Arena Zmierzchu 夕暮れの土俵

Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Arena Zmierzchu 夕暮れの土俵

Post autor: Natsume Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Arena Zmierzchu 夕暮れの土俵

Post autor: Natsume Yuki »

Seinaru, Shinji, Megumi, napiszcie tutaj potwierdzenie otrzymania nagrody. Jak Seinaru odpowie na ostatnie pytanie, w następnym poście zakończę turniej.

Ten post możecie wszyscy (wszyscy uczestnicy) wkleić sobie do rozliczeń z następującymi nagrodami:
  • Wszyscy poza podium - 20 PH i 150 ryo.
  • Shinji - 30 PH i 350 ryo.
  • Megumi - 50 PH i 500 ryo.
  • Seinaru - 80 PH i 700 ryo.
0 x
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Arena Zmierzchu 夕暮れの土俵

Post autor: Seinaru »

Nie minęło dużo czasu, po którym Natsume, nowy Cesarz zstąpił nareszcie wśród prosty plebs, chcąc pogratulować wygranym i wręczyć im obiecane nagrody. Seinaru oczywiście bardziej cieszył się z PH, które pozwolą mu się rozwijać jako samuraj, jednak oczywistym było, że kaska również się przyda. Stali więc we troje. On, Megumi i ten wstrętny Shinji, który na szczęście pokonał jeszcze wstrętniejszego Shigę. Z dwojga złych wolał jego, niż tego... ah już nieważne...
Ważne było to, że nowy Władca tych stron okazał się nieco niższy, niż wydawał się za daleko podczas koronacji. Niemniej jednak Kei w swojej zbroi starał się zachowywać powagę godną tego momentu, aby niczym nie urazić Jej Cesarskiej Mości. Keiowi oczy się zaświeciły na wisiorki, które mieli dostać. Cóż za uroczy bibelocik! Który będzie dla niego? Miał nadzieję, że ten zielony, pasowałby mu do zbroi i do Teiz. Proszę, proszę, proszę, zielony...
Shinji dostał bursztyn. Meh, jakaś żywica znad morza, nic specjalnego. A do tego jeszcze uścisk dłoni i sakiewkę z pieniędzmi. Seinaru obserwował wszystkich dokładnie, wspominając swoich przeciwników, z którymi przyszło mu toczyć bój. Paradoksalnie, najbliżej porażki Kei był już w pierwszej rundzie, gdzie Masaki prawie pochwycił go swoim piaskiem i tylko dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności samuraj tak długo utrzymywał się na nogach. Walka z Shigą miała jeden niebezpieczny moment, a najłatwiejszy chyba okazał się... finał? Drugie miejsce - Megumi Ishida właśnie była dekorowana. Coooo? Ona dostała ten zielony? Samuraj posmutniał nie na żarty. Tyle się starał, a teraz ominie go nie tylko całe lato, ale również najładniejszy bibelocik. Gdy podszedł do niego Cesarz (ten o wiele niższy niż się wydawał), Kei przyjął od niego zarówno magatamę z akwamarynu, jak i mieszek z Ryo. Gdy jednak Seinaru usłyszał komentarz Natsume, był nieco zaskoczony.
- Czy Cesarska Mość oglądała w ogóle turniej? Przez wszystkie walki mój kij dosięgnął jedynie Megumi. Nie miałem nawet okazji żeby te umiejętności zaprezentować... na szczęście... Chociaż muszę przyznać, że turniej rzeczywiście był pouczającym doświadczeniem. - Zakończył jednak optymistycznie, aby nie nadużywać gościnności Władcy i w żadnym wypadku nie narazić mu się, pozornie nieprzychylnymi słowami. Powiedział przecież jedynie prawdę. W jego walkach brakowało typowo samurajskich starć. Wszystkie potyczki w krótkim dystansie z jego udziałem były natychmiast przerywane i ogłaszano werdykt, jednak samo doświadczenie w walce było bardzo cenne i Kei dobrze o tym wiedział.
- Co do prośby... - Zadyndał przed sobą magatamą za zajęcie pierwszego miejsca.
- Myślę, że proszenie o cokolwiek byłoby nadużyciem. Zostańmy przy tym. - Wskazał wzrokiem wisiorek i pieniądze.
- Dziękuję bardzo i do następnej koronacji! - Powiedział gdy ceremonia dobiegła już końca, żegnając się ze wszystkimi obecnymi.

z.t. jak już nie będzie konieczny mój post. Dziękuję za turniej i nagrody i odbieram <3
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Megumi Ishida

Re: Arena Zmierzchu 夕暮れの土俵

Post autor: Megumi Ishida »

Megumi ranna dosyć po walce opatrzona prowizorycznie stanęła tam gdzie jej kazano. Przemawiał cesarz, sam cesarz wysp które postawiły opór prawowitym władcą świata czyli radzie! Powinien ten morderca zawisnąć na sznurze za zamordowanie posłańców. Ale lepiej politycznych tez tutaj nie wygłaszać, jeszcze po łbie dostanie i ją utopią w betonowych butach w rzece. Tak więc przyjęła śliczny uśmiech i dumną postawę. Troszkę bała się tłumów, w końcu była dalej troszkę wycofaną szarą myszką, ale po walkach nabrała odrobinę więcej śmiałości. Dumnie z wypiętymi cyc... piersią, patrzyła w oczy cesarza gdy ten przemówił. I wtedy zobaczyła to. To było piękne, wypchane monetami sakiewki! Uraaaa! Wygrała życie, hajs się zgadza. Po jednej stronie miała Uchihe który zajął 3 miejsce, ciekawe jakim cudem, przecież był jej najłatwiejszą walką, dostał łomot koncertowy. Zużyła na niego odrobinę czakry na jedną technikę, oraz jedną notkę świetlną oraz bombkę dymną. Ale miała pewne wątpliwości czy zwycięstwo byłoby takie proste gdyby miał pozwolenie na zabijanie. W końcu możliwe że miał kilka lepszych technik oraz że te jego potężne oczy zadziałały by lepiej gdyby nie były oślepione. Po drugiej stał pasterzyk w zbroi który spałował ją tym wielkim kijem. Wzdrygnęła się. Walka ta byłą trudna. Nie tyle co źle zaplanowana co po prostu, jej oponent był zbyt silny. Same jego techniki nie były oszołamiające, były nawet poniżej przeciętnej. Ale siła i szybkość były ogromne. O ile samą szybkością dawała radę mu dorównać to siłowo przegrała. Powinna była unikać dotknięcia jego broni, i skupić się na trzymaniu dystansu, a nie bawić się w samuraja który wyprawia magiczne sztuczki swoim mieczem. Trzeba było dźgać tą metalową puszkę i uciekać, znowu dźgać i uciekać. Albo nie pozwolić skrócić dystansu. Chociaż wtedy pewnie by potraktował ją jakimiś dystansowymi sztuczkami. Co tu dużo mówić dostała po dupie. Nadszedł czas rozdawania nagród. Uchiha dostał mniejszą ilość pieniędzy oraz naszyjnik z jakimś bursztynem. Ładny, ale meh, wiocha i hańba mu że przegrał zawodząc ten swój dumny klan. Potem jej kolej, średniej wielkości mieszek i naszyjnik z zielonym kamyczkiem. Wow, to było ładne i serio było wyróżnieniem w końcu 2 miejsce. Potem nadszedł czas na zwycięzce, dostał on najładniejszy kamień i najwięcej pieniędzy. Spojrzała z zazdrością na niebieski naszyjnik. Zazdro, sama by taki chciała. Ale nie narzekała jej też był ładny. Miecz ciążył jej na plecach w miły sposób. Nie było źle, ale idealnie też nie. W końcu oberwała kilkukrotnie. Spojrzała kątem oka na jego rękojeść. Była z niego dumna że tyle z nią wytrzymał. Z zamyślenia oderwały ja kolejne słowa cesarza. COOOO tamten gostek miał jeszcze jakieś życzenie które cesarstwo spełni? Ale by chciała mieć taką szansę. Mogłaby prosić o śliczną katanę. Przydałaby się jej. Albo o kobiecą zbroję skórzaną uszytą pod nią z metalowym napierśnikiem takim jak ma Tensa. Ale by było idealnie. Odpowiedź pasterza ją prawie wytrąciła z równowagi. Psioczył na turniej i był bezczelny w stosunku do cesarza który dawał mu szansę na życzenie. Jakiś niedojebany? Takich to wieszać, albo na pal nabijać. Zatrzęsło nią. Super szansa a ten z niej nie korzysta, bo po co. Dlaczego ona nie miała takiej szansy? Tylko ta szansa wpadła do jakiegoś prostego pasterza ze wsi. Mógł poprosić o stado owiec i i tak to byłby dobry wybór, wróciłby w jeszcze większej chwale do domy. Ale on zamiast tego psioczy na turniej, mówi że jej kij dosięgnął tylko Megumi, a pamiętała, widziała na własne oczy że o mało łba nie rozwalił jednemu Sabaku. Uhhg cóż za upokorzenie. On nic nie wziął od cesarza! Jaki dziwny typ. A na sam koniec go obraził mówiąc że do kolejnej koronacji. Znaczy że co Natsume ktoś zabije czy co? No wiadomo że jest to prawdopodobne, ale żeby tak otwarcie to mówić? No nic tak więc zabrała co jej obróciła się i udała się przed siebie.
z/t
0 x
Shinji

Re: Arena Zmierzchu 夕暮れの土俵

Post autor: Shinji »

Shinji był tutaj chyba jedyną osobą, która nie przejawiała przez siebie jakiegoś specjalnego zadowolenia zamiast tego wkroczył na wyznaczoną pozycję z niepodobną sobie pokorą. Twarz nie wyrażała żadnych emocji ot kamienna twarz i wzrok bezwładnie miotający się dookoła z wciąż aktywnym sharinganem po ostatnim starciu. Nie zdążył do końca przetworzyć informacji, że to już koniec oraz najzwyczajniej na świecie był wściekły że to nie on walczył w finale. Myślał, że walka z Shiga przyniesie mu jakąkolwiek ulgę, ale niczego takiego nie zaznał. Było to połączenie słodyczy z goryczą pozostawiające dziwny posmak na duszy gdyż posiłku tego smakowało się całym sobą. Z jednej strony radość towarzysząca zaznaczeniu swojej dominacji nad marnym bytem wybryku natury, który zdecydowanie za dużo sobie wyobrażał, a z drugiej przytłaczający ciężar który nie pozwalał do końca się cieszyć tym pierwszym do końca. Na dodatek było już po walce, chwila euforii minęła a zastąpił ja właśnie ten chłód i poczucie zażenowania swoją własna chwilą słabości oraz świadomość, że to on powinien zbierać teraz laury. Dokładnie tak w jego mniemaniu zwycięzca nie zasługiwał na pierwsze miejsce, być może jedynie na jakieś symboliczne miejsce na podium gdyż gówno pokazał. Dotarł do finału niesiony szczęściem - Megumi miała jedną walkę gdy wykazała się jakimiś umiejętnościami, a akurat on musiał w niej odwalać manianę. W ten oto sposób przypieczętował swoje miejsce, które wcale go nie cieszyło. Ot stał i czekał na odbębnienie tego co zrobione być musiało by się uwolnić i wypić alkohol przed powrotem do rodzinnej prowincji.
Długo czekać nie musiał - jako że znajdował się na "najniższym podeście" podium to jemu przypadło otrzymanie nagrody jako pierwszemu. Z tym że nie było żadnego podium w roli ścisłości. Ot ustawili się w linii i czekali na całkiem urokliwą panią niosącą jakieś naszyjniki. Jemu przypadł ten z bursztynem, który był najmniej wartościowy tak na rzut oka z kamieni a mimo to subiektywnie najpiękniejszy. Postanowił go zachować bo w sumie czemu nie. Podczas samej dekoracji czuł wzrok uważnie obserwującego go Yuki'ego. Postanowił zachować kamienną twarz obracając oczy na tyle ile mógł tak by ich spojrzenia się skrzyżowały. Trwało to tyle ile mogło w końcu na potrzeby samego założenia naszyjnika musiał sie lekko pochylic do przodu. Moment ten subiektywnie wydawał się byc jednak dłuższy od prawdziwego upływu czasu. Ciężko jednoznacznie opisać czym dokładnie był - chłodem? Też nie do końca bo nie było w oczach żadnej żądzy mordu. Bardziej ukazanie, że i tak uważa się za najsilniejszego z całej tej stawki. Następna była sakiewka i tutaj ponownie ich spojrzenia sie skrzyżowały. Oczy powędrowały w kierunku sakiewki dosłownie na ułamek sekundy tak by wiedzieć gdzie wyciągnąć rękę. Na gratulacje odpowiedział ciepłym tonem bez wyczuwalnej nutki, a jednak ironizując - Dziękuję to prawdziwy zaszczyt słyszeć to z ust cesarza. - leciutko pokłonił się obserwując resztę ceremonii dekoracyjnej. Nie wydarzyło się nic znaczącego oprócz stłumienia wewnątrz ciała parsknięcia śmiechem przy pokazie samurajskich umiejętności. Nie zmienił zdania. Uważał, że pierwsze miejsce miało wyjątkowego farta przez ciąg całego turnieju.

[z/t]
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Arena Zmierzchu 夕暮れの土俵

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume spojrzał z lekkim uśmiechem na wszystkich obecnych na arenie uczestników turnieju, po czym westchnął, uśmiechając się. Każdy z nich prezentował sobą coś zupełnie innego - Seinaru otwarcie mówił to, co myśli, nie zważając na to że może swoimi słowami kogoś obrazić. Megumi cały czas wyglądała na zaskoczoną, gdy tylko spoglądała na samuraja. A Shinji najwidoczniej był bardzo niezadowolony z tego, jak się potoczył turniej oraz jak się skończył. Cóż, nie winił go - trzecie miejsce, choć wciąż na podium, nigdy nie mogło się równać z wyższymi stopniami.
-I o to chodziło - stwierdził Yuki w odpowiedzi na stwierdzenie Seinaru, uśmiechając się lekko. - Chociaż to nie mogła być symulacja tego, jak wygląda prawdziwa walka, to miało to was pobudzić do działania. Postawić przeciwko przeciwnikom o podobnej sile. I pokazać wam samym, jakie są wasze słabości i co jeszcze musicie dopracować. Może i nie jest to najwyraźniejsza wskazówka na świecie, ale wciąż - jeżeli ma się samozaparcie, to można z czegoś takiego dużo wyciągnąć.
Czy oglądał cały turniej? Nie. A czy to ważne? Nie.
Gdy skończył dekorację, pokazał gestem że turniej oficjalnie można uznać za zakończony. Na trybunach rozległy się okrzyki radości, a wszyscy znajdujący się na polu walki ruszyli w stronę wyjścia. Natsume poczekał, aż pozostali opuszczą arenę, i samemu również udał się w stronę jednego z mostków. Miał jeszcze sporo do załatwienia...

z/t
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Arena Zmierzchu”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość