[Event] Komplikacje

W osadzie można odnaleźć wszystkie jednostki organizacyjne konieczne do normalnego trybu życia. Można tu odnaleźć szpital, restauracje, sklepy z różnymi towarami, a także gorące źródła bądź arenę.
Awatar użytkownika
Rokuramen Sennin
Support
Posty: 1033
Rejestracja: 12 lut 2015, o 13:07
Multikonta: Akihiko Maji i Jugo Misaki

[Event] Komplikacje

Post autor: Rokuramen Sennin »

// Jest to wątek zbiorczy. To tutaj mają się zebrać chętni do udziału w evencie. Czas macie do końca dnia jutrzejszego, czyli do 4 maja 2018, godziny 23:59.
  Ukryty tekst
0 x
Support i twórca najlepszego ramen w świecie shinobi
Awatar użytkownika
Saburō Hokusai
Postać porzucona
Posty: 292
Rejestracja: 26 gru 2017, o 14:44
Wiek postaci: 18
Ranga: Wędrowiec
Widoczny ekwipunek: Metalowa kosa na plecach

Re: [Event] Komplikacje

Post autor: Saburō Hokusai »

Idąc ulicą nie dało się przegapić wszystkich rozrywek jakich można tu było doświadczyć. Co kogo skłoniło do sporządzenia tak wielkiego festiwalu? Musiała być ku temu dobra okazja. Można tu było odpocząć i oderwać się od codzienności. Muzyka, która tutaj grała była rajem dla uszów. Wszędzie jakieś zabawy, gierki, ludzie wręcz byli wniebowzięci biorąc w tym udział, co można było wyczytać po ich rozweselonych twarzach. Chłopak szedł i podziwiał cały wystrój jak i kulturę. Ktokolwiek za to odpowiadał musiał naprawdę wydać fortunę co tylko pokazywało jak bardzo był to bogaty człowiek. W końcu doszedł do czegoś na wzór teatru. Było mnóstwo miejsc siedzących, które były ustawione w kierunku sceny. Już parę osób siedziało na swoich krzesłach. Czyżby odbywało się tutaj jakieś ciekawe wydarzenie? Poprawił swój kaptur, który zakrywał jego tożsamość. Ludzie go tu nie znali, tak jak on nikogo nie znał. Postanowił, że zobaczy co się tu będzie odgrywać, więc na spokojnie zajął sobie miejsce gdzieś po środku z tyłu i czekał na jakieś konkrety. Może ktoś będzie występował lub będą odgrywane jakieś sceny? Nigdy nie był na tego typu rozrywce, a mogło to być ciekawe doświadczenie, którego jeszcze nie miał okazji doświadczyć. Ciągle liczył, że jego instynkt go nie zawiedzie, a póki co zapowiadało się na to, że rzeczywiście może być tu ciekawie.
0 x
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: [Event] Komplikacje

Post autor: Kisho »

Czuł się nieswojo, przemierzając uliczki miasta. Wiedział, że gdzieniegdzie ma nad sobą czujnych wartowników, sensorów i co chyba najważniejsze elitarnych Shiro Ryu. Przez cały czas miał wrażenie, że wszyscy oni spoglądają na niego z dachów bądź gdzieś z ukrycia i tylko czekają na choćby niewielkie potknięcie. W rzeczywistości jednak niezwracali na niego specjalnie uwagi - chłopak najzwyczajniej gubił się w tłumie miastowych, jak i podróżnych, którzy zjechali się tutaj z całego kontynentu na zaproszenie Rady. Co więcej, puki co nie mieli powodu, by o cokolwiek go podejrzewać. Chyba że nerwowy chód, ciągłe rozglądanie się za siebie i pot spływający po jego ciele, co rzecz jasna jest efektem stresu, jest dla nich wystarczający.
Przez swoje zachowanie mógł wyglądać podejrzanie i najprawdopodobniej budziłby uwagę u wartowników, ale sprytnie wykorzystywał grupki ludzi, w których otoczenie się wtapiał. Dzięki temu trudniej było go wyłapać. Od samego początku, to znaczy w chwili wejścia na statek próbował wyglądać jak zwykły, niegroźny i przy tym nic nieplanujący człowiek. Przywdział delikatny uśmiech i pozbył się szczelnie okrywającego jego ciało płaszcza. Wiadomo, że podświadomie z większą dozą czujności spoglądamy na kogoś otwartego, a to ma właśnie sygnalizować podkuwka na twarzy, a niżeli na kogoś śmiertelnie poważnego i ukrywającego głowę pod kapturem, czyż nie? Te niewielkie zabiegi miały mu pomóc w przedostaniu się do Rady i zebraniu wszelkich ważnych informacji dla Cesarstwa. Rola szpiega nigdy nie była dla niego, ale jak dotąd szło mu całkiem nieźle. Nie napotkał żadnych problemów i ani razu go nie zatrzymano. To chyba dobrze wróży. Przynajmniej taką miał nadzieję.
Jego mina zbladła, po przebyciu kolejnych kilku metrów wgłęb miasta. Okazało się, że im bliżej pałacu, czyli celu, tym więcej ludzi na dachach. Spodziewał się tego, jakby nie było, takie posunięcie było słuszne i logiczne pod każdym względem. Mimo to osłupiał na moment. Zdał sobie sprawę z tego, że dalej będzie ich tylko przybywać. Satoshi rzeczywiście nie owijał w bawełnę, mówiąc, że będzie to niebezpieczne zadanie. Chociaż mógł powiedzieć, że jest niemal niewykonalne, bo tak właśnie widział to Kisho.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 646
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: [Event] Komplikacje

Post autor: Ame »

Nie oglądał się długo po porcie. Prawie od razu po przybiciu do brzegu ruszył do celu. Wiedział niewiele i nie zamierzał stracić ani chwili z tego wydarzenia. Tym razem to on pognał pierwszy i nie popatrzył nawet czy jego brat podąża za nim, jednak nim w przeciwieństwie do młodszego nie kierowała żadna ciekawość, acz poczucie obowiązku, misji, którą nałożyła na niego liderka klanu. Po ostatnich doświadczeniach, wiedział już, ze z tak potężnymi strukturami na razie nie warto zadzierać, a jest to świetna okazja żeby zrealizować swoje marzenie o wzięciu udziału w czymś większym. Do tej pory zawsze jakimś cudem ich to omijało, ale miał wrażenie, ze teraz się to zmieni. Nawet przez chwile nie popatrzył na architekturę miasta ani na jego mieszkańców. Interesowało go tylko to co może się dziać. Bardzo bal się, ze się spóźni. Kaito dogoni go później, w końcu to nie on dostał polecenie bycia tutaj. Domyślał się, ze nie jest z jednym z najważniejszych gości tutaj i nie przysługuje mu żadne miejsce siedzące. W zasadzie to podejrzewał, iż lepiej będzie jak nikt nie zauważy kim jest i skąd pochodzi. Nie założył kaptura, gdyż wszyscy podejrzani ludzie tak robią, a najważniejsze to nie rzucać się w oczy. Uważał, ze paradoksalnie kaptur mu będzie w tym tylko przeszkadzał. Znalazł swoje miejsce wśród tłumu i spokojnie czekał na to co będzie.
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Awatar użytkownika
Kenshi
Postać porzucona
Posty: 426
Rejestracja: 3 sty 2017, o 12:21
Wiek postaci: 25
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły brunet o jasnych, żółtych tęczówkach. Cechą charakterystyczną jest głęboka blizna przecinająca twarz. Mężczyzna nosi lekki, przewiewy strój w którego skład wchodzą spodnie, tunika, okrycie głowy i szyi - wszystko w odcieniach bieli.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, tunika, okrycie głowy i szyji, rękawiczki, blaszane plakietki na nadgarstkach oraz pochwa z kataną przypasana u boku.
Multikonta: Azuma
Lokalizacja: Atsui

Re: [Event] Komplikacje

Post autor: Kenshi »

Po załatwieniu sprawy w Kin ōdōri, Kenshi udał się na Plac przed Pałacem Zgromadzenia Możnowładców, czyli do właściwego miejsca z punktu widzenia sprawowanej przez niego funkcji. To w tym miejscu miały się odbyć zapowiedzi festiwalu, wraz z ujawnieniem decyzji o której Kenshi starał się listownie powiadomić Liderkę swojego klanu. Wtedy jednak jeszcze nie wiedział, że znajdzie się ona w centrum wydarzeń, a on stojąc na jednym z dachów, przypatrywał się jej tępo, nie wierząc że te wszystkie starania były na marne. – Kirino Hibiki, pojawiasz się jak znowu w najmniej odpowiednim momencie… Oczywiście myśli te, pozostały znane tylko jemu.
Plac zgromadził prawdziwe tłumy, na ich czele swoje miejsca przewidziane mieli zarówno liderzy klanów, jak i oficjalni przedstawiciele nieobecnych Shirei-kan. Dalej, rozpościerała się prawdziwa fala ludzi, która w przypadku wybuchu niepokoju, przerodzić się łatwo mogło w bezrozumny, acz śmiertelnie niebezpieczny pochód tratujący innych ludzi. Członkowie Shiro Ryu, zdający sobie sprawę z tego niebezpieczeństwa, rozmyślnie zajęli miejsca w newralgicznych acz bezpiecznych miejscach, które pozwalały im w pełni obserwować, kontrolować a jeśli byłoby trzeba – również i działać w sytuacjach tego wymagających. Sam czarnowłosy, zajął miejsce na dachu jednego z budynków, położonych nieco z boku, tak by się nie znajdować bezpośrednio przed spojrzeniami liderów. Miejsce o tyle dobre, bo Kenshi miał za plecami słońce, co też go nie oślepiało, a tego samego powiedzieć nie mogliby Ci, którzy zechcieliby go obserwować.
Ilość strażników w szkarłatnych płaszczach, była znacząca – zdecydowanej większości Kenshi nawet nie kojarzył, ale nie przeszkadzało mu to w wymienianiu znaczących spojrzeń, bądź wymownych gestów potwierdzających, że na razie, sytuacja wygląda dobrze. Nie umknęło jednak jego spojrzeniu to, że przeważająca większość była jednak jakby nieobecna – nad wyraz skupiona na swoim zadaniu. - Najwyraźniej, nerwówka zdążyła się już udzielić niejednemu. A to jeszcze nic… - przebiegło mu przez myśl, gdy przyglądał się wciąż rosnącemu na dole tłumowi.
Kenshi nigdzie nie razie nie dostrzegał Reiyi, ani lidera swojej organizacji. Szczerze mówiąc, nigdy nie miał okazji zamienić z nim nawet słowa - choć kilkukrotnie zdarzało mu się z nim wymienić spojrzenia, szczególnie wtedy gdy Maji go obserwował, sądząc że ten tego nie dostrzeże. Po trzeciej takiej sytuacji, przestał w ten sposób czynić, aby nie narażać się na podejrzenia, że jest z nim co nie tak. Musiał uznać wyższość Hanijiego w lepszym postrzeganiu swojego otoczenia od czarnowłosego.
0 x
Wiem, że niektórzy mają ser­ca jak dzwon

Silne, głośne, pra­wie niez­niszczal­ne

Lecz zim­ne jak żela­zo, z które­go je odlano
Obrazek
Awatar użytkownika
Numa
Martwa postać
Posty: 619
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 12:12
Wiek postaci: 16
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Brązowooki chłopak, rasy białej. Posiada ciemnobrązowe włosy.
Widoczny ekwipunek: -Hełm zakrywający twarz pozostawiający jedynie małą szczelinę na jego oczy.
-Czarny płaszcz z kapturem.
Multikonta: Ni ma

Re: [Event] Komplikacje

Post autor: Numa »

Numa dotarł do Kami no Hikage, typową łodzią pasażerską, już od samego portu miasto wyglądało bezdomnemu pięknie.
- Kami no Hikage, pięknie tu ciekawe co uda mi się zobaczyć - Nie była to byle wioska, a z racji organizowanego festiwalu widać i czuć było swoisty duch zabawy, radości. W prawdzie do miejsca gdzie miały odbywać się większe rekreacje było jeszcze daleko. Numa zszedł z łodzi wyglądając na nieco zahipnotyzowanego sytuacją. Wyglądał jak zawsze, miał stare zużyte ubrania przez co dało się wnioskować że nie należy do najbogatszych choć ostatnio udało mu się nieco zarobić. Dlatego było go stać na tą wyprawę. Miał nawet pieniądze na bilet powrotny aby nie zasilić szeregów tutejszych bezdomnych. I tak ruszył powoli w kierunku festynu starając się wtopić w tłum. Powoli dotarł na miejsce które zalało go wszelkiego rodzaju atrakcjami. - Ale tu wiele stoisk, muszę je wszystkie zbadać. - Numa postanowił brać udział w tym w czym tylko mógł. Oczywiście z granicami rozsądku budżetowego nie chciał wydać nowo zarobionych pieniędzy. Coraz bardziej jednak z podziwem chciał być częścią tego wszystkiego. -Choć na dzień nie być bezdomnym. - Ścisnął wówczas ręce zdając sobie sprawę jak odmienny był od reszty w tym miejscu. Jednak kiedy dostrzegł sklep z ubraniami postanowił zawitać do niego i wykorzystać część pieniędzy do zakupu jakiegoś odświętnego ubrania. Oczywiście było nieco komplikacji w związku z tym że wyglądał do tej pory na bezdomnego. - Poproszę ubrania. - Po krótkiej dyskusji jednak udało mu się zakupić nowe ubrania co zabawne identycznie wyglądające do powszednich. Numa przebrał się w nie i wyglądał zdecydowanie bardziej jak osoba tu należąca. Jego ubraniami był nowy czarny płaszcz i czarne spodnie. Tylko tyle zakupił jednak to wystarczało aby był wstanie wtopić się tłum. Zostać jednym z tutejszych obywateli przynajmniej na chwilkę. Ruszył wówczas dalej w swoistym szale zwiedzania stoisk, próbując najróżniejszych dan których nigdy wcześniej nie jadł. Również i nieco pił jednak zdarzył mu się co najwyżej jakiś mały drink do spróbowania. Czy korzystając z rozrywek które nie szły mu najlepiej. W ten sposób po prostu spędzał czas bawiąc się i relaksując odpoczywając od szarej bezdomnej codzienności. - Jak tu cudownie chciał bym tu zostać na dłużej. Ciekawe co musiał bym zrobić aby tu żyć. - Rozmyślał jak typowy turysta.
0 x
- Myśli Numy -
- Słowa Numy -
Obrazek[/center]
Nie odpowiadam przed żadną władzą.
Oraz mogę mówić i robić co mi się żywnie podoba.
Bez ponoszenia żadnych konsekwencji !
Nie posiadam siły, wpływów czy pieniędzy.
Mało, nie mam nawet pracy.
Jestem Bezdomnym !
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=-QdgoBYUHBU[/youtube]
Awatar użytkownika
Akarui
Postać porzucona
Posty: 1567
Rejestracja: 8 cze 2017, o 01:03
Krótki wygląd: Jak na avku brązowy płaszcz z kożuszkiem - mamy zimę! ;)

Re: [Event] Komplikacje

Post autor: Akarui »

Akarui miał wrażenie, że jego życie zaczynało kręcić się wokół festiwali. Swoją drogą, na koniec każdej imprezy, w której brał udział, działo się coś złego. Śmierć ojca, atak wrogich ninja, ostatnio był zamieszany w samobójstwo Tensy... Tozawa miał nadzieję, że tym razem w końcu będzie spokojnie. Że nażre się dobrego jedzenia, posłucha skocznej muzyki, może pozna kogoś ciekawego i spokojnie wróci do domu. Bo w końcu co tu mogło się stać? Najlepiej pilnowane i zabezpieczone miejsce na znanym nam świecie!

Medyk podążał razem z tłumem na plac, gdzie miał się dowiedzieć, jak dalej będzie wyglądał ten dzień. Ciekawe co wymyślą, by pobić otwarcie festiwalu na Wyspach? Bo sama koronacja szanownego Natsume była pięknie urządzona, miała w sobie wiele gracji i symboliki. Na długo zapadnie Akarui'emu w pamięci. Sam turniej też był ciekawy, a teraz nawet nie wiadomo, czego spodziewać się po całej sytuacji. Przy okazji zdawało mu się, że znów zauważył parę znajomych czupryn czy twarzy, jednak na razie nie chciał przedzierać się przez ludzi. Hmm... Czy to Kisho? Trzecie miejsce i trzecie spotkanie z tym młodym medykiem? Może później zdołają porozmawiać.
0 x
MOWA
Murai

Re: [Event] Komplikacje

Post autor: Murai »

Ciężko było uwierzyć w przypadek. Szczególnie kiedy drugi raz podczas wycieczki do obcego mocarstwa z polecenia Shirei-kana spotyka tą samą osobę. I drugi raz to ona zauważa jego, zaczynając konwersację jak gdyby nigdy nic. Co prawda za pierwszym razem sprawę miała ułatwioną, w końcu znała go już nieco lepiej niż tylko z plotek i opowiadań o Krwawym Pokoleniu. Ale nadal, okoliczności tych dwóch sytuacji były zbyt podobne żeby chociaż przez chwilę nie pomyśleć o tym, że wcale nie był to przypadek. A szczególnie nie przeoczyłby takiego scenariusza Kakuzu, którego przekonanie w związki przyczynowo-skutkowe odrzucało samo założenie przypadku. Może Nikusui powiedziała swojemu przełożonemu o spotkaniu z Muraiem? Może to wpłynęło na potencjalną decyzję o jej wysłaniu tutaj? Brak konkretnych informacji pozwalał Kakuzu jedynie na gdybanie i snucie niczym niepotwierdzonych teorii. Sama Nikusui ani tego nie potwierdziła, ani nie zaprzeczyła. Oczywiście dalej poruszali się w sferze objętej błędem wynikającym z dowcipnego charakteru rozmowy pomiędzy dwójką, niczego nie można i nie powinno się brać na poważnie. Kiedy jednak zrobiła się nieco bardziej poważna, rozmówczyni potwierdziła iż przybyła tutaj z polecenia. Swojego Lidera? Od wyżej postawionego szczebla w jakiejś organizacji do której miałaby należeć? Nie można było wykluczyć ani jednego ani drugiego. Ktoś stojący z boku i obserwujący złożone procesy myślowe w głowie Muraia mógłby stwierdzić, że ten za bardzo zastanawia się nad różnymi sprawami i możliwymi opcjami, że popada w paranoję i dlatego nie jest w stanie nikomu zaufać. I Murai sam tak twierdził, poza stwierdzeniem że robił to za bardzo. Głównie dzięki takiemu wyczuleniu był w stanie być gdzie aktualnie się znajduje, w stanie w jakim aktualnie jest.
- Ważnej osobie wypada być w ważnych miejscach. Nawet jeśli jest to ważność wynikająca z siły miast z faktycznych wpływów. Ale bycie świadkiem istotnych wydarzeń i możliwość ich obserwowania na żywo jest niezwykle interesująca. - odpowiedział Kakuzu, pomijając tym samym wpływ bycia wysłanym jako obserwator przez Mitsuchi-dono, Lidera Kakuzu. Nawet jeśli nie dostałby polecenia to byłby tutaj właśnie z powodów wymienionych przez niego przed chwilą. Obserwowanie ważnych wydarzeń, wyciąganie wniosków bezpośrednio z własnych doświadczeń, a nie poleganie na relacjach innych. Ciekawość. Tak, ciekawość. Był po prostu ciekawy. Prymitywna chęć, ale stanowiąca jednak trzon działań podejmowanych przez Kakuzu. Był ciekaw, chciał wiedzy. A to miejsce, Stolica Świata, było do tego idealnym miejscem.

Wraz z Nikusui ruszyli przed siebie, w stronę centrum wszystkich wydarzeń. Słysząc wokoło rozmowy i patrząc na kierunek obrany przez tłum, Kakuzu był z dużą dozą pewności miejsca w którym wszystko się wydarzy. Ogromny festiwal, prawdopodobnie większy niż wszystkie które do tej pory widział. A na pewno porównywalny z koronacją Cesarza Natsume. Biorąc pod uwagę okoliczności, czyli brak jakichkolwiek obaw odnośnie pojawienia się tutaj, co na pewno wielu ludzi miało na względzie podczas odpuszczenia sobie wydarzenia na wyspach, to możliwe że było tutaj nawet więcej ludzi.
- Trzeba przyznać, że mają rozmach. Może i dobrze że zostawiłem fretkę w domu, tutaj dostałaby szału. - powiedział do Niku, nadal obserwując wszędobylski rozgardiasz i ogrom wysiłku włożony w przygotowanie wszystkiego. Mógł zobaczyć dużo rzeczy i atrakcji, zdecydowanie za dużo żeby na każdą z osobna zwrócić uwagę i ją poświęcić. Można by powiedzieć, że to go przytłoczyło, kiedy jednocześnie starał się zauważyć jak najwięcej. Raport sam się nie złoży, podbnie jak same nie zdobędą się informacje i wnioski użyte do stworzenia go.
0 x
Shigemi

Re: [Event] Komplikacje

Post autor: Shigemi »

Dotarłem na miejsce całkiem szybko, upierdliwość związana z transportem była prawie niezauważalna z uwagi na piękną pogodę. Westchnąłem cicho, a następnie rozejrzałem się po Kami no Hikage, słyszałem, że był tutaj przepych i generalnie ta miejscowość była znana ze swojej obronności, jednak nie spodziewałem się, że jeśli chodzi o przystrojenie miasta to będą się równać z wystrojem na koronację cesarstwa, czyli można było wywnioskować jedno - popisówka i pokaz siły. Pokręciłem głową z dezaprobatą, miałem nadzieję że jednak Rada będzie ponadto i ten festiwal będzie miał cokolwiek na celu, jednak nie zapowiadało się. Mieszczanie szemrali o wystąpieniu Rady i jakimś ich ważnym ogłoszeniu, zapewne przemówieniom nie będzie końca, gdyż każdy z oficjeli jest tutaj co najmniej najważniejszy, ale im ktoś więcej gadał tym wszyscy wiedzieli, że mniej znaczył. Uśmiechnąłem się pod nosem, jednak nie miałem zamiaru tego kwestionować, powoli jednak musiałem zacząć zbierać informacje na temat tego co tutaj się wydarzy oraz dlaczego się wydarzy, więc zacząłem strzyc uszami, aby dosłyszeć coś ciekawego. W dobry humor wprawiły mnie również wykonane zakupy, które sporo uszczupliły mój portfel, jednak dzięki temu byłem gotowy na wiele nieprzewidzianych sytuacji. Westchnąłem i rzuciłem okiem na cały plac, znalazłem sobie miejsce po środku tego rozgardiaszu, gdzie jeszcze było wolne miejsce, a następnie zacząłem pykać sobie fajkę i oglądać co się tutaj dzieje oraz poszukiwałem znajomych twarzy, z którymi pogawędka mogła umilić spędzony tutaj czas.
Obrazek

Zauważyłem Nikusui i Muraia, więc postanowiłem skierować swoje kroki w ich stronę, pykając sobie delikatnie tytoń, skierowałem kroki w ich stronę, a następnie słowa:
-Murai-san, Nikusui-chan, miło Was widzieć, jeśli schemat naszych spotkań pozostanie taki sam, to niedługo będziemy musieli sami organizować festiwale, aby móc się spotykać. - skłoniłem się serdecznie najpierw stronę Nikusui, a następnie w stronę Muraia, lubiłem tę dwójkę mimo tego, że z Muraiem nie znałem się długo, a własciwie wymieniłem tylko kilka zdań, jednak jego pewność siebie i twarde stąpanie po ziemi było bardzo odpowiadającym mi sposobem życia. A z Nikusui niedawno dopiero zacząłem utrzymywać kontakt bliższy niż tylko chłodny ukłon w okolicach mieszkalnych klanu, chyba zrozumiała, że nie wyznaję takich wartości jak nasz Lider. Ciekawym był powód, dla którego się znalazła tutaj, gdyby nie to, że nie przepada za Liderem mógłbym wysnuć wniosek, że jest po to aby zdać raport z moich umiejętności infiltracyjnych, wszak nie było o niej ani słowa w treści wiadomości, a może jej tutaj nie miało lub nie powinno być? Zamyśliłem się, festiwal już mnie bawił, intelektualne i dedukacyjne rozmyślania zawsze rozwijały i chociażby dlatego warto było tutaj się zjawić.
0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: [Event] Komplikacje

Post autor: Kaito »

Kaito nie znał się zbyt dobrze na polityce, bo prawdę mówiąc ten temat nigdy szczególnie go nie interesował. Trochę wstyd mówić, czyż nie? Orientował się tyle, bo ile, a może powinien jednak bardziej, zważywszy na to, że tak bardzo pragnął pokoju na świecie. Jego niewielka wiedza pozwalała mu tylko twierdzić, że skoro festiwal organizowany jest przez Radę Dwudziestu to nic dobrego z tego nie wyniknie. Nie przepadał za radą, może bardziej z zasady, skoro właśnie dość łatwo było mu wytknąć pewne błędy i braki w znajomości historii. Pewnie nasłuchał się tego wszystkiego w swojej rodzinie, a że popierał Cesarza Natsumie, to jakoś brak sympatii do Rady zrodził się sam przez się. Jednakże tak po prawdzie, młody Hozuki przede wszystkim zastanawiał się, co w ogóle tutaj robią i dlaczego zostali wezwani do Kami no Hikage przez samą liderkę ich rodu. I czy rzeczywiście tym razem będą mogli wziąć udział w jakimś turnieju? Ta myśl jakoś poprawiła czarnowłosemu Kantańczykowi humor i sprawiła, że ten przestał zastanawiać się nad tym, co dalej. Przecież zaraz spotka się ze swoim starszym bratem, a jeśli będą trzymali się razem, nie stanie się nic złego, prawda?
Chłopak pognał w kierunku centralnej części osady, skoro to właśnie tam miał spotkać niebieskowłosego. Dziękował matce naturze, że jego brat został obdarzony tak charakterystyczną cechą aparycji. Z tego względu łatwo go było bowiem znaleźć nawet w takim tłumie. Tak… festiwal ściągnął tutaj wielu podróżnych i naprawdę momentami ciężko było się przecisnąć wśród ludzi. Kaito miał jednak swoje sposoby i w końcu znalazł się tuż obok sylwetki swojego brata.
- I co z tym turniejem? – Zapytał Ame, który wyglądał na bardziej zorientowanego w temacie. Młodszy nie wiedział przecież tak naprawdę, co to za festiwal, co tu w ogóle robią… Ale fakt faktem, że nie przeszkadzało mu to, że znaleźli się właśnie tutaj. Kolejna impreza, mnóstwo smacznego żarcia, to pewnie ciekawsze wydarzenie niż odwiedziny w rodzie Aburame, choć i ich było mu trochę szkoda. Niestety w dwóch miejscach na raz być nie mogli, a Kaigan mogli przecież odwiedzić po festiwalu. Kaito ciekawy był czy ten tutaj będzie jeszcze lepszy niż w Hanamurze.
- A! W ogóle nic nie powiedziałeś o moim nowym nabytku. – Mruknął jeszcze, udając obrażonego, po czym zrobił obrót i palcami wskazał na swoją nową zbroję. Wcześniej Ame nawet jej nie skomentował, taki z niego przeklęty braciszek. A nie dało się chyba tak pięknej zdobyczy nie zauważyć. Niebieski płyty, białe futro przy kołnierzu – nie dość, że użyteczna jak diabli, to jeszcze pasowała na niego idealnie, co przypomnijmy: w przypadku Kaito wcale nie było takie łatwe. No bo mimo że miał sporo siły, to jednak nadal było z niego chucherko. Musiał przymierzyć przynajmniej kilka zbroi zanim trafił na tą jedyną, a w międzyczasie chyba nawet zwątpił, że znajdzie się coś, co nie będzie na niego luźne jak rozchodzony sweter po znacznie postawniejszym Ame.
- Niezła, no nie? – Zachęcił brata do tego, by pochwalił jego wybór. Chociaż… aż tak mu też na tym nie zależało. Ważne, że on był zadowolony. Uznanie ze strony Ame oczywiście też nigdy nie przestało mieć dla niego znaczenia, ale chyba już wyrósł z tego, by każdą decyzję musieć z nim konsultować. Ba, na pewno wyrósł.
- Tak czy inaczej, powiesz mi coś więcej o tym festiwalu? – Zapytał na koniec, zapominając o swojej zbroi, w której teraz, po treningach, czuł się praktycznie jak w drugiej skórze. Aktualnie musiał dowiedzieć się zaś czegoś o tym, co działo się w Kami no Hikage, żeby czasem nie wyjść przed kimś na totalnego durnia.
0 x
Awatar użytkownika
Izanagi
Gracz nieobecny
Posty: 144
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 14:34
Wiek postaci: 17
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Tak jak na avatarze.
Widoczny ekwipunek: Katana

Re: [Event] Komplikacje

Post autor: Izanagi »

Przybyłem do miasta z portu z resztą ludzi którzy także udali w tę stronę, było tutaj już dużo ludzi, widać że coś tutaj się dzieje. Fajnie nigdy nie byłem na takiej imprezie, rozglądałem się z wielkimi oczami i natychmiastowo postanowiłem ruszyć w miasto aby skorzystać z różnych atrakcji które to oferowało miasto dzisiejszego dnia, fajnie by było także poznać kulturę tego miejsca oraz tradycje, kulinaria i tak dalej. Dzięki czemu jak wrócę do siebie będę miał o czym opowiadać, nie bardzo się znałem na polityce ale na razie nie widziałem nic co było by ważne dla lidera, przez co spokojnie używałem sobie życia, jednocześnie będąc wyczulonym na różnego typu dziwne zachowania/akcje które to mogłyby zwrócić moją uwagę. Po rundzie na mieście wybrałem sobie bar w którym to można było napić się czegoś mocniejszego, na zewnątrz aby napić się nieco mocniejszego trunku na świeżym powietrzu, czekając na wystąpienie rady, co usłyszałem gdzieś w tłumie, więc chciałem sobie spokojnie posłuchać tego co moją do powiedzenia. Oparłem się na krześle, rozglądałem się dookoła na ludzi jacy tutaj też byli, może spotkam jakiś znajomych, a może do kogoś uda się zagadać, bo samemu smutno. Łatwiej było siedzieć w wygodnym miejscu czekać na rozwój wydarzeń.
0 x
Yuji Saga

Re: [Event] Komplikacje

Post autor: Yuji Saga »

Przybyłem! Dotarłem! A nawet przypłynąłem! Tak, oto jestem w Kami no Hikage. Podróż nie była jakoś porywająca, ponieważ siedziałem na łodzi, patrzyłem w morze, a dokładniej na rybki w nim i zastanawiałem się, jak to jest być sushi, które właśnie czeka aż jakiś brzydki grubas go opierdzieli. Stwierdziłem, że to jedna z gorszych rzeczy, żeby ktoś BRZYDKI! Podkreślając jeszcze bardziej słowo „Brzydal”, zjadł cię na śniadanie, lunch, obiad, po-obiad, kolację i tym podobne. Chociaż gdyby ktoś taki jak ja! Czyli piękno w czystej postaci, zjadło taką surową rybkę z ryżem, to nie jest obrzydlistwo, a zaszczyt! Więc jeżeli jesteście rybką, która szykuje się by być obiadem, to niech modli się, żebym to ja ją skosztował swoimi pięknymi ustami.
Tak podróż mi minęła. Nad myślami filozoficzymi na temat sushi, bycia grubym oraz mojej najlepszej osoby. Kiedy dotarłem do tego przybytku moje pierwsze słowa były dość oczywiste w moim przypadku.
-No niezle to wygląda. Tutaj bym postawił moja świątynię oraz posąg, by mogli mnie podziwiać kiedy przypływają do tego miejsca albo odpływają.- kiwnąłem sam do siebie w stronę jednego klifu, na którym by można było postawić fajny budynek i dobrze by to wyglądało. A jakbym komuś się nie podobała moja boska istota, to by można było zrzucić w dół na kamienie. Ładne ale też pożyteczne miejsce.
Rozglądałem się zainteresowany tym miejscem. Patrzyłem to na lewo i prawo. Dowiedziałem się z moich własnych obserwacji oraz od innych ludzi paru ciekawych informacji. Po pierwsze jest to tak zwane „serce świata”. I tutaj musze dać swój komentarz do tego. Ja jestem sercem świata. Tam gdzie pójde jest środek świata i to ja jestem tym, który wyznacza wszystko. Będzie trzeba poprawić ich błąd w międzyczasie, ale nie teraz. Wracając. Do tego jest to jedno z najbezpieczniejszych miejsc, przez te swoje fortyfikacje oraz to, że można tutaj dostać jedynie drogą morską. Musiałem to przyznać, dobrze się tutaj ustawili. Jeszcze do tego zrobili jakiś festyn! To dużo lepiej! Święto na moje przybycie! Będzie można się dobrze zabawić, grzecznie oraz niegrzecznie. Niby najbezpieczniejsze miejsce na świecie, ale z takim tłumem ludzi, będzie może jakaś możliwość na zrobienie czegoś złego i na to wtedy liczyłem. Chciałem zrobić coś, co mnie dosłownie rozerwie.
Jest tam dużo straganów, dużo kolorów, muzyka dochodziła z każdej strony, że az czasami ciężko było coś wyłapać, bo po pewnym czasie ludzie zaczęli ją ignorować i zajmować się swoimi sprawami związanymi z zabawą. Ucieszony całym tym widokiem szedłem powoli do centrum tego wszystkiego. Oczywiście postanowiłem skorzystać z tego co mogłem. Kupiłem sobie coś do picia oraz jakiś smakołyk, który przypadł mi do gustu i był zrobiony z soczystego mięska. Nie jestem królikiem, więc wpierdalam mięso kiedy tylko mogę, po to by trzymać linie oraz mięśnie. A tak ogólnie jak już tutaj jestem to wolałem się posilić, zobaczyć jak najwięcej i potem odwalić coś co będzie dla mnie interesujące.
-Mam nadzieje, że będzie można tutaj coś ciekawego odwalić. Festyn to fajna sprawa, ale poznanie jakieś ładnej Panny albo Pana, to będzie jeden z moich głównych priorytetów…. Oraz złych rzeczy.- ostatnie słowa wypowiedziałem po cichu, przykładając palec wskazując do ust, a następnie go polizałem z podniecanie na samą myśl o tym wszystkim.
0 x
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1030
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: [Event] Komplikacje

Post autor: Nikusui »

Wypadało dużo główkować. To było wręcz normalne w tej profesji. Oczywiście nie można było pozwolić na to, by nie popaść w paranoje, ale bez analizy można było znaleźć się głęboko w dupie. Po prostu. Nie dziwiłaby się więc tym rozmyślaniom Muraia, ale sama je na ten moment odrzuciła. W końcu prawdą było, że przybyła tu z polecenia i nie miała pojęcia, że i Kakuzu się tu znajdzie. Jednak jej brak potwierdzenia czy zaprzeczenia mogły zasiać w mężczyźnie jakieś ziarno niepewności. Sam również nie odpowiedział wprost na jej pytanie, aczkolwiek to, co powiedział, jej wystarczało. Pytała z czystej grzeczności, więc nie dopytywała o szczegóły, a jedynie skinęła głowa w geście zrozumienia.
Całe Kami no Hikage owocowało w różnorakie, żywe barwy. Ogrom otwartych sklepów czy barów mógł wręcz przytłaczać. No cóż, sporo ludzi się tu zleciało, więc i musieli się zabezpieczyć na ugoszczenie każdego z przybyszy. Nie robiło to jednak na białowłosej większego wrażenia, spodziewała się takich widoków po tym, co zobaczyła na Hanamurze. Włącznie ze strażnikami, którzy mieli pilnować tu porządku.
- No tak, już na wyspach przez większość czasu raczej chowała się pod płaszczem. - zauważyła, przypominając sobie, że zawsze trzymała się blisko Muraia. Nawet, jeśli była wytresowana, to i tak nie zachowywała się tak, jakby czuła się dobrze w tym całym chaosie. Nic dziwnego. - Czyżby zajęła się nią Hana? - zapytała z ciekawości, uśmiechając się na wspomnienie o tej dziewczynie. Dość barwny charakterek, mogłaby rozbestwić zwierzątko Muraia. Zdecydowanie.
Dość niespodziewanie w ich polu widzenia pojawił się Shigemi. Nikusui nie wiedziała, że i on się tu pojawi. No, owszem, nie wiedziała czy to z polecenia Lidera czy też z własnej ciekawości.
- Jak tak dalej pójdzie, to co miesiąc w innej prowincji będzie organizowany festiwal. - powiedziała nieco żartobliwie, skinając jeszcze głową w geście powitania. Tymczasowo nie rozglądała się nigdzie dalej, ale możliwe było, że napotkają jakieś znajome twarze. To wydarzenie musiało przyciągnąć niemałe zainteresowanie. Jednak miała jeszcze czas by bardziej rozeznać się w terenie i w tym, co się dzieje. Teraz to zaczynała się robić po prostu jedna, wielka zbieranina. Była jednak czujna, bo zdarzyć się mogło wszystko. Spokojny przebieg festiwalu w Cesarstwie nie mógł uśpić ich uwagi. Była pewna, że towarzyszący jej panowie również są czujni na to, co się dzieje w najbliższym otoczeniu.
- No, muzyka to na pewno głośniejsza, niż ostatnio. - skwitowała, marszcząc brwi. Dźwiek instrumentów roznosił się po całym mieście, podczas gdy w Hanamurze był skoncentrowany na Parku Kaito. Nie było jednak na tyle źle, by nie słyszeć tego, co mówi osoba znajdująca się obok.
- Swoją drogą, ciekawa jestem ilości wyspiarzy. - dodała nieco ciszej, kątem oka zerkając na moment w stronę strażników. Na pewno żadnego z nich nie wygonią, to pewne. A białowłosa była pewna, że ktoś z Cesarstwa tu jest. Przypuszczalnie nieoficjalnie, ale to za duże wydarzenie, by umknęło ich uwadze.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: [Event] Komplikacje

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Kei

Re: [Event] Komplikacje

Post autor: Kei »

Po dokonaniu zakupu i uporządkowaniu swego ekwipunku brunet postanowił rozejrzeć się po mieście. Cóż wyglądało, że i na tej wyspie trafił na jakiś festiwal, więc czemu nie miałby się trochę zabawić? Nieśpiesznym krokiem spacerował wzdłuż straganów co jakiś czas zatrzymując się by obejrzeć jakiś pomniejszy występ. Z chęcią słuchał grajków, których muzyka była częścią tutejszych atrakcji. Heh, pomyśleć że po nie tak dawnym festynie tak szybko trafię na kolejnym. Czyżby przeznaczenie mówiło mi bym wyluzował? Heh, gdzież tam... - Zażartował w myślach i ruszył dalej zobaczyć resztę występów. Po drodze kupił kilka festynowych smakołyków ze stoisk, w końcu to była część tej zabawy, no i bez nich nie czuło się tego ducha. Trzeba przyznać, że kiermasz ten należał do jednych z lepszych na jakich uczestniczył brunet, jeśli nie najlepszym. Przez dłuższy czas krążył od jednej atrakcji do drugiej, aż zauważył miejsce gdzie ludzie szczególnie się gromadzili. Gdy podszedł bliżej dostrzegł też scenę. Hmm, czyżby szykowali tu coś specjalnego? No to poczekajmy i zobaczmy cóż to za atrakcja będzie. - Rzucił w myślach i stanął z boku oczekując tego co ma się odbyć na scenie.
0 x
Zablokowany

Wróć do „Miasto Kami no Hikage”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość