Sala tronowa

Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume uśmiechnął się delikatnie, widząc reakcję młodzieńca na swoje przybycie. Wyglądało na to, że czekał tu już od jakiegoś czasu, bo na słowa Yukiego odpowiedział prawie natychmiast, bez zbytniego przemyślenia swej wypowiedzi. I dało się też zauważyć, że chyba nie był on przyzwyczajony do przebywania w takich miejscach jak to. Ale, czy można mu się było tego dziwić? Sam Natsume też jeszcze do niedawna miał problemy z pogodzeniem się z tą dziwaczną rzeczywistością, w której on - do tej pory mieszkający jak mnich w starej pagodzie pośrodku lasu - miał się przenieść do zdobionych sal pałacu stworzonego przez Hoozukiego Zangetsu u zmierzchu swojej tyranii. Jaki to dziwny potrafił być los?
Na szczęście dzięki temu Yuki nie zatracił kontaktu z rzeczywistością, i potrafił przez to zrozumieć zaniepokojenie przybysza. Uśmiechnął się tylko nieco szerzej i położył mu rękę na ramieniu, pokazując tym samym że nie ma co się spieszyć, i że cierpliwie poczeka aż zgromadzi on swoje myśli.
-Spokojnie, wdech, wydech. Nie ma powodu do nerwów, ludzie tutaj są osobami cierpliwymi. - Kiwnął głową, klepiąc go pokrzepiająco po ramieniu. - Nikt Cię tu nie ugryzie.
Odczekał moment, dając przybyszowi chwilę na odetchnięcie, a następnie kontynuował.
-Nie powiedziałbym, że mają jednego przywódcę. Główną siłą jest Senat, a Cesarz - czy tam Shimakage, jak kto woli - po prostu ma ostatnie słowo. Chcemy w ten sposób się upewnić, że uda nam się poprawić jakość życia ludzi na terenach Kantai i Hyuo.
Następnie odsunął się, szczerząc zęby w uśmiechu (chłopak mógł zauważyć jego długie, tygrysie kły) i ruszył ręką, pokazując przybyszowi by ten podążał za nim.
-Cóż, skoro czekasz na Cesarza, to Cię do niego zaprowadzę. Yusemi Hoshigaki też pewnie się znajdzie.
Podszedł do drzwi sali tronowej i otworzył je bez zbędnych ceregieli. Powoli wkroczył do olbrzymiego pomieszczenia, krocząc wzdłuż dywanu prowadzącego od wejścia aż do tronu. Przyglądał się otoczeniu, próbując wypatrzyć jakichkolwiek nowości. Pomieszczenie jednak nadal wyglądało dokładnie tak samo, jak je pozostawił - za tronem, pod oknem, stało jego biurko z rzeczami i dokumentami wszelakimi, za oknem rozciągał się piękny widok na morskie klify. A na jednym z balkonów senatorskich siedział Satoshi Waneko, lider klanu Ranmaru. Wyglądało na to, że przeniósł swój gabinet na tenże taras, żeby móc mieć na oku każde spotkanie Natsumego. Czerwonooki lider spoglądał na zmianę to na Yukiego, to na przybysza.
-Witaj, Satoshi - powiedział spokojnie Natsume. - Mógłbyś mi tu przyprowadzić Yusemiego? Nasz nowy gość ma do niego jakąś ważną sprawę.
Satoshi kiwnął głową i wyszedł, a przez ten czas Natsume podszedł do schodów prowadzących do tronu, i usiadł na chłodnych stopniach.
-Więc, w czym mogę pomóc... przepraszam, ale chyba nie miałem okazji usłyszeć Twego imienia? - powiedział wesoło, rozkładając ręce. Tym gestem chciał zachęcić młodzieńca, by ten się nie obawiał mówić.
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Sala tronowa

Post autor: Kisho »

Kisho był wdzięczny, że natrafił na kogoś takiego jak Natsume, co prawda praktycznie wcale go nie znał, nie wiedział nawet, że rozmawia z samym cesarzem, ale dzięki temu czuł się swobodniej. Sam czarnowłosy zdawał mu się spokojny, można by rzec, iż wyluzowany, a to dodało chłopakowi nieco spokoju. W końcu zawsze wygodniej jest rozmawiać z kimś podobnym sobie. Gdyby natrafił na jakiegoś zrzędniałego skrybę, czy kogo tam licho mają, który na dodatek byłby uczulony na odpowiednie zachowanie, poprawną wymowę i takie tam, to z pewnością shinobi zdążyłby już sfiksować na amen.
Zgodnie z poleceniem, Kisho wziął kilka głębokich wdechów, by się uspokoić. Nadal był jednak nico nerwowy. Cóż się dziwić, trudno przywyknąć do nowych rzeczy w ciągu kilku sekund.
- Może niezbyt poprawnie się określiłem - pociągnął rozmowę odnośnie rządzącego i władzy nad wyspami. - Chodziło mi po prostu o to, że wyspy mają jednego - zamyślił się na moment, próbując znaleźć odpowiednie słowo - przedstawiciela i jednocześnie opiekuna - dokończył i ruszył za mężczyzną, który wyraźnie go do tego zachęcał. Zapowiadało się, że w końcu spotka cesarza, a przynajmniej do niego prowadził go brunet. Chyba.
Weszli do ogromnej sali. Kisho odrazu domyślił się, że to tutaj cesarz przyjmuje gości, siedząc na swym tronie. Pomieszczenie raczej charakterystyczne, przeznaczone właśnie do takich rzeczy. Sala w kształcie prostokąta, z prostą budową, w której wyszczególniono właśnie wspomniany tron, poprzez jego podniesienie o kilka schodków w górę. U góry natomiast umieszczono coś na wzór balkonów, miejsc zapewne przygotowanych specjalnie dla Senatu, a przynajmniej tak zdawało się chłopakowi. Tam właśnie siedział Satoshi Waneko, osoba znana Kisho z opowiadań matki. Gdy tylko usłyszał imię lidera Ranmaru, zwrócił się w jego stronę i ukłonił się, nie tyle, co na powitanie, co z czystego szacunku dla jego osoby. Jest to kolejna osoba, z którą będzie musiał porozmawiać, aczkolwiek sądził, że ten znajduje się na Hyuo. Szczęśliwy zbieg okoliczności czy zwykły przypadek? Chociaż, skoro cesarz miał tutaj swoją siedzibę, to raczej niedziwnym powinna być obecność poszczególnych liderów.
- Wybacz, chyba z nerwów zapomniałem o kulturze - uśmiechnął się wesoło i podszedł do bruneta, by podać mu rękę. Gdyby wiedział, z kim właśnie rozmawia, najpewniej odpuściłby sobie takie ceregiele i jedynie głęboko się ukłonił, ale skoro nadal tkwił w niewiedzy, to nie widział przeciwwskazań w najzwyczajniejszym uścisku dłoni. - Kisho Kyuzazame - przedstawił się i przeszedł do konkretów: - Właściwie to nie wiem, jak miałbym to ubrać w słowa - zaczął niepewnie, jednocześnie grzebiąc w torbie w poszukiwaniu dwóch zwoi. - Hisui Komorebi niemowa z klanu Hyuga i Takeshi, ze szczepu Hoshigakich - kontynuował, podając obydwa zawiniątka siedzącemu - Zostali zamordowani, krótki czas po ataku dzikich na mur. Nie wiem, co ich łączyło, choć przyznać trzeba, że byli raczej ze sobą w jakiś sposób zżyci, ale do rzeczy. Oboje byli dobrymi shinobi i - jako, że akurat trochę ich poznałem - poczułem się nieco odpowiedzialny... Emmm - zaczął się motać. Jakoś nie potrafił ubrać tego w słowa. - No... Pomyślałem, że być może mają bliskich, którzy chcieliby wiedzieć, co się z nimi stało. Chcieliby się z nimi pożegnać albo coś... - spuścił głowę i wyraźnie spochmurniał. Nie każdym przecież było dane odprawić i należycie pożegnać ukochanych. Kisho doskonale o tym wiedział. Co gorsza, czasem nawet rodziny niewiedzą, że ktoś, kto był im bliski, odszedł na tamten świat.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume zachichotał cicho, słysząc opinię przybysza o swojej osobie. Bo i w sumie przecież nie wiedział on, że aktualnie miał okazję porozmawiać z tym "przedstawicielem i opiekunem", o którym wspominał. Ale cóż, Yuki wcale nie uważał że jego rola w jakikolwiek sposób przekraczała to, co było kompetencją pozostałych liderów. W końcu do niego należała rola głównie reprezentatywna, do tego tylko dodając nieznacznie poszerzone kompetencje rządów. Ot, po prostu Shirei-kan, który zamiast zarządzać swoim klanem, zarządzał pozostałymi Shirei-kanami. Proste, logiczne, ale przynajmniej działało.
Gdy w końcu wkroczyli do sali tronowej, Natsume zauważył reakcję młodzieńca na samą obecność Satoshiego. Ukłonił się, jak gdyby już o nim coś słyszał, i skupił swoją uwagę na jego osobie. Nie wyglądało jednak na to, by miał okazję spotkać Waneko osobiście. Ciekawe. Yuki, cały czas uśmiechając się przyjaźnie, usiadł na schodkach i poczekał chwilę, aż przybysz - jak się później okazało, dzierżący imię Kisho - na spokojnie obejrzy pomieszczenie i zaadoptuje się do sytuacji. W końcu było znacznie prościej i przyjemniej rozmawiać z kimś względnie wyluzowanym, niż czekać aż ktoś przez nerwy będzie musiał dopiero ponownie szukać języka w gębie.
Zaśmiał się cicho, doceniając żartobliwe stwierdzenie Kisho. Następnie spojrzał na wyciągniętą w jego kierunku rękę, jak gdyby zastanawiając się nad tym gestem. Oczywiście, wiedział że na kontynencie częstym sposobem na powitanie jest uścisk dłoni - zresztą, niedawno w ten sposób witał się z Akashim - ale wciąż ciężko mu się było przestawić z tradycyjnego powitania z Hyuo, którym był tzw. ukłon męski - dość głęboki, by okazać szacunek, ale przy okazji bez spuszczania rozmówcy z oka. Uścisk dłoni jeszcze do niedawna był dla niego powitaniem dość egzotycznym. No, ale nie wypada odmówić. Podobnie jak podczas rozmowy z Akashim, najpierw wykonał tradycyjny ukłon, a później podszedł do Kisho i uścisnął mu dłoń.
-Yuki Natsume. Shirei-kan Rodu Yuki... no, i tak się złożyło, że Cesarz-elekt - powiedział, szczerząc wesoło zęby. W ten sposób chciał pokazać, że nie ma potrzeby zachowywania się jakoś specjalnie tylko dlatego, ze ma jakieś tytuły. Wciąż widział w sobie tylko zwykłego człowieka i shinobi. I pragnął, żeby inni również go tak traktowali. Wolał szczerość i normalny dialog, niż niepotrzebne lizanie rzyci przez obłudników.
Następnie wysłuchał tego, co miał do powiedzenia Kisho. I spoważniał. Ach, więc wychodziło na to, że sprowadził on na wyspy zwłoki kogoś należącego do tutejszych klanów. I przy tym najwidoczniej kogoś mu bliskiego. Taka wiadomość zawsze miała smutny wydźwięk. Cholernie szkoda było utracić kogoś, kto przecież miał jeszcze przed sobą tak wiele życia i mógł się rozwijać w swych talentach. A tak wychodziło na to, że niestety kolejne życia zostały wydarte Wyspiarzom. Nawet nie wiedział, jak na to zareagować. Czy smutkiem, czy gniewem.
-... Rozumiem - odparł w końcu, wzdychając ciężko. Na jego twarzy widać było smutek. - Cóż, z tą sprawą będziemy musieli poczekać na Yusemiego. Na razie przechowam ich ciała. Zasługują na porządny pogrzeb, zajmiemy się tym gdy tylko skończy się to urwanie głowy z tą cholerną koronacją - dodał, skrzywiając się delikatnie. Jak tylko sobie o tym przypominał, to aż mu się wszystkiego odechciewało.
Milczał przez chwilę, patrząc na zwoje z ciałami dziewczyny z klanu Hyuuga i wojownika z klanu Hoshigaki.
-... w jaki sposób umarli? W walce, przez skrytobójstwo, w wypadku?
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Sala tronowa

Post autor: Kisho »

Chłopak bał się, że znowu zrobił coś nie tak, jak powinien. Natsume początkowo jakby niechętnie albo po prostu nieśpiesznie zareagował na chęć należytego powitania w formie uścisku dłoni, co Kisho pośpiesznie odczytał jako obawę. Niemniej jak się jednak okazało, rozmówca przystał na ten gest, choć najpierw, jeszcze zanim oboje uścisnęli sobie dłonie, ukłonił się nisko. Shinobi jednakowoż stał, jak stał dotychczas. Nie miał bladego pojęcia czy także powinien się pochylić, a nawet jeśli, był zbyt nerwowy i nadal oszołomiony nową sytuacją, że nie dałby rady jakkolwiek się zgiąć.
Prawdziwy szok nastał jednak dosłownie chwilę później, w momencie, gdy jego rozmówca się przedstawił i wyjawił, kim tak naprawdę jest. Gdy z jego ust padło słowo „cesarz-elekt", oczy Kisho otworzyły się szeroko, a całe jego ciało momentalnie zamurowało. Zdał sobie sprawę, że przez cały ten czas rozmawiał z cesarzem, z osobą, która jakby nie było, włada wszystkimi wyspami. Miał ochotę zakopać się pod ziemię. Cały czas był z cesarzem, nawet o nim wspomniał w rozmowie, zachowywał się przy nim jak typowy prostak bez manier, a ten nawet nie reagował? Naprawdę dziwny, acz ciekawy był z niego człowiek.
- Miło poznać - wydukał jedynie w odpowiedzi. Przez chwilę zastanawiał się, czy istnieją jakieś jutsu zdolne wykasować z pamięci ostatnie chwile. Najchętniej użyłby takiego na cesarzu, szybko zwiał za drzwi i zacząłby tą znajomość znacznie inaczej, z większym szacunkiem, manierami i wielkim, naprawdę wielkim ukłonem powitalnym. O tym jednak mógł tylko pomarzyć.
- Niestety przez skrytobójstwo, a dokładniej zemstę ich... to znaczy naszej znajomej - odpowiedział cesarzowi na zadane pytanie. Wolałby pominąć fakt, że poznał, może niezbyt dobrze, ale jednak także i jednego z zamachowców dwójki shinobich - Wszystko działo się w karczmie „Kurinuka-me" na terenach Sogen. A właśnie - przypomniał sobie jeden ważny szczegół, o którym także wypadałoby wspomnieć. - Właściciel tej karczmy zagarną wszystkie ich rzeczy w tym także dziwny, latający miecz Takeshiego. Prosiłem, by się ich nie pozbywał, ale czy posłuchał, tego nie wiem. - Choć karczmarz zdawał się porządnym człowiekiem, to czy rzeczywiście nadal trzymał rzeczy zmarłej dwójki gdzieś w karczmie, tak jak obiecał? Naprawdę trudno powiedzieć. Przecież mógł już dawno sprzedać co wartościowsze przedmioty a resztę wyrzucić.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

Yuki uniósł lekko brew, patrząc na niezwykle rozbudowane i nadmiernie przesadzone reakcje Kisho na jego osobę. Chłopak chyba faktycznie nie był przyzwyczajony do przebywania w takich miejscach i rozmawiania z ludźmi o tak napiętnowanej pompatycznością randze. Cały czas był napięty niczym struna, jak gdyby obawiał się wykonać jakikolwiek ruch. Chociaż, skłamałby gdyby powiedział że nie rozumie takiego postępowania. Wielu wysoko postawionych ludzi po uzyskaniu swojej wysokiej rangi wręcz czerpało przyjemność z wywyższania się i wymuszania pewnych zachowań na innych, i większość zwykłych ludzi po prostu podchodziło do oficjeli z odpowiednim dystansem, by w przypadku trafienia na takie "specjalne płatki śniegu" nie ryzykować urażenia ich wrażliwej i napompowanej jak balon dumy. W sumie to troszkę go to zasmuciło. Nigdy nie przyzwyczai się do tego, że ktoś okazuje mu szacunek dla samego szacunku - mimo wszystko preferował normalną rozmowę, jak shinobi z shinobi. Ech.
Gdy Kisho wydukał niepewne powitanie i ponownie ustawił się tak, jakby zamierzał czmychnąć przez drzwi, Natsume westchnął, opuszczając ramiona luźno w dół.
-Mnie również bardzo miło... i naprawdę, nie musisz się aż tak denerwować. Jestem tylko człowiekiem, niezależnie od tego co ci ktoś mógł wspomnieć. Obaj przecież jesteśmy shinobi, nie? - powiedział wesoło, uspokajającym tonem. Miał nadzieję, że stopniowo przybysz przyzwyczai się do tego, że Yuki z zachowania wcale nie był szlachetką, a zwykłym, prostym facetem.
Następnie Kisho kontynuował temat ciał, które dostarczył Natsumemu w zwojach. A Yuki skrzywił się ze zniesmaczeniem. Skrytobójstwo. Znajoma technika, tak oczywista i częsta w świecie shinobi. Pozwalająca zająć się dowolnymi problemami w sposób szybki, cichy i skuteczny. Sam Yuki też czasem posuwał się do tego rodzaju czynów, ale w życiu nie powiedziałby, że ich dokonanie było czymś, z czego był dumny. Śmierć bez możliwości walki o przetrwanie tylko pozbawiała wojownika należnego mu honoru. I w wielu przypadkach, gdy oponent był po prostu za silny, nie było niczym innym jak aktem tchórzostwa. Westchnął, kontrolując swoje emocje. Musiał jakoś wywietrzyć narastający w nim bezsilny gniew.
-Kurinuka-me, huh... W porządku, wyślę kogoś żeby skontaktował się z karczmarzem na temat ich wyposażenia. Napiszę również do Reiko Hyuugi, żeby dać mu znać o ciele dziewczyny i powiadomię, że jej ciało spocznie bezpiecznie na wyspach.
Przez chwilę milczał, po czym uśmiechnął się. Na swój sposób melancholijnie, ale też pocieszająco. Podniósł się ze schodka i podszedł do Kisho, kładąc mu rękę na ramieniu.
-Dziękuję, że zdecydowałeś się podjąć dostarczenia ich ciał. Szlachetność to ostatnimi czasy rzadka cecha, i cieszy mnie fakt że miałem okazję spotkać kogoś takiego.
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Sala tronowa

Post autor: Kisho »

Może faktycznie odrobinę przesadzał i wyolbrzymiał. Jakby nie było cesarz od samego początku zachowywał się dość spokojnie, jak gdyby nic takiego się nie działo, jakby wcale nie był cesarzem rozmawiającym z byle shinnobim. Co więcej, nie przypominał takiego cesarza, jakiego spodziewał się ujrzeć Kisho i bynajmniej nie chodzi tutaj o wygląd. Mowa raczej o jego zachowaniu i sposobie bycia. Znacząco odbiegał od typowych władczych ludzi, którzy wręcz muszą pokazywać swoją siłę i wyższość nad innymi. Natsume wykraczał poza te normy i łączył w sobie jakby dwie osoby - tytułowanego cesarza i prostego człowieka. I tak zatem, mając swój ozdobny tron w zasięgu, ten wolał usiąść na zwyczajnych schodkach nawet nie skarżąc się na to, że są zimne, że go tyłek za chwilę rozboli, że może zachorować czy coś podobnego. I jakby nie było nie ujęło mu to tej całej oprawy władczości. Kisho był nawet zdania, że wręcz się wywyższył - w czysto pozytywnym znaczeniu tego słowa - poprzez właśnie takie zniżenie do poziomu zwykłego człowieka, kogoś nad kim sprawuje piecze. W końcu nie każdego stać na coś takiego, a właśnie takie proste rzeczy pokazują, z kim ma się do czynienia. Dlaczego więc chłopak do tej pory był, mówiąc delikatnie, nerwowy? Trudno określić, może to po prostu kwestia przyzwyczajenia?
- Niby tak - mruknął cicho pod nosem, wgapiając się w podłogę i lekko podnosząc ramiona. Tak, obaj byli shinobi, to akurat był fakt niepodważalny, ale mimo tego istniała między nimi różnica, chociażby w postaci pełniących funkcji i tytułów, które z góry niejako narzucają pewne wymogi i zachowania. To nie tak, że każdy od razu przysłowiowo „liże dupsko", specjalnie ubliża czy traktuje znacznie inaczej. Jest to zachowanie naturalne, nijako zaprogramowane, dlatego też człowiek w stosunku do kogoś wyżej postawionego, tak czy owak będzie stosować inny wzór zachowań, niźli w przypadku kogoś podobnemu sobie. Jest to podyktowanie najzwyczajniejszą hierarchią.
- Byłem im to winny. Poza tym, lubię pomagać - uśmiechnął się szeroko. Czy był szlachetny, jak to stwierdził cesarz? Możliwe. Sam jednak nigdy by się tym słowem nie określił, gdyż w jego mniemaniu nigdy nie zrobił nic na tyle dzielnego, by zasłużyć na to miano. A trzeba dodać, że nie raz ryzykował życiem, rzucając się czy to na lecące w kierunku towarzyszy kunaie, czy notki wybuchowe. - Także dziekuję za zajęcie się nimi i chyba nie będę już dłużej zawracał cesarzowi głowy. - Natsume chwilę temu sam wspomniał, że ma już inne utarczki związane z koronacją, więc Kisho nie chciał dłużej go zajmować. Odsunął się nieco, by zyskać odrobinę miejsca i ukłonił się nisko by oddać należyty szacunek. Właściwie to powtórzył niemal ten sam ukłon, jaki zastosował cesarz podczas przywitania. Nie odszedł jednak natychmiast. W końcu nie wypadałoby wychodzić, gdyby rozmówca miałby jeszcze coś do powiedzenia. Nie?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume kiwnął głową, uśmiechając się lekko. Wyglądało na to, że Kisho będzie musiał się po prostu przyzwyczaić. Pewnie chłopak pochodził z kontynentu i nie był przygotowany na takie, powiedzmy wprost, mało profesjonalne zachowanie ze strony kogoś postawionego względnie wysoko. A wyspiarze po prostu tak mieli. Nawet jeśli piastowali jakiś wysoki urząd, nie zamykali się na czubku jakiejś metaforycznej wieży i stamtąd doglądali wszystkiego i wszystkich. W końcu jak wtedy mogliby zrozumieć to, co czują normalni mieszkańcy? Na terytoriach o tak ciężkich warunkach jak te na, dajmy na to, Hyuo, wszyscy muszą się trzymać razem i rozumieć swoje wzajemne potrzeby, żeby zwiększyć ich szanse przetrwania. Dlatego może ich podejście do rang było znacznie luźniejsze niż na krajach przywykłych do normalniejszej pogody.
Yuki ponownie ruszył głową w górę i w dół, gdy usłyszał stwierdzenie Kisho że ten po prostu zrobił to z poczucia powinności i dla samej idei pomocy. Chłopak coraz bardziej mu przypadał do gustu. Miał bardzo interesujące podejście do życia - znacznie bardziej idealistyczne niż większość shinobi. Tacy jak on miewali czasem momenty zawahania, które mogły zmienić ich charakter nawet o 180 stopni, ale jeśli pozwoliło im się na swobodny rozwój i wyszkoliło się na dobrych shinobi, wtedy potrafili oni stać się potężnymi sojusznikami, niosącymi swoje dobro również dla innych i uczącymi pozostałych, jak się tym dobrem dzielić.
Cecha jak najbardziej pożądana w tym ponurym świecie.
-I właśnie dlatego zyskałeś mój szacunek, Kisho - odparł uprzejmie, wykonując lekkie skinienie głową. - Światu zawsze będą potrzebni ludzie z natury dobrzy. I widok takiej osoby daje mi nadzieję na to, że nasza era nie jest pogrążona w całkowitej ciemności.
Usłyszał z tyłu głowy marudzenie dawne marudzenie Kamiru i niedawne szyderstwo Mayumi, jakoby Yuki lubił mówić przesadnie długo, przesadnie kwieciście i z przesadnym patosem. Cóż, może faktycznie coś w tym jest.
-Nie ma problemu - stwierdził, gdy Kisho się ukłonił i stwierdził, że opuści salę tronową. Yuki również wykonał ten gest na pożegnanie. Następnie znów usiadł na schodku i pstryknął palcami, by zwrócić uwagę młodzieńca. - Znajdź mnie później na festiwalu, albo po nim. Z chęcią zamienię z Tobą jeszcze parę słów.
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Sala tronowa

Post autor: Kisho »

Chłopak uśmiechnął się ponownie, tym razem nieco szerzej, gdyż słowa Natsume naprawdę go ucieszyły, choć równocześnie wprawiły w lekkie zakłopotanie. Zyskał szacunek takiej osoby jak cesarz, on, zwykły szaraczek, który praktycznie nigdzie nie zaistniał, za swoje zwyczajne zachowanie względem innych. Uznanie w oczach Yukiego dodało Kisho nieco „skrzydełek" i pewności siebie. Nadal był spięty całą sytuacją, acz przez chwilę czuł zupełny spokój i rozpierającą dumę z samego siebie. W końcu dobrze czasem usłyszeć od kogoś innego jakąś pochwałę, ne?
Zgadzał się z cesarzem we wszystkim. Światu rzeczywiście są potrzebni ludzie, którzy będą chcieli nieść pomoc i służyć wsparciem bezinteresownie. Poświęcenie się dla dobra innych nie jest jednak czymś powszechnym. Większość albo nawet wszyscy - z nielicznymi wyjątkami rzecz jasna - przyzwyczaiła się do brutalności, jaka panuje na świecie i nie jest skora do pomocy. Nie chodzi tylko o czynności związane z jakimś ryzykiem, bo odmowa byłaby w takim przypadku zrozumiała - zwłaszcza jeśli w grę wchodzi własne życie -, a o najnormalniejsze, proste uczynki, zwykłą nawet sąsiedzką pomoc, odrobinę wsparcia - chociażby duchowego. I mimo iż tak jak Natsume uważał, że świat nie jest pogrążony w totalnej ciemności, to równocześnie zdawał sobie sprawę z tego, jak niewiele trzeba, by jednak popadł w całkowitą czerń ludzkiej obojętności.
Kierując się ku wyjściu - za uprzednim pożegnaniem i niejakim przyzwoleniem - usłyszał za sobą charakterystyczny dźwięk „strzelania" palcami. Odwrócił się odruchowo i z ciekawości czy to cesarz ma mu coś jeszcze do powiedzenia, czy może najzwyczajniej zaczął się bawić paliczkami dla zabicia czasu.
- Z przyjemnością - odpowiedział, chociaż była to częściowo nieprawda. Polubił cesarza, nie jako władcę a jako człowieka i naprawdę nie mógłby mu nic zarzucić, nawet gdyby chciał. Chodziło po prostu o tą niezręczność i nowość sytuacji, w których on - prostaczek z kontynentu - ma rozmawiać z kimś tak znanym i szanowanym jak cesarz. Nie wątpił, by mieli o czym rozmawiać i z całą pewnością nie byłaby to nużąca paplanina, co to, to nie, ale czy czułby się w pełni komfortowo? Raczej nie.
Ukłonił się ponownie, teraz już ostatecznie i wyszedł z lekkim uśmiechem na ustach. Trzeba było przyznać, że nie bardzo wiedział, o co chodzi z wspomnianym przez Natsume festiwalem, ale po krótkiej chwili i połączeniu kilku wątków domyślił się, że najpewniej ma to związek z jego koronacją. Należało przecie należycie uczcić takie wydarzenie, a nic innego jak dobra zabawa nie sprawi, iż ludzie zapamiętają ten dzień jako początek nowej, wspaniałej i świetlistej ery wysp!

/zt
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

Yuki skinął głową, słysząc odpowiedź Kisho na jego propozycję rozmowy w trakcie lub po festiwalu. Przypuszczalnie teraz już trochę miał napięty grafik i pozostali liderzy zaczną prąchać o tym, że Natsume powinien w końcu przyjąć do świadomości fakt że za kilka dni zostanie koronowany na oczach tysięcy mieszkańców wysp, a i może wielu ludzi z kontynentu. Dlatego będzie musiał się przygotować na to dość duże wydarzenie, zarówno mentalnie jak i fizycznie. Pewnie nie ominie go też jakaś próba całej tej ceremonii, którą wymyślili mnisi zaproszonych światyń. Ech. Tyle szumu o tak prostą i na dłuższą metę zbędną rzecz. Pomyślałby kto. I przez to nawet nie byłby w stanie normalnie porozmawiać z ludźmi.
Cóż, najwidoczniej spokojniejszy dialog będzie musiał poczekać na później. A będzie miał kilka pytań do młodzieńca. Na przykład czemu aż taką uwagę zwrócił na osobę Satoshiego, który w sumie starał się jak najmniej wychylać i zajmował się bardziej gromadzeniem informacji i sprawami Ranmaru, niż faktyczną polityką.
-Cóż, w takim razie do zobaczenia, Kisho - powiedział wesoło, otrzepując ubranie. Może i na schodkach nie było żadnego pyłu, ale i tak chociaż szczątkową estetykę wypadało zachować. Poprawił też wiszące u jego pasa kij i miecz, patrząc jak młodzieniec o dwukolorowych włosach opuszcza salę tronową. Następnie samemu również ruszył w stronę wyjścia. Zanim dojdzie do tej całej koronacji, było jeszcze kilka spraw niecierpiących zwłoki, którym trzeba było się przypatrzyć. Na przykład wytworzenie nowego oręża, który będzie mógł symbolizować potęgę Cesarstwa. Metaforycznie przynajmniej. Bo na razie Cesarstwo było silne, ale nie potężne.
A przynajmniej tak to widział. I miał nadzieję, że się nie myli.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Sala tronowa

Post autor: Kisho »

Jakoś doczłapał do pałacu cesarza. Nawet nie wiedział kiedy, ale cóż, tak bywa, zwłaszcza jeśli myślami odpływa się nie wiadomo gdzie, a w głowie cały czas szumi po ostatniej nocnej zabawie.
- Już więcej nie piję - przyrzekł sobie, choć dobrze wiedział, że nic z tych słów nie będzie. Przecież nie raz wypowiadał je w podobnej sytuacji, a po jakimś czasie bez najmniejszych oporów sięgał po sake. Mimo to nie był pijaczyną. Sake spożywał raczej okazjonalnie, zresztą jak wszystkie inne trunki. Problem leżał gdzie indziej, mianowicie w jego słabej głowie. Jak już Nikusui zdążyła zauważyć, był zbyt podatny na alkohol. Nie potrzebował wiele, by zafundować sobie karuzelę śmiechu. Może się przynajmniej pocieszać tym, że nie musi wydawać nie wiadomo jak wielu Ryo na sake. Chociaż, to raczej marne pocieszenie.
- Jest w pałacu Satoshi Waneko albo Cesarz Natsume? - spytał na wejściu jednego ze strażników. Kto wie, może akurat widział któregoś z nich?

- Właśnie zacząłem wartę - odpowiedział krótko. - Poczekaj przed głównym wejściem do sali, pewnie ktoś się tobą zajmie - poinformował.
Kisho skiną głową i oddalił się we wskazanym kierunku. Był tutaj drugi raz w przeciągu dwóch dni, więc dobrze pamiętał drogę. Ciekaw był, czy i tym razem będzie musiał tak długo odczekiwać, jak ostatnio. Nie byłoby to takie dziwne, zwłaszcza że szum po festiwalu jeszcze nie ucichł. Poza tym, Kisho z pewnością nie jest jedynym, który chciałby zamienić parę słów z cesarzem lub liderem klanu Ranamaru. Przynajmniej będzie miał czas na porządne wytrzeźwienie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

// sory za obsuw, ostatnio u mnie albo problemy z czasem, albo choroby.
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Sala tronowa

Post autor: Kisho »

Mimo solidnej drzemki - wstał ho ho po południu - Kisho nadal był nieco zmęczony. W zasadzie to może nie tak zmęczony, jak po prostu przybity. Nie miał szczególnie ochoty na nic, dosłownie, choć to akurat kwestia porządnego wytrzeźwienia i dojścia do siebie. W końcu mało to on nie wypił. Pozostawał jeszcze fakt nagłego odejścia Nikusui, który także nieprzyjemnie odbił się na chłopaku. Tęsknił za nią. Zdawał sobie sprawę, że to trochę głupie, bo znali się ledwo jeden dzień, nie wspominając już o tym, że połowę tego czasu dokuczali sobie nawzajem, ale no... Brakowało mu jej. Nie jest to miłość, czy jakieś szczeniackie zauroczenie. Po prostu przy niej czuł się sobą, wreszcie mógł odpocząć i wrzucić na tak zwany luz.
Z rozmyślań na temat Nikusui wyrwała go postać, która nagle znalazła się na ławeczce obok niego. Tak, Kisho dostrzegł drugą personę, dopiero gdy usiadła, wcześniej był za bardzo rozkojarzony i jakby nieobecny. Błękitnooki spojrzał na siedzącego obok, próbując skojarzyć twarz. Minęły dobre trzy sekundy, nim go oświeciło. Szperanie w pamięci i dostarczenie odpowiednich impulsów do głowy to może i szybki proces, ale bynajmniej nie na kacu.
Kisho pokiwał głową, w odpowiedzi i jednocześnie na potwierdzenie swojej tożsamości. To nie tak, że zapomniał języka w ustach. Po prostu było to lepsze rozwiązanie, niźli bąknięcie czegoś przypadkowego, czy chociażby przekręcenie wyrazu z równoczesnym zaseplenieniem.
- Wystarczy mi jeden z was - wystrzelił, odrobinę pochopnie i nie przemyślanie. Szybko jednak pośpieszył z wyjaśnieniami: - To znaczy... - No może niezupełnie z wyjaśnieniami. - Etooo. - Złapał się za głowę prawą dłonią, próbując poukładać myśli w jeden ścisły i trzymający się kupy wątek. - Bo tak naprawdę jestem z Ranmaru. No i chciałem się jakoś zrewanżować za brak udziału w obronie wyspy. Słyszałem, że szczep został zaatakowany i doszło do ogromnych zniszczeń i no... Tego... - Zaczął niezgrabnie grzebać po kieszeniach, w poszukiwaniu wszystkich zebranych dotąd Ryo. Mieszek z monetami podał na ręce liderowi. - To na odbudowę. Gdy tylko usłyszałem o wojnie, wyruszyłem z pomocą, ale wszystko tak szybko się skończyło... Nie chciałem przyjść z pustymi rękoma, więc proszę. - wysunął dłoń jeszcze bardziej, gdyby Satoshi zwlekał z zabraniem zawiniątka. - I jeśli mogę jeszcze w jakiś sposób się przydać i odpłacić, to jestem do dyspozycji.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Sala tronowa

Post autor: Kisho »

- Tak, tak - potwierdził, aż dwukrotnie, że nie pochodzi bezpośrednio z wysp. - Urodziłem się w Shigashi no Kibu a mama, Mei Nomiko, była stąd - pozwolił sobie wspomnieć imię i nazwisko rodzicielki. Był ciekaw, czy lider Ranmaru będzie ją pamiętał, albo czy chociaż skojarzy nazwisko. W końcu nie była jedyną, która je nosi.
Kisho poczuł się lepiej, słysząc, że wyspiarskie osady nie ucierpiały jakoś szczególnie. Niemniej, nie to go interesowało. Budynki da się odbudować, ludzi już nie, a to ich stratą przejął się najbardziej. Każdy z poległych miał rodzinę lub kogoś bliskiego i to właśnie w te osoby najbardziej uderzyła owa strata. Nie chodziło o to, że szczep stracił wojowników czy się skurczył, a o ból wywołany pustką, brakiem tych wszystkich osób. Z tym jednak nie miał jak pomóc. Nie potrafił. Dlatego też skupił się na pomocy w odbudowie. Stąd też cała ta bieganina i zbieranie Ryo na kontynencie. Chciał być tą wspomnianą kropelką w oceanie niby nieistotną, mało znaczącą, ale jednak pewną częścią tego wszystkiego. Zapewne już możecie się domyślić, jak bardzo ubodła go wiadomość o odmowie przyjęcia tych wszystkich pieniędzy. Otworzył usta, by coś powiedzieć, zaprzeczy i się przeciwstawić. W jakiś sposób zmienić zdanie lidera, ale nie potrafił.
- Ale... - zdołał jedynie wydusić. Jak miał się kłócić z liderem i podważać jego zdanie?
Miał już spuścić zrezygnowanie wzrok, ale kolejne słowa Satoshi'ego dodały mu nadziei. Może nie pomoże w kwestii pieniężnej, ale pomoc to pomoc, co nie?
- Zgadzam się - wypalił bez zbędnego zastanowienia. To nie tak, że był na kacu i dlatego wpakował się w coś nie znanego. On najzwyczajniej miał już taką naturę - pomaga, a dopiero później myśli.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pałac Cesarski”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość