Ryokan "Królik Inaby"

Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Kaito »

Wiedział, że pocieszanie kogokolwiek w podobnych sytuacjach nic nie dawało, ale kto wie: być może takie zachowanie pozwalało jemu samemu uśpić sumienie czy po prostu dodać otuchy. Musiał za to przyznać, że ta kobieta mimo tragedii, jaką przeżyła, a także przeszywającego na wskroś zarówno ciało, jak i psychikę zmęczenia, nadal potrafiła trzymać rękę na pulsie. Robiła to dla reszty swojego rodu, jasne, ale najpewniej nie każdego by było stać na robienie dobrej miny do złej gry. Ta tutaj może i grała silniejszą niżeli w rzeczywistości była, ale nawet do wcielenia się w taką rolę ta siła była jednak potrzebna, a zatem nie można było mieć do niej jakichkolwiek pretensji.
- Damy sobie radę. – Mruknął spokojnym, choć może nazbyt protekcjonalnym tonem. – Pilnuj tylko tych pieniędzy. – Dodał również na wszelki wypadek, bo trzeba było przecież uważać na różnych rzezimieszków. Niektórzy ludzie nie mieli w sobie za grosz empatii i byli w stanie wzbogacić się nawet na takich wydarzeniach. W końcu każdy chyba słyszał o hienach cmentarnych… no właśnie, nie było w tym nic dziwnego, a świat niekiedy bywał okrutny. Kaito nawet mimowolnie się uśmiechnął. To nadszarpnięcie jego kieszeni nie było z pewnością zbyt przyjemne, ale zawsze mogło mu się przydarzyć coś o wiele gorszego niż utrata pieniędzy. Zresztą nawet, jeśli mówili o tej kasie, to znacznie lepiej było ją przeznaczyć na szlachetny cel niż na przykład stracić na rzecz jakiegoś złodziejaszka, czyż nie?
- Oczywiście, nie pozwolę by komukolwiek na tych ziemiach stała się jeszcze większa krzywda. – Potwierdził swoje słowa, doceniając to, że jego rozmówczyni rozumie jak wiele już dla nich poświęcił. Nie to, żeby chciał na każdym kroku to komuś udowadniać czy wypominać. Ba, nie sądził nawet, by te kobiety kiedykolwiek spłaciły mu ten dług wdzięczności, bo i w jaki sposób? Ale nie o to już tutaj chodziło. Chciał po prostu pomóc, w końcu zająć się swoimi sprawami… a zanim mógł to zrobić, musiał jednak mieć pewność, że te tutaj nie będą pozostawione na pastwę losu. Prawdopodobnie nie musiał robić tak wiele, ale wtedy nie odszedłby z czystym sumieniem. Nie ma co jednak ukrywać, że skoro ta sytuacja tak wiele go kosztowała, to miło było chociaż być przez kogoś docenionym.
Na ostatnie słowa liderki Yamanaka tylko skinął głową, bo nie było sensu kontynuować już tego tematu. Miał nadzieję, że reszta nie będzie miała żadnych przeciwwskazań. Lepszego rozwiązania nie potrafił przecież wypracować, bo i nie dysponowali w tym przypadku nieograniczonymi środkami. Postanowił więc porządnie się wyspać, by kolejnego dnia dopiąć swoją misję na ostatni guzik.

Wstał wczesnym rankiem podekscytowany tym, co miało się wydarzyć. Poza tym chciał mieć pewność, że spotka całą gromadkę gotową do podróży i że ze wszystkim zdołają się wyrobić. Na szczęście grupa zebrała się pod ryokanem o umówionej porze i mógł poprowadzić pochód do portu. Brakowało mu jedynie jakiejś kolorowej chorągiewki lub chusty – takiej, jakie niekiedy noszą ze sobą przewodnicy wycieczek. Na szczęście ich zgraja nie była tak liczna, więc stosunkowo łatwo było się nie pogubić mimo powoli zatłaczającego się już nadmorskiego przybytku. Kaito wzrokiem wyszukiwał znajomej facjaty pani kapitan, by ostatecznie opłacić transport.
- Dzień dobry. To co, 750 ryo i wszystkie dotrą bezpiecznie do domu? – Przywitał się radośnie, starając się zbić cenę jeszcze choćby o kilka ryo. Na twarz przywdział jednak uśmiech, a samą próbę negocjacji ubarwił żartobliwym tonem, aby przypadkiem nie zrazić do siebie swej ostatniej deski ratunku. Niezależnie bowiem od decyzji przewoźniczki w kwestii ewentualnej zniżki, zamierzał i tak dołożyć do uzbieranych przez Yamanaki ze skrzyni pieniędzy pozostałą niezbędną kwotę. Czy miałoby to być łącznie 750 ryo czy też 1000 nie miało już dla niego większego znaczenia. Czekał jedynie na to, by móc wreszcie pomachać stojącym na pokładzie blondynkom z portu i może udać się wreszcie na jakiś trening – nie można było w końcu zapominać o samorozwoju.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Kaito »

Spotkanie na statku – czy obawiał się go? Może trochę, bo nie chciał, żeby coś poszło niezgodnie z ustalonym wczoraj planem. Poczuł lekkie uczucie w żołądku, kiedy liderka Yamanaka przepuściła go do pani kapitan, a kiedy rozpoczął swoje małe negocjacje, w duchu modlił się, aby sprzyjały mu dzisiaj te korzystne wiatry. Jego modlitwy nie zostały chyba jednak do końca wysłuchane, bo jak się okazało, pojawiły się kolejne problemy… no, może przesadził. Niekoniecznie problemu, ale dość niewygodne sytuacje. Widział bowiem jak pani kapitan łapczywie spogląda w kierunku bogatych tkanin. Miał wrażenie, że gdyby nie ostatki ludzkich odruchów, kobieta zdarłaby z blondynek ich ubrania. Szczerze? Chęć zarobku może i rozumiał, ale w tym przypadku była ona zdecydowanie przesadna. Sam Kaito zaś poczuł się niezwykle niekomfortowo. Ktoś inny na jego miejscu być może dalej by pertraktował, chcąc zaoszczędzić trochę grosza, ale on miał wrażenie, że gdyby tak zrobił, to nigdy w życiu nie mógłby już nazwać samego siebie dżentelmenem. Dlatego nawet nie spojrzał w kierunku swoich towarzyszek, a do jakichś dziwnych zagrywek pani kapitan, którymi ta najwyraźniej chciała mu się przypodobać i sprawić, że ten stanie się spolegliwy, podszedł z odpowiednim dystansem. Czyżby młody Hozuki nam tutaj dorastał?
- Wybaczy mi pani, ale niestety nie mogę rozporządzać nie swoim majątkiem. – Odpowiedział pewnym siebie głosem, pokazując tym samym, że jeśli chodzi o włączenie do ich transakcji sukien, nie jest entuzjastą tego pomysłu. – To już sprawa pomiędzy panią kapitan, a tymi kobietami. Może dobijecie targu, ale pozostaje to poza moimi kompetencjami. – Dodał jeszcze, nie chcąc także zamykać drogi pozostałym. W końcu skąd mógł wiedzieć jak to wszystko wyglądało ze strony przedstawicielek rodu Yamanaka? Być może dla nich te kiecki były czymś kompletnie nieistotnym i może miały ochotę przystać na taką propozycję pani kapitan. On w każdym razie nie miał zamiaru odzierać ich z ciuchów, a już tym bardziej nie chciał, by poczuły się do czegokolwiek zobowiązane względem niego. O nie, aż taki zachłanny to on nie był.
- Kaito. – Przedstawił się, a właściwie tylko potwierdził swoje personalia, w duchu powtarzając sobie, żeby nie dać się nabrać na te kobiece podrygi. Wysłuchał do końca słów przewoźniczki, ale niestety… na jej propozycję nie mógł się zgodzić, natomiast z tego co zdołał zrozumieć, za 750 ryo nie mógł jednak liczyć na pełną gwarancję bezpieczeństwa. Westchnął więc ciężko, zdając sobie sprawę z tego, że będą musieli chyba jednak poprzestać na pierwotnej umowie.
- Prawdopodobnie nie uda nam się wypracować żadnego innego rozwiązania, więc pozostańmy przy tym tysiącu ryo. – Skwitował wreszcie na głos swoje przemyślenia, uśmiechając się do swojej rozmówczyni. Mimo tej niemałej kwoty jakoś czuł się teraz szczęśliwszy, pewnie dlatego że za chwilę Yamanaki miały wypłynąć do swojego domu.
- Ale kto wie, być może kwestia handlu sukniami nie jest jeszcze zamknięta… – Dodał przy tym żartem, dając pani kapitan do zrozumienia, że podczas tej długiej podróży może próbować jeszcze nagabywać liderkę na to, by podzieliła się swoimi drogimi tkaninami. Tak czy inaczej, on sam stwierdził, że jego rola w tym momencie się kończy. Dlatego dołożył niezbędną kwotę do odratowanych z katastrofy oszczędności reprezentantek rodu Yamanaka i przekazał je na ręce Rany, przypominając jej jedynie o tym, że „ma nadzieję, że kobietom i dzieciom rzeczywiście nie przydarzy się żadna krzywda”.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Kaito »

Była to oczywiście rzecz najmniej ważna z tych trzech, ale on sam nie widział tutaj porównania. Nie brał odpowiedzialności za niczyje życie ani podróż. Ba, nie mógł mieć wcale pewności czy oddaje je w dobre ręce, ale nie oszukujmy się, z kimkolwiek by nie rozmawiał nie mógłby w 100% stwierdzić, że nie zostanie okłamany. Zrobił tyle ile mógł, dokładając do interesu z własnej kieszeni, byleby Yamanaki bezpiecznie dotarły do domu. Na to co się dalej stanie, nie miał już jednak wpływu. Nie widział natomiast niczego złego w tym, że nie chciał rozporządzać ich majątkiem, i to w dodatku bogatymi sukniami, które miały na sobie. No bo niby co? Miał przystać na propozycje, zedrzeć z nich ciuchy i zostawić je w samej bieliźnie? To nie przystało dżentelmenowi.
- Też mam taką nadzieję… – Odezwał się dopiero wtedy, kiedy Rana wspomniała o rzekomo zakończonej wojnie między rodami. Tej samej, na której Ame myślał, że uda im się zarobić. Okazało się, że spóźnili się wystarczająco, by nie brać udziału w tym boju, co akurat młodszemu Hozukiemu było na rękę. Był shinobi przygotowanym do walki, ale nie przepadał za bezsensownym rozlewem krwi i jeśli tylko mógł, wolał unikać tego rodzaju konfliktów. Teraz zastanawiał się czy rzeczywiście te wszystkie plotki były prawdziwe i czy w Soso było bezpiecznie. No cóż, to już chyba nie była jego sprawa. Przedstawicielki rodu Yamanaka tak czy inaczej chciały wracać do domu, a on potrafił to zrozumieć. Na pewno tęskniły za swoimi rodzinami. On w takiej sytuacji także pragnąłby jak najprędzej dostać się do swojej ojczyzny, nawet jeśli nie miałby pewności czy walki faktycznie ustały.
- Dziękuję. Liczę na to, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. – Odparł na sam koniec, przekazując pani kapitan należne jej pieniądze. Czy przepłacił? Kto wie, być może. Jego starszy brat pewnie zbiłby tę cenę jeszcze o połowę, ale jemu brakowało takich umiejętności marketingowych. Trudno, przynajmniej mógł pomóc. Pomachał jeszcze na pożegnanie kobietom, po czym ruszył w kierunku hanamurskiej osady. Miał zamiar coś przekąsić, a potem zabrać się za jakiś porządny trening, bo i tak stracił już wiele czasu na pomocy rozbitkom.

zt.
0 x
Awatar użytkownika
Ame
Postać porzucona
Posty: 646
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:22
Wiek postaci: 23
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: jak na av
Widoczny ekwipunek: *Zanbato na plecach
*Miecz obosieczny przy pasie
*Torba na zadzie

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Ame »

Ciężko było wytłumaczyć co się działo. Po prostu zapomniał o świecie, czekających Yamanakach i innych ludziach, którymi się wówczas przejmował. Czas miło upłynął na rozmowie z plotkarką, która na dodatek zaprzęgła go do pomocy przy jej pracy. Pogrążył się w tym. Kompletnie stracił poczucie misji, która wydawała się trwać przez wieczność. Ostatecznie rozbitkowie nie byli jego problemem, miał tylko nadzieje, że Kaito sobie z tym wszystkim poradził. Z drugiej strony przecież to nie było nic zbyt ambitnego.
Gdy wyszedł z zaplecza, po przybyszach nie było śladu, po czarnowłosym zresztą też. Najwidoczniej stracił kilka godzin za dużo, Młodszy dał radę pozbyć się tułaczy, prawdopodobnie odsyłając ich tam skąd przybyli. Wszystko też wskazywało na to, że wojna już się skończyła. Myśląc o wszystkim miał na myśli głosy pojawiające się w tawernie. Jego plany spaliły na panewce i musiał sobie z tym poradzić.
Nie pozostało mu nic innego jak pójść na przód, rozpędzić się w stronę słońca, zatracić się w sobie tak bez końca, zaliczyć te wszystkie stany, bez grawitacji pędząc w nieznane.

/zt
0 x
Przez miesiące, patrzył na pełny lili wodnej staw i stawał się świadom, że nie może być to zwykły rekin morski. Element, który zmienił jego charakter to wlasnie wybor bestii. Kiedy wrócił był nieco inny. Nie posiadał jeszcze paktu, jednak już do czegoś się zobowiązał, reprezentowania cechy tego zwierzęcia swoim nastawieniem. - Hakai o Ame. Obrazek
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Asaka »

0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Reika »

Mając już na oku zlecenie, nie pozostało im nic innego, jak udać się do wyznaczonego miejsca. Podczas drogi, Reika zastanawiała się, jakież to niebezpieczeństwo będzie na nich czyhać i czy poradzą sobie z tym. Możliwości było naprawdę wiele, poczynając od ochrony statku przed piratami, poprzez rozprawienie się z szajką bandytów, a kończąc na szpiegowaniu i zdobyciu jakiś cennych dokumentów tak, aby przy tym nie dać się złapać. Westchnęła. Minęło sporo czasu, odkąd nadstawiała karku i wcale do tego nie tęskniła, jednak jeśli chcieli zdobyć potrzebne informacje i pomoc, to musieli dać od siebie coś w zamian. Przysłużenie się więc Cesarstwu było konieczne.
- Miejmy nadzieję, że to będzie coś na miarę naszych możliwości. - Zwróciła się do Mishimy, jeszcze raz spoglądając na trzymane w ręce ogłoszenie. - To jest tak lakonicznie napisane, że można się spodziewać dosłownie wszystkiego.
Zapewne okaże się na miejscu, bo już po niedługim spacerze przez Hanamurę, byli na miejscu. Przez ten czas zdążyli w miarę dobrze poznać samo miasto, więc nie było problemów ze znalezieniem właściwego lokalu, który w sumie należał do jednego z lepszych tutaj. Gdy weszli do środka, mogli zobaczyć naprawdę przyjemne i schludne wnętrze. Rozejrzeli się uważnie po obecnych tu gościach, jednak jeśli facet nie miał na czole napisanego imienia i nazwiska, to na pewno tak go nie zlokalizują. Mieli jednak do dyspozycji właścicielkę lokalu, która uwijała się za barem i zapewne była dobrą skarbnicą informacyjną.
- Napijemy się czegoś? - Zapytała Bruneta.
Podeszła do baru, gdy tylko kobieta miała chwilę i posłała jej miły uśmiech, chcąc zrobić dobre, pierwsze wrażenie w nawiązaniu kontaktu. Jeśli Mishima będzie miał ochotę na coś do picia, to zamówi coś dla nich, a tymczasem Reika wyciągnęła w kierunku właścicielki lokalu zlecenie, pokazując jej je i wskazując na sam dół, czyli dokładnie na imię i nazwisko zleceniodawcy.
- Niech wiatry Hyuo Cię prowadzą. - Przywitała się oczywiście na początek tradycyjnym powiateniem. - Szukamy tego pana, podobno jest tutaj, a przynajmniej tak jest napisane na zleceniu.
Skoro napisał, że tutaj będzie, to zapewne zawarł układ z właścicielką, że jak tylko ktoś będzie o niego pytać, to ma ich odpowiednio pokierować, a przynajmniej Reika miała taką nadzieję. Była ciekawa, kim jest zleceniodawca i jakież to ''niebezpieczne'' zajęcie będzie dla nich miał.
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Mishima »

Nie będzie zaskoczeniem, jeżeli brunet uzna to wszystko za totalny brak profesjonalizmu. Szukanie pracy bądź zlecenia, na tablicy było czymś trochę.. uwłaczającym. Jakby nie patrzeć nie mogli jednak pójść prosto do władz, prosząc o cokolwiek. Dlatego też mężczyzna musiał przełknąć ślinę i wziąć co było pod ręką. No właśnie, a co dokładnie było? Tak napisane zlecenie tworzyło więcej pytań, niż dawało odpowiedzi. Tego zdecydowanie Mishima nie preferował, ale jak to mówią "mus to mus". Nie pozostało im nic innego, jak ruszyć przez całą osadę kierując się w stronę kantyny. Doskonali znali już najbardziej dostępne miejsca, ba, te mniej zresztą też. Mieszkali tutaj od prawie dwóch lat. Czas szybko i nie ubłaganie leciał, to prawda. Ale mimo wszystko, potrafili odnaleźć się w każdym zakątku osady, co też dawało im prostą wskazówke kierunku, niczym na kupionej mapie turystów.

- Zaraz się jeszcze okaże, że zlecenie jest dawno nie ważne, a debil zapomniał gdzie je i ile wersji powiesił.

Słowa Mishimy okazywały jego nieopisaną radość na podjęcie czegoś takiego. Z jednej strony Reika go doskonale znała i wiedziała, że jego ambicje są większe a gdy jednak musi pewne rzeczy zrobić na siłę.. no cóż, wtedy musi sobie pogadać i pokrytykować.
Jak się można było spodziewać, lokal w tych godzinach tętnił życiem. Gdy przekroczyli próg kantyny, ich oczom ukazały się co najmniej w połowie zajęte stoliki. Z jednej strony to dobrze, bo świadczy to na pozór o bezpiecznym miejscu. Mało kto miałby odwagę zrobić jakieś głupstwo w środku osady, przy tylu świadkach.
Kierunek więc był prosty. Ruszyli w stronę baru, a przez fakt, że Reika była znacznie grzeczniejsza i wyrafinowana, dał jej rozpocząć rozmowę. Mishima.. cóż podobnie jak dla Reiki na początku, tak dla większości sprawia wrażenie lekkiego gbura. Jego podejście do innych osób można byłoby określić jako typową niechęć. Bywał między nimi, bo zwyczajnie musiał. Samemu wolałby spędzać z nią czas na odludzi, na uboczu osady, w ciszy i spokoju. Teraz zaś nie było im to dane.

- Dwa razy sake.

Rzucił krótko w stronę starszej barmanki, gdy Reika oficjalnie ją powitała. Brunet samemu zaś też kiwnął nieznacznie dwoma palcami, jakby podpinając się do tak oficjalnego powitania. Nie tracił też czasu będąc przy barze, a wspominając jego nałóg lata temu, zapewne niebieskowłosej wcale nie będzie zaskakiwał wybór tego trunku. Gdy Reika wskazała palcem na zlecenie, zajmując się przy okazji zdobyciem informacji, mężczyzna zaczął zapewniać mimo wszystko ochronę Naszej dwójce. Może i na pozór było to bezpieczne miejsce, ale ostrożności nigdy za wiele. Jedna dłoń była schowana w kieszeni, nie rzucając się w oczy ale jednocześnie gotowa, żeby przeżuć daną ilość gliny gdy najdzie taka potrzeba. Drugą był oparty o bar, a oczyma rozglądał się ukradkiem dookoła. Dostrzegł szerokie schody zaraz obok nich, prowadzące na piętra. Prześwietlił również wzrokiem każdego w barze, przynajmniej na tyle ile pozwalały mu jego własne oczy i doświadczenie.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Asaka »

0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Reika »

Właścicielka lokalu okazała się być sympatyczną osobą i chętnie służyła pomocą, nawet w kwestii nie związanej z interesami. Każdy pazerny za informacje chciałby dodatkowego grosza, jednak nie ona, dlatego gdy zamówią coś do picia, warto będzie zostawić jej napiwek w podziękowaniu za pomoc. Okazało się, że mężczyzna z ogłoszenia wynajmuje tu od dłuższego czasu pokój i w obecnej chwili przebywa od kilku godzin w mieście. Skoro tam, warto będzie na niego poczekać.
- Tak, zaczekamy. - Odpowiedziała Reika. - Gdy się zjawi, proszę mu o nas powiedzieć.
Mishima w tym czasie zamówił sake, a gdy zapłacił, Reika dorzuciła od siebie kilka dodatkowych monet, w podziękowaniu za informacje i przekazanie je dalej. W końcu ktoś musiał poinformować zleceniodawce o tym, że czekają na niego. Oni nie mieli pojęcia kim jest i jak wygląda, a ona tak. Tak więc na obecną chwilę nie pozostało im nic innego, jak iść za radą właścicielki i usiąść, czekając zarówno na napitek, jak i na spotkanie ze zleceniodawcą. Reika średnio przepadała za sake, ale od czasu do czasu dobrze było się napić tego alkoholu, aby nieco się odprężyć. Dzisiaj zdecydowanie się jej przyda, bo czekało na nich nie wiadomo jakie zadanie.
Kiedy znaleźli sobie wolny stolik, Reika uważnie przyjrzała się Mishimie, który czujnie obserwował pomieszczenie i znajdujących się tutaj ludzi, jakby wietrząc jakiś podstęp, albo spisek. Nie było opcji, żeby ktoś się dowiedział, że tutaj są, więc ona osobiście się o to nie martwiła. Raz, minęło już dużo czasu od ich zniknięcia, dwa, zatarli za sobą wszelkie ślady, a nie można było zostawić śladów w powietrzu.
- Kochanie, odpuść troszeczkę. - Zwróciła się do Bruneta. - Ktoś musiałby być głupcem, żeby robić zamieszanie w lokalu pełnym ludzi, pod nosem straży, która stale patroluje ulice. Odkąd tu jesteśmy, nie słyszałam o tak zuchwałych incydentach, poza kilkoma pijackimi burdami, tłumionymi od razu w zarodku. Odprężmy się trochę i zaczekajmy spokojnie na tego faceta.
W międzyczasie podeszła do nich właścicielka lokalu, stawiając przed nimi zamówienie, czyli dwie małe czarki i buteleczkę sake. Reika spojrzała kątem oka na Mishimę, czy przejdzie mu przez myśl to, że równie dobrze kobieta mogłaby być z kimś w zmowie i dolać im coś do sake. Niestety, w świecie shinobi niczego nigdy nie można być pewnym, a to potrafi wywołać paranoję.
- Dziękujemy. - Podziękowała z uśmiechem kobiecie.
Cóż, pozostało im już tylko poczekać na zleceniodawce, w międzyczasie racząc się alkoholem. Oczywiście z umiarem, bo nikt tutaj po pijaku misji robić nie będzie!
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Mishima »

Cóż Mishima zdecydowanie był człowiekiem, który nie przepadał za tłumami ludzi. Był nie ufny, choć mimo zwracanej uwagi dookoła, nie można było zarzucić mu paranoi. Było to bardziej spowodowane aktualną misją, albo raczej próba zdobycia tego zlecenia. Nigdy nie wiadomo, kto je napisał i w jakim celu. Nauczył się, że nie warto myśleć za kogoś bo nigdy nie wiadomo czym dana osoba się kierowała. Tym samym, płacąc za sake, usiedli w spokoju przy stoliku. Fakt, nie pozostaje im nic innego jak czekać na pojawienie się zleceniodawcy, a to nie wiadomo kiedy nastąpi. Nie zamierzał więc jak tymbardziej ufać strażnikom i stereotypom, że w takim miejscach jest bezpiecznie. Jednocześnie też umiejętnie obserwował wszystko, żeby nie wzbudzić niepotrzebnych kontrowersji.

- Nie chodzi o to. Nie wiemy kim jest ewentualny zleceniodawca i czym się może kierować. Wole być czujny i to tyle.

Odpowiedział ze stoickim spokojem, jak gdyby nigdy nic. Mogli w ten sposób siedzieć najbliższe kilka godzin, a nie specjalnie mogli zrobić z tym coś innego.

- A co do wiedzy o Nas, tutaj. Nie bądź zbyt pewna. Wystarczy przypadkowa osoba, która pozna mnie bądź Ciebie. Usłyszy Nasze prawdziwe imiona. Nie wiemy co przez dwa lata próbowały w tym temacie zrobić Nasze klany.

Gdy starsza barmanka podała im butelkę sake, mężczyzna kiwnieciem głowy dziękując, chwycił za nią i nalał po odpwiedniej ilości Reice i sobie. Doskonale pamiętał, że niebieskowłosa preferuje wino, aczkolwiek taki trunku też potrafiła się napić, zwłaszcza w jego towarzystwie. Cóż, Sake było swego czasu dobrym przyjacielem bruneta, więc od czasu do czasu fajnie było się spotkać ponownie. Jednak wszystko z głową, w celu rozluźnienia. Które było niezbędne, zwłaszcza w cholera wie jak długim oczekiwaniu.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Asaka
Postać porzucona
Posty: 1498
Rejestracja: 18 maja 2018, o 13:08
Wiek postaci: 27
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białowłosa, złotooka, niewysoka
Widoczny ekwipunek: Kabury na broń na udach; duża torba na pośladkach; bransoletka na prawym nadgarstku; obrączka na palcu; wielki wachlarz na plecach
Aktualna postać: Airan

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Asaka »

0 x
· ·

Obrazek
· · ·
seasons don't fear the reaper
nor do the wind, the sun or the rain
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Reika »

Tak, Mishima rzeczywiście wpadał w lekką paranoję, zwłaszcza z tym rozpoznaniem ich. Zmienili się na tyle, że bardzo ciężko byłoby ich rozpoznać, bo doskonale o to zadbali, zwłaszcza Reika. Jedyna osoba, która mogłaby ją jeszcze poznać, to Ichirou, bo widział ją zarówno w błękitnych, jak i w blond włosach. Co do imion, to też nie było z tym problemu, ponieważ działali w Cesarstwie pod innymi, których się trzymali. Ktoś musiałby podsłuchiwać przy ścianie ich domu, żeby usłyszeć, jak zwracają się do siebie prywatnie, no ale kto będzie coś podejrzewać i wpadnie na taki pomysł? Tym bardziej, że to już prawie dwa lata, odkąd odlecieli niby w kierunku Tsurai. Nie wdawała się jednak w dalszą dyskusję na ten temat, bo nie miało to najmniejszego sensu. Zamiast tego chwyciła za czarkę, którą Brunet napełnił trunkiem, po czym wypiła, delikatnie się krzywiąc.
- Możemy się dowiedzieć czegoś na swój temat, jak pójdziemy do Lidera Ranmaru. - Stwierdziła, wzruszając przy tym ramionami. - Cesarstwo miało podpisać pakt o nieagresji z Senju, więc muszą być w kontakcie i wymieniać informacje.
Pytanie tylko, czy Natsume wtajemniczył go w ich sprawę. Reika uważała, że zapewne tak, jeśli Lider Ranmaru był głównym źródłem przepływu informacji. Raczej przed taką osobą nic się nie ukryje, ale jakoś specjalnie się tym nie przejmowała, bo skoro coś by mu się nie podobało, to już dawno dałby o tym znać w ten, czy inny sposób. Ze swoimi umiejętnościami byli przydatni, a skoro podlegali bezpośrednio Cesarzowi i innym Liderom, to chyba nie było problemu.
Zanim podszedł do nich mężczyzna, na którego czekali, zdążyli opróżnić niemal całą buteleczkę sake, która na dwie osoby nie była jakiś wielkim wyczynem i nie wprawiała pary w stan upojenia alkoholowego. Reika uważnie przyjrzała się mężczyźnie, po czym wstała i ukłoniła się lekko, jak nakazywał zwyczaj dobrego wychowania.
- Tak, my w sprawie zlecenia. - Odpowiedziała, prostując się. - Jestem Rida, a to Hayabusa.
Przedstawiła też Mishimę, wskazując na niego dłonią, po czym ponownie zajęła swoje miejsce. Mężczyzna nie przysiadł się do nich, więc chyba będzie uprzejmie zaprosić go do stolika, tym bardziej, że czekała ich pogadanka na temat problemu, jaki ma i z jakim przyjdzie im się zmierzyć.
- Proszę, niech Pan usiądzie. - Wskazała na wolne miejsce przy ich stoliku. - Chcielibyśmy poznać szczegóły zlecenia.
Zdecydowanie lepiej będzie się rozmawiać na siedząco, niż gdyby facet sterczał im nad głowami, patrząc z góry i rzucając ten swój oceniający wzrok. No cóż, musiał się dowiedzieć z kim ma do czynienia, ale mimo wszystko Reika nie lubiła, jak się tak na nią patrzy. Miała wtedy poczucie, że ktoś wątpi w jej możliwości. No ale nadal nie wiedzieli, co to za ogłoszenie, bo jeśli facet tak naprawdę szukał shinobi wysokich rang, a nie napisał nic konkretnego w swoim ogłoszeniu, to trochę fatygowali się na próżno.
0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Ryokan "Królik Inaby"

Post autor: Mishima »

Jak to się mówiło? Jeżeli jedna osoba coś Ci mówi, może się mylić. Ale jeżeli, ta sama wersja powtarzana jest przez kilka osób? Może to Ty się mylisz? Mogło być tak zatem w przypadku bruneta, który nie uważał, iż popadł w paranoję. Od zarania dziejów był przenikliwy i uważny, ale nie można wykluczyć tego, że granica była zdecydowanie mniejsza niż mógł się tego spodziewać. Jeżeli naprawdę popada w paranoje dotycząca ich osób, to może obrócić się przeciw nim samym. Cóż, był na tyle rozwinięty umysłowo, że zdawał sobie sprawę, że w jakiejś kwestii może się mylić. Jeżeli tak było w tym momencie, warto było zastanowić się nad tym wszysktim i wrócić do punktu wyjścia.
Nie mniej jednak, spędzając w ten sposób czas, na obserwowaniu osób, które mogły okazać się tajemniczym zleceniodawcą, jasnym mogło być, że w pewnym momencie uwaga staję się mniejsza. Więc w momencie, gdy podszedł do nich starszy mężczyzna, brunet automatycznie obrzucił go wnikliwym spojrzeniem, jakby badając, każdy jego najmniejszy ruch. Z drugiej strony, zleceniodawca szukał osób, które nie obawiały się na ryzyka, więc nie powinna zdziwić go reakcja Mishimy. Po wysłuchaniu zaś jego pierwszych słów, jak zwykle Reika odpowiedziała pierwsza. Jej to zawsze wychodziło lżej i z lepszym akcentem. Cóż, może brunet był uważny, ale kontakty międzyludzkie nie były jego najmocniejszą stroną. Choć trzeba przyznać, że psychologicznie potrafił zapędzić rozmowce w kozi róg, zresztą podobnie jak podczas rozmowy z Cesarzem. Ta pełna zwrotów akcji wymiana zdań, zapewne doskonale zapadła w pamięci jednego i drugiego.
Po przedstawieniu ich tożsamości, a przynajmniej tych oficjalnych tożsamości na wyspach, brunet uniósł się z krzesła podając mężczyźnie dłoń w gęsie powitania i wskazał na wolne miejsce obok nich. Jakby czytał i porozumiewał się z Reika telepatycznie, bo zrobił to akurat w momencie gdy zaprosiła go do spoczynku.

- W zleceniu zawarł Pan uwagę, że poszukuję osób nie bojących się niebezpieczeństwa. Doświadczona osoba przyzna jednak, że coś podobnego nie istnieje, a niebezpieczeństwo może uwydatnić umiejętności zlecenioodbiorcy. Przybliży Nam Pan, swoje zadanie?

Ton Mishimy był nadwyraz spokojny i opanowany, zresztą chyba jak w większości spotkań z obcymi osobami. Trzymał dystans, a jednocześnie uwielbiał wpływać na minimalne, poniesione błędy osób. A takim niewątpliwe, było poszukiwanie osób nieustraszonych. Takie zazwyczaj bardzo szybko ginęły albo w obliczu zagrożenia szybko zmieniały stanowisko. Strach, oczywiście kontrolowany dawał dużo swoistych doświadczeń i szybszych reakcji. Skupiona osoba potrafi zareagować znacznie szybciej, mając strach za sprzymierzeńca i starego przyjaciela aniżeli coś, z czym musiała się mierzyć jednocześnie podczas. Doświadczenie było niezbędne, a to mogło również okazywać ich stopień zaawansowania podczas rozmowy i świadczyć o wystarczających kwalifikacjach.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanamura”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości