Góra Kuso

Jest to najmniejsza prowincja na terenie Karmazynowych Szczytów, znajduje się w niej średnia pod względem wielkości, lecz dobrze prosperująca osada z siedzibą Rodu Yamanaka. Terytorium prowincji w większości pokryte jest górami i pagórkami, obfitującymi w różnorakiej głębokości jaskinie. Flora składa się głównie z traw i wysokich drzew iglastych, z nielicznymi odmianami wysokogórskich drzew liściastych i mchów. Soso posiada również dostęp do morza, co pozwoliło mieszkańcom rozwinąć rybołówstwo i przemysł morski.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Góra Kuso

Post autor: Natsume Yuki »

Jak chcecie, możecie teraz sobie popisać tak ze dwa posty na głowę fabuły. Następnie napiszcie z/t i dajcie znać w szlaku transportowym o podróży do Głębokich Odnóg (bez posta fabularnego, tylko szablon). Następny mój post pojawi się już w Głębokich.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Góra Kuso

Post autor: Reika »

Kiedy Yoichi zgodził się na udzielenie temu człowiekowi informacji na temat obelisku, Reika puściła ramię Inuzuki, lecz nie odwróciła głowy w kierunku podróżnika. Nie miała nawet śmiałości spojrzeć mu teraz w te czarno-złote oczy. Jeśli dobrze się domyśla, to prawdopodobnie stoją teraz twarzą twarz z najniebezpieczniejszym człowiekiem na kontynencie. Nawet Hanji Suzumura zapewne nie dałby mu rady, skoro był któryś tam z kolei pod względem siły. Czy ktoś w ogóle był w stanie dorównać temu człowiekowi, który jakimś cudem powstał z martwych i zachował taką potęgę, przez którą Yamanaka o mało się nie zapowietrzył? Wątpliwe. Co ich więc czeka?

Nieznajomy nadal wciskał im kit, a kiedy wspomniał, że Suzumura to jego szef, Reika napięła mięśnie szczęki, zaciskając zęby. To akurat bardzo łatwo można było zweryfikować. Wystarczy, że da znać ojcu, a on zapewne dotrze przez Radę do informacji o potężnym archeologu, pracującym dla dowódcy Shiro Ryu, który zapewne nie istnieje. Co do Hanjiego, to kunoichi spojrzała na Yoichi, który wziął podróżnika właśnie za Suzumurę. Rzeczywiście, oczy były te same, ale reszta się nie zgadzała. Tak się składało, że jakiś czas temu Reika miała okazję dobrze się przyjrzeć przywódcy Shiro Ryu, więc stanowczo to nie był on. Henge no Jutsu też nie użył, bo wtedy Hayato by im o tym powiedział, w końcu sensor jest w stanie wykryć taki podstęp, o czym Reika przekonała się na własnej skórze, gdy zmieniła wygląd i wkroczyła do budynku Rady Kupieckiej w Ryuzaku no Taki. Od razu została wykryta i musiała się gęsto tłumaczyć z tego posunięcia.

Kunoichi nie ruszyła się z miejsca, dopóki podróżnik nie zniknął im z oczu, po czym odetchnęła z ulgą, jak towarzyszący im Yamanaka. Nogi trzęsły jej się jak galareta, więc chwyciła się na chwilę Akiry, żeby nie upaść. Słowa Hayato tylko utwierdziły ją w przekonaniu, że dobrze się domyślała. Dzika chakra. Okrutna i monstrualna. To były doskonałe określenia dla siły tego osobnika.
- Jeśli kiedykolwiek znowu go gdzieś wyczujecie, nigdy się do niego nie zbliżajcie, jeśli wam życie miłe. - Ostrzegła Reika drżącym głosem. - Zapewne słyszeliście o Antykreatorze, prawda? Otóż pragnę was poinformować, że jego wyznawcy w jakiś sposób przywrócili go do życia i mieliście właśnie okazję, stanąć z nim twarzą w twarz...
Odetchnęła kilka razy dla uspokojenia, żeby opanować strach, który powoli ją opuszczał, pozostawiając po sobie tylko niepokój. Ruszyła więc za innymi, nadal dla pewności trzymając się wielkiego Ninkena. Pozostało wyjaśnić pozostałym, skąd o tym wszystkim wie, gdyż zapewne to, co właśnie powiedziała, było tak nieprawdopodobne, że aż trudne do przyjęcia.
- Dowiedzieliśmy się o tym po zakończonej bitwie z Uchihami. - Wyjaśniła. - Widziałam na własne oczy pojmanego wyznawcę Antykreatora, który okazał się być odpowiedzialnym za kontrolowanie samego Hisato Uchihę i rozpętanie całej tej wojny między klanami. To on nam powiedział, że Antykreator powrócił, a część z nas nawet widziała go na własne oczy podczas bitwy. Jedną z tych osób był mój ojciec, Lider Senju. Widział, jak ten mężczyzna, który podawał się teraz za archeologa, gołą ręką przebił klatkę piersiową Lidera Uchiha i wyrwał mu serce, zaś Liderowi Kaminari bez wysiłku urwał rękę. To potwór.
W tym momencie Reika spojrzała na Yoichi, zaś w jej niebieskich oczach nadal malował się strach. Chciała, żeby Inuzuka uświadomił sobie, w jak wielkim niebezpieczeństwie byli przed chwilą, dlatego postanowiła mu powiedzieć o pewnej sprawie.
- Gdybyś nie zdradził mu informacji, których potrzebował, zapewne zrobiłby krzywdę komuś z nas, żeby Cię do tego zmusić. Opór byłby bezcelowy, skoro był w stanie tak urządzić dwóch Liderów. Ostatecznie mógłby nas wszystkich pozabijać. - Stwierdziła cicho. - Nie wypytywał o ten obelisk bez powodu. Musi to mieć dla niego jakieś znaczenie i obawiam się, że może coś kombinować. Czym jest ten obelisk?
Może jeśli się dowie, czym jest ten dziwny monument, to pomoże ojcu odgadnąć, co chce zrobić Antykreator i jakie będą jego następne kroki. Może uda się go jakoś powstrzymać. Może, może...Prawdą było, że tak naprawdę gówno mogli, ale warto było chociaż spróbować, dlatego przy najbliższym postoju, Reika wyśle do Lidera Senju swojego sokoła, z wiadomością o całej sprawie i zaalarmuje dzięki temu pozostałych, łącznie z Radą.
0 x
Yoichi

Re: Góra Kuso

Post autor: Yoichi »

Co do Rady nie można było się nie zgodzić z podróżnikiem. Ludzie ich pokroju musieli zatrudniać samych najlepszych z najlepszych, by ich zlecenia wykonywane były szybko, dyskretnie i bez problemów. Praca u Dwudziestki musiała być jak sprzedanie duszy siłom nieczystym. Albo wymienienie jej na brzęczące monety. Wykonywanie zadań takich osób musiało mieć niewiele wspólnego z dobrocią. Tak się wydawało Yoichiemu, ale on zwyczajnie nie lubił polityki. I to bardzo.
- Pozdrów i uściskaj go. I ucałuj Yuriko. Dzięki niej żyję. - rzucił, a następnie odwrócił się, lecz Reika wciąż obserwowała archeologa. Rudzielec nie rozumiał jej obaw. Z pewnością był tak potężny, że nie mieli do niego startu, ale nie był wrogiem, nie był przeciwnikiem. Mógł być zagrożeniem, gdyby zrobili coś głupiego, ale nie zrobili, więc skąd ten strach? Omal nawet nie upadła, lecz chwyciła się Akiry. Inuzuka był zupełnie zdezorientowany tym co się dzieje. Spojrzał na Yamanakę pytającym wzrokiem, jednak wrócił dosyć szybko spojrzeniem do niebieskowłosej, która zaczęła mówić.
Antykreator. Słyszał o nim wielokrotnie. Ciężko było nie słyszeć historii o osobie jego pokroju. Potężny człowiek, którego cele do końca były niejasne, ale z pewnością zakładały zagładę ludzi. A przynajmniej tyle pamiętał rudowłosy. Raczej nikt nigdy konkretnie mu nie opowiedział o czynach tego antagonisty, jednak utożsamiano go zawsze z najgorszym złem. Zwyczajnym wrogiem ludzi. Podobno był tak potężny, że mógłby bez zadrapania i bez problemów pokonać Ichibiego. To już całkiem niezła skala porównawcza. Tylko coś się nie wydawało Yoichiemu, że ten mężczyzna, którego spotkali to może być on. Gdy usłyszał, iż właśnie go spotkali, to wybuchnął śmiechem.
- Rozumiem Twój strach, bo gość był silny i wyglądał niepokojąco, ale nie nazwałbym go od razu samym Antykreatorem. Ktoś jego pokroju raczej nie podróżowałby sobie piechotką gdzieś po Soso w poszukiwaniu obiektu turystycznego. - odparł rozbawiony. Wizja turysty-antykreatora go bawiła. Nie mógł uwierzyć, że Reika wyskoczyła z czymś takim. Spotkanie z samym Antykreatorem z pewnością zakończyłoby się ich śmiercią właśnie dlatego, by go nie rozpoznali. Sam fakt ich oszczędzenia był odpowiednim zaprzeczeniem.
Rudzielec wysłuchał w spokoju dalszej części wypowiedzi niebieskowłosej. Antykreator powrócił. Nie zaskoczyło to jakoś wielce Inuzukę. Spodziewał się czegoś takiego, bo przecież na coś ich Suzumura przygotowywał i sprawdzał. Inna sprawa - w jaki sposób powrócił, ale to nie na łeb Yoichiego. On na razie ma swoje problemy, a jego siła nie jest z pewnością na odpowiednim poziomie, by zajmować się sprawą Antykreatora. Nawet gdyby wliczyć niesamowitą pewność siebie.
- Ten obelisk to zwykły spory kawał kamienia nasączony chakrą. Dzięki temu unosi się w powietrzu. To nic szczególnego. Pozostałość po technice Dotonu z czasów jeszcze Rikudo. Coś podobnego mógłby stworzyć pewnie i Antykreator. To zwyczajny obiekt turystyczny i nie uwierzę, że Antykreator idzie go sobie pooglądać i zbadać. To bardziej odpowiednie dla archeologa. - powiedział spokojnie i poprawił rękawiczki na dłoniach. - Nie bądź niemądra. To nie mógł być Antykreator. Zrozum skalę nieprawdopodobieństwa takiego wydarzenia. Tutaj, gdzieś na odludziu spotykamy potężnego człowieka, który pracuje dla Rady Dwudziestu. Dla nich sami tacy pracują czego dowodem jest Shiro Ryu. I ten człowiek szuka zwykłego kawałka kamienia z chakrą. Ja też podejrzewałem go, że nie jest kimś za kogo się podaje, ale powiedz mi - skąd miałbym znać zapach Antykreatora? Nie spotkałem go nigdy. Mój węch się nie myli, więc Twoja teoria jest błędna. - dodał po chwili i westchnął. Pogładził po łbie Ayu, a później wzdłuż grzbietu. Znów tracili czas.
- Ruszajmy, nie ma co marnować czasu. Mamy jeszcze masę drogi przed sobą. - powiedział i wyjątkowo powolnym krokiem skierował się w odpowiednią stronę. Nie chciał nikogo zostawić z tyłu, ani przerwać szansy na porozmawianie jeżeli tego chciała Reika. Tylko według Yoichiego nie było o czym rozmawiać. To nie był Antykreator. Tak mówiły argumenty i niepodważalny fakt znajomości zapachu tego człowieka.
0 x
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Góra Kuso

Post autor: Reika »

Gdy Yoichi wspomniał jeszcze o Yuriko, Reika odwróciła wzrok z wyraźnym smutkiem. Inuzuka nic nie wiedział o losie, jaki spotkał tę kobietę i wypadało mu to powiedzieć, skoro zawdzięczał jej życie. Tylko jak ona ma mu to powiedzieć? Najlepiej chyba będzie nie wdawać się w szczegóły i oszczędzić mu tego, jaki los naprawdę spotkał Yuriko. Ale o tym później. Narazie należało wyjaśnić kwestię Antykreatora, który właśnie udał się w kierunku jakiegoś tajemniczego obelisku, o którym nic nie widziała. Jednak, gdy powiedziała o wszystkim Yoichi, ten zwyczajnie ją wyśmiał, negując całkowicie fakt, że ktoś taki mógłby sobie sam, piechotą podróżować po świecie i zwiedzać turystyczne zakątki. Najwyraźniej uważał, że ktoś taki powinien podróżować w otoczeniu swoich wyznawców, najlepiej w jakimś pięknym powozie, czy coś. Już chciała mu powiedzieć, że właśnie dlatego podróżuje samotnie, żeby nie wzbudzać podejrzeń i żeby nikt mu się nie plątał pod nogami, ale ostatecznie uznała, że nie warto. Tym bardziej, że po chwili została nazwana niemądrą. Westchnęła więc i całkowicie dała sobie spokój. Było jej przykro, że nawet Yoichi nie przejął się tym, wszystkim. Kiedy jednak Inuzuka powiedział jej o kamieniu nasączonym chakrą i wykazał, że jej teoria jest błędna, powołując się na przykład zapamiętanego zapachu, Reika spojrzała z powagą w jego zielone oko. Oprócz przykrości, poczuła w tym momencie złość.
- Archeologa też nigdy nie spotkałeś. Antykreator mógł siedzieć na trybunach i obserwować walki, nie rzucając się nikomu w oczy, tak jak teraz. To tak samo prawdopodobne, jak zapamiętanie zapachu jakiegoś nieznajomego, pracującego dla Rady, który siedział na trybunach z tysiącami innych ludzi, a Ty zapamiętałeś akurat jego. - Odpowiedziała. - Poza tym już Ci mówiłam, że szukając tego obelisku, na pewno coś kombinuje i właśnie mi powiedziałeś, że ten kamień jest nasiąknięty chakrą. Nie przyszło Ci do głowy, że szuka go tylko po to, żeby w jakiś sposób przywłaszczyć sobie tą chakrę, albo wykorzystać obelisk w inny sposób?
Nie rozumiała Yoichi w tym momencie. Dopuszczał do myśli, że mógł zapamiętać jakiegoś randoma w tłumie innych ludzi, a odrzucał fakt, że równie dobrze mógłby to być Antykreator, którego ciekawiła obecna siła startujących w turnieju shinobi. Udowodni mu, że się myli, ale jeszcze nie wiedziała jak. Na początek poradzi się ojca w tej sprawie. On widział Antykreatora, więc może powie jej coś więcej na ten temat, jeśli opisze mu człowieka, przed którym przyszło mi przed chwilą stanąć. To będzie dobry początek.
- Co do Yuriko, to mam dla Ciebie złe wieści. - Powiedziała cicho. - Przed bitwą, był u nas Hanji Suzumura i poinformował, że na rozkaz kontrolowanego wtedy Hisato, pochwycono ją ze względu na jakieś właściwości jej oczu. Chciał się za to zemścić na Liderze Uchiha. Nie powiedział jednak, czy Yuriko przeżyła to, co jej zrobili...
Oszczędziła Yoichiemi informacji na temat tego, że kobieta została zgwałcona, o raz tego, że jej oczy obecnie były w posiadaniu Antykreatora. W tym momencie zamilkła i całkowicie wycofała się z rozmowy, pogrążając w ponurych myślach. Nadal bolało ją, że chłopak jej nie uwierzył i nie zdawał sobie sprawy z niebezpieczeństwa.

Przez resztę podróży milczała, wyraźnie przygnębiona, a gdy zatrzymali się na krótki postój, żeby coś zjeść i odpocząć, usiadła samotnie na uboczu i wyjęła z plecaka przybory do pisania. Napisanie listu nie zajęło jej dużo czasu, a gdy skończyła, przywołała sokoła i wsunęła wiadomość do tubki przy jego nóżce, po czym wypuściła ptaka w niebo. Kilka dni i dotrze do Shinrin.
  Ukryty tekst
//Yoichi, możesz dać na koniec swojego posta zt dla nas i napisać podróż do Głębokich Odnóg, jak prosił Natsume ;) //
0 x
Yoichi

Re: Góra Kuso

Post autor: Yoichi »

Kamień nasiąknięty chakrą był niczym więcej jak właśnie kamieniem nasiąkniętym chakrą. Tej chakry nie dało się ot tak zabrać, to było zwyczajnie niemożliwe. Wtedy dałoby się ją wysysać również z ludzi, a o takich zdolnościach Yoichi nie słyszał. Obelisk był techniką dotonu, którą mógłby Antykreator sam wytworzyć, więc wykorzystanie tego kawałka ziemi nie wchodziło w grę. Zresztą przy pokładach chakry i mocy Antykreatora, to zbędna była mu i chakra, i kamień. Zbędny trud z próbami odnalezienia i uczynienia czegoś z nim.
- Może i w oczy by się nie rzucał, ale Hayate jest dowodem, że sensorzy nie przeoczyliby go. Źródło takiej potęgi jak opisują legendy nie ukryłoby się. Od razu zostałby przerwany turniej. Zresztą zapewne sami liderzy, by go wyczuli, gdyby ot tak siedział na trybunach. To nie mógł być on. - odparł zupełnie pewny swojego zdania. Wszystko wskazywało na to, że nie jest to Antykreator, więc dlaczego miałby uwierzyć w taką bzdurę? Nie było sensu obarczać się kolejnym zmartwieniem, gdy ma się już kilka wystarczających. - Z siłą i pokładami chakry Antykreatora, to ten obelisk jest zwykłym kamyczkiem. Mógłby wytworzyć sam wiele większy, a chakry z niego nie da się zabrać. Zresztą po co mu ona by była? Przecież nie zwiększy swoich pokładów ponad maksimum, bo nie wytrzyma tego układ chakry. - i wytłumaczył też swój punkt widzenia w drugiej sprawie. Nie chciał sobie dalej zaprzątać tym myśli, bo miał aktualnie inny cel, który jest pewny, a nie jest jedynie daleko wysuniętymi domysłami.
Nie spodziewał się takiej informacji o Yuriko. Zatrzymał się na chwilę i spojrzał z niedowierzaniem na Reikę. Jego mina wyrażała zwyczajne "jak to?". Nie wierzył, że ktoś tak silny jak Yuriko dał się złapać. Nie chciał wierzyć, że mogła zginąć. Nie zdążył jej odpowiednio podziękować. Zawdzięczał jej życie swoje i Akiry, a także jako jedyna z Shiro Ryu chciała pomóc mieszkańcom. Została porwana za jej oczy? Rzeczywiście potrafiła nagle znikać i pojawiać się. Także potrafiła przenieść kogoś z jednego miejsca w drugie. To użyteczne, ale czy na tyle, aby kogoś móc zabić? Świat był naprawdę pojebany jeżeli ludzie zabijali się dla części ciała innych. Mogło też chodzić o to białe oko, którym widziała chyba przez ściany. To również przydatne, jednak czy to taka unikatowa umiejętność? I tego wszystko dokonał jakiś kontrolowany Hisato. Zapewne Uchiha Hisato, skoro przed bitwą mówił o tym Hanji. To też ciekawe, że przyszedł porozmawiać z liderem Senju. Oby nie przychodził do Inuzuka. Rudzielec był zadowolony z tego, że nie mieszali się do żadnych konfliktów, które działy się dookoła. Nawet w sąsiedztwie. Wojny nie służyły ludziom w żadnym wypadku.
- Rozumiem... kurwa mać. - odezwał się pół głosem i machnął zaciśniętą pięścią. Z bandy tych wszystkich pieprzonych Shiro Ryu, którzy jedynie jak marionetki potrafią wykonywać rozkazy akurat to ta najrozsądniejsza z osób musiała zostać porwana. I to akurat ją prawdopodobnie zabito. Hanji, spierdoliłeś, nie obroniłeś swoich. Pewnie powiedziałbyś, że skoro potrzebowała obrony, to była zbyt słaba. Egocentryczny, arogancki dupek. Inuzuka ruszył dalej. W milczeniu szedł dalej. Zastanawiał się czy zachował notkę, którą zostawiła po całym incydencie na pustyni. Pamiętał jej zapach i pamiętał, że notka może się przydać, ale czy dalej ją ma? Gdyby ją miał, to mógłby zacząć bezpiecznie szukać Yuriko, aby dowiedzieć się czy z pewnością jest martwa, czy jednak żyje. Chociaż najłatwiejszą metodą byłoby spotkanie się z Hanjim, ale by tego dokonać, to trzeba zapewne najpierw dotrzeć do Rady Dwudziestu. Nic nie mogło być tak zwyczajnie proste.

Z/T - Yoichi i Reika.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Soso”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość