Karczma "Oritoshi"

Jest to najmniejsza prowincja na terenie Karmazynowych Szczytów, znajduje się w niej średnia pod względem wielkości, lecz dobrze prosperująca osada z siedzibą Rodu Yamanaka. Terytorium prowincji w większości pokryte jest górami i pagórkami, obfitującymi w różnorakiej głębokości jaskinie. Flora składa się głównie z traw i wysokich drzew iglastych, z nielicznymi odmianami wysokogórskich drzew liściastych i mchów. Soso posiada również dostęp do morza, co pozwoliło mieszkańcom rozwinąć rybołówstwo i przemysł morski.
Ayato

Re: Karczma "Oritoshi"

Post autor: Ayato »

0 x
Inosabu

Re: Karczma "Oritoshi"

Post autor: Inosabu »

Inosabu posłusznie posłuchał się starca. Nie miał już przecież nic więcej do dodania, a to co miał do zadeklarowania, już zostało wyjawione. Teraz tylko trzeba było czekać na efekty, które w następnych sekundach okazały się całkiem korzystne i owocne. Jedyne zdziwienie jakie okazał to to dla ludzi. Że też bali się kogoś takiego jak tamte dryblasy, które chciały jak widać poszukać sobie koziołka ofiarnego. Dobrze chociaż, że mieli honor i wystawili tylko jednego typka. Na razie jednego, bo zanim na pewno pójdą później inni. - Bo inni mają jeszcze jakieś poczucie godności, żeby odsunąć się od mistrza. Czyli jak widać, przyjmujemy zakład. No cóż, ty stawiasz. Moje kieszeń aż tak bardzo nie chce jeszcze ucierpieć. Może nawet w ogóle nie będę musiał do niej sięgać. - Sabu siadł z powrotem wygodnie na krześle i posłał do barmana przepraszający za zarysowanie lekko stołu. Najwyżej odetnie mu trochę z wypłaty.
Yamanaka przez chwilę patrzył się na stojącą przed nim porcelanową, małą miskę z alkoholem. Najpierw popatrzył się na barmana, później wzrok skierował na ludzi oddalonych od niego i patrzących się na całe zamieszanie. Aż ostatecznie spojrzał się na osiłków z tyłu. - Jak ciebie pokonam to daj mi jakiegoś mocniejszego od ciebie, bo sądzę, że dwa czy trzy kieliszki i polecisz. - Złapał w trzy palce małą miseczkę i... szybkim ruchem pociągnął tą małą dawkę. Po czym uderzył o blat miseczką, powodując na niej mały, wręcz minimalny odłamek porcelany. Na końcu dodał jeszcze krótkie "ahh". - Dobra, kolejny, bo dzisiaj mam straszną ochotę na coś lepszego, a widzę, że twoi koledzy też się pieklą do rozrywki. - Sabu wzruszył ramionami i pokierował wzrokiem po składzie z porcelanowymi butelkami i różnymi znaczkami na nich.
0 x
Ayato

Re: Karczma "Oritoshi"

Post autor: Ayato »

0 x
Inosabu

Re: Karczma "Oritoshi"

Post autor: Inosabu »

Na twarzy Inosabu po krótkim momencie pojawiło się zarumienienie. I na pewno nie było to zarumienienie spowodowane tym, że dryblas powiedział o nim jakiś komplement. Nie, po prostu procenty z wcześniej, a także procenty z obecnej tury powodowały, że pomalutku jego ciało oddawało się alkoholowej rozkoszy płynącej z brania darmowego picia. Wciąż jednak wyraz lica nie zmieniał się ani o trochę, pomijając oczywiście rumieniec.
- Zabawne, bo całkiem serio mówiłem o płaceniu za wszystko i ochronę tego miejsca w spokoju. Jeśli nie w ten sposób to w inny sposób. Zawsze jest jakieś rozwiązanie. - I nie patrząc na swój kieliszek, Inosabu pociągnął po prostu kolejny łyk z butelki. - Dobra, łyk z butelki liczy się razy dwa. - rzucił na stół 5 Ryo za wypicie z butelki. - Ja jestem sprawiedliwy, nie wiem czy ty i twoi znajomi możecie powiedzieć o sobie to samo. Ale jeśli dla was to nic takiego. Karczmarzu daj coś mocniejszego. Na koszt wyzywającego, oczywiście. - I wpatrując się teraz w oczy dryblasa, Sabu pociągnął kolejny łyk z nowej już miseczki, pozostawiając starą na stole.
0 x
Ayato

Re: Karczma "Oritoshi"

Post autor: Ayato »

0 x
Inosabu

Re: Karczma "Oritoshi"

Post autor: Inosabu »

- To tylko symboliczna kwota, karczmarzu. Widzisz przecież, że mój przeciwnik dobrze się bawi. O, popatrz, nawet uśmiecha się, sugerując, że próbuje z niego kpić. - Inosabu w sumie nie interesował się za bardzo tym jak reagował na to wszystko barman. Bardziej skupiał się na mężczyźnie, który startował z nim w konkurencji picia trunków. Czyżby aż tak bardzo przeceniał samego siebie? Że, hmm, siedząc codziennie w tym barze nagle każdy będzie od niego słabszy. A w chwili, gdy tylko na horyzoncie pojawia się nowy zawodnik, nagle zaczyna czuć zdenerwowanie. Typowe zachowanie dla wieśniaka czy tępego mięśniaka. Czyli chyba aż tak za bardzo nie pomylił się, odwracając wzrok z wytatuowanego gościa.
Gdy tylko Inosabu zobaczył kawałeczek cytrusa, popatrzył się na barmana, potem na innych ludzi w karczmie, a na końcu na dryblasa. Może faktycznie to jakiś mocny alkohol, skoro barman doradza wzięcie czegoś na złagodzenie. Sabu pochwycił w trzy palce ponownie miseczkę, najpierw jednak dobierając w drugą rękę kawałek cytrusa. Włożył go do ust, potem następnie przegryzł, przytrzymując kwaskowaty sok w buzi, by następnie wymieszać go z alkoholem, który momentalnie wleciał do organizmu. Sabu przez moment przytkał ręką usta, a następnie kaszlnął. - Och, no to teraz mnie zachęciłeś do potraktowania ciebie na poważnie, karczmarzu. Dobrze, że trafiłem na niego, a nie jakiegoś chłystka co wylądowałby po pierwszym razie.
0 x
Ayato

Re: Karczma "Oritoshi"

Post autor: Ayato »

0 x
Inosabu

Re: Karczma "Oritoshi"

Post autor: Inosabu »

- Hick. Zrozum, że są od ciebie w tym, hick, lepsi ludzie. Jakbyś tylko, hick, posłuchał mnie wcześniej, to byś, hick, wiedział. Ale, hick, twój honor nakazał tobie, hick, wstać do mnie i... hick, a zresztą. - Można było po co chwila słyszalnych czknięciach domyśleć się, że Sabu właśnie stał się pijany. Wow, dopiero coś mocniejszego sprawiło, że mógł czuć się na siłach. Zaraz, zaraz, na siłach? Przecież nie da się czerpać siły z alkoholu, prawda? No, nie do końca. Widzicie, drodzy państwo, Ino bardzo lubi sobie wypić, ale jest też także dosyć dobrze wytrenowany jeśli chodzi o Taijutsu. Najdziwniejsze jest jednak to, że gdy staje się pijany to uzyskuje coś w rodzaju nowej siły. Takiej, dosyć silnej, jeśli w ogóle można to tak nazwać.
Stojąc kilka metrów od osiłka, Inosabu podkrążonymi oczami zaczął patrzeć na niego w innym stylu. Można powiedzieć, że nawet i bardziej taktycznym. W chwili, gdy tylko mężczyzna zaczął na niego szarżować, blondyn jakby instynktownie, lub nie do końca, zrobił dosyć nietypowy unik, bowiem jego ciało nie chcąc pozwolić na uderzenie w sam środek pasa, po prostu zrobiło piruet w lewą stronę w momencie, kiedy pięść przeciwnika była dosyć blisko. Jeśli Sabu udało się zrobić unik, w tym samym piruecie postanowił nagle zacząć uderzać gradobiciem pięści, a także zsynchronizowanych kopnięć. Po dwa uderzenia pięścią w brzuch, po trzy kopnięcia nogą w kolana, a następnie na przemian, kolana i brzuch.
Użyta technika: Dainamikku Akushyon - Bardzo prosta technika TaiJutsu, polegająca na zaatakowaniu przeciwnika gradem ciosów i kopnięć. W zasadzie nie byłoby to Jutsu, ale kwalifikuje je się jako takowe, ponieważ poza zwyczajnym atakiem dodaje się do niego obrót przed rozpoczęciem ataku, który utrudnia trochę obronę.
0 x
Ayato

Re: Karczma "Oritoshi"

Post autor: Ayato »

0 x
Inosabu

Re: Karczma "Oritoshi"

Post autor: Inosabu »

Ugh. Przez głowie Inosabu przeszła nieprzyjemna myśl w której wyklinał na wszystkiego narody dryblasa, który uświnił rękaw jego kurtki. Wciąż jednak był on pod wpływem alkoholu i jak widać, radził sobie jak widać całkiem dobrze. Inaczej jednak było z tymi, którzy zamierzali go zaatakować. A może raczej jeden z nich, gdyż drugi się jeszcze powstrzymywał. Sabu nie chciał przeszkadzać mu w wykonaniu pomyśleniu ataku, ale za to chciał przerwać już te bijatykę. Dlatego też zwyczajnie w świecie podkosił biegnącego na niego przeciwnika, by ten uniósł się przez chwilę w powietrzu i zniknął za drzwiami baru, jeśli oczywiście była taka możliwość.
- Dobrze wiecie, że gówno z tego wyjdzie. Po prostu poddajcie się, pozmywajcie to co trzeba i powiedzcie karczmarzowi, że będziecie grzeczni, bo inaczej wam zrobię z tych waszych dup jesień średniowiecza. Zrozumcie to. Najsilniejszego z was już przerobiłem. Mam to samo zrobić z wami, gamonie? - I nadal stał na swoich nogach, kiwając się na boki.
0 x
Ayato

Re: Karczma "Oritoshi"

Post autor: Ayato »

0 x
Inosabu

Re: Karczma "Oritoshi"

Post autor: Inosabu »

Po skończonej bitce, Inosabu jeszcze przez chwilę patrzył się po całym efekcie końcowym. Miejscowi przestraszyli się go, już od razu osądzili, że nie warto jest mieć z nim nic wspólnego. Co jeszcze gorzej, jakoś zdemolował ten bar. Ale czy czuł się jak zwycięzca? Jak bohater? Nie, w ogóle tak się nie czuł. Jedynie co Yamanak w sobie czuł to ponowne obrzydzenie. Niby zrobił dobrą rzecz, ale sprawił też, że zniechęcił do siebie karczmarza. Nie miał już nic innego do roboty, niż tylko wytrzeć swoją koszulę, pozostawić bar takim jaki jest i wziąć za sobą pieniądze.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Karczma "Oritoshi"

Post autor: Akashi »

Myślenie i samotność. Dość bliźniacze stwierdzenia zazwyczaj jak jest jedno zaraz pojawi się drugie. Po co pogrążać się w myślach, jak można patrzeć na wszystko prosto i realnie? W sadzie sumie tak, świat był okrutny, zadał młodzieńcowi wiele bólu, ale zaraz sprawił parę radosnych chwil, które częściowo rozbiły jego kruchą skorupę, która skrywała jego osobowości. Niewinnego dziecka, które chciało jedynie zadbać o siostrę, która teraz była... w sumie cholera wie gdzie była i gdzie jest. Jasny piorun ją trzasnął i zniknęła. Trzeba będzie kiedyś ją odnaleźć, najlepiej by było żeby żywą, a nie martwą.
Teraz jednak trzeba się skupić na tej prowincji Soso, gdzie dom miały wszystkie yamanaki, cholerne dziady z dziwnymi i budzącymi grozę umiejętnościami. Przynajmniej dla chłopaka, który tylko raz miał do czynienia z nimi i średnio zrozumiał ich zdolności. Przynajmniej w tym momencie byli po dobrej stronie, po tej która będzie pomagać, a nie szkodzić. Walka przeciwko nim raczej byłaby bardzo ciężka i średnio do przewidzenia.
Może samemu nie wyglądał jakoś groźno, przecież nie nosił na plecach dwóch olbrzymich kos połączonych łańcuchem, którymi z łatwością mógłby pozbawić kogoś życia przy pomocy jednego cięcia. Zamiast tego całą uwagę skupiała na sobie mała suczka, która sprawiała, że chłopak stawał się bardziej hmmm niepoważny, a jego groza znacząco malała. Z jednej strony było to dość ciekawe i mogło ułatwić walkę, byle tylko nic jej się nie stało i tak na razie będzie bezimienna, pseuo Bezi. Jednak możesz spróbować coś wymyślić i podrzucić, bądź wbić do głowy przy użyciu olbrzymiego młota.
Otrzymanie informacji o tym gdzie mógłby się udać, były przydatne, a sama droga jaką musiał przejść była prosta jak w mordę strzelił, tylko z jednym zakrętem w lewo, nawet ślepy raczej by trafił idąc non stop pod lekkim ukosem, w końcu przyjebałby twarzą w ścianę albo wpadł do jakiegoś jeziora i się utopił. Na szczęście Akashi miał sprawne jednego oko przez co posiadał przewagę nad ślepcem, mimo że jego percepcja mogła być lekko zaburzona. To dotarł raczej bezpiecznie do celu swej wędrówki karczmie oritoshi, której nawet się nie przyglądał. Spokojnie wszedł do środka, rozejrzał się po lokalu, sprawdzając jak dużo tutaj jest ludzi, a następnie skierował się do baru, bądź co tam było. Raczej jakaś lada tam była za którą stał właściciel bądź oberżysta.
- Witaj. Mógłbyś dać mi coś do jedzenia dla tego małego pasożyta? Średnio się znam na tym co powinna jeść. - powiedział, podnosząc lekko do góry suczkę, którą postanowił pokazać mężczyźnie/kobicie ciężko stwierdzić z kim przyjdzie mu rozmawiać.
- Skierował mnie tutaj strażnik spod granicy. Zgodziłem się pomóc wam w wojnie. Znasz jakieś miejsce gdzie mógłbym zostawić szczeniaka? By mu głowy podczas walki nie urwało. Byłoby trochę szkoda. - dodał, ciepło się uśmiechając. Dla samego siebie niczego nie chciał, bo i po co? Może i lekki głód odczuwał, ale nic mu to nie robiło. Chyba, że przyjdzie mu tutaj dość długo czekać, wtedy zamówi coś sobie taniego do jedzenia. W końcu po co przepłacać, a następnie dalej sobie będzie czekać, korzystając z uciech lokalu. O ile jakieś w nim były.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Rika Kari Matsubari
Postać porzucona
Posty: 1091
Rejestracja: 6 mar 2018, o 12:34
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki

Re: Karczma "Oritoshi"

Post autor: Rika Kari Matsubari »

0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Karczma "Oritoshi"

Post autor: Akashi »

Karmienie szczeniaka mlekiem, kto by pomyślał, że to może być tragiczne w skutkach? Na pewno nie Akashi, który średnio znał się na opiece nad zwierzętami i głupio zaufał Keeichiemu, który razem z tym kundlem dał mu worek z mlekiem wilczycy, cholera wie jak ją wydoił, po co w to drążyć. Przynajmniej dowiedział się paru nowych faktów o małym stworzeniu, karmić to czymś co nie wymaga gryzienia, ale nie mlekiem. Przynajmniej właściciel karczmy nie robił jakiś problemów ze względu na futrzaka. Wszystko spokojnie wyłożył chłopakowi, co jak to się maluje i jak sprawy się mają.
- Jestem Akashi. - odparł spokojnie, bez żadnych dodatkowych gestów, bo i po co, chciał jedynie zostawić gdzieś szczeniaka i ruszyć za robotą, która sama do niego przyszła i się przywitała. Przynajmniej przez chwilę mógł się mu przyjrzeć i ocenić. Przynajmniej był rzeczowy i ruszył od razu do sedna sprawy.
- Jak wymagającym misją bym podołał? W sumie... lubię zabijać, sprawia mi to olbrzymią przyjemność.... - odparł, by po chwili poczuć odrobinę ciepła na dłoni i niezbyt przyjemny zapach. Co wyraźnie wywołało u niego złość. Słowami było to ciężko opisać, ale szczenie igrało w tym momencie z ogniem.
- Daj mi kogoś zabić, bo inaczej ten szczeniak straci życie. - dodał, na zakończenie, podając przy okazji malca Antaro, o ile ten mu wszystko wyjaśnił i powiedział gdzie ma się udać. Średnio go obchodziło co stanie się ze szczeniakiem, ale przynajmniej miał pewność, że w tym miejscu będzie bezpieczniejszy, a nawet jak zniknie. Nic złego się nie stanie, w końcu jak na razie był jedynie samym problemem i niczym więcej. Posiadanie zwierząt bywa irytujące, a sam Akashi nie był gotowy do ich posiadania, a ja do opisywania ich. Przynajmniej po wyjściu z lokalu mógł wytrzeć o trawę swoją dłonią i może jakoś obmyć w czymś o ile coś tam będzie, a następnie ruszyć przed siebie by wykonać to zadania. Gdziekolwiek będzie musiał iść.
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Soso”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości