Kaplica Watatsumi 海神の神社
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社
Misja rangi D
Maname
3/15 Te okolice nie były Ci obce, dlatego mogłaś pozwolić sobie na nieco pewniejszy chód niż pierwszy, lepszy turysta który pojawiłby się tutaj o tej porze. Ty kojarzyłaś niektóre twarze, one rozpoznawały Ciebie i zapewne dlatego uniknęłaś niektórych zbędnych zaczepek.
Idąc przez lekką mgiełkę coraz wyraźniej widziałaś zepsuty wóz oraz stojących obok niego, dwóch mężczyzn. Kiedy przechodziłaś już dość blisko, mogłaś dostrzec że wóz pełen jest beczek, z których niektóre bardzo delikatnie ubrudzone były różowo-czerwonym płynem, zaś wokół roznosił się dość charakterystyczny zapach alkoholu.
Hej! Dziewczyno! Chcesz zarobić trochę grosza? Nie napracujesz się, a zapłata będzie uczciwa. - zawołał jeden z mężczyzn, kiedy minęłaś ich już o dobrych 10 metrów. W tym czasie drugi złapał go za ramię i jakby zaprotestował, sugerując, że nikt poza nimi nie powinien być w to zamieszany.
Daj spokój, potrzebujemy pomocy, a nie zostawimy przecież tego wszystkiego tutaj. Nie chcę żeby do nas dołączyła, ma tylko przekazać wiadomość. Gdzieś Ty zgubił jaja człowieku? Weź się w garść! - odpowiedział człowiek, który Cię zaczepił.
Wystarczyło krótkie spojrzenie, aby ocenić że nie są to bandyci ani tym bardziej shinobi potrafiący porządnie walczyć. Zdawali się być zwykłymi ludźmi, może handlarzami w sile wieku, którzy po prostu dbali o siebie i nie byli zapuszczeni ani zapici jak znaczna część mieszkańców.
Kiedy mężczyźni wymieniali między sobą jeszcze jakieś zdania, z wozu dobiegł Twoich uszu odgłos... szczeniaczka! Cichutkie szczekanie oraz wycie było z całą pewnością jego sprawką, tutaj nie mogło być pomyłki.
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社
Czasem chciałabym powiedzieć temu narratorowi, żeby tak nie przesadzał. To, że mieszkam tutaj jakiś czas wcale nie znaczy, że znam te ulice jak własną kieszeń. Wiecie co za to znam lepiej od swojej kieszeni? Statek mojego papy! No właśnie, i mogę powiedzieć to bez zawahania, bo nic się na nim przede mną nie ukryje, będę wiedziała o wszystkim. Nawet z kieszeniami nie jest tak prosto. Pamiętacie to uczucie gdy grzebiecie w kieszeni i nagle znajdujecie tam coś czego nie było albo jakieś paprochy inne? No właśnie, są i nas zaskakują... Heh... Nie ważne!
Właśnie mnie zagadali, mnie? Chyba o mnie im chodziło... Tak myślę. Bardziej niż oni zachęcający do pomocy był ten zapaszek z ich beczek. Czy to wino? Czy to karmazynowy trunek? Ha! Skubańce. - Ciekawe czego będą chcieć... - Pierwsza zasada dobrego kapitana. Rozeznaj się czy twój cel jest warty świeczki i poświęcania zasobów. Dlatego najpierw mijałam wóz i słuchałam. Dobrze mi się wydawało, to do mnie mówili, dobrze, że nie myśleli, że będę niby im ten wóz targać albo go naprawiać, to by dopiero był ubaw jakby dali mi młotek. Ale zanieść papierek to mogę. Wszyscy zawsze dużo płacą za noszenie tych bezwartościowych zwitków papieru. Co oni w nich widzą? Wzruszyłam ramionami rozkładając ręce. To nie były jakieś bandziory to i mogłam zacząć jak zawsze, od pokazania kto tutaj rządzi, czyli ja.
- Oi... - Zaczęłam skupiając swoje spojrzenie na tym odważniaku który nie bał się przerwać dnia Kapitan Maname. To właśnie do niego musiałam kierować swoje słowa bo chyba miał większe jaja z tej dwójki a jak zdominuję jego, to i tego drugiego też. - Grosza nie chcę... Ale macie niepowtarzalną okazję wynająć do jednego zadania Kapitan Maname która nigdy nie zawodzi! - Tutaj trzeba było gestykulować i to dużo. Machnięcie trzy razy dłonią z wyprostowanym palcem wskazującym, właśnie w nich. Każde jedno machnięcie miało być jak uderzenie młotkiem wbijające do ich głowy " KAPITAN MANAME NIGDY NIE ZAWODZI " - Nie jestem tania ale gwarancja pomyślności albo zwrot kosztów! - Nie musieli wiedzieć, że w rzeczywistości zwrotu kosztów nie ma, ale nie mogłam sobie robić czarnej reklamy. Rozległo się drobne piszczenie, szczekanie, docierało do moich uszu i starałam się je z początku ignorować. Nie da się ignorować takich słodkości, byle nie gryzł. - O ile wcześniej pokazywałam delikatnie kły by wyglądać na groźną to przy szczeniaku nie mogłam, to się samo działo. - Ugh... Przyniesienie karmy nie wlicza się w koszt! Trzeba drugiego zlecenia. - Jedno zadanie jak mówiłam. List - Jedna zapłata, karma dla zwierzaka druga zapłata. Dlaczego i gdzie oni go jednak wiozą?- Myślę - - Mówię -
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社
Misja rangi D
Maname
5/15 Już pierwsze Twoje słowa wprawiły mężczyzn w niemałe zdziwienie. Z uwagą przyglądali się Twojej nadmiernej gestykulacji oraz pewności siebie, godnej prawdziwego kapitana, jakiejś niemałej łajby. Wreszcie powoli zwrócili ku sobie twarze...
... po czym ten bardziej odważny odezwał się ponownie, kiedy to drugi za jego plecami niemal zgiął się w pół powstrzymując się od ryknięcia śmiechem.
Ale się nam poszczęściło, pani kapitan! Szkoda tylko, że zadanie które Ci oferujemy nie jest godne tak... zacnej osoby. Niemniej jednak liczymy na Twoją pomoc i szybki powrót, a o szczeniaka nie musisz się martwić, ma wystarczająco jedzenia. Co zaś tyczy się samego zadania to chcielibyśmy przekazać informację pewnemu człowiekowi. Nie będzie żadnego listu więc musisz zapamiętać moje słowa. - tutaj na chwilę się zatrzymał, jakby sam chciał dobrze ułożyć to wszystko w głowie.
Wóz uszkodzony, ładunek bezpieczny, potrzebna pomoc, inaczej nie zdążymy do zmroku. - cała wiadomość okazała się być zadziwiająco krótka i zwięzła, na co sam jej autor zareagował ostatecznie lekkim zawstydzeniem, bo z jego słów wnioskować można było, że będzie to coś wyższych lotów.
No, tyle tego! Nie ma sensu zbędnie się rozgadywać. Człowiek którego szukasz powinien znajdować się na ścieżce prowadzącej do klifów. Jeśli za jakieś pół godziny zboczysz ze ścieżki w prawom powinnaś trafić na trochę zapomnianą drogę, która doprowadzi Cię tam bez żadnych problemów. Yoso wyróżnia się z tłumu, nie ma szans żebyś pomyliła go z kimkolwiek innym. Wystarczy że ujrzysz płaszcz pełen gwiazd. Kiedy wrócisz, godnie Ci zapłacę, kapitanie Maname. - w ostatnich słowach mężczyzny dało się wyczuć delikatną kpinę, jednak czyż należało się temu dziwić? Dla nich byłaś jedynie kolejnym dzieckiem o wielkich marzeniach i małym rozumku, które nie zdawało sobie czasami nawet sprawy z tego, w jak poważne sprawy próbuje się wepchnąć lub z kim toczy boje słowne.
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社
Pfff, widzicie jakie to proste? Dorośli a tak łatwo ich zdominować. Jeśli będę starsza to będzie to jeszcze prostsze! To było jasne, że skupiłam na sobie ich uwagę i musieli dokładnie przemyśleć co mi powiedzą, ich życie wisiało na włosku i zależało od mojego kaprysu. Tak to właśnie było, z dorosłymi jak z dziećmi... Na moje szczęście szybko okazało się, że szczeniaczkowi nic złego się nie dzieje. Ugh... Przez chwilę myślałam, że czekają mnie dwa zyski a tutaj co? FINITO. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, wiecie? Przynajmniej nadarza się kolejna okazja by wsławić swoje imię pośród prostego ludu jako największy kapitan, w tej chwili na lądzie ale to się zmieni!
Widziałam jak na siebie patrzą, na pewno rozmyślali czy ich stać na wynajęcie mojej osoby, jestem tego pewna, że nie spodziewali się tak ostrego gracza i takich targów z mojej strony. Zapamiętać. Wóz, ładunek, pomoc. Zapamiętałam. - Wóz, ładunek... Pomoc? - Pomyślałam jeszcze raz a po chwili wypowiedziałam te słowa na głos - Wóz... Ładunek... Pomoc.... Jasne, wystarczy. Krótka jasna informacja, idealnie. - Dobrze, że nie wręczają mi jakiegoś świstku papieru. Jeszcze bym go zgubiła a tak zapamiętam i chyba znajdę tego kogoś... Słuchałam instrukcji jakie mi przekazywał. Wszystko wydawało się być w porządku. Tylko bylebym nie skręciła w złą stronę.
Dobrze, że zwracał się do mnie per mój samozwańczy stopień kapitański. Im więcej osób tak będzie robić tym bardziej jasnym dla wszystkich będzie, że faktycznie nią jestem - Dobrze, teraz bym chciała jeszcze wiedzieć od kogo ta wiadomość, zawsze może mnie o to zapytać. Ta droga w prawo za trzydzieści minut... Coś rzucającego się w oczy będzie w okolicy? Jak źle skręcę to będziecie czekać dłużej - Spojrzałam na niego wtedy lekko z pode łba, oby tylko nie próbował mnie wycyganić bo kapitan Maname też potrafi się porządnie pogniewać. Dobrze więc, nie mogłabym za długo z nimi gadać, ten piesek by mnie w końcu zaabsorbował, ale tylko jeśli nie gryzie! tak więc jeżeli nie mieli mi nic więcej do przekazania to musiałam iść, szkoda czasu i mojego i ich, chociaż bardziej mojego bo czas kapitana wart jest więcej niż czas ciury lądowej. Kierowałam się ścieżką wypatrując co i rusz tej ścieżki prowadzącej w prawo, wiecie, że niezbyt mi szło odliczanie tych trzydziestu minut? Zbytnio rozmyślałam i musiałam poszukać jakiegoś punktu orientacyjnego. Zapomniana droga powinna rzucać się jakoś w oczy, czy nie tak? Główny plan, wypatrzeć ten zakręt i ruszyć nim!- Myślę - - Mówię -
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社
Misja rangi D
Maname
7/15 W pewnym momencie przy drodze zobaczysz duże, trafione piorunem i niemal całkowicie przez to spalone drzewo. Wtedy musisz cofnąć się o dwadzieścia kroków i wejść między krzaki jagód prosto na ukrytą ścieżkę. Nie musisz wiedzieć od kogo jest wiadomość, Yoso nie zadaje zbędnych pytań i doskonale będzie wiedział o co chodzi. - odpowiedział mężczyzna po czym razem z towarzyszem patrzyli jak odchodzisz w dal i wreszcie znikasz za horyzontem by sprowadzić pomoc.
Droga była zwyczajna, prosta i bezpieczna. Co jakiś czas słyszałaś poćwierkiwania ptaków lub szelest liści, kiedy to leśna zwierzyna harcowała między niskimi krzewami lub w gałęziach drzew.
Czas mijał, Ty przechodziłaś obok kolejnych drzew z których żadne jednak nie wyglądało jak rażone piorunem. Wreszcie jednak... na swojej drodze zobaczyłaś nadjeżdżający powoli powóz prowadzony przez starego konia z równie starym woźnicą. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że na powozie znajdowało się całkowicie czarne, spalone drzewo które ktoś zwyczajnie wyciął. Ciężko było stwierdzić komu i po co jest ono potrzebne, ani nawet czy jest to właśnie to drzewo, którego szukasz. Jeśli jednak tak było, Twoja misja mogła nagle napotkać dość poważne utrudnienie. Wokół ścieżki którą szłaś znajdowało się coraz więcej krzewów, których gałęzie niemal uginały się po ciężarem ciemnych, pysznych kuleczek zwanych jagodami.
Woźnica zdawał się nawet nie zauważać Twojej obecności na ścieżce.
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社
Kroczyłam wskazaną przez tę dwójkę ścieżką. Ciekawe czemu nie chcieli powiedzieć kim są. Wzruszyłam ramionami na tą myśl, tak naprawdę nie miało to dla mnie żadnego znaczenia póki obiecali zapłatę. Chociaż by być pewną muszę i tak zastosować pewien fortel, trudno zaufać komuś spotkanemu na drodze a piractwo nauczyło mnie jednego, zawsze miej plan B. Tak tez zamierzam zrobić, zastosować plan B a potem powrócić do planu A jeśli będę musiała.
No i kurcze wydawało mi się, że powinnam dostrzec to drzewo a tutaj nic... Czy już minęłam tą ścieżkę a może jeszcze na nią nie trafiłam? Szlag by to! Nie mam kompletnie poczucia czasu, ugh. Dlaczego żadne z was nie liczy mi tych minut, hę? W końcu coś! Patrzcie, to jakiś wóz jedzie. W końcu zaczął mnie wymijać i jak kierowca nie zwracał zbyt wielkiej uwagi na mnie tak ja nie zwracałam na niego. Bo czemu powinnam? Widziałam co wiezie i dla mnie to było oczywiste! No wiecie, jak ktoś wyciął drzewo to musiał zostać po tym jakiś ślad. Więc jeśli było to drzewo o którym mówił tamten cwaniak to będę to widziała. Jeśli nie, to też będę to widziała. Ty tam, moja misja nie napotka żadnego utrudnienia - Zwróciłam się do tego który zesłał mi tych dwóch kombinatorów z wozem na ścieżce. Na drodze pojawiało się coraz więcej krzaków z jagodami...
To była chwila w której dosłownie pojawił się wykrzyknij nad moją głową, widziałeś go, prawda? To był stan czuwania, zaczęłam obserwować okolicę, szukałam albo tego nieszczęsnego drzewa, kawałków albo czegoś co przypominało miejsce po wyrwanym drzewie albo... Albo miejsce które wyglądało jakby coś tam było ale już nie jest. Wyjrzałam też zza krzaków by rozejrzeć się za ścieżką o której mówili, albo czymś co ją przypominało. Musiałam na to trafić teraz, albo za chwilę. Jak się tak rozglądałam to coś mnie naszło by zacząć zbierać te jagody... Raz i dwa, raz po raz. Zaczęłam zrywać kuleczki by odciążyć gałązki. Musiały być świeże! Inaczej by nie były tak ciężkie, co nie?- Myślę - - Mówię -
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社
Misja rangi D
Maname
9/15 Mimo młodego wieku i dość porywczej natury, w czasie trwania misji nie pozwalałaś by zbyt wiele rzeczy odciągało Cię od zadania. Kątem oka oceniłaś ładunek znajdujący się na powozie i już wiedziałaś, że teraz albo szukasz spalonego drzewa, albo miejsca po jego wycince. Ta niewielka różnica nie mogła jednak pokrzyżować Twoich planów, dlatego dziarsko szłaś dalej przed siebie.
Po kilku kolejnych minutach, będąc otoczoną przez dorodne krzewy jagodowe, dotarłaś do miejsca gdzie jeszcze niedawno rosło jakieś drzewo. Wokół widać było mnóstwo trocin ale również czarnych kawałków kory co musiało oznaczać jedno - trafiłaś do wskazanego miejsca. Teraz wystarczyło cofnąć się kawałek do tyłu i wejść w ukrytą ścieżkę ale... jagody tym razem wygrały. Zaczęłaś zbierać je jedna za drugą, a końca nie było widać. Każda, fioletowa kuleczka wyglądała smakowicie, każda czerwona pachniała niesamowicie pysznie, a wszystkie razem przyjemnie ciążyły w dłoniach i kieszeniach które musiałaś nimi zapełnić by móc zrywać kolejne.
Zajęta zbieractwem zauważyłaś wreszcie lekko zarośniętą już ścieżkę. Była ona prostopadła do głównej drogi, którą tutaj doszłaś i prowadziła daleko na wprost między grubymi, pięknymi drzewami otoczonymi licznymi krzewami. Ptactwo radośnie podśpiewywało w okolicy, a to oznaczało że nie powinno być w pobliżu żadnego zagrożenia. Kiedy jednak wsłuchałaś się nieco uważniej w dźwięki otoczenia, mogłaś odróżnić jeden wyjątkowy, szczególnie chyba bliski twemu sercu - odgłos fal rozbijających się o skalne wybrzeże. Morze nie było daleko, jednak z tego miejsca nada nie mogłaś go jeszcze dostrzec.
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社
Moich planów nie dało się krzyżować. Taka to już byłam cwana, zwłaszcza jak wypatrzyłam ten korzeń czy co to było. Ale o tym innym razem! Teraz zajmujemy się jagodami. Nim dostrzegłam ścieżkę trochę ich zebrałam do swojej torby. Nadadzą się idealnie. Jeszcze nie wiem do czego ale na pewno, albo je przekąszę albo coś z nimi zrobię. Wiecie, że przez to wszystko prawie zapomniałam gdzie i po co idę? Znaczy się przed spotkaniem tych dwóch cwaniaków przy wozie. Dopiero odgłos fal przypomniał mi gdzie i po co się kierowałam. Tak, musiałam już znajdować się całkiem niedaleko kaplicy Watatsumi. Te kojące fale... Chciałabym móc się w nie wsłuchiwać na głębokim morzu, tak... Nie w lesie a pośród samych wód.
No to zaczęłam powoli się tą ścieżką kierować, prowadziła mnie przecież w stronę tego odgłosu, mogłam upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Chociaż wiecie co? Tak sobie pomyślałam, ten cały... Yo-Yo... Tak, nazwijmy go Yoyo. Będzie zabawniej. Ten cały Yoyo powinien być gdzieś tutaj... Mimo wszystko coś uderzało w dzwon z tyłu mojej głowy, latarnia świeciła coraz mocniej aż w końcu zapaliła się na dobre i moje oczy powiększyły się. To była myśl której nie mogłam się pozbyć. - To przemytnicy! - Gdybym się wtedy nie zatrzymała to pewnie bym wykrzyczała tą teorię w eter. Tak się jednak nie stało. Jeśli przeczucie mnie nie myliło to na tej całej sprawie było do ugrania znacznie więcej niż te cwaniaki oferowały, dobrze pomyślałam by ich nazwać cwaniakami. Dobra więc. Najważniejsza rzecz to teraz się rozejrzeć. Skoro słyszę już wodę to muszę być blisko. Wiecie co zrobiłam? Zboczyłam z tej ścieżki, starałam się iść tak by wyminąć tego typka w pelerynie o którym wspominali. Musiałam wyjrzeć i zobaczyć czy rzeczywiście gdzieś tutaj w okolicy zacumowali... Albo mieli jakąś skrytkę w postaci jaskini albo jeszcze czegoś innego.
Do kaplicy był wciąż kawałek drogi więc mogłam natrafić tutaj na niemal wszystko. Liczyłam, że coś zobaczę, nie mniej, czy coś zobaczyłam czy nie i tak powinnam w końcu do naszej gwiazdy dotrzeć i przekazać wiadomość która była krótka - Wóz uszkodzony, ładunek bezpieczny, potrzebna pomoc... - Jak sobie tak powtarzałam w myślach to co miałam mu powiedzieć, i powiedziałabym rzecz jasna... Przeszedł mi po plecach dreszcz bo powinnam mieć się na baczności... Ale może właśnie ta nieuwaga i porywczość sprawiają, że złe rzeczy mnie omijają? Mogłam zacząć szukać ich skrytki już dawno ale... Wpadł mi do głowy jeszcze inny pomysł ale o nim moi mili w następnym rozdziale.- Myślę - - Mówię -
0 x
- Jun'ichi
- Martwa postać
- Posty: 1910
- Rejestracja: 31 maja 2018, o 12:41
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Przeciętnego wzrostu i wagi chłopiec, którego pokryte bliznami ciało skryte jest pod prostą, dwukolorową szatą. Twarz jako szczególnie szpetna jest całkowicie zakryta maską.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 429#p86350
- Multikonta: -
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社
Następny post w tej lokacji.Misja rangi D
Maname
11/15 Dwójka którą spotkałaś wcześniej, z całą pewnością nie wiedziała że miano kapitana nadałaś sobie nie bez przyczyny. Miałaś łeb na karku i jakąś kiełkującą chyba dopiero, ale jednak żyłkę do interesów dzięki czemu wywęszyłaś szansę na zarobek. Fakt, że było to nieco po czasie, ale nadal warto było próbować ugrać na tym coś więcej niż kilka miedziaków i dobre słowo byle woźnicy.
Teraz z torbą pełną dwukolorowych, ślicznych i pachnących jagódek kroczyłaś sobie nieopodal wskazanej ścieżki, kombinując jak zarobić na bandzie zapewne silnych i bezwzględnych chłopów. W takim zamyśleniu dość szybko dotarłaś do wybrzeża, a właściwie klifu, który ciągnął się dobrych 20 metrów w dół piaszczystym zboczem, by następnie przejść do ostrych skał, wśród których majaczyło coś dziwnego, różowego i jakby ruchomego. Znajdowało się to między skałami, ale mgła która zalegała w tym miejscu była tak gęsta że prawie niemożliwym było jednoznacznie stwierdzić co to takiego. Twoich uszu dobiegały również przytłumione odgłosy, które jakby przypominały ludzkie głosy, ale jednak przelatały się z czymś innym przez co również nie mogłaś mieć pewności, że to ludzie, ani z której nawet strony ów odgłosy dobiegają.
Zabłądziłaś? - surowy głos zupełnie nagle pojawił się tuż obok Twojego prawego ucha, poczułaś również zimną stal przyłożoną do własnego gardła, a po chwili na Twoim lewym ramieniu spoczęła ciężka, dość spora dłoń.
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社
W końcu dotarłam do Kaplicy, chwilę mi to zajęło ale lepiej mieć kilka dodatkowych monet w kieszeni niż nie mieć. Nim kupię własny statek trochę czasu minie i jeszcze więcej będą potrzebowała na opłacenie załogi oraz wszystkiego innego! Ah, za dużo o tym myślę. Jak tylko go zobaczę to pewnie wybije mi wszystko z głowy... Ugh, przekichane, naprawdę. Przy samej świątyni dzisiaj było nad wyraz spokojnie. Nie było żadnych mnichów odprawiających tańce i przez oddaniem się w paszczę nauczyciela mogłam porozmawiać z Watatsumim, wiecie, czasem proszę go o spokojne wiatry dla Tatka.
Nie lubię opowiadać o tym jak ćwiczę, to niezwykle irytujące. Nawet jeśli miałabym opowiadać to wam! To irytujące, nie ważne komu mówię te bzdury. Dlatego nie chcę marnować ani czasu ani peplać o tym jak się na mnie wydzierano bo się spóźniłam oraz jak bardzo sobie pozwalam na frywolności gdy powinnam się skupiać na nauce sztuki shinobi. Eh, oni myślą, że ja się chyba nudzę i bawię w berka przez ten czas. Ja przecież załatwiam wtedy największe interesy! Najbardziej opłacalne sprawy, treningi nie dadzą mi dodatkowego grosza a tatko przecież musi opłacać zarówno statek jak i inne rzeczy! A ja jeszcze nic nie dostaję przecież a niby mówią, że jestem małą kunoichi, taka figa!
Wszystko to trwało kilka godzin, większość czasu przecież i tak zmarnowałam uganiając się za tą gwieździstą peleryną. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Trochę ćwiczyłam utrzymywanie się w formie kałuży, wiecie jak to kłopotliwe jak nagle przestajesz czuć swoje ręce albo nogi? Niby dla mnie to nic wielkiego ale ciekawa jestem jak wy byście się czuli w takiej sytuacji gdzie nagle rozpływacie się i patrzycie na wszystkich z dołu. Ja już wiem, że nie jeden łapserdak wyobraża sobie to jako niezły sposób na zaglądanie nam pod sukienki, ale co to to nie, mimo, że z wody to oczy wciąż wypali. Nie macie co ryzykować.
Nie mam jednak kogo okłamywać, bycie w dużej części z wody jest przydatne ale ma też swoje wady. Strasznie chce mi się po dzisiejszym pić. Chyba skieruje się z powrotem do domu i wypiję chyba cały czajnik. Naprawdę mogę przysiąc, że gdzieś zgubiłam swój bukłaczek z wodą... A nie, czekajcie, wypiłam go dużo wcześniej. Chyba będę musiała zabierać dwa albo zastosować fortel, wypluć wodę i wypić wodę... Chyba zadziała, co nie?- Myślę - - Mówię -
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社
Katuszom nie było końca, mogłam nie pojawiać się tutaj znowu! Naprawdę, on chce mnie wykończyć. Nawet nie wie jak te treningi mnie męczą... Mogłam się domyślić, że po ostatnim mi nie odpuści. Gdybym nie była pewna, że gdziekolwiek nie pójdę to tatko mnie znajdzie i odstawi na miejsce... To już dawno bym sobie to wszystko odpuściła. Pewnie jakby wrócił to męczyłby mnie słowami o odpowiedzialności i temu jak się stara... Wiecie, standardowe wzbudzanie winy.
Shohei już się chyba przyzwyczaił do moich drobnych wybryków. Mimo, że nie daje mi spokoju i z każdym jednym naciska nieco bardziej bym się przykładała to... Chyba darował sobie informowanie o tym innych, chyba w ostateczności to lepiej dla mnie bo nikt więcej mnie nie poucza. Czasem jednak chciałabym mieć trochę spokoju, ale nie takiego kompletnego gdzie jest cholerna nuda! Spokoju, w sensie dla siebie, bym mogła zająć się czymś innym niż " szkoleniem " czy jakimiś głupotami które ludzie zgłaszają shinobim chyba tylko po to by nas utrzymać. Słowo daję! Czasem muszę nawet nosić czyjeś zakupy... Jakby sami chodzić po nie nie mogli, pewnie nogi im w zadki powrastały i dlatego potrzebują wykwalifikowanych ninja do tak trywialnych zadań.
Na prawdziwym statku by takie głupoty nie przeszły. Pewnie dlatego żeglarze, nawet jeśli shinobi to żyją inaczej niż ta cała śmietanka z miasta. Ale mają coś wspólnego z prawdziwym morskim ludem. Lojalność! Tak, właśnie, bo jedynie kaprawy psubrat zdradzi swoich i zostawi ich na pastwę losu, zdaje się, że wszyscy się w tym zgadzamy.
Po kolejnym męczącym dniu mogłam wreszcie iść do domu, nawet nie wiecie jak się cieszyłam, że po zachodzie słońca skończyliśmy. Wciąż jednak czekała mnie przechadzka przez całe to nieszczęsne miasto. Hanamura jest strasznie duża a ja czasem wciąż nie czuje się dobrze na tak... Miejskim terenie, za dużo uliczek, za duże ścieżki, wszystkiego po prostu jest za dużo!
- Dom Maname -- Myślę - - Mówię -
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社
Zacznę od tego co się stało na samym początku. Było to jakieś dwa dni po powrocie z wyprawy po skarby. Shohei kazał mi najpierw przyjść i nadrobić zaległości... Ale znacie mnie trochę i wiecie, że nie chciało mi się tego robić. Nawet nie udawał, że jest zaskoczony czy zdziwiony, po prostu przeszedł nad tym dalej! Wiedziałam, że w końcu go nauczę, że te bzdury nie są nawet złamanej deski warte. Poza tym, gdyby było ważne to by mnie bardziej męczył a tak... Przeszliśmy do czegoś co jeszcze mogłam znieść.
Zaczął od tego, że znowu ćwiczyliśmy plucie wodą ale tym razem było inaczej, wymagał ode mnie znacznie, znacznie więcej niż przedtem. Mówił mi całkiem sporo na temat tego jak powinnam dokładniej skupiać chakrę, nawet ochlapywał mnie wodą jak robiłam to zbyt wolno i zbyt słabo, najbardziej zapamiętałam chwilę w której powiedział, że nasze wodne strumienie muszą się spotkać w pół drogi inaczej mnie zmoczy. Nie przejęłam się tym bardzo bo to tylko woda i mi nie przeszkadza, wtedy to jednak się spóźniłam i jak mnie chlusnął to myślałam, że nie wstanę! Dobre pięć minut kręciło mi się w głowie, to nie było przyjemne ale pokazał mi, że nawet wody powinnam się czasami wystrzegać. Nie zamierzałam dać mu za wygraną, to była zniewaga, moja woda mnie tak urządziła? Jak tylko doszłam do siebie to przypomniałam sobie pieczęci. Leciało to tak, Smok, tygrys, zająć - Zapamiętajcie, wam też się przyda. Wyszczerzyłam się i właśnie wtedy je zaczęłam składać, gdybym miała wybierać to zrezygnowałabym z tych głupich pieczęci całkowicie, JA nie muszę ich robić, tylko jakieś głupie jutsu których oni mnie uczą ich wymagają, potrafię to robić i bez nich ale tym razem musiałam pokazać Shoheiowi z kim ma do czynienia, Kapitan Maname nie jest byle kim. No i złożyłam je, mówił wcześniej o zmieszaniu chakry, ja sobie to wyobrażam jak taki garniec w ielką łychą co ktoś go miesza. No i tak mieszam... Mieszam no i siup, zamieszałam i plujemy. Tak to było, woda leciała i leciała i leciała. Z początku sądziłam, że z nim przegram bo jednak wciąż nie szło mi jakoś super dobrze ale przynajmniej mnie nie zmoczył, nie więcej niż raz...
Po tym wszystkim było mi trochę zimno, na moje szczęście to lato więc szybko wyschłam. Przylepiające się do skóry ubrania to jednak nic fajnego, to obleśne. Do końca ćwiczeń udało mi się jednak wyschnąć. Powiedziałabym, że chciało mi się tam pić ale wody miałam pod dostatkiem. Zaczęłam się zastanawiać dlaczego ktoś nie zrobi na tym interesu i nie zacznie wypluwać po prostu wody dla tych którzy jej potrzebują? To interes życia! Nie dość, że pokazujesz innym swoją siłę, władzę, ważność to jeszcze robisz dobry uczynek!
Ukryty tekst
Ukryty tekstUkryty tekst
- Myślę - - Mówię -
0 x
- Maname
- Postać porzucona
- Posty: 466
- Rejestracja: 12 sty 2019, o 12:42
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Ma na oko około 1.55 wzrostu
- Duże niebieskie oczy
- Jak się uśmiecha widać ostre zęby
- Granatowe włosy
- Strój w granatowych barwach - Widoczny ekwipunek: Torba, plecak, wyrzutnia shuriken, kabura na nóż.
- Link do KP: viewtopic.php?p=108888#p108888
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Kabuki | Kayo
- Lokalizacja: Hanamura
Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社
Treningi trwały dalej, Shohei nie chciał mnie przepracować więc stworzył mi cały harmonogram skupiający się na jednej technice na tydzień ćwiczeń i jeśli przez ten czas sobie z nią nie poradzę to przejdziemy do innej a ta zostanie dla mnie pracą domową. Z początku uważałam to za całkiem dobry interes, trochę poleniuchuje przy czymś bezużytecznym a potem szybko opanuję coś fajnego i tak będzie się wszystko kręciło. Z nim jednak nigdy nie było łatwo, nie pozwalał mi się poddawać i przestawać ćwiczyć bzdur... Niech go. Dlaczego nie potrafię go przechytrzyć? Zawsze jest o jeden krok przede mną, wyprzedza mnie a ja nawet nie wiem kiedy.
Shohei powiedział mi kilka ważnych rzeczy - Maname, nie zawsze możesz wymknąć się z konfrontacji - Wiedziałam o tym, parę razy byłam świadkiem jak tatko abordażował statek jakichś beznadziejnych kupców i puszczał ich z torbami albo nawet i bez. Zawsze radził sobie z tym dobrze, jego załoga też, ale musiałam mu przyznać, że i ja wpadłam w kilka dziwnych sytuacji, tak jak z tym gwieździstym piratem na Kantai albo topornikami na ulicy. Było niebezpiecznie i o ilę potrafię mocno kopnąć lub uderzyć w brzuch to czasem przydałoby się coś mocniejszego. Czasami zastanawiam się jak to jest... Chociaż, tak naprawdę nigdy nie chciałabym być pocięta czymś takim, czy to w ogóle możliwe? Zawsze śmiałam się, że zawszę się pozbieram jak dostanę trochę wody, tylko jak długo? Pokazał mi wtedy wodne ostrze które stworzył z niewielkiej ilości wody. Wydawało mi się z początku, że sobie żartuje ale ono naprawdę było ostre! Dłoń zmieniła mi się w wodę podczas tej całej zabawy i to nie było przyjemne.
To ostrze... Wydawało mi się całkiem niezłym pomysłem ale za nic nie miałam ochoty tworzyć czegoś takiego, to strasznie nieporęczne. Miałam lepszy plan, mogłam tworzyć pewne rzeczy za pomocą wody na którą sama się składam, to więc była moja myśl, wykorzystać to do potęgi trzeciej albo i większej. I o ile on wyciągnął miecz z wody ja zrobiłam coś innego, skupiłam chakrę i właśnie wyobraziłam sobie ostrze w swojej ręce i wiecie co się stało? To niemalże dziwne ale... Właśnie moja ręka stała się ostrzem! Shohei złapał się za głowę i uznał to za porażkę ale ja sądziłam, że to sukces. Zrobiłam to po swojemu i przekułam sukces w jeszcze większy sukces. Co prawda musiałam przywyknąć bo nie mogłam zacisnąć dłoni w pięść ani w żaden inny sposób. Po prostu czułam jakby była wodno-metalowym ostrzem, podobnym trochę do tego co stworzył on z wody.
Nie chciałam tego tak zostawić, uparłam się i zaczęłam przy kolejnych próbach tworzyć coś bardziej poręcznego, coś lżejszego i delikatniejszego, nie potrzebowałam ręko-miecza a bardziej przenośnej broni której nie musiałam nigdzie nosić. Szybko dotarły do mnie możliwości tego. Potrafiłam przecież nie tylko dłonie zamieniać w wodę, cała byłam wodą, cała mogłam się kształtować i przemieniać. W przeciągu kilku dni tego treningu dalej nie chciałam zrezygnować. Całkiem szybko udało mi się stworzyć tą technikę, tak, nazwałam ją techniką własną i miałam zamiar zapisać ją w moim własnym zwoju! O tak, Pirackie techniki Maname, tak się będzie nazywał... Ale by to zrobić będę musiała jednak zmusić się do tego całego czytania i pisu pisu eh... Może jednak będzie mi to potrzebne? Wracając do samej techniki, dotarło do mnie to, że jestem w stanie stworzyć ostrze zarówno z ręki jak i nogi, to może być bardzo przydatne w przyszłości jakbym miała kłopoty. Nie wiem jak ktoś musiałby mnie unieruchomić bym nie mogła uciec z takimi wspaniałymi umiejętnościami. No i zawszę mogę się rozpłynąć, prawda?
Ukryty tekst
Ukryty tekstUkryty tekst
- Myślę - - Mówię -
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości