Strona 1 z 6

Wioska Shirakawa

: 19 gru 2018, o 21:00
autor: Inoyū

Re: Wioska Shirakawa

: 19 gru 2018, o 23:52
autor: Inoyū

Re: Wioska Shirakawa

: 20 gru 2018, o 23:35
autor: Shikatsu

Re: Wioska Shirakawa

: 23 gru 2018, o 21:26
autor: Inoyū

Re: Wioska Shirakawa

: 25 gru 2018, o 20:13
autor: Shikatsu

Re: Wioska Shirakawa

: 3 sty 2019, o 01:14
autor: Inoyū

Re: Wioska Shirakawa

: 4 sty 2019, o 21:15
autor: Shikatsu

Re: Wioska Shirakawa

: 5 sty 2019, o 19:34
autor: Inoyū

Re: Wioska Shirakawa

: 5 sty 2019, o 20:34
autor: Shikatsu

Re: Wioska Shirakawa

: 9 sty 2019, o 20:50
autor: Inoyū

Re: Wioska Shirakawa

: 9 sty 2019, o 22:20
autor: Shikatsu
z/t

Re: Wioska Shirakawa

: 25 mar 2019, o 01:51
autor: Hitsukejin Shiga

Re: Wioska Shirakawa

: 25 mar 2019, o 13:11
autor: Akashi
Czy można powiedzieć, że wszystko dobiegło do końca? Raczej można tak twierdzić i niejeden uznałby to za prawdę. Nawet momentami nie protestując, jednak w tym wszystkim leżało dopiero ziarenko prawdziwego koszmaru, któremu niedługo przyjdzie wykiełkować i spowić wszystko w ciemności. Kto może osądzić czy czyny jednookiego były dobre? Nikt raczej tutaj nie miał na tyle odwagi, by powiedzieć mu, że nie. Mężczyzna, który uciekł gdy zabrakło mu chakry, zamiast dokończyć swego dzieła. Starzec, który czuł się na tyle pewny zwycięstwa, że ululał się pijany. Gdyby tylko Kiga miał chociaż odrobione jaj i wrócił, mógłby otrzymać wtedy wspaniały prezent. Jednak zamiast tego wolał zostawić kobietę, która wcześniej wolał, mimo tego że nie widział czy jest bezpieczna postanowił zaryzykować jej życie i ją zostawić na pastwę, kogoś kto na jego oczach zabił dwie osoby.
Jednak tutaj, w sercu skutym lodem, tli się niewielki płomień, który postanowił uwolnić kobietę i puścić ją wolno. Ona nawet nie chciała nic mówić, nawet nie podziękowała za daną jej szansę. jedynie uciekła, zapewne nawet nie oglądając się za siebie. Teraz chyba pozostało iść jedynie przed siebie, do celu gdzie prowadził staruszek, mogąc przy tym nieco rozmyślać nad tym co zaszło wcześniej i czy na pewno wypuszczenie jej było dobrym pomysłem.
- Jak myślisz. Postąpiłem dobrze pozwalając jej odejść? - zapytał się, głosem spokojnym pozbawionym zbędnych w tym momencie emocji. Zakładając przy tym swoją broń na plecy. Już nie będzie potrzebne jej dobycie. Trzeba przemyśleć wszystkie za i przeciw.
Tylko w tym momencie dotarli na miejsce, po krótkiej podróży, która minęła pod znakiem rozmyślania. Dotarli do celu, niewielkiej chałupki, której drzwi zostały otwarte, a w nich znalazł się zapewne handlarz wyjątkowym trunkiem. Nie wyglądał raczej na przestępce. Tylko zwykłego człowieka, który potrafi poradzić sobie w życiu.
- Jestem Akashi. - odparł, spokojnie na pytanie. Witając się przy tym z mężczyzną w klasyczny sposób jaki był mu dany. Nie trzeba mówić raczej nic więcej. Wystarczy poczekać spokojnie i dojść do głosu gdy to będzie potrzebne.

Re: Wioska Shirakawa

: 25 mar 2019, o 19:41
autor: Hitsukejin Shiga

Re: Wioska Shirakawa

: 26 mar 2019, o 08:17
autor: Akashi
Życzenie śmierci? Wyjątkowe ciekawe stwierdzenie i zapewne będzie ono przydatne nieraz w przyszłości. Chociaż teraz jest absolutnie zbędne i niepotrzebne, to i tak opinia staruszka była przydatna. Mimo faktu, że sam twierdził, że może przemawiać przez niego alkohol. Jednak było w tym widać logikę, bardzo celną i przydatną. Nie tylko miał słabą głowę, ale potrafił jej także używać w dobrym celu. Ludzie potrafią być zaskakującymi istotami. Dalekimi od prostoty i liniowości, póki za starami rozsądku i racjonalizmu, nie usiądą emocje. Nad nimi nie da się panować, tak samo jak ich pozbycie jest prawie niemożliwe. Pozbyć się serca i wszystkich odruchów ludzkich? Kuszące, możliwość niezostania nigdy skrzywdzonym. Jednak po co zmieniać ten bieg rzeczy. Niech zostanie tak jak jest, w końcu świat powoli wkracza na dobre tory.
A w tym czasie jednooki ze swoim towarzyszem dotarli do miejsca ich wędrówki. Do handlarza dziwnymi i potężnymi trunkami, które raczej mają moc godną powalenia konia.
- Chętnie spróbuje. - odparł, spokojnie z uśmiechem na ustach. Nie wypada być niemiłym, trzeba się pokazać z dobrej strony i po podaniu napitku, ostrożnie go spróbować. Tak by nie wypalił gardła i nie zaczął dusić. Może i bólu nie czuć, jednak niemiłe uczucie zostaje nadal. Tak samo jak łzy w oczach, po pierwszym spróbowaniu na początku wędrówki. Teraz raczej powinno obejść się bez płaczu i wypluwania. Po tym chyba można przejść do ważniejszej części.
- Chętnie bym zabrał jedną butelkę ze sobą. Na pewno ten trunek byłby mi bardzo przydatny. Jak nie do rozwiązania komuś języka, to do neutralizacji. Chociaż, może także w walce byłby przydatny w jakiś sposób. - powiedział, podpierając swoją brodę, jedną dłonią. Tak by móc się lepiej zastanowić.
- Ile byś chciał za butelkę? Oraz nie mówię, że biorę tylko jedną. Chętnie też bym ją uzupełniał w przyszłości by mi jej nie brakowało w przyszłości. To byłaby zbyt wielka szkoda. Utracić taki trunek. - dodał, uśmiechając się. Teraz chyba pozostało jedynie czekać na decyzje gospodarza, czy zgodzi się sprzedać trunek, a jak zgodzi to za ile? Trzeba przyznać produkcje on prowadzi pełną parą i zapewne nie tylko na użytek własny, ale także na handel.