Szlak transportowy
Re: Szlak transportowy
Och, cóż za przygoda się stała. Z prostej i zwykłej przechadzki stał się pościg, do którego angażują się już nie tylko sam jeździec z Inosabu u boku, ale też kilka jednostek strażniczych. Z kolejnymi sekundami cała akcja stawała się bardziej interesująca. Różyczka, czyli pieszczotliwie nazwany przez Inosabu konik, z chęcią dawała siebie ujeżdżać i nie zdawała sobie sprawy, że będzie także odgrywała znaczącą część tego zamieszania. Ale czy Inosabu zamierzał ją niepotrzebnie martwić? Może i koń potrafił dużo zrozumieć, ale na pewno nie rozumiał wszystkiego. Dlatego też Inosabu pociągnął za uzdę i ponownie piętami uderzył o tułów wierzchowca, aby ten przyśpieszył. Jeśli wciąż przy sobie miał towarzysza w postaci strażnika, odezwał się do niego szybko. - Musimy przyjacielu spowolnić powóz. Będę galopował ku prawej stronie konnicy, a jeśli uda mi się to rzucę kunaiem w koło. W końcu mamy do czynienia z drewnem, więc napór tudzież nacisk może spowodować, że koło zablokuje się. Czuj duch, na pohybel naszym wrogom. - I jak wcześniej wspomniał, uderzył ponownie piętą w Różyczkę, by ta przyśpieszyła. Dając wcisnąć się w szczelinę złodziejowi, Inosabu chciał tylko sprawić, żeby nic nie stało się koniowi. Dalsza część akcji miała za zadanie zbliżenie się ku kierowcy. - Dajesz, Różyczko, przytul się na chwilę do ściany, zrób swojemu tatusiowi trochę miejsca. - Pociągnął przy tym uzdą, chcąc konia skierować do prawej ściany. Po czym wyciągając kunaia ze swojej torby, wyrzucił go w stronę przedniego koła. Miało to za zadanie blokady koła, aby woźnica zwolniła. Jeśli nadarzy się okazja, Inosabu wskoczy na tył powozu, chcąc być na pokładzie ze swoim przeciwnikiem. Jeśli jednak nie stanie się to co ma na myśli, nadal będzie opiekował się swoim wierzchowcem i szukał dogodnej pozycji na przymierzenie się do kolejnej możliwej sytuacji.
0 x
Re: Szlak transportowy
Inosabu w wyniku efektu kunaia z wybuchającą notką, pozostał niestety sam wraz ze ściganym przez niego mężczyzną. Priorytetem w misji jest jednak odzyskanie wozu, a sam kupiec raczej nie miałby problemu z tym, żeby na moment przestać interesować się nim i skupić na tym jak odzyskać jego cenne towary. Dlatego też Inosabu nie wnikał już dalej myślami na temat kupca, a skupił się na kierowaniu Różyczki ku powozowi. Przytulił się swoją klatką piersiową do grzbietu konia, nadal trzymając bezpiecznie uzdę w dłoniach. Wychodzi na to, że musiał zaryzykować i sprawić coś, aby koń przestał się płoszyć. Zaczął głaskać go ręką po głowie, drapiąc za uszami. - Różyczko, kochana ma, nie bój się o swojego tatka ani o siebie. Spróbuj zagrać w tej sztuce najlepiej jak potrafisz. Ulituj się nade mną i nie obawiaj się tego. Jak to zrobisz to twój pan da tobie dużo marchewek. - I nadal trzymając się swojego rumaka, Inosabu ponownie chciał zbliżyć się do pędzącego wozu. Musiał zadziałać szybko i stanowczo. Dlatego uderzał o rumaka piętami, by ten nie zważał na otoczenie, a na szybkość. Starzec, który jechał powozem musiał być znacznie słabszy fizycznie i psychicznie, dlatego też jego reakcja byłaby bardziej opóźniona. Dlatego też Inosabu rzucił po jednym kunaiu i shurikenie w jego kierunku. Shuriken miał za zadanie polecieć lotem parabolicznym w stronę kierowcy, aby spowodować u niego dezorientację. A wtedy kunai mógłby trafić go w tył lub jedno z ramion, powodując, że jego myślenie nie będzie do końca stabilne z powodu bólu w ciele. A wtedy, gdy uda mu się to sprawić, wskoczy z wybicia na powóz, próbując stanąć już teraz w walce blisko kontaktowej.
0 x
Re: Szlak transportowy
Inosabu po części przewidział konsekwencje jego czynów. Wiadome było, iż każdy czyn miał ewentualny skutek, szczególnie, jeśli widziało się efekt tego skutku już wcześniej. Wow, brzmi to trochę jak deja vu, ale co poradzić, ruchy przeciwnika były tą samą sekwencją co wcześniej. Yamanaka jednak w wyniku wybuchów doznał czegoś, czym pochwali się każdy jeździec - strachem swojego wierzchowca. Dawniej, kiedy był jeszcze młodzikiem - psiakrew, znowu powrót do przeszłości - rodzice uczyli go jazdy konnej. Musiał umieć ją w celu wyruszenia z nimi we wszystkie możliwe wyprawy. Dlatego też nauczył się wtedy, że koń nie powinien być ciągnięty za uzdę, bo będzie bardziej wierzgał się, aż spowoduje, że zrzuci z siebie swojego dosiadającego. Zamiast więc wykonywać ten głupi błąd, Sabu przyłożył ręce do karku konia, dokładniej prawie przy głowie i zaczął robić ciche "prrr" - No, spokoojnie, Różyczko. Nie martw się. Spisałaś się na medal. Teraz tatuś musi sam załatwić robotę. Trzymaj się. Może zobaczymy się kiedyś. Tatuś da ci wtedy mnóstwo marchewek. - I nie robiąc sobie już żadnej przyjemności z rozmową z koniem, inteligentnym zwierzem, mężczyzna pobiegł w stronę lasu, przy okazji popijając trochę sake. Nawet w takiej sytuacji potrafił się napić. Nic dziwnego, jedno z jego powiedzeń to "na wszystko znajdziesz czas". A przy tym zachowuje też swoją powagę i nie powoduje delirycznych drgawek po dłuższym czasie. Same plusy, żadnych minusów. Minusy pojawiają się znacznie później.
Inosabu biegł przez las, odgarniał ręką pojedyncze gałązki, wpadające mu w oczy liście łamał na patykach, a swoją uwagę i słuch skupił na bandycie. Chcąc dostać większy zasięg i pole widzenia, a raczej wykrycia, postanowił złożyć pieczęć typową dla Yamanaka i wykryć źródła czakry w pobliskim lasie na zasięg pięćdziesięciu metrów. Jeśli uda mu się wykryć, będzie on biegł w stronę kierunku źródła, a jeśli nie, najprawdopodobniej przed siebie.
Inosabu biegł przez las, odgarniał ręką pojedyncze gałązki, wpadające mu w oczy liście łamał na patykach, a swoją uwagę i słuch skupił na bandycie. Chcąc dostać większy zasięg i pole widzenia, a raczej wykrycia, postanowił złożyć pieczęć typową dla Yamanaka i wykryć źródła czakry w pobliskim lasie na zasięg pięćdziesięciu metrów. Jeśli uda mu się wykryć, będzie on biegł w stronę kierunku źródła, a jeśli nie, najprawdopodobniej przed siebie.
0 x
Re: Szlak transportowy
Pomyślne skanowanie terenu za pomocą Kanchi-ki sprawiło, że Inosabu miał dosłownie doskonale ukazane w zakresie pięćdziesięciu metrów pole widzenia. Jedno z lepszych zdolności klanowych pozwoliło teraz Yamanace dokładnie zorientować się po terenie. Wiedział, gdzie znajduje się przestępca, druga sprawa to już tylko nie stracenie z oczu głównej ścieżki, a także bezpieczne poruszanie się po niej. Śnieg, który leżał na ziemi tylko znacznie utrudniał sytuację. Szlag by to, Sabu nigdy nie lubił przebywać w otoczeniu zimna. Jednak w obecnej chwili nie myślał o tym jak odczuwa daną porę roku. Wytężył swoje zmysły na tyle na ile było to możliwe i powoli kierował się ku swojemu celowi. Pośpiech się teraz tutaj nie liczył, cel zwolnił, myśląc, że zgubił ogon. Ale nie wiadomo. W ogóle nie jest wiadome co może się jeszcze stać. Inosabu miał to na uwadze i nie zamierzał robić zbyt szybkich ruchów. Po pierwsze, cel mógłby go rozpoznać po chrupotaniu śniegu, którego w lesie było od cholery. Po drugie, cisza pomoże zrobić efektowny atak na przeciwnika. Mężczyzna, gdy tylko znajdzie się przy celu bez żadnego innego wcześniejszego problemu, zapewne zaatakuje go jeszcze jednym shurikenem, oczywiście ponownie rzucony ruchem parabolicznym, lecz teraz ze względu na stojący w spoczynku cel, trafienie narzędziem powinno być znacznie łatwiejsze i celne.
0 x
Re: Szlak transportowy
Pomyślnie rzucony shuriken trafił w ciało i tak już powoli umierającego przestępcy. Nie próbując już nawet wołać kogo innego, Inosabu podszedł bliżej do ciała. Oczywiście zanim to zrobił, wyciągnął uprzednio swojego kunai i popatrzywszy się na martwe ciało, zamierzał zrobić to co do niego należało - odzyskać towar i zwrócić do prawowitemu właścicielowi. Co jednak, gdyby nadal bandyta leżący na ziemi oddychałby i chciałby go zaatakować? Wtedy Sabu zacząłby po prostu dźgać kunai w najczulsze punkty na ciele, aby efektem końcowym była wypływająca z dziur po dźgnięciach czerwona posoka.
Ale, jeśli ciało naprawdę już nie żyło i nie byłyby widoczne żadne funkcje życiowe oraz inne bzdety dotyczące dalszego przebywania na świecie, Sabu i tak zawoła strażników wraz z kupcem głośnym gwizdnięciem z pomocą swoich palców. Ot co, niech wszyscy już wiedzą, że wygrał. Dodatkowo też wyciągnie wtedy swoją nieśmiertelną butelkę z sake i upije solidny łyk za kolejne powodzenie w życiu. Czy nie lepiej jest przecież zapić słodycz czymś gorzkim?
Ale, jeśli ciało naprawdę już nie żyło i nie byłyby widoczne żadne funkcje życiowe oraz inne bzdety dotyczące dalszego przebywania na świecie, Sabu i tak zawoła strażników wraz z kupcem głośnym gwizdnięciem z pomocą swoich palców. Ot co, niech wszyscy już wiedzą, że wygrał. Dodatkowo też wyciągnie wtedy swoją nieśmiertelną butelkę z sake i upije solidny łyk za kolejne powodzenie w życiu. Czy nie lepiej jest przecież zapić słodycz czymś gorzkim?
0 x
Re: Szlak transportowy
Czerwona posoka pokryła śnieg, sprawiając, że te dwie barwy idealnie ze sobą współgrały. Inosabu nie zważał teraz na tę zbędną ofiarę, którą złożył światu. Oczyścił ponownie świat z kolejnego ludzkiego ścierwa, niedającego nic pożytecznego. Dlatego też wyciągnął przy okazji swoje kunai oraz shurikeny, wycierając je o śnieg i chowając je w torbie. Mało tego, siadając przy drzewie, odkorkował ponownie butelkę z cudownym alkoholem, który rozgrzał go z powodu wokoło panującego zimna. Gdy tylko zauważy nadchodzących strażników oraz kupca, Yamanaka wstanie z ziemi i podchodząc do tego drugiego, odchrząknie i wystawi rękę. - Jak mówiłem, zapłacisz nieważne w jaki sposób. Możesz zrobić to w sposób sprawiedliwy lub możemy załatwić to przez strażników. Chociaż sądzę, że masz wystarczająco rozumu i skorzystasz z pierwszej oferty, przyjacielu. - I ponownie założył na ręce swoje czarne rękawiczki. Gdy tylko zapłata dotarła do jego dłoni, zaczął iść w stronę pobliskich mieścinek.
[Jeśli wybije ostatni post to już teraz piszę z/t, a jeśli nie to nie było tego dopisku]
[Jeśli wybije ostatni post to już teraz piszę z/t, a jeśli nie to nie było tego dopisku]
0 x
Re: Szlak transportowy
Misja zakończona powodzeniem, wynagrodzenie do odbioru w dziale z misjami...
0 x
Re: Szlak transportowy
Nawet nie zauważył kiedy wyszli na szlak. Szli nim jedynie przez chwilę, gdyż natychmiast skierowali się w tereny, w które nikt zazwyczaj się nie zapuszczał. Głębokie Odnogi. Miejsce, które wzbudzało w niektórych autentyczny strach. Nazwa, która powodowała gęsią skórkę u niektórych na samą myśl. Nieznane, opuszczone tereny kontynentu takie były. Podobno nie inaczej było z Tajemniczym Lasem, w którym żyły dziwaczne, niepokojące zwierzęta. Skąd się to brało? Czy wcześniej tak nieprzyjazne tereny były wszędzie, lecz ludzie zepchnęli wszystko co niekorzystne w te dwa punkty? Czy Głębokie Odnogi i Tajemniczy Las przypominały obszary za murem? Tyle pytań, a odpowiedzi brak. Zagadki zapewne nawet nie zostaną rozwiązane podczas tej wyprawy. Rudzielec musiał zachowywać szczególną ostrożność, więc przestał zastanawiać się nad wieloma sprawami związanymi czy to z tym miejscem, czy to z festiwalem, czy to z Yuriko, a zaczął uważać. Akira już wcześniej wyostrzył czujność. Teraz już sprawdzali teren na trzy nosy i na trzy pary oczu rozglądali się, aby nic ich nie zaskoczyło oraz na trzy pary uszu nasłuchiwali, czy coś się nie czai w pobliżu. Lepiej nie ginąć przez własną nieostrożność w tak tajemniczym miejscu jak to. Byłaby to niezmierna głupota, która nawet Yoichiemu przeszkadzałaby. Należało uważać też z prostej przyczyny zbliżania się do celu. Nie wiadomo czy nawet po drodze nie spotkają jakichś fanatyków, którzy zechcą ich atakować. Jedno jest pewne - wyczują ich wcześniej bowiem mieli przewagę prawię czterech kilometrów we wszystkich kierunkach.
Skąd: Soso
Dokąd: Głębokie Odnogi
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 5:30
Środek transportu: Piechotka
//Podróż dla Yoichiego i Reiki.
Skąd: Soso
Dokąd: Głębokie Odnogi
Czas podróży: 30 minut
Czas przybycia: 5:30
Środek transportu: Piechotka
//Podróż dla Yoichiego i Reiki.
0 x
Re: Szlak transportowy
Tego dnia Juuzou podjął decyzję, którą wymusiła na nim Arisu, może nie tak bezpośrednio jednak to za jej sprawą chłopak zdecydował się na takie a nie inne rozwiązanie. Wcześnie rano przygotował sobie odpowiednie porcje prowiantu oraz pewien zapas wody. Następnie spakował wszelkie potrzebne mu ubrania i wyruszył z domu prosto do bramy prowadzącej na szlak transportowy. To właśnie dzisiaj młody Yamanaka rozpoczął swoją podróż, którą też zaplanował jeśli chodzi o jej zakończenie. Doskonale wiedział co ma zrobić i z czym wrócić do osady jak i samej Arisu. Może to podczas podróży zazna trochę spokoju o jaki cięzko było w ostatnich dniach?
Skąd:Soso
Dokąd: Kyuzo
Czas podróży:30min
Czas przybycia:00:04
Środek transportu: Nogi
Skąd:Soso
Dokąd: Kyuzo
Czas podróży:30min
Czas przybycia:00:04
Środek transportu: Nogi
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości