Pałac Cesarski 皇居

Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 466
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Maname »

0 x
Awatar użytkownika
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 706
Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: BeeBee-Hachi »

0 x
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 646
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Ame »

Czy jego gniew był uzasadniony? Tego nie wiem, ale według niego tak i to wystarcza. Nie wypowiadał się o marudzeniu Maname o okręcie. Nie wiedział po co jej okręt, skoro wcześniej zarzucała mu brak umiejętności przemieszczania się w wodzie. Chyba nie musiał jej udowadniać, że też składa się z wody. W pewnym sensie, gdyby odciął się od tej rozmowy i obserwował ją z boku na pewno doceniłby jej walor komediowy. Problemem jest to, że to nie było takie fajne, kiedy jest się przez Maname... przytłoczonym. Ale skoro już dotarła do niego ta myśl? W zasadzie to faktycznie ich imiona są dziwnie podobne. Mógłby się wkurzyć, ale po co? Jakaś logika mimo absurdalnych założeń w tym była. Rekin tylko się uśmiechnął, pokazując pełny garnitur zębów. Niech Maname ma pewność, że ten jest z wysp. Ten uśmiech właśnie towarzyszył jego spojrzeniu na jej nadęte policzki. Zabawne, że kogoś tak wygadanego można zgasić używając prostych tekstów o błaznach i pół debilach.

W tym czasie Mayumi zaczęła ich dyscyplinować. Hozuki zanotował w myślach, że więź Maname z klanem jest równie dyskusyjna co jego. Niejasne okoliczności dołączenia. Nieznajomość hierarchii. Dziecko ewidentnie wychowane w lesie. Ame poczuł do niej cień sympatii. To taka jego młodsza wersja z jeszcze niższym ilorazem inteligencji. Jednocześnie trzeba udowodnić Mayumi, że jest się dojrzałym człowiekiem, zakopać ewentualny konflikt z jakby nie patrzeć rówieśniczką i wyjść z tego z twarzą. Skoro ignorowanie jej nie pomogło. Nie pomogła też agresywna postawa. Pozostała tylko jedna rzecz, której nie próbował - bycia chociażby trochę miłym. Niestety nie za bardzo wiedział jak to się robi. Nigdy przecież nie był specjalnie zbyt miły. To by przynajmniej udowodniłoby, że nie jest kłótliwym dzieciakiem. Umysł Ame kalkulował najlepszy sposób zachowania się w danej sytuacji, lecz pod presją ciężko mu było coś wymyślić. W tym wszystkim pozostała jeszcze kwestia jego rangi. Czy będzie w stanie rozwikłać tyle zagadek na raz?

- Przyznaje racje. - zwracając się do liderki. Podsumowała go z tym Kami no Hikage. Wyglądało na to, że będzie musiał się jeszcze podszkolić, a najemnicze wojaże nie są wybitnie punktowane. Gdyby tak na wyspach była wojna to by się wreszcie wykazał, a tak to smutek tylko. Postanowił przyjąć rangę, którą mu oferowali. Nie dlatego, że ją chciał, ale zdezerterować można zawsze, a lepiej zdezerterować jako ktoś z uznany doświadczeniem i sławą bojową, a nie tylko ze sławą.
- Czas pokaże co będzie dalej. Póki co przyjmuję rangę. - odpowiedział. W końcu wypadało się zdeklarować. Większą role w podjęciu decyzji przejęła jego część, która oportunistycznie podchodziła to życia, spychając tę honorową na dalszy plan.

Odwrócił się ponownie w kierunku Maname. Na jego twarzy można było zobaczyć pomieszanie uczuć. Jednocześnie litość, nutka gniewu, zdegustowanie i cień sympatii. Definitywnie nie wyrobił sobie jeszcze zdania na jej temat. Nie wiedział jeszcze czy jest dziwna czy tylko specyficzna. Na jej obrażoną minę było tylko jedno lekarstwo. Szybkim ruchem dłoni zabrał jej czapkę i zmierzwił jej fryzurę, żeby ta bardziej oddawała jej charakter. Chaotyczna plątanina, która miała trochę przypominać diabelskie różki. Następnie pomachał jej kapitańskim nakryciem głowy wesoło i oddał jej czapkę do ręki.
- Chodź wypłoszu. Odbierzemy znaczki. - chciał być miły i wyszło mu zarąbiście. To jest to i to wcale nie jest takie trudne jak myślał.
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 466
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Maname »

0 x
Awatar użytkownika
BeeBee-Hachi
Moderator
Posty: 706
Rejestracja: 27 gru 2019, o 14:39
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Tetsuro/Zankoku

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: BeeBee-Hachi »

0 x
Awatar użytkownika
Maname
Postać porzucona
Posty: 466
Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach
Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Kabuki | Kayo
Lokalizacja: Hanamura

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Maname »

0 x
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 646
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Ame »

Może ta Maname nie była taka zła? W sensie na pewno była kompletnie odklejona, ale dało się z niej wycisnąć coś innego niż słynny sok dla kretynów. Może jeszcze kiedyś ją spotka, ale tego nie wie nikt, bo przecież nic nie jest w życiu pewne a tym bardziej ustawione. Z ochotą spróbował herbatki. Nawet miło w tym klanie. Czuł się jak uzależniony od komputera nastolatek, który zszedł porozmawiać z rodzicami i stwierdził, że to bardzo sympatyczni ludzie są. No i herbatka dobra była to nie narzekał. Nawet ta Maname się potrafiła zachować. Może ziółka we wrzątku mają na nią dobry wpływ? Odebrał swój medalik, naturalnie złoty. Nie różnił się za bardzo i nie był tym czego do końca pożądał. Liczył na rangę wyżej, ale i to zawsze może mu się przydać, chociaż akoraito nie otwiera mu tylu drzwi jakie mógł otworzyć przed nim sentoki. Grzecznie dał się odprowadzić przed bramę, bo i tak nie miał już tam czego szukać. Średnio mu się to opłaciło, ale mogło być gorzej. Mogliby dawać jakiś hajs na zachętę i jako stypendium na rozwój.

z/t
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Awatar użytkownika
Sashiko
Posty: 585
Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Sashiko »

0 x
Obrazek

Ryō | PH
Awatar użytkownika
Waneko Satoshi
Posty: 6
Rejestracja: 11 sie 2021, o 22:12

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Waneko Satoshi »

Pałac Cesarski wyglądał olśniewająco. Kiedyś można było przyjść tu, by cieszyć nim oczy w towarzystwie wielu ninja, którzy przewijali się przez to miejsce, by odwiedzić pierwszego Cesarza Morskich Klifów - Yuki Natsume. Jednak umarł król, niech żyje król. Aktualnie panował i rezydował tutaj Waneko Satoshi, który od czasu swojej koronacji właściwie nie przebywał na wyspie Yukich i nie było szans, żeby zastać go w tamtejszym gabinecie. Wszyscy petenci odsyłani byli tutaj, którzy chcieli się skontaktować bezpośrednio z nim. Ponieważ nie oddał swojej posady lidera klanu Ranmaru mimo tego, jaki urząd obecnie piastował. Chciwość? Jedni by powiedzieli, że jak najbardziej. Kiepsko to wygląda? Tak by pewnie zasugerowali trzeci. Sugerowałoby to w końcu, że Cesarz dba bardziej o interesy swoich niż kogokolwiek innego. Różne plotki chodziły o tym człowieku - i na pewno głównie te, że był niebezpieczny. Ale też przede wszystkim - cieszył się szacunkiem. Hanamura i pozostałe wyspy kwitły pod jego panowaniem i tylko jedno przeszkadzało części mieszkańców - brak wojny. A ta, jak szumiały drzewa i śpiewały o tym wróble zbliżała się bardzo dużymi krokami. Mobilizacja w Kantai brnęła pełną parą i tak ściągano zewsząd Akoraito oraz bardziej poważanych członków tej wcale niemałej społeczności. A na pewno niemałej jak na rangę światową. Jak na razie nie było chętnych i odważnych do tego, by podważyć autorytet Cesarza. Jeśli tylko byłaś wystarczająco uważna to mogłaś wiedzieć, że tak jak przy każdych rządach byli zwolennicy i przeciwnicy. Ale... koniec końców - kiedy rządy są dobre, to po co je zmieniać?
Nie miałaś najmniejszego problemu, żeby dostać się do Pałacu. Najmniejszego. Drzwi były dla ciebie otworzone, strażnicy przed wejściem nawet nie drgnęli, żeby cię jakkolwiek sprawdzać, właściwie to człowiek wchodził tam, dostawał się do tych wielkich korytarzy iii... nie wiedział, co ma zrobić. Poczucie zagubienia. Nikt nie mówił, gdzie iść, po co iść i dlaczego. Pusto. Owszem, przewinął się jakiś jeden ninja, drugi, ale żaden z nich nie zwrócił nawet na ciebie uwagi - ewidentnie się śpieszyli, ewidentnie byli pochłonięci swoimi sprawami. Mogłaś się tak pobłąkać - albo poczekać. I zastanowić się, czy ktoś po ciebie przyjdzie, skoro zostałaś tutaj wezwana, czy może masz sobie poradzić sama. Odpowiedź na te pytania i wątpliwości została szybko rozwiana. Jeden z ninja kierował się nie do drzwi wyjściowych, ani nie konkretnie do jednego z korytarzy, a podszedł właśnie do ciebie. I za nim, jak mogłaś się przekonać, szedł właśnie on. Wyprostowany, z rozluźnionymi ramionami, uśmieszkiem na ustach, przymrużonymi oczami - Waneko Satoshi. Cesarz we własnej osobie. Ninja, który szedł przed nim pokłonił się przed tobą głęboko i odsunął na bok, wskazując samego Cesarza.
- Shimakage Waneko Satoshi. - Przedstawił, gdybyś miała jakiekolwiek wątpliwości co do tego. Mogłaś mieć. To nie jest w końcu tak, że ta twarz była absolutnie rozpoznawalna dla każdego, choć... raczej mało było osób, które nie kojarzyły tego specyficznego jegomościa. Wszystko w nim mówiło, że jest kimś. Jego postawa, jego krok, to, jak trzymał kiseru w swoich palcach. Jego spojrzenie. Wydawał się bardzo aroganckim jegomościem.
- Asami Sashiko. Dawno nie miałem okazji gościć Ranmaru w tym pałacu. Jak wrażenie? - Zapytał, przesuwając wolną ręką przez bok i przed siebie, wskazując splendor, jaki tutaj gościł. Jedni by powiedzieli, że przytłaczający, inni, że olśniewający. Ale cokolwiek powiedzieliby ci "inni" - on, sam Cesarz, pytał właśnie ciebie.
0 x
Awatar użytkownika
Sashiko
Posty: 585
Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Sashiko »

0 x
Obrazek

Ryō | PH
Awatar użytkownika
Waneko Satoshi
Posty: 6
Rejestracja: 11 sie 2021, o 22:12

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Waneko Satoshi »

Niektórzy pasowali do zielonych gajów, do tęczy rozpościerającej się nad wartkim wodospadem. Niektórzy pasowali do ziem wypalonych, do wielkiego miecza w dłoni i do krwi na twarzy. Jeszcze inni do jedwabiu - do purpury i królewskim chryzantem. Wszystko to przez to, że każdy człowiek miał swoje przeznaczenie. Przeznaczeniem Waneko Satoshiego było władać tym miejscem i kierować jego ludźmi. Pasował właśnie tu - ale nie tylko tu. To część prawdy. Połowiczne złudzenie o kimś, kto nie wahał się sięgać po przedmiot swojego pożądania. Tak długo, jak w człowieku pozostawała zdolność odróżnienia mirażu od rzeczywistości, dopóki człowiek potrafił wątpić i poddawać w wątpliwości to, co widzi i co słyszy, tak długo można było się uchronić przed fałszem. Bardzo przydatny dar i zdolność dla shinobi, który nie był wystawiany tylko na zagrożenie miecza, kunaia i strzały. Nie tylko chakra rządziła tym życiem. To było wszystko to, co kryło się w murach pałaców takich jak ten. Pięknych, ale przecież fałszywych. Gdzie tkwiła polityka tam tkwiło zagrożenie, które potrafiło przytłoczyć najodważniejszych, co pierwsi gotowi byli rzucić się na wroga.
Gdybyś miała ocenić wartość bojową tego człowieka w tym momencie, Cesarza tych ziem, to wyszłaby ona mizernie. Nie miał przy sobie właściwie niczego. Żadnego łuku, żadnego miecza. Nic. Może gdzieś trzymał jakąś kaburę na pasie, ale w fałdach pięknego materiału, który bordem osnuwał jego sylwetkę i bladą skórę? Jeśli nawet tak było, to była nieźle skryta. Mężczyzna za to, który poprzedzał Satoshiego był chodzącą zbrojownią. Tak i odziany w pancerz, z maską zakrywającą twarz, całkowicie płaską, białą, bez żadnych ozdobników, jedynie z wycięciami na oczy, z kataną przy pasie, łukiem z kołczanem na ramieniu, z torbą, średnim zwojem - było co wyliczać. Aktualnie strał wyprostowany jak struna, jego twarz nie kierowała się ani na Cesarza ani na ciebie. Słynna Gwardia Cesarska miała swoją opinię na tych terenach. Opinię tego, że wśród nich byli tylko najlepsi, a trafienie tam było tak wielkim zaszczytem jak i wielkim obowiązkiem. Na pewno nie była to fucha dla tych, którzy lubili swawolnie podróżować to tu, to tam, nie przejmując się szczególnie tym, co zostawiają za plecami.
- Tak, to ty. - Potwierdził, kiedy tak niezgrabnie zakończyłaś swoje zdanie. Czy to przytyk potknięcia czy też jakiś rodzaj sympatii - teraz to raczej trudno było stwierdzić. Ale Satoshi nie spoglądał na ciebie z przyganą. Właściwie to teraz można było odnieść wrażenie, że jest kimś, który potrafi wiele wybaczyć jeśli o etykietę dworską chodzi. Jednakże, jak już to sama ustaliłaś - pozory... - A może i w ogóle... - Powtórzył z pomrukiem, wsuwając fajkę między wargi, kiedy sam powiódł spojrzeniem po tych korytarzach. Na moment milknąć. Może zastanawiając się nad tym, czy rzeczywiście to miejsce warte było takiej pochwały. Długo kazać na swoje wnioski nie kazał. Nie dlatego, że się nimi zamierzał podzielić, a dlatego, że obrócił się i wskazał gestem, zapraszająco, żebyś mu towarzyszyła. - Dom to pokaz siły ninja. Jeśli panuje w nim nieporządek, nikt nie potraktuje cię poważnie. Jeśli pokażesz człowiekowi pałac zacznie się zastanawiać, z kim tak naprawdę ma do czynienia. - Ruszyliście wzdłuż wielkiego korytarza. Każdy głośniejszy krok niósł się echem po rozległych metrażach. Wszystko właśnie po to, by zrobić wrażenie. Na swoich, na obcych, na prostym człowieku, na wielkich mędrcach, na chciwych politykach. Miejsce, które Satoshi nazywał swoim własnym domem. Było się czym chwalić.
- Wiesz, dlaczego zostałaś tutaj wezwana? - Ponieważ mówienie o "poproszenie o stawieniu się" byłoby niedopowiedzeniem. Nawet jeśli coś było prośbą, to prośba pochodząca od własnego lidera to coś, czego się nie odmawia. A przynajmniej tak długo, jak długo wygodne życie w klanie ci miłe. I dopóki chcesz rzeczywiście osiągnąć. Nie dał jednak czasu na odpowiedź. Kontynuował. - Dotarło do mnie parę opowieści o twoich wyczynach w Cesarstwie. Dobry ninja powinien potrafić się też dobrze sprzedać. Usłyszę coś o tym? O tym, jak jesteś dobra i odpowiedź, czy zasługujesz na awans na Akoraito? - Dym z fajki nie był mdlący - miał dość odświeżający zapach ziół. A Satoshi mimo rozpalania tych ziół miał dość zimne oczy. Po przyjrzeniu się im można było zobaczyć to drugie dno - dno człowieka, który prawdopodobnie nie waha się przed niczym, żeby sięgnąć po... coś. Oj daleko tym oczom były do oczu martwych. Płonęły stonowanym, zimnym ale zarazem żywym ogniem. Biada tym, którym dane było poczuć jego płomienie na własnej skórze. Ponieważ tu i teraz ton miał całkowicie spokojny.
Za waszymi plecami stąpał zadziwiająco cicho jak na taką ilość żelastwa członek Gwardii Cesarskiej. I prawdopodobnie jego oczy były ciągle skupione właśnie na tobie.
0 x
Awatar użytkownika
Sashiko
Posty: 585
Rejestracja: 4 lut 2021, o 20:39
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne włosy zawiązane w kok, brązowe oczy, szczupła i zgrabna sylwetka, średni wzrost. Ubiór: biały strój z białym płaszczem, białe rękawiczki i maska wilka na twarzy (szczegóły i obrazki w KP)
Widoczny ekwipunek: Łuk i kołczan ze strzałami oraz włócznia na plecach, torba na boku nieco z tyłu
Multikonta: Uchiha Tsuyoshi

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Sashiko »

0 x
Obrazek

Ryō | PH
Awatar użytkownika
Waneko Satoshi
Posty: 6
Rejestracja: 11 sie 2021, o 22:12

Re: Pałac Cesarski 皇居

Post autor: Waneko Satoshi »

Dobrze. Jak Satoshi zdążył już powiedzieć - w byciu ninja nie liczyło się tylko to, jak dobrze machasz mieczem czy jak daleko wyplujesz ogień, który jest twoim wrodzonym żywiołem. Liczy się też to - i może przede wszystkim to - czy potrafisz się dobrze sprzedać. Nie zawsze jest to kwestia gładkich gadek. Niektórzy nie mieli do niej daru, ale takich ludzi zazwyczaj też nie wpuszczało się do polityki i sami się do niej nie pchali. Czasami to była właśnie kwestia samej aparycji. Tego pierwszego wrażenia, o którym zdążyli sobie tutaj powiedzieć i wyjaśnić nastawienie co do niego. Będąc ninja uczysz się przede wszystkim tego, że pierwsze wrażenie jest bardzo ważne - i dlatego możesz zarówno prezentować się jako ten bardzo groźny typ, odstraszając potencjalnych rywali i przyciągając ludzi, którzy chcieliby cię zatrudnić do prawdziwie hardych zadań, ale możesz również utrzymywać swój wygląd drobnej dziewczynki czy delikatnego chłopca, żeby przyciągać wyzwania i przyciągać tych, którzy automatycznie ci ufali - a nie zaufaliby wielkiemu dryblasowi. Lwia część tego nie zależała od nas. Można ćwiczyć ciało, zmuszać je do zmiany, ale jeśli urodziłeś się niski to magicznym sposobem nie urośniesz. Musisz się więc przystosować do tego, co natura ci dała. Tak samo strzelenie sobie pałacu zazwyczaj nie było pstryknięciem palców. Jeśli masz pecha i urodzisz się w biednej rodzinie to nawet jako ninja musisz się natyrać wiele lat, żeby uzbierać ryo na piękny dom. Co dopiero pałac.
- Ludzi nie powinno się wyprowadzać z błędu. Ich błędy trzeba wykorzystywać na własną korzyść. - Potwierdził to, co sama powiedziała - że Cesarstwo to potrafi. Tylko czym było Cesarstwo? Kim? Tym człowiekiem, który szedł teraz obok ciebie? Jednym jedynym, który swoją jedną decyzją mógł doprowadzić do ruiny jakiś kraj na kontynencie? Dysponował w końcu taką siłą militarną, że ciężko znaleźć ród, który byłby w stanie mu się oprzeć. Czy może Cesarstwo to ten pałac? Miejsce, w którym toczy się jego główny nurt życia, jego serce, które potem wysyła informacje żyłami i bezcenne zasoby - w tym wypadku w postaci ludzkim. Niesamowite było to, gdyby się zastanowić, że to miejsce łączyło całą tę wojowniczą nację Cesarstwa. Zarówno Hoshikagi, którzy gotowi byli szybko chwycić za miecz, jak i bardziej zrównoważonych Shabondama. - Jeśli Cesarstwo to potrafi, to ty również to potrafisz. - Ponieważ tym było Cesarstwo. Brzmiało dumnie? I słusznie. Ponieważ było dumne. Satoshi, gdyby miał powiedzieć szczerze, powiedziałby, że Cesarstwo to On. Ale wiedział doskonale, że lud może istnieć bez cesarza. Za to cesarz nie może istnieć bez ludu.
Co mógł powiedzieć o Sashiko? Całkiem sporo. Z ostatnich raportów, z tego, jak zaszeptano do niego, że jest taka dziewczyna, która zdecydowanie zasługuje na uwagę, ponieważ wyróżnia się spośród rodaków. I całkiem niewiele zważywszy na specyficzną przeszłość niewiasty - nie to, że bardzo skomplikowaną. Skromną. Po prostu skromną. Nie było fanfar, wielkich nazwisk, nie było ognia, który od razu rozświetlał jej drogę. Wszystko to było opatrzone determinacją, by być lepszą i... och, by służyć Cesarstwu. Do tego w końcu byli rodzeni ninja. By służyć. Ci o dużym zacięciu byli w stanie wspiąć się wyżej i sprawić, żeby to inni służyli im. Początek tej drogi przed sobą miała właśnie Sashiko. Kiedy słuchał jej Cesarz, ciekaw, czy dostanie przekoloryzowaną wersję, czy może przyjdzie mu słuchać długich monologów, czy stanie się coś jeszcze ciekawszego. Przeszliście w tym czasie w jedną z odnóg korytarzy, przez piękny salon, który z całą pewnością był idealny do goszczenia osób zapowiedzianych mniej i bardziej. W nim chyba najbardziej wyróżniał się wielki obraz przedstawiający czarnowłosego mężczyznę z wielkim, białym tygrysem u jego stóp. Ktoś zorientowany wiedziałby, że to poprzedni Cesarz. Ktoś jeszcze bardziej zorientowany wiedziałby, że to najbliższy przyjaciel, jakiego Waneko Satoshi posiadał. I prawdopodobnie - jedyny przyjaciel, jakiego posiadał. Drzwi na piękny balkon z widokiem na morze i resztę pałacu a także część wyspy były otworzone. I to tam Cesarz skierował swoje kroki. I to tam, przy barierce, się zatrzymał. Odkładając na kamienny stolik dopaloną fajkę. Idealne wyczucie czasu, by zioła się skończyły - kiedy już cała opowieść została wysłuchana.
To był chyba właśnie ten moment, kiedy Satoshi stanął przodem do ciebie, patrząc już teraz wprost w twoją twarz. I kiedy mogłaś odpowiedzieć na jego spojrzenie.
- Podoba mi się twoja determinacja i bezpośredniość. - Pochwalił. Nie było od niej żadnego zająknięcia, nie było szoku, może i miała swoją chwilę zdziwienia i potrzeby pozbierania myśli, ale jeśli tak było to pozbierała je bardzo szybko. I dobrze. Satoshi nie lubił ludzi, którzy nie potrafili się wysłowić i jąkali co drugie zdanie. Dobrze było w końcu zobaczyć rodaczkę, która prezentowała sobą coś więcej. W której można było położyć nadzieje na rozwój i przyszłość. Wzrok Satoshiego powędrował do strażnika, który sięgnął do torby przy pasie i wyciągnął z niego odznakę z symbolem Cesarstwa. I podał ją Satoshiemu. Cesarz przesunął po niej kciukiem, przyglądając się przez moment, jakby zastanawiał się, czy to na pewno dobry pomysł, żeby cię nią obdarzyć. Nowa, lśniąca. Tylko dla ciebie. Tylko twoja. Ale w końcu wyciągnął ją w twoim kierunku.- Jest twoja. Noś ją z dumą. Liczę na to, że usłyszę jeszcze wiele opowieści o Ranmaru Sashiko. Nie zawiodłaś moich oczekiwań. - Wielu liczyło na awans i o nim marzyło. Wielu nie miało dość talentu albo wystarczającej siły przebicia. Ale ty byłaś bohaterką własnej opowieści. Własnej historii. I jak widać - czasem starania były szybko wynagradzane. - Niedługo Cesarstwo rusza na wojnę z rodem Uchiha. Przyda mi się taki zdolny żołnierz w szeregach. - Satoshi uśmiechnął się kącikiem ust w całkiem niebezpieczny sposób. Ale była w jego mimice jakaś satysfakcja - i zarazem wilczy apetyt. Dokładnie ten, który miał zostać zaspokojony przelewem krwi wrogów, którzy rodowi Ranmaru przysporzyli wiele problemów. I zmusili między innymi do ucieczki w te strony. Kto by podejrzewał, że historia będzie tak przewrotna, że wędrowni Ranmaru się ustatkują - i dojdą do władzy u takiej potęgi, jaką jest Cesarstwo. - W związku z wojną pozostań na terenie Cesarstwa. Z mojej strony to wszystko.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pałac Cesarski”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości