Za to starszemu bratu Kaito żart porównujący ich do innych dzieciaków wyszedł wyjątkowo dobrze. Ba, czarnowłosy nawet się roześmiał, choć wiedział, że swoją reakcją może dać towarzyszowi satysfakcję. A co mu tam, raz nie zawsze, a skoro mu się tym razem faktycznie udało, to powiedzmy, że zasłużył sobie na tego rodzaju oklaski. Ame nie podzielił się z Kaito swoimi przemyśleniami na temat ojca, ale trzeba było mu oddać, że miał w nich trochę racji. Gdyby głowa rodziny posiadała coś cennego, to czy nie wolałaby przekazać wiedzy o tym swoim synom? Z drugiej strony… tym bardziej zastanawiające było to do czego jest ten klucz i co stary Hozuki chciał ukryć przed światem, włączając w to swoją rodzinę.
- Staram się, ale znając to życie, to pewnie znowu wpakujesz się w jakieś tarapaty i będzie trzeba Cię wyciągać z dołka. – Westchnął ciężko, wypominając chłopakowi sytuację, podczas której to został zamknięty przez strażników. Musieli się wówczas nieźle natrudzić, by odsunąć od Ame widmo spędzenia kolejnych lat za kratkami.
Tak czy inaczej dalsza dyskusja nie miała już sensu, woleli obaj zająć się czymś pożytecznym, a więc treningiem. Kaito zebrał się szybciej i pomimo paru nieudanych prób wreszcie zaprezentował niebieskowłosemu swoją nową technikę. Spodziewał się chyba kolejnych śmieszków z jego strony, a jednak miło się zaskoczył, bo jego brat docenił starania i na swój sposób stwierdził, że jutsu może okazać się przydatne.
Trening
- Wracam do osady, rozejrzę się po sklepach czy czasem nie pojawiła się jakaś nowa dostawa. Kto wie, może jakiś innowacyjny ekwipunek nam się przyda. – Oznajmił więc swojemu bratu, machając mu na pożegnanie. Następnie oddalił się w kierunku centralnej części Hanamury, faktycznie z zamiarem odwiedzenia kilku sklepów, a także… Ryokanu. No co? Zdążył już strawić tego nieszczęsnego kurczaka, a wcześniejszy ból brzucha nie mógł zniechęcić go do skosztowania kolejnych przysmaków.
zt.