Chłopak usadowił się na dachu ośrodka. Przed nim rozpościerał się widok na morze. Od dołu kłęby gorącej pary podnosiły a kiedy dochodziły do linii dachu i murki rozwiewał je łagodnie wiatr. Wyjąłem zza poły kamizelki dmuchawkę, zanurzyłem ją w pojemniku na wodę mydlaną i czekałem. Goście w końcu nadeszli. Słyszałem jak recepcjonistka zaprowadziła gości do przebieralni. Mogłem już przygotowywać miejsce pod spektakl. Tak w zasadzie nigdy nie zajmowałem się rozrywką. Za młodu puszczałem bańki mydlane dzieciom, które cieszyły się, jak te poruszane wiatrem umykały malutkim rączką a kiedy natrafiały na przeszkodę znikały. Teraz było jednak inaczej. Miał to być spektakl, za który mu zapłacą tak więc musiał się postarać. Nim goście się przygotowali wypuściłem z dmuchawki pierwsze 50 małych baniek, zaraz po nich kolejne 50, i kolejne i kolejne. W powietrzu unosiło się właśnie 200 małych tworów oraz 20 średnich. Kiedy goście weszli do pomieszczenia mogli już dostrzec setki małych baniek mydlanych, które unosiły się nad gorącymi źródłami. Lewitowały, opadały na kilka centymetrów i ponownie wznosiły. Zaś kiedy goście w końcu dali znak młodzian mógł dać popis, który dopiero zaczął tworzyć się w jego głowie .
Bańki, które otaczały źródła zaczęły po lekkim łuku wnosić się ku górze tworząc coś na kształt bańkowego tornada. Kiedy były na szczycie niewidzialnej wieży zaczęły niczym jak woda w fontannie przemieszczać się na różne strony a następnie gromadzić w jednym miejscu aby kształtować mniej bądź bardziej zbliżone do rzeczywistych przedmiotów. Pierwszy z nich miał przypominać sarnę. Średnie bańki miały budować większe elementy jej ciała jak głowę i tułów zaś mniejsze nogi, ogonek i dokładniej pysk stworzenia. Ta zaczęła więc podskakiwać w powietrzu dookoła gorących źródeł a następnie skoczyła w górę i zanurkowała w stronę niewielkiego zbiornika wodnego. Keiichi wiedział jednak, że nie mógł do tego w całości dopuścić, gdyż większa część chakry zwyczajnie by wyparowała łącznie z bańkami a te grały wszak ważną rolę. Tak więc nim bańki zderzyły się z taflą wody rozpadły się i zaczęły zbierać w dwóch miejscach. Pierwsza, gęstsza grupa miała przypominać człowieka, który trzymał łuk i mierzył nim do drugiego zbioru baniek, który uformował się w lecącego ptaka (40 baniek małych i 5 średnich). Kiedy bańkowy twór puścił cięciwę, kilkanaście mniejszych baniek poleciało w stronę lecącego stworzenia a kiedy trafiło go bańki pękły nie pozostając nic z lecącego ptaka.
Nazwa Suihō Kanri: Reberu Di
Na tej randze shinobi zyskuje (przy użyciu specjalnej dmuchawki) umiejętność wytwarzania baniek mydlanych. Nie są to może wytwory prima sort, ale to zawsze coś. Można mniej więcej kontrolować rozmiar tworów, te zaś przy odpowiednim użyciu są w stanie odwrócić uwagę oponentów. Należy bowiem nadmienić, że przy kontakcie z celem uwalniają nagromadzoną w sobie chakrę i w efekcie leciutko wybuchają. Jaka jest ich siła? Jedna bańka będzie odczuwana jak trącenie palcem, ale kilkanaście może już trochę szczypać. A to dopiero ranga D. Shinobi może dość swobodnie władać swoimi tworami, pod warunkiem, że akurat nie wieje, gdyż na obecnym poziomie tej sztuki bańki bardzo łatwo "zdmuchnąć".
Wytrzymałość Bardzo słaba
Szybkość Słaba
Zasięg Brak Skupienia 25 metrów
Pełne Skupienie 100 metrów
Ilość baniek Mała bańka - 2 cm 50 baniek Średnia bańka - 10 cm 10 baniek Duża bańka - 25 cm 5 baniek
Koszt E: 7% | D: 6% | C: 5% | B: 4% | A: 3% | S: 2% | S+: 1 (stworzenie i kontrola przez 1 turę - pełen koszt, dalsza kontrola 1/2 kosztu)
101-20%= 81% (policzyłem jak za 2 tury kontroli)