Problem blokady na drodze został zażegnany, można było jechać dalej. Akashi poczuł na sobie wczesnojesienny chłód związany z późną, popołudniową porą i postanowił dać swój płaszcz Anie. Dlaczego jej, a nie na przykład Mao? -Chyba żartujesz? Wiesz jak ja będę w tym wyglądać? – wystawiła rękę w geście odmowy i obrażalskim tonem wyjaśniła, dlaczego nie może tego przyjąć. Kiedy woźnica zaproponował nocleg, tylko głupiec odmówiłby takiego rozwiązania. Spośród dwóch miejsc jakie były w okolicy, jashinista wybrał ryokan. Ruszyli więc dalej w podróż, mieszcząc się na starcie między wyciętym odcinkiem drzewa. Dalsza część podróży przebiegała w ciszy. Ten nieszczęśliwy wypadek narobił im stracha i choć nie stało się nic złego, jakaś absurdalna część ich umysłu przyjęła to za ostrzeżenie. Teraz nikt nie miał już wątpliwości, że może dojść do ataku. Któż wie ile razy zlękliby się po drodze, słysząc łamaną gałązkę pod kopytem jakiegoś zwierzęcia, gdyby nie konie i jadąca bryczka, która skutecznie wszystko tłumiła. Kto wie, czy nie tłumiła znacznie więcej. Tak czy inaczej bez przeszkód dojechali do celu. Woźnica zostawił na chwilę pozostałych, chcąc załatwić sprawy zakwaterowania. Trwało to dobre piętnaście minut, kiedy Akashi, Ana i Mao krążyli przy bryczce i czekali na powrót Akihito. Gdy wrócił, obwieścił jaki jest plan. -Ana i Mao, śpicie w apartamencie na trzecim piętrze. Każde ma osobny pokój, ale wolałbym, żebyście byli razem. Żadnego wychodzenia z pokoju beze mnie lub Akashiego. – obwieścił i pokiwał im groźnie palcem. – Wiem, że niczego nie chciałeś, ale wynająłem ci minshuku. Znajduje się za gorącymi źródłami. Strzelam, że po sezonie nie ma tam zbyt wielu ludzi. – zakończył, po czym wskazał każdemu jego numer pokoju i wręczył kluczyki. – Mnie możecie szukać na drugim piętrze. Do końca korytarza i pierwsze drzwi w lewo. Czas się rozgościć…
Re: Ryokan Tanoshimi
: 13 paź 2018, o 18:17
autor: Akashi
Re: Ryokan Tanoshimi
: 14 paź 2018, o 16:33
autor: Rika Kari Matsubari
Re: Ryokan Tanoshimi
: 15 paź 2018, o 08:35
autor: Akashi
Re: Ryokan Tanoshimi
: 18 paź 2018, o 14:32
autor: Rika Kari Matsubari
Re: Ryokan Tanoshimi
: 18 paź 2018, o 16:15
autor: Akashi
Zabawa piłką była przyjemna i przynajmniej młody w końcu był zadowolony. Mógł się wygadać, a Akashi otrzymał informacje, które chciał od chłopca. Ich matka musiała gdzieś wyjechać, a wszystko było przekazane metodą pantoflową. No cóż przynajmniej miał pewność, że chłopiec nie kłamie. Tyle dobrego, teraz można było się skupić na historii, która postanowił opowiedzieć chłopcu oraz na rzucaniu piłki. Tylko pod sam koniec naszło go jeszcze na jedną rzecz. - Chciałbyś może jeszcze o czymś powiedzieć? Coś co według Ciebie wydaje się ważne. - zapytał się spokojnie chłopca, który przecież mógł wiedzieć coś przydatnego. Co mogło okazać się cenne i przydatne. Teraz pozostało jedynie miło spędzać wieczór, który raczej był pozbawiony ekscytacji i mijał spokojnie. Do pewnego niezbyt przyjemnego momentu aż do pokoju wparowała Ana, w nieco niecodziennym stroju i po chwili padła na ziemię, w dziwnym stanie, który chłopakowi było ciężko określić. Obejrzał ją spokojnie aż zauważył w jej dłoni igłę z dziwną substancją. To mogło tłumaczyć dziwny stan dziewczyny, chłopak postanowił to sprawdzić w najlepszy znany dla siebie sposób, a mianowicie na sobie i poczuć na sobie co dana substancja powoduje. Przez co zabrał igłę i wbił ją w swoje przedramię by poczuć objawy jakie da żółta substancja. Życiu mu na pewno nie zagrażała, a raczej mógł mniej więcej określić jak poważne jest to dla dziewczyny. By później podnieść dziewczynę, tak my móc spokojnie się z nią poruszać, a samemu chłopcu nakazał iść za nim i to był ten piękny moment, w którym chłopiec mógł ponieść kazeshini, a raczej je ciągnąć, wątpliwe, że je podniesie. Pierwszym jego celem było drugie piętro i pokój woźnicy, gdzie planował zostać z dziewczyną i chłopcem, a sam woźnica raczej będzie wiedzieć gdzie znaleźć tutaj lepszą pomoc dla niej, a przy okazji postanowił opisać mu mniej więcej objawy trucizny. Czy działa jedynie na pieśnie i wywołuje paraliż, czy może zrobić coś więcej. Zawsze to jakaś wiedza, a znalezienie na to rozwiązania okazałoby się łatwiejsze. Jednak przecież istnieje opcja, że woźnicy nie będzie w pokoju, a wtedy trzeba znaleźć kogoś do pomocy, a najlepszym wyjściem w tym wszystkim było darcie ryja na cały kompleks z proszeniem o pomoc i schodzenie jak najniżej aż do parteru gdzie spotkanie z przeciwnikami powinno być łatwiejsze niż na górnych piętrach.
Tylko czy trzeba być już gotowym na walkę? Trzeba się o tym przekonać samodzielnie, niosąc dziewoje.
Ukryty tekst
Re: Ryokan Tanoshimi
: 19 paź 2018, o 18:39
autor: Rika Kari Matsubari
Ukryty tekst
Re: Ryokan Tanoshimi
: 20 paź 2018, o 11:27
autor: Akashi
Ukryty tekst
Re: Ryokan Tanoshimi
: 21 paź 2018, o 18:15
autor: Rika Kari Matsubari
Ukryty tekst
Re: Ryokan Tanoshimi
: 21 paź 2018, o 22:16
autor: Akashi
Wszystko powoli rozwijało siew całkiem dziwnym i mało zrozumiałym kierunku. Ciężko było określić kto tutaj jest idiotą, a kto jest zbyt pewnym siebie. No w sumie to nie, to było bardzo proste do stwierdzenia. Niestety, bo kto o zdrowych zmysłach sam sobie podaje truciznę, przez którą jego przeciwnik w tym momencie miał piękny uśmiech na twarzy. Ironia losu, sam młodzieniec także był szczęśliwy na jego widok, tak bardzo że chciał go rozerwać na strzępy. Tylko coś mu nie wyszło podczas próby zrobienia jajecznicy z jego jajeczek, które nosił przez całe życie. Smutne i niestety żałosne, zablokowane kolano dwoma palcami, tak po prostu bez niczego, a następnie uderzenie palcami jak w klawiaturę, by wysłać brutalną wiadomość do chłopaka o zerwaniu, która powala go na łóżko w rozpaczy. Właśnie tak skończył chłopak po dość niemiłym locie. Jednak pojawiały się powoli pozytywy trucizna odpuszczała i nie było żadnych efektów jej działania. Tylko pojawiały się inne, mężczyzna postanowił podejść bliżej przesuwając Anę, tym samym ją rozbierając. Przez co na twarzy chłopaka pojawił się rumieniec. - No rozumiem, że chcesz nas pozabijać, ale szanował byś młode damy, a nie obnażasz jej ciało. - powiedział z uśmiechem na ustach, rozciągając się na łóżku, by zebrać to co przez chwilą rozwalił własnym ciałem, a mianowicie drewnianą ramę, która planował wykorzystać do zaatakowania mężczyzny, a raczej do przebicia się do własnej broni, która powinna leżeć gdzieś niedaleko, ale same drewniane kołki także powinny nadać się do zaatakowania oponenta co chłopak planował wykorzystać wymierzając parę ciosów podrywając się z łóżka. W sumie już w całkiem dobrym stanie, byle tylko dostać się do własnej broni i zacząć siekać to co stoi przed twarzą póki nie padnie i się nie pożegna z życiem.
Ukryty tekst
Re: Ryokan Tanoshimi
: 25 paź 2018, o 21:21
autor: Rika Kari Matsubari
Re: Ryokan Tanoshimi
: 26 paź 2018, o 10:57
autor: Akashi
Sport to takie fajne coś. Ironiczne i wykorzystujące wszystko na korzyść tego, kto się skupi i zadziała momentami lepiej, ale czy w tej sytuacji była taka osoba? Jednooki był zbyt nieogarnięty na samym początku, nie posiadał żadnej przewagi na swym przeciwnikiem, który wręcz postawił go pod ścianą, przez która nie dało się przeskoczyć. Tylko jak nie da się przez nią przeskoczyć, to może warto spróbować się przez nią przebić? Jak nie górą, jak nie bokami to przez środek. Najlepsza metoda jaką znał i czemu miałaby nie zadziałać, nawet w momencie, w którym chłopak leżał na łóżku. Zniszczona rama łóżka, nie nadawał się tylko na wywalenie, ale także na pokaranie niegrzecznego człowieka, który chciał sięgnąć gdzie nie możesz, a jego łapki zostały skarcone. Tak magicznie potrafi odmieniać się los, który z początku niezbyt sprzyjał chłopakowi, teraz wręcz przeciwnie. Dawał mu szansę na wyparcie nieproszonego gościa, który nawet coś zgubił, próbował po to sięgnąć, jednak się wycofał. - To coś ważnego? Może byś coś powiedział. Wiesz nudno tak trochę, albo chociaż podrzuciłbyś jeszcze tej trucizny. Dobrze kopie. - powiedział, z uśmiechem na ustach, tylko nie planował schylać się po fiolkę to byłaby największa głupota w tym momencie schylić się gdy przed Tobą stoi oponent. Postanowił po prostu spokojnie przesunąć fiolkę przy użyciu swojej nogi, delikatnie do tyłu. Tam gdzie byłaby bezpieczniejsza. Teraz jednak, ciężko stwierdzić co powinno być zrobione, dziwna siatka przed młodzieńcem zatrzymała go na moment, kusząc przy tym by jej dotknął. Tylko czy to był dobry pomysł? No właśnie chyba nie, nawet jemu wydawało się, że jak jej dotnie ujebie mu rękę. Przez co zamiast wkładać tam rękę postanowił rzucić częścią ramy. Wykorzystując przy tym impet zamachu znad głowy. Wiele zrobić to nie miało, zwyczajnie sprawdzić czy siatka jest niebezpieczna, a jak same odłamki jakoś poranią przeciwnika tym lepiej. - Fajnie, że nas odwiedziłeś. Tylko następnym razem uprzędź. Wiesz mordercy w hotelu pełnym ludzi są średnio widziani. - wykrzyczał na cały regulator, tak by usłyszał to każdy kto mógł. W sumie czemu tego wcześniej nie zrobił? Więcej ludzi to większe zamieszanie, a on w zamieszaniu miałby jeszcze większa przewagę. Jeżeli przeciwnik postanowił się wycofać już całkowicie, chłopak postanowił ruszyć za nim jedynie na korytarz posyłając w jego stronę, drugą część ramy łóżka i jednego shurikena, którego wyciągnął z torby. Zawsze to jakiś prezent na pożegnanie. Po czym wolał wrócić do pokoju i podnieść dziwną fiolkę, oraz przykryć Anę by z jego twarzy zniknął kolor czerwony, a jego serce się uspokoiło. Liczył na to, że znajdzie się ktoś tutaj kto zna się lepiej od niego na truciznach i będzie umiał wykorzystać to co znajduję się w fiolce. Jednak jakby nikogo takiego nie było, trzeba sprawdzić najpierw działanie tego dziadostwa na sobie, wykorzystując przy tym jak najmniejszą ilość, najlepiej kropelkę. Jeżeli nic się nie działo, chłopak podał część fiolki dziewczynie doustnie. Nie chciał zbytnio nakłuwać jej ciała, a tym bardziej znowu oglądać jej nago. To było bardziej stresujące niż sam morderca. Po czym postanowił podnieść część łóżka do góry, tak by móc spojrzeć na chłopca i żeby ten łatwiej mógł się spod niego wydostać, a przy okazji mógł się upewnić czy mu nic nie jest i czy nie oberwał także trucizną, a jeżeli oberwał chłopak postanowił łóżko pionowo, znalazł senbona pozbywając się go z jego ciała, a następnie podał mu resztę fiolki. Jednak przydałby się tutaj ktoś kto mógłby to zrobić za niego. On tutaj był od burzenia ścian, a nie pomocy medycznej, zwłaszcza że jemu też by się przydała mała pomoc lekarska.
Re: Ryokan Tanoshimi
: 26 paź 2018, o 21:13
autor: Rika Kari Matsubari
Re: Ryokan Tanoshimi
: 26 paź 2018, o 21:58
autor: Akashi
Wszystko rozwiązało się w sumie dobrze. A sam chłopak na szczęście nie stracił swojej ręki, z powodu ochoty wsadzenia jej tam gdzie nie trzeba i to nie był ręcznik Any. No cóż, przynajmniej sam mężczyzna nie okazał się zbytnio rozmowny, niestety to było smutne i złe. Jednak pozostało tylko rozwiązać problem z zatruciem, niestety dwóch osób z porcją na jedną. Dziewczyna była już raczej w fatalnym stanie, a chłopiec w sumie niedawno oberwał to nie było tak źle. Dlatego pomoc najpierw przysługiwała dziewczynie. Jednak ona unikała słuchania poleceń i opuściła pokój. Przez co na prowadzenie wychodzi chłopiec, który raczej o niczym nie wiedział, a i był w lepszym stanie. Czemu zawsze trzeba podejmować tak trudne i irytujące decyzje? Żadna z nich nie była dobra. - Cholera! - wykrzyczał, chłopak zastanawiając się nad tym co powinien zrobić i komu pomoc. W sumie dobrym pomysłem byłoby ponowne darcie ryja, raczej powinien być ktoś tutaj znający się na truciznach i tym podobnych gównach. - Potrzebuje Pomocy! Mam dwójkę zatrutych ludzi! - ponownie wydarł się najdonośniej jak się dało. Liczył na to, że zjawi się ktoś tym pokoju kto będzie umiał mu pomóc uratować oboje i podpowie mu jak najlepiej podać odtrutkę, a jeżeli długo nikt się nie będzie zjawiać, trzeba będzie ją podzielić! W końcu objawy chłopca nie była tak silne jak dziewczyny, a skoro kropla tego dziadostwa wystarczyła by pozbawić jednookiego drgawek to dziecku także to pomoże. Przez co młodzieniec postanowił podać specyfik metodą kropelkową najpierw chłopcu, tak by zostawić większe pół antidotum dla niewiasty, nawet jak nie zniweluje to całkowicie objaw trutki powinno ją wystarczająco osłabić i spowolnić by mógł zjawić się tutaj profesjonalista. A jeżeli pierwsze darcie nie przynosiło żadnych skutków, chłopak planował robić to aż do skutku, wysuwając się na korytarz i zeskakując nawet na niższe piętro żeby znaleźć przy okazji woźnice. Więcej osób także będzie mogło go posłuchać. Irytowanie ludzi to najlepsza część tej pracy. Jednak nie mógł chodzić tak długo, równie szybko wrócił na trzecie piętro, by doglądać młodzieży i drzeć dalej ryja.