na niej zwinięty namiot. Ogólnie całe ciało opancerzone pancerzem Shinobi, a na głowie, prócz bandaży wszystko ukrywających (Chyba, że jasno zaznaczone, że jest inaczej), znajduje się maska jeżdzca głodu.

Ekwipunek
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Ozdobne tachi przy pasie, zbroja (+rękawice), kołczan i bełty na plecach, duża torba ze zwojami i namiot, maska, rękawica z pazurami, Kusza z systemem szpulowym na ręku, w formie rękawicy z bronią, oprócz torby ze zwojami - moneta Akuryo na szyi.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):Duża torba, a w niej:

Cztery puste manierki (od Hirokiego dwie, jedna po robieniu kompresu, jedna po wypiciu samemu.) Pozostałe manierki: Piąta u Chise, szósta u Harumi, siódma u Akaruiego, ósma u Hirokiego, dźwięwiąta u Juranu, dziesiąta w zwoju.

Mały zwój 2 - 5 spreparowanych notek (2,5 objętości), 5 notek świetlnych (2,5 objętości), 5 bombek chilli (10 objętości), 10 metrów łańcucha (100 objętości) - 115/150

Mały zwój 3. - 3 wybuchowych notek (1,5 objętości), pojemnik z formaliną duży i mały (40 objętości), szpony (20 objętości), mały zwój (10 objętości), 2 zabawne bombki dymne z konfetti i jedna z efektem czaszki (6 objętości), jadeitowy ozdobny zestaw medyczny (20 objętości) - 97,5/150

Mały zwój 4. - Dolne pól ciała Harumi.

Mały zwój 5. - Górne pół ciała Harumi.

Średni zwój 1 - Ciało Shikariego Nary.

Średni zwój 2. - 1 manierka z wodą (10 objętości), ogniskowy zestaw do gotowania (100 objętości), krzesiwo i hubka (15 objętości), 7 wakizashi (140 objętości) - 265/400.

Średni zwój 3. - Pełen wody z techniki Fuin no Mizu.

Średni zwój 4. - Pełen książek i dokumentów.

Średni zwój 5. - Pełen książek i dokumentów.
Statystyki
KEKKEI GENKAI: Fumetsu - Dar wyznawców Kultu krwawego Boga Jashina.
NATURA CHAKRY: Katon.
STYLE WALKI: Dwa style walki: Bukijutsu Chanbara oraz Taijutsu Rankanken
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Brak.
  • Nabyta -
  • Brak.

PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 70
    WYTRZYMAŁOŚĆ 77
    SZYBKOŚĆ 121
    PERCEPCJA 70
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 1 | 16
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 328
KONTROLA CHAKRY: A
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 107%
MNOŻNIKI: Brak.
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    GENJUTSU E
    STYLE WALKI
    • Chanbara S
    • Rankanken B
    • ---
    IRYōJUTSU A
    FūINJUTSU D
    ELEMENTARNE:
    • KATON A
      SUITON E
      FUUTON E
      DOTON E
      RAITON E
    KLANOWE B
Znane techniki
Fuinjutsu:
[ E] Fūin no Jutsu
[ D] Fūin no Mizu
[ D] Bakuryūgeki

Iryojutsu:
[ D] Chiyute no Jutsu
[ D] Katto no jutsu
[ C] Naosute no jutsu
[ C] Chakra Kogeki
[ C] Okasho
[ C] Tsutenkyaku
[ C-WT] Saikenchiku
[ B] Chakra no Mesu
[ B] Shikon no Jutsu
[ B] Saikan Chūshutsu no Jutsu
[ B-WT] Kasseika
[ B-WT] Bakushin
[ A] Ishoku
[ A] Shosen no jutsu
[ A] Ranshinsho
[ A] In’yu Shōmetsu
[ A] Kyori Chiyu no Jutsu

Ninjutsu:
[ E] Bunshin no Jutsu
[ E] Henge no Jutsu
[ E] Kai
[ E] Kawarimi no Jutsu
[ E] Kinobori no Waza
[ E] Suimen Hoko no Waza
[E] Nawanuke no Jutsu

Katon:
[ D] Katon: Hōsenka no Jutsu
[ D-WT] Katon: Yomi Seppun
[ C] Katon: Gōkakyū no Jutsu
[ C] Katon: Kasumi Enbu no Jutsu
[ C] Katon: Kaen Senpū
[ C] Katon: Ryūka no Jutsu
[ C] Katon: Endan
[ C] Katon: Kaengiri
[ B] Katon: Dai Endan
[ B] Katon: Karyu Endan
[ B] Katon: Karyudan
[ B] Katon: Benjigumo
[ B] Katon: Haiseikisho
[ B] Katon: Hibashiri
[ B] Katon: Hosenka Tsumabeni
[ B-WT] Katon: Hitsukejin
[ B-WT] Katon: Arashi Hinote
[ B-WT] Katon: Yomi Hando
[ A] Katon: Onidoro
[ A] Katon: Goryuka no jutsu
[ A] Katon: Suyaki no jutsu
[ A] Katon: Ryūen Hōka no Jutsu
[ A-WT] Katon: Yakitsuku Daichi
[ A-WT] Katon: Kutabare!

Bukijutsu Chanbara
[ D] Fūma Ninken
[ C] Mikazukigiri
[ C] Omotegiri

Taijutsu:
[ D] Dainamikku Akushyon
[ D] Dainamikku Entorī
[ D] Aian Kurōī
[ C] Hayabusa Otoshi
[ C] Kage Buyō
[ C] Shishi Rendan
[ C] Ushiro Hi-Ru
[ B] Doroppu Kikku
[ B] Hando Oda
[ B] Kosa Ho
[ B] Seishun Furu Pawa

Taijutsu - Rakanken
[ C] Assho
[ C] Gangeki
[ C] Hosho
[ C] Shogekisho
[ C] Shoshitsu
[ C] Tokken
[ B] Girochin Doroppu
Podręczna ściągawka zawartości zwojów:
Mały zwój 2 - 5 spreparowanych notek (2,5 objętości), 5 notek świetlnych (2,5 objętości), 5 bombek chilli (10 objętości), 10 metrów łańcucha (100 objętości) - 115/150

Mały zwój 3. - 5 wybuchowych notek (2,5 objętości), pojemnik z formaliną duży i mały (40 objętości) , 2 pigułki ze skrzepniętą krwią (2 objętości), szpony (20 objętości), mały zwój (10 objętości), 2 zabawne bombki dymne z konfetti i jedna z efektem czaszki (6 objętości), jadeitowy ozdobny zestaw medyczny (20 objętości) - 100,5/150

Mały zwój 4. - Dolne pól ciała Harumi.

Mały zwój 5. - Górne pół ciała Harumi.

Średni zwój 1 - Ciało Shikariego Nary.

Średni zwój 2. - 1 manierka z wodą (10 objętości), ogniskowy zestaw do gotowania (100 objętości), krzesiwo i hubka (15 objętości), 7 wakizashi (140 objętości) - 265/400.

Średni zwój 3. - Pełen wody z techniki Fuin no Mizu.

Średni zwój 4. - Pełen książek i dokumentów.

Średni zwój 5. - Pełen książek i dokumentów.
Mnisia maska jeżdzca.
Nazwa
Maska "Głód".
Typ
Ubranie, Maska
Objętość
Do noszenia na twarzy lub w torbie, 20
Waga Fūin
25
Opis Maska Głodu to prosty stosunkowo przedmiot. Zasłania całą twarz i jest dość gruba, przez co żeby ciężar jej był nieodczuwalny, a sama maska przyległa odpowiednio do ciała konieczne jest zawiązanie jej z tyłu głowy paskiem. Wykonana z wytrzymałej stali, oprze się większości broni miotanych, a także technik do rangi B włącznie, za wyjątkiem technik penetracyjnych, których efekt zostaje pod ocenę MG. Maska ma stosunkowo prostą budowę, ważna jest łuskowata pancerna struktura, cienkie otwory na oczy i rogi sponad oczu przypominające wydłużone oczy lub brwi. Maska głodu prezentuje się jak zdarta przednia część hełmu samuraja i tym w rzeczywistości jest - została oderwana z marionetki która była ciałem jeźdźca głodu - Kabuto.
Cena
600 ryou
Link do tematu postaci
KLIK!
Piękne ząbki Shigi.
Nazwa
Sumairu + Kiba
Typ
Unikat/Broń
Opis Sumairu oraz Kiba to dwa oddzielne przedmioty, a raczej zestawy przedmiotów łączące się w jedną upiorną całość. Po rozcięciu swoich policzków i ust, poszerzając uśmiech niczym przy "uśmiechu kota Cheshire", użytkownik Sumaire zakłada sobie dwie trójkątne nakładki z nierdzewiejącego metalu w które wchodzi rozdarta skóra - taki separator w postaci ruchomych metalowych łuków nie pozwala skórze się zregenerować i policzkom zrosnąć, zostawiając użytkownikowi niesamowicie wielki i szeroki uśmiech (który jednak nie odsłania zębów, jeśli mamy zamknięte usta - uśmiech jest po prostu znacznie dłuższy wtedy niż u normalnych śmiertelników), co przy okazji pozwala znacznie szerzej otwierać usta. Kiba to para szczęk, dolna i górna, składające się z takich samych pod względem ilości zębów co normalne ludzkie, jednak te zęby są wykonane z nierdzewiejącego metalu i mają bardzo ostre, spiczaste kształty niczym kły zwierzęcia lub potwora, co pozwala z łatwością szarpać oraz rwać mięso i cieńsze materiały. Zęby niestety muszą być wyrywane jeden po jednym, a potem kły wkręcane na śrubach w mięso jedno po drugim. Na dziąsłach na stałe zostają zamontowane metalowe okowy w formie gwintowanego otworu na wkręcenie kła, ale także pełniące role stopera powstrzymującego odrost zwykłego zęba.
Właściwości Sumairu zwiększa możliwości rozwarcia ust, co pozwala na większe i głębsze ugryzienia, Kiba pozwala wyrywać i rwać gryziony materiał ze względu na ostrość kłów i ich twardość.
Dodatkowe Aby poprawnie wykorzystać Sumairu oraz Kibę użytkownik musi posiadać iryojutsu lub regenerację pozwalającą na bardzo sprawne zregenerowanie tkanek do wsadzonych łuków Sumairu oraz do zregenerowania dziąseł by Kiba były w stu-procentach użyteczne.
Wytrzymałość
100 punktów
Zdobycie
500 ryou + misja C na "zamontowanie".
Link do tematu postaci
KLIK!
Nazwa
Suiseki - Krzesiwo
Typ
Dodatek
Opis Suiseki to nic innego jak specjalny kieł/ząbek który montuje się zamiast zwykłego stalowego kła do istniejącej już, zamontowanej w szczęce szyny z otworami - do gotowego produktu Kiba. Suiseki jest stworzony z magnezu który uderzając o zwykły metal - pocierając, uderzając i tak dalej, wystarczy kłapnięcie zębami - krzesi dużą ilość iskier co pozwala podpalać łatwopalne płyny/gazy jeśli te są w zasięgu do 25 cm od ust użytkownika krzeszącego iskry.
Zdobycie
300 za sztukę.
Link do tematu postaci
KLIK!
Chise

Re: Trybuna północna

Post autor: Chise »

Shiga miał nieco racji. Każde zwycięstwo się liczy, to nie było tak, że się i z tego nie cieszyła, ale.. To była ciężka walka, z której wyszła może nie zraniona, ale zmęczona.. I przede wszystkim z mętlikiem w głowie. Może dlatego nie cieszyła się nią tak, jak powinna. Cóż, pozostało wierzyć, że z kolejnych wyjdzie bardziej usatysfakcjonowana i zwycięsko. Nie liczyło się tylko pokonanie przeciwnika, ale także jaka to była walka. Czy wyniosła z niej coś istotnego? Zdobyte informacje o przeciwnikach, ich umiejętnościach, ale także o sobie, gdzie może sobie postawić granice, a gdzie lepiej je przekroczyć.
Westchnęła ciężko kiedy chłopak zaczął wjeżdżać ze swoimi podejrzeniami i stanowczym ruchem ciała zablokowała jego rękę, która już ją obejmowała. Skierowała twarz prosto na niego, przytrzymując jego rękę za przedramię, by się skupił.
- Pomyśl uważnie i spójrz. Owszem, nazywam się Uchiha. I owszem, bałam się - stwierdziła do niego po cichu, starając się mu wytłumaczyć swoje uczucia, kawa na ławę - Nie tego, że mnie wykorzystasz lub informacje. Prędzej tego, że mnie.. Wyśmiejesz - zawahała się przy ostatnim słowie, ale to było chyba dokładnie to co czuła - No błagam cię, ślepa w klanie szczycącym się dojutsu. Czy to nie śmieszne? Nie chwalę się swoim nazwiskiem na prawo i lewo by nie wywoływać niepotrzebnych komentarzy i gadania. Sam fakt, że jestem niewidomą kunoichi wzbudza wystarczająco wiele emocji i bez tego.. - oparła się znów o krzesło wygodnie, nadal jednak mówiąc cicho, tylko dla Shigi - dlatego chciałam wiedzieć skąd to wiesz. Seinaru Kei.. - to nazwisko z czymś się jej kojarzyło. Pochyliła się do przodu, łapiąc dwoma palcami za nasadę nosa, próbując sobie przypomnieć gdzie to padło, kto o tym wspominał..
"Ja byłem wraz z przyjaciółmi, Shijimą i Keiem"
Czy to możliwe? Pytanie raczej powinno brzmieć, czy możliwa była inna opcja. Nic nie przychodziło jej do głowy na ten moment. Jaki to jednak świat był mały..
- Samuraj - mruknęła, po czym uśmiechnęła się półgębkiem - Bushi-san tu jest - powiedziała sama do siebie, po czym zwróciła się jeszcze do Shigi - Był tu jeszcze jeden chłopak, prawda? Też samuraj, młody, nazywa się Hayami Akodo, z nawykiem do wykrzykiwania yoku kike.. - zaśmiała się na samo wspomnienie. Uśmiechała się już, nieco bardziej zrelaksowana. Zaraz jednak uśmiech zgasł gdy przypomniała sobie coś jeszcze. Przełknęła ślinę, mówiąc jeszcze ciszej.
- Czy był ktoś tam jeszcze..? Jakiś mężczyzna, zaprzyjaźniony z nimi? Nie mówili może o nim Shijima? - wyszeptała niemal z gulą w gardle, zaniepokojona. To imię ledwo przechodziło jej przez usta po tym, co powiedział jej Shinji. Chciałaby, aby zaprzeczył, że nikogo takiego nie widział z nimi. Uwaga Shigi dotycząca tego, że pasuje do niej jej klan nieco ją rozbawiła, ale nie przebijało się to przez niepokój, który ją ogarnął.
- Szybko wysuwasz wnioski, Shiga. Może nawet za szybko? Krew nie woda.. I to nie tylko krew, ale i wychowanie. Nie popełnij błędu, mnichu, jestem Uchiha we wszystkim prócz oczu.. - czy to była próba ostrzeżenia go? Częściowo tak ale częściowo przemawiała z niej duma, wpojona przez rodzinę.
Słuchała jego relacji z walki, próbując coś z tego wywnioskować, ale koniec końców tylko wzruszyła ramionami. Również nie kojarzyła tego nazwiska, ale i nieraz wewnątrz rodu nie wszyscy noszą to samo miano, rozróżniając się na różne gałęzie. Ale jego zdolności.. Wahała się czy o nich wspominać.
- On.. Mącił w głowie - przyznała - Ten moment kiedy wytracił mi miecze, ja wtedy zaczęłam słyszeć jego głos.. Jakby w mojej głowie. Jakby mówił bezpośrednio do jej środka. Przez moment nie mogłam się nawet skupić, wysłuchać go. Całkowicie go zgubiłam. Myślałam, że to iluzja, ale.. - potrząsnęła głową i złożyła na kolanach obie dłonie, jakby miała na sobie eleganckie kimono, a nie płaszcz i pod nim robocze ubrania. Wysłuchała o walce Shinjego, parskając śmiechem.
- Musiał trafić na łatwego przeciwnika, farciarz - uśmiechnęła się - Nie przejmuj się za bardzo, jestem pewna że sobie poradzisz z tą dziewczyną, jak i z każdym innym przeciwnikiem. A poza tym.. - urwała, słysząc jak na arenie ogłaszali kolejne pary.
Shiga vs Daishi Ayako.
Seinaru Kei vs Sabaku no Masaki.
Odgoniła niepokój, starając się nie okazywać go za wiele i z rozmachem klepnęła chłopaka w ramię.
- No, idź i pokaż tej Ayako jak się walczy - zaśmiała się głośno - Nie daj się za bardzo pokaleczyć, bo będzie szkoda mojej pracy - mrugnęła do niego, popychając lekko ręką.
0 x
Awatar użytkownika
Hitsukejin Shiga
Martwa postać
Posty: 2746
Rejestracja: 26 wrz 2017, o 20:12
Wiek postaci: 20
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Forteca-san. Po lepszy pogląd kierować się do podpisu.
Widoczny ekwipunek: Na plecach wypełniony kołczan i torba, z namiotem na torbie. Do tego na jednej ręce kusza, na drugiej pazurzasta rękawica. No i oczywiście zbroja, maska, bandaże i pełen fortecowy ekwipunek.

Re: Trybuna północna

Post autor: Hitsukejin Shiga »

Rozumiał, w pewnym sensie, Chise. Obserwował walkę, więc widział, że nie była ona najprostsza. Ale nie mógł jej tego przyznać. Powinien być dla niej oparciem. Jeśli będzie ją wspierał i podbudowywał... To w optymistycznej wersji zakocha się w nim. A w pesymistycznej wersji, zwaną też przez niektórych realistyczną... Jak ją zbyt podbuduje, to wtedy zobaczy, że może mieć każdego i ucieknie na białym tygrysie z jakimś przechujem wśród shirei-kanów. Meh. Ona jest tego warta, podtrzymywania jej samopoczucia w dobrej formie, gdy nikogo innego nie ma. W końcu... Strzyga się nie starzeje i jest niemalże nieśmiertelny. Z Jashinista przysięga wiecznej miłośći, aż do śmierci, staje się jednostronna i ciut zabawna, prawda? Ale jeśli ktoś spotka Jashiniste który nie jest przyjebem z chęcią siania zniszczenia i mordu, to spotkał chujowego Jashinistę i świetnego towarzysza.
Nie można mieć wszystkiego, prawda? Ciężko pogodzic bycie chociaż częściowo normalnym człowiekiem, który jest szanowany w pewnym chociaż stopniu w kręgach społecznych, a jednocześnie być mnichem przyjebem który składa krwawe ofiary z ludzi dla krwawego bóstwa by pozostać nieśmiertelnym. Naprawdę można dostać dysonansu psychicznego. Kiedy Chise zablokowała jego rękę, przytrzymując go, zaśmiał się pod nosem, bez wyraźnego powodu.
-Patrzę uważnie i widzę. Piękną, silną kobietę. O której wiem teraz, że nazywa się Chise Uchiha. - Przesunął dłoń, na jej dłoń, wyciągając swoją z uścisku, z blokady. Uścisnął jej malutką, kobiecą dłoń, która była, bądź co bądź, dłonią silnej wojowniczki. Ciekawe w sumie jak zakończyłoby się starcie Strzygi z Chise. Ona nie powiadała klanowych umiejętności, to i on by ich nie używał, prócz regeneracji. Zreszta, jego umiejętności zazwyczaj używa się raz... na walkę... Już Akashi pokazywał, jakie niefajne rzeczy dzieją się w praktyce. - Czemu miałbym cię wyśmiać? Wielu niewidomych na twoim miejscu nie robi nic ze swoim życiem. Daje się tłamsić pod kloszem ochronnym swojej rodziny, przypalając żelazem do swojego ciała plakietkę "Ofiara losu, potrzeba pomocy.". Znam wielu ludzi, którzy będac posiadaczem jakiegoś głośnego nazwiska, a nie mając umiejętności z tym związanych, by się załamało. Ale ty jesteś tu, Chise. Poznałem cię jako silną, samodzielną dziewczynę która oprowadziła mnie po Sogen, pomogła się ubrać i jakoś prezentować. Rozmawialiśmy już w Nyuhaku o turnieju, że powinnaś wystąpić. Bije od Ciebie siła przy pierwszym poznaniu cię. Nie jest to zasługa oczu, czy nazwiska, tylko tego, jaką jesteś osobą. Dlaczego kupiłem ci tą maskę i ostrza? Bo w Ciebie wierze. Wierzę, że nie jesteś byle kim. Powinnaś z dumą nosić swoje imie. I zasłoniętą twarz. Ludzie, którzy znają twój ród będą bali się doujutsu, a dostaną wpierdol od księżniczki tysiąca ostrzy. Czy to nie niesamowicie ironiczne? I nie wiem, czemu sugerujesz... - Zacisnął dłoń na jej dłoni troszkę mocniej -... Że bym się z Ciebie śmiał. To, że jesteś niewidomą w klanie słynącym z doujutsu znaczy tylko tyle, że rozpoczęłaś gre na wyższym poziomie trudności. Ale pamiętaj, wyższy poziom trudności to często lepsze zakończenie. - Gdyby tylko Uchiha mogła zobaczyć jego spojrzenie, jego oczy, wpatrzone w jej twarz zdradzały, jakoby chciał poprzednią wypowiedź dokończyć inaczej. Jakoby lepszym zakończeniem było... bycie z nim. Silna, niewidoma Uchiha. Potęga, dumny ród. Fajny kontrast do śmiecia, wyrzutka świata, który dla niej starałby się zmienić i nie być już głodną krwii bestią która morduje dla samego mordowania... Och, jakie to byłoby ironiczne, piękna i Jashinista.
Wtem w głowie narodziła się dziwna, śmieszna myśl. Mógłby dla niej nawet wymordować swych braci i swój zakon. Tylko tych, którzy nie daliby się namówić do zmiany swoich ścieżek w życiu i wyznawanych idei. Jeśli ona by nie chciała żyć, definiowana przez swój klan, na pewno znalazłoby się miejsce, ktore by ich przygarnęło pod swoje skrzydła. Jego, jako łowcę Jashinistów, ją, jako niesamowicie silną niewidomą Uchiha. Tak powstaje materiał na legendy, drogie dzieci.
Kiedy dziewczyna zaczęła nadwyraz rozkminiać to co jej powiedział odnośnie obecności tutaj jakiegoś Seinaru Keia, on jedynie dalej patrzył w nią z uczuciem, zastanawiając się, skąd ona może znać tak dziwaczne jednostki. Ach, znała też Shigę. Wszystko jasne. Ona lubi dziwaków.
-Hayami Akodo... A, pamiętam, był. Przez... trzydzieści sekund. Zdążył się oburzyć na mój komentarz odnośnie tego, jak stroszy piórka w swoim kimonie. Zaśmiałem się, a on od razu z honorem. Ale pozytywny chłopiec. Nie wyglądał na kogoś, u kogo za groźbami szły czyny, raczej frazesy wyuczone w etyce samuraja. Seinaru Kei spytał go o jakąś Sagę, co do której chłopak miał się udać, więc pędem zniknął. Potem zostałem sam na sam z Seinaru Keiem, ale przez krótką chwilkę. Dołączył brunet w dziwnym mundurze i kimonie, o bardzo dziwnym usposobieniu. Rozmawiał z Seinaru jak starzy znajomi. Dowiedziałem się, że Saga to pieszczotliwie Sagisa, i jest przyjaciółką Hayamiego będącą w ciąży. A potem przestałem ich słuchać, bo ten w mundurze łypał na mnie z odległości, jakby mimo wszystko mnie widział doskonale jak pod mikroskopem. Biła od niego... Dziwna siła, pewność Siebie, pogarda do toczących się walk. Z dużym rachunkiem prawdopodobieństwa możemy założyć, że był to, jak go nazwałaś... Shijima. Ale to imie nie padło. Zwracali się do siebie per Ty jak bliscy przyjaciele.
Za to zareagował śmiechem na nazwanie go mnichem. Nie przestawało to bawić.
-Mnich. Korzystaj z tego przymiotnika wobec mnie, póki możesz. Sama pamiętasz, jak mówiłem, że rozważam odstąpienie od tego stanu. A potem zostanę całkowicie, heheh, normalnym Shinobim. Póki to się stanie, pewnie bym cię mógł jeszcze kilka razy oczarować i zaskoczyć wiedzą, jaką posiadam ze względu na bycie mnichem.
Posłuchał opowieści o walce z przeciwnikiem Chise. Posiadający dziwne mącenie w głowie, ale nie genjutsu? Sęsorzy (cheers Ren) wykrywają czakrę, genuserzy mieszają w głowie, ale żeby ktoś potrafił ot tak wejść do głowy i wrzucić tam swoje własne myśli i komunikaty? Niebywale. I na słabszych pewnie także niebywale niebezpieczne. WIelu ludzi mogłoby się załamać, gdyby ktoś tak napluł na ich prywatność, na ich własne wolne myśli stanął butem i rzucił garść własnych.
A potem ogłosili walczących. Walczył następny. Niedobrze. Będzie musiał dać z Siebie wszystko. Kiedy Chise go popchnęła, złapał ją za dłoń i stanął przed nią, jakby ignorując to, że ludzie znów zaczęli się schodzić.
-Pamiętasz, jak mówiłem, że możesz mi płacić za informację pocałunkami? - Zawstydził się nieco, mówiąc to, bo... no jednak pozostawał nieśmiałym chłopcem dalej, zwłaszcza, do pięknej Chise.
Przełknął ślinę tak kurewsko głośno, że pewnie nawet Chise mogło w uszach załomotać od tego huku.
-Może mogę wypłacić pierwsza wypłatę teraz? - Od razu przygryzł usta, żałując, że powiedział to co powiedział. Ale w sumie, jak już mówimy o mówieniu... To najlepsze zdanie jakie sformulowałeś Shiga, pierdolnij sobie kongratulacyjnego baranka w ścianę... To w sumie powiedział jej wszystko co wiedział i czego się dowiedział. Nie, to zdanie jest jeszcze lepsze.
Tak czy siak... Dał jej dużo informacji. O ludziach, których widział, o walce jednej, drugiej... Moze rzeczywiście dziewczyna postanowi spróbować ust Jashinisty?
Daishi Ayako, twoje chwile liczone są w ułamkach sekund. Jeśli piękna Chise to zrobi, to twój los będzie przypieczętowany jako zakończony!

(Dopisać do KP w pole charakter: Pierdoli od rzeczy bez ładu i składu, gdy jest zawstydzony)
0 x
Obrazek Aktualny wygląd fortecy-sana.
Uśmiech normalny, nie od ucha do ucha, ale jednak kły zwierzęce, kły bestii ze stali - ostatnie zęby jaśniejsze. Całe ciało owinięte bandażami. Mocne buty, rękawice z płytami na dłoniach. Na lewym ręku widoczna kusza z systemem szpulowym. Na prawym ręku pazurzasta, przerażająca rękawica. Na plecach u boku wypełniony kołczan, na biodrze duża torba, a na niej zwinięty namiot. Ogólnie całe ciało opancerzone pancerzem Shinobi, a na głowie, prócz bandaży wszystko ukrywających (Chyba, że jasno zaznaczone, że jest inaczej), znajduje się maska jeżdzca głodu.

Ekwipunek
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Ozdobne tachi przy pasie, zbroja (+rękawice), kołczan i bełty na plecach, duża torba ze zwojami i namiot, maska, rękawica z pazurami, Kusza z systemem szpulowym na ręku, w formie rękawicy z bronią, oprócz torby ze zwojami - moneta Akuryo na szyi.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):Duża torba, a w niej:

Cztery puste manierki (od Hirokiego dwie, jedna po robieniu kompresu, jedna po wypiciu samemu.) Pozostałe manierki: Piąta u Chise, szósta u Harumi, siódma u Akaruiego, ósma u Hirokiego, dźwięwiąta u Juranu, dziesiąta w zwoju.

Mały zwój 2 - 5 spreparowanych notek (2,5 objętości), 5 notek świetlnych (2,5 objętości), 5 bombek chilli (10 objętości), 10 metrów łańcucha (100 objętości) - 115/150

Mały zwój 3. - 3 wybuchowych notek (1,5 objętości), pojemnik z formaliną duży i mały (40 objętości), szpony (20 objętości), mały zwój (10 objętości), 2 zabawne bombki dymne z konfetti i jedna z efektem czaszki (6 objętości), jadeitowy ozdobny zestaw medyczny (20 objętości) - 97,5/150

Mały zwój 4. - Dolne pól ciała Harumi.

Mały zwój 5. - Górne pół ciała Harumi.

Średni zwój 1 - Ciało Shikariego Nary.

Średni zwój 2. - 1 manierka z wodą (10 objętości), ogniskowy zestaw do gotowania (100 objętości), krzesiwo i hubka (15 objętości), 7 wakizashi (140 objętości) - 265/400.

Średni zwój 3. - Pełen wody z techniki Fuin no Mizu.

Średni zwój 4. - Pełen książek i dokumentów.

Średni zwój 5. - Pełen książek i dokumentów.
Statystyki
KEKKEI GENKAI: Fumetsu - Dar wyznawców Kultu krwawego Boga Jashina.
NATURA CHAKRY: Katon.
STYLE WALKI: Dwa style walki: Bukijutsu Chanbara oraz Taijutsu Rankanken
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Brak.
  • Nabyta -
  • Brak.

PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 70
    WYTRZYMAŁOŚĆ 77
    SZYBKOŚĆ 121
    PERCEPCJA 70
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 1 | 16
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 328
KONTROLA CHAKRY: A
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 107%
MNOŻNIKI: Brak.
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    GENJUTSU E
    STYLE WALKI
    • Chanbara S
    • Rankanken B
    • ---
    IRYōJUTSU A
    FūINJUTSU D
    ELEMENTARNE:
    • KATON A
      SUITON E
      FUUTON E
      DOTON E
      RAITON E
    KLANOWE B
Znane techniki
Fuinjutsu:
[ E] Fūin no Jutsu
[ D] Fūin no Mizu
[ D] Bakuryūgeki

Iryojutsu:
[ D] Chiyute no Jutsu
[ D] Katto no jutsu
[ C] Naosute no jutsu
[ C] Chakra Kogeki
[ C] Okasho
[ C] Tsutenkyaku
[ C-WT] Saikenchiku
[ B] Chakra no Mesu
[ B] Shikon no Jutsu
[ B] Saikan Chūshutsu no Jutsu
[ B-WT] Kasseika
[ B-WT] Bakushin
[ A] Ishoku
[ A] Shosen no jutsu
[ A] Ranshinsho
[ A] In’yu Shōmetsu
[ A] Kyori Chiyu no Jutsu

Ninjutsu:
[ E] Bunshin no Jutsu
[ E] Henge no Jutsu
[ E] Kai
[ E] Kawarimi no Jutsu
[ E] Kinobori no Waza
[ E] Suimen Hoko no Waza
[E] Nawanuke no Jutsu

Katon:
[ D] Katon: Hōsenka no Jutsu
[ D-WT] Katon: Yomi Seppun
[ C] Katon: Gōkakyū no Jutsu
[ C] Katon: Kasumi Enbu no Jutsu
[ C] Katon: Kaen Senpū
[ C] Katon: Ryūka no Jutsu
[ C] Katon: Endan
[ C] Katon: Kaengiri
[ B] Katon: Dai Endan
[ B] Katon: Karyu Endan
[ B] Katon: Karyudan
[ B] Katon: Benjigumo
[ B] Katon: Haiseikisho
[ B] Katon: Hibashiri
[ B] Katon: Hosenka Tsumabeni
[ B-WT] Katon: Hitsukejin
[ B-WT] Katon: Arashi Hinote
[ B-WT] Katon: Yomi Hando
[ A] Katon: Onidoro
[ A] Katon: Goryuka no jutsu
[ A] Katon: Suyaki no jutsu
[ A] Katon: Ryūen Hōka no Jutsu
[ A-WT] Katon: Yakitsuku Daichi
[ A-WT] Katon: Kutabare!

Bukijutsu Chanbara
[ D] Fūma Ninken
[ C] Mikazukigiri
[ C] Omotegiri

Taijutsu:
[ D] Dainamikku Akushyon
[ D] Dainamikku Entorī
[ D] Aian Kurōī
[ C] Hayabusa Otoshi
[ C] Kage Buyō
[ C] Shishi Rendan
[ C] Ushiro Hi-Ru
[ B] Doroppu Kikku
[ B] Hando Oda
[ B] Kosa Ho
[ B] Seishun Furu Pawa

Taijutsu - Rakanken
[ C] Assho
[ C] Gangeki
[ C] Hosho
[ C] Shogekisho
[ C] Shoshitsu
[ C] Tokken
[ B] Girochin Doroppu
Podręczna ściągawka zawartości zwojów:
Mały zwój 2 - 5 spreparowanych notek (2,5 objętości), 5 notek świetlnych (2,5 objętości), 5 bombek chilli (10 objętości), 10 metrów łańcucha (100 objętości) - 115/150

Mały zwój 3. - 5 wybuchowych notek (2,5 objętości), pojemnik z formaliną duży i mały (40 objętości) , 2 pigułki ze skrzepniętą krwią (2 objętości), szpony (20 objętości), mały zwój (10 objętości), 2 zabawne bombki dymne z konfetti i jedna z efektem czaszki (6 objętości), jadeitowy ozdobny zestaw medyczny (20 objętości) - 100,5/150

Mały zwój 4. - Dolne pól ciała Harumi.

Mały zwój 5. - Górne pół ciała Harumi.

Średni zwój 1 - Ciało Shikariego Nary.

Średni zwój 2. - 1 manierka z wodą (10 objętości), ogniskowy zestaw do gotowania (100 objętości), krzesiwo i hubka (15 objętości), 7 wakizashi (140 objętości) - 265/400.

Średni zwój 3. - Pełen wody z techniki Fuin no Mizu.

Średni zwój 4. - Pełen książek i dokumentów.

Średni zwój 5. - Pełen książek i dokumentów.
Mnisia maska jeżdzca.
Nazwa
Maska "Głód".
Typ
Ubranie, Maska
Objętość
Do noszenia na twarzy lub w torbie, 20
Waga Fūin
25
Opis Maska Głodu to prosty stosunkowo przedmiot. Zasłania całą twarz i jest dość gruba, przez co żeby ciężar jej był nieodczuwalny, a sama maska przyległa odpowiednio do ciała konieczne jest zawiązanie jej z tyłu głowy paskiem. Wykonana z wytrzymałej stali, oprze się większości broni miotanych, a także technik do rangi B włącznie, za wyjątkiem technik penetracyjnych, których efekt zostaje pod ocenę MG. Maska ma stosunkowo prostą budowę, ważna jest łuskowata pancerna struktura, cienkie otwory na oczy i rogi sponad oczu przypominające wydłużone oczy lub brwi. Maska głodu prezentuje się jak zdarta przednia część hełmu samuraja i tym w rzeczywistości jest - została oderwana z marionetki która była ciałem jeźdźca głodu - Kabuto.
Cena
600 ryou
Link do tematu postaci
KLIK!
Piękne ząbki Shigi.
Nazwa
Sumairu + Kiba
Typ
Unikat/Broń
Opis Sumairu oraz Kiba to dwa oddzielne przedmioty, a raczej zestawy przedmiotów łączące się w jedną upiorną całość. Po rozcięciu swoich policzków i ust, poszerzając uśmiech niczym przy "uśmiechu kota Cheshire", użytkownik Sumaire zakłada sobie dwie trójkątne nakładki z nierdzewiejącego metalu w które wchodzi rozdarta skóra - taki separator w postaci ruchomych metalowych łuków nie pozwala skórze się zregenerować i policzkom zrosnąć, zostawiając użytkownikowi niesamowicie wielki i szeroki uśmiech (który jednak nie odsłania zębów, jeśli mamy zamknięte usta - uśmiech jest po prostu znacznie dłuższy wtedy niż u normalnych śmiertelników), co przy okazji pozwala znacznie szerzej otwierać usta. Kiba to para szczęk, dolna i górna, składające się z takich samych pod względem ilości zębów co normalne ludzkie, jednak te zęby są wykonane z nierdzewiejącego metalu i mają bardzo ostre, spiczaste kształty niczym kły zwierzęcia lub potwora, co pozwala z łatwością szarpać oraz rwać mięso i cieńsze materiały. Zęby niestety muszą być wyrywane jeden po jednym, a potem kły wkręcane na śrubach w mięso jedno po drugim. Na dziąsłach na stałe zostają zamontowane metalowe okowy w formie gwintowanego otworu na wkręcenie kła, ale także pełniące role stopera powstrzymującego odrost zwykłego zęba.
Właściwości Sumairu zwiększa możliwości rozwarcia ust, co pozwala na większe i głębsze ugryzienia, Kiba pozwala wyrywać i rwać gryziony materiał ze względu na ostrość kłów i ich twardość.
Dodatkowe Aby poprawnie wykorzystać Sumairu oraz Kibę użytkownik musi posiadać iryojutsu lub regenerację pozwalającą na bardzo sprawne zregenerowanie tkanek do wsadzonych łuków Sumairu oraz do zregenerowania dziąseł by Kiba były w stu-procentach użyteczne.
Wytrzymałość
100 punktów
Zdobycie
500 ryou + misja C na "zamontowanie".
Link do tematu postaci
KLIK!
Nazwa
Suiseki - Krzesiwo
Typ
Dodatek
Opis Suiseki to nic innego jak specjalny kieł/ząbek który montuje się zamiast zwykłego stalowego kła do istniejącej już, zamontowanej w szczęce szyny z otworami - do gotowego produktu Kiba. Suiseki jest stworzony z magnezu który uderzając o zwykły metal - pocierając, uderzając i tak dalej, wystarczy kłapnięcie zębami - krzesi dużą ilość iskier co pozwala podpalać łatwopalne płyny/gazy jeśli te są w zasięgu do 25 cm od ust użytkownika krzeszącego iskry.
Zdobycie
300 za sztukę.
Link do tematu postaci
KLIK!
Senju Toshio

Re: Trybuna północna

Post autor: Senju Toshio »

Morino Shonen - uczestnik turnieju Otrząsnął się z nostalgii, której musiał sprostać. Ze względu na wspólną stratę. Stanął przed faktem dokonanym i pogodził się z brakiem bliskich. Chciał, żeby Nikusui wiedziała. W takim rozrachunku czuł się lżejszy na sumieniu. Przed wszystkimi był zobligowany do jeszcze cięższej pracy. Jeśli mieli pokładać w kimś nadzieję, to Toshio chciał sprostać wyzwaniu. Jako najmłodszy członek klanu, oczywiście z perspektywy czynnej służby, musiał rozwijać się na dalszej ścieżce kariery. Musiał również pogodzić się z tym, że przez ostatni czas nie wyglądał na zapracowanego. Myśl o opuszczonej aktywności tkwiła mu gdzieś na końcu każdej myśli. Zamiast de-motywować, to wzmagała jego zapał. Między innymi dlatego się tu znalazł. Świat na moment odetchnął od fatum. Zegar został zresetowany i odliczał nieubłaganie czas do kolejnego przypadku.
Obecne przebranie nieco przeszkadzało mu w okazywaniu sympatii. Musiał posiłkować się gestami i widocznym spojrzeniem. Wyjaśnienie Muraia było ciekawym dopełnieniem wspólnego wspomnienia. Wtedy był na to zbyt... niewinny. Teraz rozmowa przychodziła, jak coś niezbędnego. Kiwnął Kakuzu na znak zadowolenia z usłyszanych słów. Czuł się prawie nieziemsko, lecz potrzeba by więcej czasu, żeby móc piastować pełną znajomość. Jemu i wielu innym musiał wystarczyć, jako sławna i popularna persona. Bliskość wywierała również pewien mistycyzm. Nie odważyłby się pytać o nic tak osobistego. Jego klan był bardzo wyjątkowy, być może wyróżniał się pośród innych jako gatunek. Pokrętna sprawa, toteż nie zamierzał przez swoje wyobrażenia urazić Muraia. Zerknął ostatni raz na mężczyznę skupionego nad analizą odgrywanych walk. Przeczucie go nie opuściło i cieszył się, że mógł przysiąść się do tej grupy. Szczególnie wesoło zapowiadało się przez obecność Sanady. Pokrzepiające ją głosy Nikusui i Muraia wzbudzały wspomnienia. Każdy kiedyś posiadał kogoś takiego, niby starsza siostra czy brat, kto bez wahania podzielił się swoimi spostrzeżeniami. Każde takie słowa otwierały kolejne drzwi na naszej drodze, do wykorzystania niebawem lub w przyszłości. Zależało, jak szybko pojmie się, kiedy je wykorzystać. Ulżyło mu także, że mogli nie zwracać uwagi na listę walczących i bycie przeciwnikami. Coraz mniej był zobowiązany do udawania, a bardziej traktować rywali z przymróżeniem oka. Nim nie dojdzie do jego walki z Tensą. Dwójka doświadczonych shinobi w tym gronie znała powagę sytuacji, jaką wzbudza perspektywa starcia między Senju i Uchiha. Nie zdradził, że wziął udział w turnieju, ale sądził, że już wystarczająco się odkrył swoją postawą.
- Wyspy mają swój klimat. Sama podróż morska zapewniła mi sporo wrażeń. Nie przepadam za zimnem, ale jeszcze odwiedzę Hanamurę z ciekawości nad rozwojem Cesarstwa i jego władcy. - przekazał białowłosej swój punkt widzenia, który nie miał niczego krytycznego na uwadze. Nic również nie przydarzyło mu się na łódce, a bardziej poruszony był żeglugą, jaką odbywa się, żeby tu dotrzeć. Sam port był miejscem, które różniło się od tych na kontynencie. W końcu to drugi kraniec świata z własnym systemem transportu przystosowanym do panujących warunków. Dlatego tak go to fascynowało. Dotąd jedyny znany środek transportu polegał na powozach lub konno. Ponadto uwielbiał żywioł wody, stąd szczególne przywiązanie do otoczenia.
- Dziękuję Nikusui-san, na pewno nie odtrącę pomocy, gdy będzie potrzebna. Byłbym kolejnym egoistą. - odparł wesoło i zweryfikował to, jakie powódki zazwyczaj kierują człowiekiem. Nieuniknione, że będzie chciał wpierw podołać na własną rękę, by potem rozważać inne możliwości. Skupiając się na zakończonych już walkach był pełen podziwu dla kunoichi w masce. Hime, jak się zwała, pokazała specyficzne właściwości władania wieloma ostrzami. Bardzo niewygodny przeciwnik. Za to zamiast wychwalać efekty ciężkiego treningu, zagadnął zgromadzonych jednym, kluczowym dla siebie pytaniem. Ciągnęło go do rywali z Uchiha, nic na to nie poradzi.
- Jak uważacie, czy ten Shinji skorzystał ze swoich oczu? Wyglądało to na bardzo zachowawcze, a zarazem precyzyjnie zaplanowane zwycięstwo. - nieuniknione, że wyczekiwał w tej kwestii opinii Kakuzu. W międzyczasie nasłuchiwał rozmowy ze strony Atari i Shigemiego. Warto bliżej zapoznać się z kimś od klanu Kaminari. Jak dotąd nie ciekawiło go nic z nimi związanego. To dlatego, że sama Nikusui niekoniecznie czuła aż tak bliską więź z rodziną. Chłopak powoli zmieniał ku temu nastawienie, na lepsze.
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Trybuna północna

Post autor: Seinaru »

Wzdrygnął się nieco na całą opowieść Shijimy. Nie spodziewał się, że sprawy przybrały aż taki dramatyczny obrót, a przemyślenia przyjaciela na jego temat były aż tak surowe.
- Każda karta kiedyś się odwraca... - Był całkowicie zamyślony, spoglądając na zwycięzców ogłaszanych po dwóch pierwszych walkach. Nikt nie pokazał nic ciekawego, nawet Shinji, który mierzył się z wyjątkowo słabym, jak na swoje możliwości, oponentem. Seinaru nagle znalazł w sobie o wiele więcej powodów ku temu, aby stać się silniejszym.
- A teraz? Czujesz się odrzucony? - Wyciągnął coś z tego ich rozstania czy nie? To nie było tak, że Kei wtedy go odrzucił. Cały czas wierzył, lecz z każdym słowem Shi coraz mniej, że zadał im obu ból w słusznej sprawie. Nie mogli przez całe życie być ze sobą zrośnięci. Niemniej jednak, samuraj uświadamiał sobie, że środki przez niego podjęte były zbyt radykalne i chcąc wyciągnąć korzyści dla całej ich trójki, nie powinien myśleć tylko o sobie. Teraz jednak miał coraz szerszy obraz sytuacji i po prostu coraz bardziej żałował. W jednym jednak Shijima bardzo się mylił. Kei bardzo chciał słuchać jego "pierdolenia". Do tej pory jednak nie nalegał nigdy na zwierzenia dotyczące przeszłości Ranmaru. Nie interesowało go to aż na tyle, aby drążyć to tak jak Shinji, nie chciał nikogo niszczyć. Zawsze jednak był obok aby wysłuchać. Zawsze... za wyjątkiem tego feralnego wieczora, kiedy było to potrzebne bardziej niż kiedykolwiek. Zwrócił twarz ku niemu.
- Ciężko będzie zostać tym mistrzem areny... - Co wiązałoby się oczywiście z pokonaniem Shinjego tutaj, na turnieju, jeśli oczywiście oczywiście będzie dane im się spotkać. Wiedział jednak, że o wiele bardziej Shi cieszyłby się z kogoś, komu będzie mógł o swojej przeszłości opowiedzieć z własnej woli, czując się przy tym bezpiecznie. Seinaru nie zdążył jednak dopowiedzieć, że w końcu to on postara się zostać taką osobą, bo w tym momencie rozmowę przerwał im kolejny głos z boku. Yinzin w głosie przybysza brzmiało bardzo zachęcająco. Czyli kolejny samuraj? Seinaru zerknął na ulotkę z turniejową drabinką. Żadnego Asagiego tam nie było. No bo jakie były szanse, że spotkają tutaj na trybunach znowu jakiegoś uczestnika?
- Ye, to wolny kraj... - Właśnie, to wolny kraj? - Chociaż teraz z Cesarzem to już sam nie wiem... - Uśmiechnął się do Shijimy.
- Przypłynąłeś aż z Yinzin na turniej...? Gratuluję wytrwałości. - Seinaru rzucił tylko krótką uwagę, gdy po zakończonych walkach i doprowadzeniu areny do stanu względnie początkowego, usłyszał swoje imię i nazwisko, jako jednego z następnych walczących. Wyglądało na to, że już czas.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Shijima

Re: Trybuna północna

Post autor: Shijima »

Czyżby? Na pewno każda? Niektóre pozostawały ukryte przed wzrokiem ludzkim. Wyłożone na stół, nigdy nie opłacone, bo skończyły się środki na koncie własnego ducha, żeby móc przekonać się, co było chowane pod ich czarnym rewersem. Nie wszystkie tajemnice udawało się poznać i nie każdą można było zrozumieć - w końcu po to były tajemnicami, by budzić emocje od niepokoju po ciekawość, przez nienawiść nawet przechodząc. W końcu ludzie nienawidzili się tego, czego się bali, a boją się tego, czego nie rozumieją. Powinno się chyba też wiedzieć, kiedy odpuścić. I nie grać va bank, jak zagrał Shijima. Dla swojego komfortu, dla komfortu innych graczy - wszystkich tutaj przecież obowiązywały inne zasady! Każda z zasad dopasowana do tego, czy bardziej zaboli uwolnienie się od obciążenia innymi, czy może samo obciążenie. Ta gra nigdy nie była fair.
Walka Shinjiego była dziwna. Walka w zwarciu, sieczka, no właśnie - ale przecież chodziło właśnie o to, by pokazać jak najmniej tych kart. Niech leżą na stole, pozakrywane, sięgnie się po nie, kiedy będą niezbędne. Walka Hime była o wiele ciekawsza. I z nie tak oczywistym wynikiem - tutaj jednak fizyczne możliwości, różnica wyszkolenia pod względem cielesnym, robiła swoje. Zdaje się, że teraz walka Seinaru z tym Sabaku, o którym wspominał.
- Teraz się nie czuję. - I nie chodziło o to, że nie czuje się odrzucony, więc w sumie jest dobrze. Jego emocjonalność gdzieś spadła, gdzieś ją zagubił. Pewnie została w Marmurze wraz z lotkami obciętych, spalonych skrzydeł. Cały ten syf wezbrał, kiedy zobaczył go pierwszy raz na Hanamurze, a teraz? Teraz sam nie wiedział. W końcu podejmował racjonalną (chyba) decyzję człowieka dorosłego. Każdy zasługiwał na drugą szansę - dlatego z tych "każdych" dostał ją tylko Seinaru.
- Więc lepiej się postaraj. - Żeby zostać mistrzem areny. Żeby być najlepszym, najzdolniejszym. Śledził oczyma Shinjiego, do walczącej panienki podszedł tamten białowłosy nieznajomy, od którego Kei uciekał - ten świat taki mały, doprawdy... Brunet skierował spojrzenie do źródła męskiego, nieznanego głosu, który rozbrzmiał obok nich. - Racja, nic nie wiadomo, a mnie ciągle kuszą te kajdanki. - Zaplótł ręce na klatce piersiowej i uśmiechnął się lekko pod nosem. - Wnioskuję, że nie jesteście sąsiadami, panie Przyszły-Mistrzu-Areny? - Zerknął na Seinaru, ale tylko na moment. Chwilowo Asagi przyciągnął jego wzrok, albo to na odwrót..? Czekaj... Że to Shijima przyciągał samurajów..? Podejrzanie dużo ich było wokół niego ostatnimi czasy. To n pewno spisek. - Shijima Ranmaru. - Przedstawił się w końcu. - I Seinaru Kei. - Spojrzał na towarzysza. Nie żeby to była jakakolwiek wielka tajemnica, zwłaszcza, że ten zaraz zostanie przedstawiony stojąc na środku areny.
- Mam nadzieję, że jesteś gotowy. - Nie czuł żalu, że ktoś przeszkodził im w rozmowie. Nawet lepiej się stało. Owszem, chciał o tym porozmawiać, tak samo jak chciał porozmawiać o wielu innych rzeczach. Miał rację - w przyjaźni chodziło o zrozumienie. Chodziło jednak też o wiele innych rzeczy - odkrywanych stopniowo, krok po kroku, na własnych potknięciach i pomyłkach. W końcu żaden z nich nie miał doświadczenia na tym polu, a podręcznik szkolny pod tytułem "Jak żyć" gdzieś zaginął w wojennej zawierusze i szkoleniach na... mordercę.
0 x
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Trybuna północna

Post autor: Kakita Asagi »

Słysząc odpowiedź ciemnowłosego, niebieskooki lekko podniósł prawą brew, nie do końca będąc pewnym, czy prawidłowo odczytał jego odpowiedź, ale szybko zrozumiał, że istotnie wolno mu zająć miejsce, a więc przesunął się w stronę wolnego siedziska i wyciągnąwszy z połów kimona notatnik z ołówkiem odnotował kto zwyciężył w walce rozgrywającej się poniżej, co ciekawe, wygrywając za pomocą katana. Kakita nie spodziewał się, że starcia będą z wykorzystaniem ostrej broni, zwłaszcza, że podobno mają nie kończyć się śmiercią uczestników, co kraj, to obyczaj...
- W zasadzie, to z Teiz, ale dziękuję. - odpowiedział spokojnie Seinaru, nie wiedząc jeszcze, że ma do czynienia z swoim "pobratymcem", w zasadzie, jego rozmówca nie chciał chyba kontynuować rozmowy, co nie specjalnie przeszkadzało naszemu bohaterowi, który wszak na razie chciał zdobyć miejsce do siedzenie. Słysząc dobiegające z areny nowe nazwiska, szybko naniósł nowe nazwiska do swoich notatek, nie świadomy, że jeden z zawodników siedzi obok niego, a w zasadzie, zbiera się do walki.
- Miło mi poznać, Shijima-san oraz Seinaru-san. - teraz uwaga niebieskooki'ego zdecydowanie skupiła się na obu wojownikach. No proszę, jak się okazywało, zawodników można było też spotkać na trybunach, czyżby dana im była możliwość zapoznania się z umiejętnościami swoich rywali? Zdecydowanie przywilejem było walczyć możliwie najpóźniej.
- Powodzenia, Seinaru-san. - rzekł typowe pozdrowienie, po czym zajął swoje miejsce i pozostawało czekać na pokaz, jaki miał się zaraz wydarzyć oraz do tego, który już trwał. Trzeba przyznać, że w drugiej parze starcie wciąż trwało i również wykorzystywane były w nim ostrza, w dość nietypowy i nieznany mu sposób. Asagi pierwszy raz widział taką metodę wykorzystania mieczy i trzeba przyznać, zbudziło to jego wyraźne zainteresowanie. Jakże odmienne było to od stylu jakim sam władał. Zdecydowanie, trzeba było to zanotować i mieć na uwadze, bowiem kto wie, czy kiedyś nie będzie mu dane stanąć na przeciwko podobnie walczącego przeciwnika. Walka... Z jakiegoś powodu niebieskooki poczuł, że zdecydowanie lepiej poczułby się na dole, ach ta młodość i poszukiwanie przygód...
- Shijima-san, czy pan również bierze udział w turnieju? - zapytał niebieskooki shinobi o hebanowych włosach, niejako przerzucając swoje zainteresowanie z walki. Był to zamiar dość celowy, trzeba myślą znaleźć inny tor i nieco ostudzić młodzieńcze zapędy do pogoni za podnietami, nie taka jest droga samuraja.
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Trybuna północna

Post autor: Seinaru »

- Czo? Nie, nie znam go, pierwszy raz na oczy widzę. - Rozwiał podejrzenia Shi co do tego, czy już wcześniej znali się z Asagim. Machnął mu głupkowato ręką, gdy Shijima go przedstawiał. Nie mógł jednak zagrzać tutaj miejsca o wiele dłużej.
- Jestem gotowy, po to tutaj przyjechałem. Mam tylko nadzieję, że się nie skompromituję... - Uśmiechnął się nerwowo. Mimo że bardzo chciał tu być i walczyć i w ogóle nie myślał o wycofaniu się w ostatniej chwili, to jednak zżerała go trema przed wystąpieniem przed tak ogromną publicznością. Wiedział już co nieco o swoim przeciwniku, był w pełni sił fizycznych i umysłowych. Co mogło pójść nie tak...?
Zdjął z pleców swój płaszcz, odsłaniając teraz w pełni swoją ciemnozieloną zbroję. W ręku trzymał swój kij, przy pasie znajdowało się tanto, a po drugiej stronie torba. Battle mode on. Tylko żeby się nie zbłaźnić... Może nawet przegrać w tej pierwszej walce, tylko niech to nie będzie miażdżąca porażka...
- Zaopiekuj się nim do mojego powrotu, ok? - Nie czekając na odpowiedź wręczył Shi płaszcz. Wiedział, że mu potrzyma (lel XD). Niemniej jednak dało się przy tym zauważyć lekkie drżenie jego ręki.
- Mam nadzieję, że zostawiam Cię w dobrych rękach. - Skinął tutaj w kierunku Asagiego w nadziei na to, że nowo poznany samuraj godnie zastąpi Shi tego poznanego nieco wcześniej. Rzeczywiście ostatnio wielu ich się tutaj kręciło. Tym większy stres, aby stawać w szranki na oczach tylu "pobratymców"? Raczej towarzyszy. Pomimo że samurajowie nie tworzyli nigdzie zwartej społeczności jak Rody czy Szczepy, to jednak jakoś inaczej czuło się, gdy ktoś taki stawał naprzeciwko ciebie. W Seinaru każdy, kto powiedział że jest samurajem wzbudzał na starcie zaufanie. Znał dobrze te ich honorowe kodeksy, a do tego ufał, że każdy ich przestrzega.
- Teiz? - Powtórzył z lekkim opóźnieniem. No to już w ogóle 10 punktów dla Gryffindoru. Wyglądało na to, że Seinaru w całym tym tłumie spotkał jakiegoś swojaka.
- Chętnie porozmawiam jeszcze z Wami jak wrócę w jednym kawałku. A teraz lecem już! Lecem! - I truchcikiem, w lekkim pośpiechu opuścił trybuny, aby udać się na pole walki.

z.t. dawaj na ring
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Shinji

Re: Trybuna północna

Post autor: Shinji »

Powolnym krokiem na trybuny wkroczył on - wielki zwycięzca pierwszego pojedynku! Shinji Uchiha... Jego osoba wzbudzała zainteresowanie nie tylko ze względu na rzecz oczywistą - w końcu walczył jeszcze przed chwilą na arenie i wiele osób rozpoznało w nim uczestnika. Nie... Cała jego twarz wysmarowana była krwią Kosuke, którą zebrał z katany. Reakcje były przeróżne choć w większości ograniczały się do zaniepokojonych spojrzeń cywili, którzy nieprzywykli do widoku krwi. Fajnie się tak oglądało to z trybun co? Z bliska nie wygląda aż tak dobrze co? Niósł ze sobą jednolity przekaz jesteście słabi i nie macie pojęcia z czym wiąże się wojna coś czego doświadczał przez większość swojej kariery shinobi - już od najmłodszych lat. Miał zamiar pokazać ludziom, że lepiej z nim nie zadzierać. Zresztą był to także element wojny psychologicznej. Ewentualni przeciwnicy w przypadku braku doświadczenia mogliby nawet zacząć robić w porty na samą myśl o możliwości starcia z kimś kto zachowuje się właśnie w taki sposób. W międzyczasie zdążyła się także skończyć walka Chise przez co ją przegapił. Skubana zdążyła się nawet znaleźć na trybunach w towarzystwie... a jakże... Shigi - Witam młodą parę - rzucił żarcikiem obserwując reakcję dwójki na tanią zagrywkę - Słyszałem, że wygrałaś. Gra... - i tu jego głos się uciął bo zobaczył Shijimę w towarzystwie jakiegoś nieznanego mu samuraja - Emmm... Co ja mówiłem? Aaa... Gratuluję wygranej. Niestety nie miałem okazji podziwiać, ale zapewne było znacznie ciekawiej niż u mnie. - był to ton nieco chłodniejszy od początkowego entuzjazmu, ale nadal jak najbardziej ciepły - Przepraszam na moment. - ruszył prosto w kierunku dwójki przykuwającej uwagę od chwili gdy tylko ją zarejestrował. Shijima mu już teraz nie ucieknie. Musiał się dowiedzieć czemu wysłał ten cholerny list skoro aż tak bardzo go nienawidził co było widać po samej minie gdy ostatni raz mieli "przyjemność". Postanowił zachować pozory, w końcu nie byli sami. Czyżby to było nowe światło po stracie starego? Ciekawe, ciekawe. Nie mógł czekać! Ruszył znacznie dłuższym krokiem przyśpieszając tempa i zanim ktokolwiek zdołał zareagować pojawił się przy niespodziewającej się niczego dwójce choć... Czy pozostał aż taki niezauważony? Już sama jego obecność przykuwała dużą uwagę przez wysmarowanie twarzy krwią pokonanego oponenta. Shijima nie był chyba aż taki "rozkojarzony". Cóż... To się okaże bo oto oznajmił swoją obecność - Ah! Witaj stary druhu! - w kierunku Ranmaru - "o ironio co?" - Ciebie jeszcze nie znam co? Shinji Uchiha walczyłem przed chwilą na arenie. Może miałeś okazję oglądać - tutaj chwilę się zatrzymał drapiąc po brodzie - Choć czy aby na pewno było co oglądać? - tutaj zniżył głos powiewając chłodem - Nawet nie byłem poważny - po czym wybuchł salwą śmiechu - Znacie się czy ot przypadkowa pogawędka? - od czegoś trzeba było zacząć...
0 x
Shijima

Re: Trybuna północna

Post autor: Shijima »

Świat był naprawdę mały. Maleńki. Wystarczyło wyjrzeć jednak za okienko umieszczone tuż przy krześle, na którym siedzieliśmy, pozwalając ostygnąć czarnej kawie i dogasnąć fajce, z której wszystkie najbardziej sycące buchy zostały już pociągnięte. Za tą cienką szybką, która dzieliła cię od niepojętej wieczności, połacie pól, lasów, miast i oceanów ciągnęło się milami dłuższymi, niż objąć je mogło ludzkie oko. Jesteś więc ty, twój mały pokój, w którym panują półcienie, pies, który śpi na dywanie przy twoich nogach i tamten sąsiad, którego witasz wychodząc rano do pracy. I tamta pani, od której kupujesz świeże bułki oraz jej syn, który sprzedaje ci do tych bułek kawałek sera. Twój mały, malutki świat. Nawet kiedy wypływasz łodzią na nieznane morze - nadal jest tylko twój. Dom był tam, gdzie twoje serce. Chociaż w przypadku Seinaru chyba akurat serce było tam, gdzie dom. Shijima powstrzymał się od kolejnych ocen i wygładził tą pomiętą, pomazaną kartkę wspólnej historii, nakrywając ją nową - stara nadal przebijała przez płótno, ale to nie sprawiało, że ta nowa była gorsza, mniej czytelna i mniej wyraźna - była dowodem na to, że nawet na czymś skreślonym i zniszczonym da się stworzyć coś nowego, jeśli tylko wystarczająco mocno się chce. Asagi wyglądał podobnie - jak człowiek, który nie nosił serca z sobą, a trzymał je w miejscu, w którym zapuścił korzenie, tym nie mniej to jedynie powierzchowne wrażenie z jego skupionych, jasnych oczu, które z zainteresowaniem wbijał w wygranych (i tych przegranych też, którym przyszło przełknięcie swojej porażki). Przy tej dwójce samurajów Hayami wydawał się kompletnie wyrwany z kontekstu. Zbyt otwarty, zbyt szczery, zbyt energiczny - i chociaż brzmiało to jak przygana, to wcale nią być nie miało.
- Walcz tak, jakbyś musiał ochraniać mój tyłek. - Puknął Keia palcem w czoło. - Jak dotąd działało bez zarzutów. - Jakoś tak to się działo, że z ich wspólnych przygód wychodzili bez szwanku. O ile nie licząc strat dopisanych do rachunku sumienia. Spojrzał raz jeszcze na zbroję samuraja, doprawdy, teraz wyglądał niemal jak tamci dumni samurajowie z pierwszych rzędów z bitwy pod Murem. Sięgnął bez zająknięcia po płaszcz. No. I tak ma być! Kopa w tyłek i na trybuny. A w tym czasie Shi potrzyma Keiowi.
Shijima odprowadził Seinaru spojrzeniem, uśmiechając się pod nosem i dopiero słowa Asagiego przywołały go na ziemię, sprawiając, że nawiązał z nim kontakt wzrokowy.
- Nie, nie biorę. - Odpowiedział, oczywiście formalnie, nie wypadało do nieznajomego (niby już znajomego?) mówić tak... całkowicie luźno. Nie żeby jeszcze chwilę temu mu to przeszkadzało. Odłożył kimono na krzesło obok samuraja, odsłaniając w pełni mundur wojskowy, w którego dłoniach "Kei pozostawił Shi" (nie brzmi to gorzej, niż "wiedział, że mu potrzyma", więc czemu nie). - Jestem tutaj tylko i wyłącznie jako widz. - Uśmiechnął się do Asagiego i... i wtedy go zmroziło, kiedy usłyszał jakże znajomy głos. Zdziwienie. Zatrzymanie w czasie. Przecież nie powinien się dziwić, przecież nie powinien się dziwić... chyba dlatego mimo wszystko to zdziwienie było jedną sekundą, po której Shijima obrócił się w stronę Shinjiego z ciepłym uśmiechem na ustach, przymykając na moment w tym uśmiechu oczy.
- Shinji..! Już się bałem, że nie uda nam się odnaleźć w tym tłumie! Los bywa naprawdę łaskawy. - Rozchylił powieki, mierząc pomazańca czarnymi oczyma. - Co ci się stało..? - Uniósł dłoń i pokazał palcem na swoją twarz, poruszając nim lekko, żeby wskazać ją całą. Krew. Oczywiście, że to była krew. I nie to, żeby Shijima tego nie widział. - Czyżby niezadowolony tłum rozbił na tobie parę pomidorów? Bardzo przykro. - Jego ton nie był chłodny, był taki jak zawsze - spokojny. Odsunął się na bok kawałek. - Kakita Asagi, Uchiha Shinji. - Przedstawił ich sobie wzajem. - Uciekasz delikatnie z manierami, Shinji. Robisz kiepskie pierwsze wrażenie.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Arena Zmierzchu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości