Orzeźwiający poranek, kiedy to Akarui otworzył swoje jaskrawo czerwone oczęta, nastąpił koło południa. Ostatnio dużo podróżował, prycze po gospodach nie były ani zbyt wygodne ani zbyt pachnące. Mimo, iż w domu nie bywał ostatnimi czasy częstym gościem, jego futon i pościel zawsze pachniał. Jego matka zdawała się oziębła, bez głębszych uczuć i zamknięta w sobie, ale zawsze czekała na swojego syna i odświeżała jego posłanie, by ten mógł się wyspać przynajmniej tu, w domu rodzinnym.
Zszedł na dół. Matka akurat kończyła przyjmowanie zasuszonych ziół z Atsui. Gdy handlarz opuścił sklepik, medyk miał do pogadania z właścicielką: - Musze Cię prosić mamo o małą przysługę. Dołączyłem do organizacji o nazwie Klepsydra. Przewodzi jej Asahi Ichirou, na pewno pamiętasz go z Pustynnych Filarów. Znasz też Kyoushi'ego, był tu ostatnio razem ze mną. Jeśli się pojawią, mogą zechcieć zostawić jakąś notę albo przeczytać coś od innych członków... W tym momencie mu przerwała, mówiąc: - Zrobiłeś sobie z mojego sklepiku zabawę w głupie liściki? Heh... Dobra, to musi być więc ważne... Powiedz mi coś więcej o nich, jak ich rozpoznam, czy mam o coś spytać, by udowodnili że oni to oni... Resztą się zajmę. Potem pokrótce Akarui przedstawił swoich nowych kolegów i zdradził parę szczegółów, które pomogą w porozumieniu się z odpowiednimi osobnikami. Sam zostawił pierwszą notę o krótkiej treści: "A. Sabishi.". I ruszył w drogę.