– Jasne, ruszajmy - szybko potwierdził, gdy padło z ust Inoachiego pytanie czy ten będzie w stanie przyspieszyć z Arisu na plecach. Azuma nie skomentował też tego, że podwładny Arisu postanowił pozostawić nietknięty umysł kobiety. On prawdopodobnie nie miałby podobnych dylematów, gdyby mógł tak szybko zweryfikować stan i istotę problemu rannego. Ich różne podejście niewątpliwie wynikało z różnic kulturowych i związanej z tym etykiety jak i dynamiki działań.
Ruszyli z powrotem do osady. Azuma z całkiem zrozumiałych powodów - w końcu most był zniszczony, oddał przewodzenie kapitanowi straży. W międzyczasie wysłuchał również tego, czego Yamanaka zdołał się dowiedzieć.
– Ja również się z czymś takim nie spotkałem… ale poza tą pojedynczą ofiarą, chyba wyszło całkiem nieźle. Szybko odzyskaliśmy to po co tu przybyliśmy - zauważył od odnotowując po raz kolejny że Inoachi był zdecydowanie mniej gwałtowny od niego. Czy gdyby postępowali w sposób zgodny z jego natura, uzyskaliby podobny efekt?
– W takim razie nie damy mu powodu do wzbudzania niepokoju - mruknął w odpowiedzi po raz ostatni zaszczycając wronę spojrzeniem. Po tym wszystkim, zdecydowanie miał dość bliskich spotkań z fantastycznymi, tudzież legendarnymi stworzeniami.