- Ja nikim ważnym. -
Numa dalej barał błotem robiąc zaporę miedzy czerwoną luną a onsenem. Sam nadal przypuszczał że pożar w takim klimacie podczas deszczu to coś co ciężko będzie nabierać na mocy, wszystko w końcu mokre. Cała energia termiczna najpierw odparowuje wodę. Co pochłania ogromne ilości ciepła i nie należy do najprostszych. Od zwykłe palenie mokrym drzewem jest prawie niemożliwe. Najpierw musisz je wysuszyć. Nawet jeśli już się pali to deszcz cały czas dokładał swoje tłumiąc ogień. Numa jednak podszedł do sprawy w sposób kazali to kazali przy okazji przeglądał się więc sytuacji w Onsenie. Kiedy nagle usłyszał że ma uciekać...
- Co się dzieje, czemu miał bym uciekać ? - Powiedział głośniej przerywając swoją pracę. W tym momencie był co najmniej zaniepokojony. Oczekiwał jakiejś odpowiedzi może wyjaśnień. Sytuacja sprawiła że sam wbiegł na drzewo i zwyczajnie spojrzał w tamtym kierunku chcąc się upewnić co się dzieje w końcu ten koleś zwyczajnie uciekał. A Numa nie ogarniał dlaczego.