Siedziba Władzy

[Zakata]

Wodna drogówka
Misja C - Shīrōdo

---

Posty
Zakata 1
Shīrōdo 0

---

Po pewnym okresie byłeś w stanie wrócić do wykonywania swoich obowiązków jako przykładny shinobi wierny Cesarzowi. Miałeś już jakieś doświadczenie w walce, swoje wszystkie zadania wykonywałeś przykładnie dla samego Cesarstwa, Zniszczeń wielki nie robiłeś, zawsze szukałeś najbardziej słusznych rozwiązań.

Przyszedł moment powrotu do dzielnego wykonywania misji, udałeś się do siedziby władzy by pobrać zlecenie, kolejek dużych nie było tylko paru ninja przed tobą oczekiwało na przydzielenie zadania bojowego. Mimo to Tobie dłużyła się ta kolejka niesamowicie, przecież w tej chwili ktoś mógł robić niecne uczynki działające na szkodę wspólnoty. Kiedy przyszła Twoja kolej, urzędnik który już cię kojarzył uśmiechnął się szeroko. - Ooo... Kogo my tu mamy, Shirodo co dla ciebie? Jaka misja? - Mogłeś wejść w dyskusję z urzędnikiem który cię odprawiał po poprzedniej misji to był ten sam człowiek, tak samo stary, tak samo luźny, tak samo znajomy z twarzy.

Kiedy już się wymieniłeś z nim informacjami na temat jaka misja Cię interesuje, zaczął mówić. - Dobrze to tak udaj się na wybrzeże tam, pokażesz tę przepustkę, dostaniesz łajbę z kilkoma innymi shinobi, dostaliśmy informacje o wzmożonej ilości piratów w okolicy. Będziecie patrolowali wybrzeże. Sprzęt dostaniesz na miejscu, ale jak chcesz się zaopatrzyć to pamiętaj, że masz jeszcze czas na przygotowania, za kilka godzin dopiero będziecie wypływać, oni działają raczej w nocy, jak widoczność jest ograniczona... Pytania? - To był koniec jego streszczenia co się dzieje, teraz mogłeś albo o coś dopytać, albo wyruszyć prosto na wybrzeże, dodatkowo miałeś czas na jakieś inne czynności jak zaopatrzenie, jeżeli byś uznał to za potrzebne.

---

Urzędnik

---

[Shīrōdo]

Gdy wyszedłem ze szpitala i po tym jak zakończyłem swoje treningi cały żal jaki mną wcześniej targał, do samego siebie, stopniowo ucichł. Musiałem stoczyć pojedynek z samym sobą i choć nie była to prosta walka to tym razem naprawdę wygrałem. Wraz z żalem zniknęły też myśli, ten - jak mogłem z perspektywy czasu stwierdzić -obrzydliwy głos w głowie zamilkł i nie szeptał mi kłamstw, które oddalały by mnie od Boskiego Cesarstwa i moich prawdziwych ambicji.
I właśnie gdy już wszystko się ułożyło postanowiłem, nie zrażając się drobnymi potknięciami iść dalej przed siebie, a kroki skierowały mnie do dobrze znanego mi urzędnika w siedzibie władzy na Kirisame. Na jego widok ukłoniłem się delikatnie z lekkim uśmiechem na twarzy. Witam proszę pana, przyszedłem zgłosić się po kolejne zadanie. Myślę, że ponownie zdecydowałbym się na misję rangi C. Muszę zbierać doświadczenie jeśli chce w przyszłości godnie reprezentować nasze Boskie Cesarstwo. Odparłem i choć cisnęło mi się by przyznać się iż ostatnia misja nie poszła po mojej myśli wylewając nieco swoje bóle to jednak zdawałem sobie sprawę, że miałem doczynienia z urzędnikiem państwowym, a jego praca nie polega na udzielaniu pomocy psychologicznej czy wsparcia. Dlatego też ograniczyłem się do raczej formalnej odpowiedzi.
Piraci tak blisko naszych terenów? Ciekawe skąd ta zuchwałość z ich strony. Czy są jakieś informacje na ich temat? Kto im dowodzi, pod jaką banderą pływają, czy są to raczej chwilę czy może odnotowaliśmy w ich szeregach kogoś zdolnego posługiwać się technikami? Po wysłuchaniu celu i otrzymaniu przepustki postanowiłem skorzystać z propozycji by zdobyć kilka dodatkowych informacji. Na koniec zapytałbym jeszcze tylko czy zadanie to przewiduje pojmanie piratów oraz wchodzenie z nimi w otwarty konflikt czy też mamy patrolować, unikać starcia i informować kogoś o ich wykryciu?

[Zakata]

Wodna drogówka
Misja C - Shīrōdo

---

Posty
Zakata 2
Shīrōdo 1

---

Zacząłeś zadawać kolejne pytania do urzędnika, który chętnie zaczął udzielać ci informacji. - Nie wiem co to dokładnie jest czy piraci, czy bandyci czy kim oni są, ale napadają na nasze łodzie i rabują z nich co się da. Ciężko stwierdzić kto to może być, wiemy, że jeden jest charakterystyczny z fletem, jeden z wachlarzem, i kilku jeszcze innych przeciwników... Jeżeli chodzi o to co masz z nimi zrobić, to się ich pozbyć jeżeli jesteś w stanie oczywiście, nie możemy sobie pozwolić na stratę tak wartościowego shinobiego, jednak twoim zadaniem w skrócie jest rozwiązanie tego problemu, miejsce w więzieniach mamy, ale oni raczej nie schodzą na ląd więc morze będziesz miał wszędzie wokół siebie... resztę zostawiam tobie. - Odprawił cię tymi słowami.

Kolejka za tobą urosła do sporych rozmiarów jednak, miałeś już swoje zadanie. Teraz pozostało tobie albo udać się na miejsce, mogłeś też wykorzystać czas by lepiej się przygotować. W końcu zbiórka dopiero za kilka godzin, prawdopodobnie musiał zwerbować jeszcze paru shinobich godnych tego zadania.

---

Urzędnik

---

[Shīrōdo]

Zbieranie informacji było jednym z fundamentalnych podstaw zawodu shinobi. W końcu niezależnie od tego jaką rolę się odgrywało były one zasobem tak samo ważnym jak shurikeny czy kunaie. W końcu im więcej informacji o celu tym lepiej można było dostosować sprzęt czy taktykę, lepiej poinformowany shinobi to też większe szanse powodzenia misji, a na tym zależało wszystkim. Dlatego pozwoliłem sobie nieco dłużej niż zwykle zająć pana urzędnika aby mieć czas na uzyskanie odpowiedzi. Co prawda okazało się, że nie posiadaliśmy zbyt wielu kluczowych informacji ale jak to mówią lepszy rak w sieci niż tuńczyk za burtą.
Ukłoniłem się i podziękowałem za wszystko po czym zdecydowałem się ruszyć na wybrzeże. Portfel nie pękał w szwach więc wizyta w sklepie nie koniecznie miała sens z kolei jako urodzony wyspiarz potrafiłem po niebie, a dokładniej po chmurach określić czego można się spodziewać w najbliższym czasie na morzu.
Tak więc właśnie z takim zamiarem ruszyłem do wskazanego miejsca by pozostały czas wykorzystać na obserwację pogody, a przy okazji może ktoś jeszcze przydzielony do tej misji prócz mnie zjawi się tam wcześniej i będzie okazja aby wymienić się informacjami choćby o swoich umiejętnościach.
Konkretny plan działania pomagał mi też trzymać na wodzy nerwy choć tym razem nawet się cieszyłem z zadania ponieważ woda zdecydowanie była fantastycznym środowiskiem dla mnie. Martwiłem się tylko tymi piratami z fletem i wachlarzem. O ile drugiego nie trudno było rozszyfrować, bo w świecie shinobich nie jest to taka rzadka broń gdy używa się natury wiatru, o tyle ten pierwszy był dla mnie pewną zagadką. I choć miałem swój typ o co może z tym chodzić to jednak wolałem nie wybiegać tak w przód myślami.

[Zakata]

Wodna drogówka
Misja C - Shīrōdo

---

Posty
Zakata 3
Shīrōdo 2

---

Zajmując chwilę dłużej urzędnikowi udało Ci się zdobyć kolejne informacji pozwalające ci założyć kto może być przeciwnikiem, kto może działać przeciwko cesarstwu. Jednak czy takie spekulacje mogą ci w tym momencie pomóc? Czy się nastawisz na coś co może nie okazać się prawdą?

Postanowiłeś, że pominiesz przygotowania bo z pustego to i Salomon nie naleje. Udałeś się bezpośrednio nad wybrzeże. Tam na początku miałeś spore problemy z odnalezieniem miejsca w którym ma czekać łajba oraz kamraci. Przeczesując wybrzeże w końcu udało Ci się znaleźć miejsce w którym była nawet solidny statek na którym mogło się pomieścić z kilkanaście osób, miał normalnie ster, maszt, pokład to był typowy statek tylko trochę mniejszy, to była taka typowa Koga. Powiewał jeszcze zaciągnięty jej maszt ale już było widać na nim symbole cesarskie. Intuicja podpowiadała, że to jest to miejsce.

Podchodząc bliżej już pod nią stały dwie osoby kobieta i chłopak, podchodząc bliżej od razu wystartował do ciebie młodszy też wyglądającego na hoshikagie ze względu na swoje rybie cechy i kolor skóry chłopak. - Gitarra siema! Też lecisz z nami na polowanie na piratów?! Ja jestem Haroshi a tam jest Minako, uważaj na nią jest trochę drętwa... - Mówił do Ciebie energiczny, trochę głupkowatym tonem. - To kim będziesz na tej łajbie bo ja to myślę, by nie być tym jak on się nazywał... no wiesz ten... no ten... - Próbował dojść do tego kim chciał być kiedy to nagle dziewczyna z tyłu się odezwała. - Durniem będziesz... możesz zamknąć się na pięć minut, tylko pięć nic więcej. - Był to jednolity, zimny, odstraszający ton. - Emm, nie... bo będzie wiało chujem, a tak to przynajmniej będziemy wiedzieli kto jest majtkiem i kto się mnie ma słuchać! - Wyszczerzył się chłopak pokazując kciuk w stronę dziewczyny.

Tak też poznałeś swoją załogę a może dopiero cześć, miałeś czas teraz ustalić co jeszcze chciałeś zanim wyruszyć w dalszą podróż.

---

Urzędnik
Haroshi
Minako

---

z/t - Zachodnie wybrzeże

[Zakata]

Przeklęci piraci
Misja C - Shīrōdo

---

Posty
Zakata 1
Shīrōdo 0

---

Wróciłeś do siedziby władzy po kilkunasto-godzinnym odpoczynku. W samej siedzibie od razu przywitał cię ten sam urzędnik który odebrał od ciebie przywitał wczoraj na wybrzeżu. - Witaj Shirodo! Zbadaliśmy statek którym wróciliście na wyspę... Mamy kilka nowych informacji, to zaczynając od początku. Tak jak się może domyślałeś to nie byli zwykli piraci, to jest coś większego. Z raportów jaki był na statku wiemy, że gdzieś na Kantai mają swoją kolejną kryjówkę tym razem będzie dużo mocniej obsadzona. - Złapał większy oddech sugerujący, że to nie będą teraz przelewki. - To gdzie byliście to była ich baza wypadowa, z informacji wynika, że tam mieli tylko kilkunastu shinobich... - Pokazał ci mapkę gdzie będzie miejsce przybliżonej ich bazy na Kantai. - Teraz tak to będzie dużo groźniejsza operacja, to musimy stworzyć większy oddział który popłynie to zbadać. Jesteś zaznajomiony z tematem więc będziesz pierwszym oficerem statku. Kapitanem zostanie Mei Natsune, do tego jeszcze będzie sześciu innych, niektórych już miałeś okazję poz... - Nagle poczułeś za sobą zimną i przerażającą aurę.

- Witaj Mei... Poznajcie się, Mei - Shirodo, Shirodo - Mei... Będziecie razem brali udział w misji przeciwko piratom. - Dziewczyna stanęła obok ciebie, miała skierowaną głowę w stronę urzędnika i zerknęła na ciebie tylko gałkami ocznymi. Patrzyła tak z kilka sekund po czym delikatnym i spokojnym głosem zapytała urzędnika. - Za ile wszyscy będą gotowi? - Urzędnik podrapał się po brodzie. - Za godzinę możecie wyruszać. - Dziewczyna kiwnęła głową. - W takim razie będę oczekiwała ich przybycia przy statku. - Po tych słowach wyszła z pomieszczenia. Opuszczenie przez nią pomieszczenia sprawiło, że jakby zrobiło się luźniej?

---

Urzędnik
Mei Natsune - Klik!

---

[Shīrōdo]

Gdy dostałem do siedziby władzy zadanie miało do mnie trafić znacznie szybciej niż niż zazwyczaj. Urzędnik zaraz po tym jak mnie zobaczył przeszedł do sedna sprawy tak że ledwo zdążyłem się przywitać Oczywiście to nie wszystko czym miałem zostać tego dnia zaskoczonym.
Znowu jakaś baba... Zdążyłem pomyśleć nim zrobiła się jakaś ciężka atmosfera, a wraz z nią zjawiła się wspomniana pani kapitan. Gdy skierowała na mnie swój wzrok, od razu jakoś nie zapałałem do niej miłością. Ot wydawała się jedną z tych okropnych bab co to dzieci przy nich płaczą albo mleko kwaśnieje. Jednak miała być moją szefową, jak nie pirat podrabianiec to baba, więc z zachowaniem standardów skłoniłem się lekko ale dalsza rozmowa całkowicie zignorowała moją obecność. Żeby baba przerywała rozmowę dwóm mężczyznom, do czego to doszło te równouprawnienie....
Gdy już wyszła spojrzałem za nią tak dla pewności czy nie stoi jednak za mną poczym znów obróciłem się do urzędnika. Dość przerażająca... Ale wracając, czy ma Pan jeszcze jakieś informacje dla mnie odnośnie zadania. Z kim na przykład prócz Natsume-sama przyjdzie mi współpracować? Gdzie dokładnie mam się zjawić za godzinę?

[Zakata]

Przeklęci piraci
Misja C - Shīrōdo

---

Posty
Zakata 2
Shīrōdo 1

---

Mężczyzna uśmiechnął się jak tylko powiedziałeś, że jest przerażająca. - W dodatku brutalna ale za to kulturalna. Pamiętaj swoje miejsce w szeregu, dwójka członków załogi wstawiła się za tobą byś został pierwszym oficerem ze względu na to, że już doświadczyłeś tego tematu. Mei była z kolei mocno przeciwna by doko na jakimkolwiek statku został oficerem. - Zapowiedział ci już jakie może do ciebie podejście Mei. - Jeżeli chodzi o dokładne szczegóły, to tak Mei wie już wszystko z samą misja a jeżeli chodzi o stawienie. To trzy osoby już na ciebie czekają przed siedzibą, one cię zaprowadzą. - Po tych słowach odprawił cię przed siedzibę.

Wychodząc zauważyłeś dwie znajome twarze. To byli Haroshi i Sura... - Kapi... a nie przepraszam Pierwszy oficerze Shirodo! Twój wierny bosman Haroshi do usług! Ale bomba, że razem lecimy na taką akcję, ponoć ma być grubo i nawet Mei zaangażowali, jeszcze ma być jedna silna osoba. Nie czają sie to gruba operacja! - Chłopak nie zmienił swojego nastawienia do życia nawet przez sekundę. Druga była Sura która się odezwała. - Cześć Shirodo... Trochę podrosłeś. - Uśmiechnęła się ale można było od niej poczuć, że to nie jest to samo co zawsze. Coś ewidentnie jej leżało na sercu.

Obok nich czekała jeszcze jedna kobieta, łudząco do kogoś podobna. - Witaj Shirodo, jestem Konami. - Powiedziała spokojnym, tonem który gdzieś już słyszałeś. Po tych słowach Haroshi podszedł do ciebie mówiąc na ucho. - Ty to jest starsza siostra Minako, ponoć jak się dowiedziała, że Minako była na granicy śmierci to powiedziała, że musi sama się zająć tymi piratami. - Haroshi jak to miał w zwyczaju był dosyć luźny i nie obijał w bawełnę.

---

Urzędnik
Mei Natsune - Klik!
Haroshi - Klik!
Sura - Klik!
Konami - Klik!

---

[Shīrōdo]

Na informacje o tym, że miałem być oficerem trochę szerzej z niedowierzaniem otworzyłem oczy. Nie trwało to długo ale na moment po prostu trochę mnie to zamurowało. Osobiście byłem bardziej po stronie Mei jeśli chodzi o poglądy na ten temat ale skoro dostałem szansę należało ją wykorzystać.
W takim razie wezmę mocno do serca pańską poradę i rusze już aby nie zdenerwować pani Kapitan. Ostatnie słowa pozostawiły niesmak w ustach oraz lekką trwogę w sercu. W końcu wiadomo, że baby na pokładzie to same kłopoty i problemy. Nawet ostatnia potyczka z piratami doskonale to udowodniła, a teraz nie dość, że będę miał straszną babę na pokładzie to do tego jako kapitana... Oczami wyobraźni już widziałem jak przy wypływaniu z portu trafi na mieliznę albo zaatakuje nas smok morski albo wielka ośmiornica...
Sura, Haroshi. Cieszę się że was widzę. Nie była to do końca prawda, bo może i owszem miło było ich zobaczyć to kolejna baba na pokładzie!? Przecież to dno oceanu pęknie i cała woda spłynie razem z nami do wnętrza ziemi jak tylko na pokład wejdziemy.... I jeszcze on. Haroshi. Znając życie to on spowoduje to pęknięcie dna oceanu... Jedyny plus był taki że znałem ich możliwości, a oni już wiedzieli co nieco o mnie więc łatwiej będzie nam współpracować. Gotowi wspólnie pozbyć się wrogów Cesarstwa? Zapytałem z udawanym entuzjazmem, nie byłem pewien czy to udawanie wynikało z tego jaki trafił mi się skład drużyny czy bardziej z tego, że Sura wydawała się jakaś nieswoja.
Miło cię poznać Konami-san Odpowiedziałem zastanawiając się kim jest kobietą gdy Haroshi na szczęście wszystko dokładnie mi wytłumaczył. Wybacz mi za to Konami-san to była moja wina jako mężczyzna powinienem wraz z Haroshim bardziej zadbać o bezpieczeństwo Minako Skłoniłem się w geście przeprosin zachowując całkowitą formalność w tej kwestii choć w głowie czułem, że pęknięcie w dnie morza które zrobię Haroshi to będzie po prostu początek końca świata. Choć starałem się nie dać tego po sobie poznać.
Gdy już ruszyliśmy wspólnie na statek postanowiłem jeszcze dyskretnie zagadać do Sury.Wszystko w porządku Sura? Wydajesz się jakaś inna niż zawsze?

[Zakata]

Przeklęci piraci
Misja C - Shīrōdo

---

Posty
Zakata 3
Shīrōdo 2

---

Los chciał byś musiał współpracować z kobietami, Sura okazała się kolejną z nich. Chociaż kto wie czy kobieta na pokładzie robi mniejszy bałagan niż taki Haroshi. Zadałeś im pytanie czy są gotowi, na rozwalenie wrogów cesarstwa, na co Haroshi zaczął strzelać palcami. - No proste, jazda z frajerami. - Powiedział w typowym dla siebie energicznym i wesołym tonie, dodatkowo lekko podskakując co jakiś krok.

Przeprosiłeś Konami za to co się stało z Minako. - Przestań to dorosła kobieta, sama powinna o siebie zadbać. Jeżeli na tak prostej misji nie potrafi... sama przeżyć... może nie tyle przeżyć ale sobie po prostu poradzić to będzie uczyła się innych zajęć. Bardziej odpowiednich dla kobiety, która jest tak niekompetentna jak ona. - Pomimo tak mocnego stanowiska i ostrych słów, mówiła to wszystko z gracją. Musztra w ich domu musiała być dosyć mocna, ponieważ widać było, że obydwie mają te same podstawy. Radość to nie było coś można było od nich zobaczyć w losowym momencie życia.

Zapytałeś Sury czemu jest inna niż zwykle. - Pamiętasz jak mówiłam ci, że nie lubię walczyć... Ci piraci porwali mojego starszego brata... Przekonają się co to znaczy strach. - Z dziewczyny nie było widać tej samej iskry wolnego ptaka i radości w każdym kroku. Była czysta nienawiść, która wylewała się z jej oczu.

Dotarliście w końcu na wybrzeże, tam czekał ten sam statek który pożyczyłeś jeszcze wczoraj. Był on odrestaurowany, było na nim widać przygotowane działa. Dodatkowo kluczowym elementem było to, że wyglądał zupełnie jak piracki. - No no no, teraz to i ja bym się pomylił i zatopił nie ten co potrzeba. hahaha. no bo wiesz Shirodo bo jeden już zatopiłem. - Zaczął Cię trącać łokciem, śmiejąc się przy tym jak przygłup.

Przed statkiem stała Mei, takiej samej nienagannej dumnej pozycji. Z boku na beczkach siedziała kolejna kobieta i mężczyzna, coś między sobą rozmawiali. Za nimi stał jeszcze jeden mężczyzna wpatrzony w morzę, trzymał rękę na brodzie i jakby się zastanawiał. - Ustawcie się, zrobimy odprawę. - Mei zwołała wszystkim. - Kurwa jak w przedszkolu. - Powiedział chłopak siedzący na skrzyni. Mei tylko spojrzała w jego stronę za pomocą swoich gałek ocznych, nawet nie odwróciła głowy.

Po kolei wyczytała wszystkich gdzie poznaliście swoje wszystkie imiona i nazwiska. Jeszcze przeszła z jednej strony do drugiej przed wszystkim na krótki moment zatrzymała się przy tobie, stojąc bokiem przeskanowała cię tym wzrokiem. Zajęło to z trzy sekundy i ruszyła dalej, tylko znowu się zatrzymała ale przy tym chłopaku, co miał czelność się odezwać. Tym razem nie spojrzała na niego. - Jeszcze raz się odezwiesz do mnie w ten sposób. - Ruszyła po tym dalej.

- Wszyscy są to możemy ruszać. - Zakończyła.

---

Urzędnik
Mei Natsune - Klik!
Haroshi Hoshigaki - Klik!
Sura Jisung - Klik!
Konami Hanji - Klik!
Shiro Hozuki - Klik!
Masato Hoshigaki - Klik!
Kurenai Shanbondama - Klik!

---

[Shīrōdo]

Odzyskamy twojego brata całego i zdrowego, obiecuje... a ci piraci nie otrzymają od nas szansy by choćby pożałować tego co zrobili. Odpowiedziałem mojej starej dobrej znajomej bez nuty pocieszania w głosie. Nie była to w końcu z mojej strony żadna próba na pocieszenie dziewczyny, po jej oczach widziałem że nie tego potrzebowała. Potrzebny był jej ktoś kto pomoże jej się zemścić i tym kimś miałem zamiar być ja. Bądź co bądź Sura mimo, że była kobietą to była też moim dobrym znajomym.
Konami-san, dziękuję ale nie bądź zbyt ostra dla Minako. Walczyła dzielnie jak na shinobi Boskiego Cesarstwa przystało, nawet gdy ledwo się trzymała zdołała uratować mnie przed łucznikiem wroga. Uważam, że ma ogromny potencjał dlatego współpraca z tobą, Konami-san odbieram jako zaszczyt. Może nie do końca szczerze odparłem siostrze mojej wczorajszej towarzyszki jednak nie za bardzo podobało mi się jak negatywnie się o niej wypowiedziała. W końcu sama też była kobietą.
Gdy dotarliśmy na miejsce oczywiście pierwszy komentarz należał do nikogo niż Haroshiego. Rzucił taki żart, że przez chwilę na prawdę nie wiedziałem co mu odpowiedzieć. Bo był to żart, prawda? Prosiłbym jednak byś swoje siły rzucił na wrogi statek Haroshi. Znam już twoją destrukcyjną siłę i wolałbym abyśmy dobrze ją ukierunkowało. Mówiłem to tak pół poważnym, a na wpół żartobliwym tonem próbując dotrzeć do chłopaka, jak to się mówi, nadając na tych samych falach. Słyszeliście co mówiła pani Kapitan, raz dwa. Zawołałem głównie na ludzi którzy przyszli ze mną gdy tylko Mei zarządziła zbiórkę. Od razu wyłapałem też kolejnego "artystę" który od samego początku mi się nie spodobał. Skoro Hozuki. Jak się również szybko okazało nie tylko mi. Mei-sama również dość jasno wyraziła się na temat niesubordynacji słownej tego gagatka... Noooo, może nie aż tak dosadnie ale jej przekaz był raczej zrozumiały.
Pani Kapitan, za pozwoleniem. Tutaj zrobiłem pauzę aby usłyszeć odpowiedź czy owe pozwolenie zostanie mi przyznane. Jeśli nie to wpuszczam wszystkich na statek samemu zamykając pochód natomiast jeśli zostanie przyznany mi głos to pozwolę sobie zacząć. Dla przypomnienia członkom zespołu, nazywam się Shīrōdo i na statku będę pełnił rolę pierwszego oficera. Dlatego chciałbym jasno przedstawić sytuację gdyż nie każdy może być w temacie. Na statku kapitan Mei-sama jest dla was prawem, a ja będę pilnował by prawo było przestrzegane. Poza statkiem nie musicie się mnie słuchać ale pani Kapitan wciąż jest dla was prawem tak długo jak należycie do załogi. Naszą misją jest pokonanie wrogich Cesarstwu sił w postaci piratów, mierzyłem się już z ich mniejszym oddziałem więc mam już jakiekolwiek pojęcie na temat ich potencjalnych zdolności. Przekaże je wam gdy będzie odpowiedni moment. A teraz, Ikimasho! Zawołałem by dać znać załodze żeby ładowali się na statek i przygotowywali do odpłynięcia i jeśli pani kapitan nie wyda sama poleceń co kto ma robić to zajmuje się tym osobiście jako pierwszy oficer wysyłając co silniejsze osoby jak Haroshi do pomocy przy stawiania żaglu czy wciąganiu kotwicy.

[Zakata]

Z/T- Zachodnie wybrzeże