Domek Tetsuo

[Tetsuo Morimashi]

Jest to niewielkiej wielkości domek ulokowany na peryferiach wioski. Zbudowany na delikatnym wzniesieniu, umożliwia dobrą obserwację większości rejonów osady, zwłaszcza o poranku bądź przy zachodach, gdy słońce na granicy horyzontu w majestatyczny sposób oświetla dachy innych budynków, przejściowo nadając okolicy pomarańczowo-czerwone zabarwienie. Sam jednopiętrowy domek - zbudowany na planie prostokąta, jest czymś w rodzaju drewnianej chatki, dość skąpo ozdobionej, o ile w ogóle o ozdobach można w tym przypadku mówić. Ściany zostały skonstruowane z najzwyklejszych desek, podczas gdy dach pokryty jest bordowymi dachówkami. Jak przystało na preferencje białowłosego, wnętrze domku jest niezwykle skromne, niektórzy zaś uznaliby je wręcz za ubogie, ale całkowicie wystarczało do spokojnego i radosnego życia. Zawiera wszystkie niezbędne i całkowicie podstawowe elementy oraz umeblowania, służące do zaspokajania potrzeb takich jak odpoczynek, sen czy przygotowywanie posiłków.

[Tetsuo Morimashi]

Tetsuo wracał właśnie zadowolony z pubu, gdzie spędził dużą część nocy, pozbywając się wszelkich negatywnych emocji i zmęczenia psychicznego poprzez zabawę i rozmowę. Czuł się wyjątkowo dobrze, jednakże nie dało się ukryć, że zmęczenie fizyczne dało się mocno we znaki białowłosemu, który po tak intensywnym dniu ledwo trzymał się na nogach. Tym samym z wielką radością dotarł w końcu do swojego skromnego przybytku, gdzie odłożył wszystkie rzeczy i powoli przygotował się do snu, pozwalając sobie najpierw na zmycie z ciała wszelakiego brudu i na przetarcie przykurzonych ubrań. Gdy tylko skończył wieczorną rutynę, z uśmiechem na ustach położył się do snu, rozmyślając nad planem na jutrzejszy dzień, aż w końcu odpłynął w objęcia Morfeusza...

[Tetsuo Morimashi]

Wpadające przez szparę okna promyki słońca ogniskowały się na oczach mężczyzny, jak gdyby dobitnie pokazując, że najwyższa pora wstawać i czas błogiego snu już dawno minął. Tetsuo bardzo niechętnie podniósł się z posłania i przeciągnął szeroko rozpościerając ramiona. To była bardzo dobra noc, od dawna nie miał okazji tak solidnie wypocząć i zregenerować siły po trudach treningów oraz misji. Jednakże wraz z nadejściem nowego dnia, także i nowe obowiązki ustawiały się w kolejce do wypełnienia, a pierwszych z tych poważniejszych był poranny trening. W końcu taki jest żywot shinobi - wypadałoby każdego dnia przeć do przodu, aby nie zostać w tyle. Dlatego też Morimashi dość sprawnie wykonał całą poranną toaletę, ubrał się oraz spakował cały arsenał, po czym z uśmiechem wyszedł z domu, aby po kilkudziesięciu metrach, wciąż nie tracąc z oczu swojej chatki, usiąść na kawałki zieleni. Pogoda oraz humor były idealne, aby efektywnie wykorzystać dzień, zatem shinobi przystąpił do dzieła.

  Ukryty tekst

  Ukryty tekst

[Takashi]

Misja rangi D
Tetsuo Morimashi

"Dostarczyć przesyłkę"
1/15

Po załatwieniu swoich spraw młody Tetsuo miał chwilę czasu, który mógł spożytkować na własne potrzeby. Odpoczął, złapał świeżego powietrza, zregenerował siły i, jak wiadomo w świecie ninja, nadeszła pora na dalsze obowiązki. Chyba każdy laik na jego miejscu liczyłby na nieco więcej swobody, jednakże chłopak zdawał sobie sprawę ze swoich obowiązków i wiedział, że nie może sobie pozwolić na lenistwo, bo jako shinobi jest zobowiązany do pewnych spraw. Z błogiego letargu w pewien sposób wyprowadził go akoraito z jego rodu, którego kojarzył go z widzenia.
-Aaaah, Tetsuo, w końcu cię znalazłem. - przerwał na chwilę, by wyciągnąć z torby kilka zwojów w różnych kolorach, jeden czerwony wręczył bohaterowi. -Jest misja dla ciebie. Zapoznaj się z treścią zwoju i do dzieła. - znowu przerwał na chwilę, by schować zwoje. -Jak skończysz, znajdziesz mnie w siedzibie władzy, w pokoju 106.
Po przekazaniu tej krótkiej informacji zniknął, zapewne po to, by rozdać zwoje pozostałym. Czasy były naprawdę ciężkie, zleceń było dużo i ci bardziej doświadczeni rozdzielali działania dla innych, dzięki czemu panował porządek i każdy wiedział, za co jest odpowiedzialny. Jeśli chodzi o młodego Morimashi'ego, miał już zadanie, musiał tylko przejrzeć zwój, a kiedy by to zrobił, ujrzałby następujący zapis:

Drodzy shinobi,

potrzebujemy pomocy w przetransportowaniu dwóch przesyłek - jednej do szpitala naszej osady, drugiej na szlak transportowy, gdzie będzie na nią czekał sentoki z zupełnie innej części świata. Paczki zawierają drogie, rzadkie zioła medyczne, które transportować trzeba przede wszystkim z ogromną delikatnością, ale również z ostrożnością. Z ziół tych będą potem tworzone rozmaite antidota na nawet najniebezpieczniejsze trucizny.
Chętnego do pomocy zapraszamy do zielarni w centrum wioski w Kirisame, za wykonanie zadania gwarantujemy wynagrodzenie pieniężne.

Pozdrawiamy

Okej, wszystko było już wiadome, można więc było wyruszać. Może warto przed wycieczką upewnić się, że wszystko zostało zabrane? Gaz wyłączony? Drzwi zamknięte? Warto wszystko posprawdzać i wyruszać, póki jeszcze wczesna pora!

Następny post piszesz tutaj.

[Tetsuo Morimashi]

Powrót do domu po długim dniu pracy okazał się nad wyraz przyjemnym uczuciem. Mimo iż dzień był wyjątkowo owocny i Morimashi nauczył się paru alchemicznych sztuczek, to czuł już lekkie zmęczenie tym wszystkim, zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym. Chciał w końcu trochę odpocząć, poświęcić trochę czasu na jakieś hobby... Przez moment przeszło mu nawet przez myśl, aby być może zakupić pewną niezbędną aparaturę i spróbować w pewnym stopniu odtworzyć to, czego nauczył się podczas pracy w szpitalu. Rozważał różne rozwiązania podczas drogi, nie odnotowując nawet za bardzo, że w pewnym momencie dotarł już do domu i znużony położył się na swojej leżance. Następnie wystarczyło dosłownie kilka minut, aby jego oczy zamknęły się powoli i Tetsuo najzwyczajniej w świecie usnął...

[Atasuke]

---

Tetsuo Morimashi - Misja rangi D
1/15

---

Przyjemny sen, w którym znajdował się Tatsuo, został brutalnie przerwany przez donośne dobijanie się do drzwi. Odgłosy powtarzały się w krótkich interwałach, rozchodząc się po całym domu i szybko rozbudzając shinobi'ego. Na zewnątrz czekał młody mężczyzna, którego twarz wyrażała niecierpliwość. Przestępował z nogi na nogę i rozglądał się po okolicy. Dłonie miał schowane w kieszeniach spodni i zaciśnięte w pięści, choć tego Tatsuo nie mógł już zobaczyć, jeśli w ogóle chłopak postanowi otworzyć drzwi nieznajomemu.
Niezapowiedziany gość wykazał się jeszcze odrobiną wychowania i poprosił o zgodę na wejście do domu, zanim wparował do środka. Czy stał dalej w progu, czy też znajdował się we wnętrzu drewnianej konstrukcji, nie mógł już wytrzymać i zaczął mówić szybkim tempem.
-Potrzebuję pomocy w pewnej delikatnej sprawie. Nazywam się Yoshiro Hisaki, ale możesz mi mówić tylko po imieniu. - Hisaki rozglądał się z niepokojem po otoczeniu, analizując każdy mebel, każdą przestrzeń, która znajdowała się w pomieszczeniu lub w okolicy domu. - Polecił mi ciebie zielarz z wioski, mówiąc, że można na tobie polegać. Oczywiście zapłacę też odpowiednią kwotę za twoje usługi. - Yoshiro wciąż trzymał ręce w kieszeni, kiedy spoglądał na Tatsuo. - No więc? Wchodzisz w to czy mam poszukać kogoś innego?

[Tetsuo Morimashi]

Morimashi uciekał przed kimś lub przed czymś, nie mając nawet zielonego pojęcia gdzie. Po prostu gnał przed siebie bez opamiętania, próbując zgubić to coś, co siedziało mu na ogonie. Był zdyszany i coraz bardziej zmęczony, a wraz z każdym wykonanym krokiem, narastało dobiegające skądś dudnienie. Z czasem zaczęło narastać, coraz bardziej uderzać do uszu mężczyzny, aż stało się tak głośne oraz nieznośne, że Tetsuo mimowolnie upadł na kolana i złapał się za głowę. Jeszcze moment i jego głową miała eksplodować, aż nagle wszystko się rozmyło, a ciało białowłosego poderwało się nagle z posłania...
Zdezorientowany przetarł oczy i rozejrzał się wokół, przez pierwsze sekundy nie wiedząc dokładnie co się dzieje. Znajdował się w sypialni i najwidoczniej miał jakiś koszmar. Jeszcze niedawno uciekał przed czymś w akompaniamencie dudnienia, a teraz siedział zlany potem - potwora ani widu ani słychu, jednakże odgłosy uderzania wcale nie zniknęły. Co jest do jasnej cholery... - pomyślał zaspany, zdając sobie sprawę, że ktoś ewidentnie dobija się drzwi. Wstał zatem mocno zdziwiony i ruszył w kierunku wyjścia, aby zobaczyć nieproszonego gościa. Okazał się nim dziwnie zachowujący się mężczyzna, wyraźnie pobudzony bądź zaniepokojony, w każdym razie nie wzbudził zbyt dużego zaufania w oczach Morimashiego. Przeskakiwał on z nogi na nogę a ręce trzymał cały czas w kieszeni, jak gdyby próbując ukryć coś przed wzrokiem innych ludzi. Przynajmniej miał na tyle wychowania, iż przedstawił się na samym początku i poprosił o możliwość wejścia do domu, czego na chwilę obecną Tetsuo nie chciał uczynić. Nie ufał nieznajomemu i zaproszenie go do domu w takim stanie bez zaznajomienia się z celem jego wizyty mogło być ryzykowne. Dlatego najpierw wysłuchał wszystkiego, co nieznajomy miał do powiedzenia i dopiero po tym podjął decyzję, co należy zrobić dalej.
Miło mi poznać, nazywam się Tetsuo. Nie ukrywam, że jestem lekko zaskoczony tą informacją o zielarzu, nie sądziłem, że plotki tak szybko się rozchodzą. W każdym razie fakt, coś tam miałem okazję liznąć z ziołolecznictwa i maści, ale zanim wpuszczę cię do domu, wolałbym jednak dowiedzieć się o co chodzi i prosiłbym Cię o wyciągnięcie rąk z kieszeni, tak po prostu że względów bezpieczeństwa... - oznajmił Tetsuo, wnikliwie przyglądając się nieznajomemu i próbując odgadnąć, co dokładnie oczekuje od niego mężczyzna. Na podstawie uzyskanych informacji można było przypuszczać, że delikatny problem wędrowca dotyczył właśnie skrywanych dłoni, jednakże Morimashi musiał się najpierw upewnić, aby podjąć dalsze czynności i spróbować ewentualnie pomóc gościowi.

[Atasuke]

---

Tetsuo Morimashi - Misja rangi D
3/15

---

Mężczyzna był trochę zaskoczony, że nie został wpuszczony do środka, jednak miał ważniejsze rzeczy na głowie i nie przejął się tym za bardzo. Jego zdenerwowanie utrzymywało się na tym samym poziomie. Odpowiedź Tetsuo nie była tym, czego do końca oczekiwał. Nie było to też jednak stanowcza odmowa, więc wykonał polecenie i wyciągnął dłonie z kieszeni. Nie wyróżniały się one niczym szczególnym. Nie miały żadnych blizn, dziwnego kolory czy jakiejkolwiek negatywnej cechy. Widać było, że ręce te spotkały się już z ciężką pracą, ale nie minęło jeszcze wystarczająco czasu, by naskórek pogrubiał w wyniku ciągłego narażenia.
-Taki mam nawyk. Nie chowam niczego - powiedział Hisaki, przy okazji wywracając kieszenie na drugą stronę, by pokazać, że nie chowa niczego groźnego. Tak naprawdę niczego tam nie chował. Kieszenie były puste. - Potrzebuję twojej pomocy w odzyskaniu mojej własności. Niestety jest w takim miejscu, do którego ja nie jestem w stanie dotrzeć.
Ręce wytrzymały jedynie kilkanaście sekund poza kieszeniami. Szybko powędrowały tam, gdzie było ich ulubione miejsce. Hisaki szybko się zreflektował i wyciągnął je od razu, jednak i tym razem nie wytrzymał zbyt długo.
-Czy mógłbym wejść do środka teraz? A najlepiej, to jakbyśmy już poszli w to miejsce, żeby nie tracić czasu. Jeśli zgadzasz się mi pomóc, to weź, co potrzebujesz, a ja wytłumaczę ci wszystko po drodze. - Yoshiro cały czas przestępował z nogi na nogę i rozglądał się dookoła, jakby obawiał się ataku, który mógł nadejść z każdej strony.

[Tetsuo Morimashi]

Tetsuo wnikliwie przyglądał się wyciągniętym z kieszeni dłoniom, spodziewając się zobaczyć coś nadzwyczajnego, wstydliwego bądź niebezpiecznego, jak nóż albo inne ostre narzędzie. Jednakże ku jego zaskoczeniu nic takiego nie miało miejsca i chowanie rąk do do spodni było najwidoczniej czymś w rodzaju nawyku niczym obgryzanie paznokci albo jakimś objawem nerwicy. Sama przyczyna na razie nie interesowała białowłosego, ważne było dla niego, że nie groziło mu żadne niebezpieczeństwo i tym samym mógł poświęcić więcej uwagi problemowi, który trawił przybyłego mężczyznę.
No dobrze... Myślę że w takim razie możemy spróbować coś temu zaradzić Hisaki. Wybacz za dużą ostrożność, ale no sam rozumiesz jak jest i czasami lepiej się upewnić co do intencji innych osób. W każdym razie myślę, że możemy od razu ruszać i po prostu zaraz mi opowiedz, o co dokładnie chodzi i jakiego rodzaju pomocy potrzebujesz, w porządku? - zapytał białowłosy, po czym zaczął zamykać za sobą dom, dając znać przybyszowi, że tak naprawdę jest już gotowy do drogi i mogą od razu przystąpić do dalszego działania.

[Atasuke]

---

Tetsuo Morimashi - Misja rangi D
5/15

---

Hisaki uśmiechnął się nieśmiało, słysząc odpowiedź chłopaka i czekał aż ten zamknie za sobą swoje mieszkanie. Kiedy już był gotowy, Yoshiro ruszył w dół wzniesienia w miarę szybkim krokiem.
- Całkowicie rozumiem twoją ostrożność i liczę, że ty też zachowasz odpowiednią ostrożność i staranność - zaczął Hisaki, po czym zamilkł trochę speszony. - Możemy mówić sobie na ty? Trochę byłoby mi głupio, jakbyś mówił do mnie per pan albo ja do ciebie. W każdym bądź razie potrzebuję pomocy z odzyskaniem pewnej rzeczy. Zależy mi na czasie i na bezpiecznym wydobyciu paczki. Przede wszystkim na tym drugim.
W międzyczasie opuścili już wioskę i kierowali się traktem w stronę wybrzeża wyspy. Dokładniej to zachodniego wybrzeża. Nie kierowali się jednak w stronę portu, a trochę na północ od niego, gdzie znajdowała się kamienista plaża.
Po kilkunastu minutach dotarli nad zatoczkę. Od południa znajdował się cypel, który oddzielał tę część morza od tej, 2 której znajdował się główny port. Od północy wybrzeże ciągnęło się dalej w prostej linii. Sama zatoczka posiadała czystą, niebieską wodę, przez którą jednak nie można było zobaczyć dna.
- Jesteśmy na miejscu. Moja paczka znajduje się w zatopionym statku. Wrak powinien znajdować się gdzieś na dnie tej zatoki. Myślisz, że będziesz mi w stanie pomóc? - Hisaki spojrzał na shinobi lekko błagalnym wzrokiem. Ręce wciąż znajdowały się w kieszeniach, ale Tetsuo mógł zobaczyć, że są one zaciśnięte w pięści.

Zapraszam tutaj.