Sala tronowa

Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Sala tronowa

Post autor: Kisho »

Spodziewał się takiej reakcji. Lider był tylko osobą i co prawda mógł po prostu nie pamiętać wszystkich Ranmaru z rejestru, ale równie dobrze Nomiko Mei mogła w nim w ogóle nie figurować, tak samo zresztą, jak Kisho.
- Tak, aktualnie widzę mniej więcej na 4 kilometry na wprost i nieco ponad 100 metrów wokół siebie, tylko że nie opanowałem żadnej techniki, bo nie mam bladego pojęcia jak się za to zabrać. - Podrapał się po głowie z krzywym uśmiechem na ustach. Gdyby jego matka żyła, z całą pewnością pomogłaby mu i chociażby nakierowała na odpowiednie tory, a tak, musi radzić sobie sam i na własną rękę poznawać klanowe techniki, o których swoją drogą mało co wie.
Chłopak jak na zawołanie wstał i dołączył do lidera idącego wzdłuż dywanu. Jego uwadze nie umknął wyraz twarzy Satoshiego, który z normalnego jakby zadowolonego zmienił się na poważny. Wyraźnie czymś się przejmował.
- Wojna? - powiedział z zaskoczeniem. - Przecież nic złego nie zrobiliście - stwierdził. Trudno było mu znaleźć jakąkolwiek winę Cesarstwa czy faktyczny powód do walki Rady. Owszem, ci drudzy mogli odczuć niejakie uderzenie w policzek na wieść o odłączeniu się wysp od kontynentu i całej tej polityki, ale czy to powód do wypowiedzenia wojny? Kisho naprawdę nie potrafił tego pojąć. - Niby dlaczego Rada miałaby posuwać się tak daleko? - spytał z ciekawości. - Powstanie Cesarstwa może i nie było po ich myśli, ale chyba nie oczekują, że każdy będzie tańczył tak, jak Oni zagrają?
Kisho prychnął na uwagę lidera, świadczące o tym, że jest mało wyspiarki. Nie był stąd, mało co wiedział o tym miejscu więc to chyba normalne, że zamiast tej całej "wyspiarskości" wykształcił w sobie jej przeciwieństwo - kontynentalizm? kontynentalność? No nieważne. Był inny niż mieszkańcy Kantai i Hyuo, wiedział o tym niemal każdy już przy pierwszym poznaniu.
- Nie będę zaprzeczał - rzucił nieurażony. - Czy jest coś, co powinienem jeszcze wiedzieć? Na co uważać, na co zwracać większą uwagę? Albo, w jaki sposób przekazywać informacje? - spytał. Wolał być przygotowany na wszystko i wiedzieć możliwie jak najwięcej. Nie był takim typowym szpiegiem umiejącym się gdzieś zakraść i coś wywęszyć, ale chciał dać z siebie jak najwięcej. Skoro jego misja zwiadowcza mogła z góry uratować masę ludzi przed ewentualną nagłą wojną, to tym bardziej miał powód, by poświęcić się całkowicie sprawie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Sala tronowa

Post autor: Kisho »

Chłopak aż uniósł powieki ku górze na wiadomość, że tylko niektórzy ze wszystkich Ranmaru osiągnęli jego aktualny poziom Kekkei Genkai. Sądził, że sporo jeszcze mu brakuje do opanowania pełni zdolności sensorycznych szkarłatnych oczu, a tu proszę, mimo niskiej samooceny własnych umiejętności i tak plasuje się dość wysoko. Co prawda do szczytu nadal sporo mu brakuje, ale i tak słowa lidera wyraźnie go podbudowały i mile zaskoczyły. Pewnie dlatego też momentalnie aktywował Tsūjtegan, gdy tylko został o to poproszony. Był ciekaw czy fachowiec, bo co jak co ale lider zapewne zna się na klanowym limicie krwi najlepiej, dojrzy w jego oczach coś jeszcze. Prawdopodobnie chce się jedynie upewnić, że Kisho rzeczywiście jest jednym z Ranmaru i tyle.
- Więc najlepiej byłoby wszystko sobie wyjaśnić - rzucił trochę tak w powietrze. Rozmowa zawsze jest najlepszym rozwiązaniem, zwłaszcza jeśli dzięki niej można uniknąć wojny. Obie strony, Cesartswo, jak i Rada, miały coś do zarzucenia tej drugiej. Może gdyby wymienili się wszystkimi rozterkami, zdołaliby dojść do porozumienia, albo chociaż względnego pokoju. Poza tym, co da Radzie wojna z wyspami? Nawet jeśli zdołaliby wygrać i dajmy na to wyciąć wszystkich wyspiarzy w pień, co tym zyskają? Jedynie trochę przestrzeni, nic a nic więcej. Dlatego też Kisho tym bardziej nie mógł pojąć zamierzeń Rady. Rozumiał, że byli dumni i musieli w jakiś sposób zareagować na powstanie Cesarstwa, ale wpadli na najgorszy możliwy pomysł. No bo naprawdę, wypowiadać wojnę to chcą od razu, ale żeby wcześniej choćby wspomóc wyspy z Novum Ordo, to już nie było im tak śpieszno?
- Rozumiem - rzucił, kiwając głową. Opcja z dwoma raportami miała sens, była pewnym rodzajem zabezpieczenia, gdyby chłopakowi nie udało się bezpiecznie opuścić terenów rady, tak samo zresztą było z całą podróżą. Rada zapewne już od jakiegoś czasu baczniej przygląda się przybijającym do nich statkom, które wcześniej cumowały na Kantai albo Hyuo. Przypływając z kontynentu, Kisho zwiększy swoje szanse na bezproblemowe przemknięcie.
- A te no... Te ich sposoby na infiltrację? - spytał jeszcze z ciekawości. - Coś o nich wiadomo? - Satoshi sam uprzednio stwierdził, że Kami no Hikage obserwuje własne miasto w poszukiwaniu nietypowych person, a kimś takim będzie właśnie Kisho. Lepiej wiedzieć, na co ewentualnie uważać i czego bynajmniej nie robić. - Wykryją aktywowanego Tsūjtegan? I... - urwał, nie będąc pewnym czy chciałby poznać odpowiedź. - Jeśli mnie złapią i dowiedzą się, że jestem szpiegiem, co zemną zrobią?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Sala tronowa

Post autor: Kisho »

Tak jak podejrzewał, liderowi chodziło tylko i wyłącznie o upewnienie się w stu procentach co do pochodzenia Kisho. No chyba, że faktycznie coś tam dostrzegł w jego patrzałkach, ale w takim razie pozostawił tę wiedzę dla siebie. Jednak ku wielkiemu zaskoczeniu, przekazał mu coś jeszcze. W ręce chłopaka trafił zwój z technikami wykorzystującymi zdolności szkarłatnookich i bynajmniej nie zawierał jedynie suchego opisu z nazwami, czy zastosowaniem. W środku była skryta wiedza na temat tego, jak je opanować! Wreszcie będzie mógł zrobić większy użytek ze swojego Kekkei Genkai.
Kisho wysłuchiwał Satoshiego w ciszy, co jakiś czas jedynie kiwając nieznacznie głową na znak, że rozumie. Nadal nie potrafił pojąć, jak ludzka głupota i upartość mogłyby doprowadzić do wybuchu wojny, ale cóż, być może oświeci się w tym temacie podczas swej szpiegowskiej misji u Rady.
Błękitnooki westchnął, gdy tylko usłyszał wymijającą odpowiedź w przypadku ewentualnego pojmania. Rzeczywiście raczej nie chciał wiedzieć, co mu zrobią, ale w taki sposób mógłby się, no czy ja wiem, jakoś mentalnie przygotować?
- Eto... - zaczął, w momencie, gdy właściwie miałby już odejść. Dodatnie do rejestru nie było czymś strasznym, nawet odczuwalnym. Po prostu stałby się kolejną rubryczką w wielkiej księdze. Problem miał jednak z tą całą oficjalna przynależnością do Ranmaru, a od rozmowy z Nikusui nadal nie potrafił jednoznacznie stwierdzić, czy tak właściwie jest jednym ze swego szczepu. Niby posiadał te same zdolności, miał na wyspach jakąś rodzinę - prawdopodobnie -, ale mimo wszystko wychował się na kontynencie i czuje z nim niejakie przywiązanie. - Sam nie wiem - odpowiedział niepewnie. - To miejsce jest dla mnie jeszcze - zastanowił się na chwilę nad odpowiednim słowem - obce. Może lepiej będzie, tak na potrzebę misji, jeśli na razie zostanie tak, jak jest, a później, po tym wszystkim dam ci odpowiedź. - Zaproponował, choć nie był pewny czy do tego czasu faktycznie na coś się zdecyduje. Po tych słowach, ukłonił się lekko, po kontynentalnemu i pokierował się ku wyjściu. Skoro miał zapobiec wojnie, to chyba nie powinien zwlekać tylko ruszyć w te pędy i działać, co nie?

z/t
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

Co za dzień. Najpierw spodziewał się, że będzie miał po prostu okazję na potrenowanie w swoim ulubionym punkcie w całym cholernym mieście - ot tak, poćwiczyć swoje używanie chakry, pomachać mieczem, standardowe rzeczy. A skończyło się na tym, że stoczył pół-poważną walkę z zaskakująco utalentowanym wojownikiem, Hikarim, o którym jak do tej pory nie miał okazji czegokolwiek usłyszeć. Później spotkał dwójkę szpiegów, którzy pod pretekstem "podążania za złoczyńcą" wtargnęli na terytoria Cesarstwa, i nawet sami się do tego przyznali. A teraz jeszcze to - nagłe informacje o tym, jakoby piorun dupnął w rabarbar i całe Kami no Hikage poszło w diabły, a w formie dodatku do portów Hanamury przybiły cztery okręty z uchodźcami, których trzeba było teraz jakoś tymczasowo ulokować.
Yuki wkroczył do pomieszczenia sali tronowej, zamykając za sobą drzwi, wszedł po schodach i klapnął na tron z ciężkim westchnieniem. Wyciągnął się lekko, by móc oprzeć głowę na własnej ręce, i przez chwilę tylko tak siedział - w ciszy, miarowo oddychając.
W końcu przypomniał sobie, że miał do otworzenia list, który otrzymał od Shijimy. Wcześniej nawet nie miał okazji go otworzyć - cały czas był w biegu, tak że nawet nie miał możliwości w pełni przetrawić wszystkich faktów.
Sięgnął do torby i wyciągnął z niego niewielki arkusz papieru, wzdychając ciężko. Informacja o tym, że Shijima popełnił samobójstwo, zdążyła już do niego dotrzeć - i gdy początkowo to usłyszał, zupełnie nie wiedział jak powinien na to zareagować. Z jednej strony, zupełnie nie był w stanie zrozumieć przyczyn dla których mężczyzna mógłby zrobić coś takiego - sam sobie odebrał możliwość śmierci w walce, wybrał śmierć z własnej ręki, która była traktowana jako śmierć bez honoru. Z drugiej zaś strony zdążył już czarnowłosego chłopaka polubić, co w efekcie skończyło się tylko na kolejnych rozterkach. Czy Natsume nie był w stanie mu pomóc? Czy chłopak nie poradził sobie sam ze sobą?
Yuki przeczytał uważnie list, walcząc z mięśniami twarzy. W końcu, gdy go skończył, odłożył go na mały stolik obok tronu, znów oparł głowę o rękę i przymknął oczy, wzdychając. Kolejne stracone życie. Ile razy już musiał tego doświadczyć?
-Twoja ciemność była jednak zbyt nieprzenikniona... - szepnął, kręcąc głową.
Następnie wydał polecenia. Obraz, który Shijima stworzył - a który przedstawiał Natsumego, Hyohiro i Satoshiego - został powieszony na jednej ze ścian sali tronowej. Zarówno jako pierwsze przedstawienie obrazowe przywódcy zjednoczonych Morskich Klifów, jak i swego rodzaju hołd dla artysty.
Następnie przekazał wiadomość jednemu ze strażników:
-W ryokanie "Onna-bugeisha" jedną z gości jest kobieta znana jako "Reika". Przekaż jej wiadomość, że jej oczekuję.
Gdy strażnik wyszedł, Natsume znowu zajął się próbą zaśnięcia na tronie. Wolał się już nie zastanawiać, o co mogło chodzić Reice. I jak się skończy nadchodząca wymiana zdań...
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Sala tronowa

Post autor: Mishima »

Tak jak się spodziewał, tak też było. Gotowa i krążąca dookoła pokoju Reika, mogła zwiastować jedno - dostała wiadomość od Natsume. No ok, była też możliwość nie do końca planowanej ciąży, ale wtedy zapewne chodziłaby bardziej na przysłowiowych szpilkach. Opcja numer jeden wydawała się bardziej prawdopodobna, a jej kolejne słowa jedynie go w tym utwierdziły. Będąc zatem gotowymi do wyjścia, Nasza dwójka skierowała się od razu w stronę pałacu cesarskiego. Pozostawienie pokoju w razie wypadku było dobrym posunięciem, gdyby musieli jeszcze gdzieś się podziać kilka najbliższych dni. Nie wiedzieli czego mogą się spodziewać i jaki efekt przyniesie rozmowa z Natsume, więc dobrze było rozważać różne alternatywy.
Ruszyli więc swoje cztery litery na zewnątrz, ale już po wyjściu zauważyli, że coś było nie tak. Coś było inaczej. Kilkoro ludzi dookoła każdej z ulic wyglądało niczym po wojnie. Byli shinobi, więc taki widok nie był czymś szczególnie zaskakującym ale co mogli robić w takim miejscu i tak oficjalnie krążyć miedzy innymi? Ofiary wojny? Tak to wyglądało, ale jakiej? Tego nie wiedział.
Droga po krótszej chwili, doprowadziła ich pod mury pałacu. Skierowali się schodami w stronę sali tronowej, pod którą stali dwaj wartownicy. Straż od razu zagrodziła im drogę więc brunet wyszedł przed szereg.

- Cesarz Nas oczekuje. Reika Azura oraz Mishima Jin.

Rzucił krótko nie chcąc tracić specjalnie czasu, więc po wylegitymowaniu i kilku dokładnych spojrzeniach wartownicy przepuścili ich dwójkę i otworzyli drzwi prowadzące wprost do Natsume. Tak przynajmniej im się wydawało. Ruszył z niebieskowłosą tuż obok siebie. Takim tempem stanęli przed mężczyzna, którego już wcześniej miał okazję poznać a okazało się, że jest cesarzem wysp. To było ich drugie spotkanie, więc bruneta ciekawiło jak tym razem potoczy się rozmowa. Ostatnia wymiana ich zdań była napięta, ale takie właśnie rozmowy Mishima preferował. Logiczne oraz pełne argumentów wymiany zdań. Choć znając tematyke z która przychodzą, może się okazać, że tym razem nie będzie miał podstaw to mocnych argumentów.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Sala tronowa

Post autor: Reika »

Pałac Cesarski był im już znany, a przynajmniej z części, do której wcześniej mieli dostęp, jako goście Natsume, dlatego też dotarcie do bramy, a potem do głównego wejścia, nie sprawiło im dużego problemu. Tym samym zostawili za sobą poruszone centrum Hanamury i skryli się za murem pięknej budowli, do której ich wpuszczono po tym, jak poinformowali, że Cesarz ich oczekuje. Wskazano im nawet drogę do Sali Tronowej, więc nie pozostało im nic innego, jak udać się w tamtym kierunku, na spotkanie ze strażnikami, pilnującymi drzwi.
Reika zdjęła z głowy kaptur, odsłaniając swoje niebieskie włosy. Dla Natsume nie będzie to niespodzianką, bo pamiętał ją z czasów, kiedy jeszcze nosiła swój naturalny kolor, więc bez problemu ją pozna. Mishima też się wiele nie zmienił poza ubraniem i zarostem. Najważniejsze było to, żeby dla obcych ludzi byli kimś zupełnie innym, niż do tej pory. Niemniej, musieli się przedstawić strażnikom, pilnującym wejścia do Sali Tronowej, bo zapewne inaczej by ich nie wpuścili do środka, co też Brunet uczynił, występując przed nią.
Kiedy Sala Tronowa stanęła przed nimi otworem, mieli okazję po raz pierwszy zobaczyć jej piękno i okazałość, co wywołało na twarzy Reiki szczere zdumienie. Idąc po dywanie, wodziła niebieskimi oczami, z zachwytem przyglądając się architekturze, kolorom i zdobieniom. To pomieszczenie było naprawdę niesamowite i czuć było w nim wyraźnie władzę. W tym momencie Reika poczuła się naprawdę mała i nic nieznacząca, a gdy dotarła do schodów, które prowadziły na szczyt, prosto do tronu, na którym siedział Natsume, poczuła się jeszcze mniejsza. Nie wiedząc, czy mogą podejść bliżej, czy powinni pozostać na dole, spojrzała na przyjaciela z powagą, po czym skłoniła lekko głowę. Nie był to głęboki ukłon, jednak nadal przemawiał przez ten gest szacunek do Yukiego.
- Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą, Tygrysie ze Wschodu. - Przywitała go tradycyjnym dla niego pozdrowieniem i tytułem, który usłyszała na koronacji. - Cieszę się, widząc Cię w dobrym zdrowiu, choć mam wrażenie, że jesteś trochę zmęczony.
Zboczenie zawodowe mimo wszystko wygrało i kunoichi nie mogła powstrzymać się od tego, że dostrzega u przyjaciela lekkie oznaki wyczerpania. Pytanie tylko czy fizycznego, czy też psychicznego. Tak czy inaczej, postawiła na razie na formalność, skoro Yuki postanowił ich przyjąć w takiej formie i razem z Mishimą pozostali u stóp schodów, dopóki Natsume nie pozwoli im podejść bliżej. Nadal czuła się trochę osłabiona chorobą, ale nie na tyle, żeby jakoś szczególnie jej to doskwierało. Najwyżej oprze się o Bruneta, gdy poczuje osłabienie. Najważniejsze było to, że gorączka minęła i jej stan trochę się poprawił.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

// Tak, wiem, biedapost, ale dziś od samego rana do praktycznie 21 bez przerwy zapieprzałem i ledwo na oczy widzę.

Ech. A już Yuki zaczął odczuwać, że w końcu będzie mógł się chociaż odrobinę odprężyć. Ba, nawet w końcu udało mu się odnaleźć najwygodniejszą pozycję żeby chociaż trochę się zdrzemnąć, a tu proszę - jego goście przybyli trochę wcześniej, niż on sam się tego spodziewał. Kiedy w końcu się ocknął z bezmyślnego letargu, w którym trwał od dobrych kilkudziesięciu minut, strażnicy zapowiedzieli że przed wejściem do pałacu oczekują Azura Reika i Jin Mishima. A więc jednak przybyli tu we dwójkę, huh. Ciekawe, czy przywieźli ze sobą również odpowiedź Senju.
Yuki pokazał gestem, żeby otworzono drzwi do sali tronowej. I faktycznie, do środka wkroczył znany mu już duet. Oczywiście, od razu zauważył kilka różnic w ich wyglądzie od czasu ich ostatniego spotkania - między innymi to, że Reika ponownie zmieniła swój kolor włosów z blondu na niebieskie. Na ustach Natsumego zabłąkał się krzywy uśmiech. Ciekawe ile to już razy miała okazję zmieniać tę barwę, i ile jeszcze razy ją na to najdzie.
Nie mówiąc ani słowa, poczekał aż dwójka podejdzie nieco bliżej. Wyglądało na to, że o ile Mishima był bardziej zainteresowany jak najszybszym podejściem do Yukiego i rozpoczęciem rozmowy, o tyle Reika postanowiła najpierw obejrzeć salę tronową i popodziwiać to, jak została urządzona. W sumie, jakby tak spojrzeć, to to zachowanie miało jakiś sens - w końcu wcześniej ich spotkanie odbyło się w pokoju gościnnym, a nie tutaj. Dla kogoś, kto pierwszy raz zobaczył to olbrzymie pomieszczenie z kilkoma balkonami dla Senatorów i zdobionym pomnikami tronem, wrażenie mogło być piorunujące. W sumie sam Yuki też był na początku zszokowany rozmiarami tej sali. Z czasem po prostu przywykł. W sumie do wielu aspektów cesarzowania udało mu się już przyzwyczaić.
Dobrze, że nie zrywał z treningami i samoszkoleniem shinobi. Jeszcze tego by brakowało, by zapomniał jak się funkcjonuje w jego profesji.
W końcu dwójka przystanęła u podnóża schodów prowadzących do tronu, a Reika wypowiedziała tradycyjne wyspiarskie powitanie. Yuki kiwnął lekko głową i wstał z tronu, przypinając do paska Hakuhyo i Shiroi Shi - nie czując ciężaru tych dwóch katan przy pasku, odnosił wrażenie że jest nagi jak dziecko. Następnie powoli zszedł po schodach, tak by stanąć przed gośćmi.
-I Was też - powiedział spokojnie, po czym potarł twarz dłonią. Na następne stwierdzenie Yuki zareagował już na swój normalny sposób: z dużą nutą ironii. - Masz wrażenie, huh. Ciekawe co ten fakt zdradziło.
Powoli klapnął na jeden ze schodków, zaczesując włosy do tyłu dłonią. Następnie skupił spojrzenie swoich złotych oczu na przybyszach.
-Co was sprowadza? Macie jakieś wieści w związku z naszą ostatnią rozmową?
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Sala tronowa

Post autor: Reika »

//Jaka bieda? Jest całkiem przyzwoity XD Chciałeś napisać ścianę tekstu, czy jak? kappa //

Nie ma co, sala tronowa była naprawdę niesamowitym miejscem, gdzie można było poczuć się naprawdę małym i nic nie znaczącym, zaś kolory i zdobienia zapierały dech w piersi, nie wspominając już o samym tronie, na którym obecnie siedział Natsume. Kiedy więc podeszli do stóp schodów i Reika wypowiedziała tradycyjne pozdrowienie Wysp, Yuki podniósł się ze swojego siedzenia i przyczepiając do pasa katany, zszedł po schodach na dół, tym samym eliminując barierę między nimi, jaką były schody. Gdy się zbliżył, Reika mimowolnie cofnęła się o krok w tył, chcąc zachować bezpieczną odległość z powodu swojego obecnego stanu zdrowia. Natsume odpowiedział na powitanie, a słysząc jego ironię, Reika przewróciła oczami. Rzeczywiście był zmęczony, a do tego rozdrażniony, więc lepiej ostrożnie dobierać słowa, żeby nie było nieporozumień.
- Pewnie to, że jeszcze nigdy Cię takim nie widziałam, nawet podczas Pustynnego Pogromu. - Odpowiedziała, uśmiechając się łobuzersko. - No i medyka trudno oszukać w tej kwestii.
Już miała mu powiedzieć, że powinien odpocząć, ale ostatecznie ugryzła się w język. Nie będzie przecież mówić Cesarzowi, co ma robić. On sam doskonale to wiedział, tylko zapewne nie miał jeszcze do tego okazji przez nawał obowiązków. Życie Lidera było ciężkie, a co dopiero władcy Wysp? Przerąbane. No ale kto dałby radę, jak nie Natsume?
Słysząc pytanie na temat wieści, dotyczących ich ostatniej rozmowy, Reika skinęła głową, jednak minę miała lekko przygnębioną. Pamiętała o tym, co Yuki im wcześniej powiedział i zrobiła wszystko, żeby spełnić ten warunek. Pytanie tylko, czy to wystarczy. Jeśli nie, odejdą dalej. Mieli przed sobą cały świat, choć wiadomo, że lepiej by było zostać i na coś się przydać.
- Ojciec przystał na pakt o nieagresji. - Oznajmiła. - Zapewne niedługo dostaniesz dokument, potwierdzający to, żeby mieć wszystko na papierze, tak jak chciałeś. Był zadowolony z tego porozumienia, więc mam nadzieję, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku.
No i to była ta jedna dobra wiadomość, którą przynieśli, chociaż nie była pewna, czy fakt zyskania dwójki silnych shinobi, można uznać za złą wiadomość, tym bardziej, skoro nikt o niczym nie wiedział. Cóż, zapewne okaże się za chwilę.
- Uznał jednak, że póki pakt nie rozwinie się choćby w sojusz handlowy, to obecność ambasadora w Cesarstwie nie jest konieczna, więc nie przybywamy tutaj w tym charakterze... - Przyznała z westchnieniem. - Obecnie powinniśmy przebywać w Tsurai, korzystając z zasłużonego odpoczynku. Nikt nie ma pojęcia, że nigdy tam nie dotarliśmy, a przynajmniej na razie, poza ojcem, któremu zostawiłam list z wyjaśnieniami, dlaczego musiałam opuścić klan. Byłam mu to winna. On jednak też nie wie, dokąd tak naprawdę się udaliśmy. Nie mają nawet punktu zaczepienia, gdzie mogliby nas zacząć szukać, bo podróż po niebie nie zostawia śladów, a świat przecież jest wielki...
Zamilkła. Po ostatniej rozmowie, Natsume doskonale wiedział, jaka była ich sytuacja i dlaczego planowali ucieczkę, więc zapewne nie zdziwi go fakt, że jednak się na to zdecydowali. Uciekali przed Dōhito, jednocześnie starając się chronić klan Senju i siebie. Teraz pozostało pytanie, czy podjęte kroki przez Reikę, aby nikt nie miał o niczym pojęcia, wystarczą, aby Yuki zechciał ich przyjąć przynajmniej na jakiś czas, czy zaraz na głowę kunoichi spadnie cegła z sufitu...
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Sala tronowa

Post autor: Mishima »

Sala tronowa faktycznie robiła wrażenie. Była niesamowicie przestronna a jednocześnie dostojnie wystrojona. Brunet jednak nie był typem człowieka, który jakoś specjalnie zwracał uwagę na tego typu elementy więc po wejściu skierował się w jasnym celu. Prosto pod wysokie schody, prowadzące w górę do osoby Cesarza. Wszak posiadał duży szacunek względem Natsume, po ich ostatniej rozmowie więc zwyczajnie zatrzymał się przed schodami. Reika oficjalnie w tym czasie ich przywitała i jak to miała w nawyku, dodała coś od siebie. Normalne, prawda? Sama nie była aktualnie wzorem zdrowia, więc ewidentnie zwróciło to uwagę Mishimy, którego spojrzenie spoczeło wymownie na niebieskowłosej.

- Zwłaszcza jak sama nie jesteś w dużo lepszej kondycji, co?

Raczej mogła spodziewać się tego, że mężczyzna nie przepuści okazji. Nie czuł się jakoś skrępowany obecnością cesarza. Przeciwnie, po ich ostatniej wymianie zdań, Yuki zyskał dużo w oczach bruneta i wręcz z przyjemnością porozmawiałby z nim ponownie, w tak przenikliwy sposób. Od czasów rozmów z Ekikenem, nie posiadał takiego rozmówcy. A teraz jak na ironię, uciekają przed jego decyzją.
Wzrok jednak po tyn wrócił do Yukiego, który wykorzystał moment by zejść w dół i przysłowiowo klapnąc na jednym ze schodków. Wtedy mógł dojrzeć, że jakaś część w słowach kobiety, była prawdziwa. Wyglądał gorzej, lecz bardziej wskazywało to na zwykłego rodzaju przemeczenie. Jako cesarz, zapewne pełnił mnóstwo obowiązków, których początkowo mógł nie doceniać. Papierkowa robota, co?
Czas nadszedł jednak na prawidłową rozmowę. Temat, cel, w którym w końcu tu przybyli. Oddał Reice moment, żeby odpowiedzieć bo jakby nie patrzeć koniec końców, brunet był tu dodatkiem. Yuki był przyjacielem niebieskowłosej, więc istnieje możliwość, że spojrzy na sytuację z lekką dozą optymizmu. Pakt o nieagresji, został przyjety przez Kazuo. Podobnie jak pozwolenie na pobyt w Shinrin Mishimy, aż do momentu wezwania go przez Ekikena. Mogli jednak podróżować jedynie na pustynię i z powrotem, więc ta wolność została w pewnym sensie skrępowana. Brzmiała ona jedynie ładnie, a tak naprawdę nie istniała.

- Nikt nie wie, że jestesmy tutaj. Nikt Nas nie śledził i dokładnie to sprawdziliśmy. Kilkukrotnie zmieniliśmy tor lotu, żeby mieć pewność, że nie ma za nami żadnego ogonu.
Uznaliśmy również, że zmiana osobowości i wizerunku będzie przydatna, więc nikt nie powiąże Nas z Tobą i Cesarstwem.


Dodał od siebie, żeby wesprzeć słowa kobiety. Lecieli długi czas i faktycznie brunet pozostawiał ewentualne, mylne ślady. Gdyby jakikolwiek ogon posiadalu, już dawno zostałby wymanewrowany w ślepą uliczkę. Bądź co bądź, byli specjalistami w podróży podniebnej, a podobne umiejętności nie raz uratowały mężczyźnie przysłowiowe cztery litery..
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume westchnął lekko, gdy już w końcu zszedł po schodach i stanął przed przybyszami. Komentarz Reiki był w sumie na miejscu - faktycznie, za czasów kiedy był świadkiem i uczestnikiem Pustynnego Pogromu, Natsume jeszcze był "zindoktrynowany" zasadami Yuki, że musi zachować pełen spokój, brak emocji i jak najwięcej neutralności. Wtedy zachowywanie trzeźwości umysłu było dla niego bardzo proste - kto ma umrzeć, ten umrze, utrzymaj przy życiu siebie i osoby obok i będzie dobrze. Jak to kiedyś wszystko było łatwiejsze. Teraz, po otrzymaniu korony na głowę, musiał być cały czas ostrożny i planować swoje ruchy tak, by działać najlepiej dla Cesarstwa - nawet jeśli były to działania przeciwko samemu sobie. W zamian jednak Natsume nauczył się kilku nowych rzeczy. Z których największą było to, że człowiek bez emocji jest tylko pojemnikiem. Można żyć, ale co to za życie?
Może dlatego teraz tak łatwo czuł zmęczenie. Wiedział, że robi co może. Nawet mimo tego, że mogło to być po prostu za dużo odpowiedzialności jak na jednego człowieka. Chciał jak najlepiej, nawet mimo tego że płacił samym sobą. Co odbijało się na jego wyglądzie i zachowaniu. Ale przynajmniej ludzie wokół czuli się lepiej.
-Głównie dlatego, że wtedy miałem tylko zaopiekować się piątką, może szóstką osób, a nie pięcioma wielkimi narodami które razem tworzą dobre setki tysięcy ludzi - powiedział z lekkim przekąsem, który jednak nie miał na celu urazić jego przyjaciółki. - A teraz mam jeszcze więcej obowiązków. Wystarczy tylko spojrzeć na te tłumy w porcie i na ulicach...
Westchnął ciężko, siadając na jednym ze schodków, i podrapał się po potylicy.
-Póki co nie dostałem żadnych informacji ze strony Senju. A nawet więcej - póki co, dziś przechwyciliśmy dwójkę szpiegów, która rzekomo "poszukiwała jakiegoś zbiega" z informacjami klanowymi. Bez wiadomości ze strony Senju wtargnęli na tereny Cesarstwa i kręcili się jak na swoim. Dobrze, że jeden z nich przez własny durny błąd się ujawnił. I ma farta, że ujawnił się mnie, a nie Gwardii.
Znając życie, gdyby Gwardia odnalazła szpiegów bez pozwolenia na przebywanie na terenach, wyżej wymienieni przybysze zostaliby rozczłonkowani i ścięci, a ich fragmenty zostałyby odesłane do właścicieli. W wiklinowych koszykach, bo te w dziwny sposób zawsze wywoływały największe wrażenie.
I wtedy duet przyznał się do kolejnej drobnej sprawy. Chociaż, "drobna" powinna być od razu zaznaczona w cudzysłowie - przyznali się, że zamiast udać się na terytoria Tsurai, postanowili pozostawić za sobą błędne ślady i uciec gdzieś, gdzie nikt nie będzie próbował ich szukać, a przynajmniej nie z taką precyzją jak na kontynencie. A gdzie dokładniej? Oczywiście, do Cesarstwa! Yuki poczuł, że jego i tak już lekko nadszarpnięte nerwy zaczynają u niego narastać do poziomu irytacji graniczącej z wściekłością, więc ukrył twarz w dłoniach, udając że ją pociera dla otrzeźwienia się. Nie dał rady jednak ukryć, że jego włosy odruchowo stały się białe, a teren wokół zaczął lekko wibrować.
-I uznaliście, że najlepszym miejscem do ukrycia się są tereny Cesarstwa, czyli prawdopodobnie najbardziej znienawidzonej przez kontynent frakcji? Ignorując fakt, że jeśli ktoś faktycznie dowiedziałby się o waszej obecności tutaj i doniósł o tym władzom waszych klanów, byłoby to ryzykowne nie tylko dla was, ale też dla mnie i dla CAŁEGO LUDU CESARSTWA? Czy was pogięło?
Gdy podkreślił ostatnie trzy słowa, wibracje otoczenia spowodowane jego chakrą nieco się nasiliły, lecz dalej nie do poziomu mogącego wywołać przerażenie u niektórych jednostek. Niepokój, może.
W końcu jednak odetchnął ciężko, a wszystko wokół się uspokoiło. Na jego twarzy pojawił się jeszcze większy wyraz zmęczenia.
-Z jednej strony, chciałbym wam pomóc. Ale z drugiej, byłoby to bardzo ryzykowne dla wszystkich wokół.
W końcu oparł czoło na zaciśniętej pięści, przymykając przy tym oczy. Z jednej strony wyglądał, jakby bardzo intensywnie się nad czymś zastanawiał. Z drugiej - jakby spał.
-... a z resztą, patrząc na to gówno z Kami no Hikage...
Na słowa Mishimy, ponownie podniósł głowę i spojrzał na duet swoimi złotymi oczami. Widać w nich było coś między rezygnacją a zwykłym zmęczeniem.
-Jesteście tego w stu procentach pewni, że absolutnie nikt nie wie o tym gdzie się znajdujecie i co robicie?
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Sala tronowa

Post autor: Mishima »

Aktualny wygląd mężczyzny zdecydowanie nie należał do określeń, trzymania się dobrze. Ba, nawet w krótki sposób zdążył do podsumować i może trochę.. wyrzucić z siebie? Każdy z Nas był człowiekiem, każdy z Nas posiadał swoje limity mimo, że większość życia staramy się zwiększać ich granice. Są jednak momenty, w których zwyczajnie łapie Nas irytacja i zmęczenie. Nie było inaczej w przypadku Cesarza, który po słowach można było wywnioskować, że nie spodziewał się takiego przysłowiowego zapierniczu. Jak to mówią, wszędzie dobrze gdzie Nas nie ma, prawda? Zapewne nikt nie mógł przewidzieć jak w praktyce wyjdzie i będzie wyglądać takie nowe, a zarazem odpowiedzialne stanowisko. To jednak tylko zapewniało bruneta w jego przeświadczeniu, że każdy jest człowiekiem i każdego trzeba traktować tak samo. Wiadomo, że Yuki zasłużył na szacunek osiągnięciami, lecz u Mishimy zdobył go czym innym niż zwykłym stanowiskiem. Dlatego jego późniejsza złość i irytacja była całkowicie zrozumiała. Na dobrą sprawę nie spodziewał się niczego innego. Ich pobyt tutaj był ryzykowny dla każdego, nawet jeżeli nie mieli złych zamiarów. Ludzie mają nawyk przekolorowania sytaucji, więc dodanie siebie wygodnych faktów jest czymś często spotykanym. Nie inaczej, mogło być w tym przypadku. Dla kogoś w zatargu z Cesartwem, aż prosiłoby się, żeby uznać iż ich pobyt tutaj to zwyczajna zdrada ze strony ich oraz cesarstwa.
Można było więc spodziewać się podobnej reakcji, prawda?

- Doskonale rozumiem Twoje zdenerwowanie, mając na uwadze dobro Cesarstwa. Nie przybylibyśmy tutaj, żeby dodawać Ci problemów. A czy jesteśmy pewni? Wydaje mi się, że pewności nigdy nie można mieć ale byłbym bardzo zaskoczony jeżeli byśmy mieli ogon, aż do teraz. W powietrzu dużo łatwiej się go pozbyć niż na ziemi.

Odpowiedział w spokoju brunet na uwagę Cesarza. Samemu zaczął analizować raz jeszcze ich podróż, upewniając się, że lot był na tyle długi i zróżnicowany, że nie miał wątpliwości, że w powietrzu ewentualny ogon został zgubiony. Zwłaszcza, że szybkość jego tworów była znacznie wykraczająca ponad poziom przeciętnych członków rodu. Mimo, że jego ranga była mała odziedziczone wieży krwi były opanowane nieporównywalnie do niej.

- Braliśmy jednak taką możliwość pod uwagę, a z tego względu te dodatkowe środki bezpieczeństwa. Od przybycia nikt Nas nie widział poza granicami zatrzymanego pokoju. Jedyną osobą, która znała Nasze położenie byłeś Ty. Zmiana wyglądu, ubioru i tożsamości. Nawet jeżeli ogon dotarłby za nami na wyspy, czym byłbym bardzo zaskoczony, to wątpię żeby znał Nasze aktualne położenie.

Dalej zaczął analizować słowa Yukiego, który zdradził, że byli już ciekawscy, szukający kogoś z tajemnicami Senju. To jedynie, zaś zapewniło go w tym, że szukają igły w stogu siana.

- Co do osób, które zatrzymałeś. Jeżeli byliby wysłani za Nami, to jedynie potwierdza tezę, że nie mają pojęcia gdzie jesteśmy. Podejrzewam, że mogli zostać wysłani mechanicznie w różne zakątki w celu ustalenia gdzieś sie znajdujemy. Jeżeli oczywiście, to My jesteśmy w centrum poszukiwań. Nie wydaje mi się jednak patrząc na tak krótki okres czasu. Ekiken nie działa tak pochopnie zwłaszcza, że musiałby ustalić wersję z Kazuo. A jeżeli nie byli tu za Nami to lepiej sam sobie odpowiedz jaki inny powód mógł ich tutaj sprowadzić?

Jeżeli przybyłe osoby nie pojawili się tutaj w ich celu, to w jakim? Narazie wiedział jedno. Władze nie wiedzą, gdzie się znajdują i chwilowo są bezpieczni. Co będzie dalej? Tego dopiero się dowiedzą..
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Sala tronowa

Post autor: Reika »

Komentarz Mishimy, na temat swojego obecnego stanu, Reika przyjęła z lekkim uśmiechem. Fakt, nadal czuła osłabieniem, tym bardziej, że wcześniej użyła na sobie chakry leczniczej, jednak najważniejsze było to, że gorączka ustąpiła i jej stan lekko się poprawił. Dzień, dwa i wszystko powinno wrócić do normy, a przynajmniej taką miała nadzieję.
- Nic mi nie będzie. - Zapewniła Bruneta. - Potrzebuję tylko czasu.
Ponownie przeniosła wzrok na Natsume, który wspomniał o drobnej różnicy, jaką było sprawowanie opieki nad kilkoma ludźmi podczas Pustynnego Pogromu, a teraz, nad kilkoma rodami, które liczyły sobie razem kilka setek tysięcy ludzi. Tak, Reika zrozumiała tą różnicę i zdawała sobie sprawę, jak ciężko musi być Yukiemu. Zmarszczyła jednak brwi, słyszą wzmiankę o tłumach w porcie i na ulicy.
- No właśnie widzieliśmy tych ludzi. - Przyznała. - Co się stało? Wyglądali jak po wojnie.
Może Natsume będzie w stanie odpowiedzieć jej na to pytanie, a tymczasem wspomniał coś o szpiegach, którzy szukali jakiegoś zbiega, posiadającego klanowe informacje. Ta wiadomość sprawiła, że Reika szeroko otworzyła oczy ze zdumienia. Nie było opcji, żeby to chodziło o nią, bo nie dotarliby tu tak szybko, a poza tym, ojciec na pewno nie uznałby jej za zbiega, a przynajmniej nie po liście, który mu zostawiła. Nie, musiało chodzić o coś innego.
- Zaraz, zaraz... - Pomachała ręką. - Szpiedzy? Z Senju? Jak nazywał się ten, który się ujawnił? Coś tu jest nie tak, bo to na pewno nie z naszej winy, za wcześnie, to raz, a dwa, ojciec nie wysyłałby szpiegów do potencjalnego sojusznika.
Stanowczo coś tu było nie tak i może dowie się co, jeśli Natsume zdradzi jej tożsamość ujawnionego szpiega. Była Kapitanem wojsk Senju i znała, tych na wyższych rangach, jeśli nie osobiście, to przynajmniej z papierów. Może to jej rzuci światło na tą dziwną sprawę, która jej śmierdziała. Znała ojca na tyle dobrze, że była całkowicie pewna faktu, że nie posłałby szpiegów do cesarstwa. Prędzej właśnie ambasadora-obserwatora, który miałby doglądać wszystkiego i składać raporty, ale tego postanowił nie wysłać, bo za wcześnie. Więc o co chodziło?
Nim jednak dowie się czegoś więcej o sytuacji ze szpiegami, Natsume wzięło na wyrażanie swojego ''niezadowolenia'' tym, co właśnie zrobili. Zaczął je wyrażać tak intensywnie, że aż zbielały mu włosy, a podłoże zaczęło wibrować. Był ewidentnie wkurzony, co można było poczuć po nasilającym się drganiu podłoża. Ten stan nie spodobał się Reice. Nie dość, że ledwo trzymała się prosto przez swoje osłabienie, to jeszcze Yuki urządził im takie atrakcje. Zacisnęła więc powieki, czując jak robi jej się niedobrze, by ostatecznie osunąć się na dywan i usiąść ciężko na nim. Nie dała rady dłużej tego wytrzymać w tym stanie. Na szczęście wszystko ustąpiło, gdy Cesarz skończył pokazywać swój gniew, zaś kunoichi przetarła ręką górną wargę, czując znajome łaskotanie i patrząc na krew, na wierzchu dłoni. Westchnęła. Mishima starał się zapewnić Yukiego, że dopilnowali faktu, aby nikt ich nie śledził, więc Reika miała chwilę na ogarnięcie się. Została jednak na dywanie, bo jakoś lepiej jej było siedzieć.
- Nie, Natsume. Nie uznaliśmy. - Odpowiedziała cicho. - Po prostu przybyliśmy do Ciebie, bo jesteś moim przyjacielem i wiem, że mogę Ci ufać. Równie dobrze mogłabym się zwrócić do Ichirou, gdyby nie to, że sąsiaduje z Tsurai. Tak jak Ci powiedzieliśmy, zachowaliśmy wszelkie środki ostrożności, żeby Cesarstwo nie ucierpiało z tego powodu, jednak niczego od Ciebie nie oczekujemy. Jeśli nie będziesz nas chciał, to może znasz jakieś inne miejsce, do którego moglibyśmy się udać i bezpiecznie osiąść? Gdzieś za Cesarstwem?
Nie chciała, żeby ta rozmowa wyszła na zasadzie: ''przybyliśmy do Ciebie, przyjmij nas''. Nie o to tu chodziło. Natsume równie dobrze mógł odmówić i zrozumiałaby to, dlatego tym bardziej chciała z nim porozmawiać, bo może będzie wiedział, czy za Cesarstwem są jakieś wyspy, na których dałoby się w spokoju zamieszkać.
- Nigdy nie ma stuprocentowej pewności. - Stwierdziła. - Z kontynentu nikt nie wie, że tu jesteśmy. Tutaj wiedzą o nas Twoi strażnicy, których minęliśmy, no i Twój posłaniec zapewne wywołał mniejsze lub większe poruszenie w zajeździe, które mogło przykuć uwagę. A tak poza tym, to rozpozna nas jeszcze Eri i Hideo, ale im pewnie ufasz w tych stu procentach. Natsume, nie przyszliśmy tutaj żeby Cię prosić o pozwolenie pozostania, tylko zapytać, czy jest taka możliwość, po tym jak dopilnowaliśmy wszystkiego. Jeśli nadal masz wątpliwości, odejdziemy gdzie indziej. Po prostu bylibyśmy zadowoleni, mogąc właśnie Tobie pomagać. Nic więcej...
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Sala tronowa

Post autor: Natsume Yuki »

Yuki spojrzał zmęczonym wzrokiem na Mishimę, który na głos zastanawiał się nad tym, czy było to możliwe żeby byli śledzeni w drodze na wyspy. Cóż, sądząc z tego co mówił, faktycznie byłoby trudno żeby ktoś za nimi podążał aż taki kawał drogi. Oczywiście, istniała możliwość że co najwięksi upierdliwcy trzymali się aż do teraz, ale byłoby wątpliwe że zdołaliby dostać się za nimi aż do Hanamury. A gdyby chcieli dostać się do miasta, mogłoby to się dla nich skończyć tragicznie - obserwatorzy Ranmaru mieli na oku okoliczne morze, więc można było wstępnie założyć że Senju nie wiedzą gdzie zniknęli Reika i Mishima. Cóż, chociaż tyle.
-Wabili się jakoś Keizo i Akira, czy coś w ten deseń. Byłem świeżo po treningu, nie pamiętam dokładnie. Ale jakoś tak. - Wzruszył ramionami. - Tygrysy upewniły się, że duet opuścił wyspy w tempie cokolwiek pospiesznym. Zresztą, podobno podążali za jakimś bandytą co im ukradł tajemnice rodu, więc wątpliwe żeby robili takie zamieszanie tylko po was.
Następnie spojrzał na Reikę.
-Nie znam jeszcze szczegółów, usłyszałem tylko ogólniki - wysłałem Satoshiego, by zebrał więcej informacji. Generalnie, informacja jest prosta i zwięzła. Kami no Hikage upadło. Rada Dwudziestu nie żyje, a odpowiedzialny jest za to Suzumura Hanji i Shiro Ryu. A na świecie zacznie się teraz chory rozpierdziel.
Potarł delikatnie skronie, jak gdyby intensywnie się nad czymś zastanawiał... albo po prostu chciał jakoś jeszcze rozruszać zmęczony mózg. Trening i walka z Hikarim dały mu w kość fizycznie, a całe to planowanie i informacje o upadku Serca Świata dały mu tylko nieludzko wielką migrenę. A tylko tego brakowało, żeby dostał pieprzonego bólu głowy, gdy będzie potrzebował samego siebie w stuprocentowej kondycji.
W końcu, gdy Reika skończyła wyjaśniać ich sytuację, Yuki westchnął ciężko i oparł głowę na ręce, tak by zasłonić twarz za palcami dłoni (podczas gdy jego kciuk i palec środkowy spoczywały na skroniach, dając efekt "zasłaniania oczu"). Zastanawiał się, jak to skutecznie ustawić. Z jednej strony, ich obecność tutaj mogłaby być problematyczna. Z drugiej zaś - każdy sprawny shinobi byłby w Cesarstwie bardzo użyteczny. Zwłaszcza medyk taki jak Reika - w końcu sytuacja szkolenia medycznego była, mówiąc delikatnie, średnia, jako że Hoozuki nigdy jakoś specjalnie nie przywiązywali uwagi do tego aspektu. Mishima również mógłby być pomocny, na przykład w przypadku zwiadu innego niż za pomocą Ranmaru, lub transport wyposażenia... albo i inne możliwości, do których ocenienia musiałby dowiedzieć się więcej o samym Douhito.
W końcu zacisnął wargi.
-Tak długo, jak wasza obecność nie będzie bezpośrednim zagrożeniem bezpieczeństwa Cesarstwa, będziecie mogli tu pozostać. Nie będę mógł jednak zostawić wam jakiejś specjalnej ochrony - tym będziecie musieli się zająć sami. I tak długo, jak przyjmiecie inne persony, będziecie mogli zająć jeden z domów w dzielnicy mieszkalnej i ubiegać się o pracę. Nie wiem tylko, jaki jest wasz stosunek do misji shinobi - możliwe, że gdybyście chcieli kontynuować jako shinobi tutaj, musielibyście zacząć od najniższej rangi.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pałac Cesarski”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość