Ryokan "Królik Inaby"
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Ryokan "Królik Inaby"
Klucz został bez dalszej dyskusji już przyjęty, chociaż mogło to być przez zaskakujące słowa Hikariego. Ten nie miał nic złego na myśli, prawdy nie chciał za bardzo wspominać o planie spaniu w kącie tego ryokanu. Wtedy miałby problem z namówieniem jej na przyjęcie tego klucza, a nie chciał się później irytować co to dziecko robiło sobie samotnie na dworze tak ubrane. Zachowania Inoshi wyglądały nerwowo, czyżby przesadził? Cóż przecież nie była ona w żaden sposób, tak naprawdę był dość grzeczny, udało mu się perswazją uniknąć odpowiedzi. Inaczej by odpowiedział bardziej coś w stylu "A co ciebie to?" czy "Nie twoja sprawa". Jest różnica prawda? Tylko po chwili było słowo o zbiegu, na które Terumiemu chciało się śmiać. Z jakiego powodu może tak być kiedy będzie chciała zwrócić tą gotówkę? Zresztą nawet i podróż do innego miasta, aby odwiedzić kogoś kto jej pomógł. Cóż za wiele się spodziewał od tak młodej i prostolinijnej wobec rodziców duszy. Spotkała się z człowiekiem, który bez opieki wychowywał się samotnie robiąc wszystko bez ograniczeń. Oczywiście nie kolidował przy okazji z prawem, albo przynajmniej nie został przyłapany. Ostatecznie tylko westchnął.
- Za zbiega? A nie prędzej zaginioną czy uprowadzoną? Tego rzeczywiście nie zrozumiem.
Zanim jednak dał dalsze wskazówki zrobił niewielką, ale wyczuwalną przerwę.
- Jak już potrzebujesz jakiejś wymówki to trzymaj jedną. Powiedz, że zostałaś opłacona z góry. Musisz coś przekazać do Yusetsu. Miałaś kogoś znaleźć w Soso i przekazać mu list, a potem przekazać odpowiedź mi. Wszystko co tylko wymyślisz i będzie racjonalne będzie równie dobre.
Chociaż jak się zastanowił to podobno Yamanaka mają zdolności do wnikania w umysł. Czyżby też sprawdzali jej wspomnienia? Takie coś byłoby nieludzkim traktowaniem. Niewyobrażalnym dla mieszańca gałęziowego. Zamiast więc pierdolić wymyślone bzdury na podstawie wiedzy o rodzie dziewczynki wolał przejść do sedna tego wszystkiego. Teraz przychodziły najprawdopodobniej najważniejsze pytania Hikariego zadane do tej pory. Co ona chce robić? Tak na prawdę każdy człowiek musi znaleźć na to odpowiedź, a dobra jest ta co zadowala wewnętrznego ducha. Może to być coś prostego jak życie każdego dnia, większe marzenie jak zjednoczenie szczepu. Nie być zmuszanym, a wybierać swoje drogi. W przypadku Inoshi do tej pory była ona zadecydowana, bo jej rodzina nie mogła być gorsza od pozostałych. Wydawałoby się to pominięcie z powołaniem, ale ślady walki w Kami no Hikage świadczyły o czymś innym. Taka osoba zazwyczaj pierwsza by się wycofała i uciekała. Nawet jeżeli dziewczyna wcześniej nie posiadała woli walki jako kunoichi powinna w sobie ją wcześniej czy później odkryć. Jak się okazało zdanie później już zdecydowała o obranym kierunku. Nie pozwolił długo jej wzrokowi latać tak od sushi, do zupy poprzez Hikariego.
- Bierz pozostałe też, ja już jednak nie mam miejsca na deser do sake.
Powiedział to z lekkim uśmiechem, jedną z wielu masek jakich posiadał do przywdziania.
- Czyli ostatecznie powinnaś podziękować rodzinie i poprosić ich o nauczyciela iryo-jutsu. Tylko... Czy wiesz czego się podejmujesz?
Ponownie wrócił do swojego stanu bez emocjonalnego. To co teraz miał powiedzieć mogło lekko przyciąć skrzydła niektórym, ale trzeba zdawać sobie z tego sprawę próbując uczyć się tego zawodu.
- Jako medyk musisz trenować dwa razy ciężej niż każdy pozostały. Największy błąd jaki można zrobić to pomyśleć, że ucząc się tego kierunku możesz odpuścić pozostałe. Osoba zdolna uratować innych bywa często w trakcie sytuacji kryzysowych jest najważniejsza. Nie zawsze będzie miał kto ją obronić, a ona walczy nie tylko za siebie ale także wciąż żywych niezdolnych do zmierzenia się z przeciwnikiem. Jako punkt strategiczny w czasie wojny przez niektórych może być to główny cel ataku z zaskoczenia aby zadać jak największe straty. Poza nauką technik leczniczych musisz przynajmniej też rozwijać swoje ciało. Inaczej podejmowanie tej drogi shinobi nie ma większego sensu, bo to poszukiwanie przedwczesnej śmierci.
Lekko się rozgadał, ale w tym momencie cóż... Może przynajmniej uda mu się zmotywować mała Inoshi do porządniejszych treningów. Jeżeli chce zrealizować swój cel to przed nią jest długa droga, ale w pełni osiągalna. Ostatecznie wszystko zależy tylko od jej starań, nikt inny tego za nas nie zrobi. Teraz jakby się zastanowić to co było dalej? Nie no, oczywiście Hikari pamięta jeszcze dwa mniej istotne pytania. Szczególnie jak są właśnie zadawane. Patrząc na jej wygląd wspomnienie o kąpieli musiało paść przecież prędzej czy później.
- Pewnie musisz się spytać o łaźnię damską w recepcji. Nie miałem okazji jeszcze się spytać o żadne takie miejsce.
Nawet chcąc nie był w stanie powiedzieć więcej. Ten szeroki i lekko głupkowaty uśmiech tak się zmarnował, nie mogąc zawitać tam na dłużej po paru lepszych wiadomościach pod rząd. Zostało tylko o której on się wstępnie z rana by pojawił. Ciężko było odpowiedzieć jednoznacznie, nie miał jak sprawdzić godzinę. Rozwiązanie jednak leżało jak na dłoni idealnie.
- Do dwudziestu minut od otwarcia sklepów. Im wcześniej zapytam się o statek do Kaigan tym większa szansa, że jeszcze znajdę jutro jakieś miejsce.
- Za zbiega? A nie prędzej zaginioną czy uprowadzoną? Tego rzeczywiście nie zrozumiem.
Zanim jednak dał dalsze wskazówki zrobił niewielką, ale wyczuwalną przerwę.
- Jak już potrzebujesz jakiejś wymówki to trzymaj jedną. Powiedz, że zostałaś opłacona z góry. Musisz coś przekazać do Yusetsu. Miałaś kogoś znaleźć w Soso i przekazać mu list, a potem przekazać odpowiedź mi. Wszystko co tylko wymyślisz i będzie racjonalne będzie równie dobre.
Chociaż jak się zastanowił to podobno Yamanaka mają zdolności do wnikania w umysł. Czyżby też sprawdzali jej wspomnienia? Takie coś byłoby nieludzkim traktowaniem. Niewyobrażalnym dla mieszańca gałęziowego. Zamiast więc pierdolić wymyślone bzdury na podstawie wiedzy o rodzie dziewczynki wolał przejść do sedna tego wszystkiego. Teraz przychodziły najprawdopodobniej najważniejsze pytania Hikariego zadane do tej pory. Co ona chce robić? Tak na prawdę każdy człowiek musi znaleźć na to odpowiedź, a dobra jest ta co zadowala wewnętrznego ducha. Może to być coś prostego jak życie każdego dnia, większe marzenie jak zjednoczenie szczepu. Nie być zmuszanym, a wybierać swoje drogi. W przypadku Inoshi do tej pory była ona zadecydowana, bo jej rodzina nie mogła być gorsza od pozostałych. Wydawałoby się to pominięcie z powołaniem, ale ślady walki w Kami no Hikage świadczyły o czymś innym. Taka osoba zazwyczaj pierwsza by się wycofała i uciekała. Nawet jeżeli dziewczyna wcześniej nie posiadała woli walki jako kunoichi powinna w sobie ją wcześniej czy później odkryć. Jak się okazało zdanie później już zdecydowała o obranym kierunku. Nie pozwolił długo jej wzrokowi latać tak od sushi, do zupy poprzez Hikariego.
- Bierz pozostałe też, ja już jednak nie mam miejsca na deser do sake.
Powiedział to z lekkim uśmiechem, jedną z wielu masek jakich posiadał do przywdziania.
- Czyli ostatecznie powinnaś podziękować rodzinie i poprosić ich o nauczyciela iryo-jutsu. Tylko... Czy wiesz czego się podejmujesz?
Ponownie wrócił do swojego stanu bez emocjonalnego. To co teraz miał powiedzieć mogło lekko przyciąć skrzydła niektórym, ale trzeba zdawać sobie z tego sprawę próbując uczyć się tego zawodu.
- Jako medyk musisz trenować dwa razy ciężej niż każdy pozostały. Największy błąd jaki można zrobić to pomyśleć, że ucząc się tego kierunku możesz odpuścić pozostałe. Osoba zdolna uratować innych bywa często w trakcie sytuacji kryzysowych jest najważniejsza. Nie zawsze będzie miał kto ją obronić, a ona walczy nie tylko za siebie ale także wciąż żywych niezdolnych do zmierzenia się z przeciwnikiem. Jako punkt strategiczny w czasie wojny przez niektórych może być to główny cel ataku z zaskoczenia aby zadać jak największe straty. Poza nauką technik leczniczych musisz przynajmniej też rozwijać swoje ciało. Inaczej podejmowanie tej drogi shinobi nie ma większego sensu, bo to poszukiwanie przedwczesnej śmierci.
Lekko się rozgadał, ale w tym momencie cóż... Może przynajmniej uda mu się zmotywować mała Inoshi do porządniejszych treningów. Jeżeli chce zrealizować swój cel to przed nią jest długa droga, ale w pełni osiągalna. Ostatecznie wszystko zależy tylko od jej starań, nikt inny tego za nas nie zrobi. Teraz jakby się zastanowić to co było dalej? Nie no, oczywiście Hikari pamięta jeszcze dwa mniej istotne pytania. Szczególnie jak są właśnie zadawane. Patrząc na jej wygląd wspomnienie o kąpieli musiało paść przecież prędzej czy później.
- Pewnie musisz się spytać o łaźnię damską w recepcji. Nie miałem okazji jeszcze się spytać o żadne takie miejsce.
Nawet chcąc nie był w stanie powiedzieć więcej. Ten szeroki i lekko głupkowaty uśmiech tak się zmarnował, nie mogąc zawitać tam na dłużej po paru lepszych wiadomościach pod rząd. Zostało tylko o której on się wstępnie z rana by pojawił. Ciężko było odpowiedzieć jednoznacznie, nie miał jak sprawdzić godzinę. Rozwiązanie jednak leżało jak na dłoni idealnie.
- Do dwudziestu minut od otwarcia sklepów. Im wcześniej zapytam się o statek do Kaigan tym większa szansa, że jeszcze znajdę jutro jakieś miejsce.
0 x
Cause i'm the real fire.
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Ryokan "Królik Inaby"
Nie zrozumie? Wcale nie chciał zrozumieć. Jego świat był zupełnie inny, podróżował po okolicznych prowincjach po zostaniu samemu. W wieku chyba siedemnastu lat został zesłany do Ryuzaku skąd wyruszył na mur, ale to było wszystko jego decyzją. Nie był nigdy przez kogokolwiek jakkolwiek krępowany. No poza kontaktem z rodzicami, byli wygnani z wioski. Czego można się spodziewać. Z międzyczasie skończył tuńczyka i zostało mu zaledwie parę łyżek zupy. Tradycyjnie polewał sobie kolejną czarkę sakę. Zostało lekko ponad połowę butelki, parę milimetrów ale zawsze. W głowie wciąż trzymał się dobrze, tym bardziej jak spożywał w międzyczasie takie ilości przepysznego jedzenia.
- Zostałem zostawiony samemu sobie w wieku ośmiu lat i doszedłem do tego co posiadam samotnie. Mogę nie rozumieć, to jednak wiem, że zmuszanie do czegoś nie przynosi niczego dobrego. Tak samo od razu zakładanie o byciu zbiegiem, po wyjściu na podróż nawet zostawiając jakiś liścik. Tak jakbyś miała zdradzać od razu klan. Jeżeli nie zgadzając się z tym uważasz, że nie rozumiem to niech tak też będzie. Jest to przesada nieważne jaka jest duma rodu.
Skończył zawartość swojej miski i przechylił kolejną dawkę napoju do swojego gardła. Przynajmniej jego wymówkom mogła przyznać w pewnym sensie rację, tylko nie wydawało się to zbyt przychylne. Słysząc, że Inoshi była pełna postanowił sięgnąć po jeden kawałek ostatniego posiłku na stole. No nie licząc jeżeli cokolwiek pozostało tej zupy z chrząszcza czy co tam podają. Normalnie dostał gęsiej skórki na samą myśl o spożywaniu tego, zrobił się niezwykle wybredny prawda?
- Skoro tak to na mały kęs dla spróbowania znajdę jeszcze miejsce. Reszta to jednak będzie dla mnie także zbyt wiele.
Zrobił to biorąc następnie kęsa sushi i był dość pozytywnie zaskoczony smakiem. O wiele bogatszy niżeli w jego regionach, ale czego to się dziwić. Zupełnie niczego, taka wyspa jak wcześniej wspominał musi być sławna z owoców morza i chwała im za to. Błogosławię ich w imieniu Adanosa, bo to jego czarodzieje napierdalaja wodą prawda? Tak przy okazji bliskich tematów Hikari polewał już sobie kolejną kolejkę. Która to była? A kto by to liczył. Inoshi w międzyczasie opowiedziała o bohaterskich wyczynach Hanzo i kogoś nieznajomego ratującego niejakiego Ake. Była zainspirowana całym tym zdarzeniem i nie mogła w żaden sposób postąpić inaczej. Cóż jakby się zastanowić w domu ma wielką bibliotekę, rodzice zbierali dla niego wszystko niemalże. Mogłoby się tam znaleźć także coś z iryojutsu, chociaż on nic nie skolekcjonował w tym kierunku. Nie planuje swojego rozwoju w tej specjalizacji.
- Cóż jak już do mnie zawitasz to może coś znajdę w biblioteczce na ten temat, ale nie obiecuję. Zdawało mi się, że mogłem coś widzieć, mam spore zapasy. Skoro zdajesz sobie z tego wszystkiego sprawę i chcesz podążać tą drogą to dorosłym nie zostaje nic innego jak tylko w tym wspierać.
Poprzednie słowa nie miały być motywacyjne, tylko sprawdzeniem siły woli. Czy mimo wiedzy o tym będzie chciała podążać dalej w tym kierunku. Dalej przyszło na temat porażki. Cóż w głowie Hikariego ostatecznie nie ma takiego słowa. Człowiek jest w stanie osiągnąć wszystko.
- Prawdziwą przegraną osiągamy tylko w momencie naszego poddania się. Dopóki walczymy, dopóki wierzymy wszystko jest możliwe pewnego dnia. Zamiast rozżalać się nad losem powinno się szukać rozwiązań, bo bez nich każda rzecz pozostanie taka sama. Zostaniemy w nieprzerwanym kręgu.
Tak jak on jest w swoim odnośnie szczepu. Nie może ruszyć w żaden sposób na przód zyskując na sile. Pewnego dnia przyjdzie czas na próbę, teraz musi postarać się być gotowy. Wciąż jest za wcześnie. Odnośnie ceny wliczonej w pokój nie mógł powiedzieć, zawsze tak było, ale czy na pewno? Nie znał tego lokalu i jeszcze nie miał okazji się rozejrzeć więc wzruszył mocniej ramionami czekając jej słów. A jakże mógłbym zapomnieć, że Terumi wypił ostatnio polane sake.
- Zostałem zostawiony samemu sobie w wieku ośmiu lat i doszedłem do tego co posiadam samotnie. Mogę nie rozumieć, to jednak wiem, że zmuszanie do czegoś nie przynosi niczego dobrego. Tak samo od razu zakładanie o byciu zbiegiem, po wyjściu na podróż nawet zostawiając jakiś liścik. Tak jakbyś miała zdradzać od razu klan. Jeżeli nie zgadzając się z tym uważasz, że nie rozumiem to niech tak też będzie. Jest to przesada nieważne jaka jest duma rodu.
Skończył zawartość swojej miski i przechylił kolejną dawkę napoju do swojego gardła. Przynajmniej jego wymówkom mogła przyznać w pewnym sensie rację, tylko nie wydawało się to zbyt przychylne. Słysząc, że Inoshi była pełna postanowił sięgnąć po jeden kawałek ostatniego posiłku na stole. No nie licząc jeżeli cokolwiek pozostało tej zupy z chrząszcza czy co tam podają. Normalnie dostał gęsiej skórki na samą myśl o spożywaniu tego, zrobił się niezwykle wybredny prawda?
- Skoro tak to na mały kęs dla spróbowania znajdę jeszcze miejsce. Reszta to jednak będzie dla mnie także zbyt wiele.
Zrobił to biorąc następnie kęsa sushi i był dość pozytywnie zaskoczony smakiem. O wiele bogatszy niżeli w jego regionach, ale czego to się dziwić. Zupełnie niczego, taka wyspa jak wcześniej wspominał musi być sławna z owoców morza i chwała im za to. Błogosławię ich w imieniu Adanosa, bo to jego czarodzieje napierdalaja wodą prawda? Tak przy okazji bliskich tematów Hikari polewał już sobie kolejną kolejkę. Która to była? A kto by to liczył. Inoshi w międzyczasie opowiedziała o bohaterskich wyczynach Hanzo i kogoś nieznajomego ratującego niejakiego Ake. Była zainspirowana całym tym zdarzeniem i nie mogła w żaden sposób postąpić inaczej. Cóż jakby się zastanowić w domu ma wielką bibliotekę, rodzice zbierali dla niego wszystko niemalże. Mogłoby się tam znaleźć także coś z iryojutsu, chociaż on nic nie skolekcjonował w tym kierunku. Nie planuje swojego rozwoju w tej specjalizacji.
- Cóż jak już do mnie zawitasz to może coś znajdę w biblioteczce na ten temat, ale nie obiecuję. Zdawało mi się, że mogłem coś widzieć, mam spore zapasy. Skoro zdajesz sobie z tego wszystkiego sprawę i chcesz podążać tą drogą to dorosłym nie zostaje nic innego jak tylko w tym wspierać.
Poprzednie słowa nie miały być motywacyjne, tylko sprawdzeniem siły woli. Czy mimo wiedzy o tym będzie chciała podążać dalej w tym kierunku. Dalej przyszło na temat porażki. Cóż w głowie Hikariego ostatecznie nie ma takiego słowa. Człowiek jest w stanie osiągnąć wszystko.
- Prawdziwą przegraną osiągamy tylko w momencie naszego poddania się. Dopóki walczymy, dopóki wierzymy wszystko jest możliwe pewnego dnia. Zamiast rozżalać się nad losem powinno się szukać rozwiązań, bo bez nich każda rzecz pozostanie taka sama. Zostaniemy w nieprzerwanym kręgu.
Tak jak on jest w swoim odnośnie szczepu. Nie może ruszyć w żaden sposób na przód zyskując na sile. Pewnego dnia przyjdzie czas na próbę, teraz musi postarać się być gotowy. Wciąż jest za wcześnie. Odnośnie ceny wliczonej w pokój nie mógł powiedzieć, zawsze tak było, ale czy na pewno? Nie znał tego lokalu i jeszcze nie miał okazji się rozejrzeć więc wzruszył mocniej ramionami czekając jej słów. A jakże mógłbym zapomnieć, że Terumi wypił ostatnio polane sake.
0 x
Cause i'm the real fire.
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Ryokan "Królik Inaby"
Dla jednych to była połowa życia jak dla Hikariego dla innych raczej całe w samotności. Patrząc po wyglądzie Yamanaki to miała około dwunastu, może trochę więcej jak wcześniej wspominał. Kiedy pomyśli o swoich niemalże dwudziestu trzech latach daje to czternaście-piętnaście lat samotności. Większej bądź mniejszej, ale wtedy dźwigał własny los na własnych barkach. To prawie jej połowa? Raczej całe. Wątpił aby była starsza od niego, a taka zdecydowanie musiałaby być w tym przypadku. Chyba przydałyby się komuś lepsze lekcje matematyki w domu, bo z tym to jest kiepsko na ten moment. Tak samo jak z tym, że robi jej się smutno z takiego głupiego powodu. Widać to było po jej tonie, a także wolniejszym wypowiadaniu słów nie czepiając się więcej ich sensu. Nie był to też powód, aby krytykować jakkolwiek wypowiedź więc tylko przemyślał nad brakiem logicznego sensu ostatecznie.
- Także czasem polegałem na innych w razie potrzeby czy misji. Jedno nie zmienia drugiego.
Podjadł prawie wszystko, ale wciąż kilka sushi zostało, których nie będzie w stanie zmieścić w sobie. Nawet jeżeli by próbował zaoszczędzić miejsca rezygnując z dalszych kolejek sake, ale o tym nie było nawet mowy na ten moment. Może delikatnie zaczęło mu się odczuwać tą ilość w głowie, ale wciąż był w stanie spożyć troszkę więcej. Dla lepszego snu, gdzie podłoga będzie miękka niemalże jak dobre łoże wypełnione sianem. Nie ma nic lepszego, aby zmęczone ciało odpoczęło i wstało wypoczęte kolejnego poranka. Czy przeszkadzała mu zmiana? W żadnym wypadku, ile to razy zdarzyło mu się zasnąć na trawie bądź pod drzewem. Jest to niemalże normalna sprawa. Na szczęście przyszła jedna zmiana z słowem tylko, że może coś od Iryojutsu by posiadał. Nawet jeżeli to nie ma pojęcia co wspomniana książka zawiera. Mogły to być już bardziej zaawansowane informacje, lub te dla zupełnie początkowych. Najpierw zaskoczenie, a przynajmniej tak wyglądały jej reakcje. Co do obietnicy odnośnie braku zniszczenia... Prawdę mówiąc nie przejmował się i machnął ręką.
- Jak odbierzesz to będzie Twoją własnością. Równie dobrze możesz zniszczyć te informacje, ale o wiele lepszy pożytek będzie jak się nauczysz czegoś z nich. Kto wie, może w swoim czasie przekażesz kolejnemu pokoleniu cokolwiek to jest?
Zupełnie nie zależało mu na takiej wiedzy. Co innego jeżeli chodziło o Suiton, Doton czy też Katon z tych których posiada. Nie wspominając już o sekretach terumi, których by pewnie nie zdradził nikomu. Te ostatnie są schowane w miejscu, gdzie nie sięgnie przypadkowa ręka. Do tego trochę zwykłej literatury, ktoś bronił czytać książki w tym świecie? Zamiast zastanawiać się nad tym powinien skupić się na złym zrozumieniem słów.
- Wycofać się od niebezpieczeństwa ponad nasze siły i sprowadzić pomoc. To jest najlepsza decyzja mogąca uratować wiele żyć. W przypadku trenowania ciała czy poznawania kolejnych jutsu nie ma takich wytłumaczeń. To zazwyczaj oznacza brak wystarczającego treningu, nic nie przychodzi łatwo i nawet posiadając zwój potrafię się uczyć techniki tygodniami trenując do stracenia przytomności.
Wypił kolejną czarkę sake i polał jeszcze jeden kielich. Tak prawdę mówiąc to zostały dwa kawałki sushi, szkoda aby się zmarnowały. Patrząc po wszystkich w okolicy robiło się powoli już późno. Ludzi ubyło, o wiele więcej podpitych twarzy do których zaliczał się Hikari. Powoli trzeba było kończyć imprezę. Po wypiciu alkoholu trochę zwolniło się miejsce i przetrawiło.
- Mam umowę, po jeszcze jednym kawałku i nic się nie zmarnuje? Dwóch nie dam rady, a potem się rozchodzimy i spotykamy z rana. Przed nami jeszcze parę rzeczy do zrobienia prawda?
Za propozycją wziął swoją część i powoli ją gryzł. Widać było, że zmieszczenie tego było niczym gra w tetrisa na pegazusie. Po skończeniu opróżnił gliniane naczynie i pokazał ręką, aby kelner do nich podszedł chcąc zapłacić swój rachunek.
- Także czasem polegałem na innych w razie potrzeby czy misji. Jedno nie zmienia drugiego.
Podjadł prawie wszystko, ale wciąż kilka sushi zostało, których nie będzie w stanie zmieścić w sobie. Nawet jeżeli by próbował zaoszczędzić miejsca rezygnując z dalszych kolejek sake, ale o tym nie było nawet mowy na ten moment. Może delikatnie zaczęło mu się odczuwać tą ilość w głowie, ale wciąż był w stanie spożyć troszkę więcej. Dla lepszego snu, gdzie podłoga będzie miękka niemalże jak dobre łoże wypełnione sianem. Nie ma nic lepszego, aby zmęczone ciało odpoczęło i wstało wypoczęte kolejnego poranka. Czy przeszkadzała mu zmiana? W żadnym wypadku, ile to razy zdarzyło mu się zasnąć na trawie bądź pod drzewem. Jest to niemalże normalna sprawa. Na szczęście przyszła jedna zmiana z słowem tylko, że może coś od Iryojutsu by posiadał. Nawet jeżeli to nie ma pojęcia co wspomniana książka zawiera. Mogły to być już bardziej zaawansowane informacje, lub te dla zupełnie początkowych. Najpierw zaskoczenie, a przynajmniej tak wyglądały jej reakcje. Co do obietnicy odnośnie braku zniszczenia... Prawdę mówiąc nie przejmował się i machnął ręką.
- Jak odbierzesz to będzie Twoją własnością. Równie dobrze możesz zniszczyć te informacje, ale o wiele lepszy pożytek będzie jak się nauczysz czegoś z nich. Kto wie, może w swoim czasie przekażesz kolejnemu pokoleniu cokolwiek to jest?
Zupełnie nie zależało mu na takiej wiedzy. Co innego jeżeli chodziło o Suiton, Doton czy też Katon z tych których posiada. Nie wspominając już o sekretach terumi, których by pewnie nie zdradził nikomu. Te ostatnie są schowane w miejscu, gdzie nie sięgnie przypadkowa ręka. Do tego trochę zwykłej literatury, ktoś bronił czytać książki w tym świecie? Zamiast zastanawiać się nad tym powinien skupić się na złym zrozumieniem słów.
- Wycofać się od niebezpieczeństwa ponad nasze siły i sprowadzić pomoc. To jest najlepsza decyzja mogąca uratować wiele żyć. W przypadku trenowania ciała czy poznawania kolejnych jutsu nie ma takich wytłumaczeń. To zazwyczaj oznacza brak wystarczającego treningu, nic nie przychodzi łatwo i nawet posiadając zwój potrafię się uczyć techniki tygodniami trenując do stracenia przytomności.
Wypił kolejną czarkę sake i polał jeszcze jeden kielich. Tak prawdę mówiąc to zostały dwa kawałki sushi, szkoda aby się zmarnowały. Patrząc po wszystkich w okolicy robiło się powoli już późno. Ludzi ubyło, o wiele więcej podpitych twarzy do których zaliczał się Hikari. Powoli trzeba było kończyć imprezę. Po wypiciu alkoholu trochę zwolniło się miejsce i przetrawiło.
- Mam umowę, po jeszcze jednym kawałku i nic się nie zmarnuje? Dwóch nie dam rady, a potem się rozchodzimy i spotykamy z rana. Przed nami jeszcze parę rzeczy do zrobienia prawda?
Za propozycją wziął swoją część i powoli ją gryzł. Widać było, że zmieszczenie tego było niczym gra w tetrisa na pegazusie. Po skończeniu opróżnił gliniane naczynie i pokazał ręką, aby kelner do nich podszedł chcąc zapłacić swój rachunek.
0 x
Cause i'm the real fire.
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Ryokan "Królik Inaby"
Rozmowa zaczynała się lekko dłużyć, alkohol kończyć. W głowie lekko się na wszystko przyjemniej patrzyło. Chciałby się powstrzymać Hikari, ale nie był w stanie i zmuszony ziewnąć zasłonił usta. To był najwyższy znak, że pora się zbierać. Wpierw jednak pewnie wyjrzy jeszcze na chwilę na zewnątrz. W środku rozpierało go lekko gorąco, można powiedzieć że jego oddech był jak smoka. Przynajmniej jest takie wrażenie, od rozgrzania. W sumie posiadał same ciepłe posiłki, zapijał je alkoholem. Tylko sushi było chłodne. To nie sprawiło jednak, że był w pijany. No dobra, tak delikatnie tylko, nie przesadził aby nie kontrolować siebie samego. Tak prawdę mówiąc nie zdarzyło mu się nigdy stracić pamięci czy kontroli niezależnie od pitej ilości. Ostatecznie najwyżej zasypiał nie mając już więcej sił czy zwracał, każdy miewał takie przypadki. Wcześniej czy też później, ale odbiegamy od tematu. Gdzie my to byliśmy? Przy momencie jak zrozumie co tam napisali. Prędzej bym się martwił czy się nauczy, bo coś z pewnością zrozumie. Najwyżej nie będzie znała definicji połowy słów lub nawet więcej, ale co tam. Sztuki medyka to nie tylko leczenie rękami, ale długie zdobywanie wiedzy na temat ludzkiego ciała, trucizn, odtrutek i takich tam spraw przynajmniej w podstawowym zakresie. Po chwili jednak zastał się z czymś co go zdziwiło. Przedmioty miałyby być przyjaciółmi? Zacznijmy od tego, że ostatecznie nie posiada żadnego człowieka mogącego nazywać tym mianem w swym życiu. Przez całe życie miał chwilę, gdzie może by to czuł tylko do jednej osoby. To jednak znikło bardzo szybko. Tak naprawdę to był otoczony murem samotności, którego nie pokazywał zupełnie światu. Udawanie poprzez niczego w tym momencie odczuwanie. Poza chwilami adrenalinki, ale nie można tego uważać za uczucia prawda? To wszystko sprawiło, że na jego twarzy o ironię pojawił się uśmiech.
- Nic, a nic. Ostatecznie to tylko narzędzia, których używa się w kolejnych krokach do jakiegoś celu.
Nie mówiąc już o tym, że tego egzemplarzu zapewne nawet nie podniósł poza wyjątkową sytuacją ścierania kurzy. Zupełnie nie tykał tego typu wiedzy. Prawda mogłaby być dla kogoś innego przytłaczająca o jego życiu towarzyskim, ale prawdę mówiąc to mu nie przeszkadzało. Posiadał coś do spełnienia i kroczy ku temu, więcej nie potrzebuje już od tak dawna. Nie posiada skrzydeł, żadnego światła w życiu jak to chciałoby mówić jego imię. Dookoła niego rozpościera się wielka nieprzenikniona ciemność. Chyba znowu błądzi tematem, podczas czekania na kelnera, a ten tutaj nagle zaskoczył swoim pojawieniem się obok stolika. W międzyczasie jeszcze Inoshi zjadła ostatni kawałek, co warte pokreślenia dotrzymała umowy. Po usłyszeniu kwoty Terumi zapłacił ją bez żadnego słowa, było to paręset ryo wraz z napiwkiem lekkim. A po chwili podziękowania. Prawdę mówiąc to należało się i to cholernie, ale on nie robił żadnej akcji z tego powodu i na nic nie liczył.
- Nie musisz mi dziękować.
Nie zamierzał dopijać reszty sake, miał już wystarczająco. Pewnie za paręnaście minut pożałuje swojej decyzji, ale tymczasowo posiadał zwyczajny przesyt. Powoli wstał od stołu jednocześnie się żegnając.
- Tak więc na mnie już najwyższa pora po wszystkim. Do zobaczenia jutro.
Numerek od pokoju zapamiętał. Na otoczenie zwracał niewielką uwagę poza tymi, którzy mogli jakoś sprawić kłopoty. Podszedł mniej więcej do recepcji, a potem dla większości rozpłynął się w powietrzu. W międzyczasie tylko drzwi zostały nagle otwarte, a w nich pojawił się na sekundę czarny materiał. Tak to właśnie by widziała mała Yamanaka zerkająca w tamte strony. W mieście szybko używając chakry w stopach wpierw wskoczył na ścianę budynku, a następnie po nim wbiegł na dach aby usiąść tam na chwilę ochłonąć. W ryokanie było strasznie gorąco prawda? Zresztą to jedna z ostatnich okazji na zobaczenie śniegu tego roku, jak wróci do Yusetsu pogoda będzie wiosenna. Tak na prawdę to z sobą istniejącym w tej ciemności wypełnionej pustką tam kłamał. Nie dba nawet o siebie i bardzo dobrze zdaje sobie z tego sprawę, ale możliwość zrobienia czegoś moralnie dobrego ciągnęła go do przodu. I nie przestanie do czasu aż nie zjednoczy szczepy Terumi. Gdyby wypił tę czarkę więcej teraz z gołą klatą przysięgałby swoje przyrzeczenie przed bogami, ale nie jest takim szaleńcem. Po pewnym czasie gdy zaczynało się robić chłodno, leniwym krokiem wrócił do środka, aby znaleźć jakiś kąt do spania za który w razie konieczności także mógł zapłacić. Znalazło się miejsce, gdzie miał oparcie o ścianę. To było więcej niżeli mu potrzeba wraz z przyniesionym kocem. Lekko się nim opatulił i po chwili zasnął. Obudził się chwilę po świcie zrywając się jako pierwszy z wszystkich tam obecnych. Cały czas był czujny, ale nikt mu nie przeszkadzał w żaden sposób. Powodem takiego przebudzenia był czas, który wydawał się trwać za długo. W życiu zazwyczaj ma się pod górę, więc to okazało się fałszywe i mógł jeszcze spędzić godzinę w ryokanie, ale nie taki był jego zamiar. Ten czas wykorzysta na przejście się po Hanamurze i znalezienie gdzie co jest, a jak otworzą sklepy to szybko załatwi sprawę. Tak sobie myśląc przyda się jej jakieś też zwykłe ubranie prawda?
Z/T ---> http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=1 ... =15#p90089
- Nic, a nic. Ostatecznie to tylko narzędzia, których używa się w kolejnych krokach do jakiegoś celu.
Nie mówiąc już o tym, że tego egzemplarzu zapewne nawet nie podniósł poza wyjątkową sytuacją ścierania kurzy. Zupełnie nie tykał tego typu wiedzy. Prawda mogłaby być dla kogoś innego przytłaczająca o jego życiu towarzyskim, ale prawdę mówiąc to mu nie przeszkadzało. Posiadał coś do spełnienia i kroczy ku temu, więcej nie potrzebuje już od tak dawna. Nie posiada skrzydeł, żadnego światła w życiu jak to chciałoby mówić jego imię. Dookoła niego rozpościera się wielka nieprzenikniona ciemność. Chyba znowu błądzi tematem, podczas czekania na kelnera, a ten tutaj nagle zaskoczył swoim pojawieniem się obok stolika. W międzyczasie jeszcze Inoshi zjadła ostatni kawałek, co warte pokreślenia dotrzymała umowy. Po usłyszeniu kwoty Terumi zapłacił ją bez żadnego słowa, było to paręset ryo wraz z napiwkiem lekkim. A po chwili podziękowania. Prawdę mówiąc to należało się i to cholernie, ale on nie robił żadnej akcji z tego powodu i na nic nie liczył.
- Nie musisz mi dziękować.
Nie zamierzał dopijać reszty sake, miał już wystarczająco. Pewnie za paręnaście minut pożałuje swojej decyzji, ale tymczasowo posiadał zwyczajny przesyt. Powoli wstał od stołu jednocześnie się żegnając.
- Tak więc na mnie już najwyższa pora po wszystkim. Do zobaczenia jutro.
Numerek od pokoju zapamiętał. Na otoczenie zwracał niewielką uwagę poza tymi, którzy mogli jakoś sprawić kłopoty. Podszedł mniej więcej do recepcji, a potem dla większości rozpłynął się w powietrzu. W międzyczasie tylko drzwi zostały nagle otwarte, a w nich pojawił się na sekundę czarny materiał. Tak to właśnie by widziała mała Yamanaka zerkająca w tamte strony. W mieście szybko używając chakry w stopach wpierw wskoczył na ścianę budynku, a następnie po nim wbiegł na dach aby usiąść tam na chwilę ochłonąć. W ryokanie było strasznie gorąco prawda? Zresztą to jedna z ostatnich okazji na zobaczenie śniegu tego roku, jak wróci do Yusetsu pogoda będzie wiosenna. Tak na prawdę to z sobą istniejącym w tej ciemności wypełnionej pustką tam kłamał. Nie dba nawet o siebie i bardzo dobrze zdaje sobie z tego sprawę, ale możliwość zrobienia czegoś moralnie dobrego ciągnęła go do przodu. I nie przestanie do czasu aż nie zjednoczy szczepy Terumi. Gdyby wypił tę czarkę więcej teraz z gołą klatą przysięgałby swoje przyrzeczenie przed bogami, ale nie jest takim szaleńcem. Po pewnym czasie gdy zaczynało się robić chłodno, leniwym krokiem wrócił do środka, aby znaleźć jakiś kąt do spania za który w razie konieczności także mógł zapłacić. Znalazło się miejsce, gdzie miał oparcie o ścianę. To było więcej niżeli mu potrzeba wraz z przyniesionym kocem. Lekko się nim opatulił i po chwili zasnął. Obudził się chwilę po świcie zrywając się jako pierwszy z wszystkich tam obecnych. Cały czas był czujny, ale nikt mu nie przeszkadzał w żaden sposób. Powodem takiego przebudzenia był czas, który wydawał się trwać za długo. W życiu zazwyczaj ma się pod górę, więc to okazało się fałszywe i mógł jeszcze spędzić godzinę w ryokanie, ale nie taki był jego zamiar. Ten czas wykorzysta na przejście się po Hanamurze i znalezienie gdzie co jest, a jak otworzą sklepy to szybko załatwi sprawę. Tak sobie myśląc przyda się jej jakieś też zwykłe ubranie prawda?
Z/T ---> http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=1 ... =15#p90089
0 x
Cause i'm the real fire.
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Ryokan "Królik Inaby"
Wracając do Ryokanu trzeba było pokonać kawałek drogi, ale mając pół godziny czasu można było sobie pozwolić na spokojne i powolne tempo. W końcu za wcześnie zbytnio też nie chciał Hikari przybywać, nie po to się umawia na jakąś datę aby przychodzić o innej prawda? Tym bardziej jak Inoshi chyba zależało na posiadaniu paru chwil chociaż dla siebie. Ulice były pokryte śniegiem, chociaż to już końcówka sama zimy to jeszcze biały puch w tych regionach może być widoczny przez początki wiosny. Kto wie, skoro Hyuo ma tak paskudną pogodę, może ma ona wpływ jakiś też tutaj wydłużając okres mrozów. Musiałby popłynąć tam osobiście Terumi, co nie będzie mu dane w najbliższym czasie. O ile kiedykolwiek mu się uda tak swoją drogą. Dwadzieścia trzy lata niemalże zabrało mu zwiedzenie Kantai. W całej tej sytuacji jedynym pozytywem jaki widział, to lekkie zmniejszenie bólu od wczorajszych siniaków. Trzymając na ramieniu parę ciuchów nie zwracał na siebie kompletnej uwagi, dopiero kiedy wszedł do Ryokanu zapytano go czy chciałby coś zjeść lub wynająć pokój.
- Bardziej to prosiłbym o wskazówkę jak dojść do pewnego pokoju.
Powiedział to zdejmując kaptur płaszcza wolną ręką i chwilę drapiąc się z tyłu głowy. Oczywiście zaraz Yogańczyk wymienił poszukiwaną przez niego liczbę nad drzwiami, a zaraz po tym uzyskał wskazówki jak tam dotrzeć. Nie dało się w żaden sposób pomylić podążając za radą i pod pokojem w którym powinna znajdować się mała Yamanaka z wczoraj znalazł się jakieś cztery minuty przed czasem? Kto by to jednak był taki dokładny w tym naszym świecie, gdzie kontrolowanie godziny nie przychodzi za spojrzeniem na rękę. Patrząc po butach przed pokojem nie mógł się pomylić, chociaż wcześniej nie zwrócił na nie uwagi to bardziej chodziło o rozmiar. Pasowałby do wczorajszej rozmówczyni. Hikari nie wahając się zapukał czterokrotnie i czekał aż otworzą mu się drzwi.
- Dzień dobry jak się spało?
Do środka nie postawił nawet kroku, nawet zapraszany. Zamiast tego wręczył wszystko co posiadał przełożone przez prawe ramię całą podróż. Był to czarny płaszcz kupiony w sklepie, a do tego dość proste ciuchy. (Chyba nie muszę mówić, że bez znaku Uchiha?) Znalezienie czegoś porządnego graniczyło z cudem lub jakimiś astronomicznymi kwotami tak więc sobie tego darował. Zresztą, darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. Wybierał coś dla kunoichi, przecież chciała zostać w przyszłości iryoninem. Gdy tylko będzie miał to z głowy będzie musiał pójść do portu poszukać kapitana, który zabierze go na kontynent.
- Poza płaszczem kupiłem jeszcze coś na przebranie. Powinno pasować, niestety nie mieli zbyt wielkiego wyboru tak więc musisz tymczasowo zadowolić się tym co dostałaś. Przynajmniej czyste. Poczekam na zewnątrz.
- Bardziej to prosiłbym o wskazówkę jak dojść do pewnego pokoju.
Powiedział to zdejmując kaptur płaszcza wolną ręką i chwilę drapiąc się z tyłu głowy. Oczywiście zaraz Yogańczyk wymienił poszukiwaną przez niego liczbę nad drzwiami, a zaraz po tym uzyskał wskazówki jak tam dotrzeć. Nie dało się w żaden sposób pomylić podążając za radą i pod pokojem w którym powinna znajdować się mała Yamanaka z wczoraj znalazł się jakieś cztery minuty przed czasem? Kto by to jednak był taki dokładny w tym naszym świecie, gdzie kontrolowanie godziny nie przychodzi za spojrzeniem na rękę. Patrząc po butach przed pokojem nie mógł się pomylić, chociaż wcześniej nie zwrócił na nie uwagi to bardziej chodziło o rozmiar. Pasowałby do wczorajszej rozmówczyni. Hikari nie wahając się zapukał czterokrotnie i czekał aż otworzą mu się drzwi.
- Dzień dobry jak się spało?
Do środka nie postawił nawet kroku, nawet zapraszany. Zamiast tego wręczył wszystko co posiadał przełożone przez prawe ramię całą podróż. Był to czarny płaszcz kupiony w sklepie, a do tego dość proste ciuchy. (Chyba nie muszę mówić, że bez znaku Uchiha?) Znalezienie czegoś porządnego graniczyło z cudem lub jakimiś astronomicznymi kwotami tak więc sobie tego darował. Zresztą, darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. Wybierał coś dla kunoichi, przecież chciała zostać w przyszłości iryoninem. Gdy tylko będzie miał to z głowy będzie musiał pójść do portu poszukać kapitana, który zabierze go na kontynent.
- Poza płaszczem kupiłem jeszcze coś na przebranie. Powinno pasować, niestety nie mieli zbyt wielkiego wyboru tak więc musisz tymczasowo zadowolić się tym co dostałaś. Przynajmniej czyste. Poczekam na zewnątrz.
0 x
Cause i'm the real fire.
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Ryokan "Królik Inaby"
Otworzyła mu wczorajsza dziewczynka ubrana w yukate. Na widok prezentów niemalże jej oczy zaświeciły, gdyby nie tylko ta cząstka niepokoju. Mógł się spodziewać, że to mogło sprawiać jej kłopoty i nawet bezsenną noc w niektórych przypadkach razem z ostatnimi przeżyciami. Tak na szczęście się nie stało. W zamian tego martwiła się ceną tego wszystkiego. Gdyby to tylko jeszcze robił tak samo Hikari, który machał ręką. Dosłownie tak samo jak wtedy kiedy wydawał te ryo, nie przejmował się za bardzo pieniędzmi mając ilość ponad wszelakie jego wyimaginowane potrzeby. Ostatecznie nie jest też bohaterem, aby ratować każdego napotkanego przez zły los i obdarowywać ich górą złota. Czasem przypadek doprowadza do spotkań, które chciał los. Nie wolno igrać z przeznaczeniem, skoro ta dziewczyna usiadła do jego stolika i opowiedziała o wszystkim był zmuszony wesprzeć ją chociaż tyle.
- Nie mówi się ceny prezentów. To byłoby doprawdy nieładne.
Swoim sposobem wyszedł z tego bez problemu. Dalszej dyskusji o jakiejkolwiek cenie nie powinno w tym przypadku być, a nowe ubranie dziewczynie było konieczne. Nie jest ono niczym specjalnym. Herbaty odmówił, a żadne kocie oczy na Terumiego nie działały. Po prostu odmówił stanowczo kiwając głową. Teraz wpierw powinna przymierzyć przecież czy to co zakupił będzie na nią pasowało. Oceniał wzrost Inoshi na sto sześćdziesiąt centymetrów i wedle tego ciuchy były dobierane. Na szczęście powinny mieć parę elementów sprawiających podtrzymanie wszystkiego niezależnie od wielkości, najwyżej będzie wyglądać komicznie. Po pogodzeniu się przez Yamanakę z porażką wyznała o konieczności odwiedzenia ojca i podziękowała za wszystko. Ile to osób tak dziękowało, a potem znikało? Najgorszy z nich mimo wszystko był Ichirou. Ten drań nawet słowa po wojnie nie zamienił. Zresztą, czy to tak doprawdy istotne? W żaden sposób prawdę mówiąc. Świata to nie zmieni, ale może da jakąś iskrę jasności.
- Cieszę się, że będzie przydatny.
Gdy tylko Hikari został sam na korytarzu oparł się o przeciwległą ścianę patrząc w sufit. Przed poszukiwaniem statku przydałoby mu się dowiedzieć więcej o wydarzeniach w Kami no Hikage. Powinien zdać on raport swojemu liderowi zdobywając jakieś zaufanie przy okazji. Wszystko co wypracował w szczepie jest prawdopodobnie bardzo kruche, jeden popełniony błąd większy i może to się skończyć w najlepszym wypadku wygnaniem lub ucieczką. Nie pozostaje mu inna ścieżka tymczasowo, połączenie szczepu jest bardzo delikatną kwestią, a jakikolwiek błąd sprawi, że to mu się nie powiedzie. Wszystko przerwał dźwięk przesuwanych drzwi, który przywrócił Yogańczyka do teraźniejszości w pełni. Spoglądając się na Yamanakę musiał powiedzieć jedno.
- Pasują Tobie te ubrania, ojciec musi być dumny posiadając taką córkę. Skoro tak nalegasz to wejdę i wypiję herbatę, chwila mnie nie zbawi w żaden sposób już.
Prawdopodobnie po tym został Terumi zaproszony do środka, ale przed wejściem do pokoju zdjął swoje wierzchnie okrycie stóp. Nie ładnie było postępować inaczej w zakresie kultury niżeli właścicielka, nawet jeśli tymczasowa w ryokanie tylko paru metrów kwadratowych. W tej magicznej przestrzeni pierwsze co zrobił to sięgnął po jego porcję pewnie wciąż dość ciepłego trunku. Przed spróbowaniem oczywiście podziękował za takową możliwość. To niewiele przeszkadzało mężczyźnie w czarnym płaszczu. Sam nie wiedział tak naprawdę jak bardzo chciało mu się pić, a po namoczeniu ust musiał pozbyć się połowy kubka.
- Masz jakieś plany po powrocie do Soso?
- Nie mówi się ceny prezentów. To byłoby doprawdy nieładne.
Swoim sposobem wyszedł z tego bez problemu. Dalszej dyskusji o jakiejkolwiek cenie nie powinno w tym przypadku być, a nowe ubranie dziewczynie było konieczne. Nie jest ono niczym specjalnym. Herbaty odmówił, a żadne kocie oczy na Terumiego nie działały. Po prostu odmówił stanowczo kiwając głową. Teraz wpierw powinna przymierzyć przecież czy to co zakupił będzie na nią pasowało. Oceniał wzrost Inoshi na sto sześćdziesiąt centymetrów i wedle tego ciuchy były dobierane. Na szczęście powinny mieć parę elementów sprawiających podtrzymanie wszystkiego niezależnie od wielkości, najwyżej będzie wyglądać komicznie. Po pogodzeniu się przez Yamanakę z porażką wyznała o konieczności odwiedzenia ojca i podziękowała za wszystko. Ile to osób tak dziękowało, a potem znikało? Najgorszy z nich mimo wszystko był Ichirou. Ten drań nawet słowa po wojnie nie zamienił. Zresztą, czy to tak doprawdy istotne? W żaden sposób prawdę mówiąc. Świata to nie zmieni, ale może da jakąś iskrę jasności.
- Cieszę się, że będzie przydatny.
Gdy tylko Hikari został sam na korytarzu oparł się o przeciwległą ścianę patrząc w sufit. Przed poszukiwaniem statku przydałoby mu się dowiedzieć więcej o wydarzeniach w Kami no Hikage. Powinien zdać on raport swojemu liderowi zdobywając jakieś zaufanie przy okazji. Wszystko co wypracował w szczepie jest prawdopodobnie bardzo kruche, jeden popełniony błąd większy i może to się skończyć w najlepszym wypadku wygnaniem lub ucieczką. Nie pozostaje mu inna ścieżka tymczasowo, połączenie szczepu jest bardzo delikatną kwestią, a jakikolwiek błąd sprawi, że to mu się nie powiedzie. Wszystko przerwał dźwięk przesuwanych drzwi, który przywrócił Yogańczyka do teraźniejszości w pełni. Spoglądając się na Yamanakę musiał powiedzieć jedno.
- Pasują Tobie te ubrania, ojciec musi być dumny posiadając taką córkę. Skoro tak nalegasz to wejdę i wypiję herbatę, chwila mnie nie zbawi w żaden sposób już.
Prawdopodobnie po tym został Terumi zaproszony do środka, ale przed wejściem do pokoju zdjął swoje wierzchnie okrycie stóp. Nie ładnie było postępować inaczej w zakresie kultury niżeli właścicielka, nawet jeśli tymczasowa w ryokanie tylko paru metrów kwadratowych. W tej magicznej przestrzeni pierwsze co zrobił to sięgnął po jego porcję pewnie wciąż dość ciepłego trunku. Przed spróbowaniem oczywiście podziękował za takową możliwość. To niewiele przeszkadzało mężczyźnie w czarnym płaszczu. Sam nie wiedział tak naprawdę jak bardzo chciało mu się pić, a po namoczeniu ust musiał pozbyć się połowy kubka.
- Masz jakieś plany po powrocie do Soso?
0 x
Cause i'm the real fire.
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Hikari
- Martwa postać
- Posty: 2488
- Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=1307&p=12435
Re: Ryokan "Królik Inaby"
Gdy tylko drzwi się zamknęły nie było najmniejszego już wyjścia na ucieczkę. Hikari jeszcze nie wiedział jak wielki błąd popełnił, dopiero się o tym przekona niedługo. Usiadł przy stoliku dość niedbale, nie przejmował się zbytnio jakimiś tam wymaganiami czy etykietami w prawie każdej sytuacji. Chyba jedynie liderom okazuje należny szacunek ze względu na ich rangę, tutaj to było zwyczajnym wypiciem herbaty przed wyruszeniem w dalszą drogę. Mimo, że napój był dość ciepły wciąż wypił go od razu na raz z połowę. Wczorajszy alkohol go lekko suszył z rana, a on nie zaspokajał wystarczająco pragnienia. W międzyczasie Inoshi zajęła się yukatą, a dopiero potem usiadła na stałe po swojej stronie stolika. I jeszcze nic wtedy nie zapowiadało tego co miało się wydarzyć, czyli narzekania na wszystko co tylko się da. Najpierw przebywanie na mrozie i choroba, potem wcześniejsze wstanie, aby się umyć, a na końcu przeznaczenie i brak możliwości trzymania swojego przeznaczenia przez swoją własną osobę tylko oddanie w ręce Arisu. W tym właśnie momencie Terumi chciałby nigdy nie przekroczyć progu pokoju i wcześniej po prostu odmówić napoju.
Słuchał wszystkiego tak na prawdę nie mając zbytnio nawet co odpowiedzieć. Jeżeli szuka motywatora to trafiła pod najgorszy możliwy adres. Yogańczyk miał serce niemalże z kamienia, łzy pojawiające się w trakcie nie sprawiły na nim większego wrażenia. Wcale nie jest mu przykro z tego wszystkiego co się wydarzyło, po prostu takie jest życie. Każdy ma momenty lepsze, gorsze, nic tego też nie zmieni, ani tego co będziemy musieli przejść. Jedyna osoba mogąca coś zmienić to jesteśmy my sami, a użalając się nigdzie człowiek też nie dojdzie. Wręcz przeciwnie straci wartościowy czas, który można było poświęcić na tyle pożyteczniejszych rzeczy, trening, ważenie sake, czy cokolwiek innego z tysiąca równie lepszych opcji. Już wolał mieć porannego kaca, od czego by tutaj zacząć?
- Skoro się boisz, że zostaniesz uznana za gotową do misji to musisz po prostu taka rzeczywiście się stać zanim nadejdzie ten czas. Każdy shinobi przechodzi przez ten okres, ty jednak masz za sobą największą pułapkę pierwszego razu. Posiadasz z sobą większe doświadczenie od reszty, jedynie co to mogłaś dać niewystarczająco z siebie. Wybrać miejsce śmierci to tylko przywilej najsilniejszych w tym zawodzie.
Lekko wzruszył ramionami biorąc tym razem już normalnego łyka trunku.
- Każdy shinobi także popełnia błędy, zamiast pozwolić się temu zniszczyć trzeba to zamienić w doświadczenie. Nie skupiaj się na tym, co się wydarzyło, zamiast tego wyciągnij wnioski jak następny raz mogłabyś tego uniknąć. To wszystko przyszło dla ciebie po prostu zbyt wcześnie, nie byłaś jeszcze na to gotowa.
Zamknął oczy szukając pod powiekami napisów tego co powinien powiedzieć w tym momencie.
- Swoją drogą w byciu gorszym w rodzinie jest coś złego? Ja od urodzenia byłem traktowany niemalże jak wyrzutek, na całą wioskę inne zdanie miały może z cztery osoby. W wieku ośmiu lat jak wspominałem dwie zostały wygnane i więcej ich nie widziałem. Wiesz dlaczego? Odpowiedź kryje się w oczach.
Co on ogólnie pierdoli i dlaczego tak wspomina o takich sprawach. Chyba tylko po to, aby ukierunkować jakoś rozmówczynię, wyjście w tym momencie było dość dziwne. Poczekał aż Inoshi spojrzy w jego źrenice zanim zaczął kontynuować.
- W Terumi są dwie gałęzie siebie nienawidzące, a ja jako jedyny na cały szczep jestem dzieckiem z obu krwii. Syn zdrajców, ten przeklęty dzieciak. Lider nie miał do mnie najmniejszego zaufania, a idąc na wojnę w Atsui połowa ludzi poszła do drugiej strony tylko aby zrobić mi na złość i móc mnie zabić. Teraz mimo wszystko zyskałem szacunek w wiosce i przychylność wszystkich. Wiesz dlaczego?
Lekko westchnął ponownie.
- Bo byłem wystarczająco silny. Jeżeli osiągniesz odpowiedni poziom nawet twój ród musi uszanować twoje decyzje, chociaż są zasady których trzeba się trzymać czy podejmować czasem bardziej niebezpiecznych misji. To się nie zmieni aż nie zostaniesz wyrzutkiem i będą na ciebie polować za tajemnice.
Słuchał wszystkiego tak na prawdę nie mając zbytnio nawet co odpowiedzieć. Jeżeli szuka motywatora to trafiła pod najgorszy możliwy adres. Yogańczyk miał serce niemalże z kamienia, łzy pojawiające się w trakcie nie sprawiły na nim większego wrażenia. Wcale nie jest mu przykro z tego wszystkiego co się wydarzyło, po prostu takie jest życie. Każdy ma momenty lepsze, gorsze, nic tego też nie zmieni, ani tego co będziemy musieli przejść. Jedyna osoba mogąca coś zmienić to jesteśmy my sami, a użalając się nigdzie człowiek też nie dojdzie. Wręcz przeciwnie straci wartościowy czas, który można było poświęcić na tyle pożyteczniejszych rzeczy, trening, ważenie sake, czy cokolwiek innego z tysiąca równie lepszych opcji. Już wolał mieć porannego kaca, od czego by tutaj zacząć?
- Skoro się boisz, że zostaniesz uznana za gotową do misji to musisz po prostu taka rzeczywiście się stać zanim nadejdzie ten czas. Każdy shinobi przechodzi przez ten okres, ty jednak masz za sobą największą pułapkę pierwszego razu. Posiadasz z sobą większe doświadczenie od reszty, jedynie co to mogłaś dać niewystarczająco z siebie. Wybrać miejsce śmierci to tylko przywilej najsilniejszych w tym zawodzie.
Lekko wzruszył ramionami biorąc tym razem już normalnego łyka trunku.
- Każdy shinobi także popełnia błędy, zamiast pozwolić się temu zniszczyć trzeba to zamienić w doświadczenie. Nie skupiaj się na tym, co się wydarzyło, zamiast tego wyciągnij wnioski jak następny raz mogłabyś tego uniknąć. To wszystko przyszło dla ciebie po prostu zbyt wcześnie, nie byłaś jeszcze na to gotowa.
Zamknął oczy szukając pod powiekami napisów tego co powinien powiedzieć w tym momencie.
- Swoją drogą w byciu gorszym w rodzinie jest coś złego? Ja od urodzenia byłem traktowany niemalże jak wyrzutek, na całą wioskę inne zdanie miały może z cztery osoby. W wieku ośmiu lat jak wspominałem dwie zostały wygnane i więcej ich nie widziałem. Wiesz dlaczego? Odpowiedź kryje się w oczach.
Co on ogólnie pierdoli i dlaczego tak wspomina o takich sprawach. Chyba tylko po to, aby ukierunkować jakoś rozmówczynię, wyjście w tym momencie było dość dziwne. Poczekał aż Inoshi spojrzy w jego źrenice zanim zaczął kontynuować.
- W Terumi są dwie gałęzie siebie nienawidzące, a ja jako jedyny na cały szczep jestem dzieckiem z obu krwii. Syn zdrajców, ten przeklęty dzieciak. Lider nie miał do mnie najmniejszego zaufania, a idąc na wojnę w Atsui połowa ludzi poszła do drugiej strony tylko aby zrobić mi na złość i móc mnie zabić. Teraz mimo wszystko zyskałem szacunek w wiosce i przychylność wszystkich. Wiesz dlaczego?
Lekko westchnął ponownie.
- Bo byłem wystarczająco silny. Jeżeli osiągniesz odpowiedni poziom nawet twój ród musi uszanować twoje decyzje, chociaż są zasady których trzeba się trzymać czy podejmować czasem bardziej niebezpiecznych misji. To się nie zmieni aż nie zostaniesz wyrzutkiem i będą na ciebie polować za tajemnice.
0 x
Cause i'm the real fire.
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3431
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości