Dom Airan

Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Dom Airan

Post autor: Airan »

0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Dom Airan

Post autor: Airan »

Ostatnimi czasy miała ręce pełne roboty – zupełnie tak, jak pisała to kilka tygodni temu Yugenowi. Wtedy jednak zajmowała się „tylko” sprawami klanu – tymi mniejszymi i większymi, a ostatnio doszło jej jeszcze trzymanie oczu na chłopaku, którego zabrała z bandyckiej siedziby, speluny… czy jak to nazwać. No po prostu z ruin świątyni, gdzie się zaszyli bandyci. Chłopak stracił rodzinę – przesiąknięty był bandyckim stylem życia, chciał wojować, dlatego Airan chciała go mieć przez pewien czas na widoku, żeby mieć pewność, że czegoś nie kombinuje. Że nie próbuje nikogo okradać, że uczciwie zarabia na życie. Całe szczęście udało się znaleźć dla chłopaka lokum i jeszcze tego samego dnia, gdy go zabrała do Kinkotsu, odebrała go ze stajni i zaprowadziła naburmuszonego Hitoriego do jego nowego domu, gdzie zgodził się go przyjąć samotny mężczyzna w kwiecie wieku. Surowy, ale sprawiedliwy, zaprzyjaźniony z jej rodziną. Od tamtej pory Airan odwiedzała ich codziennie, czasami po kilka razy, chcąc wyczuć nastrój młodzika i jego intencje. Próbując wybadać, czy w ogóle nadaje się na uczenie go czegokolwiek związanego z chakrą – ale to zależało przede wszystkim od jego charakteru i od tego, czy zmieni swoje podejście do życia. Nie chciała przyszłego bandyty uczyć sztuk ninpo (o ile w ogóle miał predyspozycje – czego nie wiedziała, ale nie chciała sprawdzać, póki nie miała pewności, że da się chłopaka naprawić i naprostować).
Nie miała więc zbyt wiele czasu dla siebie i często wychodziła skoro świt, a wracała późnym wieczorem. O ile wracała w ogóle, bo zdarzało się, tak jak przy tamtej misji, gdzie „wyratowała” Hitoriego, że przepadała na całą noc. I wcale nie chodziło o pijaństwo, imprezy i orgie – o, co to, to nie, pod tym względem czarnowłosa zupełnie nie wpisywała się w obraz pustyni, zabawy i swawoli. No i niekoniecznie dobrze dogadywała się z rówieśnikami. Airan pracowała. Dużo. Od dawna – żeby nadgonić siostrę, by nie być tylko młodszą, gorszą Hibiki. To była jej słaba strona – to, że się tym całym gadaniem przejmowała, choć nie dało się nadrobić dziewięciu lat tam, gdzie druga osoba też nie stała w miejscu.
W końcu jednak wróciła do domu, gdzie czekał na nią list – matka jej przekazała, że w środku dnia zjawił się kurier. To poprawiło jej humor praktycznie momentalnie, bo uśmiechnęła się pod nosem, rysy twarzy jej się wygładziły i niedługo później już zamknęła się w pokoju, by otworzyć kopertę. Znała ten charakter pisma i właściwie od momentu, w którym matka powiedziała, że dostała list, to już wiedziała od kogo. Bo tylko z jedną osobą od siedmiu lat wymieniała wiadomości. Nie cały czas, bo jedna taka szła chyba ze dwa tygodnie do celu i nie zawsze miała czas, ale była w tym wszystkim ciągłość. Ciągłość dawania znać co u niej, że żyje – a z ninja to różnie bywało. I zresztą na odwrót – co u niego, że żyje. Airan bardzo cieszyły te momenty, kiedy mogła przeczytać list od Hao, i równie mocno cieszyło ją, kiedy mogła odpisać. Zabawne – zżyć się tak z kimś, kogo widziało się raz w życiu siedem lat wcześniej, ale za to w jakich okolicznościach! Z takich momentów nie wychodzi się wobec siebie z obojętnością – albo kogoś polubisz, albo nie. Nawet jeśli ta druga osoba była od ciebie cztery lata młodsza - a kiedy samemu miało się siedemnaście lat, to przeskok jest kolosalny. Ale Yugen nigdy nie zachowywał się jak dzieciak, więc choć dysonans był, kiedy się o tym myślało, tak przy słowie czytanym – zupełnie zanikało. Zaś teraz zaskoczyło ją to, że zaprosił ją do Ookami-den. I… prawdę mówiąc, to ją to ucieszyło. Bo teraz już w ogóle miała pretekst, by się z pustyni ruszyć. Pod koniec zimy… Fiołkowooka zastanowiła się ile będzie potrzebowała na to wszystko czasu i jaki poślizg przewidywała, i doszła do wniosku, że w takim razie ma jeszcze kilka dni dla siebie – a raczej kilka dni dla pustyni. A potem… Potem cholera wie na ile wybyje w świat, ale nie było się co czarować, potrzebowała wakacji… Czy czegoś w tym rodzaju.
Tak czy siak, doczytawszy list do końca odłożyła go do wiklinowego pudełka, gdzie znajdowały się pozostałe listy od Hao – a trzymała je wszystkie w jednym miejscu, osobno od wszystkich innych rzeczy. Później dopiero poszła się oporządzić i nawet wspomniała matce mimochodem, że możliwe (właściwie to pewne, a nie możliwe, no chyba, że wypadnie jej coś ultra ważnego), że za jakiś czas wyruszy do Wietrznych Równin. Sen po tak intensywnym dniu… tygodniu właściwie, przyszedł zaskakująco szybko.

[zt]
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Dom Airan

Post autor: Airan »

Powrót w pojedynkę był… spokojny. Cichy. Nikt nie trajkotał nad uchem, nie próbował nieudolnie podrywać, i choć Tokugawa wydawał się być miłym gościem, to był miły tylko na pewien moment. Na dłużej byłby zwyczajnie męczący, tym bardziej, że sposób bycia mężczyzny był już po tych dwóch dniach dla Airan dość uciążliwy i męczący. Powrót zajął jej kolejne dwa dni i dojechała do Kinkotsu wieczorem czwartego dnia odkąd przyjęła ostatnią misję. Jedyne co wtedy zdążyła zrobić, to odstawić wielbłąda do stajni i udać się właściwie wprost do siedziby pocztowej, jako że właściwie nie odpisała na poprzedni list i wypadałoby jednak Yugena poinformować o jej planach. Zamierzała skreślić wiadomość bezpośrednio tam, trochę jej się spieszyło, zresztą nie potrzeba było do tego wielu słów przelanych na papier. Znała adres Inuzuki na pamięć, więc gdy skreśliła wiadomość, właściwie od razu przekazała wszystko odpowiednim osobom. Była pewna, że wiadomość dotrze do adresata szybciej, niż ona – bo sama musiała się do podróży jeszcze przygotować i nie zamierzała wyruszać od razu dzisiaj, skoro dopiero co wróciła do domu. Niby mogła napisać wiadomość od razu ostatnio… Ale jakoś nie pomyślała. Musiała to naprawić więc teraz.
Po wszystkim udała się do siebie do domu, by tam oporządzić się i odpocząć po czterech dniach w podróży. Nawet zatrzymanie się na noc w karczmie po drodze bardzo nie pomogło, bo co odpoczynek w swoim łóżku, to odpoczynek w swoim łóżku.

[zt]
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Dom Airan

Post autor: Airan »

Spotkanie z rodzicami i siostrą to jedno. Złożenie raportu z trzymiesięcznej nieobecności, która miała być tylko „krótkim, do półtorej miesiąca wyjazdem do Yusetsu” (wliczając podróż tam i z powrotem w swoim najpowolniejszym wariancie rzecz jasna) to drugie. Ale były też inne sprawy, którymi Airan musiała się zająć. Przede wszystkim poszła odwiedzić Hitoriego – młodego chłopaka, którego „wyratowała” od bandyckiego życia. Chłopaka, którego siłą zaciągnęła do Kinkotsu, żeby coś ze swoim życiem zrobił. O dziwo… Wychodził na prostą. Szło to powoli, ale wychodził – przede wszystkim nie psioczył od momentu, w którym Airan pokazała mu się tego dnia na oczy. Raczej wyglądał na zaskoczonego i może nawet zobaczył pewną ulgę? Okazało się, że przez ten czas faktycznie przykładał się do swojej pracy w stajni, poznał też nowych ludzi – rówieśników… Jego życie nie było więc takie szare i samotne jak do tej pory. To dobrze, dobrze. Tak czy siak, Hibiki nadal zamierzała go obserwować. Miała też do odwiedzenia dzieciaki, które od czasu do czasu szkoliła. Tutaj radość była już zdecydowanie większa i – co niespecjalnie dziwne – już zaczęły się pytania, czy zostanie na dłużej, czy znowu ich czegoś nie pouczy, co robiła i tak dalej. Było więc sporo do nadrobienia.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Dom Airan

Post autor: Airan »

Czas mijał i trzeba było wrócić do swojej rutyny. Na nowo przyzwyczaić się do bardzo wczesnego wstawania, względnie późnego chodzenia spać, a później odsypiania co kilka (lub kilkanaście) dni. Airan w tym czasie nie próżnowała. Zgodnie ze swoją obietnicą – napisała do Yugena list. List, którego mężczyzna nie przeczyta pewnie jeszcze długo, tym niemniej będzie na niego czekać w jego domu. Myślała o nich – o Ikigaiu, Karoshim, Yugenie. Jak sobie radzą, co u nich słychać. Wcale nie tak trudno było przyznać, że za nimi tęskniła, a spędziła z nimi raptem… Miesiąc. Może chwilkę dłużej. Więcej czasu przetraciła w podróży, natomiast… no tak. Przyzwyczaiła się do nich bardzo i tęskniła teraz równie mocno. Zastanawiała się, jak radzi sobie Karoshi. Jak bardzo wyrasta. Czy znaleźli coś, na czym maluch mógł nosić jej naszyjnik bez przeszkód i strachu, że spadnie? No i pewnie z wiekiem i tak musieli zmienić pasek, bo wyobrażała sobie, że rósł też w karku, skoro miał być taki wielki… Zastanawiała się też nad tym, o czym myślał Yugen. Widziała przecież jego zaskoczoną minę, kiedy pocałowała go w policzek na pożegnanie, słyszała parsknięcie Ikigaia – takie całkowicie pozytywne, ale widziała też jak Yugen na nią czasami spoglądał. Nie do końca potrafiła go rozgryźć. A ona nie chciała go spłoszyć…
Rzuciła się w wir pracy. Misja tu, misja tam. Wybywała z domu, wracała po jakimś czasie, żeby odpocząć. Doglądała Hikoriego i dzieciaki, które od czasu do czasu trenowała… I czas mijał. Kolejne miesiące mignęły jak z bicza strzelił, nawet nie wiedziała kiedy przyszła jesień. Może to dlatego, że w Atsui to i tak nie było bardzo widoczne. Było tylko trochę bardziej znośnie, ale nie było żadnych konkretnych i bardzo jasnych znaków o tym, że oto nastała jesień. Nie – słońce prażyło jak zawsze, noce by były mroźne jak zwykle…
Była już chwila po wschodzie słońca, ale to był jeden z tych dni, kiedy Airan oddawała się błogiemu lenistwu, więc tylko spojrzała jednym okiem na okno i na promienie, które wpadały jej do pokoju, po czym odwróciła się na drugi bok.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Dom Airan

Post autor: Kaiho »

0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Dom Airan

Post autor: Airan »

Powiedzmy to sobie szczerze: inteligentny człowiek zawsze potrafił znaleźć sobie zajęcie – o ile w ogóle go szukał. Bo na brak pracy to Airan akurat nie narzekała. Czasami szukała zleceń na tablicy, czasami pytała konkretnie w Siedzibie Władzy, bo może mieli coś ekstra „pod ladą”, czasami coś działo się na ulicy i zadanie samo się znajdowało. Tak właśnie wyglądała codzienność, może niekonieczni na pustyni, co po prostu codzienność Airan. Więc na pewien sposób jej życie faktycznie było stałe. Pełne stałych elementów, jak właśnie to, że zwykle miała pełne ręce roboty i trudno było jej wyhamować, albo po prostu… zwolnić. Ale się starała. Uczyła się tego – tego zwalniania, żeby się nie zapracować na śmierć. I jakoś to szło do przodu – przez te kilka miesięcy od powrotu z Yusetsu miała kupę roboty… ale jednak odrobinę mniej sobie dokładała niż wcześniej. Z uzależnieniami przecież trzeba walczyć stopniowo, a nie rzucać się od razu na głęboką wodę… A starała się trochę ograniczyć, bo sama zobaczyła ile dały jej te „wakacje”, na które się wybrała. A dały dużo. Nie chodzi nawet o towarzystwo, ale odpoczęła fizycznie i musiała przyznać, że… To wyszło jej na dobre. A jednak zamierzała sobie trochę na tym świecie pożyć, więc trzeba było zacząć dbać o swoje zdrowie.
Gdzieś na peryferiach słuchowych dotarło do niej pukanie do drzwi, ale w pierwszym odruchu ubzdurała sobie, że to senne majaki. Dopiero, gdy pukanie rozległo się znowu zrozumiała, że to nie jest sen. To rzeczywistość. Ktoś do niej przyszedł, ktoś czegoś chciał… Czarnowłosa z westchnieniem odrzuciła koc, przeturlała się po łóżku, usiadła na jego skraju na drobną chwilę, po czym wstała, porywając w ręce pierwszy lepszy kawałek materiału, którym zamierzała się owinąć schodząc na dół, bo choć nie spała nago, to jednak miała na sobie na tyle niewiele, że zwyczajnie nie wypadało tak wychodzić do nikogo. Miała szczęście – to była (czarna) sukienka na wzór kimona, jakie noszono poza pustynią – w sensie, że podobnie się ją zakładało, bo krój był zupełnie inny, więc zdołała przełożyć ręce przez rękawy, zawiązać ją z boku w pasie, wyciągnąć włosy spod materiału i z:
- Idę, już idę – wykrzyczanym na schodach… zeszła z piętra na parter i podeszła do drzwi. Miała nadzieję, że wygląda wystarczająco godnie. Że włosy przeczesane palcami wyglądają w miarę odpowiednio, że nie ma napuchniętej od snu twarzy, że ktokolwiek to jest, nie zwróci uwagi na to, że jest całkowicie bosa… chociaż materiał ubrania sięgał do kostek, to była szansa, że ktokolwiek to był, będzie się patrzyć gdzieś indziej…
Kojarzyła już gdzieś tę twarz, chociaż nie potrafiła dopasować do niej imienia. Ale nie miało to teraz większego znaczenia… Bo dla niej to był bardzo miły poranek. Może właśnie przez to, że (nie)znajomy przywitał ją z miłym uśmiechem – nawet jeśli nie był przystojny, nawet jeśli nie był w jej typie, nawet jeśli normalnie pewnie nie zwróciłaby na niego uwagi.
- Dzień dobry. Nie nie, skąd – to nie była do końca prawda, bo owszem, przeszkadzał, ale przez to miłe przywitanie, oszczędziła sobie cierpkiego języka. No i może trochę dlatego, że była odrobinę zaspana. Ale dalsze słowa mężczyzny w ogóle wyrzuciły z jej głowy takie niepoważne pomysły. - Oho? Brzmi poważnie. Wejdzie pan? – próg domu to nie było najszczęśliwsze miejsce to prowadzenia takich rozmów. Nie, kiedy powiedział, że przychodzi z siedziby władzy, „pałacyku Sabaku”, jak zaczęła ją nazywać z Kirino i przez Kirino. - To co to za… misja, która wymaga dyskrecji? – odezwała się po chwili, w lepszych już warunkach do tego typu tematu.
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Dom Airan

Post autor: Kaiho »

0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Dom Airan

Post autor: Airan »

Może weźmie ją za kogoś pokroju jej siostry? Dziwaczka, która patrzy tylko na koniec własnego nosa, by dopiec wszystkim dlatego, ze może – a swoje wdzięki wykorzystuje na swoją korzyść. Wiedziała, że tak się o Kirino mówiło, nawet jeśli tak do końca prawda to nie była, chociaż w zdecydowanej większości tak. Może pomyśli, że celowo dała mu czekać pod drzwiami tyle czasu, że miała nadzieję, że sobie pójdzie, a skoro tego nie zrobił, to że go przepędzi? Piękne kobiety roztaczały taką aurę – chłodu, niedostępności, arogancji. Że to za wysokie progi na czyjekolwiek nogi… Czasami zastanawiała się nad tym, jak ją odbierają inni, czy nie mają jej za nazbyt wyniosłej, czy nie oceniają ją przez pryzmat siostry, gdy już się dowiedzą kim jest ona sama… Na szczęście tego poranka nad tym nie dumała, ta refleksja przyjdzie pewnie trochę później. Airan zlustrowała mężczyznę, starszy od niej samej, zupełnie przeciętny, ale widać było, że był dumny z tego kim jest i z miejsca, w jakim jest w życiu, tak ogólnie. Że jest mu dobrze, że znalazł swoje miejsce na świecie. Ten miły uśmiech, który jej zaoferował, mówił bardzo wiele.
Airan uśmiechnęła się leciutko, co prawda nie w odpowiedzi na uśmiech, ale na ogólną reakcję mężczyzny. Na to, że zdawał się zachowywać tak niezręcznie, że gubił nieco wątek. Nie pomyślała wcale, że zachowywał się bez manier. Hikari – ładne imię. Sabaku… Brak gurdy wiele jej na ten temat powiedział, ale to przecież nie było nic złego. Posiadać zdolności klanowe lub nie… To była loteria. A jeśli nie miał tego, to z pewnością miał coś innego. Kobieta bardzo lekko przekrzywiła głowę w stronę ramienia, kiedy Hikari tak niemalże gwałtownie zaprotestował przed wejściem do środka. Ale skoro nie miał szczegółów… To Hibiki tylko kiwnęła głową i wysłuchała go, uśmiechając się ponownie w momencie, kiedy się zawahał.
- Przestępca w Głębokich Odnogach? No… To będzie niezła wyprawa… - już to widziała oczyma wyobraźni. Najszybciej to do Shigashi no Kibu, tam z kolei nigdy nie była… Ale wiedziała, że jakoś tam graniczą z niesławnymi Głębokimi Odnogami. I że jest tam cholernie niebezpiecznie. To musiało być niebyle co. I ktokolwiek się tam zapuścił, jakikolwiek przestępca, tez musiał być niebezpieczny, skoro kierował się właśnie tam… nic dziwnego, że poszukiwali kogoś kompetentnego i jednocześnie… Odpowiednio uzdolnionego. A skoro Kirino się zainteresowała tematem… Cóż. To pochlebiało młodej Maji. Rodzina rodziną, ale Kirino nigdy by jej nie „poleciła”, gdyby nie ufała w jej umiejętności. Nawet, jeśli zupełnie tak jak stojący przed nią Hikari, była na randze Akoraito. - W duecie? – no, to sprawiło, że Airan się zdziwiła. Nie sam duet, ale dalsze słowa mężczyzny. Cokolwiek to było, co miało przekonać Airan (o czym rzecz jasna nie wiedziała), to Sabaku mógł wyczytać w niej zupełne zaskoczenie i może nawet nie do końca zrozumienie, kiedy padła nazwa Saisei. Gość z Saisei? W a ż n y gość. Airan nie miała zielonego pojęcia o co chodzi, ale to… faktycznie rozbudziło jej ciekawość. Nawet jeśli wcale nie było konieczne do tego, by ją przekonać. Bo Airan rzadko odmawiała zadań, zwłaszcza tak… pilnych i delikatnych. Skoro Shir-kan się tym interesował, to sprawa musiała być naprawdę ważna, a skoro mężczyzna był teraz tutaj no to… Kimże byłaby Airan gdyby odmówiła? Saisei oznaczało jednak coś, co sama miała w głowie: wrogość do Antykreatora. Wrogość nabudowaną przez lata.
- No dobrze… To proszę mnie zapowiedzieć, Hikari-san. Przygotuję się i przyjdę do siedziby – mówił, że może ją zapowiedzieć… i że była pierwsza na liście, co zapewne znacznie skróci mu pracę w tym zakresie, bo nie będzie musiał szukać kolejnej osoby. - Rozumiem, że to coś pilnego – z wielu powodów tak uważała, ale nie trzeba było się nad tym rozwodzić, chyba. A mężczyźnie posłała jeszcze jeden uśmiech – na pożegnanie, jednak zniknęła za drzwiami dopiero wtedy, kiedy i on się pożegnał i poszedł w swoją stronę. Zaś Airan…
To oznaczało koniec leniuchowania. I ze trzeba się ubrać w coś bardziej sensownego. Spakować być może? Bo jeśli się okaże, ze to faktycznie coś bardzo pilnego, to może dostać rozkaz wyruszenia od razu, a wracanie się tutaj było w takim wypadku stratą czasu. Więc ubrała się tak jak lubiła – na czarno. Koszula, spodnie, buty, szal, chusta z prześwitującego materiału. Odrobina biżuterii. Kabury, torba, a w zwojach wszystko co kobieta potrzebuje ze sobą na podróż. Wcisnęła też w siebie bardzo lekkie śniadanie i ruszyła w kierunku pałacyku Sabaków.
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Kaiho
Martwa postać
Posty: 331
Rejestracja: 18 kwie 2021, o 14:03
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - Inuzukowe, zielone ślepia
- Cienka, pionowa blizna na lewym oku
- Proste, długie włosy, część zapleciona w warkoczyki
- Niski
GG/Discord: Angel Sanada #9776
Multikonta: Koala, Yugen
Aktualna postać: Yugen

Re: Dom Airan

Post autor: Kaiho »

0 x
Obrazek
Love, don't get in the way
Of this game I was born to play
Your feelings, they can't have a say
In this game you're either hunter or prey.


phbankgłosa to cały art od Kaisy ♥
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3687
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Dom Airan

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Dom Airan

Post autor: Airan »

Wiedziała, że Kenshi ma ją odwiedzić – została o tym poinformowana, ale kiedy…? Tego już nie wiedziała. A miała znacznie lepsze rzeczy do roboty niż siedzieć na tyłku we własnym, pustym mieszkaniu i czekać… Godzinę. Dwie. Dzień. Tydzień. Za długo. Więc nie czekała. Zgodnie z obietnicą, odszukała rodzinę Maji Reia, by przekazać im smutną wiadomość o tym, że chłopak zaginął i że nie ma z nim kontaktu. Że… czasami jednak warto porzucić nadzieję, bo może przynieść więcej bólu niż ukojenia. Shinobi często… znikali. Na zawsze. Często nie było nawet czego pochować. A zanosić takie wieści nie było żadną miłą robotą. Trzeba było mieć nerwy ze stali. Trzeba było mieć emocje na wodzy, kiedy matce szkliły się oczy. A Airan ściskało się serce widząc ten obrazek… To był jednak obowiązek. Ktoś musiał tę wiadomość przekazać. To zadanie było równie niewdzięczne co warta na wieży – i choć nie kopała fizycznie, to jechała po psychice. Ale to nie było dla ciebie nic nowego, prawda, Airan? Ostatnimi czasy za dużo razy była posłańcem śmierci… Wykonywała wolę i uwalniała ciała od duszy.
Przez ten czas zajęła się też innymi rzeczami. Drobniejszymi misjami. Znowu trzeba było coś odzyskać. Kogoś chronić. Dzień jak co dzień… Powrót do domu nie był aż tak nużący, głównie dlatego, że wiedziała, że jeśli tylko zechce, to nie będzie musiała siedzieć w nim sama. To znaczy… nigdy nie musiała, zawsze mogła to zmienić, opcji było przecież wiele, tylko żadna jej jakoś nie pociągała… Ale teraz miała towarzyszy, z którymi chciała spędzać czas. Poznawać. O tak, to nie było bez zobowiązań, ale nie mieściło się to w ludzkie ramy związania z inną istotą.
Usłyszała pukanie do drzwi. Wróciła tak naprawdę niewiele wcześniej, może godzinę czy dwie temu – i było to widoczne w pewnych detalach, jak choćby to, że w salonie na stoliku rozstawione miała pakunki, torba leżała też niedaleko i ewidentnie kobieta została wyrwana z przeglądu. Na stole i na szafce stały zapalone świeczki. Airan z westchnieniem wstała i podeszła do drzwi, by otworzyć, spodziewała się o tej porze dnia tak naprawdę chyba wszystkiego… ale najbardziej to jakiegoś superultra pilnego wezwania do Siedziby Władzy albo wizyty swojej matki. A tutaj… Ani dzień dobry, ani spierdalaj. A jednak kącik ust wygiął się w górę na widok znajomej już męskiej twarzy i głosu, który zdążyła zapamiętać.
- Dobry wieczór dla ciebie też, Kenshi – można powiedzieć, że odpyskowała, ale była swoją zwykłą, wygadaną wersją siebie. O tak, wiedziała po co tutaj przyszedł. Odsunęła się na bok, by zrobić mu przejście - Wejdziesz? – bo wiedziała, że to nie było nic, co powinno się omawiać w progu drzwi. Więc gdy wszedł, a ona zamknęła drzwi, dopiero wtedy zdobyła się na odpowiedź. - Wiem – tylko tyle. Bo Kirino, owszem, przekazała. Można było mówić o niej wiele rzeczy, ale nie to, by była niesłowna. Poza tym dobrze, że to wyszło przy rozmowie z liderką, bo przynajmniej Airan mogła ją zapytać o zdanie. I wiedzieć jak postąpić dalej. Airan zaprosiła Kenshiego do salonu, w którym jeszcze przed chwilą siedziała, i gdzie mógł zauważyć ten przegląd żelastwa na stole. Jak również to, że nie była sama… Bo na fotelu spał sobie zwinięty w kłębek lis o jasnym umaszczeniu. Tylko nie byle jaki lis… Liczba ogonów, jakie posiadał…
- Napijesz się czegoś? – nie było żadnego „przepraszam za bałagan” bo za niego nie przepraszała. W domu Airan był absurdalny wręcz porządek, a skoro w salonie go nie było, to znaczyło, że miała ku temu powód.
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3687
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Dom Airan

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Dom Airan

Post autor: Airan »

Gdyby Kirino chciała być złośliwa, to zapewne mogłaby posłać Airan na długą misję gdzieś daleko, byleby tylko Kenshi nie mógł złożyć jej osobiście swojej propozycji. Miała ku temu mnóstwo narzędzi, i nawet to, że Airan dopiero co z takiej misji wróciła by jej pewnie nie powstrzymało, gdyby tylko miała taki kaprys. Jednak ludzie u władzy, choć mogli się wydawać, że mogą robić wszystko, musieli uważać na swoje ruchy. Takie kaprysy mogły przynieść coś dobrego, ale mogłyby też przynieść wiele złego. Wiele niezadowolenia. Z jednej, drugiej strony. Ryo do Ryo i… prędzej czy później nieśli takiego na widłach. Na szczęście nic takiego się nie stało. Airan nie została wysłana na drugi koniec świata tuż po tym jak wróciła, została poinformowana o tym, że Kenshi chce z nią porozmawiać – i o czym. Tak i teraz nie było potrzeby tłumaczenia swojej wcale nie tak nagłej wizyty, jak również nie trzeba było kolejnych chwil przetracić na denerwowanie się na niepokorną Kirino. Można było gładko przejść dalej…
Na ile zdążyła już poznać Kenshiego, w końcu jakby nie było spędziła z nim w podróży jakieś dwa tygodnie, to nie spodziewała się niczego innego po cichej obserwacji terenu – tym bardziej, że to nie była towarzyska wizyta. Leciutko się jednak uśmiechnęła pod nosem, prowadzą go do salonu, gdzie później stanęła sobie pod ścianą z rękoma założonymi na piersi i obserwowała dogłębną obczajkę terenu – za okna, za meble, na lisa… Lis – spał. Znaczy leżał spokojnie z zamkniętymi oczyma, więc pewnie spał.
- Jak chcesz – stwierdziła po prostu i stanęła sobie za fotelem, na którym drzemał lisek. Oparła się o jego oparcie i wlepiła spojrzenie w Kenshiego, kiedy ten zaczął swój monolog. O tajemnicach, ścieżkach, teście.. I pieczęci. - Pieczęć? Coś na zasadzie Jigen Mahi no Jutsu, czy jeszcze coś innego…? Wybacz, zawodowa ciekawość. O ile oczywiście możesz powiedzieć – Airan wiedziała to i owo o pieczęciach, a jakoś kiedy Kenshi powiedział tyle, to nie mogła się powstrzymać. Samo to, że stosują pieczęci już mówiło wiele i czy przerażało…? Trochę tak. Bo to był mieć obosieczny. Natomiast nie było się co dziwić, że stosują zabezpieczenia. Przy walce z Antykreatorem nie było dość ostrożności. - Rozmawiałam na ten temat z Kirino… Ona nie ma nic przeciwko. A ja… - nie tak łatwo było mówić o tym co się chce, o tym czego nie – dużo prościej. Tym niemniej tutaj trzeba było się określić jasno i wyraźnie. Złote ślepie Nagareboshiego otworzyło się i skierowało na Kenshiego na moment, został nim przeszyty, po czym lis ziewnął i przeciągnął się, wyciągając łapy do przodu. Zaraz jednak ułożył się znowu. Airan na moment spojrzała z góry oparcia na swojego podopiecznego, ale zaraz jej uwaga wróciła do Kenshiego. - Chciałabym – jakoś siostrze nie miała problemu tego powiedzieć, a później miała też czas sprawę przemyśleć. Więc teraz nie było głupiego marnotrawienia czasu na zastanowienie, na gdybanie, na przewartościowanie wszystkich za i przeciw.
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3687
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Dom Airan

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dzielnica Rodu Maji”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość