Ryokan "Onna-bugeisha"

Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Ryokan "Onna-bugeisha"

Post autor: Nikusui »

Nie powstrzymując się, roześmiała się cicho tuż po jego słowach. Brzmiało to co najmniej tak, jakby podawał w wątpliwość to, co ona powiedziała. Białowłosa zaś bez wahania potrafiłaby stwierdzić, że do anioła jej daleko. Przynajmniej z zachowania, wygląd już miał dla niej mniejsze znaczenie. Co prawda nigdy nie poddawała się kompleksom, ale też nie uważała się za chodzącą piękność. Ot, brała siebie taką, jaką jest. Może właśnie dlatego nie wstydziła się cielesności.
- A wyglądam? - zapytała z rozbawieniem, nie mogąc powstrzymać tego pytania. Było ono dość naturalną odpowiedzią na słowa Kisho, nawet jeśli jego odpowiedź miała nie paść.
Chyba osiągnęła swój cel. Udało jej się nieco przywrócić Kisho na lepsze tory, niżeli te, w których siedział i zakrywał twarz. Nie miała mu tego za złe, rzecz jasna. W końcu sama do tego doprowadziła. Jednak przy pijackim humorze wolała obracać to w żart. To było zdecydowanie najlepsze wyjście, zwłaszcza, że Kyuzazame zgadzał się z jej propozycją. Dobra, mogliby tu zostać, ale naprawdę istniało zagrożenie, że zostaną tu na zawsze, a zamiast nóg będzie miała ogon.
- Ale wtedy musiałbyś mnie nieść do pokoju. A jednak lubię być też na lądzie. - powiedziała z zadziornym uśmiechem i pod wpływem chwili puściła mu oczko. Było jej naprawdę dobrze. I było miło. Jednak nadchodziła pora, by powoli zakończyć ten dzień. Oby już bez kolejnych wybojów, bo przy następnym numerze Kisho po prostu zmieni pokój. Chyba, że...
Uśmiechnęła się sama do siebie, ruszając jednocześnie dalej. Wyszła z wody, przytrzymując mokry ręcznik, który najchętniej by z siebie zrzuciła. Pod wpływem chwili już go na sobie poluźniła i zaczęła powoli opuszczać, nie przestając kierować się do szatni damskiej.
- Widzimy się w pokoju! - rzuciła jeszcze, nim ręcznik zdążył odsłonić jej tyłek i zniknęła za drzwiami. W szatni było zdecydowanie chłodniej niż w wodzie, zwłaszcza, że godzina była dość późna. A ona przez dłuższą chwilę była całkowicie naga. Po niemal całym ciele przeszły ją dreszcze, a na rękach było widać przez moment gęsią skórkę. Szybko jednak dorwała suchy ręcznik, którym zaczęła się wycierać. Nie było to łatwe zadanie, zwłaszcza, gdy się tak wyginała, czy jak stała przez chwilę na jednej nodze, więc chwilę się z tym pomęczyła, a i tak gdzie nie gdzie zrobiła to niedokładnie, więc krople wody błądziły jeszcze gdzieś po jej plecach i nogach. Nie wyglądała jednak na taką, która by się przejmowała, więc założyła na siebie swoje ubrania, dość niestarannie, ale były! Rozpuściła jeszcze włosy, pozostawiając spinkę, którą sobie stąd pożyczyła i wyszła z szatni, kierując się prosto do wynajętego pokoju. Z każdym krokiem czuła coraz większy wpływ alkoholu. Kroki były nierówne, postawa nieco chwiejna, ale dotarła! Nie było jeszcze z nią tak najgorzej. Od razu zdjęła buty, pozostawiając je gdzieś w kącie. Nawet nie spojrzała czy Kisho już dotarł, czy nie, bo jak najszybciej chciała zrzucić część ciuchów, które na sobie miała. Były to średniej długości spodnie i bluzka, które wylądowały w nieładzie na podłodze. Została w bieliźnie i białym, przylegającym do jej ciała topie. W sumie, nawet gdyby ktoś chciał wiele dojrzeć, to było to dość ciężkie ze względu na panujący za oknem mrok.
- Dobrze trafiłam? - mruknęła nagle do siebie, marszcząc brwi i dopiero teraz zdając sobie sprawę, że może znajduje się w jakimś innym pokoju. To dopiero byłby pokaz! - Kisho? Haaaalooooouuuu? - zapytała, próbując dojrzeć kogokolwiek w tych ciemnościach. Cholera, na pewno były tu jakieś świece czy pochodnie! Tylko gdzie. Pijackie upojenie w tym w ogóle nie pomagało. Z pamięci próbowała namierzyć któreś z łóżek, pamiętając, by nie wejść czasem na niewysoki stół. No, dobra, aż tak źle nie było, bo księżyc rzucał jakieś blade światło, ale jedynie na środkową część pokoju, co i tak nie dawało jej pewności czy jest w dobrym pokoju i czy w ogóle jest tu Kisho, nawet jeśli udało jej się trafić.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Ryokan "Onna-bugeisha"

Post autor: Kisho »

Spojrzał na Nikusui z lekkim zapytaniem na twarzy, przechylając dodatkowo głowę w bok. Nie wiedział, czy ma jeszcze raz powtórzyć pytanie, czy może sobie darować. Cóż, zapewne Nikusui nie skupiała się na swoim wyglądzie i nie miała pojęcia, że mimo wszystko należy do tych wybitnie hojnie obdarzonych przez naturę. Dodatkowo zapewne przez charakter i częściowe uprzedzenia co do męskiego grona, nie miała zbyt wielu adoratorów, którzy by mogli ją w tym upewnić. Białowłosa zapewne dość skutecznie radziła sobie z każdym nowym wielbicielem, odstraszając go już na samym początku znajomości. Groźby połamania kości i utraty jaj, to przecież nie przelewki. Co nie? Kisho coś już o tym wiedział, chociaż nigdy do niej nie startował, a przynajmniej jeszcze nie próbował.
- A nie wyglądasz? - wypalił w końcu, dziwiąc się, że jego rozmówczynię może to aż tak rozśmieszać. Przecież to był fakt oczywisty. No i taki jakby komplement ze strony Kisho.
Chłopak stanął gwałtownie, prostując się i wyciągając ręce do przodu, jakby chciał coś złapać. Chciał pokazać, że z miejsca mógłby się zgodzić na zaproponowane warunki i bezproblemowo nosić Nikusui-syrenkę. Miało to formę żartobliwą, aczkolwiek, gdyby jednak w jakiś sposób udało jej się wyhodować rybi ogonek w przeciągu chwili, potraktowałby to stu procentach poważnie i od razu porwał białowłosą na ręce i zaniósł do pokoju. Jedynym problemem, jaki mógłby wtedy wystąpić, to uniesienie jej ciała, a raczej tej syreniej części. Nikusui w ludzkiej postaci wyglądała na zgrabną, a więc stosunkowo lekką. Gdyby tak jednak zamienić jej zgrabne nóżki na potężne umięśniony ogon... No co jak co, ale Kisho mógłby mieć już problemy.
Gdy wyszła z wody i zaczęła kierować się w stronę przebieralni, oczyma wyobraźni spróbował wyimaginować sobie ten widok syreniej Nikusui. Było to dość komiczne, bo aktualnie stała na nogach, więc bardziej zrobił z niej konika morskiego a niżeli rybkę. Skupiając wzrok na odchodzącej białowłosej, nie spodziewał się, że ta znowu postanowi odwalić mu jakiś numer i jak gdyby nigdy nic pokazać w pełnej okazałości. Dlatego też, gdy tylko zobaczył, jak ręcznik opada z jej nagiego ciała, rozwarł mocniej powieki, bynajmniej nie tylko ze zdziwienia czy zaskoczenia. Tym razem, o dziwo, nie uciekał już wzrokiem, a podążał centralnie za uciekającym tyłeczkiem. Tutaj zapewne stery przejął alkohol, toteż bez skrępowania sycił się tym widokiem, jednocześnie nieświadomie utrzymując otwartą buzię, z której chyba za chwilę uleci odrobina śliny. Czy aby chwilę temu o czymś podobnym nie było mowy? O patrzeniu z niejakim upodobaniem i plwociną zawieszoną na ustach?
- Łoł - rzucił, mając przed oczyma majaczący obraz odchodzącej Nikusui. Ta już jakiś czas temu straciła się z jego pola widzenia i zapewne zdążyła się już wysuszyć. Chłopak jednak nie mógł zapomnieć tego widoku. Czuł się dobrze i dziwnie jednocześnie. Była to dla niego pewna nowość. Obce doznanie, które z uwagi na swą wysoką nieśmiałość i zawstydzenie najchętniej od razu by się pozbył. Z drugiej jednak strony, jakby podświadomie go to interesowało, powoli zagarniało i wywoływało... Nienasycenie? Tak, to z pewnością odpowiednie określenie.
Mimowolnie wyszedł z wody. Miał pewien problem i dyskomfort między nogami, ale aktualnie wcale się tym nie przejmował. Odrobinę nawet mu się to podobało. Gdyby tylko nie ten ciasno związany, przemoczony i ciężki ręcznik, to byłoby idealnie. Przeczłapał do męskiej części przebieralni, podtrzymując się od czasu do czasu o ścianę. Czuł się jak na statku. Wszystko lekko wirowało. Unosiło się i opadało pomimo tego, że znajdował się na lądzie. To był koszmar, a przecież jeszcze nawet się nie położył... Spodziewał się ciężkiej, nieprzespanej nocy na baaaaardzo chwiejącym się statku.
Siedząc na ławeczce, próbował się wytrzeć. Szło mu niezdarnie, ale powolutku dopiął swego. Zapomniał jedynie wysuszyć włosy, ale te były jedynie mocno wilgotne więc czym się tu przejmować. Najwyżej pozostawi po sobie ślad z kropelek prowadzący z kąpieliska wprost do pokoju. Prawdziwym wyzwaniem było się ubrać. Pominął zakładanie wszystkiego, bo po pierwsze było mu to obojętne a po drugie i tak za chwilę wskoczy do łóżka. Absolutne minimum stanowiły spodnie. Te zakładał dwa razy. Za pierwszym myląc przód z tyłem.
Z przebieralni wyszedł w pół goły, zakryty jedynie od pasa w dół. Stopy, jak i korpus miał golutkie. Wszystkie rzeczy trzymał pogniecione w zawiniątku pod pachą. Przynajmniej miał nadzieję, że wszystkie, a że z głową nie było lekko, to obawy miał słuszne. Całe szczęście, rzeczywiście pozbierał wszystko. (Jako naoczny świadek, będący narratorem i śledzący każde poczynania bohatera, mogę to potwierdzić). Niechlujnie, ale jednak. Gorzej było z przebieralnią, bo ta, wyglądała jak po wizycie całego przedszkola - gdzieniegdzie rozlana woda, pootwierane szafki i masa ręczników na podłodze. Nie wyglądało to za ciekawie.
Ktoś będzie musiał się ostro tłumaczyć, jeśli zostanie przyłapany...
W jakiś sposób dotarł do pokoju. Sam był zdziwiony, że pamiętał drogę, jak i numerek na drzwiach, chociaż... Mogło mu się jedynie zdawać, że pamięta. Najwyżej się pomyli. Wszedł do środka, powolutku otwierając drzwi i próbując dostrzec coś znajomego, albo wręcz przeciwnie, coś obcego co wskazywałoby na jego pomyłkę. Całe szczęście w środku ktoś był, a po głosie szybko mógł tę osóbkę rozpoznać. Była to Nikusui, której może i nie widział, ale za to słyszał.
- Esstem - rzucił cicho, by zaznaczyć swoje przybycie. - Ciszeeej, bo wszystkich obudzisz - dodał, zamykając za sobą drzwi na zameczek i rzucając gdzieś w kąt swoje rzeczy. - Gdzie ty? - spytał. W środku było dość ciemno i przynajmniej nie widzieli siebie nawzajem. - Ejj, a to w ogólę nasz pokój? - dorzucił. Przecież oboje mogli się pomylić. Nawet jeśli Nikusui wyglądała na tę bardziej trzeźwą osobę, nadal miała prawo popełnić błąd. Nikt się jednak nie odzywał, przynajmniej nikt obcy. Żadnego odgłosu chrapania także nie zarejestrował. Wyglądało więc na to, że trafili do własnego pokoiku, albo jakiegoś innego, jeszcze niezamieszkanego.
Wystawił ręce przed siebie i na czuja, trochę po omacku próbował odnaleźć swoje łóżko. Czekajcie chwilę... Które było jego, a które Nikusui? Podzielili się jakoś wcześniej czy nie? Nie pamiętał. Jego było to po prawej? Czy może po lewej? Albo... Cholera jasna! Nawet nie wiedział, w której części były te łóżka! Szedł więc totalnie na ślepo, kiwając się to na jedną to na drugą stronę. Wystarczyło mu, że znajdzie coś miękkiego, coś, co mogłoby oznaczać, że trafił na leżaczek.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Ryokan "Onna-bugeisha"

Post autor: Nikusui »

Najwidoczniej oboje po wyjściu z wody i próby ubrania się, doskonale odczuli skutki wypitego alkoholu. Na całe szczęście chodzili o własnych siłach, a przede wszystkim, jeszcze zachowali resztki rozumu, żeby co bardziej nie porozrabiać. No, nie licząc małego bałaganu, który oboje zostawili w szatniach. Plusem w tej sytuacji było to, że oprócz nich nikogo nie było, więc nie było też świadków! No, co sprytniejsi mogliby się domyślić, że Kisho był w to zamieszany, w końcu był w międzyczasie w recepcji, ale ostrych dowodów nie było, ot co! Dlatego nasi mali przestępcy uciekli z miejsca mokrej, bałaganowej zbrodni.
Teraz białowłosa, częściowo ubrana, błądziła po pokoju, widząc jedynie zarys stolika, przy którym niedawno siedziała wraz z błękitnookim mężczyzną. Nic poza tym. Jedyną nadzieją na to, czy była w dobrym pokoju czy nie, była obecność Kisho. I eureka! Usłyszała niewyraźny głos, ale ewidentnie należał do jej towarzysza. Odruchowo odwróciła się w stronę drzwi, co wskazywała na to, że jednak to ona pierwsza tu dotarła. I chyba do dobrego pokoju, nawet jeśli mężczyzna wyraził swoje wątpliwości.

- Aj tam. - skwitowała domniemanie obudzenie wszystkich. Dobra, człowiek pod wpływem alkoholu może nie zawsze kontrolować głośność wydawanych przez siebie dźwięków, ale w końcu trwał festiwal! Nawet, jeśli wszyscy mieszkańcy Hanamury już spali. W ogóle, tak na dobrą sprawę, to chyba podczas festiwalu całe miasto powinno tętnić życiem nawet w nocy! W końcu takie święto nie zdarzało się zbyt często. Sama pierwszy raz brała w tym udział i tak po prawdzie, gdyby nie Kisho, to pewnie sama dawno by już spała, albo po prostu upiłaby się w jakiejś knajpce. A to była znacznie gorsza opcja, bo gdyby tak się stało i jakiś oblech próbowałby ją zaczepić, to mogłaby trochę narozrabiać. Oj, już niejedną demolkę miała na głowie w takich sytuacjach. Stąd w Raigeki nie było takiego odważnego, który śmiałby jej podpaść podczas jej procentowego wieczoru.
- Musi być. Chyba. - odpowiedziała, próbując z przymrużonymi oczyma wyłapać sylwetkę Kisho. Co tam jej się zarysowało, gdy zbliżył się nieco do środka pokoju. Najwidoczniej tak jak i ona, próbował odnaleźć miejsce do spania. Cóż, z tego co pamiętała, to w ich pokoju znajdowały się dwa łóżka, i to dwa po przeciwnych stronach. Ładnie zaścielane, idealne dla jednej osoby. No, na siłę i dwie osoby by się na jednym zmieściły, ale na pewno musiałyby być baaaaardzo blisko siebie. Jednak do któregoś z nich trzeba było trafić! A jako strona dominująca, białowłosa postanowiła przejąć stery w tej sytuacji i doprowadzić do sytuacji, w której każde z nich znajdzie się na mięciutkiej pościeli. W sumie, w tym stanie to i dla Nikusui pewnie podłoga zdawałaby się wygodna. Oby tylko poduszka była pod głową.
- Uuu, ćwiczyłeś? - zapytała z szerokim uśmiechem, którego oczywiście nie było za bardzo widać. Dlaczego to mówiła? A dlatego, bo właśnie do niego dotarła, nieświadomie opierając dłonie na jego torsie. I to nagim torsie! Przecież nie wiedziała, że nie założył koszulki, a była to optymalna wysokość, na którą swobodnie podnosiła dłonie, by wyłapać czy coś, no lub ktoś, nie stoi na jej drodze. Jej dłonie jednak długo tam nie zagościły, chociaż przyjemnie było poczuć kogoś tak blisko. Zdążyła już zaznać tego ciepła, którym może obdarzyć cię druga osoba. I jakoś podświadomie zatęskniła za tym, ale jej pijana główka nie doprowadzała do siebie teraz takich myśli.
- Chodź, czeka nas misja. - zaczęła, łapiąc go za nadgarstek i próbując go doprowadzić do któregokolwiek z łóżek. Które jednak wybrać? To z prawej czy z lewej? Instynktownie poruszyła się w prawą stronę, oczywiście ciągnąc za sobą Kisho. Powoli ominęła stolik, niedaleko którego w sumie stali. Nadepnęła tylko na jedną z poduszek, ale nie wywróciła się, a to sukces! Za to pochyliła się nieco do przodu, wolną rękę wysuwając przed siebie i próbując wymacać drewnianą ramę łóżka, a przynajmniej tak to zapamiętała. - Ałć. Cholera. - syknęła, uderzając palcami o coś twardego, co chyba najwyraźniej było ową ramą. Powoli więc, nie chcąc narazić się na następne szkody, przesunęła dłoń wyżej, opierając się drewno i stojąc już tak w miejscu, próbowała przyciągając błękitnookiego mężczyznę bliżej. - To chyba tu. - szepnęła, mając zamiar po prostu go na łóżko wepchnąć. To było znacznie lepsze, niż po prostu poczekanie, aż sam na nie wejdzie. W pijackim umyśle wszystko, co nie należało do standardowych poczynań, było znacznie zabawniejsze.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Ryokan "Onna-bugeisha"

Post autor: Kisho »

Chłopak przedzierał się przez ciemność w poszukiwaniach swojego miejsca. To nie tak, że przymusowo chciało mu się spać. Nawet nie był za bardzo zmęczony. Poza tym, mając takiego kręciołka w głowie, jaki aktualnie wywołuje u niego nie lada problemy z poprawnych utrzymaniem się w pionie, raczej trudno byłoby mu zasnąć. Szukał łóżka, by usiąść, złapać kilka większych oddechów na otrzeźwienie umysłu i przeczekać aż zawroty minął, albo chociażby nieco osłabną. W gruncie rzeczy wystarczyłoby mu znaleźć coś, na czym mógłby się skupić. O dziwo to w jakiś sposób także mu pomagało, gdy był spity alkoholem.
Podążając za głosem towarzyszki, jednocześnie uważając, by też czasem na nią nie wpaść, przesuwał się w głąb pokoiku. Nagle, czując jakiś opór, zatrzymał się. Poczuł coś miękkiego, a przy tym nieco zimnego na klatce piersiowej. Momentalnie przeszły go ciarki.
- Ziiiiimne! - wypalił stukając ząbkami. Teraz samemu zapominając o utrzymaniu głosu w względnej ciszy i poszanowaniu czegoś takiego jak cisza nocna. No ale co, ledwo co wyszedł z gorącej wody i nagle trafia na zimniejsze od siebie ciało. To normalne, że poczuł lekki dyskomfort. Dreszcz, jakiego doświadczył, spowodowany różnicą temperatur, zdawał się w pewnym stopniu nawet przyjemny, aczkolwiek nie w pierwszej chwili. Najpierw poczuł przeszywające zimno, a dopiero później, gdy przywykł, pewien rodzaj rozkoszy, niemal identyczny, jaki wywołała w nim swym dotykiem, gdy leżał w wodzie. Jak poprzednio tak i teraz aż rozchylił usta z ulotnego zachwytu.
- Czeaj. Co? - spytał z dziwieniem, gdy szarpnęła go za nadgarstek i zaczęła prowadzić za sobą. Miał wrażenie, że przez alkohol źle ją zrozumiał. „Czeka nas misja" nie brzmiało jakoś normalnie w ich aktualnej sytuacji, stąd też stwierdził, że faktycznie musiał coś źle usłyszeć, albo to jego mózg przetrawił jej słowa po swojemu, mieszając ile wlezie. Nie zastanawiał się jednak nad tym dłużej. Bo i po co? Za chwilę zapewne wszystko się wyjaśni. Poza tym musiał skupić się nad własnym ciałem by przypadkiem o coś nie zahaczyć i się nie przewrócić. Uśmiechnął się i bąknął jednym głośnym „ha" słysząc, jak białowłosa właśnie o coś uderzyła. Śmiał się nie z jej krzywdy, a z samej sytuacji.
- Uważaj - zdążył jeszcze rzucić, nim Nikusui bez jakiegokolwiek ostrzeżenia cisnęła nim gdzieś w bok. Automatycznie ręce zaczęły w locie szukać jakiegokolwiek punktu oparcia czy zaczepienia. Czegokolwiek, o co mogłyby się zaprzeć i utrzymać ciało. Jedynym co znalazły były dłonie Nikusui. Do nich miały najbliżej i to właśnie je jeszcze sekundę temu czuły. W efekcie Kisho szarpnął swoją towarzyszkę, na tyle mocno, że oboje wylądowali na łóżku, nieomal zatrzymując się na jego drugim krańcu. Mało brakowało, a skończyłoby się na twardym lądowaniu na podłodze.
- Nie rzucaj mną tak - wydukał. Czuł jak przez ten „manewr" solidnie zawirowało mu w głowie, całkiem tak jakby znalazł się na karuzeli. Żołądek także dał o sobie znać, ale usilnie trzymał swą zawartość w środku. Tego by mu jeszcze teraz brakowało, żeby poczuć się gorzej i zwymiotować...
- Czekaj noooo - Wreszcie zauważył, w jakiej sytuacji się znaleźli. - Próbujesz mnie uwieźć? - spytał z rozbawieniem, nie mogąc się powstrzymać. Alkohol, mimo efektów ubocznych takich jak problemy z chodzeniem czy poprawnym wysławianiem się, utrzymywał go w iście szampańskim nastroju. Dodatkowo dość daleko przesunął ramy komfortu chłopaka, toteż przynajmniej nie odczuwał zażenowania czy nieśmiałości, nawet jeśli Nikusui leżała bezpośrednio na nim.
- Wiesz no... Gdybyś nie wbijała mi łokcia między żebra, to uznałbym, że nawet ci się udało - dodał, chcąc w żartobliwy sposób powiadomić białowłosą, że najpewniej nieświadomie sprawia mu lekki ból.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Ryokan "Onna-bugeisha"

Post autor: Nikusui »

Dłonie były częścią ciała, z których ciepło uciekało w szybszym tempie. A że wyszła z wody wcześniej i dotarła do pokoju jako pierwsza, to naturalnym było, że temperatura jej dłoni różniła się od ciepłoty jego klatki piersiowej. Dla niej od razu było to przyjemne odczucie, dla niego, niekoniecznie. Dlatego nie skwitowała tego chociażby jednym słowem, a jedynie jakimś triumfalnym uśmiechem, który dla Kisho był raczej niewidoczny. Poza tym, miała na głowie teraz ważniejsze zadanie. Trzeba było znaleźć jedną rzecz. Dość dużą, więc to nie powinno być dla białowłosej problemem. Po drodze oczywiście udało jej się przywalić ręką w drewnianą ramę, ale przynajmniej wiedziała, że znalazła się w dobrym miejscu. No dobra, znaleźli.
- To ne ja, cicho, nooooo. - wymruczała, nie chcąc za nic się przyznać, że właśnie się uderzyła. To co, że chwilę wcześniej wyraźnie to podkreśliła tym, co wyszło z jej ust, nieważne. Nie ona i koniec, ot co. Pewność jednak mogli mieć, że trafili do odpowiedniego pokoju. Nikt inny oprócz nich się do tej pory nie odezwał, więc nie mieli dzikich lokatorów. No, chociaż to oni by tacy byli, gdyby się okazało, że wtargnęli do czyjegoś wynajętego na tę noc pokoju.
Plan miała dobry, naprawdę. Zamierzała go po swojemu "położyć" na łóżku, by samej zaraz udać się na drugą stronę pokoju i odnaleźć drugie wyrko, które zostało jej przeznaczone. Pierwsza część zadania poszła wyjątkowo dobrze, ale nie spodziewała się, że Kisho, próbując się ratować, pociągnie ją za sobą. Ciało miała przez chwilę bezwładne, więc wylądowała ni nim, oczywiście z jego winy, przez chwilę zastanawiając się, co też właściwie się takiego stało.
- Próbuję cię położyć. - odpowiedziała z nieukrywaną powagą, okrytą rozbawionym tonem, chcąc całkowicie wyprowadzić go z błędnego toru myślenia. Niezależnie od tego, czy mówił serio czy połasił się o żart w dość jednoznacznej sytuacji. Właśnie... nie krępował się. A to ci dopiero. Tak po prawdzie to właśnie o to jej chodziło, żeby się rozluźnił. Czy tak nie było o wiele lepiej? Oczywiście, że tak!
- A może takie mam sposoby? - zapytała zadziornie, poprawiając owy nieszczęsny łokieć. Szybko oparła obie dłonie na materacu łóżka, nieco unosząc swoją sylwetkę, tak od pasa w górę. - Tak na prawdę, to raczej ja powinnam sądzić, że próbujesz mnie uwieźć. - dodała, prawą ręką próbując wymacać jego twarz. Niewiele brakowało, a wsadziłaby mu palucha w oka, na całe szczęście opuszki palców wylądowały na jego czole. Chwile tak go poklepała lekko po tej buźce, aż jej dłoń wylądowała na jego prawym obojczyku. Wtedy powoli zaczęła się podnosić na tyle, że usiadła tyłkiem na jego nogach.
- Jak się czujesz? - zapytała, odbiegając od tematu dotychczasowej, przekomarzającej, rozmowy. Ona sama czuła, że wiruje jej się w głowie, ale nie chciała tego przyznać jako pierwsza. Nie pomyślała jednak o tym, że jej pytanie może brzmieć dwojako. Nie tylko jako pytanie o samo samopoczucie po takiej dawce alkoholu, ale też o sam fakt, jak on się czuje z tym, że właśnie na nim siedziała, z dłońmi opartymi o jego tors. Dla niej nie była to jakaś niekomfortowa sytuacja, bo kompletnie nie myślała o tym, jak to wygląda. Zresztą, to ona była tą bardziej otwartą osobą, stąd też mogło też wyniknąć jej pytanie w stronę Kisho. Ona, na całe szczęście, mimo zawrotów głowy, które mogły być odczuwalne dla mężczyzny podczas gdy jej dłonie z początku opierały się na nim nieco niestabilnie, nie miała innych dolegliwości. Przynajmniej na teraz. W sumie to spodziewała się, że rano też nie będzie najgorzej, aczkolwiek pewności mieć nie mogła. Zdarzyło już jej się walczyć z kacem, ale kto o tym myśli, kiedy alkohol już buzuje w krwi.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Ryokan "Onna-bugeisha"

Post autor: Kisho »

- Położyć? - powtórzył po Nikusui ze zdziwieniem. - W taki sposób? Oj ja naprawdę współczuję w przyszłości twoim dzieciom - zażartował. Oboje byli piani, może nie na równi, ale jednak, więc zachowywali się nieco inaczej niż normalnie. Byli bardziej otwarci, mniej ograniczeni i w dużej mierze niezdarni. Stąd też skończyli tak, a nie inaczej.
- Alezz oczywiście, że próbuję - ciągnął dalej swoją niewinną zabawę, tym razem jednak postanowił odbić piłeczkę i zwalić winę wspomnianego podrywu na Nikusui. - Przecież to ja chciałem się z tobą kąpać na golasa, to ja rosbieram się przy byle okazji i to OCZYWISCIE ja przed chwilą ciągłem cię do łózka - wypalił żartobliwym tonem, gdzieniegdzie zmiękczając co niektóre słowa. Rzecz jasna z winy alkoholu. Był ciekaw reakcji Nikusui. Zarzucała mu podrywy, a tymczasem przedstawił jej prawdziwy obraz sytuacji, w której to właśnie ona, a nie Kisho, była w roli uwodziciela. Pewnie i tak zdawała sobie z tego sprawę, chociażby nieświadomie.
- Jak się czuję? - kolejny raz powtórzył jej słowa, kierując je bezpośrednio do siebie. Sam nie bardzo wiedział, jak się czuje. - Chyba... Trochę tak jakbym był na statku - Było to pierwsze skojarzenie, jakie przyszło mu do głowy. Rzeczywiście, tak właśnie się czuł, jakby był na morzu i wszystko wokoło falowało. Nic dziwnego, skoro kilka minut temu duszkiem wychlał niemal cały baniaczek sake. Nie miał oporów przed przyznaniem się do zawirowań w głowie, nie to, co Nikusui. Po takiej dawce alkoholu był wylewny i w stu procentach szczery. Dlatego też bez problemów dalej opisywał swój stan: - Ale tak ogólnie to jest dobrze. Dawno się tak nie bawiłem - wyznał. Nie wspomniał nic o ich aktualnym usadowieniu, bo tak jak białowłosa, niespecjalnie się tym teraz przejmował. Ponadto nie wyczuł żadnej dwuznaczności w jej pytaniu.
Dobra, może pora w końcu nieco rozwiać wątpliwości odnośnie do nagłego braku skrępowania u Kisho. Po pierwsze, jak już nie raz wspomniano, miał w żyłach sporo alkoholu, który sam w sobie wiele w tej tematyce zdziałał. Wiadomo, człowiek staje się bardziej wylewny, otwarty i posuwa się do rzeczy, których normalnie, to jest na trzeźwo, by nie zrobił. Po drugie i najważniejsze, gdy Nikusui go nie widziała, nie rejestrowała tego, że na nią patrzy, wszystko przychodziło mu łatwiej. Nie był tak skrępowany. Stąd też, gdy Nikusui opuszczała łaźnie i zrzuciła z siebie ręcznik, Kisho nie odwrócił głowy gdzieś w bok. Wiedział, że jest to niestosowne, takie podglądanie, ale no... Jak tu się powstrzymać? Był przecież mężczyzną, a ona, atrakcyjną kobietą.
- A ty? - spytał w końcu. Jej stan nie był mu obojętny. Chciał wiedzieć, jak jej miną cały ten dzień. - I pokaż, gdzie się uderzyłaś - dodał, łapiąc każdą z jej rąk i podnosząc mniej więcej na wysokość brzuszka. Chwilę temu słyszał jak o coś przyhaczyła, więc niech nawet nie próbuje zaprzeczać! - Twój osobisty medyk zaraz się tym zajmie - Bez wahania zaczął gromadzić chakrę w dłoniach, przez co zaczęły emanować zielonym światłem i przesyłać energię do dłoni białowłosej, by uśmierzyć ewentualny ból.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Ryokan "Onna-bugeisha"

Post autor: Nikusui »

Na trzeźwo pewnie teraz zaczęłaby rozważać, czy kiedykolwiek słowa Kisho miałaby swoje odzwierciedlenie. Nie w samej kwestii rzucania, a dzieci. Po pierwsze, nigdy nie myślała o tym, by zostać matką. Nawet będąc z Shigeru, po prostu nie doszli do tego etapu związku, by rozważać takie decyzje, nawet jeśli były one nieuniknione. I pewnie przy nim zostałaby matką, kiedyś tam, ale teraz sprawy przedstawiały się całkowicie inaczej, a ona sama nie zamierzała powielać losu swojej rodzicielki w samotnym wychowywaniu. Nie miała jednak presji by układać sobie w ten sposób życie, bo brała je takim, jakie jest. Zresztą musiałaby wtedy pożegnać się na jakiś czas z karierą kunoichi, a to byłoby dla niej duże wyzwanie. Ale! Teraz jej myśli nie krążyły wokół poważnych tematów czy rozważań, więc jedynie roześmiała się krótko na wzmiance o sposobie kładzenia dzieci spać.
- Ta opcja była sybsća. - wzruszyła ramionami, już nawet nie poprawiając swojego przejęzyczenia, czując, że wyjdzie to jeszcze gorzej. Miała nadzieję, że wiedział, o jakie słowo jej chodzi. Pijany pijanego zawsze zrozumie, no nie?
- No wies co... - urwała udając oburzenie i prychnęła cicho pod nosem, a raczej próbowała to zrobić. No cóż, nie zawsze wychodziło wszystko nam tak, jak byśmy chcieli. - Ja się tak po prostu kąpię, bez ograniciem. - dodała dumnie i aż się wyprostowała. - I tak, to właśnie ty mnie ciągnąłeś do łóżka! Złapałeś mnie za ręce i oto jestem. - dopowiedziała, całkowicie negując jego wersję wydarzeń. Ona, owszem, "położyła" go na łóżku, ale nie miała w planach kłaść się razem z nim. Wsio jego wina, wsio!
Pytała, więc go wysłuchała. Okazało się, że byli w podobnym stanie, chociaż ona bardziej czuła się, jakby zakręciła się w miejscu kilkanaście razy, po czym próbowała złapać pion. Niewykonalne. Za to wykonalne było to, że dobrze spożytkowali ten czas. Jakoś nawzajem pomogli sobie się odprężyć, zabawić. To wiele znaczyło dla białowłosej, chociaż głośno by tego nie przyznała. A przynajmniej tak sądziła.
- Ja też. - powiedziała cicho, samej nie pamiętając kiedy ostatnio nie myślała, co będzie jutro, czy nie ma czegoś do zrobienia. Nie pamiętając o tym, co straciła i co zrobiła, by chociaż na chwilę poczuć się lepiej. To taki dzień, gdzie rzeczywiście było tu i teraz, a nie opierało się jedynie na słowach.
Jej lekki uśmiech nie był widoczny w tych ciemnościach. Tak jak i sama nie widziała czy Kisho próbuje na nią patrzeć, i że rzeczywiście brak realnego kontaktu wzrokowego również przyczynił się do jego śmiałości. Nadal jednak pozostawało to w strefie niewinnych poczynań, co było dla Nikusui w pełni zadowalające. Nawet jeśli czasami była zbyt otwarta. Jej oczy jednak otworzyły się szerzej, gdy złapał za jej dłonie, nieco je podnosząc i najwyraźniej chcąc ulżyć w niedawnym bólu. Zielona poświata rzuciła nieco światła, więc oświetliła jej nieco twarz mężczyzny.
- To nic takiego. - mruknęła z początku nieco niepewnie. - Dobrze, że nie udeszyłam mocniej, bo jeszcze bym ramę rozswaliła. - dodała, uśmiechając się szerzej. Mówiła to jednak całkiem poważnie, przy okazji umniejszając ewentualne niedogodności, jakie mogła odnieść przy spotkaniu jej dłoni i ramy. W rzeczywistości naprawdę nic takiego jej nie było. Jedynie chwilowy ból, który zdążył już przejść. Zwłaszcza, jak człowiek pijany, to jednak lepiej znieczulony.
- A ja... chyba też całkiem nieźle. Chociaż zobaczę, co będzie, jak zamknę oczy. - odpowiedziała mu na wcześniejsze pytanie i chcąc sprawdzić swoją teorię, chociaż wiedziała, że na pewno zawiruje jej w głowie, to zamknęła oczy, przez moment pozostając w bezruchu. - Ouuu, darmowa karuzela. - skwitowała z krzywym uśmiechem, jednocześnie przyznając się, że i na nią alkohol ma podobny wpływ co na niego. W sumie, z jej twarzy dało się zobaczyć, że była już zmęczona. Długa podróż, gorąca, rozleniwiająca kąpiel i spora ilość sake musiały mieć taki wpływ. - Pora na mnie. - dodała cicho, chcąc nie chcąc, kończąc powoli ten dzień. Kto wie, może jeszcze moment i padłaby po prostu na niego, zamiast wstać jeszcze o własnych siłach i dojść do drugiego łóżka.

*wszelakie literówki i tym podobne w mowie - zamierzone ze względu na stan upojenia.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Ryokan "Onna-bugeisha"

Post autor: Kisho »

- Złapałałem boś ty mnie popchnęła! - odpowiedział od razu z lekkim oburzeniem. Że niby to jego wina? Serio? Przecież Kisho starał się tylko ratować, nic więcej. To nie on zaczął! Faktycznie, popchnięcie go było najszybszą opcją, by wylądował w łóżku, ale w tej ciemności skąd miał wiedzieć, czy nie poleciał na jakąś półkę, czy coś? No nie wiedział i dlatego starał się o coś złapać, a że Nikusui akurat była pod ręką no to cóż. Na kogoś albo coś musiało w końcu paść. To jednak nie zmienia tego, że to białowłosa była sprawczynią całego zajścia. Ona i tylko ona. Mogła się wypierać dowolii, Kisho wiedział swoje. - Więc to twoja wina! - dodał, chyba zapominając, że kłócili się nie o to, w jaki sposób wylądowali razem na łóżku, a o to, kto tutaj kogo podrywa.
Ucieszył się, słysząc, że i Nikusui dobrze się dzisiaj bawiła. Oboje mieli udany dzień. Nie tylko spędzili go na odprężającym wypoczynku, ale także i na zabawie. Pierwsze chwile ich znajomości nie wyglądały zbyt dobrze. Zapowiadały się na dosłownie kilkusekundowe spotkanie między dwójką nieznajomych i to w dodatku z groźbami - jednostronnymi - połamania kości. Zapewne nikt by nie pomyślał, w tym i ta dwójka, że mogłoby się to właśnie tak skończyć.
- Cieszę się! - wyznał radośnie i szerokim uśmiechem na twarzy. Bynajmniej nie był to dzień stracony dla obojga. Wręcz przeciwnie. Dla Kisho był to nawet jeden z lepszych, jakie dotychczasowo przeżył.
Prychnął na wzmiankę o zniszczeniu ramy przez kunoichi. Nie wątpił, nawet by się nie ośmielił wątpić, w jej siłę, po prostu wyobraził sobie, co by się stało, gdyby nagle w budynku ktoś usłyszał trzask. Oboje już wystarczająco nabroili w szatni, lecz na razie nikt o tym nie wiedział. Gdyby i we własnym pokoju coś odwalili... Oj musieliby się ostro tłumaczyć. Choć trudno byłoby przekonać kogokolwiek o swojej domniemanej niewinności, skoro wyraźnie Kisho, jak i Nikusui na trzeźwych nie wyglądają.
Kisho był zbyt otumaniony alkoholem, by racjonalnie ocenić szkody u białowłosej. Może i nic specjalne się jej nie stało i już nic ją nie bolało, ale zawsze mogła mieć siniaka, którego nie zobaczy w tych ciemnościach. Poza tym, co komu szkodzi? Od nadmiaru opieki jeszcze nikt nie zginął. Na stan ich głów nic nie poradzi, ale z byle siniakiem da sobie radę. W sumie to był ciekaw, czy jest jakieś medyczne jutsu, które wspomaga organizm w walce z negatywnym wpływem alkoholu, albo czy sam byłby w stanie coś takiego wymyślić. Może warto będzie nad tym pomyśleć w przyszłości?
- Nie wygłupiaj się - rzucił, jednocześnie próbując przenieść się nieco na lewą stronę materaca. - Zmieścimy się tutaj - zaproponował. Nie miał namyśli nic nieprzyzwoitego. Wiedział, że pokonanie tych kilku kroków w obecnej sytuacji może być nie lada wyczynem dla Nikusui, przynajmniej dla niego by była, toteż wyszedł z inicjatywą, by została tutaj, gdzie jest. Łóżko, może i do gabarytowych nie należało, ale oboje nie byli grubaskami, więc powinni się zmieścić. A nawet jeśli nie i ktoś przypadkiem w nocy spadnie, zepchnięte przez tego drugiego, to co? Będzie chociaż zabawnie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Ryokan "Onna-bugeisha"

Post autor: Nikusui »

Mogliby się tak wykłócać chyba nawet do rana, bo żadne nie zamierzał ustąpić. Przy okazji temat ich przekomarzań zdążyłby się na pewno zmienić.
- Chciałbyś! - odparła z przekonaniem, ograniczając się jedynie do takich słów. Można powiedzieć, że w pewnym sensie dała za wygraną, albo postanowiła w ten sposób uciąć te pogawędkę, która oboje do niczego nie doprowadzą. To chyba było całkiem niezłe rozwiązanie ze względu na fakt, w jakim stanie się znajdowali. W szampańskim, oczywiście!
Ten dzień zdecydowanie należał do udanych. Na pewno pozostanie w pamięci Nikusui na bardzo długo. Nie myślała jednak o tym, że ta historia, ich historia, skończy się przed następnym zachodem słońcem. Po cóż zatruwać sobie tym myśli? Ważne, że udało jej się spędzić ten dzień tak, a nie inaczej i z tego się właśnie cieszyła. Może i dała się nieco ponieść, jej zachowania mogły być niestosowne, ale co ją blokowało? Nic. Dzięki temu bawiła się tak dobrze. Nie przypuszczała, że przybycie na Hanamurę może mieć takie skutki. Ale naprawdę, nie miała na co narzekać.
Mimowolnie poruszyła się i Nikusui, kiedy Kisho się przesunął, robiąc jej miejsce. Uniosła brwi wyżej, bo, o dziwo, nie przeszło jej to przez myśl. No, nie teraz. I mimo otwartości, jakiej nabrał mężczyzna, nie sądziła, by wysunął taką propozycję. Miałaby jednak z tego nie skorzystać, skoro od drugiego łóżka dzieliło ją tysiące kroków?! Po drodze niebezpieczne wiatry i nierówny teren. Tyle zagrożeń.
- Jesteś pewien? - zapytała, opierając jedną dłoń na materacu. Szybko podniosła tyłek i klapnęła na wolnym miejscu, nim Kisho zdążył odpowiedzieć. No tak, może wielkie łoże to to nie było, ale mogli się tu zmieścić. - W sumie to już za późno. - mruknęła, gdy tylko przymknęła oczy. Oj, lekki błąd, bo zaczęło znowu jej wirować. Wiedziała jednak, że musi to przeczekać, bo kolejne razy będą równie niebezpieczne. Nie było wyjścia, jak nad tym zapanować.
Westchnęła cicho, nawet nie siląc się na to, by znowu podnieść tyłek i próbować się przykryć. Było jej gorąco. Alkohol robił swoje.
- Może tu kiedyś wrócimy? - wymamrotała cicho, chyba nie do końca świadoma swoich słów. Albo ich realności. Tyle, że co nie jest możliwe, kiedy we krwi szaleją procenty? No niemalże nic. W tym momencie to mogła marzyć o wielu rzeczach, chociaż nie bardzo to do niej pasowało. Nikusui jako marzycielka? Zrzućmy to na alkohol, bardzo bezpieczne wyjście. Bezpieczne mogło być też to, że rano tych słów mogła nie pamięć. Była już naprawdę senna, a gdy tylko poczuła pod sobą materac, ten efekt się zwiększył.
Uśmiechnęła się, czując, że zawirowania zaczynają powoli ustępować, a powieki nie mają nawet siły się ruszyć. Otworzenie oczu więc nie wchodziło już w grę. Przekręciła się za to i nie leżała już na plecach, a na swoim lewym boku, podsuwając jedną rękę pod głowę, a drugą układając na swoim biodrze, oczywiście przysłoniętym przez top.
- Dobranoc. - wymruczała przeciągle, oddychając spokojnie i oddając się całkowicie w objęcia snu. To była idealna pora, by zasnąć. Już bez przekomarzania się, bez podtekstów i wprawiania się nawzajem w zakłopotanie. Tak gdzieś do rana, o ile Nikusui nie przebudzi się w nocy, a miała to w zwyczaju po takiej dawce sake.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Ryokan "Onna-bugeisha"

Post autor: Kisho »

Kisho ani myślał o spaniu. Leżenie w wygodnym łóżku było nużące i człowiek samoczynnie popadał w objęcia morfeusza, jednakże, gdy tylko na chwilę zamykał oczy, miał wrażenie, że znajduje się na morzu i wszystko wokoło wiruje. Powodowało to dość nieprzyjemne uczucie i to nie tylko w głowie. Jego żołądek także zaczynał źle przyjmować coś takiego. Dlatego też chłopak starał się po prostu skupić na czymś wzrok i przeczekać, a przynajmniej starać się utrzymać zawartość żołądka w środku.
- Branoc! - rzucił jedynie towarzyszce w odpowiedzi.


*** Noc ***

Obudził się w nocy, nagle i niespodziewanie. Było jaśniej niż poprzednio, wiec zapewne zbliżał się ranek. Nawet nie pamiętał, kiedy zasnął. To jednak było nieważne. Bardziej interesującym faktem było to, dlaczego wszystko go boli. Chociaż, wolałby wiedzieć, dlaczego akurat leży na podłodze, a nie na łóżku. Czyżby spadł? Możliwe, w końcu to by wyjaśniało ten cały ból na twarzy, żebrach i na lewej nodze.
- Cholera - wycedził niemrawo. Spróbował się podnieść. Powolutku, bez pośpiechu, gdyż alkohol mocno na nim działał. Podpierając się na dłoniach, w jakiś sposób udało mu się podźwignąć i ułożyć w siadzie na własnych piętach. - Ahaa... - mruknął przeciągle, patrząc na łóżko nieco zamroczonym wzrokiem. Nikusui rozwaliła się na nim na dobre, chyba zapominając, że mieli z niego korzystać razem, po połowie. Ejj! Czekajcie no! Czy to nie ona go zrzuciła? Skoro zajmuje cały materac, to chyba tak. Niby omyłkowo mógł sam się przemieścić, ale aktualne ułożenie białowłosej bardziej upewniało go co do pierwszej wersji wydarzeń.
Westchnął z bezsilności i powstał na równe nogi. Przynajmniej spróbował to zrobić, bo faktycznie, na nogach to się znalazł, ale musiał przez cały czas podpierać się rękoma czy to o ścianę, czy o jakiś mebel. Nagle zakręciło mu się w głowie i to dość mocno, a lewa ręka instynktownie położyła się na ustach. No i się zaczęło. No i się zbliżało najgorsze. Najpierw jakby przeszło mu coś po żołądku, a potem, czując nawroty, nadęły mu się policzki. Coś niezwłocznie zamierzało opuścić jego żołądek!
Ruszył jak oparzony w stronę drzwi, a później do najbliższej toalety. Obijał się o ściany korytarza niczym piłeczka, ale aktualnie miał większe zmartwienia. W pędzie dopadł do wychodka i wyrobił się dosłownie co do sekundy. Strumień bliżej niezdyskwalifikowanej cieszy, o nieprzyjemnym dla oka wyglądzie i o jeszcze gorszym zapachu wystrzelił prosto z ust. To jednak nie był koniec konwulsji. Pomijając jednak szczegółowe opisy, by też czasem nie obrzydzić czytelnika, wspomnę tylko, że chłopaczyna opróżnił całą zawartość żołądka w ciągu mniej więcej dwudziestu minut. Po tym czasie mimo, że naciągało go dalej, nic już z siebie nie wyrzucił. Plusem tego był fakt, że teraz, mimo fatalnego samopoczucia, nie odczuwał już zawirowań. Przynajmniej nie tak mocnych.

*** Ranek ***

Po powrocie z ubikacji Kisho położył się obok Nikusui. Po prawdzie na chama wcisnął się w największy wolny kawałem i to właśnie tam dotrwał do samego rana. Spał jednak tak mocno, że jeszcze nieprędko się obudzi, ale to raczej nic dziwnego, skoro część nocy spędził w wodzie, a później jeszcze miał wizytę w wychodku. Jeśli sama Nikusui go nie tknie, to spokojnie do powiedzmy dwunastej, może czternastej będzie sobie smacznie spał. Co ciekawe, wcale nie wyglądał na wypoczętego, wręcz odwrotnie. Przypominał zombi! Skulony w pozycji embrionalnej, z otwartą paszczą, z której ściekała ślina i tą jaśniutko zieloną karnacją na twarzy, nie wzbudzał pozytywnego wrażenia.
Obrazek
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Ryokan "Onna-bugeisha"

Post autor: Nikusui »

W przeciwieństwie do Kisho, dla białowłosej sen nadszedł szybko. Miała to szczęście, że dość szybko zasypiała po większej dawce alkoholu, nigdy nie miała z tym problemu. Może też dlatego nie odczuwała aż takich skutków ubocznych dzień po, bo jej organizm w spokoju miał czas na strawienie niebezpiecznych procentów. Jedna rzecz, którą zapewne zawdzięczała swojemu ojcu, pomijając umiejętności klanowe. Matula raczej nie kwapiła się kosztowania alkoholu w takich ilościach. Na dobrą sprawę to omijała go szerokim łukiem. Kto wie, może kiedyś porządnie się struła?
Zdecydowanie Nikusui wolałaby wersję, w której to mężczyzna sam zlatuje z łóżka, a ona po prostu korzysta z okazji i przestrzeni, by się nieco wygodniej usadowić. I tego na pewno będzie się trzymać, teraz jednak spała, więc nie miała czasu na takie przemyślenia. Przede wszystkim nie była świadoma, że biedak przytula się do podłogi i pobudka na pewno nie będzie należała do najprzyjemniejszych. I to nie tylko przez twarde, drewniane podłoże, ale również i rewelacje, które zaczął fundować mu żołądek. Po tej przygodzie będzie musiał wymyślić jakąś technikę na odtrucie alkoholowe. Na pewno niezwykle by mu się teraz przydała, o ile miałby siły i czas jej użyć. Tak czy siak, spotkania z Nikusui uczą i wychowują. Nie dało się zaprzeczyć. Jednak gdy Kisho przeżywał katusze w niedalekiej toalecie, białowłosa spała dalej w najlepsze, zakopując się pod pierzastą kołdrą, która pozwoliła okryć całe jej ciało. Wystawała jedynie głowa, z rozczochranymi na wszystkie strony włosami, które pozwoliły sobie zakryć część jej twarzy.
Nie poruszyła się nawet o centymetr, kiedy Kyuzazame znowu zawitał do pokoju. Rzeczywiście, jakby na niego teraz spojrzała, stwierdziłaby, że umarł i jeszcze postanowił chwilę pochodzić, bo może ją wystraszy. No, ale taki widok nie był jej obcy. Jej samej zdarzyło się już zabalować za mocno, wtedy na ratunek przybywała jej matka i jej ziołowe napary. Paskudne, ale działały i w krótkim czasie stawiały na nogi. Nie miała jednak teraz takich przy sobie, Kisho więc musiał jakoś to przeboleć. A może klin klinem?
Kiedy materac ugiął się pod ciężarem mężczyzny, który próbował w owej sytuacji znaleźć dla siebie kawałek miejsca, Nikusui zmarszczyła brwi i mruknęła z niezadowoleniem, bo gdy się lekko poruszyła, włosy zaczęły ją smyrać koło nozdrzy. Instynktownie wyciągnęła rękę spod przykrycia i niezgrabny ruchem przesunęła kosmyki włosów na bok twarzy, żeby jej więcej nie przeszkadzały. Nie otworzyła jednak oczu, a zamiast tego luźno położyła rękę na przykryciu. To jeszcze nie był czas na pobudkę. Jej organizm potrzebował jeszcze chwili by od momentu pobudki nie chodziła zakręcona. No, może nie takiej małej chwili, bo minęło parę godzin od powrotu Kisho z toalety, nim oczy białowłosej się otworzyły. Powoli, jakby bała się światła. Jednak to nie sufit czy okno ujrzała jako pierwsze. Widok zmordowanej, bez chęci do życia twarzy nie był tym, co każdym chętnie by chciał zobaczyć z rana. A jej się przytrafiło!
- E? - wymruczała jakby bez sił, próbując pozbierać fakty z ostatniego wieczora. Nie zapowiadało się na to, by miała jakieś luki w pamięci, doskonale pamiętała jak zasypiała. No, może nieco przez mgłę, ale jednak! Ciekawe czy prezentowała się równie świetnie, co Kisho. Co prawda nie czuła się fatalnie, ale na bank miała zaczerwienione oczy i blade usta, spowodowane suchością w gardle, która była nieunikniona.
- Umarłeś? - zapytała, nie próbując jeszcze podnosić głowy, bo jeszcze obawiała się, że może ją porządnie zaboleć. Żadnych gwałtownych ruchów, żadnych. No, nie licząc tykania Kisho palcem wskazującym, pukając go w ramię. Skulony był niczym bezbronny dzieciak. - Nie sądziłam, że aż tak cię wymęczyłam. - dodała, uśmiechając się lekko, niezależnie od tego czy Kisho to widział i czy w ogóle się obudził. Bo żyć, to żył. Oddychał miarowo, więc nie mogła go mieć na sumieniu. Za to miała chwilę, by zebrać się do wstania. Trzeba się ogarnąć, zjeść coś i powoli zbierać się do powrotu.
- Na boga, jest tu coś do picia... - wymamrotała pod nosem, jakby oczekiwała, że woda sama do niej przyjdzie. Nie no, trzeba było się zmotywować jakoś do wstania. Jakoś.
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Ryokan "Onna-bugeisha"

Post autor: Kisho »

Wyjęczał coś przez usta, czując jakiś nacisk na ramieniu. Nie był obudzony. Spał sobie dalej, ale nawet przez sen poczuł, że coś go dotykało. Coś, co chyba starało się go wybudzić, wbrew jego własnej woli.
Chłopaczyna wcale nie był wypoczęty, wręcz przeciwnie. Już po samym jego wyglądzie można było dojść do wniosku, że nie spędził za wesoło ostatnich kilku godzin. Sen stanowił jego ostatnie ukojenie, szansę na odzyskanie sił i jako takie wydobrzenie. Najpewniej, gdy tylko się obudzi, nie będzie odczuwał zawirowań czy tym podobnych, bo sporą ilość alkoholu zwrócił w ubikacji, ale z całą pewnością humorek, jak i samopoczucie dadzą o sobie znać. Chyba że jakimś cudem nikt go nie obudzi i zdoła się w pełni wyspać. To jednak zależy tylko i wyłącznie od osób trzecich - Nikusui i ewentualnej służby hotelowej.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Nikusui
Gracz nieobecny
Posty: 1028
Rejestracja: 17 kwie 2015, o 12:58
Wiek postaci: 29
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, długie włosy, część z nich zapleciona w cztery warkocze - https://i.imgur.com/W0LDdj1.jpg; żółto-zielone oczy; jasna cera
Widoczny ekwipunek: Bicz przymocowany przy prawym biodrze; torba nad lewym pośladkiem; kabura na broń na prawym udzie
Multikonta: Sayuri

Re: Ryokan "Onna-bugeisha"

Post autor: Nikusui »

Kisho nie reagował na jej zaczepki. No, coś tam zareagował, ale dalej uparcie spał. Najwidoczniej nie był gotowy na pobudkę, co definitywnie pokazał swoim wyrazem twarzy. W tym momencie mogła przypuszczać, że to przez to, jak w pewnej chwili wypił dość sporą dawkę niemal jednym duszkiem. Dziś go to najwidoczniej dobiło. Cóż, Nikusui też nie czuła się jakoś wyśmienicie, ale miała siłę się podnieść. A przynajmniej tak jej się zdawało. Zresztą, nie miała wyjścia. Niemiłosiernie chciało jej się pić. Czuła, jakby połykała piasek. Dlatego z niezbyt zadowoloną miną zaczęła wstawać z łóżka, wynurzając się spod kołdry. Właśnie w tym momencie, kiedy usiadła, poczuła nagły ból w głowie. Instynktownie ją opuściła i położyła na niej dłoń, zatapiając palce między kosmykami białych włosów.
- Argh. - syknęła, przybierając kwaśny wyraz twarzy. Oj, w tym momencie byłaby zdecydowanie łatwym atakiem. I chociaż nikt w nią nie celował, to walczyła. Sama ze sobą, by w końcu wstać, jakoś się rozruszać i doprowadzić się do porządku. Małymi krokami, ale jej się to udawało. Najpierw przeszła parę kroków, rejestrując gdzie leżą jej rzeczy. Były porozwalane po pokoju, w całkowitym nieładzie. Aż się uśmiechnęła pod nosem. Całkiem w jej stylu. Zresztą, ciuchy Kisho też nie prezentowały się lepiej.
Tak jak wczoraj wyznaczyła misję, by znaleźć łóżko, tak teraz miała za zadanie pozbierać swoje ciuchy. A schylanie się w tym stanie nie było najmilszym doświadczeniem. W pewnym momencie poczuła lekki ścisk żołądka, więc spięła się, by nie dopuścić do większych konsekwencji wczorajszych szaleństw. Odetchnęła parę razy, aż w końcu zebrało wszystko, co było jej i dość mozolnie zaczęła się ubierać. Najciszej jak mogła, nie zamierzała budzić Kisho. Już i tak na pewno ją zapamięta. Nie na krótko. Spojrzała jeszcze raz na niego, mając zamiar opuścić pokój i już tu nie wrócić. Nie wiedziała, która godzina, ale przypuszczała, że jest już koło południa. Powinna się zebrać, na pewno przegapiła już finały. Musiała wracać do siebie, a uznała, że to był najlepszy moment, by to zrobić. Kyuzazame będzie mógł wyspać się do woli. A przynajmniej dopóki go obsługa nie wygodni, bo pokój opłacony był na dobę, więc jeszcze parę ładnych godzin miał.
Upewniwszy się, że zabrała wszystkie swoje rzeczy, opuściła pokój, cicho zamykając za sobą drzwi. Uszła ledwo wa kroki, a musiała oprzeć się jedną dłonią o ścianę, bo ponownie przez jej głowę przeszedł okropny ból. Nie polepszyły tego dzieciaki, które właśnie biegły niczym oszalałe przez korytarz i dość dosadnie oraz głośno wyrażały swoją radość.
- Ciszej, paskudne cholery. - burknęła, patrząc na nich spode łba. A nie mogła prezentować się niczym anioł. Przekrwione oczy, blada cera, równie blade usta i półprzymknięte powieki. To spojrzenie wyrażało czystą niechęć. Trudno się było dziwić, kac nie poprawiał humoru nikomu.
Ruszyła dalej, ociężale, jakby szła na skazanie, które było je nieuniknione. Droga do recepcji wydawała się jej ciągnac kilometrami. W końcu jednak dotarła. Nie zwróciła jednak uwagi czy była to ta sama kobieta, co wczoraj, czy ktoś inny. Potrzebowała wody, którą dostała dość szybko. Oparła się więc o ścianę i wypiła to, co jej podali, niemal jednym duszkiem. Wglądała, jakby się przy tym dodatkowo zmęczyła. Jej oddech nagle stał się szybszy, nierównomierny. Jednak... czuła się lepiej. Dlatego odetchnęła głośno i przymknęła oczy, pozostając w tej pozycji przez dobre pięć minut, jakby chciała uspokoić swój własny organizm. Nie miała zawrotów głowy, ale suchość nie ustąpiła na długo. Nic więc dziwnego, że poprosiła o kolejną taką buteleczkę z wodą. Zapłaciła, po czym odwróciła się, ale przystanęła w miejscu. Spojrzała w stronę korytarza prowadzącego do pokoju, w którym jeszcze niedawno spała. Przygryzła dolną wargę i wróciła na poprzednie miejsce. Zapłaciła za jeszcze jedną butelkę wody, poprosiła jeszcze o kartkę i coś do pisania. Swoją wodę schowała do torby, z drugą w dłoni ruszyła do pokoju, z którego wcześniej wyszła. Weszła po cichu do środka, upewniając się, że Kisho jeszcze śpi. Postawiła butelkę na niskim stoliku, przy którym też na chwilę usiadła. Na kartce napisała notkę i przymocowała ją do stolika za pomocą... kunaia. Wbiła ostrze w mebel, przebijając kawałek kartki i ostatni raz spojrzała na próbującego do siebie dojść podczas snu Kisho. I wyszła. Po prostu wyszła, opuszczając całkowicie ten budynek, ale z uśmiechem na twarzy. To był dobrze spędzony czas. I w idealnym momencie skończony.

z/t

Notka:
0 x
Obrazek
"W życiu licz na najlepsze, ale przygotuj się na najgorsze."
Awatar użytkownika
Kisho
Gracz nieobecny
Posty: 455
Rejestracja: 19 paź 2016, o 19:49
Wiek postaci: 20
Ranga: Wyrzutek D
Krótki wygląd: Długie brązowo-blond włosy, błękitne oczy, jasna karnacja, czarne spodnie, czerwono-czarna bluza i jasnobrązowy bezrękawnik z kominem
Widoczny ekwipunek: kabura na broń (na prawym udzie) i torba (na lewym pośladku)

Re: Ryokan "Onna-bugeisha"

Post autor: Kisho »

Wił się na łóżku, to obracając się na lewą, to na prawą stronę, w poszukiwaniu najwygodniejszej pozycji. Odkąd Nikusui wstała z łóżka, miał naprawdę sporo miejsca dla siebie i nie musiał się ograniczać. Przez sen i tak nie wiedział co się dzieje z jego ciałem, toteż w sumie co to za różnica, czy był sam, czy nie? Jedynie taka, że nikomu nie przeszkadzał.
- Mmm - wyjęczał, gdy coś nieopodal niego zahuczało. Zapewne jakieś dzieciaczki bawiące się w berka, omyłkowo przewróciły coś w korytarzu. To lub coś innego. W każdym razie, owy dźwięk dotarł do uszu Kisho i tym samym dość gwałtownie obudził chłopaka. Otworzył zlepione oczy i zamrugał kilkakrotnie, gdyż wszystko wyglądało na rozmyte. Dopiero gdy złapał należytą ostrość, przeleciał wzrokiem po jednej części pokoju. Coś mu tutaj nie pasowało. Mimo niechęci do jakiegokolwiek ruchu, obrócił się leniwie na łóżku i ponownie przebadał teren. - Gdzie Ona jest? - spytał sam siebie. Chodziło mu oczywiście o Nikusui, tę kobietę, z którą spędził cały wczorajszy dzień i część nocy. Powinna leżeć obok niego, przynajmniej zdawało mu się, że kładli się razem do tego samego łóżka. Chociaż... Będąc szczerym, chłopaczyna nie potrafił z dokładnością opisać ostatnich 24 godzin. Ogólnie wiedział, co się mniej więcej działo i gdzie był, ale nie kojarzył żadnych szczegółów.
- Ile ja tego wypiłem... - rzucił, łapiąc się za czoło i masując skronie. Naprawdę nic mu się nie chciało i najchętniej zostałby tam, gdzie leży, ale musiał sprawdzić, co się stało z jego towarzyszką. Przecież nie mogła ot tak zniknąć. Nie była duchem, ani też jego wyobrażeniem. Może i spił się ostatniego wieczoru, ale bez przesady. Całe szczęście nie musiał szukać długo. Próbując wstać, zauważył kunaia wbitego w stolik, tuż obok buteleczki z wodą. Tam też była jakaś karteczka, zapewne z informacją gdzie też białowłosa się udała. - Nie mogłaś przylepić mi jej na twarz? - wymamrotał. Do stolika miał kilka metrów, niedużo, ale żeby do niego dostrzec musiałby całkowicie wstać, a na to nie miał siły. Zajęczał raz jeszcze i zbierając wszystkie siły, spróbował jednak się podnieść. Ciekawość brała górę nad zmęczeniem i lenistwem. Chwiejnym krokiem dopadł do stolika. Oderwał karteczkę, jednocześnie kładąc swe siedzenie na jednej z poduszek.
- Niezapomniana noc. Może to kiedyś powtórzymy. Tylko poćwicz do tego czasu, to zabawimy się dłużej. Nikusui - przeczytał nagłos i nagle poczuł się jeszcze gorzej niż chwilę temu. Odeszła. Zostawiła go ot tak sobie i poszła. Niby było to w jej stylu, ale... Kisho naprawdę myślał, że wyruszą gdzieś w podróż, tak jak to wcześniej umawiali.
Położył ramiona na stoliku, a na nich oparł podbródek. Wiadomość miał przed sobą. Przez kilka sekund nieustannie się jej przyglądał. Próbował doszukać się jakiejś informacji, czegokolwiek co mógłby przegapić, a co nakierowałoby go na kolejny cel w podróży białowłosej.
Nagle, przy już chyba piętnastym przeczytaniu odchylił się i zmrużył oczy. Raz jeszcze, powolutku przejrzał wiadomość i otworzył szeroko oczy. Teraz brzmiało to dość dwuznacznie. Cholera, to było dwuznaczne! Przemacał się szybko, to po twarzy to gdzieś po ciele szukając oznak naruszenia. Nic. Skierował wzrok w dół, na swoje spodnie. Odchylił wolno materiał i odetchnął. Tutaj też wszystko wyglądało na nietknięte - tak jakby potrafił to stwierdzić po byle spojrzeniu. Ha. Bał się, że mogło między nimi dojść do czegoś więcej, a ze nic z tych rzeczy nie kojarzył, to słusznie się bał. Biorąc pod uwagę charakterek białowłosej, obawy były uzasadnione. Nic jednak z tego. Chyba chodziło jej jedynie o alkohol i o nic więcej. Całe szczęście! Odetchnął z ulgą, ale wciąż czuł się źle. Mogła mu, chociaż napisać gdzie się wybiera. Cokolwiek.
Skierował wzrok na kunaia, później na buteleczkę z wodą. Uśmiechnął się lekko, sięgając po naczynko. Przynajmniej zostawiła mu prezencik. Upił kilka łyków i usiadł wygodniej, odchylając się w tył i wgapiając w sufit.
- To do następnego - rzucił, wyobrażając sobie Nikusui. Wolałby powiedzieć to wprost, tak na pożegnanie, ale cóż. Pozostało mu liczyć, że w jakiś tajemniczy sposób te słowa dolecą do białowłosej.
Kisho opuścił pokoik dopiero po niecałej godzinie. Wiadomo, musiał jeszcze dojść do siebie, ubrać się, pozgarniać wszystkie swoje rzeczy, w tym i kunaia pozostawionego przez Nikusui, a także trochę posprzątać, co by nie było, że są bałaganiarzami. Zawitał także do recepcji, by ewentualnie uregulować dodatkowe kwoty, ale po tym, po prostu opuścił Ryokan "Onna-bugeisha". To miejsce z całą pewnością zostanie w jego pamięci na długo, ale tylko i wyłącznie dzięki białowłosej.

z/t
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Hitsukejin Shiga
Martwa postać
Posty: 2743
Rejestracja: 26 wrz 2017, o 20:12
Wiek postaci: 20
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Forteca-san. Po lepszy pogląd kierować się do podpisu.
Widoczny ekwipunek: Na plecach wypełniony kołczan i torba, z namiotem na torbie. Do tego na jednej ręce kusza, na drugiej pazurzasta rękawica. No i oczywiście zbroja, maska, bandaże i pełen fortecowy ekwipunek.

Re: Ryokan "Onna-bugeisha"

Post autor: Hitsukejin Shiga »

Po męczącej podróży, Shiga postanowił udać się do innego Ryokanu, niż zatrzymywali się z Chise podczas turnieju. Dlaczego? A całkowicie przypadkowo. Co zabawne, nie musiał płacić za nocleg, gdyż ludzie dalej nie zapominali nawet na chwilkę o słynnym Hitsukejinie, podpalaczu, choć - niewątpliwie - ciutek ostroznie patrzyli jednak na jego osobę, wiedząc, że w razie gdyby coś mu odbiło i zacząłby mordować to - nie będzie to niemożliwe, prawda - ciężko będzie go zatrzymać. Bo jak ubić łatwo kogoś, kogo broń i ogień się nie imają, a i pewnie nie tylko to, tylko jeszcze tego nie pokazał? No własnie. Podroż była męcząca, więc Shigi udał się niemalże od razu spać...
0 x
Obrazek Aktualny wygląd fortecy-sana.
Uśmiech normalny, nie od ucha do ucha, ale jednak kły zwierzęce, kły bestii ze stali - ostatnie zęby jaśniejsze. Całe ciało owinięte bandażami. Mocne buty, rękawice z płytami na dłoniach. Na lewym ręku widoczna kusza z systemem szpulowym. Na prawym ręku pazurzasta, przerażająca rękawica. Na plecach u boku wypełniony kołczan, na biodrze duża torba, a na niej zwinięty namiot. Ogólnie całe ciało opancerzone pancerzem Shinobi, a na głowie, prócz bandaży wszystko ukrywających (Chyba, że jasno zaznaczone, że jest inaczej), znajduje się maska jeżdzca głodu.

Ekwipunek
PRZEDMIOTY PRZY SOBIE (WIDOCZNE): Ozdobne tachi przy pasie, zbroja (+rękawice), kołczan i bełty na plecach, duża torba ze zwojami i namiot, maska, rękawica z pazurami, Kusza z systemem szpulowym na ręku, w formie rękawicy z bronią, oprócz torby ze zwojami - moneta Akuryo na szyi.
PRZEDMIOTY SCHOWANE (NIEWIDOCZNE):Duża torba, a w niej:

Cztery puste manierki (od Hirokiego dwie, jedna po robieniu kompresu, jedna po wypiciu samemu.) Pozostałe manierki: Piąta u Chise, szósta u Harumi, siódma u Akaruiego, ósma u Hirokiego, dźwięwiąta u Juranu, dziesiąta w zwoju.

Mały zwój 2 - 5 spreparowanych notek (2,5 objętości), 5 notek świetlnych (2,5 objętości), 5 bombek chilli (10 objętości), 10 metrów łańcucha (100 objętości) - 115/150

Mały zwój 3. - 3 wybuchowych notek (1,5 objętości), pojemnik z formaliną duży i mały (40 objętości), szpony (20 objętości), mały zwój (10 objętości), 2 zabawne bombki dymne z konfetti i jedna z efektem czaszki (6 objętości), jadeitowy ozdobny zestaw medyczny (20 objętości) - 97,5/150

Mały zwój 4. - Dolne pól ciała Harumi.

Mały zwój 5. - Górne pół ciała Harumi.

Średni zwój 1 - Ciało Shikariego Nary.

Średni zwój 2. - 1 manierka z wodą (10 objętości), ogniskowy zestaw do gotowania (100 objętości), krzesiwo i hubka (15 objętości), 7 wakizashi (140 objętości) - 265/400.

Średni zwój 3. - Pełen wody z techniki Fuin no Mizu.

Średni zwój 4. - Pełen książek i dokumentów.

Średni zwój 5. - Pełen książek i dokumentów.
Statystyki
KEKKEI GENKAI: Fumetsu - Dar wyznawców Kultu krwawego Boga Jashina.
NATURA CHAKRY: Katon.
STYLE WALKI: Dwa style walki: Bukijutsu Chanbara oraz Taijutsu Rankanken
UMIEJĘTNOŚCI:
  • Wrodzona -
  • Brak.
  • Nabyta -
  • Brak.

PAKT:
ATRYBUTY PODSTAWOWE:
  • SIŁA 70
    WYTRZYMAŁOŚĆ 77
    SZYBKOŚĆ 121
    PERCEPCJA 70
    PSYCHIKA 1
    KONSEKWENCJA 1 | 16
SUMA ATRYBUTÓW FIZYCZNYCH: 328
KONTROLA CHAKRY: A
MAKSYMALNE POKŁADY CHAKRY: 107%
MNOŻNIKI: Brak.
POZIOM ROZWOJU DZIEDZIN NINPŌ:
  • NINJUTSU E
    GENJUTSU E
    STYLE WALKI
    • Chanbara S
    • Rankanken B
    • ---
    IRYōJUTSU A
    FūINJUTSU D
    ELEMENTARNE:
    • KATON A
      SUITON E
      FUUTON E
      DOTON E
      RAITON E
    KLANOWE B
Znane techniki
Fuinjutsu:
[ E] Fūin no Jutsu
[ D] Fūin no Mizu
[ D] Bakuryūgeki

Iryojutsu:
[ D] Chiyute no Jutsu
[ D] Katto no jutsu
[ C] Naosute no jutsu
[ C] Chakra Kogeki
[ C] Okasho
[ C] Tsutenkyaku
[ C-WT] Saikenchiku
[ B] Chakra no Mesu
[ B] Shikon no Jutsu
[ B] Saikan Chūshutsu no Jutsu
[ B-WT] Kasseika
[ B-WT] Bakushin
[ A] Ishoku
[ A] Shosen no jutsu
[ A] Ranshinsho
[ A] In’yu Shōmetsu
[ A] Kyori Chiyu no Jutsu

Ninjutsu:
[ E] Bunshin no Jutsu
[ E] Henge no Jutsu
[ E] Kai
[ E] Kawarimi no Jutsu
[ E] Kinobori no Waza
[ E] Suimen Hoko no Waza
[E] Nawanuke no Jutsu

Katon:
[ D] Katon: Hōsenka no Jutsu
[ D-WT] Katon: Yomi Seppun
[ C] Katon: Gōkakyū no Jutsu
[ C] Katon: Kasumi Enbu no Jutsu
[ C] Katon: Kaen Senpū
[ C] Katon: Ryūka no Jutsu
[ C] Katon: Endan
[ C] Katon: Kaengiri
[ B] Katon: Dai Endan
[ B] Katon: Karyu Endan
[ B] Katon: Karyudan
[ B] Katon: Benjigumo
[ B] Katon: Haiseikisho
[ B] Katon: Hibashiri
[ B] Katon: Hosenka Tsumabeni
[ B-WT] Katon: Hitsukejin
[ B-WT] Katon: Arashi Hinote
[ B-WT] Katon: Yomi Hando
[ A] Katon: Onidoro
[ A] Katon: Goryuka no jutsu
[ A] Katon: Suyaki no jutsu
[ A] Katon: Ryūen Hōka no Jutsu
[ A-WT] Katon: Yakitsuku Daichi
[ A-WT] Katon: Kutabare!

Bukijutsu Chanbara
[ D] Fūma Ninken
[ C] Mikazukigiri
[ C] Omotegiri

Taijutsu:
[ D] Dainamikku Akushyon
[ D] Dainamikku Entorī
[ D] Aian Kurōī
[ C] Hayabusa Otoshi
[ C] Kage Buyō
[ C] Shishi Rendan
[ C] Ushiro Hi-Ru
[ B] Doroppu Kikku
[ B] Hando Oda
[ B] Kosa Ho
[ B] Seishun Furu Pawa

Taijutsu - Rakanken
[ C] Assho
[ C] Gangeki
[ C] Hosho
[ C] Shogekisho
[ C] Shoshitsu
[ C] Tokken
[ B] Girochin Doroppu
Podręczna ściągawka zawartości zwojów:
Mały zwój 2 - 5 spreparowanych notek (2,5 objętości), 5 notek świetlnych (2,5 objętości), 5 bombek chilli (10 objętości), 10 metrów łańcucha (100 objętości) - 115/150

Mały zwój 3. - 5 wybuchowych notek (2,5 objętości), pojemnik z formaliną duży i mały (40 objętości) , 2 pigułki ze skrzepniętą krwią (2 objętości), szpony (20 objętości), mały zwój (10 objętości), 2 zabawne bombki dymne z konfetti i jedna z efektem czaszki (6 objętości), jadeitowy ozdobny zestaw medyczny (20 objętości) - 100,5/150

Mały zwój 4. - Dolne pól ciała Harumi.

Mały zwój 5. - Górne pół ciała Harumi.

Średni zwój 1 - Ciało Shikariego Nary.

Średni zwój 2. - 1 manierka z wodą (10 objętości), ogniskowy zestaw do gotowania (100 objętości), krzesiwo i hubka (15 objętości), 7 wakizashi (140 objętości) - 265/400.

Średni zwój 3. - Pełen wody z techniki Fuin no Mizu.

Średni zwój 4. - Pełen książek i dokumentów.

Średni zwój 5. - Pełen książek i dokumentów.
Mnisia maska jeżdzca.
Nazwa
Maska "Głód".
Typ
Ubranie, Maska
Objętość
Do noszenia na twarzy lub w torbie, 20
Waga Fūin
25
Opis Maska Głodu to prosty stosunkowo przedmiot. Zasłania całą twarz i jest dość gruba, przez co żeby ciężar jej był nieodczuwalny, a sama maska przyległa odpowiednio do ciała konieczne jest zawiązanie jej z tyłu głowy paskiem. Wykonana z wytrzymałej stali, oprze się większości broni miotanych, a także technik do rangi B włącznie, za wyjątkiem technik penetracyjnych, których efekt zostaje pod ocenę MG. Maska ma stosunkowo prostą budowę, ważna jest łuskowata pancerna struktura, cienkie otwory na oczy i rogi sponad oczu przypominające wydłużone oczy lub brwi. Maska głodu prezentuje się jak zdarta przednia część hełmu samuraja i tym w rzeczywistości jest - została oderwana z marionetki która była ciałem jeźdźca głodu - Kabuto.
Cena
600 ryou
Link do tematu postaci
KLIK!
Piękne ząbki Shigi.
Nazwa
Sumairu + Kiba
Typ
Unikat/Broń
Opis Sumairu oraz Kiba to dwa oddzielne przedmioty, a raczej zestawy przedmiotów łączące się w jedną upiorną całość. Po rozcięciu swoich policzków i ust, poszerzając uśmiech niczym przy "uśmiechu kota Cheshire", użytkownik Sumaire zakłada sobie dwie trójkątne nakładki z nierdzewiejącego metalu w które wchodzi rozdarta skóra - taki separator w postaci ruchomych metalowych łuków nie pozwala skórze się zregenerować i policzkom zrosnąć, zostawiając użytkownikowi niesamowicie wielki i szeroki uśmiech (który jednak nie odsłania zębów, jeśli mamy zamknięte usta - uśmiech jest po prostu znacznie dłuższy wtedy niż u normalnych śmiertelników), co przy okazji pozwala znacznie szerzej otwierać usta. Kiba to para szczęk, dolna i górna, składające się z takich samych pod względem ilości zębów co normalne ludzkie, jednak te zęby są wykonane z nierdzewiejącego metalu i mają bardzo ostre, spiczaste kształty niczym kły zwierzęcia lub potwora, co pozwala z łatwością szarpać oraz rwać mięso i cieńsze materiały. Zęby niestety muszą być wyrywane jeden po jednym, a potem kły wkręcane na śrubach w mięso jedno po drugim. Na dziąsłach na stałe zostają zamontowane metalowe okowy w formie gwintowanego otworu na wkręcenie kła, ale także pełniące role stopera powstrzymującego odrost zwykłego zęba.
Właściwości Sumairu zwiększa możliwości rozwarcia ust, co pozwala na większe i głębsze ugryzienia, Kiba pozwala wyrywać i rwać gryziony materiał ze względu na ostrość kłów i ich twardość.
Dodatkowe Aby poprawnie wykorzystać Sumairu oraz Kibę użytkownik musi posiadać iryojutsu lub regenerację pozwalającą na bardzo sprawne zregenerowanie tkanek do wsadzonych łuków Sumairu oraz do zregenerowania dziąseł by Kiba były w stu-procentach użyteczne.
Wytrzymałość
100 punktów
Zdobycie
500 ryou + misja C na "zamontowanie".
Link do tematu postaci
KLIK!
Nazwa
Suiseki - Krzesiwo
Typ
Dodatek
Opis Suiseki to nic innego jak specjalny kieł/ząbek który montuje się zamiast zwykłego stalowego kła do istniejącej już, zamontowanej w szczęce szyny z otworami - do gotowego produktu Kiba. Suiseki jest stworzony z magnezu który uderzając o zwykły metal - pocierając, uderzając i tak dalej, wystarczy kłapnięcie zębami - krzesi dużą ilość iskier co pozwala podpalać łatwopalne płyny/gazy jeśli te są w zasięgu do 25 cm od ust użytkownika krzeszącego iskry.
Zdobycie
300 za sztukę.
Link do tematu postaci
KLIK!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanamura”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości