Kujaku Haruka
Posty: 527 Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Post
autor: Kujaku Haruka » 29 lis 2025, o 21:07
Tereny wokół Tenshikoku to łagodne, żyzne niziny, gdzie rolnictwo opiera się na tradycyjnych uprawach. W promieniu niecałego dnia drogi piechotą od stolicy Kami rozrzucone są niewielkie wsie, każda z własnym rytmem życia i lokalnymi zwyczajami.
Yamahana - wieś położona na skraju rozległych pól ryżowych, poprzecinanych siecią irygacyjnych kanałów. Mieszkańcy Yamahany od pokoleń uprawiają ryż, a ich praca podporządkowana jest cyklowi pór roku i rytuałom związanym z sadzeniem oraz zbiorami. Wioska znana jest z tradycyjnych domów krytych strzechą, a także z organizowania lokalnych festiwali, podczas których odbywają się tańce, wspólne uczty i modlitwy do bóstw urodzaju.
Kusamura - niewielka osada otoczona przez pola prosa, jęczmienia i warzyw - głównie rzepy, kapusty oraz batatów. W przydomowych ogrodach rosną także rośliny lecznicze, takie jak shiso, imbir czy piołun, wykorzystywane przez miejscowych znachorów. Kusamura słynie z prostoty i pracowitości mieszkańców, którzy żyją skromnie, ale są całkiem zżyci ze sobą i otwarci na wymianę z Tenshikoku.
Hoshizato - wieś położona wśród łagodnych wzgórz, gdzie wypasa się bydło i hoduje jedwabniki. Tutejsi mieszkańcy specjalizują się w wytwarzaniu jedwabiu oraz produkcji papieru z morwy i bambusa, który trafia do warsztatów mistrzów Kami w Tenshikoku. Hoshizato znane jest z rzemieślniczej tradycji - domy wioski często zdobią papierowe lampiony, a lokalne święta skupiają się wokół sztuki i rękodzieła.
Wszystkie wsie regularnie współpracują ze stolicą Kami - ich mieszkańcy sprzedają tam plony, uczestniczą w świętach, a co bystrzejsi czeladnicy, zwłaszcza z Hoshizato, często wyruszają do Tenshikoku, by uczyć się sztuki tworzenia wysokiej jakości papieru i kaligrafii. Życie w południowym Antai jest spokojne, rytmiczne i głęboko zakorzenione w tradycji. Mieszkańcy są zaradni, przywiązani do ziemi i dumni z lokalnych zwyczajów, a wspólnota Kami stanowi dla nich naturalny punkt odniesienia - bardziej nawet, niż Kaminari, którzy są ostatecznymi panami tych ziem.
0 x
Tao
Posty: 39 Rejestracja: 14 cze 2025, o 00:15
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=225195#p225195
Post
autor: Tao » 1 gru 2025, o 20:25
Misja rangi D
Niespodziewany gość
5 / 7+
Tao przeżył już niedawno długą podróż, więc nie straszny mu był trakt przechodzący w nieco zaniedbane, ale z wyglądu często uczęszczane szlaki. Osady, do których zmierzał zajmowały się agrokulturą i często handlowały przywożąc do miasta owoce swojej pracy. Wszystkie trzy wioski, które zgłosiły, że odnotowały straty były dobrymi partnerami handlowymi, a Tao wychowując się wśród opowieści kupców mógł dać sobie rękę uciąć, że na pewno niektórych z nich spotykał w Tenshikoku, chociaż może nie ze wszystkimi miał duży kontakt - w końcu będąc w tak bliskim sąsiedztwie udzie często jechali do miasta po to, żeby sprzedać zbiory za dobrą cenę i wrócić do domu, nie płacąc za pokoje albo nie stojąc pod gołym niebem.
Pierwszym przystankiem, który obrał chłopak była osada Yamahana . Chłopak nieraz słyszał o pracowitości i prostocie mieszkańców tej wioski, ale najbardziej interesowały go zioła lecznicze, które jak słyszał słuchając opowieści różnych kupców, hodowali od wielu pokoleń i mieli na ich temat dużą wiedzę wychodzącą poza zwykłe "podlewaj w ciepło, nie podlewaj w deszczu".
Droga do wioski była przyjemnością samą w sobie - jak okiem sięgnąć wzgórza, pagórki i dolinki miały wytyczone różne kształty, w których roślinność przyjmowała jednolity odcień. Wytyczone pola pozwalały na minimalizację pracy i jej efektywny podział - tak mówiły książki, ale ludzie w otoczeniu Tao częściej używali określenia "jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz", co oznaczało wagę przygotowań do siewów, wyrywania chwastów i zbiorów na obszarach wyznaczonych pod grządki.
Spotykając osoby z wioski i mając świadomość, że jest właśnie na misji z siedziby władz, chłopak będzie krótko pytał do kogo ma się udać w sprawie zlecenia, okazując nienaganne maniery i dziękując za odpowiedzi, nawet jeśli przechodnie lub poszczególni mieszkańcy wioski nie będą w stanie pomóc. Udanie się do wójta czy innego starszego wioski powinno mieć w takich sprawach najwyższy priorytet. Przez brak wyjaśnień najczęściej dochodzi do nieporozumień, a są one niepotrzebne i Tao raczej wolałby ich unikać.
0 x
Kujaku Haruka
Posty: 527 Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Post
autor: Kujaku Haruka » 2 gru 2025, o 00:04
Misja klanowa rangi D - "Niespodziewany gość"
6/7
Tao
Ruszyłeś jednym z głównych, często używanych traktów. Chociaż wojna przetaczała się przez tereny Antai, była skupiona raczej na północy, gdzie oddziały jednego z klanów Dzikich ścierały się z oddziałami Kaminari, próbujących odbić swoje ziemie. Na szczęście samo Tenshikoku, chociaż położone na południu, gdzie również prowadzono działania wojenne - było położone dostatecznie na uboczu, by przynajmniej na razie mieć... spokój. Nikt nie niepokoił odizolowanej od reszty Antai części prowincji. Co najwyżej kilka grup uchodźców z północy i wschodu dotarło to stolicy Kami, szybko jednak rozpłynęli się pośród reszty populacji.
Dlatego teraz przemierzałeś tereny spokojnym krokiem, skupiony raczej na podziwianiu przyrody i pozdrawianiu okazjonalnych, innych podróżnych zmierzających najczęściej w przeciwnym kierunku. W oczy rzuciła ci się między innymi grupka osób w strojach kapłańskich, zapewne podążająca na zbliżający się festiwal mający uczcić nadchodzącą jesień i dary natury z tym związane. Poza tym podziwiałeś przyrodę, chociażby ptactwo kryjące się pośród gałęzi a także - w miarę jak zbliżałeś się do Yamahany - w szuwarach. Tu i ówdzie widziałeś też obfitość chociażby różnego rodzaju grzybów oraz ziół różnego rodzaju, przynajmniej jedno z nich rozpoznając jako lecznicze, obniżające gorączkę.
Po około... czterech godzinach raźnego marszu twoim oczom ukazały się strzechy wsi, która wezwała Tenshikoku na pomoc. Było już popołudnie i z daleka widziałeś ludzi na polach ryżowych, ułożonych w charakterystyczne tarasy na zboczach wzgórz. Niektórzy podnosili głowy, obserwując cię, większość jednak wydawała się zajęta pracą i przygotowaniami pod zbiory. Gdy wchodziłeś do osady, twoja obecność sprowadziła na ciebie uwagę gromady dzieciaków, z których jeden - najwyższy, sięgający ci tak nieco ponad pas - międlił w ustach jakieś źdźbło trawy. Szli za tobą od dobrych paru minut, szepcząc coś między sobą, sprzeczając się o coś.
Nagle usłyszałeś... zmianę tonacji i ciszę, co sprawiło, że odruchowo zerknąłeś za siebie, akurat w porę, by zobaczyć wypuszczany z dłoni prowodyra dzieciaków sporawy kamień, celnie lecący w stronę twojej głowy.
Ichizoku - dozorca placu treningowego
Hibiko - urzędniczka w siedzibie władz Tenshikoku, znajoma Ichizoku
0 x
Tao
Posty: 39 Rejestracja: 14 cze 2025, o 00:15
Wiek postaci: 19
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?p=225195#p225195
Post
autor: Tao » 2 gru 2025, o 22:06
Misja rangi D
Niespodziewany gość
6 / 7+
Droga nie dłuży się, gdy człowiek idący w nowe miejsce jest ciekawy świata. Pokryte słońcem uprawy, roślinność i ćwierkające ptactwo dawało podróżnikowi poczucie spokoju i wytchnienia. Może z tego powodu widok słomianych strzech dachów Tao przywitał z pewnym niepokojem, a widok zirygowanych pól ryżowych wypełnionych ludźmi przygotowującymi się do zbiorów.
Chłopcu nie przeszkadzały ciekawskie spojrzenia. Był w stanie zrozumieć ciekawość i niepokój, kiedy do czyjegoś domu przychodzi jakiś nieznajomy nawet, jeśli był to kilkunastoletni chłopak. Dziwiła go za to podróżująca za nim gromada dzieci, która o coś się sprzeczała. Kłócące się dzieciaki nie przyciągały niczyjej uwagi - w końcu co miały robić przez cały dzień, skoro rodzice pracowali w tym czasie skwarze? Zabawom dzieci zawsze towarzyszył hałas i łoskot. Dziwne było więc, że nagle umilkł...
Dwie sekundy to niewiele czasu. Zbyt mało, żeby złożyć pieczęcie, a tym bardziej, żeby wykombinować w jaki sposób się obronić, więc w tym przypadku liczą się odruchy - te instynktowne lub wytrenowane przez powtarzanie setki razy tych samych ruchów, wypracowując pamięć mięśni i superszybki czas reakcji.
Chłopak odruchowo machnął ręką, wydobywając ze swojej sakwy za pomocą reberu karteczki (30), które miały zepchnąć kamyk ze swojej trajektorii i instynktownie wygiął się w bok, próbując uniknąć pocisku. Nie przemyślał aż było za późno, że mógł tylko uniknąć kamienia i nie używać reberu przeciwko bandzie głupich dzieciaków i miał nadzieję, że wieśniacy nie rzucą się na niego jak na jakiegoś wściekłego osiłka.
- Ej, rzucanie kamieniami jest niebezpieczne - powiedział, wskazując na winowajcę, i chcąc do niego podejść - Komuś może stać się krzywda. Powinieneś przeprosić swoich rodziców, że nie nauczyłeś się od nich dyscypliny - powiedział mocno zagniewanym tonem. Tak naprawdę był zbulwersowany, ale chciał raczej porozmawiać i pogrozić palcem niż wydobyć jakieś realne konsekwencje. No i trzeba było iść do jakiegoś przywódcy wioski żeby w pierwszej kolejności zająć się zadaniem, a priorytetów trzeba się trzymać.
0 x
Kujaku Haruka
Posty: 527 Rejestracja: 10 cze 2025, o 16:12
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Haruka preferuje barwy krwi i zachodu słońca – jej odzież często zawiera intensywne czerwienie, burgundy i brązy. Ma długie, białawe włosy. Prawe oko – szarozielone – kontrastuje z pustym, niewidocznym pod maską oczodołem po stronie lewej.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11834&p=224917#p224917
Post
autor: Kujaku Haruka » 3 gru 2025, o 18:05
Misja klanowa rangi D - "Niespodziewany gość"
7/7
Tao
Nie miałeś dużo czasu na reakcję, ale twój instynkt zadziałał doskonale. Karteczki wyfrunęły z torby przy twoim boku, błyskawicznie stając chmarą na drodze kamienia i odbijając go kompletnie na bok, w stronę szuwarów i wodnistego pola ryżowego, przy okazji strasząc jakieś ptactwo, które zerwało się do lotu z głośnym protestem. Kiedy tylko się to stało, prowodyr, który rzucił kamieniem wydał z siebie okrzyk triumfu.
- HA! Mówiłem wam, wy kozie bobki durne, że to shinobi! Od razu wiedziałem, oni wszyscy takie sakwy noszą i mają takie gęby gładkie! - odwrócił się do reszty towarzystwa, która pokiwała z niechęcią głowami, poza jedną, dość chudą dziewczynką młodszą od niego o rok, może dwa.
- Zgadywałeś tylko! Nie każdy shinobi jest ładny! -
- Ta? A kiedy widziałaś takiego paskudnego? -
- No u nas nie, ale mi tatko mówił, że te Pawie co Kaminari na północy najechali, to wszyscy maski noszą, to paskudni muszą być, nie? Kapuściany łbie ty! -
- No. A mój kuzyn mówił, że kiedyś takiego grubasa obleśnego widział, co przez wioskę przechodził i jakiego kota z drzewa ściągał, nie? Drzewo rozwalił, a to najlepsza jabłoń ich była, a potem jeszcze sobie kazał 250 Ryo zapłacić. - stwierdził jakiś inny, z koszmarnie ubłoconą prawą stroną koszuli.
- O właśnie, Akimichi pewnie, oni wszyscy tacy grubi bo żreć tylko potrafią! -
-Akimichi się nie liczą bo tylko siedzą u siebie i nic nie robią, a Pawie to jakieś dzikusy a nie porządni shinobi! Poza tym sama jesteś dzieciuch i tępa... - zaczął jej odpowiadać prowodyr, ale wtedy już wkroczyłeś ty ze swoim pouczeniem. Dzieciarnia cofnęła się parę kroków, zostawiając swojego "przywódcę" na twoją pastwę. Ten zerknął nieco strachliwie za siebie, orientując się, że jego wsparcie właśnie zostawiło go samego z problemem, który stworzył. Wrócił spojrzeniem do ciebie, przywołując całą swoją odwagę.
- No ale nie stała się, nie? Boście są shinobi jak ta lala, to wiadomo było, że taki kamień to dla was nic. - wzruszył ramionami dzieciak, patrząc to na ciebie, to na ziemię. - A dyscypliny to mnie tatko aż nadto uczy. Co dzień muszę naszych krów doglądać rano i doić i przy obejściu pomagać, to jak sobie kamieniem rzucę raz czy dwa to nikomu nic się nie stanie, o. A w ogóle, to pocoście do nas przyszli? Ten list co go tatko ze stryjenką i dziadkiem Haruki wymodzili to cosik dał? -
Palec chłopaka powędrował na dziewczynkę, która się z nim moment temu kłóciła. Ta spojrzała na niego oburzona i zdradzona, ale postąpiła dwa kroki do przodu.
Ichizoku - dozorca placu treningowego
Hibiko - urzędniczka w siedzibie władz Tenshikoku, znajoma Ichizoku
Szef bandy dzieciaków
Dziewczynka
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość