Szpital

Awatar użytkownika
Defrevin
Założyciel Forum
Posty: 2109
Rejestracja: 11 lut 2015, o 22:31

Szpital

Post autor: Defrevin »

0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość. Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Awatar użytkownika
Yōsuke
Postać porzucona
Posty: 134
Rejestracja: 6 sty 2018, o 06:45
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czerwone włosy zaczesane w nieładzie do tyłu, długi czarny płaszcz z kapturem,
pod spodem standardowy strój shinobi oraz czarna zbroja.
Widoczny ekwipunek: -Czarna zbroja
-Katana na plecach
-Kabury na broń, jedna na lewym udzie, druga na drugim
-Dwie torby, jedna nad lewym pośladkiem, druga nad prawym
-Rękawiczki z blaszką

Re: Szpital

Post autor: Yōsuke »

Ciekaw jestem co miałbym powiedzieć, przecież od tak mnie nie wpuszczą, jeśli nić mi nie będzie. A może tak poskarżę się na jakiś okropny ból głowy? To byłby dobry pomysł. Takie bóle głowy przecież nie zdarzają się codziennie.. Na pewno wtedy mnie przyjmą. Pomyślał sobie idąc w kierunku szpitala. Szkoda, że idiota nie przemyślał swego planu troszkę wcześniej. Szansa na powodzenie z pewnością by się zwiększyła gdyby chociaż przez chwilę swojej długiej podróży odłożył książkę i przemyślał, co powinien zrobić i powiedzieć, żeby było to chociaż trochę wiarygodne. Jedyny plus był taki, że udawanie mocnego bólu głowy miał opanowane do perfekcji. Przecież to była idealna wymówka za każdym razem, gdy czegoś mu się nie chciało. Ciekawe tylko, czy każdy mu wierzył, czy może podejrzewali, że coś może być nie tak. To musi się udać! Powiedział sobie wchodząc przez drzwi budynku. Czego się nie robi dla wiedzy, której tak bardzo się pragnie.
Gdy tylko znalazł się w środku, udał się w kierunku recepcji. O dziwo nie było jakichś tłumów. Od dwie osoby zapewne czekające aż jakaś pielęgniarka, czy lekarz zabiorą je na badanie.
- Dzień dobry. Ja chciałem się zgłosić na badanie. Rutynowe. Strasznie boli mnie głowa, raczej nie trzeba robić niczego specjalnego. Ziółka mi wystarczą - uśmiechnął się w kierunku pielęgniarki, mrużąc nieco oczy z grymasem na twarzy. Musiał chociaż sprawiać wrażenie, że cokolwiek mu przeszkadza. W końcu to nieodzowny element bólów głowy. Wszystkowstręt.
- Proszę o imię i nazwisko - odrzekła pielęgniarka. - Nooo… Jest pewien problem. Nie mam nazwiska. Ale za to mam imię! Yosuke - zaśmiał się nerwowo. Miał wielką nadzieję, że plan zadziała. Wtedy powypytywał by się pielęgniarek na tematy medycyny, może pożyczył jakąś książkę na te tematy. Uważał, że przyda mu się taka wiedza na samotne wyprawy, gdyby coś nieprzyjemnego miało miejsce.
- Proszę usiąść i poczekać na pielęgniarkę, zaopiekują się Panem - gdy tylko to usłyszał, niesamowicie się ucieszył. Teraz wystarczyło namówić pielęgniarkę na współpracę i plan będzie można uznać za udany.
Pokierował się w stronę krzesełek dla zarejestrowanych pacjentów i zasiadł wygodnie, gwiżdżąc sobie jakąś melodyjkę na uspokojenie. Łatwo poszło.. Łatwo poszło. Oby szybko przyszła, bo mnie nerwy zeżrą i się wszystko wyda. Racja. Niepotrzebnie się stresował. Nie był to przecież włam stulecia do największego skarbca na świecie. Po prostu ciekawy świata człowiek chciał nawiązać kontakt z osobami, które potrafią zaspokoić tę ciekawość.
0 x
Obrazek Bank || PH || THEME Mowa || color=#FF8040
Nomi

Re: Szpital

Post autor: Nomi »

Szła spokojnie ulicami osady, dzień był nad wyraz piękny. Chociaż w morskim klimacie ciepłe promienie słońca codziennie ją ogrzewały, wciąż zachwycała się kulą ognia, tak dopasowaną do delikatnej morskiej bryzy nadciągającej od strony portu. Zmierzała do szpitala jak niemal codziennie, chcąc nie tylko podszkolić się w dziedzinach medycyny wszelakiej, lecz także dorobić nieco, aby wspomóc swą opiekunkę. Spacer był spokojny, koronacja, o której słyszała, sprawiła, że wielu mieszkańców opuściło osadę. Chcieli to zobaczyć, lecz jej nie w głowie była taka podróż, opuścić rodzinną osadę? Nie mogła się na to zgodzić, kochała to miejsce, ulice, które przemierzała każdego dnia, morze, które można było obserwować z portu i ludzi tak różnych od siebie, a teraz nieobecnych. Spacer o dziwo nie trwał długo, nic nie przeszkadzało jej po drodze. Weszła do szpitala.
-Ohayo Mitsu-sama. - krzyknęła wesoło, machając do siedzącej za recepcją opiekunki. Kobieta gestem przywołała ją do siebie i powiedziała coś, co tylko one mogły dosłyszeć. Nomi wzrokiem przebiegła po sali, aż jej oczy nie spoczęły na siedzącym w poczekalni chłopaku. Umięśnionym, o nietypowym kolorze włosów, wyglądał na nieco starszego od niej. Po chwili namysłu podeszła do niego i spojrzała współczująco w oczy.
-Yosuke-san, ze względu na kolejkę mam się tobą zająć, zechcesz pójść ze mną? - zapytała z uśmiechem. Poczekała chwilę na to, czy chłopak się zgodzi, by zaprowadzić go do jednej z wolnych sal.
-Wybacz, że musiałeś czekać, dużo osób wyjechało i mamy za mało osób. - mówiła z przejęciem dziewczyna, jakby nie chciała, aby ten źle na nią patrzył.
-Więc emm... co tu robisz? - zapytała, rumieniąc się. To był pierwszy raz, kiedy pozwolono jej samej przyjąć pacjenta...
0 x
Awatar użytkownika
Yōsuke
Postać porzucona
Posty: 134
Rejestracja: 6 sty 2018, o 06:45
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czerwone włosy zaczesane w nieładzie do tyłu, długi czarny płaszcz z kapturem,
pod spodem standardowy strój shinobi oraz czarna zbroja.
Widoczny ekwipunek: -Czarna zbroja
-Katana na plecach
-Kabury na broń, jedna na lewym udzie, druga na drugim
-Dwie torby, jedna nad lewym pośladkiem, druga nad prawym
-Rękawiczki z blaszką

Re: Szpital

Post autor: Yōsuke »

Yashinie, czemu to tak długo trwa? Człowiek by się zdążył wykrwawić, zanim dostałby tu pomocy. Ale nieważne. Czego się nie zrobi dla wiedzy. Fakt. Może i był nieco marudny, ale miał w tym dozę racji. Gdzie tak naprawdę podziali się wszyscy? W szpitalach zazwyczaj są tłumy. Czy to pacjentów, czy personelu. A dzisiaj? Dzisiaj nie było nikogo. Totalna pustka. Jakby wszyscy gdzieś nagle wyszli, mając za nic swój stan zdrowia, czy też obowiązki. Yosuke nie za często wychodził z domu, więc nie mógł wiedzieć o koronacji. A nawet gdyby wiedział to prawdopodobnie i tak by się tam nie udał. Nie miał na to czasu, dla niego była to zwykła, niepotrzebna impreza na której może stać się coś złego, coś co mogło pokrzyżować jego plany.
Troszkę to trwało, ale po paru dłuższych chwilach usłyszał dziewczęcy głos, odbijający się echem po całej sali przyjęć. To rozetliło w nim płomyk nadziei, że nie będzie musiał czekać. No i miał rację. Uśmiechnięta blondynka podeszła do niego i zapytała, czy za nią pójdzie. Co miał powiedzieć? Że nie? Oczywiście, że tak. W końcu nie miał wyboru.
Czy ona aby nie jest za młoda, żeby pracować w szpitalu? Nie.. Nie.. Pewnie po prostu na taką wygląda. No nieważne. Przecież się jej nie zapytam.
-Ależ oczywiście - odpowiedział jej na pytanie, odwzajemniając uśmiech po chwili. Nie chciał sprawiać wrażenia jakiejś mendy, skoro sobie na to nie zasłużyła. Ich krótki spacer wbrew pozorom nie był taki krótki. No przynajmniej nie dla Yosuke.
Gdy tylko weszli do gabinetu, chłopak zdjął swój czarny płaszcz, zrobiło mu się trochę gorąco. Rozejrzał się po pomieszczeniu, próbując zlokalizować kozetkę. Hm.. Może od razu przebadam się cały? Sprawdzi, jak tam moje blizny.. Czy nic z nimi nie jest. Ostatnio mnie pobolewają. To pewnie przez pogodę Już miał iść usiąść, ale usłyszał jak dziewczyna do niego zagaduje.
-Nie. W porządku. To nic wielkiego. Dziękuję, że przyszłaś - spojrzał jej w oczy przemijająco, po czym poszedł w kierunku kozetki i na niej usiadł. - Tak właściwie to przyszedłem się przebadać i popytać na parę tematów medycznych, i zapytać się… O coś - odpowiedział, po czym kontynuował - Jesteś młodą dziewczyną, więc możesz się nie zgodzić, bo to nietypowa propozycja, więc zrozumiem jeśli się nie zgodzisz - uśmiechnął się, spoglądając jej w oczy. Tak. To brzmiało dwuznacznie. Jednakże w jego głowie nie miało takie być. Ot zwykłe pytanie.
-Chciałbym pożyczyć parę książek na temat opatrywania się i pobrać od kogoś nauki w tej dziedzinie, a skoro jesteś tutaj jedyna.. Pomogłabyś mi? Jejku.. Pewnie zabrzmiałem jak idiota
Nie dając jej chwili na namysł, powiedział od razu - No.. Nieważne. Przejdźmy do badania.- machnął ręką w geście zrezygnowania - Strasznie boli mnie głowa i ogólnie jest coś nie tak. Bolą mnie blizny.. I to bardzo - wytłumaczył co z nim jest po czym od razu zdjął górną część stroju, ukazując dwie pokaźne paroletnie blizny. Jedna z nich przechodziła po całej długości lewej strony klatki piersiowej, była to blizna po głębokiej ranie ciętej. Druga zaś była typową blizną po ranie kłutej, jakby chłopak był kiedyś nabity na gałąź lub coś podobnego do piki, znajdowała się w okolicy prawej strony podbrzusza.
Stare, dobre czasy. Nawet nie wiem, jak przeżyłem ten upadek na drzewo.. Jak dobrze, że wtedy Staruszek przy mnie był
Dał się jej dokładnie obadać, patrząc na każdy jej ruch. Kto wie. Może kiedyś mu się to do czegoś przyda. Każda wiedza jest ważna.
- I jak Pani doktor? Wyjdę z tego? - zaśmiał się, rzucając żartem, aby rozluźnić troszkę atmosferę szpitalną.
0 x
Obrazek Bank || PH || THEME Mowa || color=#FF8040
Nomi

Re: Szpital

Post autor: Nomi »

Chłopak zgodził się podążyć za nią, nawet się uśmiechnął! Mógł zauważyć, jak uśmiech na jej twarzy rośnie. Cieszyła się, że nie trafiła, na zrzędę jakich było tu pełno. Nie to, że w jakikolwiek sposób mogło to wpłynąć na jej chęć pomocy, po prostu o wiele przyjemniej było rozmawiać z kimś, kto był po prostu miły. Dwójka nastolatków weszła do gabinetu... no cóż, patrząc na nich, można by pomyśleć, że raczej będą zabawiać się w lekarza niż rzeczywiście wykonywać jakieś badania. Yosuke zapewnił ją, że jego oczekiwanie nie było żadnym problemem. Odetchnęła z ulgą, nie chciała, zajmować chłopakowi zbyt wiele czasu, w końcu wszyscy teraz mieli go tak mało. Chłopak zdjął płaszcz i usiadł na kozetce, a ona sama powiesiła kurtkę na wiszącym nieopodal krześle, zdjęła też torbę, która wylądowała na biurku. Może i jej własne narzędzia medyczne nie były potrzebne, w końcu szpital był dobrze wyposażony, ale noszenie jej cały czas na pośladku bywało momentami męczące. Kiedy usłyszała jego słowa i zobaczyła ten uśmiech... jej twarz nie była już zarumieniona, ona płonęła ze wstydu. Cichy jęk wyrwał się z jej ust, dłonie mimowolnie skrzyżowały się na podołku. Podczas tej krótkiej pauzy jej wyobraźnia wariowała, czego mógł chcieć? Jak mógł tak wprost? To tylko kilka z pytań, które się w nim pojawiły. Ta teatralna pauza trwała za długo! Musiała jakoś to przerwać! Zachować twarz!
-Ale... ale... ja... ja... - bełkot pełen paniki, który wyrwał się z jej ust, jednak Yosuke zareagował i to on szybko wyjaśnił swoją prośbę.
-Ksią... książki? - zapytała wciąż drżącym głosem, rozplecione ręce drżały, emocje wciąż w niej buzowały.
-Ja... nie mogę oddać szpitalnych... ale... ale mam jakieś w domu! - krzyknęła nie pewnie.
-Możemy tam pójść i ja pożyczę książki... co do... co do nauki to, ja, jesteś moim pierwszym pacjentem. - spuściła wzrok na podłogę.
-Ale coś umiem! Mogę Ci pomóc, nie ma dzisiaj wielu pacjentów! - mówiła nieco niepewna siebie, lecz starała się, aby chłopak nie załamał się, nad tym, komu przyszło się nim zajmować. Chłopak wyjaśnił o co chodzi, po czym zdjął koszulkę, rumieniec wciąż utrzymywał się na jej twarzy. Nomi podeszła do niego i ukucnęła, aby lepiej widzieć blizny, delikatnie przejechała po nich dłonią.
-Są straszne... - powiedziała z nieukrywanym współczuciem. Był tak blisko... odskoczyła jak oparzona.
-Ja... ja, te blizny emm... są stare, nie potrafię na nie pomóc, ale jest pewna mieszanka ziół, powinna pomóc, wystarczy ją wetrzeć, a na ból głowy... Mistu-sama zazwyczaj dawała napar ziołowy. Zaraz wszystko zapiszę. - niemalże podbiegła do biurka, uchwyciła leżący tam ołówek. Z jej drugiej dłoni odpadła kartka papieru, na której szybko zapisała potrzebne zioła. Wróciła do chłopaka i podała mu ją.
-Jeśli... jeśli chcesz, możemy iść od razu po książki...

[uhide=Yōsuke]KC B 100% - 8% = 92%
Nazwa
Shikigami no Mai
Pieczęci
Brak
Zasięg
Własne ciało
Ilość kartek
Technika je tworzy
Koszt
E: 14% | D: 12% | C: 10% | B: 8% | A: 6% | S: 4% | S+: 2%
Dodatkowe
Technikę tą nie obowiązuje obniżony koszt.
Opis Podstawowa technika origami, polegająca na zmianie swojego organizmu w zwyczajne kartki papieru, dzięki czemu możemy uzyskać bardzo szybki dostęp do dużej ich ilości. Oprócz zastosowania "wspomagającego", jesteśmy w stanie na krótką chwilę usunąć swoją dłoń, rękę czy nogę, a nawet tułów by uniknąć ataku, jednak głowa zawsze musi pozostać na swoim miejscu, będąc słabym punktem techniki. Maksymalna ilość kartek, którą jesteśmy w stanie osiągnąć ze swojego ciała, to 2000, jako że składa się z 2500. Ilość kartek które jesteśmy w stanie uzyskać z pojedynczego użycia zależy od dziedziny klanowej: Do czasu uzupełnienia powstałej "luki" należy się liczyć z potrzebą stałego użycia Reberu, aby nie upaść na ziemię.
Technika posiada także swój drugi wariant, który pozwala na tworzenie nowych kartek. Czynność ta jest nieco droższa oraz ilość uzyskanego w ten sposób papieru jest znacznie mniejsza niż przy zwykłej zamianie ciała w papier (połowa ilości). Oprócz tworzenia "surowca" wykorzystywanego do technik klanowych. Odmiany tej można użyć także do odbudowywania ciała w przypadku zniszczenia całego pozostałego na polu walki papieru. Wytwarzać kartek nie można na czas działania technik Kami Chou Sekkou no Jutsu i Kyuuzou no Jutsu (wyjątkiem jest odbudowywanie ciała).
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3%
[/uhide]
0 x
Awatar użytkownika
Yōsuke
Postać porzucona
Posty: 134
Rejestracja: 6 sty 2018, o 06:45
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czerwone włosy zaczesane w nieładzie do tyłu, długi czarny płaszcz z kapturem,
pod spodem standardowy strój shinobi oraz czarna zbroja.
Widoczny ekwipunek: -Czarna zbroja
-Katana na plecach
-Kabury na broń, jedna na lewym udzie, druga na drugim
-Dwie torby, jedna nad lewym pośladkiem, druga nad prawym
-Rękawiczki z blaszką

Re: Szpital

Post autor: Yōsuke »

Uśmiechnął się szeroko, patrząc na jej reakcję. Urocze. Skinął głową, słysząc jej zapytanie, czy chodzi o książki. Nie przeszkadzało mu to, że dziewczyna tak się zachowywała. Miała do tego pełne prawo. Miała prawo się go obawiać. W końcu nie wygląda na typowego dzieciaka. Miała prawo się wstydzić. W końcu nie zabrzmiało to jakoś normalnie. Trzymał ją w niepewności bardzo długo, czasami zachowuje się niczym aktor.. Ale to tylko część jego wizerunku. Po co miałby pokazywać komuś, kogo nie zna to, czym tak naprawdę jest. Rozdartym, zmęczonym facetem, który ledwo daje radę.
- Do domu..? - powtórzył po niej - Hm.. No w porządku. Jeśli Tobie to nie przeszkadza to czemu nie - spoglądał gdzieś w dal, myśląc o kolejnych treningach, które na niego czekają.
- Hej. To nie problem, nie przeszkadza mi to. Przecież kiedyś musi być ten pierwszy raz - skierował wzrok na nią. Kiedy dziewczyna podeszła, przyklęknęła i zaczęła go badać, starał się nie roześmiać. Chłopak miał łaskotki na całym ciele. Oczywiście kamienną twarz opanował do perfekcji, dzięki czemu pielęgniarka nie mogła się zorientować, że coś mu przeszkadza. Nie chciał jej stresować. Doskonale wiedział, co stres i presja robią z człowiekiem.
Trochę się odstresował aż tu nagle.. Dziewczyna odskoczyła Co jest? Przecież nic Ci nie zrobiłem. Spoglądał na nią, próbując wyłapać o co jej chodzi. Aaa. No przecież. Jestem pierwszym pacjentem, do tego przeciwna płeć.. Ona jest wstydliwa. Wszystko łączy się w całość. Yosiek starał się ignorować jej dosyć.. Dziwne zachowanie, aby jej nie spłoszyć. Tacy ludzie często myślą na głos, lepiej im tego nie punktować, bo będzie z nimi jeszcze gorzej. A tego przecież nie chcemy.
Wysłuchał jej diagnozę Och. No tak stare.. Jeszcze nie ma takich technik, żeby naprawić taką tkankę. Musiałbym je rozwalić, żeby potem można było zaleczyć te rany, ale to nie ma sensu. Straciłbym tylko czas.
- Dobrze, Pani doktor - rzekł żartobliwie, bo oczywiście doktorem jeszcze nie była, ale chciał, żeby poczuła się nieco raźniej. Wtem zauważył ciekawą technikę. Słyszał o niej, ale nigdy jej nie widział. Zaciekawiło go to bardzo… Hm.. Ciekawe czy można użyć tego defensywnie podczas walki. Gorzej, jeśli trafi się na kogoś, kto potraktuje te kartki ogniem
Wyciągnął rękę po karteczkę i schował do kieszeni spodni. Teraz mam część Ciebie przy sobie. Po chwili chwycił za ubrania i założył wszystko na siebie.
- Jasne. Chodźmy tam. - machnął ręką w kierunku wyjścia z gabinetu, nakładając płaszcz. Poprawił tylko włosy, puścił dziewczynę przodem i zamknął za nimi drzwi.
Wychodząc ze szpitala, machnął tylko do Pani z recepcji z szerokim uśmiechem na twarzy na pożegnanie i wyszedł z budynku. Zaciągnął się mocno powietrzem, po czym zaczął nucić sobie pod nosem kołysankę, którą kiedyś śpiewał mu Staruszek.
- Ładny mamy dzisiaj dzień, nie powiem, że nie.



(Z/T z Nomi)
0 x
Obrazek Bank || PH || THEME Mowa || color=#FF8040
Awatar użytkownika
Kami Noriko
Gracz nieobecny
Posty: 79
Rejestracja: 15 wrz 2018, o 20:33
Wiek postaci: 22

Re: Szpital

Post autor: Kami Noriko »

Dziewczyna była w taki rauszu treningowym, że postanowiła czym prędzej wrócić do osady. Zamierzała nauczyć się kolejnej techniki medycznej, tym razem nieco bardziej skomplikowanej. Widziała ją kiedyś kątem oka przy pomocy w szpitalu. Zamierzała udać się prosto do osoby, która ją wykonywała. Był to mężczyzna ok. 40 lat, który zasłużył się już jako wprawny medyk. Technika miała polegać na wzięciu wody czy soli fizjologicznej w większej ilości, a następnie przeniesieniu jej w głąb ciała za pomocą chakry. Ciecz ta absorbowałaby trucizny płynne lub inne ciała obce, które normalnie nie opuściłyby ciała zanim nie wchłonęłoby się. Wchłonięcie się oznaczałoby oczywiście śmierć.
Niestety lekarz, którego szukała prowadził operację, dlatego pozostało jej teraz tylko czekać. Kiedy w końcu wyszedł, zaatakowała. Owszem wiedziała czego chciała się nauczyć, gdyż odrobiła lekcje, ale nadal potrzebowała kogoś, żeby mogła z nim to przećwiczyć albo żeby mogła na nim to przećwiczyć. Ten zgodził się i zaraz oboje przeszli do nieużywanego akurat pokoju. Nie chcieli przecież odbierać miejsca pacjentom i wypraszać ich z pokojów. Mężczyzna wziął z sobą mleko i odmierzył dokładną szklankę. Napił się jej, a potem zdjął koszulkę i się położył.
- Wyciągnij całe mleko. Jeśli dasz radę. powiedział tylko i czekał nieuchronnie na to co ona zamierzała zrobić. Żadnego wprowadzenia, żadnej teorii, żadnego niczego! Tyle to i ona sama umiała zrobić! Nie zamierzała jednak mu pokazać tego, że się zestresowała i zirytowała tą sytuacją. Pokaże mu i wszystkim innym, że da radę. Skupiła się na wodzie w misce obok i włożyła do niej ręce. Starała się przelać chakrę do wody tak, żeby mogła unieść ręce razem z zawartością. Kiedy jednak dotarła z wodą do mężczyzny, ta rozbryzgała się po jego klatce, a ona mokrymi rękoma dotknęła jego piersi. Natychmiast speszyła się, gdyż nie była to sytuacja, w której zazwyczaj się znajdowała. Plus był on mężczyzną, a cała sytuacja z boku mogła wydawać się dość… dwuznaczna. Zabrała ręce, a spalonego buraka ukryła opuszczeniem głowy. Odwróciła się i poszła do kranu nalać nową wodę. Mężczyzna zdawał się niewzruszony całą sytuacją. Ot, trochę wody. Ona jednak z płcią przeciwną ma tyle doświadczenia co zszywała ich rany czy leczyła rany. Oczywiście nie liczyła rozbrykanych braci, bo przecież to inny rodzaj. Niczym zwierzęta.
- Zacznę jeszcze raz. powiedziała, a ten otarł się w tym czasie ręcznikiem, gotowy do dalszej operacji. Po raz kolejny skupiła się zarówno na wodzie, a potem, przy ciele na swoich dłoniach i starała się je jakoś tak połączyć, żeby gładko przeszła przez skórę, a chakramy ukryte w ciele obcej osoby połączyły się z jej i przepuściły ją. Udało się. Była w żołądku, bo to właśnie tam już na pewno było owe mleko, jednak okazało się, że to nie takie proste. Owszem wiedziała czego szuka, jednak jeśli teraz coś się nie powiedzie i cała ta woda zostanie w organizmie lekarza, to mogło go to nawet zabić. Presja wcale jej nie przeszła, a jedynie pogłębiła się. Miało to swoją dobrą stronę, gdyż natychmiast skupiła się dwa razy bardziej na tym co ma zrobić. Cała technika wymagała niesamowitej precyzji. Wyciągnęła jedną rękę, a drugą starała się objąć żołądek wewnątrz tak, żeby niejako wyciągnąć całe mleko z jednej ręki do drugiej – poza ciało. Udało się. Coś. Nie była to cała szklanka, jednak całkiem straciła rachubę czasu. Nie wiedziała jak długo mężczyzna leży tam, a ona wyciska z siebie siódme poty. Dla niej to były sekundy, on mógł leżeć i 20 minut, jednak nie martwiła się o to, że mleko zostało wchłonięte. Nie w takiej sytuacji. Teraz na szczęście nic się nie stałoby, jednak w przypadkach zatruć pitnymi truciznami najważniejszy był czas. Musiała to dopracować. Wyciągnęła całą zawartość mleka i włożyła z powrotem do miski. Podała koszulkę mężczyźnie i podziękowała za pomoc. Na koniec nie omieszkała wspomnieć, że jeszcze się do niego odezwie.
Nazwa
Saikan Chūshutsu no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Bezpośredni
Koszt
C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (1/2 na turę)
Dodatkowe
Wymagana jest odrobina czystej wody
Opis Kiedy człowiek zostaje dotknięty przez patogen lub toksynę, to medyczne ninjutsu może wydobyć czynnik i leczyć uszkodzenia w ciele. Przyczynę choroby określa się najpierw przez zaburzenia w postrzeganiu chakry pacjenta. Następnie, korzystając z Skalpela Chakry, wykonuje się nacięcie w pobliżu uszkodzonej części. Wykorzystując swoją chakrę, medyczny ninja popycha dużą ilość płynów leczniczych przez nacięcie. Płyn następnie zwraca się z trucizną, pochodząca z uszkodzonej części ciała i służy jako medium, przez które jad jest zawieszony, a następnie wyrzucony z ciała człowieka. Technika ta w ten sposób usuwa truciznę, a jednocześnie naprawia szkody spowodowane przez trucizny. Po wyciągnięciu czynnika, może zostać użyty, by wytworzyć antidotum lub lekarstwo po analizie.
0 x
KP | PH | Bank
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tenshikoku (Osada szczepu Kami)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości