Kaplica Watatsumi 海神の神社

Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社

Post autor: Kaito »

Musiał przyznać, że choć nie miał podejścia do dzieci, to te były doprawdy zabawne. Aż się zaśmiał, kiedy mała się zarumieniła, słysząc jego niezbyt wyszukany komplement. A może to nie kwestia wieku, a po prostu płci pięknej? W końcu dojrzalsze panie też często reagowały w ten sposób na podobnie miłe słowa. Cóż, Kaito do podrywania młodych kunoichi był zawsze pierwszy, ale niestety niezbyt dobrze ogarniał tę skomplikowaną naturę panien, dlatego jakakolwiek próba flirtu z jego strony zwykle źle się dla niego kończyła. W lepszych przypadkach był po prostu ignorowany, w gorszych zdarzyło mu się dostać po tym głupim łbie i zostać obdarowanym jakimś niesympatycznym epitetem.
- A zatem Natsu… – Mruknął z pozoru bez sensu, choć prawdę mówiąc wolał sobie powtórzyć imię dziewczynki na głos, jako że wiedział, iż do imion zbyt dobrej pamięci nie ma. Nie chciał z kolei, żeby ta mała się na niego obraziła, jeśli miałby się potem o nie dopytywać. W końcu nie był pewien jak wiele czasu ze sobą spędzą, prawda? Szczęście w nieszczęściu, że Natsumi była za młoda, by próbował ją podchodzić, bo wtedy to dopiero mógłby strzelić jakąś gafę.
Kiedy dziewczynka wspomniała o swoich rodzicach, Kaito zdezorientowany spojrzał we wskazanym przez nią kierunku. Wcześniej nie rzucił mu się nikt w oczy, ale zważywszy na to, że nie potrafił nawet ocenić głębokości wody, to pomyślał, że mógł także przeoczyć i dwóch dorosłych osobników. Tym razem jednak intuicja go nie zmyliło i rzeczywiście na wzgórzu nikogo nie było… no chyba że rodzicami Natsu były duchy, ale to by było przecież takie przykre i w ogóle… wolał o czymś takim nawet nie myśleć.
Jeżeli jednak chciał zgrywać wcześniej bohatera, to teraz miał ku temu idealną okazję, bo mała panienka nagle zaczęła się trząść i powtarzać w kółko słowa „nie ma”. Analizując jeszcze raz kontekst ich rozmowy, młody Hozuki zdał sobie sprawę z tego, z czego wynika ta cała panika dziewczęcia. Mała zgubiła swoich rodziców, a dla ośmiolatki to musiało być okropnie przerażające przeżycie.
Kaito złapał ją za ramiona, bo słyszał kiedyś, że to dobry sposób na ukojenie czyichś nerwów i pokazanie, że ma się dobre intencje. Inna sprawa, że rozwiązanie to nie zawsze działało, i i tak zdarzało mu się z tego tytułu dostać po pysku. Mimo wszystko teraz nie miał lepszego pomysłu.
- Spokojnie. Znajdziemy Twoich rodziców. Wiesz co, dzisiaj byłem nawet w podobnej sytuacji. Dziewczynka jeszcze mniejsza niż Ty rozdzieliła się w osadzie z mamą. Ale była przy tym bardzo dzielna i udało nam się odnaleźć jej mamusię! – Starał się jeszcze przekonać Natsu na własnych doświadczeniach, że wszystko będzie dobrze, a potem złapał ją za rękę i pokazał, żeby poszła razem z nim w kierunku wzgórza.
- Jak nazywają się Twoi rodzice? I jak wyglądają? Będzie nam łatwiej ich poszukać. – Podpytał jeszcze, licząc na to, że ośmioletnie dziecko powie mu nieco więcej niż spotkana dzisiejszego dnia w Białym Dystrykcie czterolatka. W końcu Natsu była już o wiele starsza, znaczne więcej rozumiała, a także potrafiła się wysłowić pełnymi zdaniami, co już było ogromną pomocą.
0 x
Dōhito Mitsuko

Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社

Post autor: Dōhito Mitsuko »

0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社

Post autor: Kaito »

Trochę się bał, że nie uda mu się ogarnąć tej paniki. Z dzieciakami było przecież różnie. Jak się takie nieraz rozpłakało, to nie było możliwości opanowania sytuacji. Jedynym lekarstwem wówczas była mama, a tej niestety w pobliżu nie było. Kaito miał jednak trochę szczęścia, bo nawet jeśli nie do końca udało mu się Natsumi pocieszyć, tak przynajmniej jakimś cudem przerwał tę histerię. Miał trochę tej empatii i nawet potrafił ją zrozumieć, ale płaczem i tak nie dało się niczego naprawić, więc miał nadzieję, że te niebieskie, smutne oczka pójdą także w parze i z jakąś formą współpracy.
Jeżeli chodziło o sytuację z dziewczynką w Białym Dystrykcie, to niestety nie była to literacka fikcja. Młody Hozuki naprawdę pomagał dzisiaj małej… yh, jak ona miała? No właśnie, słaba pamięć do imion właśnie się odezwała. Ah, Sakura! Co prawda tam nie miał zbyt wiele roboty, bo jej mama odnalazła się sama, ale powiedzmy, że miał już chociaż za sobą jakieś doświadczenie w tym zakresie.
- Oczywiście, że pomogę. – Potwierdził jeszcze słowa dziewczynki, aby bardziej ją uspokoić. Miał jednak nadzieję, że naprawdę uda mu się spełnić tę bohaterską obietnicę, bo w innym wypadku nie wiedziałby nawet, co ma jej powiedzieć. Tak czy siak jej delikatny uśmiech dodał mu trochę motywacji, a także i wiary we własne możliwości.
No tak… wydawało mu się jednak wcześniej, że od ośmioletniego dziecka dowie się na temat jego rodziców nieco więcej nić od czteroletniej Sakury, a w gruncie rzeczy wypowiedź była bardzo podobna. Mama i tata to przecież w ogóle bezimienni ludzie, a dla każdego dziecka mamusia jest najpiękniejsza na świecie. Powinien przewidzieć, że te cztery lata różnicy wcale zbyt wiele nie pomogą. Przynajmniej Natsu wspomniała coś o blond włosach mamy, a także o wąsie i brązowej czuprynie ojca, choć i tak Kaito wiedział, że łatwo nie będzie. Zdziwiło go za to, że w mniemaniu dziewczynki tata chodził w sukience. Kantańczyk pomyślał, że może chodzi jej o kimono, ale z drugiej strony ludzie mieli różne upodobania.
Kiedy złapał dziewczynkę za rękę, od razu poprawił ją na wzgórze. Pomyślał, że jeśli widziała tutaj swoich rodziców po raz ostatni, to powinni oni nadal być gdzieś w pobliżu i jej szukać. Nie był jednak nawet pewien, w którą stronę mogli się udać, więc było to trochę szukanie igły w stogu siana. Kaito zerknął jeszcze raz na blondwłosą panienkę i postanowił próbować do skutku. No trudno, w końcu muszą ich znaleźć.
- Hop! Hop! Natsumi jest ze mną! Natsu jest ze mną! – Krzyczał, kierując głos to w jedną, to w drugą stronę. Nie puszczając ręki dziewczynki szedł z nią dalej, ale starał się zachować w miarę bliski dystans od kaplicy. Pomyślał bowiem, że jest to jedyny budynek w okolicy i rodzice mogą tam swojego dziecka szukać. Obrał więc drogą okrążającą wzgórze i kaplicę boga morza, mając nadzieję na trochę szczęścia. W końcu ostatnim razem nawet mu dopisało.
- Na pewno nie pamiętasz jak mamusia i tatuś mają na imię? Jak się do siebie zwracają? – Pomiędzy kolejnymi krzykami starał się dopytać o Natsu o taki szczegół, który ułatwiłby nawoływanie. Musiał być jednak przygotowany na to, że dziewczynka może go opacznie zrozumieć albo znów wpaść w jakiś popłoch. Dlatego nie zatrzymywał się ani na chwilę, i krzyczał ile sił w płucach, licząc na rychłe spotkanie z panem z wąsem i najpiękniejszą kobietą świata.
0 x
Dōhito Mitsuko

Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社

Post autor: Dōhito Mitsuko »

0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社

Post autor: Kaito »

Oczywiście – jakakolwiek informacja była lepsza niż całkowity brak informacji, chociaż na pewno liczył na nieco lepszą współpracę. O ile jednak trudno było wymagać od Natsumi jakiejś bardziej rzeczowej wypowiedzi, tak Kaito musiał przyznać, że chociaż ich duet był niezwykle barwny. Niestety kolejna próba wypytania o imiona rodziców zakończyła się totalnym fiaskiem, a młody Hozuki aż złapał się za głowę. Naprawdę nie miał podejścia do dzieci i nie miał już nawet pomysłu w jaki inny sposób wyciągnąć z małej Natsu potrzebne mu dane. Mimo wszystko ten jej oczywisty ton, z powodu którego miał wrażenie, że dziewczynka patrzy na niego jak na głupka, a także ten jej wcześniejszy delikatny uśmiech sprawił, że naprawdę wierzył, że znajdą jej rodziców; i nawet jeżeli miało to być zadanie trudne do wykonania, to Kantańczyk nie zamierzał się poddawać.
- Rozumiem, Twoi rodzice bardzo się kochają. I na pewno mocno kochają też Ciebie. Pamiętaj, że nie możesz się tak od nich oddalać. Oni też muszą się o Ciebie strasznie martwić. – Na chwilę przerwał nawoływania, żeby jakoś odpowiedzieć na słowa młodej damy. Chciał nie tylko dodać jej otuchy, ale też uświadomić, że postąpiła nie do końca odpowiedzialnie i że musi bardziej na siebie uważać.
- Natsu jest tutaj! – Krzyczał dalej, odwracając się w różnych kierunkach. Ktoś mu bowiem kiedyś powiedział, że człowiek słyszy o wiele lepiej na prawe ucho, więc stwierdził, że jest w tym jakaś metoda. Poza tym, im więcej razy krzyczał, tym większa była szansa na to, że w końcu odgłosy będą dla rodziców Natsumi słyszalne. No… chyba że jej wcale nie szukali, ale Kaito nie chciał do siebie dopuścić takiej myśli.
Szli dalej, nawołując osoby nieznane mu z imienia, ani nazwiska. Powoli zaczynał czuć się jak bezsilny idiota, kiedy nagle jego oczom ukazała się w oddali para trzymająca się za ręce. Z tej odległości czarnowłosy szesnastolatek nie mógł dostrzec zbyt wielu szczegółów, ale widział, że jedna z postaci ma na sobie spodnie, a druga kimono. Ojciec w sukience… czy to możliwe, że to byli właśnie rodzice Natsumi?
- Patrz, Natsu! Czy to nie Twoi rodzice? – Zapytał małą, wskazując gestem dłoni na idącą parkę. Nie był pewien czy dziewczynka rozpozna ich z tak daleka, dlatego delikatnie pociągnął ją za rękę, by razem pobiegli w tym kierunku. I tak nie mieli nic lepszego do roboty. A nawet jeżeli ta parka miała okazać się zupełnie obcymi ludźmi, to mogliby chociaż wypytywać czy nie widziała dwojga zatroskanych ludzi, najprawdopodobniej poszukujących swojej córki.
- Chodź, sprawdzimy! – Zachęcił Natsumi do szybszego biegu, jednak starał się dostosować tempo do niej. Wiedział przecież, że jest o wiele lepiej wyćwiczony. Po pierwsze, był starszy, po drugie, był ninja. Nie chciał jej zamęczyć, ale jednocześnie nie zamierzał pozwolić na to, by trzymająca się za rączki para gołąbeczków zniknęła im z pola widzenia.
- Natsu jest tutaj! - Krzyknął jeszcze parę razy, mając nadzieję, że jeżeli nie pomylił się w swoich przypuszczeniach i rzeczywiście mają do czynienia z mamą i tatą zagubionej, to para także zacznie brnąć ich w kierunku, a chociaż odwróci się, by zorientować się w zaistniałej sytuacji.
0 x
Dōhito Mitsuko

Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社

Post autor: Dōhito Mitsuko »

0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社

Post autor: Kaito »

Mimo braku informacji cały czas próbowali odnaleźć rodziców Natsu, a Kaito starał się bacznie obserwować także i zachowanie dziewczynki. Domyślał się, co musi się dziać w jej główce i zdawał sobie sprawę z tego, że każda chwila poszukiwań powoli niszczy jej z początku optymistyczne podejście. On też chciał jak najprędzej znaleźć jej mamę i tatę, ale niestety niektórych spraw nie dało się przyśpieszyć. Miał tylko nadzieję, że młoda dama nie rozpłacze się ponownie, bo serce mu już pękało na samą myśl o tym, że może faktycznie coś się z jej rodzicami stało? Albo że postanowili ją zostawić? Nie, znów odrzucił od siebie tego rodzaju możliwości. Przecież ludzie nie mogli być aż tacy podli!
Kiedy dwójka dzieciaków zbliżyła się do trzymającej się za ręce pary, Kaito zrozumiał, że to z pewnością nie rodzice Natsumi. To facet miał na sobie spodnie, w dodatku był łysy, zaś kobieta ubrana była w kimono, ale włosy miała czarne. Żaden element układanki tutaj do siebie nie pasował, ale chłopak mimo wszystko krzyknął w ich kierunku, bo liczył na to, że chociaż uda mu się wypytać o poszukiwane osoby. Niestety ludzie bywali nieraz naprawdę obojętni na krzywdę innych, i tak było w przypadku naszych gołąbeczków. Para po prosty przyśpieszyła kroku, zostawiając Hozukiego i jego towarzyszkę samych sobie. Kantańczyk nawet i spróbowałby ich dogonić, gdyby nie to, że widział, iż Natsu prawie się popłakała. Chciał jej jakoś pomóc, a wtedy dziewczynka stwierdziła, że słyszała mamę. Przez moment Kaito myślał, że mała jest już tak zrozpaczona, że pomyliła czarnowłosą kobietę ze swoją rodzicielką, ale zaraz po tym sam usłyszał jak jakaś niewiasta nawołuje po imieniu Natsumi. Mimo że dziewczynka od razu skierowała głowę w stronę świątyni, czarnowłosy shinobi jeszcze przez chwilę nasłuchiwał głosy nieznajomej kobiety. Chciał dokładnie zlokalizować źródło dźwięku, aby ponownie nie poprowadził małej w złym kierunku. Po namyśle stwierdził jednak, że jego nowa przyjaciółka ma rację – głos nadciągać ze strony świątyni.
- No to chodźmy! Zobaczymy czy to na pewno Twoi rodzice. – Zachęcił Natsumi i tym razem nawet nie łapał jej za rękę, a po prostu wziął na barana. Tak było o wiele szybciej, a dziecko na pewno stęskniło się za swoimi rodzicami. Oczywiście cały czas mocno trzymał młodą panienkę, aby czasem nie spadła z jego pleców. To by było dopiero głupie, gdyby tuż przed spotkaniem z mamą i tatą zrobiła sobie krzywdę, uderzając z impetem o podłoże. Nie zamierzał na taką sytuację pozwolić, dlatego nie puszczał jej chudziutkich nóżek.
- Natsumi jest ze mną! – Krzyknął jeszcze, aby pomóc także i rodzicom dziewczynki w odnalezieniu ich dwójki. Biegł ile sił w nogach, mając nadzieję, że nie będą krążyć za jakimiś pagórkami, a wreszcie wpadną sobie w ramiona.
- Widzisz, na pewno zaraz wszystko wróci do normy. – Mruknął jeszcze do swej towarzyszki, uśmiechając się przy tym szeroko. Tym razem poszukiwania rodziców stanowiły o wiele większe wyzwanie niż w przypadku dzieciaka z Białego Dystryktu, ale cóż… w życiu nie było przecież rzeczy niemożliwych!
0 x
Dōhito Mitsuko

Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社

Post autor: Dōhito Mitsuko »

0 x
Omushi

Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社

Post autor: Omushi »

Omushi nie chciała zbytnio przybywać na Hanamurę, ale koniec końców pojawiła się tutaj za namowami matki, która uznała, że to fantastyczna okazja do tego, by dziewczyna poznała trochę lepiej szeroki świat i być może znalazła sobie nawet kogoś, kogo będzie rozpatrywała w kategoriach przyszłego męża. Pomimo tego, że młodej Aburame daleko było do takich poszukiwań, to i tak się zgodziła. Stwierdziła, że nie zaszkodzi jej spróbować, skoro przy okazji zwiedzi trochę kontynentu. Być może dzięki takiej wycieczce stanie się także bogatsza w jakieś niecodzienne doświadczenia, a to samo w sobie jest bezcenne. Swoich kroków nie skierowała jednak tam, gdzie zgiełk i tłum były największe. Nie lubiła przesadniego hałasu, więc ustronne miejsce wydawało się jej najlepszym wyborem na spędzenie pierwszych chwil na Hanamurze. Właśnie dlatego pojawiła się też przed kaplicą Watatsumi. Pomyślała, że skoro to miejsce kultu religijnego, to na pewno odnajdzie tutaj chwilę spokoju. Przechadzała się więc teraz po okolicy z rozłożonym parasolem, którego rękojeść spoczywała swobodnie na jej ramieniu i przyglądała się płaskorzeźbom przedstawiającym scenki obcowania z bóstwem. Sama Omushi nie wierzyła w jakieś niematerialne byty, ale była pełna podziwu dla tego z jaką starannością i uczuciem zostały wykonane wszystkie dzieła. Ktoś musiał się do tego naprawdę przyłożyć i włożyć w swoją pracę wszystkie swoje uczucia. Taka bezgraniczna wiara w nieistniejący byt była dla niej jednocześnie fascynująca i irytująca. Nie mogła pogodzić się z tym, że istnieją jeszcze ludzie wierzący w takie głupoty, a z drugiej strony była o nich trochę zazdrosna. Zdawali się czerpać z życia znacznie więcej niż ona i podchodzili do niego o wiele radośniej. Być może to ona popełniła błąd? Z tych rozmyślań nawet nie zauważyła kiedy zaczęła wodzić po płaskorzeźbach opuszkami palców schowanymi w rękawiczkach...
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Kei

Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社

Post autor: Kei »

Tak właściwie doga powrotna nie należała do najłatwiejszych, a po prawdzie mówiąc była koszmarnie ciężka. Po drodze noga co jakoś czas dawała porządnie o sobie znać co nie ułatwiało podróży. Z kolei pod miastem już ciężko sapał, był ciężko spocony, a ranna kończyna nie chciała już się zamknąć (przestać boleć ani na moment). Jedynym w wsparciem, które przy nim pozostało i szczerze doceniał był "kijaszek", który wręcz wspaniale spełniał się w swej roli. Cóż szczerze mówiąc brunet miał wręcz pewność, iż bez niego nie byłby w stanie wrócić, no przynajmniej tak obładowany. W mieście podejrzliwe i pogardliwe spojrzenia olał, dobrze zdawał sobie sprawę jak wyglądał, i jak przez to mógł być odbierany. Dlatego też póki nikt go nie zaczepiał było dobrze, więc nie widział powodu by się tym przejmować. Gdy dotarł na umówione miejsce szybko zrozumiał, że nie będzie dobrze. Poza przewidywaną i pożądaną osobą znajdowała się tam inna mniej mile widziana. Z tego właśnie powodu Kei spodziewał się nie lada ochrzanu. Ku jego pozytywnemu rozczarowaniu ten okazał się znacznie mniej wybuchowy niż przewidywał.
- Cóż właściwie, to nie wchodziła do środka, a cała uwaga bandytów była skupiona i tak na mojej osobie. - Odparł spokojnym tonem.
Co do gestykulacji obserwował ją nawet z lekkim zainteresowaniem tak, jak i ochrzan skierowany w stronę dziewczyny. Co do tego drugiego nawet dało mu pewną satysfakcję, jednak nie ukazał tego na twarzy.
- Cóż z powodu pewnych komplikacji, doszło do małej eksterminacji w bandyckim obozie. Przez jakiś czas powinien być spokój w tej okolicy. - Odrzekł spokojnym tonem, po czym skinął głową w odpowiedzi na pytanie w kwestii powodzenia.
Co do drugiej sprawy nie był do końca przekonany, lecz nie pokazał tego po sobie. Wolał powiedzieć zleceniodawcy, że jest dobrze i mieć nadzieję, że ten ostatecznie uzna, iż tak jest.
Z wdzięcznością przyjął pomoc i troskę zleceniodawcy. Nawet ucieszyło bruneta, że ktoś naprawdę przejął się jego stanem, a przynajmniej miał nadzieję, iż tak jest.
- Dziękuję. - Rzucił uprzejmym tonem z lekkim uśmiechem. - Zostało parę worków i beczek, gdyż nie byłem w stanie ich wszystkich wziąć. Jednakże skoro obóz został oczyszczony to można bezpiecznie się po nie udać. Córka zna drogę, więc wyjaśni jak tam trafić. - Dodał po chwili dając się podpierać i prowadzić do szpitala.
Po drodze przedstawił ogólny przebieg wydarzeń unikając szczegółów i obrazowych opisów oraz zmieniając co nieco. Chciał to jako tako złagodzić i przedstawić bardziej aktywną walkę bandytów by towarzyszący mu ludzie nie pomyśleli sobie o nim najgorszych rzeczy. Ostanie spotkanie z "pasożytem" pominął. Cóż jeszcze oberwałby za puszczenie go z paroma rzeczami. Brunet miał tylko nadzieję, że ten drań nie zabrał niczego na czym zależałoby zleceniodawcy. Gdy trafili pod szpital wypakował wszystkie rzeczy z plecaka przed zleceniodawcą poza bronią oraz pieniędzmi. Położył tam też dany mu wcześniej kamyk. Niby fajna błyskotka ale też może interesować tą dwójkę. Następnie z zwoju odpieczętował worki i je też umieścił przed zleceniodawcą, z kolei narzędzie do pieczętowania wsadził z powrotem do swojej torby. Uznał, że taki przedmiot jeszcze nie raz przyda się w jego pracy.
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社

Post autor: Kaito »

0 x
Omushi

Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社

Post autor: Omushi »

Problemy Cesarstwa wydawały się młodej Omushi bardzo odległe. Sama nigdy nie musiała się martwić o to, że zła pogoda pokrzyżuje jej życie do tego stopnia, że będzie chodziła głodna. mieszkała w inym rejonie tego świata i tam takie przeszkody nie istniały. pewnie, że zdarzały się gorsze plony lub susze, ale sąsiedztwo innych, dobrze rozwiniętych prowincji sprawiało, że w razie problemów można było zwyczajnie i bezpiecznie importować wszystkie potrzebne rzeczy. W przypadku bycia wyspą oddzieloną od świata niezliczoną ilością litrów wody, to było o wiele, wiele trudniejsze. A mimo tych wszystkich przeciwności człowiek po raz kolejny udowadniał, że da sobie radę. Potrafił stworzyć silne, niezależne państwo w takich warunkach, a na dodatek mógł je samodzielnie utrzymać. Czy to zasługa obecnego cesarza czy też zasługa osób, które były na tym świecie przed nim - nieważne. Omushi i tak nie znajdzie pewnie nikogo, komu będzie mogła podziękować za sposobność podziwiania tego całego piękna.
I właśnie wtedy, gdy zdawało jej się, że w świątyni zdązy wypocząć, do jej uszu dotarły męskie głosy. Nie była to modlitwa, nie były to żadne psalmy, a zwykłe słowa pełne paniki. Święte drewno? To ta wiara ma nawet jakieś relikwie? Co prawda nazwa nie brzmiała jakoś szczególnie wybitnie, ale być może jest zwyczajnie myląca. Dziewczyna przyglądała się przez moment mnichom, nie chcąc im za bardzo przeszkadzać i jednoczesnie biła się z myślami. Czy powinna się mieszać? Czy powinna odejść? Być może wtrącenie się pozwoli jej dowiedzieć się trochę więcej o tym miejscu i nietypowej wierze, a być może zostanie uznane za zwykłe przeszkadzanie. Mimo wszystko postanowiła jednak spróbować.
- Przepraszam, że się wtrącam, ale usłyszałam Waszą rozmowę. - zaczęła nieco niepewnie, ale zaraz ukłoniła się delikatnie i złożyła swoją parasolkę - Nie jestem stąd, więc moglibyście mi wyjaśnić do czego jest potrzebne Wam to drewno? Być może będę mogła jakoś pomóc. - rzekła, oczekując odpowiedzi.
0 x
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Kaplica Watatsumi 海神の神社

Post autor: Kaito »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanamura”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości