Dzielnica portowa

Harikotto
Martwa postać
Posty: 597
Rejestracja: 10 lis 2020, o 00:32
GG/Discord: Harry #6706
Multikonta: Harikido

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Harikotto »

0 x
Pięć linijek i do przodu, to moje nindo. Dobre nie?
Awatar użytkownika
Hoshigaki Toshiko
Gracz nieobecny
Posty: 144
Rejestracja: 29 sty 2020, o 12:42
Wiek postaci: 23
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Charakterystyczna dla klanu błękitna skóra oraz rekinie zęby, wysoki wzrost oraz muskularna postura. Do tego ciemnoniebieskie, bujne włosy.
Widoczny ekwipunek: Prosta, lniana koszula w białym kolorze (czy też białawym z uwagi na zużycie), czarnych, płóciennych bure spodnie i proste, skórzane buty. Dwie kabury na udach.
Multikonta: Sugiyama Orochi

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Hoshigaki Toshiko »

0 x
Harikotto
Martwa postać
Posty: 597
Rejestracja: 10 lis 2020, o 00:32
GG/Discord: Harry #6706
Multikonta: Harikido

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Harikotto »

0 x
Pięć linijek i do przodu, to moje nindo. Dobre nie?
Awatar użytkownika
Hoshigaki Toshiko
Gracz nieobecny
Posty: 144
Rejestracja: 29 sty 2020, o 12:42
Wiek postaci: 23
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Charakterystyczna dla klanu błękitna skóra oraz rekinie zęby, wysoki wzrost oraz muskularna postura. Do tego ciemnoniebieskie, bujne włosy.
Widoczny ekwipunek: Prosta, lniana koszula w białym kolorze (czy też białawym z uwagi na zużycie), czarnych, płóciennych bure spodnie i proste, skórzane buty. Dwie kabury na udach.
Multikonta: Sugiyama Orochi

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Hoshigaki Toshiko »

0 x
Harikotto
Martwa postać
Posty: 597
Rejestracja: 10 lis 2020, o 00:32
GG/Discord: Harry #6706
Multikonta: Harikido

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Harikotto »

0 x
Pięć linijek i do przodu, to moje nindo. Dobre nie?
Awatar użytkownika
Hoshigaki Toshiko
Gracz nieobecny
Posty: 144
Rejestracja: 29 sty 2020, o 12:42
Wiek postaci: 23
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Charakterystyczna dla klanu błękitna skóra oraz rekinie zęby, wysoki wzrost oraz muskularna postura. Do tego ciemnoniebieskie, bujne włosy.
Widoczny ekwipunek: Prosta, lniana koszula w białym kolorze (czy też białawym z uwagi na zużycie), czarnych, płóciennych bure spodnie i proste, skórzane buty. Dwie kabury na udach.
Multikonta: Sugiyama Orochi

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Hoshigaki Toshiko »

0 x
Harikotto
Martwa postać
Posty: 597
Rejestracja: 10 lis 2020, o 00:32
GG/Discord: Harry #6706
Multikonta: Harikido

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Harikotto »

z/t
0 x
Pięć linijek i do przodu, to moje nindo. Dobre nie?
Awatar użytkownika
Riritsu
Gracz nieobecny
Posty: 23
Rejestracja: 4 maja 2021, o 15:17
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Mała, filigranowa postura. Długie, czarne włosy do połowy ud z grzywką. Tego samego koloru oczy. Ubrana w czarną tunikę z wysokim kołnierzem i rozszerzającymi się rękawami. Pod nią czarne legginsy.
Widoczny ekwipunek: Kabura na broń przyczepiona do prawego uda.

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Riritsu »

~ misja d ~
6/15

  • Właściwie od bardzo długiego czasu nie spotkałam nikogo. Zawsze wybierałam na przechadzki takie miejsca, aby było tam możliwie jak najmniej ludzi. Taka sytuacja mi pasowała. Nie musiałam nikogo poznawać, z nikim rozmawiać. Te czynności czasem mnie stresowały. Zwierzęta, jednak również zaliczały się do wcześniej wspomnianej grupy. Żadnego psa, kota, ani nawet węża równie dawno nie napotkałam na swojej drodze. Ale kiedy już do spotkania przychodziło, patrzyłam jak sytuacja się rozwinie, jednak zawsze postępowałam tak, aby nie narobić sobie wrogów. Wierzyłam, iż nie warto palić za mostów, bowiem nie wiadomo, gdzie zaprowadzi nas życie oraz kogo spotkamy na swojej drodze.
    Spojrzałam jeszcze raz to na psa, to na otoczenie. Ciekawiło mnie dlaczego takie małe stworzenie spaceruje tak samopas. Obroża z imieniem, sugerowała, jakoby miał właściciela. Z drugiej strony jednak, mogła być przestarzała, a zwierzak już od bardzo dawna mógł być bezdomny. Wskazywała na to, choćby jego waga oraz rezerwa z jaką na mnie spoglądał. Wcześniejsze dialogi wydawały się jedynie skupić na mnie jego uwagę, lecz nic z nich nie pojmował. Dopiero, kiedy pies usłyszał swoje imię, zareagował żwawo.
    Jego uszy oraz ogon ruszyły do góry. W oczach, jednak dostrzec można było dużą wątpliwość. Nie byłam bliską osobą tego psa. Pewnie zastanawiał się skąd mogę znać jego imię. To nie była, jednak rzecz, o której powinien teraz rozmyślać.
    Nagle zareagował. Zeskoczył z ławki i ruszył w nieznanym mi kierunku. Dopiero, kiedy przyjrzałam się bardziej, poznałam tamtejsze okolice. Pies wtedy przystanął po czym obrócił się w moim kierunku, sugerując mi chyba tym samym wycieczkę.
    - Tam chcesz iść? No dobrze - zapytałam i wyrównałam krok wraz ze zwierzakiem. - Hiro - zawołałam po chwili, aby zachęcić czworonoga do marszu.
    Droga do portu nie zajęła nam długo. W tym czasie pies zachowywał się całkowicie normalnie oraz maszerował dzielnie, pilnując mego boku. Dopiero po dotarciu na miejsce rozpoczął się niespodziewany pościg. Zwierzak jakby nigdy nic, nagle złapał trop niewiadomego pochodzenia i wystrzelił jak z procy. Nieco zdziwiona zaistniałą sytuacją, postanowiłam ruszyć za nim. Wraz z mrugnięciem, rozpoczynającym bieg, moje oczy zajarzyły się na czerwony kolor, umożliwiając mi tym samym odszukanie mojego zaginionego tropu. Liczyłam, iż dzięki więzom krwi, uda mi się dostrzec psa, tak jak on dostrzegł coś.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Sukuna »

[/center]

Pewien mędrzec w zamierzchłych dla wielu czasach powiedział pewną prawdę, która potwierdzała się z każdym kolejnym dniem, rokiem, dekadą i stuleciem. „Ludzie, obojętnie jakiej maści, shinobi czy zwykli mieszkańcy wsi i wiosek są pod wieloma względami tacy sami. Wszyscy to zwierzęta stadne, takie, które lgną do innych, nawet jeśli nie świadomie. Zaś jednostki, które z własnych wyborów izolują się, w dużej mierze uważane są za dziwadła owiane tajemniczością, z którą nie warto obcować”. I w dużej mierze była to prawda, dużo łatwiej zaufać komuś, kto owiany jest grupką serdecznych mu ludzi niż zakapturzonego samotnika w barze popijającego w izolacji kufel najtańszego piwa. Bywa, że w genach zwierzęta mają zapisane, że nienaturalnie się czują w odosobnieniu, wilki przykładowo. Rzadko spotyka się omegi, które są wilkami bez własnej watahy, najczęściej są to najbardziej zdziczałe osobniki ze wszystkich. Zaś tutaj, na pustkowiu przecięły się drogi dwóch samotników – Riritsu oraz Hiro, który przynajmniej na ten moment był bez nikogo przy sobie.
W momencie, kiedy Hiro wystrzelił jak z bicza w pogoni za czymś niespodziewanym, można by pomyśleć, że zobaczył właśnie swojego właściciela. Riritsu, która wykorzystała swoje umiejętności zawarte w jej krwi zaczęła za nim spoglądać, co wcale trudne nie było – byłoby, gdyby właśnie nie Tsūjitegan, bardzo przydatna zdolność do tropienia. Zwykli ludzie mogliby porzucić „pościg” w momencie, kiedy pies zniknął im z pola widzenia, lecz nie czarnowłosa, która po chwili szukania zdołała go zobaczyć. Pies skręcił w jedną uliczkę za jednym domem i zatrzymał się przy stoisku z przysmakami, gdzie sprzedawca z uśmiechem przykucnął przy psie i podarował go jednym przysmakiem. Jeśli Riritsu ruszyła w jego kierunku, to Hiro zdążył ruszyć już dalej w pogoni za czymś, zostawiając kruczowłosą dziewczynę razem ze sprzedawcą, który popatrzył na nią z serdecznością wymalowaną na twarzy, bez charakterystycznej dla tego regionu surowością.
- Pani za tym pieskiem? Codziennie go tutaj widujemy i daje mu przysmaki. Nigdy nie widziałem go z jakimkolwiek właścicielem, to pani? – Zapytał z ciekawością, jakby zupełnie nie zwracając uwagę na szkarłatny kolor oczu przybyłej, stojąc za ladą swojego minimalistycznego stoiska.
- Jeśli chce pani za nim podążyć to proszę szukać tam, przy molo, tam zwykle się zatrzymuje. Ale teraz, zdaje się jakby pobiegł w innym kierunku, więc może zmienił swoje codzienne nawyki – Dopowiedział jeszcze, dając dziewczynie wskazówkę gdzie miałaby szukać Hiro.
Riritsu może teraz albo od razu pójść w tamtym kierunku, w którym pobiegł pies, licząc, że go dogoni, albo ruszyć w stronę molo, jak zalecał sprzedawca, choć mógł to być ślepy trop. Ewentualnie może jeszcze dopytać mężczyznę o jakieś wskazówki, skoro psa widzi niemalże codziennie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Riritsu
Gracz nieobecny
Posty: 23
Rejestracja: 4 maja 2021, o 15:17
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Mała, filigranowa postura. Długie, czarne włosy do połowy ud z grzywką. Tego samego koloru oczy. Ubrana w czarną tunikę z wysokim kołnierzem i rozszerzającymi się rękawami. Pod nią czarne legginsy.
Widoczny ekwipunek: Kabura na broń przyczepiona do prawego uda.

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Riritsu »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Sukuna »

[/center]

Fałszywa otoczka osobowości, kurtyna czy maska za którą ukrywa się potencjalny członek danej społeczności nie jest jednocześnie zasadą, która sprawdza się w stu procentach wypadków. Najczęściej dzieje się tak jednak tylko dlatego, że dana osoba ma w tym jakieś swoje własne korzyści, bądź też do tej pory nie znalazła swojego miejsca na ziemi, którego poszukuje każdy na tym ziemskim padole. I oczywiście mogło być to również tak, że było się tym „członkiem” pewnej społecznej grupy tylko dla profitów, jakie z tego idą i ba, można by rzec, że jest to zdecydowana większość, to czy wyglądałoby to tak samo, gdyby ich własna grupka, w której czują się najlepiej, dawałaby im takie same plusy, jak to miejsce, którego tak naprawdę nie chcą i muszą przyodziewać fałszywe maski?
Otóż drodzy państwo to już nazywa się utopią.
Utopią, która jest niemożliwa do spełnienia, jednym z takich pierwszych powodów jest sam fakt, że nikt nie wybiera, w którym miejscu się urodzi, bogini życia nie wybiera też tego miejsca w zależności od charakteru wpisanego w geny danej osoby, które i tak nie są finalnym odzwierciedleniem tego, jaki kto będzie w dorosłym życiu. Bowiem wpływają na to tysiące różnych bodźców, które każdy spotyka na własnej drodze życia i to jest tak jakby prosić o „stworzenie”, bądź znalezienie drugiego takiego samego człowieka jakim samemu się jest. Nawet przy założeniu, że sklonuje się DNA danej osoby i stworzy się jej wierną kopię, to wciąż nie gwarantuje to sukcesu, czyli identycznej jednostki.
Dlatego wiele osób wybierało samotność, nie potrafiąc znaleźć własnego miejsca wśród społeczności, bądź z innych przyczyn niełatwych do skategoryzowania już od samego początku. Tak samo tutaj, losowi ludzie na ulicy nie byliby w stanie określić dlaczego Riritsu podążała przez życie w samotności, ani ten piesek, czemu wciąż człapie on przez port bez właściciela. Takich rzeczy nie widziało się na goły rzut oka, nie ma też jutsu, które pozwoliłoby komuś wkraść się bez ingerencji w umysł Riritsu i „przeczytać” wszelkie wydarzenia, jakie ją spotkały na swojej drodze. O pożarze, o wiosce, która miała być pewnym pomnikiem jej rodziców, który miał stać po ich śmierci. Niestety, ale okazało się, że spiż w rzeczywistości był drewnem i spłonął razem z marzeniami, które po sobie zostawili rodziciele czarnowłosej Riritsu, która teraz zajęta zaś była czymś innym, bo szukaniem pieska, który aktywnie zajmował jej dzisiejszy czas.
Pies odbierając smakołyk wydawał się jakby doskonale wiedział czym on właściwie jest i zjadł go błyskawicznie ze smakiem i podążył dalej, jakby to odrabiał dzienną ścieżkę, którą każdego kolejnego dnia pokonywał jako swoją życiową rutyną, z jaką się spotyka w swym psim życiu. Nie pomagało to jednak Riritsu w dogonieniu go, a wręcz przeciwnie, skutecznie jej to przeszkadzało. Handlarz, który wcześniej poratował psinę czymś dobrym, a teraz odezwał się do Riritsu uniósł lekko brew w zaskoczeniu jak bardzo zderzył się z niewidzialną ścianą, która uniemożliwiła im wspólny dialog i może normalnie byłby w jakiś sposób urażony, lecz szybko sobie przypomniał o tym w jakim miejscu właśnie się znajdował – tutaj wiele osobników podobnie się zachowywało i zmieniało się to dopiero po paru głębszych pod koniec ciężkiego dnia. I już miał zająć się swoimi wypiekami i wyrzucić z pamięci ową niewiastę, kiedy ta jeszcze do niego zagadała i jakby nic zapytała o to, o czym mówił, co go jednocześnie zaskoczyło, bo miał wcześniej wrażenie, jakoby ona bardziej była, ale nie słuchała co miał do powiedzenia, wychwytując tylko półsłówka i wyrywki zdań. Handlarz pokazał palcem na Zachód, dodając jeszcze:
- O w tamtą stronę, choć myślałem, że panienka to z tych stron, ale no skoro nie wie to co będę to podważać! A jeśli to pani piesek to niech się nim zajmie bo to poczciwa i dobra istota, lecz zaniedbana!
Riritsu więc wykorzystała swoje umiejętności tropieckie raz jeszcze i spojrzała krwistymi oczami w stronę molo, na którym owszem ujrzała pieska siedzącego przed molo, zaraz obok jakiejś starszej kobiety, która podobnie jak handlarz, karmiła go czymś do jedzenia. Zgodnie z własnym zamierzeniem, czarnowłosa ruszyła w tamtym kierunku, lecz jak na złość, mały kundelek już pobiegł dalej, mieszając się z tłumem marynarzy, handlarzy i zwykłych mieszkańców. Na widok Riritsu jednak zareagowała i ta staruszka, która pomachała i zawołała ją do siebie.
- Hej! Poczekaj chwilę, jeśli łaska! Podejdź proszę. – To były jej słowa, ona zaś siedziała na molo, machając starczymi nogami nad taflą wody. Wyglądała dość beztrosko, choć niesamowicie staro, siwe już nitki włosów oplatały całą jej głowę, lecz po samych rysach twarzy można było założyć, że lata temu była niesamowitą pięknością, nawet teraz, jak na swój wiek to na jej fizjonomii nie było wiele zmarszczek, a raczej zauważalne zmęczenie w oczach nieznajomej. Kolejny wybór przed Riritsu – posłuchać się staruszki i zaryzykować utratą cennych sekund w złapaniu psa, czy może pognać od razu za nim, co mogło skończyć się tak, że bez jakiegokolwiek tropu, pies pozostanie nieuchwytny?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Riritsu
Gracz nieobecny
Posty: 23
Rejestracja: 4 maja 2021, o 15:17
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Mała, filigranowa postura. Długie, czarne włosy do połowy ud z grzywką. Tego samego koloru oczy. Ubrana w czarną tunikę z wysokim kołnierzem i rozszerzającymi się rękawami. Pod nią czarne legginsy.
Widoczny ekwipunek: Kabura na broń przyczepiona do prawego uda.

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Riritsu »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Sukuna
Posty: 222
Rejestracja: 31 sty 2021, o 03:16
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska (Ginkara)
Krótki wygląd: patrz av albo kp
Widoczny ekwipunek: .
• Płaszcz
• Torba na prawym pośladku
• Kabura na broń (prawe i lewe biodro)
GG/Discord: bombel#4444
Multikonta: -

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Sukuna »

[/center]

Warstwy społeczne były czymś, co zawsze istnieć będzie, tak jak podatki i miłość czy nienawiść. To nieodłączne elementy tego świata i zawsze ludzie patrzyli na drugich przez pryzmat sfer, w jakich się obracali, doświadczeń jakie przeżyli, które kreowały ich własne światopoglądy. Świat zaś tak został skonstruowany, że ci, którzy nie byli w szczeblach własnego klanu czy kraju, byli uznawani za jednostki potencjalnie niebezpieczne. Sam powód takiego myślenia nie brał się znikąd, po klanie ludzie się mają czego spodziewać, wiedzą o jego ogólnej filozofii, z jaką podchodzi do życia oraz że zawsze jakiekolwiek przewinienia zostaną osądzone przez wyższe instancje. Z wyrzutkami bądź ludźmi wędrownymi, tułaczami było tak, że mieszkańcy nie do końca wiedzieli przed kim tacy ludzie odpowiadają, nie mają nawet pewności, że to będzie osoba, której mogą zaufać. Inną jednak kwestią było jednak, gdy spotykało się osobę ewidentnie z klanu w stronach, gdzie ma właśnie siedzibę ten ród. Nawet jeśli ta osoba jest niezależna i odłączona od własnej linii krwi, to mieszkańcy nie są w stanie tego ocenić na pierwszy czy nawet drugi rzut oka.
Sklepikarz machnął niedbale ręką, zbywając temat niewłaściwego zachowania, do którego przecież powinien się już przyzwyczaić, skoro otwiera stoisko właśnie w tych stronach. Kiwnął jej głową na jej wyjaśnienie, zrozumiawszy sytuację, biorąc ją nawet nieco personalnie, ponieważ miał z tym pieskiem podobną historię.
- No to widzi pani, ja podobnie! Codziennie podchodzi do mnie ten mały kundelek i patrzy tam przeraźliwie słodko i nie mógłbym uważać się za dobrego człowieka, jeślibym go nie poczęstował jakimś przysmakiem! To wierzę, że pani się uda! Powodzenia! – Pożegnał się jeszcze i odwrócił się od Riritsu, skupiając swoją uwagę na nowym kliencie, który właśnie podszedł do stoiska.
Riritsu zaś szybko zlokalizowała cel i poszła w jego kierunku, lecz na jej nieszczęście w tym samym czasie piesek pognał dalej i czarnowłosa została przywołana przez staruszkę, przy której jeszcze chwilę temu siedział czworonóg. Szybkie pytanie Riritsu nie pasowało do tempa życia emerytki i odetchnęła ona głęboko, zachęcając ją ręką, żeby usiadła koło niej.
- Spokojnie, jeśli podążasz za tą psiną, to już nie trzeba. Usiąść cukiereczku i porozmawiajmy. – Jeszcze zachęciła ją do własnego towarzystwa i jeśli czarnowłosa rzeczywiście spełniła tę prośbę to staruszka zaczęła mówić:
- Hiro jest bardzo odważnym i lojalnym psem. Jeśli go szukasz, to nie ma sensu, żebyś za nim tak poganiała. Razem pójdziemy do niego, co ty na to? Dawno nie miałam okazji z nikim rozmawiać, odkąd ach, stare czasy. No, ale pewnie ciebie, jak wszystkich młodych, pogania czas co? To ruszmy dalej, do miejsca, do którego biegnie nasz mały Hiro i będzie tam dzisiaj, jutro i pewnie do końca swoich dni będzie tam przychodzić i spędzać całe dnie. – Powiedziała nieco tajemniczo nasza staruszka i wstała obolało z molo i otrzepała suknie w kwiaciaste wzory.
- A skąd u pani takie zainteresowanie Hiro? – Zapytała z ciekawości, kiedy zaczęły wspólnie iść, po czym jeszcze dodała, żeby Riritsu nie martwiła się zanadto: - Ach i kochanieńka, nie martw się o pośpiech za bardzo. Hiro się stamtąd nie ruszy, już nie ucieknie ci sprzed nosa jak poprzednim razem! – Zachichotała i poszły dalej, drogą, którą Riritsu tutaj przyszła.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Uzumaki Hibana
Gracz nieobecny
Posty: 1070
Rejestracja: 8 lip 2018, o 18:36
Wiek postaci: 26
Ranga: Wyrzutek C
Krótki wygląd: Wysoka, czerwonowłosa, złotooka kobieta, z dużą blizną na twarzy.
Ubranie czarne z czerwonymi elementami.
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie. Torba przy pasie. Dwa miecze przy biodrach.
GG/Discord: 66265515

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Uzumaki Hibana »

0 x
Awatar użytkownika
Hangetsu
Gracz nieobecny
Posty: 21
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:37
Multikonta: bryk

Re: Dzielnica portowa

Post autor: Hangetsu »

Pojawiając się na miejscu Hangetsu zobaczył mniej więcej to, czego się spodziewał. Typowo portowe widoki, tym razem urozmaicone grupą ludzi, którzy na co dzień niekoniecznie zajmowali się przenoszeniem ładunku, lecz teraz zerwali z tym nawykiem celem dodatkowego zarobku. Nie napawało to szczególnie optymizmem bohatera. Chyba gdzieś w głębi duszy miał nadzieję, że jak zjawi się na miejscu, to jego standardowe oczekiwania szlag trafi i stanie się świadkiem czegoś, co w porcie nie zdarzało się zbyt często.
Poprawienie - jeżeli tak można było nazwać sprawienie, że dojdzie do burdy - panującej w dzielnicy portowej sytuacji nie wymagało dużej pracy. Wystarczy że niebieskowłosy przyczepi się do jakiegoś mięśniaka, któremu zbyt bystro z oczu nie patrzyło i od razu byłoby ciekawiej. Sęk w tym, że bohater nie był specjalnie fanem bycia winowajcą przerywania sielanek i powodowania niepotrzebnego chaosu. O wiele bardziej lubował się dołączać do już napoczętych scenariuszy tego typu. Ewentualnie brać udział w takich, które zaczął, ale nieświadomie. Chyba wtedy mniej sumienie mu dokuczało, stąd takie preferencje.
Niezbyt zadowolony panującą tutaj sytuacją, Hangetsu podrapał się wolną, lewą dłonią w tył głowy. Nim jednak przypomniał sobie o tym, żeby znaleźć jakąś okoliczną knajpę, zamówić coś do picia i dalej dosłownie czeznąć z braku zajęć, w jego głowie pojawiła się inna, być może rewolucyjna myśl, którą aż musiał sobie głośno powiedzieć.
- Na bezrybiu i rak ryba.
Uśmiechnął się nieznacznie pod nosem nieco dumny przez nawiązanie do obecnej lokacji i wzruszył ramionami. Może nie chciał tego przyznać, ale najwidoczniej widok tych wszystkich pracujących osób, w tym niektórych dojrzanych w poprzedniej jadłodajni, podkreśliły bezsensowność kontynuowania siedzenia, picia i niby rozmyślania nad dalszymi działaniami, bez podejmowania żadnych konkretnych. Coś do roboty samo do niego przyszło i niebieskowłosy był początkowo zbyt głupi i/lub uparty, żeby to zaakceptować i skorzystać z nadążającej się okazji. A kolejnej mógłby tak szybko nie zobaczyć.
Choć istniała szansa, że w trakcie tej pozornie nieciekawej pracy mogło dojść do czegoś niespodziewanego, co bardziej zainteresowałoby bohatera, to nie było w tej chwili dla niego ważne. Obecnie obchodziły go konkrety.
Zakręcił mieczem między palcami, a następnie zaczął wypatrywać osoby, która zdawała się koordynować całą pracę. Jeżeli takową odszukał spojrzeniem, wolnym krokiem podejdzie i z uśmiechem zapyta, czy znajdzie się coś dla niego. Poświeci nawet oznaką ninja, żeby poinformować, że może posiadać nieco wyższe kwalifikacje od standardowej osoby.
Jeżeli ciężko mu będzie wypatrzeć kogoś, kto wydawał się odpowiedzialny za to wszystko, Hangetsu postanowi lekko poprzeszkadzać jakiejś losowej, pracującej, najlepiej męskiej osobie. Zapyta wtedy o wskazówki celem odnalezienia koordynatora prac rozładunkowych, lub o jakieś inne wskazówki związane z samą tą fuchą. A dla własnej rozrywki zrobi to w jak najbardziej uroczy i niewinny sposób, korzystając ze swojego specyficznego, potrafiącego wprowadzić ludzi w błąd wyglądu. Byle tylko nie wybrał kogoś, kto znał niebieskiegowłosego i kto nie da się na to nabrać.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanamura”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości