Sala tronowa

Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Sala tronowa

Post autor: Reika »

Reika zmarszczyła brwi, gdy Natsume podał jej imiona szpiegów i zastanowiła się chwilę. Ani jedno, ani drugie imię, nie mówiło jej nic konkretnego poza faktem, że były to jakieś płotki, które nawet nie powinny dostać takiej misji, jak pogoń za bandytą, który ukradł tajemnice klanu. Coś tu mocno śmierdziało, a ona nie wiedziała co. Mogła jedynie snuć domysły.
- Ta dwójka nic mi nie mówi, a to oznacza, że nie byli wyżej, niż Doko, których nawet nie powinno tu być. - Przyznała po chwili. - Poza tym, skoro mamy do czynienia z wykradzeniem tajemnic klanu, to do takich misji wysyła się jednostki specjalne, a nie płotki. Sprawa mocno śmierdzi, bo to wygląda, jakby ktoś z Senju nawalił i próbował ratować sytuację za plecami Lidera. Albo to jakaś słaba prowokacja, która miała na celu zasiać niezgodę między nami. Najlepiej zapytać o to samego Kazuo. Zapewne będzie równie zdziwiony jak ja i zacznie szukać problemu wewnątrz klanu.
Dalszą część tej sprawy zostawiła jednak Natsume. Jeśli będzie uważał, że należy powiadomić o tym Senju, to to zrobi, a jeśli nie, to sprawa na razie jest zamknięta i pozostaje tylko nieufne obserwowanie siebie nawzajem. Tak czy inaczej, Reika nie wierzyła, że ojciec miał z tym coś wspólnego i przede wszystkim, nie byłby idiotą, żeby wysyłać Doko na taką misję.
Gdy rozmowa zeszła na burdel w porcie, kunoichi podniosła się z dywanu, ale aż się zachwiała i chwyciła Mishimy, gdy usłyszała o upadku Kami no Hikage, śmierci Rady i buncie Shiro Ryu. Oczy o mało jej nie wypadły ze szczerego zdumienia, a otwarte usta, szybko przykryła dłonią. Nie wiedziała, czy w tym momencie należy się cieszyć, czy płakać. Z jednej strony Rada ostatnio tylko szkodziła, a nie pomagała, do tego zapewne chciała wywołać wojnę z Cesarstwem, co kunoichi podejrzewała już od czasu, kiedy ojciec jej powiedział o wezwaniu Liderów na naradę. Dobrze, że przestała istnieć, ale nie takim kosztem. Ucierpieli niewinni ludzie, a kontynent może się teraz pogrążyć w chaosie wojny. To była straszna perspektywa.
- Miałam przeczucie, że coś się tam wydarzy, dlatego powiedziałam ojcu, żeby nie brał w tym udziału, a wysłał kogoś innego. - Przyznała, zabierając dłoń z ust. - Spodziewałam się, że Rada będzie chciała wypowiedzieć wojnę Cesarstwu i lepiej, żeby Kazuo tam nie było, skoro zgodził się na pakt o nieagresji z Tobą. Nie spodziewałam się, że może dojść do czegoś takiego...
Aż stanął jej przed oczami Pustynny Pogrom i przypuszczała, że na Kami no Hikage rozegrał się podobny, przerażający scenariusz. Najwyraźniej Suzumura stracił cierpliwość do starców i postanowił się ich wreszcie pozbyć. Kiedy ostatni raz go widziała, nie wypowiadał się zbyt pochlebnie o nich, co było sygnałem, że jego lojalność wisiała na włosku. Będzie musiała koniecznie nawiązać kontakt z ojcem.
Pozostała jeszcze ostatnia i najważniejsza kwestia, czyli ich obecna sytuacja. Widać było, że dla Natsume była to trudna decyzja i Reika już chciała odpuścić, gdy Yuki postanowił wyrazić swoją decyzję na ten temat. Jego zgoda spłynęła na kunoichi falą ulgi, bo to oznaczało, że dalej już nie będą musieli się tułać po świecie i będą mieli swoje miejsce, gdzie mogą zacząć wszystko od początku. Oczywiście Natsume postawił warunki, które okazały się być do przyjęcia. Reika spojrzała na Mishimę i uśmiechnęła się lekko, by po chwili znowu wrócić wzrokiem do Yukiego.
- Ochrona ściągałaby tylko niepotrzebną uwagę na nas. Jesteśmy na tyle silni, że powinniśmy dać sobie radę w razie jakiś problemów, albo chociaż wytrwać do nadejścia pomocy. - Stwierdziła, szukając potwierdzenia u Bruneta. - Będę się przedstawiać jako Sayaka Rida i poszukam zatrudnienia w szpitalu. Myślę, że moje doświadczenie medyczne będzie mile widziane. Ciekawe, czy próbowali już przeszczepów...
Od czasu spotkania Hanzo, ta dziedzina medyczna dość mocno ją zaintrygowała, ale wymagała przede wszystkim badań i eksperymentów, głównie na zwłokach, dlatego też wcześniej nie miała jeszcze okazji się z tym zaznajomić. Może teraz będzie miała na to czas i możliwości? Zobaczy się. Póki nie wykaże się jako medyk i nie zdobędzie w szpitalu odpowiedniej renomy, będzie musiała wstrzymać się ze swoimi planami. Na to jednak sobie zapracuje.
- Skoro pozwoliłeś nam zostać, to niewdzięcznie byłoby z naszej strony odmówić Ci naszego wsparcia militarnego. - Przyznała, ponownie patrząc na Mishimę. - Jesteśmy do Twojej dyspozycji także jako shinobi, jednak w kwestii zlecanych misji, chcielibyśmy działać we dwójkę, lub ze wsparciem, żeby móc się nawzajem wspierać i chronić, zwłaszcza w misjach wyższej rangi. No i chętnie oddam tytuł Sentokiego, który teraz ściągałby na mnie zbyt wiele uwagi. Jeszcze sobie na niego zapracuję. W sumie to mamy szczęście w nieszczęściu, bo teraz możemy uznać się za uchodźców z Kami no Hikage, którzy chcą rozpocząć nowe życie w Cesarstwie i nikt nie będzie niczego podejrzewać.
Tutaj spojrzała na Mishimę, który zapewne będzie chciał dodać też coś od siebie i zaczęła się zastanawiać, jak mogłaby się odwdzięczyć Natsume za to wszystko. Poza tym, że wstąpi do grupy medyków i razem z Brunetem zasilą szeregi shinobi Cesarstwa, chciała dać mu coś jeszcze, bo uznała, że to nadal mało w stosunku do tego, jak wielką przysługę im wyświadczył. I wtedy wpadł jej do głowy pewien pomysł. Jeszcze raz spojrzała na zmęczonego przyjaciela, po czym uśmiechnęła się promiennie. Tak, to będzie zdecydowanie odpowiedni dar, o ile Natsume będzie w stanie temu podołać.
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Sala tronowa

Post autor: Mishima »

Wiadomości, które właśnie zostały ujawnione były doprawdy zaskakujące. Same fakty płotek podajacych się za Senju były zastanawiające, ale to nic w porównaniu z tym, czego dowiedzieli się później. Na słowa o zbiegach mężczyzna więcej nie odpowiadał. Dlaczego? Zwyczajnie nie widział w tym sensu. Nie mieli ogona i o ile nie można było tego być pewnym, to przekonany był o słuszności i efektywności swych działań. Pozwolił odpowiedzieć w tym temacie jednak Reice, żeby nie wyglądało to na fakt, że nie interesuję ich los tych osób. Jego uwagę zaś zwróciły dalsze słowa Yukiego, które wpłynęły znacznie na niebieskowłosą. Widocznie tak ją to ruszyło, że straciła lekką równowagę łapiąc się jego ręki. Brunet spojrzał na nią z uwagą, dając się podtrzymać a wzrok skierował na Natsume. Był również zaskoczony takim obrotem spraw, choć był człowiekiem, który wyszukiwał plusów w każdej z sytuacji. A tutaj mimo, że było dużo minusów to upatrywał sporo plusów, zwłaszcza dla nich w aktualnej sytuacji.

- Skoro Rada przestała istnieć to nikt nie będzie mógł zarzucić Nam, że kontaktujemy się z Tobą. Pozostaje jedynie kwestia Ekikena i Dōhito. Z drugiej strony zaś, nie zdziwie się jeżeli wyciekną plotki, że Cesarstwo również maczało w tym palce. Zwłaszcza, że różnice zdań mieliście ewidentnie przeciwną.

Faktem było to, że Cesarstwo miało zatarg z Radą. Zapewne znajdą się nie jedni, którzy będą chcieli na tym konflikcie ugrać coś dla siebie. Choć wcale to nie jest zaskakujące, każdy człowiek szukał możliwości na polepszenie swojej sytuacji. Oni nie byli inni, gdyby przyjrzeć się temu z bliska. Dzięki zniszczeniu Kami no Higaki mogli wtopić się w tłum.

- Myślę, że głupotą byłoby nie wykorzystanie tej sytuacji i nie podanie się za jednych z ocalałych osób z tej masakry. Najbliższy czas będzie bardzo chaotyczny i nikt nie będzie tracił czasu, żeby sprawdzać kto faktycznie tam był. Skoro Reika będzie mogła zatrudnić się w szpitalu, pozostaję jedynie kwestia mojego miejsca. Na ten moment, odnajde się w realizacji Twoich poleceń, jeżeli najdzie taka potrzeba i przyjmę aktualną tożsamość będąc znany jako, Hayabusa Tatami.

Poparł tym samym Reike w jej słowach i dalej ją trzymając wolną ręką spoglądał na Yukiego. Decyzja teraz pozostała w jego gestii mimo, że już wstępnie się zgodził na ich pobyt tutaj. Umieli zadbać o siebie, więc dzięki ich uwadze i przezorności, nie powinni zwrócić na siebie uwagii.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume potarł lekko czoło palcami, słuchając kolejnych słów ze strony Reiki i Mishimy. Wyglądało na to, że Reika wypatrywała kolejnych teorii spiskowych w pojawieniu się szpiegów z Senju na terenach Cesarstwa. Z jednej strony był w stanie to zrozumieć, skoro sama była uchodźcą i uciekinierem, ale z drugiej strony - raczej wątpliwe, żeby klan ryzykował wybuch wojny tylko ze względu na jedną osobę. I na pewno na taką misję nie wysłałby kogoś na tyle nieogarniętego, by samemu się przyznać do swojej misji przed przywódcą szpiegowanej frakcji. Dlatego nie zamierzał już więcej drążyć co do możliwego celu niechcianych przybyszy, i ograniczył się do westchnięcia.
-Nie chce mi się wnikać. Sekrety Klanów członkowskich są bezpieczne w Cesarstwie. A jeśli nastąpi kolejny raz, gdy szpiedzy zostaną schwytani na gorącym uczynku - zostaną zamordowani na miejscu. Będziemy mieć ku temu pełne prawo, i Ród odpowiedzialny za szpiegów nie będzie miał podstaw by się ku temu sprzeciwić.
Co do sytuacji na Kami no Hikage, Natsume tylko wzruszył ramionami. Póki co nie miał zbyt wiele informacji na temat tamtejszych wydarzeń, jedynym jego źródłem były słowa kapitana floty zwiadowczej, który wysłał swoich ludzi do walki i przywiózł wszystkich uchodźców do Hanamury i innych osad przybrzeżnych. Dobrze, że Satoshi zareagował prawie natychmiastowo, i sam wyruszył zbierać informacje na własną rękę. Może niedługo będzie wiadomo coś więcej... Na ten czas trzeba będzie pozostać spokojnym.
-Ehe, już to widzę że Douhito będą szarżować przez pół kontynentu żeby dorwać jednego Doko - parsknął cichym śmiechem na słowa Mishimy. - A co do plotek - te już wypełzły. To było do przewidzenia, i jedyne co teraz możemy zrobić to oficjalnie ogłaszać że nie mamy z tym nic wspólnego. I tak nam nie uwierzą, ale cóż - przynajmniej reagujemy. Milczenie byłoby uznane za zgodę.
Kiwnął również głową, gdy duet wypowiedział się o możliwości ukrywania się jako uchodźcy z Kami no Hikage. Fakt, była to jakaś opcja, lepsza niż żadna - a patrząc na zaistniałą sytuację, nawet całkiem prawdopodobna. W końcu gdyby faktycznie mieszkali w Kami no Hikage, przywiezieni do Hanamury bez jakichkolwiek środków do życia, wiadome było że szukaliby pracy na terenach Cesarstwa - czy to żeby zdobyć jakieś środki żeby się wydostać z Kantai, albo po prostu żeby zacząć nowe życie. To miało sens. I mogło się udać, jeśli nikt tego nie spartoli.
Młodzieniec wyprostował się i stanął kilka stopni wyżej, żeby móc spojrzeć na duet.
-Dobrze więc. Od tej pory, Sayaka Rida i Hayabusa Tatami, jesteście Dōkō Cesarstwa Morskich Klifów. Jako że nie należycie do żadnego Klanu, będziecie podlegać bezpośrednio mnie i Senatowi. Rida, możesz odnaleźć pracę w szpitalu, Twoje doświadczenie medyczne może się przydać. A co do ciebie, Tatami... hm. Będę musiał pomyśleć, ale możliwe że po odpowiednim przystosowaniu nadasz się do grupy zwiadowczej. Na razie jednak będą wam przysługiwać normalne misje. No, i będziecie musieli przestrzegać Tygrysich Zwojów, ale to się mówi samo przez się - prawo to prawo.
Mając oficjalne sprawy z głowy, Natsume ponownie usiadł na stopniach i parsknął śmiechem. Nie znosił takiej pompatyczności, ale tego typu oficjalne stwierdzenia też były konieczne.
-No dobra, tyle. W takim razie wszystko wiadome? Reika, będziesz mogła zająć się tym... em. Przesz... cze... py... Co to tak w ogóle jest?... - Uśmiechnął się krzywo, patrząc w bok. - Mishima, jak chcesz, możesz znaleźć jakąś robotę. Gabinet z działem misji znajduje się niedaleko wejścia do pałacu, zwykle jest tam grupka shinobi.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Sala tronowa

Post autor: Reika »

Natsume podszedł do kwestii szpiegów bardzo poważnie i Reika w sumie mu się nie dziwiła. Wyspiarze zawsze mieli twarde podejście militarne, co było spowodowane surowym szkoleniem, więc nie było dla niej nowością, że każdego kolejnego szpiega, który da się złapać, czekała śmierć. Do tego dany klan nie mógłby upomnieć się o taką osobę, którą świadomie wysłał na przeszpiegi. Tak, tu powinni być bezpieczni. Zmienili tożsamość i wygląd, co powinno ułatwić sprawę, tym bardziej, że dawna Reika nosiła proste włosy. Teraz jej błękitne kosmyki opadały falami na plecy, co uzyskano za pomocą specjalnej techniki splatania włosów. Podobny efekt można było uzyskać, splatając mokre włosy w warkocz i rozplątując je, gdy były już suche. Tylko ktoś, z kim miała bezpośredni kontakt, mógłby się dopatrzeć czegokolwiek, ale to też chciała zmienić, stawiając na makijaż. Coś się wymyśli.
Jeśli chodziło o wypowiedź Mishimy na temat Ekikena i jego klanu, to miała takie samo zdanie, co Natsume. Nie uważała, że Dōhito byliby na tyle głupi, aby wszczynać konflikt o jednego Doko, dlatego też wierzyła, że Senju będą bezpieczni, zwłaszcza po tym, jak się oficjalnie okaże, że nie ma ich w Shinrin i klan nie ukrywa Mishimy. Niepokoiły ją natomiast plotki, jakoby Cesarstwo miałoby być winne tego, co się wydarzyło na Kami no Hikage.
- Miejmy nadzieję, że świadkowie przekażą prawdę dalej. - Powiedziała z westchnieniem. - Wygląda na to, że Suzumura miał już dość marudzenia starców i zbuntował się z całym Shiro Ryu. Ciężko w takiej sytuacji zwalać winę na Cesarstwo, skoro zakon podlegał samej Radzie, no ale...
Po chwili Natsume wstał ze schodów i wszedł kilka stopni wyżej, spoglądając na nich z góry, by następnie oficjalnie wcielić ich do Cesarstwa pod nowymi pseudonimami. Od tej pory mieli podlegać jemu i Senatowi, z racji faktu, że nie należeli do żadnego z klanu wysp. Reika uśmiechnęła się, po czym stanęła prosto, jedną rękę zakładając za plecami, zaś drugą, złożoną w pięść, uderzyła w klatkę piersiową, tym samym salutując po cesarsku, jak zdążyła już kilka razy zaobserwować. Będą musieli wszystkiego się nauczyć.
- Możesz na nas liczyć, Natsume. - Zapewniła z powagą. - Poza naszą siłą i lojalnością, nie jesteśmy w stanie dać Ci za wiele, aby móc się odwdzięczyć za to, co dla nas zrobiłeś. Jeśli jednak Twoje Ninjutsu jest dostatecznie silne, to mogłabym spróbować nauczyć Cię pewnej techniki, która bardzo ułatwiłaby Ci życie i obowiązki. Musiałbyś być tylko w lepszej formie niż teraz, no i ja także. Chętnie powierzę Ci ten sekret, w podziękowaniu za przygarnięcie nas.
Musiała tylko wyzdrowieć, a Natsume solidnie wypocząć, alby mogli przejść do tego treningu, który wbrew pozorom nie był wcale taki łatwy i kosztował nie tylko sporo energii, ale przede wszystkim koncentracji, chociaż to chyba zależało od dobrej kontroli chakry. Okaże się zapewne po tym, jak szybko Natsume upora się z tą techniką, o ile będzie w stanie się nauczyć. Reika wiedziała, że dysponuje lodem, który jest mieszanką dwóch żywiołów, ale chyba nie widziała, żeby kiedykolwiek używał ninjutsu. Parsknęła natomiast śmiechem, gdy Yuki pozwolił jej na zajęcie się przeszczepami, samemu nie wiedząc co to takiego. Gdyby wiedział, to chyba by tak łatwo nie pozwolił jej się tym bawić. Zaraz pewnie się okaże.
- Przeszczep, to pozyskanie materiału od jednej osoby i wszczepienie go innej. - Wyjaśniła ogólnie, ale zaraz przeszła do szczegółów. - Mówiłam Ci, że podczas mojej wyprawy zostałam ciężko ranna. Rana na udzie była tak głęboka, że uszkodziła mięsień, który do tego źle się zasklepił, gdy zadziałałam z leczeniem. Miałam przez to problem z chodzeniem, do czasu, kiedy nie spotkałam utalentowanego medyka. Pozyskał nowy mięsień od innej osoby, zapewne takiej, która już go nie potrzebowała, nie wnikałam, po czym zastąpił nim mój, źle zrośnięty. Krótko mówiąc, wyciął mi kawał zepsutego mięśnia, wstawił nowy i zasklepił. To tylko mięsień, ale podobno można tak zrobić również z organami wewnętrznymi i nie tylko. Wygląda na to, że ten, komu ucięto rękę, lub wyłupano oko, wcale nie musi zostać bez ręki lub oka. Wspomniał też, że wprawni medycy potrafili przeszczepić nawet materiał genetyczny, czyli to, co charakteryzuje dany klan. Ich Kekkei Genkai. To dość kontrowersyjna wiedza, która wymaga sporo badań i eksperymentów, zarówno na umarłych, jak i na żywych, ale za to daje ogromne możliwości...
Była ciekawa, co teraz Natsume na to powie. Brzmiało to naprawdę upiornie, ale z kaleki mogło uczynić na powrót zdrowego człowieka, co dla shinobiego było szansą na dalszą służbę, zamiast przymusowej emerytury i problemu do końca życia.
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Sala tronowa

Post autor: Mishima »

Rozmowy schodziły na różne strony, aczkolwiek nie zawsze były one jasne. Jak zgadzał się z faktem obcych Senju, tak nie został najwyraźniej zrozumiany względem Dōhito. Nie stwierdził nigdzie, że Ekiken po niego ruszy, ba wręcz przeciwnie. Nie widział aktualnie sensu zamartwianiem się nim oraz swoim klanem. Był najniższą rangą wiec aktualnie grało to dla nich na korzyść. Dodatkowo sytuacja z radą. Ciekawiło go tylko co mogło stać się na świecie i u Nich. Może po prostu źle ubrał to w słowa? Możliwe, choć sens zdania pozostawał zupełnie inny.

- Źle mnie zrozumiałeś. Twierdzę przeciwnie Jesteśmy w bezpiecznym położeniu jeżeli chodzi o Ekikena, zwłaszcza przy zaistniałej sytuacji z Radą. Ciekawi mnie tylko jak to mogło wpłynąć na niego oraz sytuację Tsurai. Nic więcej.

Skończył odpowiadając na ten lekki sarkazm z jego strony, który poraz kolejny patrząc na rozmowy z kiedyś, został bezpodstawnie wysnuty. Trudno, czasem słuchanie ze zrozumieniem jest ciężkim orzechem do zgryzienia. Mimo wszystko, dalsza część była zaskakująco pozytywna. Dostali przysłowiowy azyl i mogli skryć się na wyspach, jednocześnie zaczynając pracę. Pomysł z grupą zwiadowczą był całkiem interesujący. Doskonale rozumiał dlaczego Yuki widział tam bruneta, więc ten tylko kiwnął głową.

- Myślę, że mogę się przydać w grupie zwiadowczej. Dzięki za taką możliwość.

Zwrócił sie z krótką odpowiedzią w jego stronę, spoglądając wtedy na niebieskowłosą. Gdzie podzieje się Reika, było pewnym. Zwłaszcza, gdy zaczęła tłumaczyć swoje możliwości. Brunet słuchał tylko jej słów, jak zawsze z zainteresowaniem. Doskonale wiedział co potrafi. Jakby nie patrzeć, właśnie przez podobną sytuację się poznali. Gdy więc zakończyła w spokoju czekał na reakcję Natsume. Czas najwyższy było się zbierać. Wszystko czego potrzebowali już poznali, a mężczyzna sam wyglądał na kogoś komu przyda się odpoczynek.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

-Suzumura mógł mieć swoje powody, lecz generalnie nie bardzo mnie one interesują - powiedział spokojnym tonem Yuki, drapiąc się po potylicy. - Bardziej mnie niepokoi fakt, że zrobił to co zrobił. Rada, choć złożona z bandy skurwysynów, była swoistym buforem bezpieczeństwa przed rzuceniem się sobie wzajemnie do gardeł przez Rody. Buforem, którego teraz nie ma. W efekcie może się rozkręcić istna karuzela śmiechu, której nic nie powstrzyma.
Pokręcił lekko głową. Chciałby. Naprawdę chciałby, żeby było inaczej. Rada była organizacją złożoną z kompletnych dupogłowów, które ponad dobro ludzi stawiali własną kiesę, i tego nie dało się podważyć. Ale jednak mimo wszystko mieli oni duże wpływy i dostęp do wojskowości, co mogło odstręczać shinobi od walk. W końcu nie chcieli ryzykować, że Rada wjedzie im na tereny, cała na biało, i przerobi im rzyć na katsudon. Zazwyczaj to nie miało miejsca. Ale mogło. I ten strach zwykle pozostawał. A teraz?
A teraz cholera wie, jak to będzie wyglądało.
-Wystarczającą wdzięcznością będzie, jeśli zdołacie powstrzymać się przed dodawaniem mi kolejnych ambarasów na półmetrową stertę zwojów - powiedział ze standardowym dla siebie (a przynajmniej ostatnimi czasy) przekąsem, splatając ręce na piersi. - A o jakiej technice, tak właściwie, aktualnie mówisz? Bo na swój poziom ninjutsu akurat nie narzekam.
Cóż, w końcu był w stanie w niecałe kilka dni opanować do perfekcji jedną z technik tej dziedziny. Więc był dość pewien swego pod tym względem.
Spojrzał na Mishimę, który sprostował swoje stwierdzenie o Ekikenie. I lekko westchnął.
-Tu akurat sytuacja będzie zależała od punktu siedzenia. Dla nas rozwiązanie "dobre" będzie dla nich "złym". A dla nich "dobre" będzie dla nas w najlepszym przypadku "obojętne", a w najgorszym "takie sobie z przechyleniem do złego". Bo jeśli na pustyni będzie jakaś napięta sytuacja i to wszystko wystrzeli dzięki nieobecności Rady, to strzelam że Twoja dezercja będzie najmniejszym z ich zmartwień. - Wzruszył ramionami. - Zapewne o wpływie na niego i na prowincję dowiemy się dopiero za jakiś czas.
Następnie wysłuchał słów Reiki, która opowiedziała mu o naturze jakiegoś procesu medycznego, który nazwała "przeszczepem". Strasznie dziwna nazwa, tak nawiasem. I z każdym słowem jedna z jego brwi coraz bardziej się podnosiła. Ten proces medyczny, choć brzmiał zaskakująco skutecznie, miał namiastki "sztuki zakazanej". W końcu mówimy tutaj o zmienianiu ciała i poprawianiu go w takim stopniu, że niektórym nawet nie przyszłoby to do głowy. Nie mówiąc już o tym, że medyk mógłby się zacząć bawić w boga. Ktoś stracił oko? Wrzuci mu nowe i odzyska wzrok. Komuś urwało nogę? Jeden zabieg, trochę rekonwalescencji i myk, znów może chodzić. Najbardziej jednak zaciekawił go motyw "przeszczepiania" Kekkei Genkai. Nie był do końca pewien, czym do cholery był ten "materiał genetyczny", ale możliwość używania limitów krwi innych klanów przez kogo innego brzmiało... jednocześnie przerażająco i kusząco. Natsume rozłożył palce dłoni i zaczął się zastanawiać. Jak by to wyglądało, gdyby Yuki nagle zaczął, powiedzmy, używać lawy klanu Terumi? Jego możliwości byłyby drastycznie zwiększone...
Z punktu widzenia moralności i religijności, brzmiało to jak coś nieludzkiego i zahaczającego o herezję. Ale z punktu widzenia pragmatycznego, jako shinobi, widział w tym drastycznie dużo możliwości. Których żal byłoby nie użyć...
Zresztą, hej, "nieludzkie" jest też to co jemu samemu się zdarzało robić innym, nie?
-Kontrowersyjne. Cholernie kontrowersyjne. Większość medyków na samo brzmienie czegoś takiego pewnie poddałaby takiego Iryonina ostracyzmowi, zwłaszcza w kwestii materiału gemanicznego, czy jak to się zwało - ale faktycznie, byłoby to niezwykle skuteczne narzędzie. Co dopiero w dobrym celu.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Sala tronowa

Post autor: Reika »

Słowa Natsume na temat ''karuzeli śmiechu'' wyraźnie zaniepokoiły Reikę, jednak nawet jak Rada funkcjonowała, w wielu przypadkach wypięła się na Rody. Przykładem było pojmanie przez Uchiha szczepu Jūgo, podczas Pustynnego Pogromu. Czy Rada coś z tym zrobiła? Nie. Uchiha, wykorzystując zniewolony Szczep, skonstruowali działo, a następnie zaatakowali Senju i Klany, który stanęły po ich stronie. Czy Rada interweniowała? Nie. Był tylko u nich Suzumura, który działał prywatnie, chcąc zemścić się na Liderze Uchiha. Ta sama sytuacja była z wojną na Wyspach. Czy Rada wsparła zaatakowanych? Nie. Siedziała na dupach i czekała, aż sprawa się sama rozwiąże, a potem chciała stłamsić Yukich, którym udało się wygrać pomimo ciężkich strat. W kwestii Rady, Reika więc miała mieszane uczucia.
- Będąc na stanowiskach, też nie popisali się zbytnio. - Stwierdziła. - Sami też nakręcali tą karuzelę przeciwko Cesarstwu i kto wie, co by z tego wynikło. Być może ta sytuacja ocaliła Wyspy przed kolejną wojną. Co do Klanów na kontynencie, to tylko porozumienie byłoby w stanie zapobiec nieszczęściu. Gdyby wzięli z was przykład, mogliby stworzyć kilka naprawdę silnych państw. Tylko jak zatrzymać to koło nienawiści, które jest kością niezgody między niektórymi klanami od wielu pokoleń?
Na to pytanie nie była już w stanie odpowiedzieć. A raczej jej odpowiedź byłaby tak naiwna, że aż bolało. Niestety, czasami trzeba się poświęcić i zapomnieć krzywdy, aby zbudować lepszą przyszłość dla potomnych. Bo przecież to dalsze pokolenia były tu przyszłością. Co się zyska, niszcząc siebie nawzajem w długoletnich wojnach? Nic. Tylko śmierć i zniszczenie.
- Nie mamy w zwyczaju sprawiać kłopotów. - Stwierdziła, nieco dotknięta słowami Natsume. - To była po prostu wyjątkowa sytuacja i naprawdę nie chcieliśmy być dla Ciebie problemem...
Widać jednak było, że wzmianka o technice, której mogłaby go nauczyć, wyraźnie zainteresowały Yukiego. Gdyby ją opanował, bez problemu mógłby być w kilku miejscach jednocześnie i załatwiać więcej spraw za jednym zamachem. To naprawdę ułatwiłoby mu rolę Cesarza i nie męczyło tak, jak teraz. Przynajmniej tak mogła się odwdzięczyć.
- O tej, po którą ruszyłam na wyprawę. - Odpowiedziała. - Technika Cienistych Klonów. Idealna, materialna kopia, z samej chakry, posiadająca własną wolę i samodzielnie podejmująca decyzje. Jest tak samo silna i szybka jak oryginał, a do tego może używać wszystkich jutsu, które poznałeś. Taki klon ma też zasięg prowincji, w której aktualnie się znajdujesz i wysyłając go na zwiad, a potem odwołując, wszelka wiedza, którą zdobył i większa część jego chakry, wracają do Ciebie. Nie musisz czekać na jego osobisty powrót. Ta technika ma jednak dwie wady. Wytrzymałość tych klonów pozostawia wiele do życzenia i najlepiej, jakby były na tyle szybkie, żeby unikać ataków. Drugą sprawą jest chakra. Tworząc takie klony, chakra dzieli się zawsze po równo na repliki i oryginał. Czyli tworząc jednego klona, Ty masz połowę swojej chakry, a on Twoją drugą połowę. To jednak daje pewien plus, bo sensorzy nie są wtedy w stanie wykryć, który jest prawdziwy...
To chyba powinno wystarczyć na początek, żeby Natsume mógł to sobie przetrawić i określić, jak spore możliwości daje ta technika. Gdyby zdecydował się podjąć trening, wtedy postara się dokładniej mu wszystko objaśnić. Byłby pierwszą osobą, której przekazałaby tą wiedzę. Nawet Kazuo nie chciał tego rozpowszechniać wśród klanu, mimo że dawałoby to spory potencjał bojowy.
Do kwestii przeszczepów podszedł lepiej, niż się spodziewała, jednak jego odpowiedź dała jej sygnał, że tutejsi medycy nigdy czego takiego nie praktykowali i co więcej, uznaliby to za coś godnego napiętnowania. Cóż. Czyli jeśli kiedyś w przyszłości będzie chciała spróbować, będzie osamotniona w tym temacie. Niemniej, Natsume podszedł do sprawy optymistycznie i może dzięki temu będzie mogła uzyskać od niego zgodę na praktykę.
- Genetycznego. - Poprawiła Yukiego. - Czyli wychylanie się z tą wiedzą byłoby mało rozsądne. W porządku. Z resztą, jako Dōkō, i tak wiele nie zdziałam w tym temacie. Najpierw będę musiała zapracować na renomę, szacunek i wyższe stanowisko. Dopiero potem, mogłabym coś próbować w tym kierunku, o ile dasz mi na to swoją zgodę. Zostawmy więc na razie ten temat na zasadzie projektu do rozpatrzenia w późniejszym terminie.
Najważniejsze było to, że Natsume został zapoznany z całą wiedzą na ten temat i mógł na spokojnie przemyśleć, jakie korzyści dałoby to Cesarstwu. Gdy przyjdzie właściwy czas, będzie mógł podjąć decyzję, czy pozwolić Reice na rozpoczęcie badań w tym kierunku.
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Sala tronowa

Post autor: Mishima »

Jedno trzeba było przyznać. Sytuacja na świecie zmieni się teraz diametralnie i nikt nie mógł przewidzieć, w którą stronę będzie to zmiana. Czy brak rady spowoduje większą ilość chaosu w tym samym walk? Dużo klanów bedzie chciało wykorzystać sytuację i wyszarpać jakie się da profity dla siebie. Wydaje się zatem, że ta opcja jest znacznie bardziej prawdopodobna, aniżeli nagłe porozumienie się mnóstwa klanów, które nigdy za sobą nie przepadały. Psychologia ludzka jest bardzo fascynująca ale jednocześnie łatwa do przewidzenia i zmanipulowania. Wystarczy nacisnąć odpowiednie guziki, w odpowiednim czasie.

- Zmiany będą na pewno. Kwestia tylko jak bardzo diametralne, ale tego nie sposób przewidzieć. Podobnie jak reakcji i kroków Ekikena, mimo iż pewne wydają się bardziej prawdopodobne. Z Naszej strony możemy jedynie zapewnić, że podejmiemy wszelkie środki, żeby wesprzeć Cesarstwo a nie dodawać mu niepotrzebnych problemów.

Zakończył tym akcentem swoją wypowiedź, jednocześnie przysłuchując się nadzieję ciekawym elementem. Takim bez wątpienia była technika, a raczej techniki o których Reika opowiadała Natsume. Warte uwagi to nie ulega wątpliwością. Klony a także genetyczna technika Reiki. Rozwijała się dalej, co było bardzo dużym pozytywem. Zwłaszcza patrząc na ostatnie czasy. Mimo problemów, jakie mieli ze wszystkim dookoła, oboje rozwinęli się bardziej niż przez ostatni wcześniejszy okres. Widocznie pewne zmiany zachodziły nie tylko na świecie, a także w jego małych ludzkich częściach.
Brunet zatem w spokoju obserwował reakcje Yukiego, na temat nowych informacji, samemu jednak nie dodając nic od siebie. Nie cierpiał wtrącać się w rozmowę i nie dodawać nić obiektywnego od siebie. Trzeba wiedzieć kiedy coś mówić, a kiedy wystarczy po prostu "być". Na dobra sprawę, wszystkie odpowiedzi na swoje pytania i wcześniejsze "zwątpienia" już posiadali, więc koniec końców można uznać, że lekki kamień spadł im z serca. Może niebieskowłosa uspokoi się wiedząc, że mamy gdzie się aktualnie zatrzymać.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume parsknął cichym śmiechem, słysząc stwierdzenie Reiki co do tego jak działała Rada i o możliwości "powstrzymania nienawiści". Na Hachimana, to jej optymistyczne podejście do świata kiedyś ją zabije. Patrzyła tylko na to, czy Rada faktycznie robiła coś dla świata, i liczyła na to że ludzie będą patrzeć na same czyny. Może i po części patrzyli. Ale podchodzili do tego w taki sposób, że "może i nic nie robią... ale kiedyś mogą". A co do powstrzymania i porozumienia? To było wątpliwe. Nawet Cesarstwo wcale nie było aż tak ustanowione, żeby nie było ryzyka jakichś ruchów oporu. Bunt i nienawiść to kwintesencje ludzkiej natury. A takiej natury zmienić się nie da. Ludzkość zawsze znajdzie powód by się napierdalać.
-Nie popisali się, ale byli. Istnieli. I powodowali, że klany odczuwały ryzyko ich ingerencji. Teraz nie ma tego hamulca. - Wzruszył ramionami. - A tego "koła nienawiści" nie zatrzymasz. Nieważne, jak bardzo byś próbowała. Zawsze znajdą powód do wojen. Ludzkość to największa pomyłka natury, i tego nie zmienisz. Krew się lała zawsze, leje się nadal, i lać się będzie. I żaden optymizm tego faktu nie zmieni.
Brutalnie pesymistyczne? Z ich punktu widzenia - być może. Yuki uważał się jednak za realistę. Pragmatyka. Był optymistyczny wtedy, kiedy były ku temu realne powody. Pesymistyczny przez większość czasu, bo widział dużo w świecie i nauczył się, że jedno jedyne podejście do życia nie ma racji bytu. A mimo wszystko wolał być mile zaskoczonym pesymistą niż rozczarowanym optymistą.
-Dlatego też mówię, że na razie najlepiej po prostu się zabunkrować i obserwować - powiedział spokojnie w kierunku Mishimy. - Nie zamierzam ryzykować bycia wplątanym w ten rydwan śmieszności, co teraz może się odwalić na kontynencie. Wolę się skupić na stabilizowaniu nowych zasad na wyspach. Tak będzie najbezpieczniej.
Następnie wysłuchał wypowiedzi Reiki o technice jaką uzyskała. I kiwnął lekko głową, robiąc minę mówiącą "no nieźle". Faktycznie, technika zapowiadała się bardzo obiecująco, i dawała bardzo dużo możliwości. Zwłaszcza dla kogoś sprawnego fizycznie i posiadającego dużo ciekawych technik. Jego własne, lodowe klony, również miały swoją użyteczność, lecz miały równie dużo ograniczeń - skupiały się na wykonywaniu zadania, nie mając żadnej inwencji co do taktyki, i miały ograniczoną pulę technik. W zamian jednak zapewne były znacznie wytrzymalsze. Co nie zmieniało faktu, że było tu widać potencjał.
-Ciekawe - powiedział w końcu, drapiąc się po szczęce. - Być może niedługo byłbym zainteresowany opanowaniem czegoś takiego. Póki co skupiłem się na opanowaniu takiej drobnej techniki, Shunshin, do perfekcji. Pewnie jutro rano będę trenować, to wtedy będziemy mogli pogadać.
Na słowa o eksperymentach Yuki tylko wzruszył ramionami. Powiedziała to samo, co sam by powiedział, więc nie ma sensu strzępić języka.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Sala tronowa

Post autor: Reika »

W kwestii Rady, Natsume miał całkowitą rację i nawet nie śmiała tego negować, jednak jednocześnie obawiała się, co przyniosą następne miesiące i lata. Czy Senju przetrwają? Najbardziej obawiała się o rodzinę, która pozostała w Shinrin. To była kwestia czasu, kiedy ojciec zrezygnuje ze stanowiska i służby, więc nie musiała się martwić o to, że ruszą do walki, jednak nadal pozostawali w prowincji, którą mógł najechać agresor. Teraz, kiedy Rady nie było, nie będą się powstrzymywać. Reice od razu przyszli na myśl Uchiha, z którymi niby mieli pokój, ale przecież nienawidzili się od wieków. Czy nienawiść wygra z rozsądkiem? Zapewne okaże się w przyszłości. Było to naprawdę niepokojące i Niebieskowłosa miała spore wyrzuty sumienia, że musiała opuścić klan w tak trudnym momencie. Miała nadzieję, że jakoś sobie poradzą.
- Masz rację. - Przyznała z westchnieniem. - Jednak pięć różnych rodów wysp zdołało się połączyć i współpracują ze sobą jako jedno, silne państwo. Pozostawię więc sobie chociaż nadzieję, że kiedyś i inni dojdą do takich samych wniosków i pójdą za waszym przykładem.
Nadzieja zawsze umierała ostatnia, więc warto było się jej trzymać. Kolejne słowa Natsume zaś powiedziały im, że nie ma zamiaru wciągnąć się w to bagno i będzie obserwować sytuację z daleka, a to oznaczało, że poza falami uchodźców z kontynentu, Cesarstwo nie będzie miało innych problemów. W sumie to współczuła Yukiemu, bo na jego barkach spoczywały bardzo trudne decyzje i nigdy w życiu nie chciałaby być odpowiedzialna za taką masę ludzi. Samo bycie Liderem swojego klanu, było upierdliwe i męczące, a co dopiero, jak się miało pod sobą pięć klanów?
Technika Cienistych Klonów wyraźnie zainteresowała Natsume, co wywołało u Reiki delikatny uśmiech. Tak, zdecydowanie to jutsu dałoby mu sporo możliwości, a skoro miał odpowiedni poziom ninjutsu do nauczenia się tego, nic nie stało na przeszkodzie, żeby przekazała mu tą wiedzę. Musiał jednak być w lepszej formie i ona też, więc na razie będzie musiał się wstrzymać, chociaż kilka dni, dając jej czas na wyzdrowienie.
- Shunshin? Lubię tą technikę. - Odpowiedziała z rozbawieniem, dając tym samym do zrozumienia, że też ją zna. - Co do treningu, to daj mi chociaż kilka dni. Trochę się zaziębiłam i potrzebuję odpoczynku i regeneracji. Poszukamy też sobie domu, żeby dłużej nie siedzieć na bagażu. Podeślę Ci przez lokaja nasz adres.
No i to chyba było wszystko na obecną chwilę. Nie było sensu dłużej zawracać Natsume głowy, który wyglądał na wyraźnie zmęczonego i należał mu się solidny odpoczynek, dlatego też Reika dotknęła ramienia Mishimy i z uśmiechem skinęła mu głową. Na nich czas, więc kunoichi ponownie przeniosła wzrok na Yukiego.
- Będziemy się zbierać. - Oznajmiła. - Jeszcze raz bardzo Ci dziękujemy za to wszystko i do zobaczenia.
Obdarzyła jeszcze przyjaciela uśmiechem, po czym skinęła mu głową i razem z Mishimą ruszyli do wyjścia z Sali Tronowej, aby następnie opuścić Pałac Cesarski i udać się do centrum Hanamury. Chyba dobrze będzie od razu zajrzeć do dzielnicy mieszkalnej i poszukać wstępnie dla siebie domu, w którym będą mogli zamieszkać.

[zt z Mishimą]
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3680
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Sala tronowa

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume kiwnął lekko głową, gdy Reika stwierdziła że będą się zbierać i chcą tym samym zakończyć audiencję. W sumie, nawet tym lepiej - na dziewięćdziesiąt procent i tak nie mieliby już nic więcej do dodania na ten moment, zwłaszcza zważając na to że w sali tronowej nie dało się porozmawiać w stuprocentowej samotności, bez żadnej dodatkowej pary uszu. Pierwsza zasada świata polityki - jeśli w jakimś miejscu znajduje się ktoś wysoko położony, oznacza to że ktoś na pewno podsłuchuje to co mówi. Na szczęście podejście do polityki na wyspach było na tyle luźne, że Yuki mógł sobie pozwolić na dość dużo swobody i prywatności, ale w niektórych sytuacjach tego zwyczajnie nie dało się obejść.
-Jasne - powiedział spokojnie, podchodząc z powrotem pod tron w celu ponownego usiądnięcia. - Niech wiatry Hyuo was prowadzą.
Usiadł na tronie, opierając miecze o poręcz wielkiego mebla, i spoglądał na odchodzących. I przy okazji myślał. Cóż, sytuacja na kontynencie była aktualnie na tyle popieprzona, że istniało duże prawdopodobieństwo że fakt zniknięcia Reiki i Mishimy będzie przeoczony. A przynajmniej miał taką nadzieję. Nie chciało mu się siłować z innymi liderami, a zwłaszcza teraz, kiedy jedyną rzeczą o której marzył był święty spokój.
Niestety, nie pozwolono mu nawet na chwilę odprężenia. Nie minęło pięć minut od opuszczenia sali tronowej przez duet z kontynentu, gdy nagle straż ogłosiła przybycie kolejnych petentów. Delegacja głów i wysłanników religii...? Wut? Po co mnisi by chcieli się zapuszczać tak daleko, by aż dotrzeć do pałacu? O co mieliby prosić? Przecież wszystkie święta odbywały się bez najmniejszych opóźnień, ludzie utrzymywali się przy religijności na tyle na ile się dało... więc o co tu chodzi? Czyżby były jakieś problemy natury duchowej związane z uchodźcami?
Westchnął ciężko i potarł dłonią czoło. Na litość, co za karuzela śmiechu.
-Cóż... nie możemy pozwolić im czekać, w takim razie. Wpuścić.
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3680
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Sala tronowa

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume lekko się wyprostował, starając się wyglądać w miarę dostojnie podczas siedzenia na tronie. W sumie niektórzy filozofowie mawiali, że do bycia majestatycznym nie trzeba niezwykłego i przyciągającego wyglądu połączonego z charyzmą, a wystarczy po prostu siedzieć na niezwykłym i przyciągającym z wyglądu krześle, ustawionym na podwyższeniu w stosunku do całej reszty. Niektórych takie podejście bardzo kręciło. Ba, czasem nawet aż za bardzo. Pośród szlachty i ludzi wysoko urodzonych, jak i nawet co bardziej ambitnych przedstawicieli klasy średniej, zajęcie swojego własnego tronu było praktycznie szczytem marzeń. Pragnęli, by inni musieli pławić się w ich chwale. I zazwyczaj nie chcieli nic więcej. A zwłaszcza odpowiedzialności, która stała niecały krok za tymże krzesłem.
Niektórzy byli tego jednak świadomi.
A byli też tacy, którzy nie odczuwali jakiejś wielkiej potrzeby bycia "kimś". Zgodzili się na to tylko po to, by móc wprowadzić swoje plany poprawienia sytuacji życiowej dla wszystkich w życie. I w sumie chyba do tej grupy zaliczał się Natsume.
Skorzystał z okazji, że liderzy kultów aktualnie uklęknęli i złożyli mu pokłon, by przeczesać dłonią włosy. Diadem na głowie nie pomagał w tym procesie, ale przynajmniej nieco udało mu się zaczesać je do tyłu. Zwykle robił to w tym samym momencie, gdy jego włosy bielały, żeby wzbudzić u przeciwnika trochę niepokoju przed pojedynkiem. Chociaż czasem, tak jak teraz, zaczesywał je tylko po to by nie zasłaniały mu twarzy. Poza tym, tak chyba wyglądał trochę lepiej. Trzeba się jakoś prezentować, mimo wszystko.
-I was również, szanowni - powiedział z uprzejmym tonem i spokojnym uśmiechem na twarzy. Przypominał sobie wszystkie lekcje o tym, jak mówić aby być przekonującym i wzbudzać przy tym szacunek i lojalność. Charyzma, huh. - W czym mogę wam pomóc?
Następnie wysłuchał prośby - chociaż, jakby spojrzeć na kontekst, to bardziej to brzmiało jak żądanie - i oparł łokieć na podłokietniku tronu, wspierając głowę na rozłożonej dłoni. Ech, czyli takie buty. Albo w jakiś sposób dowiedzieli się o tym, że w mieście wcześniej się kręcili Jashiniści (w końcu sam Natsume stoczył szybki sparing przeciwko jednemu z nich, imieniem Akashi), albo po prostu prowadził ich paniczny strach przed tym czego nie znali. Nie żeby ich nie rozumiał. W końcu nie tylko nie było wiadomo, jak naprawdę działały umiejętności Jashinistów, ale również oni sami pozwalali sobie na nieludzkie czyny w imię swojego szalonego boga. W końcu jeszcze w czasie Pustynnego Pogromu Yuki miał do czynienia z jednym z przedstawicieli tego kultu, który rzucił się na ich grupę by złożyć ich w ofierze. A ostatecznie skończył jako gadająca głowa przy pasku jego kuzyna, Kamiru.
-Zdarzyło mi się z nimi zetknąć, i mogę powiedzieć jedno - powiedział ze spokojem w głosie. - Jashiniści, choć w dużej części są szaleńcami, to nie wszystkie przypadki takie są. Spotkałem się i z jednym, i z drugim, i o ile wersja psychopatyczna faktycznie zasługuje na potępienie, o tyle czy ci którzy nie szkodzą ludziom frakcji u której pracują naprawdę również zasługują na natychmiastowy zgon?
Pokręcił lekko głową.
-Nie zawsze ocenianie z góry jest w stanie zaprowadzić nas do przodu.
Uśmiechnął się jednak i lekko kiwnął głową.
-Ale fakt, prawo mogę spisać. Odkryci Jashiniści będą aresztowani i sprowadzani do testu. Jeśli będą zagrożeniem, zostaną straceni. Jeśli zaś nie będą mieli w głowie tylko zabijanie swoich wrogów, będą oceniani na bazie innych, specjalnych praw. Czy taka forma wam odpowiada?
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3680
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Sala tronowa

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pałac Cesarski”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości