Koszary Miejskie

Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Koszary Miejskie

Post autor: Vulpie »


Obrazek
Znajdujący się w północnej części miasta kompleks budynków otoczonych kilkumetrowym murem. Do środka prowadzą dwie wysokie baszty po których przekroczeniu trafia się na duży, usypany piachem plac. To tutaj znajdują się kukły treningowe, gdzie strażnicy trenują strzelanie, walkę bronią, zapasy i inne potrzebne do poprawnego wykonywania swojej pracy czynności. To tutaj zwoływane są także zebrania, na których komendant jednostki przemawia do swoich podkomendnych informując o awansach, nowych zarządzeniach, czy specjalnych przypadkach na które należy zwrócić szczególną uwagę.
W koło całego placu znajdują się przeróżne budynki poprzyklejane do muru. Najwyższy z nich i oczywiście najważniejszy, to główny bastion w którym swoje gabinety mają najważniejsi z pośród strażników. Znajduje się tam także kilka pokoi do przyjmowania penitentów a w podziemiach cele, miejsca do przesłuchań, sala tortur i wiele innych, ciekawych i przede wszystkim potrzebnych miejsc. Poza głównym budynkiem jest tutaj jeszcze magazyn wraz ze zbrojownią, koszary w których strażnicy odpoczywają i mieszkają, jeśli nie chcą mieszkać w mieście, szpital gdzie opatrywani są ranni oraz stajnia, gdzie trzyma się oficerskie wierzchowce.[/center]
0 x
Rindou Arashi

Re: Koszary Miejskie

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Murai

Re: Koszary Miejskie

Post autor: Murai »

Ufał im. Na tyle na ile mógł ufać medykom. W ich przypadku ratowanie ludzkiego życia było, a przynajmniej powinno, być najważniejsze. W przypadku kiedy by im się nie udało, zawsze mógłby skorzystać z posiadanych przywilejów jakie mu przysługiwały w ramach wysokiej pozycji w hierarchii. Nigdy nie testował jak daleko może zajść i co dokładnie może zrobić. I nie zamierzał ostatecznie próbować nadwyrężać swoich kompetencji. Oddał pacjenta bez żadnych gróźb czy deklaracji o losie lekarzy jeśli nie uratują mu życia. Stresowanie osób podczas pracy wymagającej precyzji i chłodnego osądu mogło skutkować gorszymi rezultatami. Natychmiast po wyjściu z ośrodka udał się w kierunku koszar.
Do tej pory nie zastanawiał się dokładnie nad strukturą wojsk Kakuzu, nad ich liczebnością, wyszkoleniem czy innymi aspektami mogącymi mieć znaczenie podczas zbrojnego konfliktu z innym Rodem. Czasem przez jego głowę przemknęła myśl odnośnie potencjału wojsk Kakuzu i ich Ninja, była to jednak jedna z setek myśli jakie codziennie przewijały się przez głowę Muraia. Nie mógł przecież brać pod uwagę każdej jednej i marnować na nią cenny czas. Kiedy szedł w kierunku koszar, miał akurat tyle czasu. Nie śpieszył się, dał czas żołnierzom na odpowiednie zabezpieczenie zabójcy i zaopiekowanie się kobietą. Nie znaczyło to że szedł w powolnym tempie, był to chód dość szybki. Mimo wszystko nie chciał zwlekać aż nadto. Kiedy Murai dotarł do owego kompleksu, zaczął z zainteresowaniem rozglądać się w każdą wręcz stronę. Nie musiał ukrywać swojego zainteresowania obiektami wojskowymi pośród "swoich", bym bardziej że była to pierwsza jego taka wizyta w tej części osady. Obserwował ćwiczących na placu w parach, jego oczy wyłapywały każdy jeden szczegół który mógłby w jakiś sposób zwiększyć jego wiedzę o samej osadzie i stanie wojska. Na końcu spotkał się ze znajomym już strażnikiem pełniącym wartę przy bramie jakiś czas temu, gdy Murai przybył na rozpędzonym wozie. Odkłonił się mężczyźnie, jak nakazywała etykieta. Płycej niż on mu.
- Oczywiście. - odpowiedział na prośbę, po czym udał się za mężczyzną. Nie znał układu budynków, ich przeznaczenia i rozmieszczenia pomieszczeń wewnątrz nich. Musiał polegać na tym. Nadal co prawda istniała szansa iż mężczyzna prowadzi go w jakąś wyjątkowo przemyślaną zasadzkę, dlatego nawet w takich okolicznościach musiał trzymać się twardo na ziemi i wyczekiwać na jakikolwiek znak potencjalnego zamachu. Nie znalazł ich przy wejściu do budynku i przy podróży do celi złapanego. Chociaż fakt kluczenia po podziemiach można było zinterpretować jako próbę utrudnienia wyjścia Muraia z podziemi na wypadek niepowodzenia zamachu, żeby móc kupić swoim współwinnym na górze więcej czasu. Jednak żaden atak nie nadszedł. Na relację odnośnie stanu kobiety zareagował jedynie kiwnięciem głowy w geście zrozumienia.

Stanął przed kolejnym Kakuzu, odzianym na czarno. Można było go uznać za kata albo też zwykłego strażnika. Ciężko było faktycznie stwierdzić. Widać jednak było że pełni tutaj jakąś funkcję. Odkiwnął głową w tym samym geście jakim powitał strażnika na powierzchni, który zresztą zszedł tutaj razem z nim. Propozycja mężczyzny wydawała się kusząca, skorzystanie z usług profesjonalisty w dziedzinie zadawania bólu i tortur za pomocą nici mogło być okazją do obserwowania jego kunsztu. Sam Murai wielokrotnie korzystał z nici w celu zadawania bólu. Powolne wchodzenie do ciała ofiary, podduszanie, wprowadzanie nici za pomocą już istniejących dróg w ludzkim ciele. Z metalowych kolców nigdy wcześniej nie korzystał, ale one pewnie też dałyby egzamin. Chętnie podpatrzyłby jego techniki i być może nauczyłby się czegoś samemu.
- Jeśli będzie stawiał opór to kat może się przydać. - odpowiedział, dając tym samym przyzwolenie na towarzystwo podczas przesłuchania, przechodząc do pomieszczenia z zatrzymanym. Jego stan był mniej więcej taki, jakiego można było się spodziewać po przebywaniu w takim miejscu. Krew na pewno sygnalizowała rany, a było jej dużo. Nici użyte w sposób uniemożliwiający jakikolwiek ruch. Widać było znajomość tematu u kata. Sam mężczyzna był jednak nieprzytomny, możliwe że utracił świadomość pod wpływem wywołanym przez tortury.
- Przydałoby się go ocucić. Powiedział już coś konkretnego? Pracodawca, szczegóły kontraktu? Zabójca pasuje do jakiegokolwiek profilu poszukiwanych w prowincji? - zapytał. Jeśli przesłuchiwał go ktoś inny, to powinien być już z tego jakiś raport. Najlepiej ustny w wykonaniu kata który poddawał go torturom. Najlepsze informacje które można by pozyskać dotyczyły właśnie pracodawcy i samego kontraktu. To, kim ten człowiek był, też nie było bez znaczenia. Każda informacja która mogła mu się przydać była na wagę złota i żadnej nie należało w tym momencie zignorować czy bagatelizować.
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Koszary Miejskie

Post autor: Vulpie »

0 x
Murai

Re: Koszary Miejskie

Post autor: Murai »

Myślał, że zdążono cokolwiek od niego wyciągnąć. Że przesłuchania zaczęły się od razu i natychmiastowo. Że wybudzono go za pomocą potężnego bólu i już zdążono wywrzeć na nim jakąś psychiczną presję. Ale niestety Murai nie dał im wystarczająco czasu. Pośpieszył się do tego stopnia, że nie pozwolił na zdobycie przez nich jakichkolwiek informacji. Nie była to tyle jego wina, co konsekwencja podjętych przez niego działań. Zdecydował się na uratowanie życia mężczyzny i dostarczenie zabójcy do władz. Wszystko to zajęło mu mało czasu, za mało żeby pomiędzy przybyciem pod bramę a dotarciem do szpitala i koszar. Miało sens, zdążyli jedynie wszystko przygotować. Milczał, a w następnych sekundach nastąpi pierwszy kontakt z uwięzionym. A nad jego tożsamością pracują aktualnie inni żołnierze. Więc Murai w tym wszystkim musiał jedynie zadawać konkretne pytanie. O ból zadba kat.
Ten z kolei już przygotował się do całego procesu. Założył ukrywający jego oblicze kaptur i strój mający zabezpieczyć jego ubranie przed ubrudzeniem, po czym poraził błyskawicami nieprzytomnego. Pusty pomyślałby o ocuceniu go skrajnie zimną wodą wylaną na twarz, ale sposób kata sprawił dodatkowy ból. Właśnie po to Murai go obserwował, chciał przyglądnąć się w jaki sposób poruszają się nici w ciele przesłuchiwanego. Każdy ruch mężczyzny był wyćwiczony i pewny, każda jego akcja miała na celu dojście do odpowiedniego rezultatu. Profesjonalizm widoczny był gołym okiem. Zabójca się obudził w towarzystwie ogromnego bólu, kasłając krwią. Szarpał się ale szybko przestał, czując jak każdy ruch powoduje kolejne fale agonii. Murai podszedł bliżej, wyciągając swoją rękę i łapiąc go za włosy. Zmusił go do tego, żeby patrzył w jego kierunku, samemu będąc w bezpiecznej odległości.
- Imię i nazwisko. - powiedział do przesłuchiwanego. Powoli i głęboko, głosem nieuznającym sprzeciwu. Podstawowe informacje. Sprawdzające, czy jest całkowicie świadomy, czy posiada zdolność logicznej odpowiedzi. Jeśli takowej by nie posiadał, Murai skinie głową w kierunku kata, by ten kolejny raz użył swojego doświadczenia w dziedzinie zadawania bólu. A następnie Pusty powtórzy pytanie. Prosta metoda. Ból jako kara za brak udzielonej odpowiedzi.

Nazwa
Echin Shishi no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg Max.
35 metrów
Koszt
E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (na turę)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Przy pomocy tej techniki jesteśmy w stanie manipulować długością swoich kończyn. Jesteśmy w stanie wystrzelić gwałtownie ramionami na znaczną odległość i w ten sposób pochwycić uciekającego przeciwnika lub możemy w dość szybki sposób zadać oddalonemu przeciwnikowi kopnięcie. Technika mimo, że prosta w zastosowaniu jest dość skuteczna bo pozwala zaskoczyć nieświadomego przeciwnika. Warto pamiętać jednak o tym, że powrót kończyn do właściwych rozmiarów nie co zajmuje przez co wtedy odkrywamy się na atak przeciwnika.
Chakry nie liczę na razie ponieważ nie jestem w trakcie walki.
0 x
Rindou Arashi

Re: Koszary Miejskie

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Murai

Re: Koszary Miejskie

Post autor: Murai »

Mimo wszystko to Murai postanowił rozpocząć przesłuchanie. Bierność kata wydawała się jasnym sygnałem żeby Pusty mógł zacząć zadawać pytania. Tak też postąpił. Zaczął od absolutnej podstawy, czyli imię i nazwisko. Nie było to szczególnie odkrywcze pytanie, ale dzięki niemu istniała możliwość zidentyfikowania mężczyzny. Jeśli był poszukiwany na tych terenach to możliwe iż szczegóły z nim związane będą ujęte na jakimś świstku papieru albo zwoju. Prawdopodobieństwo było dość duże, warto było spróbować chociażby tego. Odpowiedź była wyjątkowo niegrzeczna i butna. Człowiek ten musiał być wyjątkowo silny psychicznie skoro takie dozy bólu nie wywołały w nim jakiejkolwiek pokory. Nawet nie wyglądało by ten człowiek zastanawiał się nad odpowiedzią.
Zamiast denerwować się na mężczyznę za jego słowa czy zachowania, co byłoby naturalną reakcją co bardziej impulsywnych ludzi, zaczął ze spokojem go słuchać, obserwować jego zachowania. Szkarłatne Oczy? To mogło być nawiązanie do umiejętności posiadanych przez Ramnaru. Ich oczy zmieniają swój kolor na czerwony, miałoby to sens. Oczywiście zakładając iż czerwony kolor jest wynikiem umiejętności związanej z chakrą, a nie naturalnym kolorem tego kogoś. Przesłuchiwany mógł też kłamać celem stworzenia fałszywego tropu. Murai musiał brać to pod uwagę. Ale wtedy mężczyzna zaczął dziwnie się zachowywać. Jego szczęka chrupnęła, z jego ust zaczęła sączyć się stróżka krwi. Wyłamał sobie ząb. Kakuzu natychmiast zorientował się, co mogło to znaczyć. Jego deklaracja brzmiała nieco jak pożegnanie. Samobójstwo. Jak? Zakrztusi się zębem? Mało prawdopodobne. W zębie coś błysnęło. Coś innego od białego szkliwa. Murai miał zareagować, ale kat zrobił to za niego. Szybkim ruchem nici wymusił na przesłuchiwanym wyplucie tego czegoś. Następnie przyszpilił go do podłogi i wymusił odpowiedzenie na pytanie. Możliwe że jakąś techniką która do poprawnego działania wymagała wcześniejszego osłabienia ofiary. Ostatecznie stan przesłuchiwanego sprawił, że możliwe było zadanie mu kilku pytań zaledwie. Dlatego tez Murai musiał z całej swojej puli wybrać jedynie dwa, może trzy.
- Dla kogo pracujesz? Gdzie on jest? Kto jest następnym celem? - pytał, zbliżając się do położonego na ziemi niedoszłego mordercy. Rzecz jasna pierw padło pierwsze pytanie. Potem, po uzyskaniu odpowiedzi, drugie. A na końcu trzecie. Tożsamość pracodawcy była w tym wszystkim niezwykle istotna, jego akcja z zębem wskazywała jednoznacznie na obecność kogoś ponad nim. Dla którego warto było zginąć i uniknąć pozyskania o nim informacji. Jego położenie, które także miało znaczenie, powinno być mu znane. Albo też jednej z placówek jego organizacji. A ostatnie pytanie pomogłoby zyskać kolejnego potencjalnego zabójcę do dokładniejszego przesłuchania.
0 x
Rindou Arashi

Re: Koszary Miejskie

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Murai

Re: Koszary Miejskie

Post autor: Murai »

Kolejne odpowiedzi i kolejne zagadki. Jak można się było spodziewać, mężczyzna nie zamierzał tak łatwo wyjawić tajemnic swojego szefa. Nawet jeśli był pod działaniem jakiejś techniki mącącej umysł, to oddanie przydatnych informacji ot tak było nadal niemożliwe. Murai zakładał, że mężczyzna mógł mieć odpowiednio wyprany mózg z wszelkich informacji które mogłyby wpaść w ręce potencjalnych władz. Albo był wyćwiczony w tego typu technikach i blefował. Pierwszym pytaniem miał zamiar uzyskać konkretną informację. Imię i nazwisko. Zamiast tego dostał pseudonim albo też nazwę organizacji. Prawdopodobnie to pierwsze. Pokazał też znak owej organizacji. Niewątpliwie była to przydatna informacja, na pewno udałoby się znaleźć coś o tym symbolu w archiwach albo w innych księgozbiorach. Kolejne pytanie, o lokalizację. I kolejna wymijająca odpowiedź. Ostatnie pytanie - następny cel. Odpowiedź bez sensu i bez jakichkolwiek danych. Sam chyba nie miał pojęcia odnośnie kolejnego celu. I wtedy się obudził. Technika przestała działać i pojmany zaczął się wydzierać. Krzyczeć iż jego bracia mieliby zabić i przemielić Muraia. Ktoś mógłby uznać takie groźby za zabawne, inni za żałosne. Jęki uwięzionego psa rzucającego się z zębiskami na siedzącego poza klatką właściciela.
Zaszyte usta skutecznie powstrzymały dalsze dźwięki, a nici w kluczowe miejsca miały chyba wywołać w nim pokorę. Ale się nie udało. Murai kiwnął głową na pozwolenie na porozmawianie z nim w takim stanie. Postanowił skorzystać. To był idealny test jego umiejętności manipulacji ludźmi za pomocą zwykłych danych i żelaznej wręcz logiki. Nie działało to na każdego, ale warto było spróbować.
- Załóżmy że przyjdą tutaj po mnie i zabiją jak mówisz. Wiesz, co zrobią następnego? Zabiją ciebie. Bo powiedziałeś nam o nich, wyjawiłeś tajemnicę. Pokazałeś swój znak. Dałeś nam trop którym podążymy. Nie ważne że jesteś jednym z nich. W tym momencie jesteś zdrajcą i gdy tylko cię znajdą, zabiją bez cienia litości. - przerwał. Dał mu chwilę na uzmysłowienie mu swojego położenia. Tak, był w dupie. Ale pierwszym krokiem było pokazanie mu szerszego obrazu sytuacji. Takiego, którego nie widzi przez swoją wściekłość i ułomność ludzkiego rozumu, emocji.
- Ale możesz z tego wyjść i żyć dalej jak gdyby nigdy nic. Swoim życiem, na nowo, jak zechcesz. Musisz wiedzieć, że jeśli po mnie przyjdą, to zabiję ich bez cienia wahania, kogokolwiek by nie przysłali i bez względu na ilość. Jestem jednym z najsilniejszych Ninja na świecie, z pewnością słyszałeś o Krwawym Pokoleniu. Takie płotki nie znaczą dla mnie nic. Oferuję ci ochronę i bezpieczeństwo. Pod warunkiem, że nam pomożesz. - tutaj powiedział co chciał. Właściwy cel jego manipulacji. Protekcja za informacje. Życie za współpracę. Możliwe że wyrazi to za pomocą głowy i jej ruchów, potaknięciem czy zaprzeczeniem. A jeśli zechce coś powiedzieć to Murai skinie głową w kierunku kata, by ten uwolnił jego usta. Nawet jeśli szansa była niewielka, to musiał spróbować. Nie mógł zaprzepaścić szansy otrzymania kolejnej dawki informacji.
0 x
Rindou Arashi

Re: Koszary Miejskie

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Murai

Re: Koszary Miejskie

Post autor: Murai »

Co mógł stracić? Absolutnie nic, co najwyżej nieco czasu po którym i tak przesłuchiwany by zginął. Co mógł zyskać? Jakiekolwiek przydatne informacje, cokolwiek co dałoby mu przewagę w tej sprawie. Nie negował swojego bardziej biernego udziału w tym wszystkim, ostatecznie nie był bardziej przywiązany swoją osobą do któregokolwiek jej elementu. Nie znał kobiety, nie znał mężczyzny i nie znał złapanego. Nikt ważny z jego otocznia tak samo. Pustka. Dlaczego więc Kakuzu to ciągnął? To było pytanie na które każdy kto znałby dobrze Muraia mógłby odpowiedzieć jednym słowem: korzyść. Nikogo takiego nie było, niciowiec musiał więc zostawić to dla siebie. I tak nikt z otoczenia Pustego nie zapytałby się go o to. Kolejne zalety samotnej pracy.
Nie wyszło mu. Jego umiejętności w tym zakresie były albo niewystarczające, albo pojmany był zbyt silny psychicznie i zbyt przywiązany do swojej organizacji. Możliwe że jedno i drugie jednocześnie. Miał już kiedyś styczność z fanatykami i postawami bezmyślnego posłuszeństwa. Na takich ludzi wpływa się ciężko jeśli jest się spoza ich zamkniętej społeczności. A nawet wtedy nie jest łatwo. Murai nie miał żadnych możliwości dojścia do tej grupy, słyszał o niej w zasadzie pierwszy raz w życiu. Ale to co powiedział mężczyzna na odchodnym było, paradoksalnie, jedną z najcenniejszych informacji jakie mógł uzyskać. Atak się ponowi. Dzięki temu będzie mógł zareagować znowu i znowu pojmą niedoszłego mordercę. I znowu będą mogli wyciągnąć informacje. Pytanie tylko czy było to sensowne rozwiązanie. Jeśli skończyłoby się to dokładnie tak samo jak teraz to nie byłoby sensu próbować go złapać. Zjednanie się z Bestią świadczyło faktycznie o mocnym fanatyzmie, może nawet religijnym. Kwestię działania samemu Murai pominął, ponieważ od samego praktycznie początku miał podejrzenia graniczące z pewnością odnośnie działania w zorganizowanej grupie.
Organizacja i usystematyzowanie informacji zajęło drobną chwilę, po której Kakuzu doszedł do wniosku - nadal niewiele wiedział. Grupa fanatyków, morderców na zlecenie, obrała sobie za cel kobietę i mężczyznę. A właściwie to otrzymali zlecenie na nich. Ten zawiódł ale będą następni. Największe niewiadome - Bestia, Szkarłatne Oko i lokalizacja serca ich grupy. Miejsce, gdzie składują całą swoją inteligencję i lokacja ich lidera, pod warunkiem że są to dwa zupełnie różne miejsca. Przemyślenia przerwał młody głos zza drzwi. Chciał wejść celem przekazania informacji. Raportów, najprawdopodobniej z przesłuchania kobiety.
- Wejść. - powiedział. Stanowczo i sucho, jak zawsze. Standardowa postawa u Muraia. Jednak co jeśli ten ktoś był właśnie kolejnym agentem tej organizacji? W tym momencie powinien być wyczulony bardziej niż zazwyczaj. Był gotowy na unik, był gotowy na zatrzymanie wylatujących drzwi nićmi. Czekał żeby tylko ostrzec kata by i ten zdążył. No i był gotowy na kontratak. Wszystko za pomocą swoich nici, za wyjątkiem błyskawicznego uniku rzecz jasna.

Nazwa
Jiongu: Reberu Ei
Przedostatni poziom Jiongu. Wprowadza on szereg różnych zmian. Udoskonala zdolności nici, co jest oczywiste, lecz warto o tym wspomnieć. Idąc dalej, pozostają już tylko dwa narządy wewnętrzne: serce i mózg. Dochodzi również bardzo ważna dla Kakuzu rzecz. Zostaje wprowadzona możliwość aplikacji nowych serc. Aktualnie ich limit to trzy, lecz z czasem da się to zmieniać. Schemat zdobywania serc opisany jest poniżej.
Wytrzymałość
Ponadprzeciętny/Przeciętny
Szybkość
Ponadprzeciętny/Przeciętny
Zasięg
25 metrów
Dodatkowe
Wymagana kontrola chakry na D
Koszt Chakry
D: 36% | C: 28% | B: 20% | A: 12% | S: 8% | S+: 4% (na turę)
Chakry nie liczę na razie ponieważ nie jestem w trakcie walki.
0 x
Rindou Arashi

Re: Koszary Miejskie

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Murai

Re: Koszary Miejskie

Post autor: Murai »

Młodzieniec który wszedł do pomieszczenia okazał się jedynie wysłannikiem. Gońcem którego zadaniem było przekazanie informacji i nowości znalezionych przez... no właśnie. Sam Murai nie wiedział do końca kto przeglądał archiwa. Nie znał żadnego z tych ludzi, nie ufał im. Kto wie, może pośród nich znajduje się jeden szpieg który stara się zniszczyć wszystkie dowody na jakie napotka? Albo robił to już wcześniej. Niestety w tym momencie Kakuzu nie miał żadnych większych poszlak. Musiał powierzyć temu mężczyźnie wszystko czego się dowiedział. Tym bardziej że i chciał oszczędzić czas przez wykonanie kilku czynności jednocześnie i osobiście porozmawiać z poszkodowaną. Ofiarą całego zajścia.
- Shimitsu Yari. Szkarłatne Oko. Bestia. Symbol otwartego oka z wyciekającą łzą. Sprawdzić każde z tych. - rzekł. Jego rozkaz był rzecz jasna skierowany do tego młodzieńca żeby przekazał wszystko komu trzeba. Tak chciał Murai - Kogo szczepu Kakuzu. Wysoka ranga dawała mu wysoki szacunek i równie wysoką szansę na wykonanie rozkazu bez większych sprzeciwów. I na to liczył.
- Dziękuję za współpracę. Prowadź do tej kobiety. - rzekł Pusty. Pierw do kata który asystował mu podczas tortur i wyciągania informacji z teraz martwego przesłuchiwanego. A następnie do młodzieńca którego zadaniem było pierw skierowanie go prosto do pokoju w którym trzymana jest kobieta. Chociaż "trzymana" było złym słowem. Wszak była tutaj z własnej woli, mimo że nie pozwolili jej wyjść. Chciał sprawdzić jej zeznania w oczekiwaniu a zakończenie śledztwa w archiwach. Miał już pewne podejrzenie odnośnie Bestii, pod warunkiem że mowa była o tym samym, ale musiał się przekonać. Kobieta i jej partner byli tutaj kluczami którym należało się na spokojnie przyjrzeć.
0 x
Rindou Arashi

Re: Koszary Miejskie

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Murai

Re: Koszary Miejskie

Post autor: Murai »

Po zanotowaniu wszystkiego co było mu powiedziane, młodzieniec wyraził chęć do ruszenia dalej. Przed tym jednak kat, najwidoczniej w ramach pożegnania, dał mu znać odnośnie dalszej współpracy z nim. Oddanie mu kolejnych potencjalnych morderców w celu ich przesłuchania wydawało się faktycznie sensowne. Sam nie miał tyle doświadczenia, no i nie posiadał odpowiednich technik. Pusty kiwnął jedynie głową na słowa kata, dając tym samym do zrozumienia że zgadza się na jego propozycję. Odprowadził go jeszcze wzrokiem, kiedy ten odnosił ciało. Zapewne do kostnicy. Jeśli kat były w jakiś prywatnych stosunkach z przesłuchiwanym, to najprawdopodobniej to byłby idealny moment do uratowania mu życia. Albo to takiej utylizacji ciała, by nie dało się z niego wyczytać jakichkolwiek informacji. Jednak nie mógł go śledzić, jego techniki klonowania nie dałyby mu możliwości mentalnych rozmów na odległość z klonem. Wybrał przesłuchanie kobiety. Skierował się ku wyjściu z lochów, idąc za młodzieńcem. Po drodze minął szeregi pomieszczeń i rozwidleń korytarzy. Przeszli schodami w górę, pierw z lochów na poziom gruntu i potem kolejny poziom w górę. Osoby które mijał kłaniały mu się z szacunkiem, a Pusty odpowiadał podobnymi, acz delikatniejszymi skinieniami głowy. Był uprzywilejowany jako ninja wysokiej rangi i o wysokim posłuchu. Po jakimś czasie, bliżej nieokreślonym, dotarł na miejsce.
Gabinet nie był niczym szczególnym, nie posiadał żadnych unikalnych czy wyróżniających się elementów. Nie było w nim dziwactw czy ekstrawagancji jego właściciela. Mimo tego Murai dokładnie przejrzał go wzrokiem, każdy jego element dokładnie i starannie. I oczywiście najwięcej uwagi poświęcił osobie poszkodowanej i mężczyźnie. Był to ten sam osobnik który przywitał go w bramie. Szycha, sądząc po wystroju gabinetu. Ale nadal mniejsza niż on sam. Pisał coś w notesiku. Przez krótką chwilę Murai, jak gdyby w ramach spróbowania swoich możliwości z zakresu obserwacji otoczenia, postanowił spróbować dowiedzieć się o treści aktualnie pisanych słów za pomocą ruchów dłonią i pisadła. Sztuka ta mogła być mimo wszystko zbyt trudna jak dla niego. Nie zaszkodziło spróbować. Po tej próbie skupił się na kobiecie.
- Cała przyjemność po mojej stronie. - odrzekł w odpowiedzi, wraz ze swoim zwyczajowym wręcz delikatnym skinięciem w stronę kobiety. Była to zwykła kurtuazja i niepotrzebna nawet grzeczność, ale i tak zdecydował się na jej użycie. Możliwe że dama była członkinią jakiejś bogatej rodziny albo rodu. Kobieta z elit społeczeństwa. W takim wypadkach nie zaszkodziło użyć podstaw dobrego wychowania. Przyglądnął się kobiecie uważnie, jak gdyby szukając jakiegoś niepasującego elementu. Nieufność do otoczenia i do każdego w nim obecnego była podstawową filozofią Pustego i nie zamierzał się jej pozbywać nawet w pozornie bezpiecznej sytuacji.
- Rozumiem. Z chęcią zapoznam się ze szczegółami. - odpowiedział. I to właśnie w tym momencie mężczyzna postanowił zostawić ich dwójkę samych w pokoju. Kakuzu kiwnął głową aprobując pomysł. Ciekawym mimo wszystko było, iż mężczyzna sam zaproponował opuszczenie gabinetu. Warto było mieć to na uwadze. Kiedy ten wyszedł, Kakuzu natychmiastowo przejął inicjatywę w rozmowie.
- Zanim wysłucham Pani propozycji, chciałbym dowiedzieć się nieco o całej tej sytuacji. Możliwych motywach zabójcy dla przykładu. Pewnie już to Pani mówiła temu wojskowemu, ale wolałbym wysłuchać to osobiście niż czytać raporty naznaczone potencjalną niekompetencją. Każdy szczegół jest ważny, więc Proszę o szczerość i drobiazgowość. - zaczął z "grubej rury". Nie szczędził się w swoim podejściu do otoczenia i do całej tej sytuacji. Wolał mieć wszystko podane jak najszybciej i w jak najlepszej formie. Bezpośrednich relacji. Pełnych niuansów i potencjalnych fałszywych tropów. Wszystko mogło mieć znaczenie, jak już powiedział kobiecie. Usiadł na biurku, wlepiając spojrzenie w rozmówczynię.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Itojin (Osada szczepu Kakuzu)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość