Główne koszary wojsk Cesarstwa

Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Główne koszary wojsk Cesarstwa

Post autor: Natsume Yuki »

0 x
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Główne koszary wojsk Cesarstwa

Post autor: Akashi »

Wędrówka po prowincji przynosiła wiele niespodziewanych efektów, gdzie nie spojrzeć było pełno ludzi i zero przyzwoitego miejsca do trenowania, żadnej ubitej ziemie, ani człowieka, który chciałby nieco potrenować. Niestety nieraz trzeba przemierzyć olbrzymi teren żeby odnaleźć dobre miejsce i właśnie tak było w tym przypadku. Praktycznie na samym krańcu chłopak dotarł tam gdzie chciał, a raczej do miejsca podobnego, którego szukał. Miejsce zwane koszarami okazało się na pierwszy rzut oka idealne, nie dość, że posiadają miejsce do treningów to jeszcze jest tutaj pełno osób chcących ćwiczyć swe umiejętności walki. Młody kultysta dość niepewnie kroczył po schodach ku głównemu kompleksowi, obawiał się, że nie będzie tutaj mile widziany. Jednak nieco mile się zaskoczył nikt nie robił mu żadnych problemów póki nie wchodził do żadnych budynków i nie przeszkadzał nikomu w jego obowiązkach, jednak co jakiś czas odczuwał na sobie czyjeś spojrzenie. Przez co szukał miejsca w odosobnienie daleko od głównej grupy ćwiczącej, na szczęście przeciwległy koniec placu był pusty i mógł spokojnie się na nim rozgościć na krótki okres czasu.
  Ukryty tekst
Wszystko dobiegło końca, a chłopak nabył nowe umiejętności, które zapewne przydadzą mu się w przyszłości. Jednak samo miejsce spodobało mu się wystrojem i chętnie by tutaj kiedyś wrócił, jednak nie tylko w celach treningu. Teraz jedynie pozostało mu ruszyć w drogę powrotną i liczyć, że znajdzie jakieś dobre zajęcie przed rozpoczęciem się turnieju, do którego zapomniał się zapisać. Jednak może uda mu się coś wymyślić i wystapić, w końcu nie każdy zapisany musi się zjawić.

z/t
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Główne koszary wojsk Cesarstwa

Post autor: Kaito »

Trening Spędził kolejne parę godzin w Hanamurze na spacerach po osadzie, odpoczynku, jak i próbowaniu smakołyków przy różnych kramach. Łącznie zjadł chyba z pięć rodzajów dango, z dwa naleśniki okonomiyaki, kurczaka teriyaki, i to by było na tyle. Pewnie skusiłby się na więcej, gdyby nie to, że nawet jego żołądek miał swoje granice. To prawda, że żarł o wiele więcej nić przeciętny shinobi, ale mimo wszystko po tych wszystkich przekąskach wreszcie poczuł, że jego brzuszek jest pełny i zadowolony. Poza tym Kaito nie chciał się przejadać, bo zamierzał dzisiaj nauczyć się jeszcze jednej nowej techniki.
Chłopak szukał jakiegoś nowego miejsca do ćwiczeń, mimo że zszedł już prawie całą Hanamurę. Do parku Kaito miał jakiś uraz po spotkaniu z silnym użytkownikiem genjutsu, zaś Szary Dystrykt… o ile stanowił nawet niezłe miejsce do treningu, tak jakoś mu się znudził. Ostatecznie więc czarnowłosy Kantańczyk dotarł do głównych koszarów wojsk Cesarstwa. Nie był pewien czy pozwolą mu tutaj poćwiczyć, ale warto chyba było spróbować? Jak postanowił, tak też zrobił. Wszedł do środka i zapytał czy może skorzystać z dobrodziejstw placu treningowego. Nadmienił, że mieszka pochodzi z Morskich Klifów i mieszka w Kantai, na dowód czego ukazał swe rekinie zęby. Bardzo prawdopodobne, że ten argument przekonał rozmówcę, który ostatecznie zezwolił mu na wejście na plac.
Kaito musiał przyznać, że plac treningowy wyglądał imponująco. Gdyby tylko wiedział, że pozwolą mu tutaj poćwiczyć, najpewniej przeprowadziłby tu wszystkie dotychczasowe treningi. Mnóstwo kukieł imitujących przeciwników, niektóre były przytwierdzone do podłoża, inne zaś leżały luzem, co znaczyło, że można je wykorzystać do nauki przeróżnych technik. Nadto wszędzie porozstawiane były tarcze do rozwoju precyzji w rzutach kunaiami czy shurikenami. Młody Hozuki nie mógł się na to wszystko napatrzeć, ale w końcu zdał sobie sprawę z tego, że niepotrzebnie marnuje czas na zachwyty. Trzeba było wziąć się za trening!
  Ukryty tekst
Wreszcie Kaito wyszedł z budynku, szczęśliwy z powodu opanowania nowej techniki. Spojrzał jeszcze raz na plac, a następnie rozejrzał się po okolicy. Prawdę mówiąc kusiła go jeszcze wspinaczka na górę, na tle której znajdowały się koszary, ale sam nie był pewien czy wolał udać się właśnie tam, czy może jednak lepiej było wyskoczyć do gorących źródeł albo napić się jakiejś ziołowej herbatki w centrum osady.
0 x
Kei

Re: Główne koszary wojsk Cesarstwa

Post autor: Kei »

Robota od strażników
1/15 D
Nieco zmęczony po udanym treningu Kaito. Najwyraźniej rozważał, czy pozwiedzać tą całkiem interesującą okolicę, czy też może pójść i odpocząć w gorących źródłach. Cóż w zależności od osoby wybory te zazwyczaj były oczywiste. Chłopakowi nie dane było jednak pogrążyć się w rozmyślaniach, gdyż na placu kawałek dalej odbywała się awantura, lub coś bardzo do niej podobnego. Uczestniczyły w niej trzy osoby, dwóch szeregowych żołnierzy, w tym ten, który wpuścił naszego młodzika oraz duży umięśniony osobnik w mundurze przysługującym chyba dowódcy. Większości z tej rozmowy, a raczej krzyków nie dało się zrozumieć, lecz Kaito wyłapał takie słowa i fragmenty, jak: "...ale kapitanie!", "To nie nasza wina...", "Jak te tłumoki...", "...upić się przed swoją zmianą!". Cóż to raczej nie było wiele , lecz dało się zrozumieć, iż ktoś nawalił i z tego powodu dowódcę roznosiło. W pewnym momencie dowódca odwrócił się w stronę naszego młodzika i wypuścił zabójcze intencje.
- TY! Co tu robisz?! Nie masz tu czego oglądać! Wynoś się stąd, chyba że chcesz spędzić kilka miesięcy... - Wrzasnął donośnym i przerażającym tonem w stronę chłopaka.
Jego głos był na tyle potężny, iż zdecydowanie dałoby się go usłyszeć w kilku najbliższych dzielnicach. Dlatego też naturalnym było, iż z tej odległości uszy chłopaka całkiem nieźle dawały o sobie znać. Kapitan urwał jednak nagle, gdy żołnierz, który wpuścił Kaito coś wyszeptał mu do ucha.
- STÓJ! Chodź no tu na chwilę. - Rzucił spokojnym, acz nieznoszącym sprzeciwu tonem mając na twarzy przy okazji jakiś podejrzany uśmiech.
On sam, jak i jego słowa miały w sobie taką siłę, iż można było zrozumieć, czemu miał dowódcze stanowisko. No i najwyraźniej umiał trzymać ludzi, krótko.
0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Główne koszary wojsk Cesarstwa

Post autor: Kaito »

Oj tak, trening należało zaliczyć do udanych, szczególnie zważywszy na możliwość skorzystania z bogato wyposażonego placu w koszarach. Kaito nie ćwiczył na takim chyba od czasu opuszczenia Kantai, a nie oszukujmy się, że od dawna nie odwiedzał już swojej małej ojczyzny. Co prawda chciał teraz nadrobić zaległości, ale musiał przyznać, że wspomnienia stawały się coraz bardziej zamglone i już nawet nie był sobie w stanie dokładnie przypomnieć ulubionych miejscówek w kantańskim regionie; a kiedyś pamiętał je nawet z najmniejszymi szczegółami. Tak czy siak… ten dzień zamierzał jeszcze spędzić w Hanamurze z racji na odbywający się tutaj festiwal, jak i starszego brata. I tak jak i sam trening, ten dzień też można było określić jako udany. W końcu Kaito mógł spędzić trochę czasu z Ame, miał okazję zobaczyć już chyba wszystkie najpiękniejsze miejsca w okolicy Hanamury, najadł się po wsze czasy, a jeszcze do tego nauczył się nowej techniki. Mogło być lepiej? Cóż, może i tak. Zawsze mogło być lepiej. Szkoda na przykład, że nie zdołał potrenować razem z bratem, nie licząc krótkiej wymiany ciosów, dzięki której Ame miał okazję wypróbować swój nowy miecz. Mimo wszystko nie należało narzekać, bo czas spędzony w Hanamurze naprawdę był bliski idealnym planom.
Chłopak cały czas spoglądał na pobliskie wzgórze, ale nie zdążył nawet zastanowić się, co robić dalej, kiedy do jego uszu dobiegła jakaś awantura. Nie myśląc o tym, że może wyjść na jakiegoś głupiego gapia, odwrócił się w kierunku, z którego nadbiegały te przekrzykiwania. Nie miał pojęcia o co dokładnie chodziło. Słyszał tylko urywki rozmowy, z których można było wywnioskować, że ktoś zawalił robotę i najpewniej z tego powodu ten cały dowódca tak bardzo się pieklił. A wszyscy mówili, że w wojsku to taka dyscyplina… Najwyraźniej wszędzie zdarzały się czarne owce, a nawet najsilniejsza jednostka o wybitnych zdolnościach przywódczych nie była w stanie dopilnować wszystkiego.
Kaito nie sądził jednak, że dostanie srogi opierdziel w zasadzie tylko za to, że akurat znalazł się w złym miejscu i o złej porze. Musiał przyznać, że dowódca głos to miał donośny i na swój sposób przerażający. Ale może to dobrze, żeby przewodzić jednostce należało oczywiście odznaczać się pewną stanowczością, nawet jeśli większość nie chciałaby raczej być traktowana w ten sposób.
- Przepraszam, już idę. – Młody Hozuki mruknął niezbyt głośno, machając przy tym rękoma jakby w obronnym geście. Mimo że sytuacja go zainteresowała, wiedział że nie jest na swoim terenie i dowódca ma prawo go wyprosić. On sam nie chciał się zaś wykłócać z kimś o tak wysokiej randze, szczególnie jeśli nie miał w tym większego interesu. Przecież zakończył już swój trening i i tak miał właśnie opuścić grunt koszarów. Z tego też względu Kaito odwrócił się na pięcie i zaczął iść w kierunku centralnej części osady. Zdążył jednak zrobić może parę kroków, kiedy do jego uszu ponownie dobiegł głos dowódcy. Tym razem był on jednak, o dziwo, o wiele spokojniejszy, nawet jeżeli trudno było mu się sprzeciwiać. Szesnastoletni Kantańczyk niepewnie podszedł do awanturników, spoglądając z zaciekawieniem na tego, który najwidoczniej trzymał całą jednostkę w ryzach.
- Coś się stało? Mogę jakoś pomóc? – Zapytał, wychodząc tym samym przed szereg. Domyślał się jednak, że nie został wezwany nadaremnie. Gdyby ci mężczyźni niczego od niego nie chcieli, to przecież kazaliby mu stąd spieprzać w podskokach. I zresztą dowódca tak zrobił, zanim ostatecznie zmienił zdanie. Kaito nie przeszkadzała jednak taka zmiana planów. Prawdę mówiąc chciał się dowiedzieć, co dokładnie się stało. Był także gotów do pomocy, choć nie był pewien czy jako początkujący Doko może w ogóle w jakiś sposób przysłużyć się doświadczonym wojskowym. No nic, trzeba było poczekać na rozwój wydarzeń, a kto wie… być może nie doceniał swoich umiejętności.
0 x
Kei

Re: Główne koszary wojsk Cesarstwa

Post autor: Kei »

Robota od strażników
3/15 D
Kto by przypuszczał, że po spotkaniu z bliskimi i znajomymi, zabawach na festiwalu, przejrzeniu turnieju i treningu, Kaito zostanie wezwany przez żołnierzy. Cóż dzień pełen wrażeń, a te najwyraźniej się jeszcze nie kończyły. Gdy chłopak odszedł i się odezwał kapitan nie odpowiedział mu ani słowem. Zamiast tego surowym spojrzeniem zmierzył młodzika od stu po głowy, jakby sprawdzając, czy da się z niego wycisnąć cokolwiek. Jego wzrok był ostry, jakby przeszywał duszę i ciało, dało się też odnieść wrażenie, jakby mężczyzna przejrzał wszystko co się ta, w tym zdolności fizyczne, a nawet naturę czakry.
- W porządku, może coś z ciebie będzie... - Mruknął zamyślony jakby do siebie. - Przynieść opaskę służb cywilnych. - Rzucił ostrym tonem zwracając swą twarz w stronę swoich podwładnych.
- Tak jest! - Szybko odparła dwójka żołnierzy salutując, po czym natychmiast zniknęli za najbliższym budynkiem.
Gdy zostali sami kapitan przez chwilę nic nie mówił, przyglądał się tylko surowym wzrokiem Kaito, tak jakby budując ciężki nastrój.
- Podobno jesteś z tych stron. Możesz pokazać dowód? - Odparł spokojnym tonem przeszywając chłopaka wzrokiem.
Można było poczuć, iż ten wyłapie nawet najmniejsze kłamstwo. Jeśli Kaito odpowiedział i potwierdził swoje słowa skutecznie, to mężczyzna postanowił kontynuować.
- Chyba zdajesz sobie sprawę, że podczas wydarzeń takich, jak te obecnie panujące bezpieczeństwo miasta jest niezwykle zagrożone? W takich sytuacjach my, żołnierze mamy znacznie więcej roboty niż zwykle, a każda para rąk jest niezwykle ważna. Niestety paru moich ludzi obecnie nie nadaje się do pracy, a ty zastąpisz jednego z nich na parę godzin. - Odrzekł spokojnym, acz nieznoszącym sprzeciwu tonem.
Następnie dał chłopakowi chwilę na przetworzenie informacji. Cóż raczej rzadko staje się przed propozycją nie do odrzucenia.
- Jakieś pytania? - Rzucił, krótko najwyraźniej chcąc sprawdzić, czy wszystko zostało zrozumiane.
0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Główne koszary wojsk Cesarstwa

Post autor: Kaito »

Kaito z pewnością nie wpadłby na to, że po tak przyjemnym dniu zostanie wezwany przez żołnierzy z jednostki przy głównych koszarach Hanamury. Z drugiej strony czarnowłosy chłopak przejawiał tendencję do przyciągania takich dziwacznych sytuacji. Wczorajszego wieczoru padł przecież ofiarą jakiegoś silnego genjutsu i pomyślał nawet, że zginie, a ostatecznie mistrz iluzji uratował go jeszcze przed rabusiami, a co za tym idzie – utratą skrzętnie zbieranych oszczędności. Można więc powiedzieć, że w życiu młodego Hozukiego sporo się działo, ale chłopak miał przy tym jakieś wyjątkowe szczęście, które zwykle pozwalało mu wyjść cało z opresji. Mimo wszystko Kaito zdawał sobie sprawę z tego, że nie może wiecznie liczyć na korzystne dla niego zrządzenia losu. Nigdy nie można było przecież być pewnym jutra, a i z tego względu szesnastolatek wiele czasu poświęcał swoim treningom. Miał świadomość tego, że jako shinobi będzie musiał najprawdopodobniej w przyszłości stoczyć jeszcze wiele pojedynków, a jakiekolwiek braki w samorozwoju mogą okazać się śmiertelne w skutkach. Trening zaś polegał nie tylko na nauce nowych technik, na wyćwiczeniu własnego ciała, ale także na poprawianiu zdolności radzenia sobie w każdych okolicznościach. Dlatego też Kaito starał się nie imać żadnej pracy, pomagać innym obywatelom, bo nawet proste zlecenie mogły go czegoś nauczyć.
Kantańczyk stał przed dowódcą bez słowa, pozwalając mu na dokonanie swego rodzaju oględzin. Zastanawiał się przy tym jak wiele informacji można wyciągnąć wyłącznie z takiej obserwacji. Wojskowy na pewno miał duże doświadczenie w tym zakresie, bo wystarczyła chwila, by stwierdził, że być może jeszcze coś z Kaito będzie. Cóż, sam Hozuki nie był nawet pewien do czego miałby się przydać. Usłyszał tylko coś o służbach cywilnych, ale to i tak niewiele powiedziało mu o charakterze pracy. Nie orientował się w tych wszystkich stanowiskach, ale no nic, zawsze można było takie braki w wiedzy nadrobić. Podobało mu się za to, jak żołnierze zasalutowali swojemu dowódcy, okazując mu tym samym szacunek oraz posłuch dla jego poleceń. Ciekawe zależności, choć Kaito nie wiedział, czy rzeczywiście chciałby być żołnierzem, czy poradziłby sobie z takim zajęciem na stałe.
- Oczywiście. – Odezwał się dopiero wtedy, kiedy dowódca poprosił go o jakiś dowód, chłopak odnalazł odpowiedni dokument i go okazał. Był Kantańczykiem z krwi i kości, a to że od dawna nie był w swojej ojczyźnie nie do końca było zależne od niego. Poza tym tego faktu akurat nie zamierzał na razie zdradzać, skoro nie było ku temu potrzeby.
- Tak jest! – Pozwolił sobie zasalutować, choć nie wiedział czy powinien tak zrobić. Żołnierzem nie był, ale korzystał z przykładu, jaki dali mu inni żołnierze. Kilka godzin pracy w jednostce? Czemu nie, to zawsze jakieś nowe doświadczenie, a takie należało zbierać, jeżeli tylko nadarzyła się odpowiednia okazja. Kaito był akurat chętny do roboty, ale ciekawy był, co by się stało, gdyby odmówił. Ten ton dowódcy był naprawdę stanowczy i na swój sposób groźny i trudno było przewidzieć jak wówczas zachowałby się wojskowy. No trudno, być może Hozuki nigdy się tego nie dowie.
- Tak. Chciałbym zapytać, jaki będzie dokładnie mój zakres obowiązków? – Skoro dowódca pozwolił mu zadać pytania, postanowił wykorzystać tę możliwość. W końcu nie orientował się tak dobrze w tym, na czym polega tego rodzaju praca, a chciał wypaść jak najlepiej. W gruncie rzeczy interesowało go także to, czy dostanie za wykonaną robotę jakieś wynagrodzenie, ale o tym akurat nie wspominał. Stwierdził, że mogłoby to tylko dowódcę zdenerwować, a skoro i tak miał ochotę pomóc, nawet jeśli miałby to zrobić za darmo, to nie było sensu ryzykować pogorszenia nastroju zleceniodawcy.
0 x
Kei

Re: Główne koszary wojsk Cesarstwa

Post autor: Kei »

Robota od strażników
5/15 D
Doświadczenie? Cóż, to z pewnością ten dowódca miał. W pewnym sensie, iż na pierwszy rzut oka ono od niego biło, a przy najmniej dało się zauważyć, że do amatora było mu niezwykle daleko. Gdy dostał w swoje ręce papiery niezwykle wnikliwie je przejrzał. Treść, formę, oznaczenia, pieczęci, rodzaj papieru, zerknął pod słońce, ale co w ten sposób sprawdzał nie dało się stwierdzić. Co ciekawsze nawet go powąchał, weryfikując w ten sposób chyba to czy nie wykonano dokumentu podejrzanie niedawno.
- W porządku, wydaje się prawdziwy. - Odparł poważnym tonem oddając go chłopakowi.
Co do pełnej energii odpowiedzi chłopaka i jego salutu dowódca skinął głową, a na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu? A być może tylko wydawało się chłopakowi, gdyż gdy próbował to ponownie zweryfikować po mrugnięciu, to nie było po nim ani śladu. Po pytaniu Kaito kapitan ponownie pokiwał głową.
- Dobrze, sensowne pytanie... - Wyrwało mu się, choć nie wiadomo czy specjalnie, czy przypadkiem, gdyż nie zareagował na to i nie maskował tego. - Chodzi o przeprowadzenie patrolu w kilku dzielnicach. Obecnie mamy trochę mało ludzi, by należycie monitorować sytuację w mieście. Tak, wiem że możesz być za słaby na niektóre sytuacje, ale wtedy możesz wezwać wsparcie. W kluczowych miejscach pewne oddziały cały czas stacjonują, więc możesz się do nich zwrócić. Tu masz fragment planu miasta z zaznaczonymi ich lokalizacjami. Po patrolu ma tu z powrotem wrócić. - Odparł spokojnym tonem wypatrując reakcji chłopaka.
Niedługo później wrócili dwaj pozostali żołnierze, którzy od razu przekazali opaskę kapitanowi.
- Trochę długo, a teraz wracać do obowiązków! - Rzucił ostro w stronę podwładnych.
Tak jest! - Odparli salutując i szybko ponownie zniknęli za budynkiem.
Dowódca jeszcze chwilę przyglądał się chłopakowi, po czym przekazał mu niebieską opaskę.
- Jeśli nie masz więcej pytań, to bierz to i ruszaj już do białego dystryktu. - Odrzekł surowym tonem.
Wyglądało na to, że mu gdzieś się spieszyło, cóż na swoim stanowisku to pewnie jest dość zapracowany. Dlatego może tej rozmowy lepiej zbytnio nie przedłużać.
0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Główne koszary wojsk Cesarstwa

Post autor: Kaito »

Musiał mieć jakieś doświadczenie, bo inaczej pewnie nie zaszedłby wcale tak daleko… Chociaż w życiu bywało różnie, niekiedy na stanowiskach znajdowali się ludzie niekompetentni, którzy po prostu wiedzieli komu dać w łapę. Trochę przykre, ale na szczęście nadal można było liczyć na odpowiednich ludzi na właściwych pozycjach, i do takich najprawdopodobniej należał też wojskowy dowódca. Widać było przecież, że ma wszystko to, co było potrzebne w tej robocie: posłuch, respekt. A do tego Kaito zauważył, że nie olewał swojej pracy. Nawet jego dokumenty przejrzał wyjątkowo dokładnie, jakby chcąc się upewnić, że nie są one podrobione. Młody Hozuki uważał siebie za człowieka uczciwego, ale nie miał wojskowemu za złe takiej skrupulatności. W końcu chodziło o poważne i odpowiedzialne zlecenie, a nie znali się na tyle, by dowódca mógł mu, ot tak, zaufać.
Kiedy mężczyzna wszystko sprawdził, szesnastoletni Kantańczyk odebrał od niego dokumenty i schował je do kieszeni. Wydawało mu się nawet przez chwilę, że dowódca się uśmiechnął, ale kiedy spojrzał na jego twarz po raz kolejny, ponownie wyrażała ona wyłącznie stanowczość. Kaito wierzył jednak, że to co widział było prawdziwe, i że gdzieś w głębi tego wysoko postawionego żołnierza, można by było odnaleźć też trochę luzu i ciepła. Gość po prostu nie mógł tego pokazywać na zewnątrz, bo wówczas zapewne nie wzbudzałby w innych aż takiego szacunku, i chłopak doskonale zdawał sobie z tego sprawę.
- Rozumiem. – Mruknął także, dając dowódcy do zrozumienia, że nie trzeba mu niczego po raz kolejny tłumaczyć. Pewnie niektórzy obraziliby się, słysząc stwierdzenie, że mogą być do czegoś za słabi, i nawet młody Hozuki przez moment poczuł się niedoceniany, ale potem wszystko sobie przemyślał. Nieraz w osadach działy się takie rzeczy, które największym mędrcom się nie śniły. Ot, choćby wczorajsza sytuacja, której Kaito padł ofiarą. Gdyby miał rzeczywiście bronić miasta przez tak silnym użytkownikiem genjutsu, jakim był ten tajemniczy mężczyzna, faktycznie mógłby tylko rozłożyć miejsce. Dlatego wspomnienie dowódcy o ewentualnym wsparciu i stacjonujących w kluczowych punktach Hanamury oddziałach, czarnowłosy shinobi przyjął właściwie z ulgą. Dostał niezwykle odpowiedzialną fuchę, ale przynajmniej w razie problemów mógł liczyć na pomoc innych, a co za tym idzie, cała ta odpowiedzialność dzieliła się pomiędzy niego a resztę żołnierzy. Taka myśl na pewno uspokajała i motywowała do działania.
- Dziękuję. Oczywiście zwrócę ją po skończonej pracy. – Kaito dodał jeszcze, odbierając mapę, na której zaznaczone były wszystkie te punkty, w których stacjonowały przyjazne mu oddziały wojskowych. Chłopak złożył ją w pół i schował do sakwy z pieniędzmi, aby na pewno jej nie zgubić.
W międzyczasie wrócili dwaj żołnierze, którzy uczestniczyli we wcześniejszej awanturze. Przekazali swemu kapitanowi opaskę, zasalutowali i w zasadzie tyle ich młody Kantańczyk widział. Wyczuł, że także i dowódca nie chce przedłużać rozmowy. Nic dziwnego, każdy miał na pewno na głowie mnóstwo obowiązków. Kaito też postanowił zabrać się do pracy.
- Tak jest! – Powtórzył jeszcze gest żołnierzy, po czym przewiązał na ramieniu niebieską opaskę służb cywilnych. Następnie udał się do Białego Dystryktu, gdzie miał zająć swoją pozycję na patrolu i oczywiście pilnować miasta. Miał zamiar przyłożyć się do swego zadania jak najlepiej – w końcu bezpieczeństwo mieszkańców zawsze powinno być dla shinobi priorytetem.

zt. -> Biały Dystrykt
0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Główne koszary wojsk Cesarstwa

Post autor: Kaito »

Chyba wolał ratować z opresji dorosłe kobiety. Raz, że było się z nimi na pewno łatwiej porozumieć. Dwa, jakoś nigdy nie potrafił sobie do końca radzić z małymi dziećmi. Było mu szkoda tej płaczącej czterolatki, ale miał wrażenie, że czego nie powie, to doprowadzi ją do jeszcze większej rozpaczy. Tak czy siak chłopak nie miał zamiaru zostawić jej samej, miał za dobre serce. Poza tym domyślał się, że gdyby on miał te cztery lata na karku i zgubiłby mamę, to pewnie zachowywałby się bardzo podobnie.
- Z mamą? Dobrze. Nie płacz, znajdziemy ją. – Starał się uspokoić małą i już w tym momencie rozglądał się po Białym Dystrykcie, bo kto wie… może udałoby mu się dostrzec jakąś kobietę w popłochu. W końcu ona z pewnością także szukała swojego dziecka.
Jeśli mowa o pytaniu o wygląd, to cóż… Kaito na pewno nie spodziewał się opisu tak dokładnego jak te podawane policyjnym rysownikom, ale liczył chociaż na jakąkolwiek wskazówek, i trzeba przyznać, że taką otrzymał. Co prawda to czy była ładna, było dość subiektywne, bo prawdopodobnie dla każdego dziecka jego mama była najpiękniejsza na świecie. Duża też niewiele mówiło, bo wyglądało na to, że po prostu dziewczynce chodziło o to, że jest dorosła. No – nic odkrywczego. Ale czterolatka wspomniała też o długich włosach… a to już był jakiś punkt zaczepienia. Może niewielki, ale zawsze można było już pewne kandydatki odrzucić.
Młody Hozuki rozejrzał się po Białym Dystrykcie i niestety w oczy rzuciły mu się tylko panie o krótkich włosach. Mimo wszystko uwaga zagubionego dziecka była pomocna, bo przynajmniej nie zwracał na nie niepotrzebnie uwagi, starając się za to w tłumie odnaleźć jakąkolwiek kobietę o długich włosach. Nie było to takie proste, choć zdawało się, że szesnastoletni Kantańczyk ma dzisiaj trochę szczęścia. Usłyszał bowiem krzyk jakiejś niewiasty, która nawoływała niejaką Sakurę. No świetnie, teraz chłopak zdał sobie dopiero sprawę z tego, że nie zapytał małej o imię. Ta, słysząc je, od razu jednak zareagowała, czym przyciągnęła swoją mamę. Kobieta przytuliła swoją córkę i nawet dla Kaito ten widok był niezwykle rozczulający. Dostał nawet od obu pań podziękowania, chociaż sam nie wiedział, czy rzeczywiście na nie zasłużył. W gruncie rzeczy za dużo nie pomógł, a sprawa rozwiązała się sama. No chyba że faktycznie doliczyć do jego zasług to, że przypilnował chwilę czterolatki. Zawsze w tym czasie mogło jej się coś stać, a tak przynajmniej chronił ją przed ewentualnymi niebezpieczeństwami.
- Naprawdę nie ma za co, nawet za dużo nie zrobiłem. – Przyznał się jednak z uśmiechem na ustach, a z tego całego zakłopotania podrapał się po głowie. Cóż, tak czy siak cieszył się, że wszystko skończyło się pozytywnie, a Sakura i jej mama mogły obie odetchnąć z ulgą i odejść w swoją stronę.

Kaito uświadomił sobie, że czas jego zmiany w zasadzie już się skończył i należało wracać do głównych koszarów w Hanamurze. Dlatego też odwrócił się na pięcie i ruszył w kierunku wojskowego budynku. Kiedy tylko znalazł się na miejscu, wszedł do środka, próbując znaleźć któregoś z wojskowych.
- Przepraszam, jest Wasz dowódca? Chciałem się odmeldować i zwrócić opaskę służb cywilnych. – Poinformował pierwszego lepszego żołnierza o swoich planach, licząc na to, że ten pomoże mu odnaleźć swego kapitana albo przynajmniej powie mu, gdzie powinien go szukać. W międzyczasie czarnowłosy Kantańczyk zdjął opaskę ze swojego ramienia i jeszcze raz się jej przyjrzał. „W sumie nie taka zła ta robota” – przeszło mu nawet przez myśl. Chyba szkoda było mu się z tego rodzaju obowiązkami żegnać. W końcu czy była większa satysfakcja niż ta płynąca z pomocy innym ludziom? A już szczególnie tym bezbronnym cywilom, którzy tak bardzo liczyli na wsparcie wyszkolonych ninja.
0 x
Kei

Re: Główne koszary wojsk Cesarstwa

Post autor: Kei »

Robota od strażników
15/15 D
Kaito zdecydowanie mógł poczuć satysfakcję z dobrze wykonanej roboty. W jego rejonie festyn przebiegał bez większych przeszkód, a z drobnymi sytuacjami poradził sobie celująco. Czy był jakiś powód by w to wątpić? Cóż właściwie to nie, gdyż podczas jego pracy nic złego się nie wydarzyło. Przechodząc jednak do konkretów, gdy chłopak wrócił do koszar i wszedł do budynku zobaczył żołnierza siedzącego w punkcie recepcji, czy czymś podobnym. Młody mężczyzna przekładał jakieś papiery, a niektóre z nich nawet uzupełniał i podpisywał. W chwili gdy nasz młodzik się do niego zwrócił ten spojrzał na Kaito w zamyśleniu.
- A to ty jesteś tym ochotnikiem do służb cywilnych, o którym kapitan o tobie wspominał. Dziękuję za twoją ciężką pracę. - Odparł tonem, jakby rozwiązywał jakąś zagadkę. - Poza opaską poproszę też plan uzyskany od dowódcy. - Dodał po chwili już służbowo oraz wyciągając spod lady tackę, na którą zapewne miały zostać wyłożone rzeczy.
Cóż najwyraźniej to jemu przydzielono obowiązek odebrania pożyczonych przedmiotów. Jeśli młodzik grzecznie wykonał polecenie mężczyzna podał mu dwa plik dokumentów i pióro do ich podpisania. Gdyby chłopak się w nie wczytywał, to mógł się dowiedzieć, że dotyczyły one wykonania usługi dla wojska za określoną stawkę, oraz wypożyczenia i zwrócenia sprzętu w postaci opaski oraz schematu.
- Proszę to podpisać imieniem i nazwiskiem, to będziemy mogli przejść do ostatniego etapu. - Odrzekł formalnym tonem przypatrując się poczynaniom Kaito.
Gdy i ta faza została wykonana poprawnie mężczyzna odebrał dokumenty i rzucił chłopakowi sakwę z pieniędzmi.
- No, to zakończyliśmy. Możesz odejść. - Rzucił nieco luźniej.

(No, to na tyle, chyba że coś było kombinowane po drodze.)
0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Główne koszary wojsk Cesarstwa

Post autor: Kaito »

Na pewno odczuwał jakąś satysfakcję z dobrze wykonanej roboty, choć trzeba było przyznać, że na jego zmianie nie wydarzyło się też nic aż tak niebezpiecznego. W końcu mężczyzna podchodzący nachalnie do podrywu przestraszył się opaski służb cywilnych i nie robił większych problemów, zaś mama małej Sakury w gruncie rzeczy odnalazła się sama. Mimo tego Kaito postanowił nie bagatelizować swojej pracy. Być może nawet i sama jego obecność w Białym Dystrykcie pozwoliła uniknąć pewnych niepożądanych sytuacji. Przecież trudno było przewidzieć jak mieszkańcy Hanamury zachowywaliby się, gdyby strażnicy w ogóle olali swoje patrole. Można więc powiedzieć, że młody Hozuki znalazł się w dobrym miejscu i o dobrym czasie, dzięki czemu zdołał zastąpić niezdolnego do wykonywania swych obowiązków żołnierza.
Kiedy powrócił do koszar od razu zwrócił opaskę służb cywilnych, ale fakt faktem, że kompletnie zapomniał o mapie. Na szczęście zawczasu ukrył ją w sakiewce, żeby nigdzie nie wypadła. Dlatego, kiedy tylko mężczyzna wspomniał mu o „planie” (jak zwał, tak zwał), Kaito wyciągnął go i wraz z opaską odłożył na tackę. Szesnastoletni Kantańczyk dostał nagle jakieś dokumenty do podpisania, czego w ogóle się nie spodziewał. Przez chwilę zastanawiał się czy w ogóle musi to czytać – przecież wojsko raczej by go nie oszukało. Ostatecznie jednak stwierdził, że co mu szkodzi… Nigdzie się nie śpieszył, dlatego podpisał wszystkie niezbędny papieru dopiero po zapoznaniu się z ich treścią. W zasadzie było to tylko potwierdzenie, że wykonał zlecenie na rzecz jednostki za taką a taką stawkę wynagrodzenia oraz że zwrócił wypożyczony mu ekwipunek.
- Ostatniego etapu? – Mruknął zaskoczony w odpowiedzi na komentarz wojskowego. To jeszcze był jakiś inny etap poza podpisywaniem tych różnych dokumentów? Kaito trochę się przeraził, bo tak naprawdę nie miał zielonego pojęcia o co chodziło. Zapomniał jeszcze o jakichś innych powinnościach? A może dowódca nie powiedział mu wszystkiego o zleconej mu misji? Cóż… obawy czarnowłosego ninja były bezpodstawne, bo po chwili okazało się, że ostatnim etapem formalności było po prostu przekazanie mu sakwy z pieniędzmi. Młody Hozuki odebrał zapłatę i uśmiechnął się przepraszająco.
- Dziękuję! To była naprawdę dobra współpraca. – Powiedział jeszcze spokojnie, choć uśmiech nadal nie schodził mu z twarzy. Pewnie chłopak powinien się powstrzymać z tak wylewnymi reakcjami. Byli przecież w głównych koszarach hanamurskiej jednostki wojskowej. No ale jakoś trudno było mu się powstrzymać, no i właściwie był już po służbie, czyż nie? Szkoda mu trochę było taką pracę kończyć i miał nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie mógł się wojsku przysłużyć. Jeśli nie w Hanamurze, to może w samym Kantai? Kto wie… przyszłość mogła szykować dla niego wiele niespodzianek. Póki co Kaito pożegnał się z wojskowym i ruszył w stronę centralnej części osady. W końcu był to ostatni dzień festiwali, a dla niego także i ostatni dzień pobytu w samej Hanamurze. Miał zamiar jeszcze trochę poużywać, pobawić się przy muzyce, czy zrobić jakieś małe zakupy. Ciekawy był także czy Ame ruszył się wreszcie z krateru, czy nadal spał albo dumał, patrząc w chmury.

zt.
0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Główne koszary wojsk Cesarstwa

Post autor: Kaito »

Trening Wypił ciepłą herbatę w jakimś Ryokanie znajdującym się w bocznej alejce, a następnie wałęsał się parę godzin po Hanamurze bez konkretnego celu. Początkowo poszukiwał Ame, ale w końcu stwierdził, że się poddaje. Najwyraźniej starszy brat miał do załatwienia jakiś dłuższy biznes i tym razem Kaito postanowił po prostu odpuścić. Niech Ame znajdzie jego, w końcu i tak musieli przecież na siebie jakoś trafić. No chyba że niebieskowłosy opuścił osadę bez niego, ale cóż… wówczas szesnastoletni Rekin i tak nie mógł nic na to poradzić. Kaito pełny sił udał się do głównych koszarów wojsk Cesarstwa. Ostatnio współpracował z żołnierzami, a także pozwolili mu oni skorzystać z tutejszego placu treningowego, więc liczył na to, że i tym razem uda mu się wyprosić wejściówkę. Jak się okazało, trafił na tego samego mężczyznę, co ostatnio, więc wszystko poszło wyjątkowo gładko. Po chwili znalazł się już na miejscu wyznaczonym do ćwiczeń.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Główne koszary wojsk Cesarstwa

Post autor: Kaito »

Trening Siedząc przy bramie placu treningowego, zauważył przechodzącego żołnierza, dlatego wstał i zasalutował mu. Okazało się, że mężczyzna też postanowił potrenować, a Kaito chwilę obserwował jego poczynania. Nieznajomy najprawdopodobniej skoncentrował swoją chakrę w płucach, ponieważ nagle zionął ogniem i spopielił praktycznie całą drewnianą kukłę. „Nieźle” – Kantańczyk skwitował w myślach ten wyczyn, ale nie chciał przy tym być gorszy i postanowił także powrócić do swoich ćwiczeń.
  Ukryty tekst
zt.
0 x
Awatar użytkownika
Hayabusa Jin
Posty: 36
Rejestracja: 8 sie 2021, o 09:09
Wiek postaci: 15
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Młody chłopak wysoki na około 165 cm wzrostu, o pogodnym wyrazie twarzy, w zasadzie czarnych oczach i grzywie srebrnych włosów.
Na sobie niebieskawe jinbei, na nogawkach owijki, natomiast waraji na stopach.
Widoczny ekwipunek: Opaska na czole, torba na prawym pośladku.
Multikonta: Kakita Asagi

Re: Główne koszary wojsk Cesarstwa

Post autor: Hayabusa Jin »

Lato, 391
Kolejny piękny, letni dzień. Niedawna przygoda wydawała się być bliska, a jednocześnie równie odległa jak pierwsze zapamiętane przez Jina wspomnienia. I chociaż większość wieczora jasnowłosy zastanawiał się, czy dało się tą walkę rozegrać inaczej (i oczywiście dało się, co skrzętnie w pamięci odnotował), to jednak ostatecznie, wyszło, jak wyszło. Można przed tym uciekać, albo można wyciągnąć, z tego, jakieś wnioski! Hayabusa zdecydowanie wolał opcję drugą. Nie po to mieszkał na własną rękę, by zamykać się w pokoju i rozpamiętywać, jak to jego pierwsza misja się potoczyła. Ostatecznie i tak doszedł do wniosku, że zrobił wszystko prawidłowo, po prostu na niektóre rzeczy nie mógł mieć wpływu - w tym przypadku, na nieszczęśliwy upadek "nożownika". I w swojej ocenie, nie przekroczył wcale obrony koniecznej, został zaatakowany, mimo, że przedstawił się jako ninja, to wystarczało do tego, by sięgnąć po wszelkie dostępne... no dobrze, bez przesady. Może nie po wszelkie, ale i tak z całego swojego arsenału chłopak wykorzystał najmniej.
Chociaż ludzie w osadzie mogli spoglądać na Shinobi z pewnym lękiem, to jednak były miejsca, w których Hayabusa czuł się zdecydowanie pewniej - przykładowo w koszarach. Jednostka wojskowa położona na wzniesieniu, była miejscem, w którym szlifował swoje umiejętności odkąd tylko okazało się, że ma predyspozycje do zostania shinobi. To tutaj poznawał pierwsze sztuczki, metody obchodzenia się z bronią, zasady korzystania z chakry, czy procedury operacyjne. No dobra, tamto ostatnie chyba nie do końca mu w głowie zostało (albo nie uważał jakoś szczególnie, ale wszak te wszystkie protokoły to nudne sprawy) no, ale zawsze można tą wiedzę poprawić, prawda? Tak czy inaczej - tutaj znajdowały się i materiały szkoleniowe i przestrzeń, gdzie nikomu nie zrobi krzywdy jak i będzie miał święty spokój. Szwendanie się po lesie i szukanie swojej jedynej polanki treningowej gdzie będzie w ukryciu doskonalił swoje umiejętności jakoś do niego nie przemawiało - po co szwendać się po lesie, jak można skorzystać ze specjalnie zbudowanego w tym celu kompleksu? No, ale nie ma co dyskutować o gustach, tylko robić swoje, prawda?
Podchodząc do głównej bramy Jin wylegitymował się z imienia i nazwiska oraz okazał odznakę dowodzącą, że jest shinobi sił cesarskich. Tutaj na nikim nie robiło to specjalnego wrażenia, ale stanowiło przepustkę by wejść na teren kompleksu (a na pewno do ogólnie dostępnych pomieszczeń), tak więc nie marnując czasu, jasnowłosy pierw udał się do tzw. biblioteki pożyczyć kilka zwojów, a następnie na plac treningowy...

  Ukryty tekst


Dobry trening nigdy nie jest zły, a najlepiej uczyć się przez zabawę. Jak jednak również wiadomo, czas podczas zabawy płynie szybko, a wraz z nim łatwo zgłodnieć. Nasz bohater zatem zapisał sobie w głowie, że musi tutaj koniecznie częściej wpadać by nieco podnieść swoje umiejętności, ale pierw porządny obiadek! Wszak na głodnego wojny żadnej nie wygra...

<ZT>

  Ukryty tekst
[/akap]
0 x
Mowa
Myśli
Punkty Histori|Bank
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanamura”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości