Amida
Posty: 85 Rejestracja: 20 cze 2022, o 15:25
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10554&p=195255#p195255
Multikonta: Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Amida » 23 cze 2022, o 09:50
Posiadłość państwa Hirai to dosyć charakterystyczne miejsce nie tylko ze względu na architekturę czy florę jaką można tu znaleźć ale również, a może nawet głównie z powodu rozmiaru. Teren bowiem jest na tyle rozległy aby pomieścić nie tylko czteroosobową rodzinę ale do tego zastępy służących oraz strażników.
Cała posesja ogrodzona jest dwumetrowym, kamiennym płotem przypominającym nieco mur i da się do niej dostać tylko przez strzeżoną bramę od strony głównej ulicy. Jeśli jednak uda nam się już dostać do środka naszym oczom ukazują się trzy główne budynki złączone w jeden ogromny w kształcie litery U, który ozdabiają dziesiątki bądź nawet setki niewielkich filarów.
Wschodnia i zachodnia część należy do służby i straży. Prócz wcześniej wspomnianej ozdobnych słupów nie ma tam zbędnego przepychu, a same budynki stworzone są na planie prostokąta w staranny sposób. Pomiędzy, zagłębiając się w posesję znajduję się rezydencja rodziny Hirai do której wchodzi się pokonując wpierw dokładnie siedemdziesiąt dwa stopnie zaś sam budynek posiada dwa piętra.
Parter mieści jadalnie, pokój gościnny, łaźnie oraz pokaźną sale w której głowa rodziny, Hao Hirai, organizuję czasem spotkania ze swoimi partnerami biznesowymi. Na pierwszym piętrze mamy sypialnie, pokój wspólny oraz biblioteczkę zaś na samej górze rozległy taras widokowy oraz sale do ćwiczeń.
Na terenie należącym do rodziny Hirai zauważyć można ozdobne rośliny niewielkie oczka wodne, większość terenu jest wybrukowana, a z ozdób prócz filarów znajdują się rzeźby, płaskorzeźby i obrazy.
0 x
Odrodzić się by umrzeć dumnie
Amida
Posty: 85 Rejestracja: 20 cze 2022, o 15:25
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10554&p=195255#p195255
Multikonta: Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Amida » 3 lip 2022, o 23:56
D osłownie nie wierzyłem w to co słyszałem. Koleś miał ego wielkości pewnie całego cesarstwa, nic dziwnego że aktualnie znalazł się na pustyni. Tam już po prostu nie było dla niego miejsca. Zalotów? Próbowałem sobie przypomnieć czy zrobiłem coś więcej niż zajęcie miejsca na przeciwko przy jego stoliku, coś co można by uznać za zaloty ale niestety jakoś nic specjalnego nie przychodziło mi na myśl. Ktoś tu ma niemałe problemy...
Słuchając tego pierdolenia robiło mi się niedobrze, rozumiałbym wiele w końcu sam lubię różne formy przyjemności ale gdy ktoś próbuje leczyć tym swoje własne kompleksy... aż szkoda było strzępić ryja. Uznałem, że jakakolwiek polemika z tym osobnikiem nie miała nawet sensu. Jakikolwiek argument spłyną by po nim niczym deszcz po kaczce nie zostawiając nawet śladu. Któregoś razu po prostu cię zabiję.
Uśmiechnąłem się sam do siebie na tą myśl gdy w końcu odebrałem przesyłkę i nie czekając nawet na "Powodzenia" obróciłem się na pięcie zostawiając Sao samego. Choć nie na długo bo jak dobiegło po chwili do moich uszu pojawił się wcześniej widziany starzec. Ciekawe, kim jesteś? Nie obracałem się za siebie, nie interesowało mnie co się tam wydarzy. Prawdę mówiąc to nawet bym się ucieszył gdyby dziadzio obił dupsko tamtemu zarozumialcowi no ale nie wszystkie marzenia się spełniają.
Gdy otarłem do siebie bez zbędnego obijania się zaczepiłem pobliską służkę aby zasięgnąć informacji gdzie obecnie przebywa mój ojciec. Po uzyskaniu odpowiedzi i ucałowaniu dłoni niewiasty ruszyłem prosto we wskazane miejsce. Upewniłem się że jesteśmy sami i uśmiechnąłem się na widok staruszka.
- Witaj ojcze, piękna noc prawda? Niebo dziś jest bardziej gwieździste niż zazwyczaj. - zacząłem zbliżając się do niego aby przytulić go na powitanie - Wiesz byłem niedawno w karczmie i spotkałem tam bardzo interesującego człowieka, opowiadał mi że się znacie ale nie kojarzyłem go z żadnego spotkania. Starszy facet z brodą, ponoć handlarz z cesarstwa. Nie wiedziałem, że z nimi też prowadzisz jakieś interesy . Ahhh... zapomniałbym dał mi jeszcze to, ponoć ważne. Chciałbyś mi coś powiedzieć?
0 x
Odrodzić się by umrzeć dumnie
Arii
Posty: 1071 Rejestracja: 3 cze 2022, o 11:19
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: *czarne, lekko pofalowane włosy *jasna cera *zazwyczaj czarny ubiór(kimono/sweter plus spodnie( + sandałki i skiety
Widoczny ekwipunek: *Duża Torba *Plecak *Manierka
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10504
Multikonta: Yachiru
Post
autor: Arii » 4 lip 2022, o 10:12
7/7
HIRAI AMIDA
[D] Staruszek i handlarz - niezwykła nienawiść
Cały wieczór spadł na manowce. Amida raczej nie mógł spodziewać się takiego obrotu spraw. Nie chciał również uwierzyć w to, że jego ojciec się para takim sposobem zarobków. Ale pojawiło się w jego głowie pytanie Czy to jakiś problem? Sam miał dużo za uszami, więc czy powinien komentować swojego ojca? Każdy ma jakieś sekrety.
Służka poczerwieniała, kiedy chłopak ucałował jej dłoń, kiedy mówiła mu, że ojciec znajduje się w swoim gabinecie i prosił, żeby mu nie przeszkadzać. To już nie obchodziło chłopaka, wparował do jego biura a ten jedyne, co to podniósł na chwilę wzrok znad stosów z pergaminami.
-Amida, jeżeli chcesz pieniądze to wiesz, gdzie są. Nie mam teraz czasu na twoje bajania o gwiazdach. Głos staruszka był dziwnie zmęczony. Prawdopodobnie siedział już tutaj od kilku godzin i kończył podpisywać jakieś umowy. Ale kiedy usłyszał o karczmie i dziwnym towarzyszu wieczoru swojego syna, wstał natychmiastowo i zamknął za nim drzwi.
-Głupcze. Nie na głos. Jego głos zamienił się w szorstki, wyciągnął z dłoni chłopaka pakunek i wrócił z nim za biurko. -Nie ma o czym rozmawiać. Jesteś za młody i za bardzo pewny siebie, żeby wprowadzać Ciebie w te strefy rodzinnego biznesu. Twój niewyparzony język i butność mogłyby pogrążyć lata mojej pracy nad tym. Myślałem, że i tego nauczysz się w klasztorze. Że zapanujesz nad tym, ale niestety nic się w tym nie zmieniło. W międzyczasie tyrady na chłopaka, rozwiązał materiał i wyciągnął z niego drewnianą szkatułę. Kiedy ją otworzył oczom chłopaka pojawiło się kilka fiolek ze świecącym na niebiesko płynem.
-Czy Sao kazał Ci coś przekazać jeszcze? Z szuflady wyjął sakiewkę, którą rzucił w kierunku chłopaka. -Powiedz wszystko, co powiedział. Bez kłamstw. Bo ważą się losy Naszej rodziny w tym momencie. Rzucił w jego kierunku sakiewkę pełną monet. Zapłata za niemówienie o tym nikomu? Czy tak postępuje się w rodzinie? Czy to był ten uczciwy ojciec, który nie mógł znieść zachowania swojego dziecka i wygnał je do klasztoru, żeby czegoś się nauczyło?
Chyba sakiewka była znakiem na szybką odpowiedź na pytania i rozkaz wyjścia. Jak w wojsku.
MISJA ZAKOŃCZONA SUKCESEM
napisz ostatniego posta pod misję i możesz zmykać
Mam nadzieję, że misja się podobała i że wrócisz po więcej historii z wykorzystaniem tatuśka
Dialogi:
-Starzec -
-Katagiri Sao
-Kucharz/Właściciel Karczmy -
-Kelnerka I -
-Hao Hirai -
0 x
Prowadzone misje:
1. Kamiyo Ori - Cesarscy Brutale II - Zlecenie Specjalne Rewolucjonistów B (25/17+)
2. Kyoushi -Wyspy Samurajów - Kult Wiecznego Płomienia - Finał - Misja S (20/21)
3. Rezerwacja Ren&Mayu - Bogactwo Pustyni - Misja ?
4. Shiori - Chłopiec, który się skrapla... - Misja D (5/7+)
PH
Bank
WT
KP
Amida
Posty: 85 Rejestracja: 20 cze 2022, o 15:25
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10554&p=195255#p195255
Multikonta: Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Amida » 5 lip 2022, o 22:02
P odejście ojca do całej sprawy nieco mnie zbiło z tropu. Nie spodziewałem się aż takiej powagi z jego strony. Właściwie to myślałem, że wszystkiego się wyprze po przeczytaniu otrzymaniu paczki i będzie trzeba pociągnąć go za język tymczasem jak gdyby nigdy nic przyznał się i zachowywał jakby faktycznie było to coś tyćkę bardziej poważne.
Chyba właśnie dlatego zdecydowałem się przekazać mu wszystko, słowo w słowo a następnie po otrzymaniu paru groszy opuściłem jego gabinet chowając sakiewkę w torbie. Następnie skierowałem się do swojego pokoju i tam się zamknąłem. Na zewnątrz już powoli zbliżała się północ, a ja potrzebowałem poukładać sobie cały ten dosyć emocjonujący dzień.
Wydarzyło się sporo choć miał to być zwykły, przyjemny spacerek może jakiś drink i do domu. Tymczasem na jaw wyszło kilka spraw z których nie zdawałem sobie do końca sprawy. Byłem w sumie ciekaw czy ktokolwiek w rodzinie miał świadomość kim był ojciec w rzeczywistości. Czy matka wiedziała o wszystkim gdy wychodziła za mąż? Czy wie teraz?
To były trudne pytania i chyba nie chciałem za bardzo odpowiadać sobie za ojca dlatego uznałem, że najlepsze co mogłem zrobić to położyć się spać i poruszyć z nim ten temat innego dnia. Z nikim innym tylko z nim.
Zamknąłem powieki i momentalnie udałem się w objęcia morfeusza. Nie miałem żadnego snu, a przynajmniej nic nie pamiętałem gdy wstałem. Skierowałem się ku jadalni zajmując miejsce i nieśpiesznie zebrałem się do śniadania.
0 x
Odrodzić się by umrzeć dumnie
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 6 lip 2022, o 23:24
Po pełnym dywagacji i przemyśleń dniu. Po niełatwej nocy niosącej pytania, na które młodzieniec sam nie był w stanie sobie odpowiedzieć nastał ranek. Słońce dające wszystkiemu nowy obraz, nowe barwy. Sprawiające, że to, co stało się dzień wcześniej było już nic nie znaczącym wspomnieniem, bo o to przed nami otworem stało nowe. Pełne kolejnych pytań, ale i z szansą na odpowiedzi.
Amidę obudził ciepły poranek. Zapowiadał się - co nie zaskakiwało nikogo w tym regionie - kolejny piękny dzień. Pełen słońca, wysokich temperatur, ale i lekkiego wiatru dającego mieszkańcom ukojenie od skwaru. Choć ci, którzy zamieszkiwali te tereny od pokoleń przywykli do klimatu, który dla innych byłby niewypowiedzianie nieprzychylny. Wiedzieli jak budować, aby domostwa najskuteczniej odprowadzały gorąc za dnia, a nocą, gdy temperatury drastycznie spadały, dbały o to, aby nikt się nie wyziębił. Prawdziwe cuda architektoniczne.
Zwłaszcza, gdy ktoś jak czerwonowłosy mógł sobie pozwolić na dobrze zaprojektowany i skonstruowany z porządnych budulców dom. W takim żyło się jeszcze lepiej. Gdy młodzieniec zdecydował się zejść na śniadanie, wszystko było już gotowe. Stół był zastawiony i czekał, aż panicz tej rezydencji zasiądzie do najważniejszego posiłku. Nakryte było tylko dla niego, widocznie, tylko on jeszcze uchował się przed jedzeniem. Przygotowane dania wyglądały niezwykle apetycznie, a jednocześnie nie były ciężkostrawne, nikt nie chciał się obżerać w taki skwar, nawet jeżeli poranek był tą najprzyjemniejszą z pór dnia…
Amida w spokoju mógł zasiąść do posiłku. W pomieszczeniu panowała cisza, jedyną osobą, która co jakiś czas przerywała tą głuchą monotonie była jedna z najstarszych służących w domu. Meduki. Zawsze pogodna i uśmiechnięta pani, której twarz została dotknięta już mocno zębem czasu, nawet jeżeli należała do tej grupy szczęśliwych, którym zmarszczki tylko dodawały uroku. Zwykle pogodna i pełna życia dzisiaj w skupieniu doglądająca by paniczowi niczego nie zabrakło. Przemykała bez słowa uzupełniając tylko zastawę, pogrążona w swoich myślach, z czasem nieobecnym spojrzeniem.
Ale hej! Cały dzień przed nami! Amida miał szeroki świat i pełen portfel aby cieszyć się tym co przyniesie mu los. Trzeba tylko wybrać kierunek. Jakiś cel…
0 x
Amida
Posty: 85 Rejestracja: 20 cze 2022, o 15:25
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10554&p=195255#p195255
Multikonta: Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Amida » 8 lip 2022, o 15:52
C złowiek chciałby zgłębić wszystkie tajemnice począwszy od tych najbardziej błahych na sensie istnienia kończąc jednak czy znając każdą tajemnice wszechświata wciąż pozostałby sobą? Czy nie zmieniłby się wtedy w kogoś zupełnie innego? Może nie bez powodu wiedze taką posiadają tylko bogowie. W mojej skromnej opinii większość ludzi mogła by popaść nawet w swoisty obłęd. Oczywiście ja do większość nie należałem w końcu mimo poznania prawdy o swoim ojcu nie zmieniłem się nawet o centymetr.
Do śniadania zasiadłem w milczeniu zastanawiając się co by tu dziś porobić, czym się zająć i gdzie na wieczór udać się tym razem. Po głowie co prawda chodziło mi aby odwiedzić wczorajszą karczmę żeby sprawdzić czy może przypadkiem ktoś już nie zamordował Sao. Z jednej strony nie było by mi go żal ale z drugiej nieco żałowałbym, że ktoś mnie ubiegł.
Sięgnąłem garść owocków które pojedynczo wsadzałem sobie do ust obserwując przy tym starszą służkę. Ile to już lat miała kobiecina ciężko było zgadnąć lecz mimo wieku trzymała się nie najgorzej. Dobrze się zakonserwowała. Pomyślałem delikatnie uśmiechając się przy tym by następnie myślami wrócić do planowania dnia. Niestety nie szło mi to najlepiej i nieco żałowałem, że nie udałem się na turniej do Sogen w końcu tam mogło by być zabawnie ale niestety ta opcja już przepadła. Może spacer po ogrodach Kinkotsu dobrze mi zrobi, a może skoczyć do "Mankali" na jakąś partyjkę... Oparłem rękę na ręce łapiąc się przy tym za podbródek i zrobiłem zamyśloną minę wbijając wzrok w sufit.
- Meduki? - zdecydowałem się zagadać do służki skoro i tak już się krzątała po okolicy chwytając przy tym za kielich wina upijając mały łyk - Ogrody Kinkotsu czy knajpa "Mankala"? Jak sądzisz co było by ciekawsze?
Nie mogłem się zdecydować więc uznałem, że skoro mam okazje warto skorzystać z porady kogoś starszego niż ja. Co prawda pewnie lepiej by było zapytać ojca skoro się okazało, że dużo ciekawszy z niego gość niż sądziłem to jednak nie było go w zasięgu wzroku, a specjalnie fatygować się do niego z taką błahostką po prostu nie było sensu. Jeszcze by mnie zrugał i zepsuł mi humor albo co gorsze chciał porozmawiać o wczorajszym wieczorze kiedy dla mnie temat był zamknięty. W końcu było to wczoraj, a dziś jest dziś.
0 x
Odrodzić się by umrzeć dumnie
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 11 lip 2022, o 00:56
Dobrze było być Amidą. Dobrze było mieć czas na celebrowanie poranka, celebrowanie posiłku, który był najważniejszy w ciągu dnia, a potem bez stresu, bez pośpiechu planować co ciekawego będzie się robiło kolejnego dnia. Nie musząc martwić się o życie, o to czy ma się co wsadzić do garnka, można było naprawdę cieszyć się życiem. Cieszyć się i czerpać z niego całymi garściami.
W opozycji do szczęśliwego rudowłosego była starsza kobieta, która pogrążona w swoich myślach i troskach, które jak nigdy wcześniej teraz wyjątkowo dawały się jej we znaki. Słowa Amidy zdawały się wyrwać Mediku z bardzo głębokiego zamyślenia. Była zamyślona do tego stopnia, że czajniczek, z którego nalewała napar do czarki młodzieńca zmienił swoją trajektorię i rozlał się na stół. Staruszka jednak niemal natychmiast się zreflektowała i zadarła naczynię do góry, ratując jego śniadanie przed śmiercią topielca.
-O mój losie! - rzuciła przerażona tym co właśnie zrobiła. Niemal momentalnie odłożyła imbryczek obok, a ściereczką, którą miała zawieszoną przez fartuszek zaczęła ścierać pobojowisko. Naparu nie wylało się zbyt dużo, ot zrobiła się niewielka plama, która bardzo szybko została osuszona, staruszka jednak była niezwykle przejęta swoją nieuwagą. Słuchać było jak pod nosem ubliża sobie i swojej głupocie.
-Ogrody Kinkotsu paniczu, trudno o piękniejsze miejsce - jej głos dalej zdawał się zdradzać zakłopotanie, jakby liczyła, że uda jej się odwrócić uwagę rudzielca od tego całego ambarasu, po kilku chwilach namysłu spuściła nos na kwintę -Bardzo przepraszam - spuściła głowę będąc gotową na poniesienie konsekwencji swoich błędów. Była gotowa na karę.
0 x
Amida
Posty: 85 Rejestracja: 20 cze 2022, o 15:25
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10554&p=195255#p195255
Multikonta: Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Amida » 12 lip 2022, o 00:24
G dy służka wyrwana z zamysłu prawie podskoczyła czyniąc na stole istny potop nawet mnie to lekko rozbawiło. Tym bardziej jej dlasza reakcja na to co się wydarzyło, a ja postanowiłem przez chwilę zagrać w tą grę przybierając najsroższą minę jaką potrafiłem by na koniec zaraz po "przepraszam" parsknąć śmiechem. Nie był to złośliwy śmiech, nic z tych rzeczy. Po prostu nie byłem w stanie dalej utrzymywać śmiertelnej powagi.
- Nie przejmuj się tym Meduki, zdarza się. - odparłem łapiąc za najbliższą serwetkę, szmatkę czy co tam innego znalazło się pod ręką by pomóc kobiecie uprzątnąć ten mały bałagan - Coś Cię chyba trapi? Usiądź ja to sprzątnę i powiedz co się dzieje moja droga.
Mój ton głosu był łagodny i uspokający, a żeby przekonać kobietę by usiadła zdecydowałem się złapać ją za ręce i samemu posadzić na najbliższym krześle. Nie chciałem by Meduki musiała się z tym męczyć sama kiedy zarówno ze względu na jej wiek jak i na to że poniekąd byłem współ winny zamieszaniu należała się jej pomoc.
Zabrałem szmatkę która doprowadzała stół do porządku i przejąłem inicjatywę sprzątając szybko to co się rozlało, by po chwili odłożyć ją ma skraju stołu a samemu sięgając po wolną czarkę na herbatę i rozlałem do dwóch naczynek to co zostało stawiając jedną z nich przed kobietą. Następnie zająłem miejsce obok wciąż z szczerym uśmiechem na twarzy czekając na odpowiedź.
Ogródy... Hmmm, czyli dziś zawitam w Mankali ale najpierw...
- No więc? Nie krępuj się nie jestem ani moją matką, ani ojcem możesz mi powiedzieć może będę w stanie pomóc.
0 x
Odrodzić się by umrzeć dumnie
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 13 lip 2022, o 17:09
Kobieta była wyjątkowo przejęta swoją niezgrabnością. Nic dziwnego. Były domy, w których za taką nieostrożność można było dostać coś gorszego niż tylko naganę słowną. Kary cielesne i znęcanie się nad pracownikami - co zakrawało bardziej jak słabo płatne, ale płatne niewolnictwo. Trudno się było więc dziwić, że staruszka, która z niejednego pieca chleb jadła i niejeden blat szorowała, nie miała najlepszych skojarzeń z tym co mogło wydarzyć się po takiej gafie. A gdy Amida wziął ścierkę do rąk i sam zaczął sprzątać? O bogowie. Miejcie ją w swojej opiece. Aż serce stanęło jej w gardle.
-Paniczu proszę zostawić… to nie pana praca… - niemal załkała błagalnie, kiedy jednak zdecydowanie posadził ją na jednym z krzeseł i podał herbatę spojrzała na niego z wdzięcznością. Ciemne sińce pod oczami, które dopiero teraz mógł zobaczyć w całej okazałości wymownie świadczyły jak wiele trosk i mało snu ostatnio doświadczyła. Amida bez wątpliwości mógł dostrzec, że kobieta zdawała się mocno postarzeć od ostatniego czasu gdy ją widział, a wcale nie było to niewiadomo jak dawno temu.
Przyglądała się rudzielcowi, który był gotowy wysłuchać jej historii. Ta z początku nie chciała zrzucać mu na barki swoich trosk. Miał na pewno dosyć swoich. Chwyciła czarkę w dłonie.
-Nic.. to zwykłe problemy starej baby… - zagadnęła tylko chcąc go odwieźć od tego. Mimo to potrzeba aby podzielić się z kimś choć odrobinę swoim zmartwieniem mogło sprawić aby choć na chwilę znaleźć ukojenie, tak się zaczęła jej opowieść -Moja wnuczka bierze ślub. To wielkie wydarzenie dla całej rodziny! Męża będzie miała dobrego, to potządny chłopak, będzie im razem dobrze. W mojej rodzinie jest tradycja aby w dzień ślubu dostać od najstarszego członka rodziny prezent, zależnie od tego co to będzie taka szykuje się młodym przyszłość. Chciałam podarować jej pewien kwiat. Rośnie w lagunie na samej granicy Atsui. To bardzo rzadka roślina. Niezwykle piękna. Trzymana w doniczce ma przynosić szczęście i dobrobyt. Z jej liści można robić leki, a wydzielany przez nią zapach wspomaga… - przerwała nagle i zamrugała jakby zdała sobie sprawę z tego, że się lekko zagalopowała, szybko zmieniła wątek -Jest niezwykła i chciałam aby ukoronowała ten ważny dzień mojej ukochanej Sei. Niestety sama już nie mam zdrowia, to zbyt daleka wyprawa… nawet zapłaciłam jednemu młodzieńcowi w ramach zlecenia, ale zabrał pieniądze i ślad po nim zaginął… nie mam więcej. Zachodzę teraz w głowę co zrobić, tak się zamyśliłam, że doszło do czego doszło. - przez większość czasu mówiła ze wzrokiem wbitym w czarkę z naparem, przypominając dziecko na dywaniku u rodziców.
0 x
Amida
Posty: 85 Rejestracja: 20 cze 2022, o 15:25
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10554&p=195255#p195255
Multikonta: Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Amida » 14 lip 2022, o 14:13
Uważnie wysłuchałem każdego jednego słowa kobiety gdy po doprowadzenia stołu do ładu sam zająłem miejsce przy stole. Nie czułem ani rozczarowania, ani złości za drobny wypadek, a wręcz przeciwnie. Zdawałem sobie sprawę, że nie jest to pierwszy dom w którym Meduki usługiwała więc skoro coś takiego miało miejsce to działo się coś niedobrego i należało zająć się sprawą.
- Wspaniałe wieści! Proszę przekazać moje najszczersze gratulacje młodej parze. - zawołałem że szczerym uśmiechem po czym jakby od niechcenia machnąłem ręka - A w kwestii rośliny nic się nie martw Meduki, osobiście przyniosę Ci tą roślinę. Nie możemy przecież pozwolić by coś poszło nie tak w tak ważnym dniu, a co do samego złodzieja jak już zdobędę roślinę pójdziemy do straży i zgłosimy jako kradzież.
Śluby były cudowne, uwielbiałem je, a jeszcze bardziej wesela. Zawsze na nich jest tyle uczuć, a potem pyszne jedzenie, zabawa, alkohol, śpiew i tańce. Czego chcieć więcej? Właściwie świat byłby piękniejszy gdyby każdego dnia było wesele!
- Opisz mi proszę tą roślinę Meduki, kiedy ślub? Musimy się pospieszyć! Hmmm... mam nadzieję, że samemu znajdę dobry prezent dla nowożeńców? - zamyśliłem się czekając na opis rośliny, która miała wspomagać... No właśnie, co? W mojej głowie od razu pojawiła się odpowiedź, nie wiedziałem czy trafna ale uznałem, że musi chodzić o chuć. W końcu inaczej nie byłaby taka cenna, bo co tam mogła więcej wzmacniać? Na pewno musiało chodzić o chuć! Zdecydowanie.
0 x
Odrodzić się by umrzeć dumnie
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 15 lip 2022, o 16:10
Z wdzięcznością obserwowała młodzieńca. Nawet nie wiedział jak wiele ciepła od niego otrzymała w tym momencie i jak bardzo poprawił jej nastrój. Czasem nawet to, że ktoś nas wysłucha sprawiało, że można było złapać trochę wiatru w żagle i zyskać nową energię do walki.
-Dziękuję mój drogi. Nie będzie to wystawna uroczystość, ale tak pięknej panny młodej Atsui nie widziało - nikt słysząc Medyki nie miał wątpliwości, że kochała swoją wnuczkę ponad wszystko. Po pewności z jaką to mówiła każdy uwierzyłby w niezwykłe wdzięki dziewczęcia. Skoro staruszka się tak nią zachwycała, nie mogła przesadzać w swoim osądzie. Dopiero potem z ust rudzielca padła prawdziwa bomba, której się nie spodziewała.
Meduki zamrugała zdziwiona. Potem ponownie. I znowu. Patrzyła z wybałuszonymi oczami na Amidę, zupełnie jakby był kimś co najmniej, bez kilku klepek. Jak to? Jak to on pójdzie? Słyszała słowa, ale te zdawały się nie układać w myśl. Nie docierało do niej, że syn jej pracodawcy, nawet tak kochany, mógłby zrobić coś takiego. Było to niczym sprzężenie, które powodowało przegrzanie systemu i w konsekwencji jego natychmiastowy reset i w koło Macieju. Dopiero kiedy po kilku długich chwilach mózg zdołał przetrawić wszystkie informacje kobieta na zmianę bladła i robiła się czerwona, jakby organizm nie wiedział jak powinien zareagować.
-Ale panicz nie może! To byłoby niebezpieczne - mówiła z troską babci, której wnuk postanowił wyjść na podwórko bez szalika i odpowiednio ciepłej czapki. To już terroryści samobójcy mieli mniej szalone plany niż on. Kręciła głową jakby jeszcze mocniej próbując wybić mu z głowy ten plan. Potem na chwilę się zatrzymała jakby zaczęła coś kalkulować w głowie. Trwało to chwilę, a patrząc na grymas niezadowolenia wynik jej kalkulacji musiał być bardzo nie po myśli kobiety. Równie długą jak Amidzie szło rozszyfrowanie o jaką magiczną zdolność kwiatu mogło chodzić… no dobra. Jemu poszło zdecydowanie dużo sprawniej. Już nie był byle młodzieńcem.
-Za trzy dni… - brzmiało to jak wyrok, wiedziała, że do tego czasu nie zdobędzie funduszy na nowego zleceniobiorę. Amida był jej jedyną nadzieją -To niewielka roślina, ma szerokie, podłużne liście o niebieskich żyłkach i pięknych niemal burgundowych kwiatach, gdy jeszcze tworzą pąki przypominają złożone do modlitwy dłonie - dalej ze sobą walczyła, jednak powoli się poddawała -Paniczu, naprawdę nie musisz tego robić - dodała z nadzieją, że jednak zrezygnuje.
0 x
Amida
Posty: 85 Rejestracja: 20 cze 2022, o 15:25
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10554&p=195255#p195255
Multikonta: Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Amida » 15 lip 2022, o 16:35
Decyzja została podjęta, kości rzucone i tak dalej i tak dalej. Widziałem, że Meduki chyba nie przywykła do takich sytuacji co było dla mnie zrozumiałem. Z reguły to się służbę wysyła po takie rzeczy, a nie idzie samemu. Z reguły ale te zwyczajnie były nudne, a ja nudzić się nie planowałem. O nie! Co to to nie i już.
Zaśmiałem się głośniej widząc zakłopotanie kobiety dlatego wstałem i położyłem dłoń na ramieniu służki.
- Meduki, skończmy z per panicz, mów mi po imieniu bo żaden że mnie panicz. Bliżej mi do złośliwego chochlika ducha niż panicza - puściłem konspiracyjne oczko gdy to mówiłem - Po drugie, jak długo służysz mojej rodzinie? To nie jest kwestia roku czy dwóch prawda? Wobec tego wręcz obrażą byłoby dla mnie gdybym nie mógł się odwdzięczyć za twoją prace, a po trzecie i najważniejsze ja mogę robić to na co mam ochotę, a teraz mam ochotę przejść się na mały spacerek po pewną roślinę.
Mówiąc to byłem wyraźnie rozbawiony całą sytuacją, a na koniec delikatnie uścisnąłem ramię kobiety by następnie zabrać swoją rękę i spokojnym, pewnym siebie krokiem udać się w stronę wyjścia. Kolejny raz miałem zostać bohaterem. Podobało mi się to. Ta myśl, że ktoś dzięki temu co zrobię będzie miał miły dzień okazała się miłą pokusą. A zresztą jak mi szczęście dopisze i bogowie spojrzą na mnie łaskawym okiem to może uda się zebrać parę nasion. Obsadził bym całą posesję tymi magicznymi roślinkami, ciekawe jak mocno by zadziała...
Moje myśli powędrowały ku bardzo złym ale za to bardzo przyjemnym wizjom. Uśmiechnąłem się pod nosem i wyszedłem na dwór otrząsając się z tych fantazji. Opuszczając posesję witałem uśmiechem pracujących tam ludzi samemu wracając myślami do tego co ja powinienem dać parze młodej. Pierwszym pomysłem były pieniądze ale to było by chyba nie taktowne, to musiało być coś co zwiększy moje szanse na otrzymanie zaproszenia chociaż na same wesele.
0 x
Odrodzić się by umrzeć dumnie
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 16 lip 2022, o 23:37
0 x
Amida
Posty: 85 Rejestracja: 20 cze 2022, o 15:25
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10554&p=195255#p195255
Multikonta: Manjiro
Aktualna postać: Baji
Post
autor: Amida » 1 sie 2022, o 14:23
G dy widziałem jak głupi gad gryzie kłodę prychnąłem triumfalnie by chwilę później odebrać mu życie. W końcu nikt bez zezwolenia nie miał prawa mnie gryźć. Tym bardziej boleśnie! Bo wiadomo można też gryźć ale tak żeby było miło ale na to też trzeba zgody, a tej z mojej strony nie było.
Gdy strażnik księżniczki w postaci zaczarowanego kwiatka wąchał już korzenie nie zostało nic innego jak zebrać swój oręż wycierając go z obrzydliwej krwi, a następnie zawłaszczyć sobie księżniczkę. Nieśpiesznym krokiem zbliżyłem się więc do roślinki uśmiechając do niej jednocześnie przeczesując włosy ręką. Kucnąłem obok i delikatnie pogładziłem jej liście opuszkiek palca.
- No witaj kwiatuszku. Jesteś tutaj sam? - zapytałem jak gdyby roślina faktycznie mogła mi odpowiedzieć - To nie dobrze. Taki delikatny kwiatuszek jak Ty, w takiej okolicy jak Ta? Ale nie martw się zabiorę cie w lepsze miejsce.
Po tych słowach zacząłem wykopywać magiczną roślinę ostrożnie aby przypadkiem nie uszkodzić korzeni i żeby ocenić mniej więcej jak wilgotna powinna być gleba. Następnie jedna z butelek z wodą od Meduki posłużyła mi za tymczasową doniczkę do której zwyczajnie przesadziłem ten cud, miód kwiatek.
Obmyłem ręce w oazie i nim zebrałem się do drogi powrotnej postanowiłem nieco odpocząć i skorzystać z jedzenia które zostało mi spakowane. Jednocześnie był to idealny moment by poopowiadać roślinie i sobie. W końcu chciałem ją lepiej poznać, a ponoć do roślin warto mówić żeby były duże i silne.
Po wspólnym pikniku zebrałem się z powrotem do domu gdzie nie marnowałem czasu i od razu szukałem Meduki aby przekazać jej Yui, bo tak nazwałem roślinkę w trakcie powrotu.
- Znalazłem ją Meduki! Ahhh... Co za przygoda. Ale, emmm... Nie bardzo na mnie działała? Czy to możliwe że skoro nie mam problemów to na mnie nie działa?
0 x
Odrodzić się by umrzeć dumnie
Misae
Posty: 1537 Rejestracja: 17 gru 2017, o 10:38
Wiek postaci: 28
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Białowłosa, o dwukolorowych tęczówkach - lewa srebrzysto-biała, a prawa fiołkowa, ubrana w płaszcz, rękawiczki ze stalowym ochraniaczem. Na szyi kwiatowa kolia, powyżej, po prawej stronie pozioma blizna; różowe kanzashi we włosach
Widoczny ekwipunek: Torba na lewym i prawym biodrze;plecak
Link do KP: viewtopic.php?p=68018#p68018
GG/Discord: Misae#1695
Post
autor: Misae » 1 sie 2022, o 18:25
Amida jak to przystało na dżentelmena nim przeszedł do wyrywania kwiatuszka zagadał do niego niczym rasowy podrywacz, zapewne gdyby mógł zaproponowałby jeszcze dobrego drineczka, jednak tutaj musieli się zadowolić jedynie wodą. Czystą wodą. Zagrożenie pod postacią grzechotnika przeszło już do zapomnienia, wąchał inne kwiatki od góry. Szczęśliwie nie magiczną roślinkę, bo tą nasz rudy bohater zdecydował się z dbałością o nawet najmniejszy korzonek z odpowiednim marginesem ziemi wykopać. Uzupełnił energię pysznym lunchem, który przygotowała dla niego Meduki i mógł wracać. Drogę znal doskonale, a jako, że powroty zawsze są z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu szybsze, więc nim się zorientował był już na miejscu. Nie miał również problemów ze znalezieniem swojej gosposi, która szykowała coś w jadalni. Od razu rozpromieniła się widząc go w całego i zdrowego.
Jego słowa o działaniu rośliny trochę ją zaskoczyły. Otworzyła dwa razy usta jakby chciała coś wyjaśnić, jednak zrezygnowała
-Tak paniczu, dokładnie tak… - jego wersja była lepsza, a ona nie czuła się dosyć wykwalifikowana aby tłumaczyć mu jak to dokładnie działa. Nie, nie miała na to energii… nie mówiąc o tym, że czuła się niezręcznie. Zdecydowanie wolała zmienić temat.
-Dziękuje paniczu, bogowie mi panicza zesłali - nie potrafiła kryć wzruszenia i wdzięczności. Nawet przygotowała swojemu bohaterowi jego ulubioną kolację. Porcja mogłaby wykarmić połowę rezydencji, jednak nie zamierzała na nim oszczędzać. Na pewno był zmęczony po podróży.
KONIEC MISJI! Możesz albo zrezygnować z wynagrodzenia w Ryo w myśl rozmowy z Meduki, lub przyjąć zapłatę, wtedy biedna staruszka jakoś odpracuje to w czasie.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości