Pałac Cesarski 皇居

Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume uśmiechnął się krzywo, gdy Reika postanowiła wtrącić się w rozmowę i powstrzymać idący w nie do końca oczekiwanym kierunku. W sumie, szkoda. Póki co Yuki doskonale się bawił. Zwłaszcza dlatego, że Douhito przemawiał w imieniu Senju, i dodatkowo próbował uczyć Shirei-kana, jak się powinno rządzić prowincjami. Skłamałby, gdyby powiedział że nie bierze wszystkiego z tego do serca, bo niektóre rady były sensowne. Ale przy tym nie było to nic, czego Yuki już sam by nie wiedział albo nie słyszał od ludzi o większym doświadczeniu. Dlatego po prostu podchodził do tego z dystansem i poczuciem humoru. Gdyby miał inny charakter, Mishima prawdopodobnie byłby już wgnieciony w podłogę. Taki urok Natsumego - lubił traktować wszystkich w miarę na równi. Albo przynajmniej uznawał to za najbardziej sprawiedliwe. I ułatwiające kontakt.
-Nie musicie mnie pouczać na temat tego, jak powinienem rządzić - powiedział z rozbawieniem w tonie, po czym uniósł rękę w uspokajającym geście. Drugą dłonią delikatnie smyrał futro tygrysa. - Z mojej strony na razie wystarczy obustronny, ukryty pakt o nieagresji. Traktaty handlowe i sojusze wojskowe wolę pozostawić na czasy, kiedy wszystko się wyklaruje i będą ku temu prostsze i lepsze podstawy.
Wypił odrobinę wody i przeciągnął się, jak gdyby dopiero co wstał z łóżka.
-Jak na moje, obawy co do Rady mogą być nieuzasadnione. Wystarczy spojrzeć na to, z jaką pianą rozrzucają całą tę propagandę. Nie powiedziałbym, że jest to po prostu ignorancja. Bardziej widzę w tym desperację. Rada boi się, że pozostali mogą spróbować tego samego, a sami nie mają odpowiednio dużych sił by jakkolwiek na taki proceder zareagować. Dlatego tak rzucają groźbami na lewo i prawo - bo wiedzą, że tego by nie powstrzymali. A przynajmniej taka jest moja teoria~ - powiedział rozbawionym tonem, wypijając kolejny łyk. Następnie pokazał Hyoshiemu, że jak chce, to jemu również może zaproponować wodę. Tygrys tylko ruszył łopatkami, jak gdyby chciał powiedzieć "mnie to obojętne, nie mam wielkiego zapotrzebowania". Dlatego Natsu zareagował podobnie i odstawił czarkę.
Tygrys zauważył kątem oka ciekawe spojrzenie Reiki, i odpowiedział podobnym w jej kierunku. Przy czym błękitne oczy kota zdawały się wwiercać w świadomość dziewczyny. Nawet mimo ułożenia pyska, które mogło świadczyć o lekkim uśmiechu.
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Mishima »

To fakt, że rozmowa zaczynała mijać się z pełnym jej celem jednak dwa ciężkie charaktery, które tutaj się spotkały nie mogły dać innego efektu. Zaskakujące było tylko to, że rozmawiali o tym samym a gdzieś ta zgoda gubiła się miedzy zdaniami. To najwyraźniej zauważyła Reika, która postanowiła wejść między nich. Nerwów nie było, przynajmniej nie ze strony bruneta, który uwielbiał tego typu konwersacje. Spędził trochę czasu nad takowymi z Ekikenem, który był w nich mistrzem. Uśmiechnął się jednak delikatnie słysząc słowa kobiety i wzrok zwrócił się znów na Natsume, gdy ten odpowiedział na to.

- Nie pouczam Cie. Zostałeś wybrany Cesarzem i podejrzewam, że nie tylko ze względu na osiągnięcia z pola bitwy, więc daleko mi do podważania Twojego autorytetu. Lubie jednak poznawać cudzy punkt widzenia i tego właśnie byłem ciekaw. Pisemny sojusz oczywiście zgadzam się, że jako dowód jest niezastąpiony. Kwestionuje tylko stereotypową zasadę bo kiedyś może się okazać, że czyjeś słowo jest dużo bardziej warte niż to zapisane. Tyle.
Jesteś mądrym władcą, bynajmniej takie sprawiasz wrażenie po rozmowie i nie zamierzam się z Tobą spierać. Przybyłem tylko jako osoba neutralna i pomoc dla Reiki, więc jeżeli czujesz się urażony to nie było to moim celem. Przeciwnie, fascynuje mnie spójność tego tworu i jestem ciekaw systemu, który to utrzymuje.


Mishima był wyluzowany, nie przejmował się większością rzeczy, z którymi zazwyczaj ludzie mają problemy. To wynikało z jego charakteru, tak samo jal fakt, że zapewne nie raz mógłby zginąć za swoje poglądy. Taka śmierć jednak wydaje się całkiem warta ryzyka. Nie zamierzał się zmieniać, pragnął jednak rozwijać się umysłowo i osiąść gdzieś w wymiernym spokoju.

- Co do rady, zgadzam się z Twoimi wnioskami, bo uważam podobnie. Sądzę jednak, że nie wolno lekceważyć takiego tworu i skoro jest możliwość zadziałania na ich nie korzyść, zwłaszcza gdy zaczynają słabnąć wydaje się to logicznym posunięciem.

Nie zamierzał pouczać Cesarza, ba od początku nie planował i trzeba przyznać, że taka inteligentna wymiana zdań spodobała się mężczyźnie. Trzeba przyznać, że znalazł rozmówcę, z którym zapewne większość z nich byłaby intrygującymi i ciekawymi. Cóż, może jeszcze kiedyś porozmawiają.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Reika »

Wyglądało na to, że kryzys został zażegnany, więc Reika odetchnęła tylko z ulgą i uśmiechnęła się do obu Panów. Naprawdę nie chciała, żeby to nieporozumienie przeistoczyło się we wrogość, dlatego lepiej było to jak najszybciej ukrócić. Obaj mieli naprawdę silne i nieustępliwe charaktery, więc nic dziwnego, że w takich konwersacjach zwyczajnie się starli. Niby cały czas mówili o tym samym, ale jakoś nie mogli dojść do porozumienia. Tak czy inaczej, można było wrócić do dalszej rozmowy. Kiedy jednak Natsume wspomniał o pouczaniu go, Reika uniosła brwi do góry. Nawet nie przyszło jej na myśl pouczać go co do rządzenia, ale jeśli tak to zostało odebrane, to musi zacząć uważać, co mówi. Nim jednak odezwała się na ten temat, głos znowu zabrał Mishima, na co Blondynka tym razem uśmiechnęła się do niego i położyła swoją dłoń na jego, ściskając lekko. Nie miała w tej kwestii nic do dodania, dlatego też przeniosła wzrok znowu na Natsume, który wspomniał o ukrytym pakcie o nieagresji, tak na początek, zaś o handlu i traktacie wojskowym, będzie można porozmawiać, gdy sprawa trochę się ureguluje. Tutaj chyba miał na myśli Radę.
- Na początek brzmi dobrze. - Odpowiedziała z uśmiechem. - Przekażę ojcu Twoje słowa.
Potem sprawa zeszła na Radę i to, że ich plucie jadem jest oznaką nie siły, a desperacji. Owszem, podzielała zdanie Panów, jednak nie do końca. Rzeczywiście mogli być na obecną chwilę bezsilni wobec Cesarstwa i dlatego próbowali zdyskredytować przeciwnika swoją propagandą, jednak czy rzeczywiście? Zawsze mogli mieć coś w zanadrzu.
- Mishima ma rację. Nie lekceważyłabym ich mimo wszystko. - Przyznała, spoglądając na Natsume. - W akcie desperacji, człowiek potrafi być bardziej niebezpieczny i nieobliczalny niż normalnie.
Żeby nie było, nie powiedziała tego, bo uznała, że Natsume ich w tym momencie lekceważy, ale żeby w ogóle tego nie robić. Niemniej, te wspólne dojście do tych wniosków tym bardziej przekonywało Reikę, że chętnie zostałaby w Cesarstwie, z dala od krzyków i macek Rady. Zanim jednak postanowiła poruszyć ten temat, zwróciła swoją uwagę na tygrysa, który również odwzajemnił jej ciekawe spojrzenie, spoglądając uważnie prosto w oczy, jakby zaglądał w głąb jej duszy, a przynajmniej tak się właśnie poczuła.
- Cieszę się, że dane mi było Cię spotkać, Hyoshi. - Zwróciła się uprzejmie do tygrysa. - Jeszcze nigdy nie widziałam przywołańca. Jestem Reika, przyjaciółka Natsumego.
Tygrys siedział tu już od dobrej chwili i przysłuchiwał się wszystkiemu, dlatego też Blondynka dłużej nie chciała go pomijać, zwłaszcza że zrobił na niej spore wrażenie i wzmocnił tylko ciekawość. Teraz już wiedziała, że Natsume podpisał pakt z tygrysami, które mieszkały na odludnej i trudno dostępnej wyspie i że Cesarz niedługo znowu się do nich wybiera.
- W sumie to jest jeszcze jedna rzecz, o którą chciałabym Cię zapytać, Natsume. - Znowu zwróciła się do Yukiego. - Ale tym razem tak bardziej prywatnie.
Tutaj spojrzała na Mishimę, który już na pewno się zorientował o co może chodzić, bo wcześniej o tym rozmawiali. Teraz trzeba było to ubrać w słowa i szczerze powiedzieć, jaka była ich sytuacja.
- Czy gdyby ktoś zdecydował się opuścić kontynent, chcąc żyć spokojnie z dala od ucisku Rady, to czy udzieliłbyś mu azylu w Cesarstwie? - Zapytała niepewnie. - Oczywiście mam tu na myśli sytuację, gdzie nie zagrażałoby to Wyspom.
Zapewne w tej sytuacji Yuki będzie chciał poznać szczegóły, ale o tym za chwilę.
0 x
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Natsume Yuki »

-A czy ktoś powiedział, że ignoruję możliwe zagrożenie? - stwierdził Yuki, uśmiechając się delikatnie. Podobnie jak wcześniej, kiedy prowadził z Mishimą werbalną i kulturalną sprzeczkę. Natsume wiedział, co, jak i kiedy powiedzieć, by dać innym do myślenia. Może niektórzy mogliby pomyśleć, że jego plątanina słów może być oznaką manipulacji, ale w tym przypadku akurat tak nie było. Kenshi chciał po prostu otworzyć rozmówcom umysł i przedstawić im swój tok myślenia, aby potrafili zrozumieć, a nie oczekiwali na odpowiedź.
No dobra, zabrzmiało trochę zbędnie pompatycznie. Po prostu chciał, żeby go zrozumieli bez prowokowania kolejnych sprzeczek.
-Wiem, że moja teoria może być mylna lub prawdziwa tylko częściowo. Po prostu biorę pod uwagę wszystkie możliwe rozwiązania. Myślicie że obowiązkowa służba wojskowa i rozbudowa floty jest tylko na wszelki wypadek? Staram się zakładać wszystkie scenariusze, żeby móc się odpowiednio zabezpieczyć i szybko dostosować do sytuacji. Proste.
Następnie zachichotał cicho.
-Proszę, trzeba znacznie więcej żeby mnie urazić. Gdybyś to zrobił, sytuacja byłaby znacznie bardziej... em... ostrzejsza.
Nie była to groźba, ponownie. Po prostu wyspiarze mieli dość specyficzne, czarne poczucie humoru.
Wywołany, Hyoshi podniósł się do pozycji siedzącej, uprzednio się przeciągając. Faktycznie rozmiarami dało się go porównać do sporego psa - na stojąco spokojnie sięgałby pyskiem do pasa dziewczyny. Tygrys ziewnął i kiwnął głową, szczerząc kły w czymś, co mogło przywieść na myśl uśmiech.
-Miło mi. Fajnie poznać następnych ludzi z kontynentu. Jest to miła odskocznia od siedzenia na tej odizolowanej wyspy. Przez zimę Hyoso i Hyoken nam nawet zabronili opuszczać grotę! Ile można tak siedzieć, nawet nie mogąc zapolować na pingwina...
Natsume parsknął śmiechem.
-Cóż, Hyoso to wasz nauczyciel, a Hyoken - obrońca. To chyba normalne, że nie chcą żebyście zabłądzili i ryzykowali zamarznięcie. Nawet mimo tego że Hyoso faktycznie czasem bywa bucem.
Teraz to Hyoshi się zaśmiał. Natsume zaś pospieszył z wyjaśnieniem:
-Hyoshi i jego siostra są jeszcze dość młodzi, i wciąż uczą się sztuk i kultury swojej rasy. A co do pingwinów... cóż, są to spore ptaki-nieloty, przystosowane do funkcjonowania w zimnym klimacie. I do pływania. Są cholernie dobrymi pływakami.
Wtedy Reika spytała jeszcze o jedną sprawę, tym razem prywatną. I wyglądało na to, że było to coś ważnego dla obojga z nich. Dlatego Yuki tylko rozsiadł się wygodnie i pokazał ręką, żeby kontynuowała swoją myśl. Gdy ona zadawała pytanie, on popijał powoli herbatę z drugiego naczynka. Kubek z wodą już skończył, no to można było napić się czego innego. Gdy skończyła, przyłożył dłoń do podbródka i pogładził się po nim, zastanawiając się.
-Zależy od sytuacji. Musiałbym poznać podstawy, dla których te osoby chciałyby opuścić kontynent, i argumenty dlaczego pragną się ukryć akurat w Cesarstwie. Dodatkowo musiałyby pewnie zostać sprawdzone pod kątem możliwego szpiegostwa... No, i musiałyby być świadome, że nie będę mógł przełożyć ich interesu ponad interesy Cesarstwa.
Następnie odłożył naczynko i nachylił się, opierając łokcie na udach.
-Dlaczego chcecie uciec z kontynentu?
Czemu takie pytanie? Strzelał. Dzięki szkoleniu w krasomówstwie w pełni zapanował nad swoją twarzą i tonem, tak że zabrzmiało jak gdyby był w pełni świadom, że to o nich chodzi. Nawet mimo tego, że tak nie było, a to tutaj było najzwyklejszym zgadywaniem.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Reika »

Reika westchnęła, gdy Natsume zaprzeczył, że ignoruje zagrożenie. No przecież właśnie nie mówiła w tym kontekście. To raczej była forma przyszłościowa, no ale mniejsza z tym. Pokręciła tylko głową z uśmiechem i napiła się herbaty, nie chcąc dalej tego komentować. Nikt nie mówił, że Rada jest ignorowana, wręcz przeciwnie. Wszyscy z niepokojem śledzili to, co się dalej wydarzy.
- Nie wątpię, Natsume. - Odpowiedziała, unosząc jedną brew do góry. - Zawsze chłodno kalkulowałeś i brałeś pod uwagę wszelkie możliwości.
Gdy zwrócił się do Mishimy o kwestię gniewania się, przewróciła tylko oczami, które po chwili wróciły do białego tygrysa. Bardzo chciała zapoznać się z tym pięknym stworzeniem, dlatego też po chwili uprzejmie się przywitała i przedstawiła. Uśmiechnęła się promiennie, gdy kocisko podniosło się do pozycji siedzącej i odpowiedziało jej. Potem jeszcze wtrącił się Natsume, odpowiadając tygrysowi, na na koniec wyjaśnił jej, że Hyoshi, razem z siostrą to jeszcze młokosy, a tajemnicze pingwiny to ptaki nieloty, umiejące za to dobrze pływać. Niesamowite.
- W takim razie poproś Natsume, żeby częściej Cię przywoływał. - Zaproponowała tygrysowi. - Czy mogłabym...Cię dotknąć?
Przez moment się zawahała, czy nie wychodzi ze zbyt śmiałą propozycją, ale widząc jak Natsume wcześniej gładzi tygrysa, zastanawiała się, jaki jest w dotyku. Lubiła zwierzęta, jednak tutaj miała do czynienia z prawdziwym drapieżnikiem, chociaż jeszcze młodym. Nie chciała jednak się narzucać i ponownie skupiła na Yukim, do którego miała jeszcze jedną ważną sprawę. Tak jak się okazało, Natsume najpierw chciał wszystko wiedzieć i sprawdzić, a potem niespodziewanie wyskoczył z pytaniem. Reika nie wiedziała, czy się domyślił, czy po prostu zgadywał, ale mimo wszystko zrobiło to na niej wielkie wrażenie. Albo intuicja, albo siła dedukcji.
- Nie chcemy. - Przyznała szerze i z westchnieniem. - Ale możemy nie mieć wyboru.
Spojrzała tutaj na Mishimę. To niesamowite jak bardzo przewrócił jej życie do góry nogami, jednak w żaden sposób tego nie żałowała. Wiedziała, że jeśli chcą żyć z dala ucisku, to muszą odejść jak najdalej. Dzięki temu Blondynka ocali też swój klan. Innej drogi nie widziała na tą chwilę.
- To może zacznę od początku. - Powiedziała, zwracając znowu oczy na Yukiego. - Mishima bardzo chciał zostać ze mną w Shinrin ze względu na fakt, że mam rodzinę, a jego praktycznie nic nie trzymało w Tsurai. Kazuo powiedział, że przyjmie go, pod warunkiem że dostaniemy na to zgodę Ekikena, więc udaliśmy się do Dziadka na rozmowę. Po dłuższym wypytywaniu o najmniejsze szczegóły, Ekiken udzielił mu zgody na tymczasowy pobyt. Warunkiem mają być regularne raporty i natychmiastowe stawienie się na wezwanie, gdy to nadejdzie. Coś się szykuje, że Dziadek będzie zwoływał wszystkie siły, ale nie mamy pojęcia co. Tak czy inaczej, Mishima nie chce stawiać się na to wezwanie. Nie chce nadstawiać karku i narażać życia w imię kolejnego konfliktu.
Tutaj zrobiła przerwę, żeby Brunet mógł się sam wypowiedzieć na temat tego co czuje i jaki jest jego pogląd na tą sprawę. Oczywiście Reika wtedy sama by go nie puściła i udałaby się z nim, ale to nadal wiązało się z ryzykiem, że któreś może zginąć, pozostawiając drugie w rozpaczy. Kiedy Mishima skończy, Reika pociągnie wyjaśnienia dalej.
- Jeśli nie stawi się na wezwanie, zostanie zbiegiem, którego zapewne będą ścigać, a Kazuo już wcześniej zapowiedział, że nie narazi klanu i nie przyjmie uciekiniera, co doskonale rozumiem. - Stwierdziła z westchnieniem. - Dlatego dla dobra Senju odejdę z Mishimą, żeby Dōhito nie mieli pretekstu do konfliktu z Shinrin. Widzisz Natsume, oboje straciliśmy drogie nam osoby i drugi raz raczej tego nie zniesiemy, dlatego postanowiliśmy wybrać spokojniejsze życie, które nie narazi nas na ''nagłą'' rozłąkę. Zamiast walczyć w pierwszej linii, jak do tej pory to robiłam, chciałabym poświęcić się leczeniu i rozwijać swoje możliwości medyczne, czym też się mogę przydać. Po prostu mam już dość tych ciągłych konfliktów, spisków i bierności Rady. Za dużo się po drodze wydarzyło i zwyczajnie nie mam już siły. Ciągle w biegu, ciągle w podróży i ani chwili spokoju. Nie chcę tak żyć na dłuższą metę.
Opuściła wzrok, czując jak do oczu napływają łzy. Musiała się uspokoić, bo to jeszcze nie wszystko, co chciała powiedzieć Yukiemu. Może i nie zrozumie jej podejścia, ale może chociaż spróbuje. Nie każdym w końcu był wyspiarzem, dla którego walka i śmierć w niej to honor.
- Na początku rozważaliśmy Ryuzaku no Taki, ze względu na neutralny grunt. - Przyznała. - Ale teraz, gdy dowiedzieliśmy się o Tobie i o fakcie, jak silne i dobrze zorganizowane jest Cesarstwo, uznaliśmy, że tutaj bylibyśmy zdecydowanie bardziej bezpieczni. Tutaj Dōhito nie śmieliby nas szukać, ba, nawet przez myśl by im to nie przeszło, no i zdecydowanie wolelibyśmy pomagać Cesarstwu, niż ludziom podporządkowanym Radzie...
No i w sumie to byłoby na tyle, chociaż była jeszcze ostatnia kwestia.
- Gdy wrócimy do Shinrin, mam zamiar przedstawić ojcu swoją decyzję. - Poinformowała. - Jestem pewna, że zrozumie, bo sam ma już dość. Po bitwie z Uchihami i śmierci Shigeru, obowiązki Shirei-kana zaczęły mu mocno ciążyć. Nie powinien robić problemów, zwłaszcza że moja decyzja ma na celu ochronę klanu...
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Mishima »

Nie było sensu kontynuować tamtej rozmowy dalej. Było fajnie, zabawnie ale wystarczająco. Nie to było celem ich wizyty i czasem trzeba odmówić sobie przyjemności na rzecz ważniejszą. Taką zdecydowanie była dalsza próba rozmowy Reiki, a dokładnie zasugerowanie przeprowadzki.
Nie zwracał uwagii na tygrysa, który mimo wszystko sprawiał fenomenalne wrażenie. To, że blondynka chciała go pogłaskać przyjął z lekkim rozbawieniem. Szkoda by było, gdyby straciła takie ładne dłonie. Po krótkiej rozmowie z białym zwierzęciem, zadała to pytanie. Spoglądając na niego podczas, ciężko było nie domyśleć się, że może chodzić o ich dwójkę. Podobny wniosek szybko padł z ust Natsume, co już wcale nie było zaskakujące. Tak jak myślał, kwestia zamieszkania w tym miejscu nie była taka łatwa, a jego nieposłuszeństwo względem Ekikena pogarszało sprawę, podczas takich dyskusji. Mało kto lubił takie osoby, jakichkolwiek powodów by nie posiadali. Mishima jednak nie rozmyślał nad tym w ten sposób. Jeżeli nie tutaj, to są inne miejsce, w które mogli się udać. Szkoda jednak, że dwa najpiękniejsze miejsca jakie widział mogły umknąć mu sprzed nosa.
Gdy miał już coś powiedzieć w tym temacie, kobieta wyrwała się pierwsza. Nie było już więcej do dodania, gdy przedstawiła sprawę z dziadkiem. Teraz mógł jedynie przytaknąć prawdzie.

- Tak, to prawda. Głównym powodem, dla którego poszukujemy innego miejsca jest spór z Ekikenem. Nie podoba mi sie jego aktualne działanie. Zbieranie członków szczepu, zwiększanie militaryzacji jest względnie logiczne w tych czasach, jednak znam go na tyle, żeby wiedzieć iż ma to drugie sedno. Jego dopytywania względem klanu Senju, chęć szpiegostwa i dziwne zainteresowanie systemem obrony Cesarstwa było podejrzane. To tylko przypuszczenia i mogą być równie błędne, jednak sprawiał wrażenie jakby Rada planowała atak na Cesarstwo przy użyciu Dōhito. Zdajesz sobie zapewne częściowo sprawę jakie umiejętności posiadamy, lecz nie widziałeś nigdy zmasowanego ataku z powietrza taką gromadą. Przy rozmowie z Twoimi posłańcami okazałem zainteresowanie Waszym systemem obronnym, bo zostałem zapewniony, że nawet taki atak na nic się zda. To drugi powód, dla którego chciałem z Tobą rozmawiać. Cóż, może nie widziałem tylu bitew co Ty, ale obawiam się, że takiego ataku nie da sie uniknąć bez dużych strat.

Tutaj na chwilę przestał, zwilżając swój przełyk i wargi naparem, który pozostał. Spojrzał ponownie na kobietę i Natsume.

- Nie zamierzam uczestniczyć w tego typu eskopadach. Może to brzmieć jak niesubordynacja, jednak wiem, że decyzja nie dotyczy tylko mnie i musze dbać o dobro także Reiki. Nie wciągnę ją w wojne, którą mógłby zapoczątkować moj szczep.

Nic dodać, nic ująć. Nie miał wiecej do powiedzenia, a jak zostanie to odebrane przed Cesarza to już jego decyzja. Kalkulował chłodno, jednak taki punkt widzenia mając kiedykolwiek bliską osobę, powinien zrozumieć.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Natsume Yuki »

Na stwierdzenie Reiki, tygrys parsknął cichym śmiechem. Najwidoczniej to nie to był główny problem, i Natsu doskonale wiedział o co tu chodziło. Najczęściej przywoływanym przez Yukiego tygrysem był mimo wszystko Hyohiro, dlatego że oprócz sporego doświadczenia i dystansu do decyzji Kenshiego, mógł mu on również służyć jako wierzchowiec, a jako nosiciel paktu mógł się dokładnie zaznajomić z tym, jak wygląda świat i jakim ludziom można ufać, a na jakich warto uważać. Później tę wiedzę oczywiście przekazywał pozostałym, w tym Hyoshiemu i Hyotai. Może i nie było to aż tak skuteczne jak poznanie tego samemu, ale tygrysy miały mocno wrośnięte poczucie użyteczności - jeśli wiedzą, że nie będą w stanie pomóc, to nawet się nie pchają, a wolą po prostu przekazać pracę swoim bardziej doświadczonym pobratymcom. A przynajmniej do czasu, aż same nie tego nie uzyskają.
-Jestem przywoływany co jakiś czas, z tym problemu nie ma. Podobnie moja siostra. Po prostu ludzie zwykle panikują na nasz widok. W sumie sam nie wiem czemu. - Na następne pytanie tylko wzruszył ramionami (a przynajmniej wykonał ekwiwalent tego gestu dla jego budowy ciała), pokazując że dla niego to nie problem. Przecież nie pokaże wprost, że się na to zgadza.
Natsume przez ten czas powoli sączył herbatę, zachowując kamienną twarz. W głębi duszy jednak uśmiechnął się krzywo. A więc zgadł, że chodziło o nich. Dodatkowo, tylko ostatkami silnej woli powstrzymywał się od kilku kąśliwych komentarzy, które mogłyby zostać przez nich źle odebrane. Więc ma do czynienia z dezerterem, żeby którego chronić, Reika postanowiła sama zostać dezerterką. Cóż, nie dawało to im zbyt dużej chwały, sami musieli przyznać... Poza tym, nie potrafił sobie do końca wyobrazić argumentów Reiki na temat jej chęci porzucenia życia shinobi. Jako ludzie od urodzenia do tego celu przystosowywani, raczej dziwnym wyborem było coś takiego... wiedział, że niektórzy nie mieli na tyle mocnych nerwów by utrzymać to tempo, ale zwykle wyspiarze na takie osoby patrzyli z góry. Kultura militarna, co zrobić. Oznaki strachu były widziane jako słabość.
Nie mówiąc o tym, że aby uciec przed konfliktami i spiskami, udali się... do kraju, który dzięki Radzie jest centrum światowego konfliktu i spisków. Logiczne.
-Cóż, wasze argumenty nie są zachęcające by podejść do tego pozytywnie - powiedział spokojnie. - Nie miejcie do mnie urazy, ale będę teraz mówić wprost i bez cenzurowanego. Reasumując, Mishima jest dezerterem, który jeśli nie odpowie na wezwanie, wkurzy Ekikena. A więc żeby nie prowokować wojny z Senju, sama również dezerterujesz i sprawiasz, że ich rozdrażnienie przejdzie na Cesarstwo. DODAJĄC możliwe rozdrażnienie Senju. Doprawdy, cóż za zachęcająca perspektywa!
Podniósł się z sofy i znów przeszedł się w kierunku okna.
-Przypuszczam, że myślenie o użyciu Douhito do ataku nie ma aż takich podstaw, by brać to jako pewnik. Rada nie ma aż takich uprawnień, by wykorzystywać sił klanów dla własnych celów bez konsultacji z nimi. A zwłaszcza klanów, które podlegają innym klanom. Poza tym, po co miałby pytać Ciebie o "system obrony Cesarstwa", skoro jesteś tu pierwszy raz? I czemu zapytałeś członków Dywizji DOKŁADNIE o to, o co pytał Ekiken? - Pokręcił lekko głową. - Wybacz, ale wzbudza to u mnie mieszane uczucia.
Westchnął i spojrzał na duet z powagą w oczach.
-Na bitwie o Fuyuhanę był jeden Douhito, latający na glinianym smoku i zrzucający bomby na miasto. We dwójkę z Satoshim zabiliśmy go w kilka chwil, za cenę zadrapań, trzech budynków i lekkich nadkruszeń muru. Potrafimy wyciągać wnioski, i zabezpieczyliśmy się przed następną taką "możliwością". Poza tym, nawet jeśli by zaciągnęli Douhito do ataku, to jak wielu by się pojawiło? Wasz szczep nie jest aż tak liczny, z tego co pamiętam.
Następnie skupił spojrzenie na Mishimie.
-Jaką miałeś rangę, gdy jeszcze służyłeś klanowi?
Od tej odpowiedzi mogła zależeć ostateczna decyzja. W końcu jeśli dezerterem był ktoś wysoko postawiony, szansa na próbę odbicia go drastycznie rosła. A to mogłoby być ryzykowne dla bezpieczeństwa Cesarstwa. Zobowiązania wobec Cesarstwa mimo wszystko były dla niego najważniejsze. Taka była jego praca. Do tego został powołany.
Następnie spojrzał na Reikę, splatając ręce na piersi.
-Douhito to jedno. Ale jaką mogę mieć pewność, że Senju z powodu Twojej decyzji nie zerwą kontaktów, które próbujesz teraz z Cesarstwem nawiązać, i nie wejdą na wojenną ścieżkę tylko dlatego, że odeszłaś z klanu i dołączyłaś do Cesarstwa? Byłaś już chyba dość wysoko rangą, a klany nie lubią, gdy takie jednostki prześlizgują im się przez palce.
Na te pytania będzie potrzebował odpowiedzi, żeby móc w końcu wydać jakąkolwiek decyzję w tej sprawie. W sumie, przypuszczał że gdyby to nie była Reika, z miejsca odrzuciłby taką propozycję. Ech, ta obietnica względem Shigeru będzie się jeszcze za nim ciągnąć dość długo, co?...
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Reika »

Reika przyjęła z uśmiechem słowa tygrysa. Bardzo ciekawe, dlaczego ludzie panikują na widok tygrysa. Może dlatego, że to dzikie zwierzęta, które omija się szerokim łukiem? Nie powiedziała jednak tego głośno. Zapewne Natsume im to wyjaśnił, a jak nie, to cóż. Tak czy inaczej nie będzie się wtrącać w ten temat. Gdy jednak Hyoshi wzruszył ramionami, a przynajmniej tak to wyglądało, na jej pytanie o możliwość dotknięcia, Reika przysunęła się nieco i powoli wyciągnęła dłoń w kierunku tygrysa. Jej palce na początku delikatnie musnęły sierść na szyi pięknego kota, po czym dłoń lekko przejechała po gładkiej sierści. Na końcu Hyoshi został obdarowany mizianiem za uchem i pod brodą. Blondynka musiała przyznać, że to naprawdę wspaniałe uczucie, lecz za długo nie chciała być nachalna, dlatego po też po chwili jej dłoń wróciła na kolana. Uśmiechnęła się jeszcze tylko do białego kota, po czym przeniosła wzrok na Natsume.
Tak jak się spodziewała, Yuki podszedł bardzo sceptycznie do sprawy, czemu się wcale nie dziwiła, jednak może nie będzie tak źle, jak to przedstawiał. Przede wszystkim, należało naprostować kilka spraw, żeby nie było nieporozumień i lepiej teraz, zanim to przejdzie w niepotrzebną rozmowę.
- Poprawka. Mishima nie jest dezerterem. - Odpowiedziała. - Ale zostanie nim, jeśli nie stawi się na wezwanie, czego nie chce uczynić. Póki co, legalnie przebywa poza swoją prowincją. Kolejna poprawka, nie dezerteruję, a przynajmniej nie do końca. Mam zamiar szczerze porozmawiać z ojcem na ten temat i powiedzieć mu, jaka jest sytuacja. Myślę, że pozwoli mi się usunąć, skoro ma to zapewnić bezpieczeństwo naszemu klanowi, nie wiem tylko, jakie postawi warunki. Dobrze wie, że rozdzielenie nas nie ma sensu, więc albo będzie nas kryć, albo dobrowolnie pozwoli mi odejść. I kolejna poprawka. Nie mamy zamiaru ściągać na Cesarstwo kłopotów, dlatego jeśli już będziemy musieli odejść, nikt się nie dowie, dokąd się udajemy. Zresztą, przypuszczenia nie mają tutaj sensu na obecną chwilę. Wszystko będzie zależeć od postawy Kazuo.
Kolejne kwestie były dla Mishimy, więc Reika nie wypowiadała się w tej sprawie. Nie podobało jej się tylko, że Natsume tak podejrzanie podszedł do pytań Bruneta o obronę. Wziął pod uwagę możliwość zdrady, ale nie to, że to czysta ciekawość i troska, że jako jeden z tego szczepu, mógłby stwierdzić, czy ta obrona zadziała, czy też podsunie się Cesarstwu coś innego. Nie odezwała się jednak, a tylko wzięła sobie kolejne ciastko i przysłuchiwała się.
Gdy Natsume ponownie się do niej zwrócił, tym razem pytając o fakt, jak ona to sobie wyobraża, skoro teraz próbuje zapoczątkować sojusz, a zaraz chce doprowadzić do sytuacji, która może ten sojusz diametralnie zepsuć. Westchnęła. Sprawa była skomplikowana, bo nie wiedziała, co ojciec zrobi i jaką podejmie decyzję. Rozwiązań było kilka.
- Ponieważ nie dopuszczę do tego, żeby ten sojusz przepadł. - Powiedziała stanowczo. - Wszystko zależy od tego, czy ojciec zgodzi się nas kryć przed Dōhito. Jeśli tak, może wrócę tu jako Ambasador Senju, o ile oczywiście nie będziesz miał nic przeciwko naszej obecności. Wtedy wymyślimy coś wiarygodnego, żeby Tsurai się odczepiło od Shinrin i dało sobie spokój. W końcu nasz sojusz ma być tajny. Wolałabym właśnie tą opcję, bo pasowałaby nam wszystkim, no ale Kazuo równie dobrze może odmówić i wtedy będzie gorzej. To naprawdę trudne do wyjaśnienia na obecną chwilę, ponieważ nie wiem, jaka będzie reakcja ojca. Wiem, że zawsze chciał dla mnie jak najlepiej, jednak nie przedłoży tego nad dobro klanu, o czym mi wcześniej powiedział. Musi pozwolić mi odejść i nie ma na to innego wyjścia. Kwestia tylko, na jakich zasadach.
Niestety, sprawa na razie stała pod znakiem zapytania i ciężko było przewidzieć, jak dalej potoczą się losy. Jedno było pewne. Reika już zdecydowała, że musi opuścić Shinrin z Mishimą dla dobra Senju i nie wciągnie w to otwarcie Cesarstwa, jeśli ojciec dobrowolnie nie pozwoli jej się tam przenieść, jako dyplomata, więc Natsume mógł być spokojny o to, że sprawa naraziłaby wyspy na gniew z kontynentu.
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Mishima »

Nim doszło do odpowiedzi, Reika skupiła wpierw dalszą uwagę na tygrysie. Fakt, było to ciekawe zjawisko i Mishime też zaciekawiło. Mimo tego, teraz jego uwaga była skoncentrowana na rozmowę z Natsume. Cóż, ciężko było się dziwić jego reakcji. Ba, wręcz się takiej spodziewał. Został uznany za dezertera, ale czy nim był? To bardziej było zależne od punktu widzenia oraz punktu siedzenia. Nigdy nic jest tak łatwe, jakim się wydaje. Zawsze medal miał dwie strony i każda sytuacja głębsze sedno. Mishima w spokoju wysłuchał słów Cesarza i późniejszej odpowiedzi, którą udzieliła Reika. Spojrzał wpierw na nią, z lekkim uśmiechem i później na niego.

- Nie uważam się za dezertera. Jednak masz pewne prawo tak uważać. Czy odwróciłem się od szczepu? Nie. Czy się odsunąłem? Już dawno. Ekiken doskonale zdaje sobie sprawe z tego jaki jestem oraz z tego czym się kieruje. Dlatego zapewne tak ciężko przyszła mu decyzja, żeby dać mi możliwość pobytu poza granicami Tsurai. Ba, sądzę wręcz, że był przekonany o tym co zrobię, bądź będę zmuszony zrobić. Nie chce być wygnańcem jednak nie pójdę walczyć w bitwie, którą Dōhito mogą zapoczątkować. Masz rację, że to tylko spekulacje. Jednak spędziłem z nim mnóstwo czasu na rozmowach i zawsze umiejętnie podpuszczał by osiągnąć zamierzony cel. Podejrzewam, że jego planem było dowiedzenie się więcej na temat Waszej obrony lotniczej. Nie ukrywam, że też mnie to zainteresowało, lecz jego cel wydaje się dla mnie zbyt oczywisty. Nie zrozum mnie źle, nie dopytuje o to by zdać mu chwilę relacje. Przeciwnie, chciałem poznać punkty na których się opieracie i pokazać możliwości jakimi posługują się moi pobratymcy. Nie podważam Twoich umiejętności, mówię tylko że zabicie jednego Dōhito a walka z kilkoma zgranymi, tworzy zupełnie inne problemy. Im więcej Nas razem, tym bardzo mocno skacze Nasz poziom militarny. Zgranie dystansowe, tego Ekiken Nas męczył od małego.

Zatrzymał się na chwilę słysząc także pytanie o jego range, co dokładnie wywołało u niego szeroki uśmiech.

- Tak się składa, że nigdy nie wyszedłem oficjalnie ponad podstawową pierwszą rangę. Mimo umiejętności klanowych, które odziedziczyłem i byłem w stanie rozwinąć na ponad przeciętność sytuacja, która mnie dotknęła.. Cóż powiedzmy, że odsunęła ode mnie dużo możliwości, które mogły mieć miejsce. Stety bądź niestety, ale nawet Ekiken nie wie, w jakim stopniu poznałem umiejętności Naszego klanu. Masz tu więc odpowiedź dlaczego chciałem, Wam pomóc. Może nie potrzebujecie tej wiedzy i może się narzucam. Może. Uważam jednak, że każda szczera pomoc w życiu jest kluczowa, zwłaszcza gdy zawiera informacje, o które dana osoba nie jest podejrzewana.

Znów zatrzymał się na chwilę, sącząc przez chwile napar i spoglądając na ukochaną szczerze się uśmiechając. Wzrok znów wrócił do Natsume.

- Wykorzystałem tylko moment by móc Ci to powiedzieć. Co z tym zrobisz to już jedynie Twa decyzja, nie mi się wtrącać. Jeżeli jednak bede wstanie pomóc w ochronie, zaufanego przyjaciela mojej ukochanej to mo wystarczy. Może jestem dla Ciebie naiwny, możliwe. Wole jednak żyć w zgodzie z własnym sumieniem i własnymi poglądami niż stawać się jak większość. Nie zgodzisz się na Nasz pobyt? Szanuje to zdanie. Poszukamy innego miejsca i spróbujemy dalej żyć zgodnie ze sobą. Gdzie Nas to zaprowadzi? Zobaczymy.

Mogły to być zaiste naiwne cele życia dla kogoś takiego jak Natsume. Brunet jednak nie pragnął władzy bądź militarnego szacunku. Wolał rozmyślać, działać i pomagać w ten sposób. Nie był super wojownikiem i zdawał sobie sprawę, jednak równie dobrze wiedział, że jego logika i umiejętność trzeźwego myślenia nie była często spotykana. Bynajmniej on nie miał okazji często rozmawiać z kimś rownie ciekawym i myślącym. Może dlatego tak polubił rozmowy z Ekikenem i teraz Natsume?
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Natsume Yuki »

Gdy Reika wytłumaczyła "poprawki" co do jego słów, Natsume wzruszył lekko ramionami, dalej stojąc koło sporego okna i wpatrując się w horyzont rozciągającego się za nim morza. Pudrowanie faktu, że Mishima nie jest dezerterem, było w jego opinii bzdurne. Dlatego, że nie był nim "JESZCZE"? Skoro wybrał, że nie zamierza reagować na słowa swojego szczepu, oznacza to tyle że sam siebie skazał na dezercję. Po prostu różnica była taka, że on już uciekł, a klan po prostu o tym jeszcze nie wie. Nie było sensu zasłaniania się pięknymi słowami.
-Dlatego pozwolisz, że poczekam aż usłyszę decyzję Kazuo.
Następnie spojrzał ponownie na Mishimę, i uśmiechnął się. Nieco szerzej, nieco drapieżniej. A spomiędzy jego warg wychynął jeden z jego kłów, długich jak u tygrysa.
-Mogą próbować. Ciekawi mnie, jak ich gliniane smoki dadzą sobie radę z kanonadą pocisków i technik. To raczej oni mieliby "zupełnie inne problemy" - na przykład, czy w ogóle zdołaliby dolecieć do brzegu.
Zauważył, że się zagalopował, więc szybko odwrócił głowę i odchrząknął. Na jego twarz ponownie wypłynął delikatny uśmiech, który gościł na jego twarzy przez większość czasu.
-Wybacz. Nie zamierzam oczywiście umniejszać sile Twojego klanu, ani tym bardziej ignorować ich potencjału bojowego. Po prostu jestem pewien, że po pierwsze - nie mieliby powodu, by tu przylatywać, a po drugie - bylibyśmy na to gotowi. Jak na wszystko inne również. - Znów wyszczerzył zęby, tym razem po prostu w serdecznym, szerokim uśmiechu. - Jak już mówiłem, biorę pod uwagę wszystkie opcje, i zabezpieczamy się na wszelkie okazje.
Gdy usłyszał, że Mishima nigdy nie opuścił rangi Doko, miał ochotę lekko się uśmiechnąć. Ale się powstrzymał, a jego wyraz twarzy pozostał niewzruszony. Czyli według klanu nie był on nikim ważnym, a może nawet po prostu ot, zwykłym shinobi na usługach, który albo dopiero zaczął karierę, albo nie ma dostatecznie dużo siły by awansować. Na swój sposób była to dobra wiadomość. Oznaczało to mniej więcej tyle, że Douhito mieliby tym mniej powodów by próbować atakować wyspy. Przecież nie będą ryzykować wojny i przelewania krwi tylko po to, by dobrać się do Doko-renegata. Chyba że Ekiken byłby idiotą, ale o to raczej by go nie podejrzewał.
-Oby tylko to Twoje "własne sumienie" Cię nie zabiło... - szepnął ledwo słyszalnym tonem, po czym westchnął ciężko. To był ciężki orzech do zgryzienia. Dwóch renegatów, którzy nie mieli gdzie się udać, a których obecność, jeśli niezaakceptowana, mogłaby być zagrożeniem dla pokoju na wyspach. Jak to zrobić...
Stał przez chwilę w milczeniu, patrząc przez okno. Cisza panująca w pomieszczeniu była tak gęsta, że jakby machnąć ręką, to dałoby się wyczuć opór.
W końcu obrócił się w ich kierunku, z zamkniętymi oczami i opuszczoną głową. Ponownie westchnął i spojrzał na nich.
-Tak długo, jak wasz pobyt nie spowoduje wściekłości Senju, będziecie mogli tu zostać. Jeżeli jednak przez wasz pobyt Cesarstwo będzie wystawione na niebezpieczeństwo, będę zmuszony podjąć radykalniejsze kroki. Dlatego proszę was, nie doprowadźcie do tego. Przypuszczam, że będziecie chcieli znaleźć sobie jakieś zajęcia, więc prosiłbym też, byście pomyśleli nad lekkimi zmianami wizerunku. Dla niepoznaki.
Spojrzał na nich z powagą.
-Najpierw jednak wymagam rozwiązania sprawy z liderem Senju.
Obrócił się w kierunku okna.
-Reika... - zaczął spokojnym tonem, ale jego twarz wyrażała chłód. Przynajmniej tyle, że tego nie widziała. Chyba że w odbiciu we szkle. - ... powiem wprost - gdyby nie to, że znamy się dość długo, a dodatkowo... złożyłem pewną obietnicę Shigeru... to decyzja mogłaby być inna. Gdyby przyszedł ktokolwiek inny, prawdopodobnie z miejsca bym odmówił. Nie wystaw więc mojego zaufania do wiatru.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Reika »

Reika skinęła głową na odpowiedź Natsume, że najlepiej będzie poczekać na to, co powie Kazuo, bo w tym momencie najwyraźniej wszystko od niego zależało. Musiała dobrze ojcu przedstawić sytuację, żeby nie doprowadzić do konfliktu przede wszystkim między nimi. Wiedziała, że ojciec bardzo ją kochał i nie chciał jej stracić, więc jeśli dostanie odpowiednie argumenty, to może da się przekonać na to, żeby jednocześnie ona mogła być szczęśliwa, a Senju bezpieczni.
Kolejne słowa były skierowane do Mishimy, więc Blondynka ponownie skupiła wzrok na tygrysie i znów pogładziła go po miękkiej sierści. Jako młody przedstawiciel swojego gatunku, wyglądał naprawdę niesamowicie. Kątem ucha słyszała jednak słowa Natsume i musiała przyznać, że rzeczywiście szczep Mishimy nie miałby powodu, aby robić nalot na wyspy. Nawet gdyby Rada wydała taki rozkaz, Ekiken mógł się nie zgodzić na to. Było widać, że ciężko mu pod jarzmem Haretsu, a co dopiero, jakby sama Rada miała nimi dyrygować i posyłać ich na pewną śmierć, aby tylko przekonać się, jak dobra jest obrona Cesarstwa.
Słowa Mishimy natomiast wywołały na jej twarzy uśmiech, który posłała ukochanemu. On również ostrożnie podchodził do sprawy, ale jak najbardziej uczciwie. Anie jej, ani jemu nie zależało na żadnych przekrętach. Chcieli to załatwić normalnie i spokojnie, a przynajmniej na ścieżce Cesarstwa i Senju. Co do szczepu Mishimy, tutaj będzie już inna sytuacja.
Ostatecznie jednak Natsume podjął decyzję, zezwalając im na pobyt w Cesarstwie, oczywiście pod warunkiem, jeśli zostanie to załatwione bezkonfliktowo i ugodowo, co było dla Reiki całkowicie zrozumiałe. Ona sama nie chciała robić przyjacielowi problemów swoją osobą, więc w innym wypadku nie mieszałaby się w to. Wszystko będzie zależeć od Kazuo.
- Nie obawiaj się. - Zapewniła go. - Jeśli rozmowa z ojcem pójdzie źle, nie zjawimy się tu. Nie chcę, żeby nasza obecność zaszkodziła Cesarstwu w jakikolwiek sposób. Masz na to moje słowo. Co do zajęcia i zmiany wizerunku, cóż... mój błękit będzie tu chyba lepiej pasować, a co do Mishimy, to chyba specjalnie nie będziemy go szpecić, skoro nikt go praktycznie nie zna.
Tutaj spojrzała z rozbawianiem na ukochanego. Zapuszczenie zarostu nie miało u niego sensu, bo Dōhito znali go właśnie z takiego wizerunku, a na wyspach nikt go nie skojarzy, poza Eri, Hideo i Satoshim, z czego o tym trzecim nie wiedzieli. No i bez zarostu wyglądał zdecydowanie lepiej.
Słysząc ostatnie słowa Natsume, zmarszczyła brwi. Złożył obietnicę Shigeru? Mogła się tylko domyślać, co to była za obietnica, skoro wspomniał o tym teraz i w jej obecności. Westchnęła i na chwilę zamknęła oczy, jakby modląc się o cierpliwość, wyrozumiałości i jeden czort wie, co jeszcze. Najwyraźniej nie spodziewała się usłyszeć czegoś takiego.
- Możesz czuć się zwolniony z obietnicy. - Odpowiedziała, otwierając oczy. - Shigeru nie żyje, a ja potrzebuję przyjaciela, nie obrońcy. Nie chcę, żebyś z poczucia obowiązku stawał w mojej obronie. Chcę, żebyś chociaż trochę spróbował mnie zrozumieć i wspierał w moich decyzjach, bez względu na to, jak się na to zapatrujesz jako wyspiarz. Ja szanuję Twoje poglądy, mimo że czasami ciężko mi to samej ogarnąć i chciałabym, żeby w drugą stronę też to zadziałało.
Niczego więcej nie chciała, jak tylko zrozumienia i wsparcia. Podjęła taką, a nie inną decyzję, ponieważ zwyczajnie miała dość. Nie oznaczało to jednak, że jest słaba i bezwartościowa. Wręcz przeciwnie. Mając więcej czasu dla siebie, mogłaby wreszcie skupić się na treningach i wzmacniać swoje umiejętności, a do tego jako wykwalifikowany medyk, mogła naprawdę mocno się przysłużyć. To samo Mishima. Dzięki jego umiejętnościom, choćby szybkiego przemieszczania się, mógł sprawnie przenosić informacje między Wyspami i nie tylko. Mógł nawet przenosić je na kontynent, z dala od szpiegowskich oczu Rady. Wszystko było do dogadania, jednak teraz należało załatwić ostatnią sprawę, czyli rozmowę z Kazuo.
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Mishima »

Wygląda na to, że temat zbliża się ku końcowi. Najwidoczniej jak cała aktualna rozmowa. Sytuacja została jedynie do załatwiania z Senju Kazuo więc nie było sensu, żeby dalej sie tutaj wypowiadać. Temat Dōhito także był ciężki i dokładnie rozumiał, dlaczego traktowali go jak mrzonki. Gdyby się nad tym zastanowić nie było żadnych dowodów na to. Przeczucie bruneta jednak nie dawało mu spokoju i miejmy nadzieję, że faktycznie Natsume miał tu rację. Nie chciałby oglądać walczących z Cesarstwem pobratymców. Gdyby się nie stawił, miałby już miano oficjlanego zbiega. W każdym bądź razie dalej uważał, że Rada równie bezczynna nie pozostanie. Na koniec usłyszał jeszcze dopowiedzenie cesarza, które było bardzo.. ciche. Uśmiechnął się kąciku ust zaraz po tym.

- Również mam taką nadzieję. Widzisz tutaj mamy odmienną wizję, lecz cel taki sam.

Dopowiedział krótko i poprawił się wygodnie siedząc dalej. Reszte tematu pozostawił już blondynce, rzecz jasna jeżeli mówimy o klanie Senju i jakichkolwiek ustaleniach. Ich sytuacja była bardziej skomplikowana i lepiej było się wstrzymać z dalszymi rozmowami aż do porozumienia z Senju. Jeżeli się nie dogadają, cóż, poszukają sobie innego miejsca. Świat nie jest taki mały, a podróż w przestrzeni umili im poszukiwania i zdecydowanie je przyspieszy. Opcja cesarstwa, była jednak bardzo kusząca i dla nich wręcz idealna. Przynajmniej napewno dla Reiki, która mogłaby rozwijać swoje medyczne umiejętności. Co do bruneta, cóż.. planował w najbliższym czasie jeszcze bardziej rozwinąć umiejętności, które odziedziczył w szczepie. Jak na ironie. Mężczyzna z najniższą rangą jest bliski rozwinięcia ich na poziom bliskiej elit. Ale cóż to jak pasy w realnych sportach, tak samo rangi w świecie shinobi. Walczy człowiek, nie one.

- Nasz temat pozostaje otwarty z tego co rozumiem i jest w pełni zależny od porozumienia z Kazuo. Sprawiedliwa decyzja. Wydaje mi się więc, że im szybciej wrócimy do Shinrin, tym szybciej możemy liczyć na jakiś ewentualny azyl. Tu bądź gdzie indziej.

Te słowa były skierowane już bardziej a raczej bezpośrednio do blondynki. Rozmowa dobiegała końca i czego by nie mówili, ustalenia mają już gotowe. Mogła jeszcze porozmawiać z przyjacielem, jeżeli miała ochotę choć czas nie był teraz ich sprzymierzeńcem.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Natsume Yuki »

Natsume pokiwał lekko głową, gdy Reika stwierdziła że nie chce żeby ich obecność spowodowała jakiekolwiek problemy Cesarstwu, i jeśli nie otrzymają zgody od Kazuo, po prostu tu nie przybędą. Cóż, brzmiało to dość brutalnie, ale na dłuższą metę najbardziej sprawiedliwie. Wobec nich samych i wobec niego. Dzięki takiej decyzji istniała chociaż trochę większa szansa na spokojne porozumienie. Młodzieniec uśmiechnął się i napił się jeszcze trochę wody z czarki, którą wcześniej wziął ze sobą. Następnie powrócił w okolice kanapy, siadając obok Hyoshiego. Tygrys powoli obrócił się na meblu, tak by położyć pysk na jego kolanie. Chociaż sam temu zaprzeczał, kot chyba się zdążył już do Yukiego przywiązać.
-Cieszę się, że chociaż w tym się nam udało porozumieć. A co do wyglądu, nie będę kwestionować, bo i tak sam się na tym niewiele znam - stwierdził, szczerząc swoje tygrysie kły w uśmiechu. - Sam praktycznie większość czasu noszę to samo, a włosy tnę tylko wtedy kiedy zaczynają mi przeszkadzać.
Gdy Reika następnie odpowiedziała na jego stwierdzenie o obietnicy złożonej jej przybranemu bratu (oby znalazł ukojenie w objęciach Shinigami), ku jego zaskoczeniu dziewczyna zareagowała dość żywo. I chyba na swój sposób negatywnie. Dziwne. Spodziewał się raczej emocji bardziej skierowanych ku smutkowi lub zaskoczeniu, a otrzymał z jej strony wyraz rozdrażnienia.
Nigdy nie zrozumie kontynenciarzy.
-Nie wiem, czy kiedyś ci opowiadałem - zaczął spokojnym tonem, przymrużając oczy. - Kiedyś, kiedy jeszcze byłem dzieciakiem, miałem dobrego przyjaciela... ba, powiedziałbym nawet że jedynego przyjaciela. Nazywał się Sosei Daisuke. Wspólnie przechadzaliśmy się po Hyuo, uczyliśmy się podstaw stawiania wnyków i graliśmy w różne gry. Zawsze sobie obiecaliśmy, że będziemy się przyjaźnić do samego końca.
Opuścił lekko głowę.
-Gdy mieliśmy dziesięć lat, zostaliśmy porwani przez piratów. Torturowani przez rok. To właśnie po tym mam te wszystkie blizny. A gdy nie byliśmy bici, trenowaliśmy, by się stamtąd wyrwać. Wierzyliśmy, że jakoś damy radę. Bo sobie ufaliśmy, jak to przyjaciele.
Spojrzał z powagą na dziewczynę.
-Niewiele po upływie roku zostałem zmuszony do zabicia go moimi własnymi rękami. Zostaliśmy postawieni naprzeciw sobie w walce na śmierć i życie, a on uznał, że poświęci się bym ja mógł uciec. Odciąłem mu rękę i przebiłem serce. Umarł szybko i w miarę bezboleśnie.
Pogłaskał głowę Hyoshiego, by skupić swoją uwagę na czym innym.
-Dlatego pozwolisz, że sam wybiorę, kiedy odpuszczę sobie tę obietnicę. Dla mnie przyjaźń i obrona stoją bardzo blisko siebie. Nie zamierzam przeżyć powtórki z rozrywki. - Westchnął. - Tylko musisz zrozumieć, że teraz od moich decyzji zależy zdrowie i dobrobyt tysięcy ludzi. Nie mogę tak po prostu rzucać obietnicami na lewo i prawo, oraz nie zawsze będę mógł pozostać wierny samemu sobie.
Podniósł się i zebrał ekwipunek. Czuł się jakoś dziwnie, nie mając oręża pod ręką. Tygrys zeskoczył zaś z kanapy i usiadł na podłodze, czekając na słowa Yukiego.
-Cóż, w takim razie będę czekać na reakcję Kazuo. - Następnie dodał z uśmiechem: - Planujecie pobyć jeszcze w Hanamurze przed powrotem do Shinrin?
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Reika »

W kwestii bezpieczeństwa dla Cesarstwa, mieli takie samo zdanie na temat faktu, że nie potrzebne są tutaj dodatkowe konflikty, więc jeśli mają tutaj osiąść, musi zostać to pozytywnie rozpatrzone przez Kazuo, który będzie miał tu decydujące zdanie. Reikę czekała szczera i ciężka rozmowa, którą jednak będzie wolała przeprowadzić sama, a przynajmniej tak będzie lepiej. Nie chciała, żeby ojciec zrzucił winę na Mishimę tylko dlatego, że ten ma dość konfliktów. Ale o tym powie już ukochanemu później, gdy wrócą do Shinrin.
Gdy jednak Natsume zszedł na opowieść o swoim przyjacielu, Reika przekręciła lekko głowę na bok, nie bardzo wiedząc, co chce jej tym przekazać. Znała tą historię, bo już wcześniej Yuki się z nią tym podzielił, jednak nie bardzo wiedziała, jak to ma się do obecnej sytuacji. Słysząc ostatnie słowa, że drugi raz nie chce przez to przechodzić i że przyjaźń oraz obrona stoją u niego bardzo blisko siebie, Reika ostatecznie dała za wygraną i zaakceptowała ten fakt.
- Opowiadałeś mi tą historię, gdy ostatni raz widzieliśmy się w Ryuzaku. - Przyznała. - Właśnie przez wzgląd na to, że odpowiadasz teraz za tysiące ludzi, nie chciałam Cię jeszcze obarczać swoją osobą, ale skoro tak stawiasz sprawę, to niech tak będzie. Mimo że dzieli nas taka odległość, cieszę się, że kontakt się nie urwał, a nasze relacje utrzymały się.
Kiedy Natsume podniósł się z miejsca i zaczął zakładać na siebie swoją zbrojownię, zaś tygrys zeskoczył z kanapy i czekał na dalsze słowa Cesarza, Reika również wstała, splatając ze sobą ręce i patrząc na to wszystko z uśmiechem. Że też chciało mu się to wszystko tachać ze sobą. Przecież to musiało być takie niewygodne i krępować ruchy. Nie jej to jednak oceniać.
- Powinniśmy jak najszybciej wracać. - Odpowiedziała na ostatnie pytanie Yukiego. - Ojciec zapewne czeka z niecierpliwością na wieści. Po Hanamurze mieliśmy okazję się trochę rozejrzeć, ale żeby dobrze poznać jej uroki, musielibyśmy spędzić tu przynajmniej jeszcze z tydzień. Miejmy nadzieję, że niedługo będziemy mieli kolejną okazję, bo to naprawdę piękne miasto.
Zaczekała, aż Yuki wszystko na siebie nałoży, po czym podeszła do niego i uściskała serdecznie.
- Dziękuję za wszystko, Natsume. - Podziękowała i puściła go. - Mam nadzieję, że niedługo znowu się spotkamy, a jeśli nie, to napiszę od czasu do czasu... Uważaj na siebie.
Wszystko jednak powinno pójść dobrze, a przynajmniej tego się spodziewała, bo skoro ojciec chce zawiązać sojusz z Cesarstwem, to musi mieć swojego ambasadora, a kto nim zostanie, jak nie ona, do której miał całkowite zaufanie? Może nie będzie tak źle i po prostu niepotrzebnie martwi się na zapas. Zapewne okaże się już niedługo, a tymczasem trzeba było pożegnać się na razie z Natsume i spakować do podróży. Kolejnej, wyczerpującej podróży. Wyglądało na to, że jeszcze trochę będą musieli się przemęczyć, zanim dane im będzie odpocząć na dłużej.
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Mishima »

Tak jak podejrzewał, rozmowa dobiegała ku końcowi. Spędzili już trochę czasu na wyspach, osiągnęli swój cel i jednocześnie mogli dowiedzieć się kilku interesujących ich szczegółów. Przed pożegnaniem miało miejsce, poruszenie jeszcze jednego tematu. Złożonej obietnicy zmarłemu bratu Reiki. Widocznie byli naprawdę blisko z Natsume o czym też blondynka wcześniej wspominała i opowiadała.
Znał z autopsji uczucie straty, zresztą jak większość shinobi choć strata przyjaciela bądź brata była szczególnie ciężka. Z tego powodu spokojnie słuchał jego opowieści i jednocześnie odpowiedzi na prośbę kobiety. Doskonale rozumiał czym się kierował i tym razem przyznawał mu rację. To była jego decyzja czy zwolni tą obietnicę czy też nie. Odpowiada za to męska duma i zasady, których trzymać się jest ciężką aczkolwiek wartą sztuką.
Słyszał już o wyczynach wyspiarzy oraz o ich dziwnych metodach, jednak dopiero teraz w pełni mógł sobie wyobrazić i postawić się w tej sytuacji. Również stracił najlepszego przyjaciela, ba, jednocześnie będącym jego bratem. Gdy opowiedział o ciężkim wyborze i poświęceniu jego przyjaciela, czuł nieodparte wrażenie, że jego sytuacja też wyglądała by znacznie podobnie. Starszy brat nie pozwoliłby na jego własne poświęcenie a on zmuszony, zapewnił by mu jak najmniej bolesne odejście. Realistyczne podejście. Czemu? Bo gdyby on tego nie zrobił, zmuszony byłby zamordować się samemu a to z pewnością nie byłoby delikatnym i jednocześnie przyjemnym sposobem.
Mimo wszystko brunet nie komentował tego, nie było potrzeby. Dopiero kiedy wstali z miejsca, decydując się zakończyć obrady i skierować się w stronę Shinrin, brunet również podniósł się i podał rękę Natsume.

- W dużej ilości spraw się zgadzamy, choć istnieją oczywiście takie gdzie mamy odmienne zdanie. Mimo wszystko jednak była to dość ciekawa rozmowa i może będzie nam jeszcze dane stoczyć ich kilka.

Uścisnął dłoń cesarza, ukazując mu tym samym szacunek. Owszem, okazywał go bo dlaczego by nie? Nie brzmiał jak głupcy z rady, nawet jeżeli by udawał robiłby to doskonale. Ale przez fakt zaufania Reiki wzgledem niego, brunet postanowił okazać takie samo podejście. Jej ufał, więc jej przyjacielowi postara się także. Teraz czekał na pożegnanie ze strony blondynki i cóż, nadejdzie czas do wspólnego spakowania i ruszenia w stronę jej rodzinnego domu. Czas nadszedł by przekazać wieści Kazuo i skupić się na ich własnych celach. Rozmowa pokaże jaką decyzję będą zmuszeni podjąć.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pałac Cesarski”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość