Czarny Dystrykt
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
- Toshiro
- Posty: 1357
- Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito | San
- Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png - Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
- Link do KP: viewtopic.php?p=105025#p105025
- GG/Discord: Harikken#4936
Re: Czarny Dystrykt
Misja rangi D "Podejście drugie. Czy będzie trzecie?"
17/15
Maname Na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że w środku niczego nie ma, aczkolwiek Maname zajrzała dopiero do pierwszego pomieszczenia. Nie miała pojęcia jakie skarby mogła skrywać ta warownia, której nazwa z początku sprawiała jej tyle trudności. Słusznie stwierdziła, że te najcenniejsze łupy muszą być na dole, aczkolwiek stamtąd dochodziły kroki i to nawet sporo, bo co najmniej dało się słyszeć trzech ludzi. Nie rozmawiali ze sobą zbyt wiele, czasem było słychać jakieś pomruki, aczkolwiek dla dziewczyny nie były one w ogóle zrozumiałe, pomimo konstrukcji tego budynku głos jakoś nie niósł się zbyt dobrze co uniemożliwiało podsłuchanie. No chyba, że niebieskowłosa zdecydowała się eksplorować twierdzę i porzucić dotychczasowe zadanie. Na szczęście dla niej się tak nie zapowiadało. Po zerknięciu ze schodów "Kapitan Maname" nie dostrzegł nic ciekawego oprócz zamkniętych pomieszczeń. Gdzieniegdzie jednak znajdowały się jakieś skrzynki, które ewidentnie stare nie były, ale takie miały przypominać. Czasem było słychać jakieś głosy, a tutaj ktoś czymś szurał po podłodze, czasem ktoś głośno przeklął. Nic ciekawego, aczkolwiek dreszczyk emocji, że ktoś wejdzie do góry dalej pozostawał.
Co do samych drzwi, to pod nimi niebieskowłosa nie zobaczyła nic szczególnego. Korytarz, trzy drzwi na lewo, trzy na prawo. Przez to Maname nie czuła oporów, aby przecisnąć się przez drzwi, jednakże kiedy to zrobiła... Nadszedł sztorm, ten, o którym mówiło prawo Murphiego. Zza trzecich drzwi nagle dało się usłyszeć szybkie kroki, które zbliżały się do drzwi. Na korytarzu nie było się gdzie schować, więc dziewczyna musiała wejść we szranki ze swoim nemesis, albo spróbować przedostać się do jakiegoś z sąsiednich pokoi, czy to na lewo czy to na prawo. No chyba, że wyjdzie z jakąś zupełnie inną inicjatywą, czas leciał, a niebieskowłosa musiała działać!
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Czarny Dystrykt
To było oczywiste, że wyjdę na jakiś korytarz. Stary nie bez kozery mówił... Jak to leciało? Prawo... Lewo... Lewo. Wróć. Drzwi na lewo, potem prosto... Mijamy jedne drzwi... i w prawo? Przypomnijcie mi jak to było! Ah, jestem pewna, że tak powiedział. Nie pamiętam niczego innego. Wróćmy jednak na chwilę do tego co zobaczyłam za winklem! Już zastanawiałam się nad tym co skrywa się na dole, było tutaj przynajmniej kilka osób a to oznacza jedno. Skarby. Im lepsza ochrona tym więcej skarbów, ktoś na zewnątrz, ktoś wewnątrz... Coś tam musi być całkiem niezłego. Musiałam znaleźć się w jakimś pomieszczeniu dwupoziomowym bo tam też były skrzynie. To sprawiało, że mogłam sobie wyobrazić topografię tego miejsca. To trochę jak ze statkiem. Jedno wejście z jednej strony i drugie z drugiej! Nie mogło być inaczej. Cwana byłam i rozglądałam się przecież i przed wejściem. Na tą chwilę myślałam, że jest tak. Pomieszczenia po bocznych stronach oddzielone korytarzem na środku. Korytarz skrywa w sobie kilka innych pomieszczeń. Ja miałam iść w drugie drzwi na prawo...
Przeszłam pod tymi drzwiami i wtedy dostrzegłam rozkład tego korytarza. Troje drzwi po jednej stronie i troje po drugiej. Słabego mieli tutaj dekoratora wnętrz. Śmiałabym się, że gorszy niż projektant statków ale to zwróciłoby czyjąś uwagę. Te na środku musiały być jakimś ważniejszym pokojem, coś jak pokój kapitański, pewnie właśnie w nim urzędował jakiś mały szef. No i tak jak przypuszczałam, jak coś może się skaszanić to się skaszani! Cholera jasna, ktoś się zbliża! Co tutaj robić? Chciałam się nerwowo rozglądać ale przecież jestem nieustraszoną kapitan Maname, czyż nie? Nie groźne mi drobne przeszkody takie jak ta! Wciąż jednak musiałam działać szybko i wiecie co? Chodzenie po ścianach było superaśne, teraz zrobiłam to samo! Wdrapałam się na ścianę najszybciej jak potrafiłam, trzymałam się sufitu i wiecie co? To był idealny ruch ale musiałam się trzymać strasznie mocno... Skropliłam się i wciąż trzymałam się stropu albo dachu od wewnątrz, cokolwiek to było. Musiałam roznieść swoją energię na całą powierzchnię swojej kałuży. Było trudno... Ale musiałam się utrzymać... Znacie to uczucie gdy pot spływa wam z czoła ale to nie pot ale wasza krew? Tak się czułam gdy kropelki mnie spływały na posadzkę... Nie mniej musiało to wystarczyć na tą chwilę... Dlatego właśnie zawsze muszę pić dużo wody, właśnie dlatego! Powinni nas nazywać wampirami wodnymi! Bo tak właśnie jest, jak prawdziwe wampiry z opowieści piją krew tak my pijemy wodę by żyć. Musiałam się tak utrzymać póki tamten koleś nie zniknie... Bandzior na pewno nie jest na tyle rozgarnięty by zdać sobie sprawę z tego, że nie powinno ciec z sufitu, co nie? A jeśli zacznie się zastanawiać za długo nie będę miała wyjścia... - No... Odejdź no... - Moje myśli wciąż krążyły w koło tego nikczemnika, niech sobie stąd pójdzie w cholere!Ukryty tekst- Myślę - - Mówię -
0 x
- Toshiro
- Posty: 1357
- Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito | San
- Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png - Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
- Link do KP: viewtopic.php?p=105025#p105025
- GG/Discord: Harikken#4936
Re: Czarny Dystrykt
Misja rangi D "Podejście drugie. Czy będzie trzecie?"
19/15
Maname Najwidoczniej starzec mówił prawdę, ponieważ układ pomieszczeń się zgadzał. Najwidoczniej po prostu zależało mu na tym, aby zwój trafił w jego ręce. Niemniej jednak to zadanie przypadło Maname i to ona była tą, która bardziej się narażała. Tamten mężczyzna mógł zawsze powiedzieć, że tylko przechodził i po prostu go pogonią, a dziewczyna? Zabiją, wezmą jako jeńca, albo jeszcze gorzej! Nigdy nie wiadomo co do głowy strzeli takim gangusom, szczególnie pozostawionym bez opieki swoich zwierzchników. Lepiej nawet o tym nie myśleć.
Zdecydowanie lepiej skupić się na tym co zamierza teraz zrobić Maname, ponieważ według prawa Murphieho... No wiecie, z tym sztormem, to ten tego, własnie nadszedł! Niebieskowłosa nie pozostała jednak wobec niego obojętna, ponieważ od razu gdy usłyszała kroki to w postaci mazi zaczęła przemieszczać się na sufit. Troszkę to trwało, aczkolwiek niebieskooka miała tę chwilę, aby się ukryć. Dało się usłyszeć szczęk drzwi, a następnie zza nich wyłonił się bandzior, który jak gdyby nigdy nic zostawił za sobą otwarte drzwi, a następnie ruszył wzdłuż korytarza. Był to zapewne najgorszy moment dla Maname, która wisiała już na suficie i gdzieniegdzie skapywała na ziemię. A zbir znalazł się tuż pod nią...! Zapewne oddech wstrzymany, o ile o takim można było coś powiedzieć w jej obecnej formie.
Po czym ulga, ponieważ bandzior nawet się nie skapnął, że jest coś nie tak, nawet się nie zatrzymał. Po prostu otworzył drzwi prowadzące do pomieszczenia, którym dziewczyna się tutaj dostała, a następnie dało się słyszeć jak schodzi po schodach. Nie pozostało więc nic innego jak udać się do pomieszczenia, o którym mówił zleceniodawca Maname.
Pomieszczenie to wydawało się być dość specyficzne, ponieważ znajdowało się w nim wiele map okolicznych terenów. Wyglądało to jak pokój, w którym planowane były wyprawy morskie w okolicznych terenach. Być może należał do jakiegoś nawigatora, a może samego kapitana! Kto wie? Mapy te były dość stare i zżółkłe. Widać było, że raczej często nikt tutaj nie zaglądał. Aczkolwiek gdzieniegdzie były ślady użytkowania tego pokoju w niedawnym czasie, jednak bardzo szczątkowe. Tu i tam walały się jakieś większe zwoje, dzienniki, czy też mapy, jednak najbardziej uwagę przykuwał stół, na którym to znajdowało się kilka zwiniętych, nowych zwojów, w tym ten z pieczęcią fal. Oprócz tego jakieś porozrzucane w nieładzie mapy i złota obrączka. No dobra, może nie taka złota, bardziej pozłacana, ponieważ w środku widać było jak to czym została pokryta zaczyna schodzić. Jednakże jeśliby ją założyć na palec to wyglądała zupełnie jak nówka!
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Czarny Dystrykt
Ha! Jeden zero ćwoku, za oknem jasno i świeci słońce a ty nie zobaczyłeś kapiącego sufitu, ale z ciebie baran! Zamierzałam się tak z niego naśmiewać jeszcze długo. Zasłużył sobie nawet na kolekcję głupich min ale nie miałam czasu, trochę o włos ale się udało. Bo komu jak nie mi, prawda? Gdyby nie wyszło to nie słuchalibyście mnie w tej chwili, albo i wróć! Dalej byście słuchali ale sytuacja byłaby inna, pewnie ten łotr by leżał powalony na ziemi a ja chełpiłabym się swoim zwycięstwem.
No i poszedł sobie, tak jak myślałam, w stronę moich drzwi i pewnie poszedł do reszty na dół. To daje mi wystarczającą chwilę by zrobić to po co tutaj przyszłam. Zdobyć ten zwój. Jak sobie poszedł to mogłam rzeczywiście odetchnąć. Szkoda było marnować na to jednak czas bo wciąż byłam w środku i wciąż nie miałam zwoju. Zeszłam z sufitu po ścianie po tym jak wróciłam do bycia Kapitan Maname a nie Kapitan kałuża. Skok przyciągnął by uwagę i głupio byłoby się poślizgnąć na samej sobie... Nie mniej skierowałam się do swojego pomieszczenia. Drzwi pewnie by skrzypiały więc załatwiłam to tak samo jak ostatnim razem. Pokój na pewno należał do jakiegoś skarbnika. Tyle map! Haha! Żyła złota, do tego jakie stare... Wspaniale...
- Nie trzymali by ich tutaj gdyby odnaleźli wszystkie skarby i kryjówki! - To była moja myśl przewodnia z jaką rozglądałam się po pokoju. Wiecie co najbardziej mnie interesowało? Właśnie mapy. Musiały skrywać jakieś skarby więc zaczęłam się im swobodnie przyglądać, szukałam jakiejś na której nie było nic z tego co znałam, jako mojego największego łupu dnia dzisiejszego i miejsca mojej przyszłej wyprawy. Pomijając mapę skarbów, jak dostrzegłam jakieś mapy przypominające morskie w których skład wchodziły szlaki pomiędzy wyspami Cesarstwa lub tego co było przed nim to wszystko zwijałam i pakowałam do swojej torby! To było coś co musiałam sprawdzić w domu. Zwoje na stole? Zgarnęłam wszystkie do swojej torby i właśnie wtedy dostrzegłam coś jeszcze. Zaraz...
- TO JEST ZŁOTO!? - Niemal krzyknęłam ale zakryłam sobie sama usta! Ktoś musiał to zrobić i nie było nikogo innego w pobliżu, musiałam to być ja. Chciało się powiedzieć " wow " od razu moje oczka skupiły się na tym złotym kawałku metalu. Pewnie mogłabym dostać za to niezłą cenę, przyglądałam się tej obrączce. Mój nos piratki jednak mnie nie zawiódł. Po bliższych oględzinach zobaczyłam, że to oszustwo, jeden wielki fejk. - A TFU! To fałszywka, pozłacane! Chcieli mnie nabrać ale nie ze mną takie numery! - Zmarszczyłam brwi w dumie jakbym właśnie uniknęła zaplanowanego fortelu przeciwko mnie. Odrzuciłam ją na bok, niech sobie zostanie na tym stole u tego przegrywa co ją nosi. Nie zasługuje bym wsadziła go do torby bo na moją rękę i tak jest za duża. Phi! Ej ty! Do ciebie mówię, tak, ciebie właśnie co czasem wrzuca mi do głowy dziwne myśli! Nie sądziłeś chyba, że mam rękę tak wielką jak tamten psubrat, he? Rozumiecie? Musiałam i jemu dogadać!
Patrzyłam co jeszcze leży na stole. Jakaś książka, zeszyt, cokolwiek to było... Em... To zostawiam. Nie wiem o co z tym chodzi Odsuwałam się się od tego stołu i tych znaków pozapisywanych w tych zeszytach. Za bardzo przypominało mi to lekcje jak się im przyglądałam. Lekcjom mówimy nie, są nudne! Zostawiłam je więc na miejscu i już się miałam zbierać. Miałam chyba to co chciałam. Pozostało mi opuścić to pomieszczenie, tylko kurcze... Te ciągłe zmienianie się w kałuże robi się męczące. Ugh, czego to Kapitan Maname nie zrobi by wykonać zadanie! Tylko jeszcze jedno. Trzeba sprawdzić ten pokój z którego tamten wyszedł nie zamykając drzwi. Ale... Zostawił je otwarte, czyli będzie wracał. Trudno, zrobię to szybko, tylko zerknę i jeśli nie będzie tam nic ciekawego to lecę do okna!- Myślę - - Mówię -
0 x
- Toshiro
- Posty: 1357
- Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito | San
- Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png - Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
- Link do KP: viewtopic.php?p=105025#p105025
- GG/Discord: Harikken#4936
Re: Czarny Dystrykt
Misja rangi D "Podejście drugie. Czy będzie trzecie?"
21/15
Maname Maname cieszyła się ze swojego zwycięstwa. I mogła się cieszyć do woli, ponieważ po gangusie nie było ani śladu. Poszedł w dół do swoich i nie zanosiło się jakby miał wrócić. Trochę poszczęściło jej się, że mężczyzna był bardzo nieuważny, najprawdopodobniej coś tak zajęło jego myśli, że w ogóle nie zwrócił na to uwagi. Kiedy dziewczyna znalazła się w pokoju, poczuła się wręcz jak w raju, ponieważ było to tak na prawdę to czego od zawsze szukała. Pachniało wręcz przygodami, aczkolwiek czekał ją wielki zawód, ponieważ większość map była już nie do użytku, a te które były użyteczne, to były nieaktualne albo nic jej nie mówiły. Pośród nich jednak udało się znaleźć mapę Kantai i okolicznych wysp, z zaznaczonymi najlepszymi i najszybszymi szlakami. Była troszkę podstarzała, jednak dało się wszystko dobrze odczytać. Od razu wylądowała w torbie niebieskowłosej. Oprócz tego nie udało się znaleźć niczego ciekawego, oprócz celu jej misji, a także złotej obrączki, która okazała się mniej więcej w jej rozmiarze, no może bardziej na kciuka niż na jakiś inny palec. Jednakże dziewczyna pogardziła łatwą zdobyczą, choć nie tak cenną jak mogłaby się wydawać na pierwszy rzut oka. Potem już tylko zwój i hyc, do okn... A nie, jednak nie. Niebieskowłosa postanowiła jeszcze pokusić los i zamierzała skierować swoje kroki, aby zerknąć do pokoju, który został pozostawiony otwarty. Niestety tutaj czekał ją zawód, ponieważ gdy tam zerknęła zobaczyła tylko kilka skrzyń podobnych do tych na dole. Pomieszczenie pachniało tylko starością, więc ciężko było określić co było w środku. Oprócz tego nie znajdowało się tam zupełnie nic. Był to zwykły składzik, nawet żadnego okna, zupełnie nic ciekawego!
A co to? Nagle dało się słyszeć kroki, które zaczęły zbliżać się do schodów. Kłopoty. Na szczęście Maname miała już wszystko czego potrzebowała ze sobą dlatego szybko udała się z powrotem do miejsca, z którego się tutaj dostała i zgrabnie powróciła ze swoją zdobyczą do staruszka. Kiedy schodziła na dół z warowni do ich uszy zaczęły dobiegać podniesiony głosy. Mężczyzna uśmiechnął się tylko tym swoim szczerbatym uśmieszkiem na widok zwoju, który mu dostarczyłaś.
-Ha! W końcu będę mógł się wyrwać z tej dziury. Oto Twoja zapłata, pani Kapitan...?- dał Ci moment abyś się przedstawiła, a także rzucił mieszek z pieniędzmi.
-Niestety musimy się zwijać, ponieważ statek, który na mnie czeka już niedługo odpływa, a wiesz dlaczego? Bo to już mój statek! Zapamiętam Cię mała i może kiedyś zaciągnę Cię do swojej załogi jakbyś szukała jakiejś innej załogi, to uderz do Kapitana Barbarossy! Teraz jednak musimy uciekać, bo może się zrobić nieciekawie. Oczywiście Ty w swoją, a ja w swoją stronę. Żegnam!- rzucił, a następnie szybkim marszem ruszył w jedną stronę uliczki, więc Tobie pozostawała... ta druga. Cóż więcej powiedzieć, misja zakończona sukcesem.
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Czarny Dystrykt
No i wydostałam się ze środka! Na całe szczęście w czas i żaden z nich mnie nie zobaczył. Ich kroki rozległy się na górze, ale już mnie to nie obchodzi. Nie dostaną żadnego z nas, ani mnie ani tego dziada. Ale wiecie? Czekałam tylko na swoją zapłatę, w końcu zasłużyłam na to by dostać co swoje, o!
- No, udało się, mam gdzieś tutaj ten twój zwój... Co!? Już zapomniałeś jak mam na imię, ugh. Aleś stary... Pamięć już pewnie nie ta. - Rzucił mi mieszek, należała mi się zapłata choćby za samo ryzyko. Wiecie co? Nigdy więcej warowni. Przynajmniej nie samotnie. Zbyt wiele niewiadomych, a kapitan bez planu wpada w pułapkę. Ale co to nie ja, nie dziś, nie nigdy! Nie wpadnę w pułapkę.
Ten jego uśmiech, gdyby miał wszystkie zęby nie byłby najgorszy, coś za dużo tych żeglarzy ma z nimi problemy. Za dużo ryb i za dużo żelaza, nic dziwnego, że koroduje. Pewnie nie jeden z nich pakuje rybę na ostrzu swojej klinki, dlatego zęby im rdzewieją. Na szczęście moim kłom nigdy to nie będzie straszne. Dziadek słusznie zauważył, że powinniśmy się stąd zabierać. Ale dopiero teraz raczył mi powiedzieć, że to miało związek z jego statkiem? Patrzcie no! Ucieka, co za... ugh... Sama muszę się zwijać. Kroki dwóch odbiegających osób mogły zostać zasłyszane w alejce, jedne należały do mnie. Nie mogłam tam zostać za długo. - Naprawdę myślał zaciągnąć mnie do swojej załogi, huh? Nigdy w życiu! Nie odstąpię od rangi Kapitan i nie pozwolę sobie znowu siedzieć w bocianim gnieździe, następnym razem jak wejdę na statek to na stój własny! - Ruszyłam w kierunku kaplicy Watatsumi, tam miałam się spotkać ze swoim nauczycielem, chociaż pewnie już na mnie nie czeka. Znowu mnie ochrzani, że nie przyszłam, ale warto było! Będę musiała przejrzeć wszystko dokładnie jak znajdę chwilę spokoju dla siebie. - Kaplica Watatsumi -- Myślę - - Mówię -
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2493
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Czarny Dystrykt
~ Burzliwy dzień ~
Misja rangi D 1/15+
ManameWychodząc z swojego prawdopodobnie już ulubionego miejsca Maname zobaczyła na niebie bardzo ciemne chmury, które zapowiadały burzę stulecia. Wszędzie może się taka przytrafić, czy ludzie będący na morzu będą w takich warunkach bezpieczni? Nie aby musiała się o ojca zamartwiać, po tylu latach miał doskonałe doświadczenie jak sobie poradzić. Niespodziewanie na policzek dziewczyny spadła pierwsze kropla, potem druga i tak coraz szybciej. Ostatecznie nie powinno to przeszkadzać komuś złożonemu głównie z głowy, gorzej z piorunami, które jeszcze w lokalu bywały czasem słyszalne. Teraz widać było, że tak grzmociło w okolicach domu bohaterki, czyli będzie musiała się zmierzyć z czymś możliwie nieprzyjemnym chcąc tam dotrzeć. W okolicy domów powinno być bezpiecznie prawda?
Będąc w czarnym dystrykcie trzeba zachowywać szczególną ostrożność. Chodzić tutaj to prawie jak prosić się o własną śmierć, chciałoby się powiedzieć. Dzisiejszego dnia było tutaj wyjątkowo cicho, na ulicy nie widać było praktycznie nikogo. Nawet w taką pogodę było to dość nienaturalne, gdzie się podziali wszyscy uciekający przed deszczem? Jak się tak zastanowić od samego początku nie widać było żywej duszy... Nagle poza deszczem z drugiej uliczki po lewo dało się usłyszeć przekleństwa, a zaraz potem bieg paru osób. Najlepiej byłoby się ukryć, ale gdzie? Przez deszcz, pioruny było zbyt późno. Z tamtego miejsca wybiegło kilku bandytów, którzy przez moment spojrzeli na młode samotne dziewczę.
Przebiegli dalej nawet się nie zatrzymując, była uratowana. Mogła kontynuować swoją podróż, w trakcie której zauważyła kolejne dwie podobne grupy. Były zbyt daleko dla jakiejkolwiek konfrontacji, nie szukały jej. Będąc blisko wyjścia z czarnego dystryktu na ulicy zauważyła dziewczyna zauważyła złoty medalion, z jakimś nieznanym dla niej herbem. Cała sprawa wydawała się podejrzanie, ale darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby prawda?
0 x
Cause i'm the real fire.
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Czarny Dystrykt
Nie miałam tak naprawdę ulubionego miejsca, ale były te w których pojawiłabym się znacznie chętniej niż w innych. Izakaya była barem do którego przypadki posyłały mnie trochę zbyt często jak na mój gust. Zawsze musiało być coś co oderwało mnie od planów, a raczej ich braku. Rozumiecie? To nie tak, że chciałam gdzieś iść, po prostu musiałam i mnie to męczyło. Powoli kierowałam się do domu i tym co rzuciło się w oczy były czarne chmury które zaczynały się gromadzić na niebie. - Chmury? Będzie deszcz! - Nie było trudno zgadnąć, że deszcz był czymś na co bym z chęcią czekała. Musiałam dbać by nigdy nie być spragnioną. To aż dziwne zwłaszcza, że w Cesarstwie zawsze jest dość mokro. Niech popada! Będzie fajnie.
Na pioruny nie zwracam uwagi, przecież to niemożliwe by któryś kogoś trafił. Nawet na morzu takie rzeczy się nie zdarzają. ALE! Wiem na pewno, że takiego cwaniaka co chełpi się własnymi siłami to mogłoby strzelić nawet ze dwa razy. Jak wchodziłam do Izakayi myślałam, że to będzie koniec dziwności dnia dzisiejszego ale nie! Ta burza była... Dziwna, dziwniejsza niż zwykle, jakby zbyt wielka. Widziałam raz coś podobnego na morzu, najpierw grzmociło, potem wirowało i inny statek wessało! No poważnie!
Już widzę te wszystkie pijackie mordy z dzielnicy które chowają się po zarzyganych uliczkach! To musi być świetny widok. Chociaż... Ciekawe czy posprzątali tamten wóz z przed mojego domu. Powinni bo nikt tamtędy nie przejedzie. Ruszyłam więc dalej nie przejmując się niczym. To w końcu, nawet jeśli dziwny, to tylko deszcz a spadającego krople wody były przyjemne. - Wielka ulewa i nikogo nie ma. Chowają się a potem wyrosną jak te takie grzybki co pojawiają się po deszczu. -Ciekawy widok moczymord w uliczce nie zachęcał mnie by do nich zajrzeć. Słyszałam jak przeklinali i dobrze! Nie mogli sobie wypić w spokoju, to Watatsumi pewnie zesłał to morskie niebo. Albo ktoś tam na górze zaczął płakać, prawie jak ten skreślony typek co list mu niosłam. Nagle! Ktoś wybiegł z alejki. Dałabym sobie rękę uciąć, że to byli bandyci! Wiecie, takie przeczucie na które w innej chwili bym nie wpadła, właśnie ci tutaj, teraz, musieli nimi być. Bo kim innym? Zauważyli mnie, ale chyba byli zbyt zajęci uciekaniem przed deszczem. - Jeszcze się roztopicie! - Krzyknęłam jak mnie minęli. Nie miałam złudzeń, że nic mi nie zrobią. Swoich się nie rusza a przecież tam w okolicy mieszkam. Mogli mi więc naskoczyć, nawet jakby spróbowali.
Z jakiegoś powodu kolejni ludzie znowu uciekali, czyżby te pioruny były aż tak straszne? Waliło i waliło a jednak dalej nikogo nie trafiło. Phi, uciekają jakby zaraz miało miasto zalać. Siedzieć na dupsku w jednym miejscu i problemu nie ma! Drzew też nie ma, też nie spadną. - Niech biegną... - Chociaż przyznam, że już byłam cała mokra od tej wody. oblizałam lekko usta które też już zdążyły się zamoczyć podczas tej ulewy, dobra, deszczówka, nie ma co. Pewnie zaczynałam wyglądać jak mokre skąpiradło, co jednak z tego. I tak nikt nie patrzy bo każdy jest z soli. W pewnej chwili natrafiłam na coś błyszczącego, leżało sobie, tak po prostu na drodze pośród spiętrzającej się powoli wody. - No słowo daję, jeszcze trochę i łatwiej będzie chodzić po wodzie niż normalnie - Musiałam też pomarudzić, ale to tylko dlatego, że nie chciało mi się schylać po błyskotkę. Los jednak wiedział, że nie ma dla mnie skarbów nieosiągalnych i nawet taki zdobędę, nie ważne jak głęboko pod wodą będzie. Schyliłam się i wyciągnęłam z wody tą błyskotkę. Tak się przyjrzałam jej dosyć dokładnie. Zaczęłam naciskać w wystające elementy, jeśli jakieś były by zobaczyć czy się nie otworzy. Takie cudeńka mogą skrywać podwójne skarby i byłam na nie gotowa. - Ciekawe ile to warte... - Wiele luźnych myśli wpuszczałam i wypuszczałam w związku ze znaleziskiem, bo co tak naprawdę z nim zrobić?- Myślę - - Mówię -
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2493
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Czarny Dystrykt
~ Burzliwy dzień ~
Misja rangi D 3/15+
ManameBiorąc skarb do ręki Maname widziała, że jest on dość drogocenny. Poza byciem cały zrobiony z złota, wraz z łańcuszkiem przedstawiał nieznany jej zupełnie herb złożony z tarczy oraz trzech mieczy. Na każdej rękojeści był diament w tym samym miejscu, majstersztyk dokonany przez jakiegoś mistrza. Lepiej się z takim czymś nie afiszować w takiej dzielnicy jak czarny dystrykt, bo szybko komuś innemu również się spodoba. Wywołując wilka z lasu z tyłu dobiegały nas kroki, na szczęście udało się schować znalezisko tak, aby nikt niczego nie zauważył. Po odwróceniu się można było zobaczyć grupę strażników. Złożona była z czterech osób, w czym o trójce można powiedzieć, że byli rekrutami niedawnymi. Wraz z nimi górujący wiekiem zapewne kapitan, bo to on biegł na czele.
- Hej! Dziewczynko, niebezpiecznie się tak włóczyć po tej dzielnicy. Powinnaś jak najszybciej wrócić do domu, poszukujemy złodzieja, który kręcił się w okolicy.
Tutaj na chwilę spojrzał dokładniej się aparycji naszej bohaterki, teraz z pewnością ją zapamiętał, a po chwili podrapał się po głowie. Rozejrzał dookoła i znalazł miejsce, gdzie można było się schronić pod dachem stojąc i tam poprosił się przemieścić.
- Skoro tutaj się kręciłaś nie widziałaś może przypadkiem białowłosego mężczyzny, około czterdziestu lat? Za każde informacje dobrze płacą w siedzibie straży.
Niestety nie dane nam było powiedzieć zbyt wiele, bo nikt takowy nie rzucił się Maname dnia dzisiejszego w oczy. Po zadaniu kilku rutynowych pytań została puszczona wolno. W nich znalazło się przykładowo gdzie mieszka, co tutaj robi. Nic ciekawego, a czas powoli płynął. Robiło się coraz później. Po pożegnaniu pozostało kontynuować plan i wracać do mieszkania, ale uwagę przykuł parę budynków dalej czerwony płaszcz w oknie, który po znikł. Może to po prostu mieszkaniec, który niczym typowe babcie muszą wiedzieć wszystko co się dzieje na ich ulicy, a potem rozpowiadać dodając swoje historie. Na koniec dnia przynajmniej jedna wiadomość była dobra, pod domem nie było ani śladu wozu, który się rozwalił. Ciało, które mogło się różnić od innego człowieka wciąż odczuwało zmęczenie. Tego dnia powoli potrzebowało odpoczynku, prędzej czy później. Nadejdzie moment kiedy dziewczyna ułoży się do snu. Pioruny chociaż się trochę uspokoiły wciąż były słyszalne.
0 x
Cause i'm the real fire.
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Czarny Dystrykt
Nie trudno się domyślić, że amulecik był wart więcej niż dziesięć ryo. Nie musiałam mieć nosa do złota by to stwierdzić panie narratorze. Chociaż, musiałam przyznać, rzadko coś takiego widywałam, chyba drugi raz w ogóle! Ładnie zrobione. Na całe szczęście padał wielki deszcz więc nikt się tutaj nie kręcił i mogłam to zachować, na razie. - Prawdopodobnie ktoś będzie tego szukał, więc zgarnę sobie nagrodę. - Zbyt drogo wygląda nasz cenny skarbek bym sobie go przywłaszczyła. Nawet nie chcę myśleć w jak wielkie sumy może on opiewać. Musiałam się dobrze nad tym wszystkim zastanowić i zaczęłam od jednej, najprostszej myśli. - Im większa cena, tym większe kłopoty - Dokładnie! Im więcej to warte, tym kłopot większy, więcej ciekawskich oczu które widzą wszystko, pewnie nawet teraz to czytają. - Jeśli tego nie zabiorę ze sobą to kto wie co się z tym stanie a jeśli wezmę... Lepiej to ukryć i czekać na ogłoszenia - Ha! Sprytna głowa czasem wpadała na dobre pomysły...
To w sumie dziwne, że deszcz dalej pada a ja się przejmuję jakimiś ludźmi którzy mnie z tym zobaczą. Ale zwykli ludzie to nic. Byłam w kompletnym szoku widząc strażników którzy nagle, skądś wyskoczyli, prawdziwie się ich nie spodziewałam, no bo dlaczego niby? Wszyscy ludzie w tej ulewie uciekali jak najdalej, byle się schować a oni ganiali po deszczu? Dziwne to. - Niebezpiecznie? Bezpieczniej mnie niż wam. - Nie trzeba było chyba tłumaczeń odnośnie tego co powiedziałam. To oni byli tutaj niezbyt mile widziani, zwłaszcza, że NIGDY się tutaj nie pojawiali a rolę strażników pełnili tutejsi, nie miałam pojęcia jak to dokładnie jest ale wiedziałam, że strażnicy z innych dzielnic nigdy tutaj nie zaglądali a ci tutaj nie wyglądali na tutejszych, nieregularnych. Nie od dziś wiadomo, że swoich się nie rusza, a obcych owszem. - Ah, ten deszcz jest miły ale, powoli zaczyna mi się coraz mniej podobać. Najchętniej już bym się zbierała... - Wszystko było fajne do czasu, ale jeszcze się rozchoruję i co wtedy? Co jeśli przy każdym kichnięciu będę się zmieniać w kałużę, co?
Żadne ze mnie bohaterka, ale poszukiwaczka skarbów już tak! - Nikogo nie widziałam, tylko zwyczajnych ludzi uciekających przed deszczem. - Powiedziałam jak znaleźliśmy się pod dachem. Miałam już swoje wnioski. Będą mieli duże kłopoty jak ktoś ich tutaj złapie na węszeniu. Nie chciałabym być w skórze tego kapitana gdy się wyda, że tutaj coś majstrują. Poza tym... Po zejściu z deszczu powrót na niego będzie tylko i wyłącznie gorszy... - Mój tatko jest Kapitanem statku w armii Cesarstwa! - Musiałam im powiedzieć, nie mogłam dać im sobą ani pomiatać ani by mnie brali za jakąś beznadzieję bez przyszłości. A to gdzie mieszkam nie należało do ich informacji. Powiedziałam im jedno, wszystko mają w siedzibie władzy, jak chcą to mogą się dowiedzieć. Niech choć raz przyda się to, że zostawili mnie tutaj bym się szkoliła na shinobi. Chociaż raz okaże się to użyteczne. Wiecie co jest najzabawniejsze? To stawia mnie ponad nimi!
Ten płaszcz w ogóle mojej uwagi nie przykuł. Nie zwróciłam nawet uwagi. Nie patrzyłam aż tyle w górę by go nawet zobaczyć, bo czy miałam po co patrzeć w spadające mi na głowę krople wody? Poszłam do domu, zmęczył mnie zarówno ten deszcz jak i mała ilość snu przez tych durnych toporników. Całe szczęście im bliżej domu to.... Ej, wóz zniknął, prawie nie poznałam wejścia. No, przynajmniej tyle dobrego w tym wszystkim. Skierowałam się do kamienicy a potem coś mnie tknęło. Poszłam do domu i przeszukałam domowe śmieci w poszukiwaniu małej szmatki. Zeszłam ponownie na dół i zależało mi na tym by nikt się tutaj nie kręcił. Rozejrzałam się uważnie i odgięłam jedną z deseczek na parterze, na korytarzu budynku, tam schowałam amulecik zawinięty w kawałek materiału który przyniosłam z domu. Tak schowanego amuleciku nikt raczej nie wypatrzy. Chyba, że potrafi widzieć przez ściany. Są tutaj tacy... Ah, ale no... Wszystko miało wyglądać tak jak powinno, tak jak było. Na parterze też ktoś mieszkał więc przy tym wszystkim starałam się nie narobić zbyt dużo hałasu. Jak moje niecne czyny dobiegły końca wróciłam do domciu i przekroczyłam próg rozsuwanych drzwi.
Na miejscu pierwsze co to zajęłam się rozglądaniem za uszkodzeniami na mojej komódce. Ten obwieś musiał mocno rzucić. No zrobił mi w niej konkretną dziurę. Też zaczęłam wyciągać z niej tatowe ubranka by sprawdzić czy wszystko z nimi okej. Na szczęście nie straciły niewinne życia. - Uff - Odetchnęłam z ulgą i mogłam w spokoju odpocząć, mimo piorunów mogłam poczuć spokój... - Dalszą sprawą z komodą zajmę się jak odpocznę... - I wtedy też uczesałam się do spania i poszłam spać. No i zapomniałabym, musiałam się przed tym wszystkim dobrze wytrzeć bo rzecz jasna deszcz nie ustępował a nadmiar wody mógł dokuczać i mi.- Myślę - - Mówię -
0 x
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2493
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
- Numa
- Martwa postać
- Posty: 619
- Rejestracja: 3 kwie 2018, o 12:12
- Wiek postaci: 16
- Ranga: Wyrzutek
- Krótki wygląd: Brązowooki chłopak, rasy białej. Posiada ciemnobrązowe włosy.
- Widoczny ekwipunek: -Hełm zakrywający twarz pozostawiający jedynie małą szczelinę na jego oczy.
-Czarny płaszcz z kapturem. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=79250#p79250
- Multikonta: Ni ma
Re: Czarny Dystrykt
Numa trafił w końcu do czarnego dystryktu. Brązowooki chłopak noszący hełm postanowił zrobić to spokojnie od zwyczajnie pospacerować po ulicach poszukać kogoś podobnego do poszukiwanego. Prawdopodobnie nie przynosiło to chcianego rezultatu dlatego w końcu Numa postanowił ustać obok jakiegoś budynku aby zwyczajnie, zasłonić swoje widzenie płytką w hełmie wówczas aktywował swoją kartę atutową. Zaczynając szukać w nowy sposób poszukiwanego. Rozglądał się w ten nieco magiczny sposób po budynkach, aby znaleźć poszukiwanego. Używał bardziej swojej dalekodystansowej i skupionej formy, jednak stał gdzieś przy bardziej zatłoczonej ulicy gdzieś z boku, nie chodząc tylko stojąc. Nie chciał komuś zawadzać podczas poszukiwań. W końcu jego uwaga była w nieco innym miejscu. W taki właśnie sposób przeczesywał Czarny dystrykt, kto wie co dostrzerze w tym dość niebezpiecznym miejscu.
Ukryty tekst
0 x
- Myśli Numy -
- Słowa Numy -Kopiuj
[/center]
Nie odpowiadam przed żadną władzą.
Oraz mogę mówić i robić co mi się żywnie podoba.
Bez ponoszenia żadnych konsekwencji !
Nie posiadam siły, wpływów czy pieniędzy.
Mało, nie mam nawet pracy.
Jestem Bezdomnym !
- Słowa Numy -
[color=#BF8040][b] — — [/b][/color]
Nie odpowiadam przed żadną władzą.
Oraz mogę mówić i robić co mi się żywnie podoba.
Bez ponoszenia żadnych konsekwencji !
Nie posiadam siły, wpływów czy pieniędzy.
Mało, nie mam nawet pracy.
Jestem Bezdomnym !
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=-QdgoBYUHBU[/youtube]
- Khusara Hatakame
- Gracz nieobecny
- Posty: 312
- Rejestracja: 28 sty 2018, o 14:29
- Wiek postaci: 23
- Ranga: Wyrzutek D
- Krótki wygląd: Długie czarne włosy częstą zawiązane w kucyk, dość wysoki i umięśniony, duży spokój i opanowanie.
- Widoczny ekwipunek: Torba zawieszone przy prawym udzie, tantō w pochwie po lewej stronie przy pasie i ostrze Okami no Kiba zawieszone po lewej stronie nad Tantō
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4886
Re: Czarny Dystrykt
Czarnowłosy po dość długiej przesiadce w karczmie postanowił udać się na spacer. Nie znał za dobrze miasta,i jedyne co wiedział to to, że najlepiej jest nie szwędać się po szemranych uliczkach nocą. Z tego też powodu nie robił tego nocą, lecz za dnia. Tak właściwie jego głównym celem było przede wszystkim przejście do szarego dystryktu, a jako, iż tędy prowadziła droga na skróty Khusara nie myśląc jakoś długo o tym udał się nią. Możliwe, że za chwilę będzie tego żałował, a możliwe, że nic się nie stanie i bez problemowo dojdzie do celu swojej podróży gdzie będzie mógł na spokojnie kontynuować wycieczkę. Nie sądził też, żę jego wyposażenie przyciągnie uwagę kogokolwiek. W końcu te ulice były niebezpieczne i nie tylko on chodził uzbrojony, takich ludzi było tu nie mało, u każdego dało się zobaczyć przy pasie jakiś sztylet, Tanto a nawet Katany. Mimo to o tej porze dnia dzielnica wydawała się być w miarę spokojną. Młody Hatakame po prostu kontynuował marsz przed siebie starając się nie zwracać na sieie uwagi, który w tym przypadku mogłaby mu tylko i wyłącznie zaszkodzić, jednocześnie obserwując dokładnie otoczenie.
0 x
''Nie potrafię uciec śmierci, jednakże mogę pozbyć się strachu przed nią.''
Re: Czarny Dystrykt
Misja D
1/15
Czarny Dystrykt nie nazywał się tak bez przyczyny. Nawet jeśli nie biegali tutaj po ulicach przestępcy, nikt nie nagabywał przybyszów na jakieś ciemne interesy, to okolica była nieprzyjemna. Brudna, szara, uboga, zaniedbana. Widać było, że nawet mieszkańcy o nią nie dbają, można było spotkać się z widokiem jak ktoś wylewa mydliny czy ekskrementy prosto na ulice, z czego prosty wniosek, że nie pachniało tu za ładnie. Lokale spożywcze były nieliczne i zazwyczaj były melinami w których gromadziły się typy spod ciemnej gwiazdy by się uchlać, zagrać w karty i poobijać sobie mordy.
Nawet ludzie chodzący po ulicach byli szarzy, często chudzi i w łachmanach. Nikogo nie dziwiła broń, za to uwagę przyciągało kolorowe i dobrej jakości ubranie przybysza, jego długie włosy i zdrowy wygląd. W porównaniu do reszty, to wyglądał jak książę, który zszedł do swojego ludu, choć w rzeczywistości był ubrany po prostu porządnie.
Nic dziwnego, że od samego wejścia tutaj zaczepiło go już czterech kalekich żebraków i raz oblepiła gromadka dzieci, z pośród których jedno dość usilnie starało się odciąć sakiewkę z pieniędzmi. Tutaj za pieniądze można było dostać wszystko - łącznie z nożem w plecach. Jednak kolejną osobą jaka do niego podeszła nie był oprych chcący wyciąć mu nerki i okraść, a młoda dziewczyna. Rozchlastana koszula i spódnica z długim rozdarciem sprawiały, że nie było problemu z domyśleniem się czym się zajmuje. Jednak zachowywała się dość nietypowo, jak na dziwkę. Była blada, trzęsła się, co chwila starała się poprawić włosy, krótkie i nierówno obcięte. Kiedy się uśmiechnęła, było widać, że brakuje jej jednego zęba, choć reszta wyglądała na zdrowe.
- Może masz ochotę się zabawić, Panie? - rzuciła, prowokacyjnie wypychając biodro. Ignorując wymienione wcześniej ubytki jej urody, to nadal była urodziwa dziewczyna, o ładnej buzi i całkiem zgrabna. Wydawała się być dość zdesperowana, patrząc na chłopaka z wyczekiwaniem i sztucznym uśmiechem.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości