Lokal Kurikara

Awatar użytkownika
Kobayashi Guren
Gracz nieobecny
Posty: 46
Rejestracja: 29 gru 2018, o 11:36
Wiek postaci: 19
Ranga: Doukou
Widoczny ekwipunek: Torba na prawym pośladku

Lokal Kurikara

Post autor: Kobayashi Guren »

Obrazek Niewielka jadłodajnia założona i prowadzona przez Kirukara Enmeia, usytuowana gdzieś w centrum osady Nawabari. Przy jednej z dłuższych ścian ustawione są trzy stoliki, a każdy pozwala spocząć i cieszyć się strawą czterem osobom. Naprzeciwko, tuż przy samej ladzie, znajduje się jeszcze pięć dodatkowych miejsc siedzących. Te pozwalają nie tylko na bezpośredni kontakt z Panem Kurikara, ale również dają możliwość rzucić okiem na to, co dzieje się w jego kuchni. Ściany utrzymywane są w jasnej tonacji, gdy stoliki, krzesła oraz lada rzucają się w oczy swoim znacznie ciemniejszym zabarwieniem. Lokal, ze względu na swoje rozmiary i rozstawienie umeblowania, stwarza wrażenie ciasnego. Miejsce to cały czas walczy o popularność.
Ambitny Kurikara Enmei, wcześniej pracując w wielu innych restauracjach, zapragnął stworzyć miejsce, gdzie klienci "płaciliby tylko za jedzenie, a dostawali o wiele więcej". Nie tylko sam przygotowuje i podaje swoje potrawy, ale również rozmawia z klientami, wysłuchuje ich narzekań, doradza w sprawach nie tylko związanych z gastronomią, zabawia żartami. W przeciwieństwie do większości miejsc tego typu, Enmei pragnie być dla nowych gości właścicielem, kucharzem i kelnerem Kurikara, by przy ich następnej wizycie być już ich dobrym, starym znajomym, który "akurat" prowadzi ten lokal. To miejsce ma wyróżniać się nie wyglądem, a duszą. Nieraz odbywają się tutaj różnorakie wydarzenia, które równie często są efektem wcześniejszego, dokładnego knowania Enmeia, co spontanicznego pomysłu, najczęściej zrodzonego po rozmowie z jednym z klientów. Właściciel nie boi się też eksperymentować w kwestii dań czy sposobów ich przyrządzania, a efekty tychże dodawać okresowo do menu, by uraczyć nowych gości, ale również urozmaicić nieco doświadczenie stałych bywalców.
Choć pan Kurikara zwykł pracować w tym miejscu zupełnie sam, od jakiegoś czasu zatrudnił młodego mężczyznę imieniem Kobayashi Guren, którego osobowość i rządzę osiągania kolejnych, kulinarnych szczytów, uznał za odpowiednie dla profilu swego lokalu.

Menu:
Obrazek
Tamagoyaki - Rolowany, kilkuwarstwowy omlet. Do jaj dodawany jest sos sojowy i cukier.
  • Poza wersją klasyczną każdy klient może sobie zażyczyć różnorakie dodatki jak nori, kawałki kraba, kawałki ryby, kawałki warzyw i przyprawy. Każde Tamagoyaki pokrojone jest na sześć krążków.
Obrazek
Sashimi - Surowe kawałki mięsa pokrojone w plastry. Podawane z miską ryżu lub miso.
  • Do wyboru Sashimi z tuńczyka, łososia, makreli, serioli, przegrzebek lub ośmiornicy - 6 sztuk.
Obrazek
Sushi - Różnorodne składniki z dodatkiem ryżu doprawionym octem ryżowym. Idealne jako pojedyncze kęsy.
  • Nigiri (owalny kawałek ryżu z odrobiną wasabi i wybranym składnikiem) Do wyboru: tuńczyk, łosoś, miecznik, węgorz, krewetka, ośmiornica - 3 sztuki
  • Hosomaki (rulon z wybranego składnika owiniętego ryżem i nori, pokrojone w krążki) Do wyboru: tuńczyk, łosoś, krewetka, paluszek krabowy, tykwa, ogórek, awokado - 6 sztuk
  • Futomaki (rulon z trzech wybranych składników owinięte ryżem i nori, pokrojone w krążki) Do wyboru: tuńczyk, łosoś, krewetka, paluszek krabowy, tykwa, ogórek, awokado - 3 sztuki
  • Tamagomaki (to samo co Hosomaki lub Futomaki, tylko zamiast w nori zawijane jest w jajeczny omlet) Do wyboru: tuńczyk, łosoś, krewetka, paluszek krabowy, tykwa, ogórek, awokado - 6 sztuk (wersja Hosomaki) / 3 sztuki (wersja Futomaki)
Obrazek
Udon - Miska pysznego bulionu z makaronem udon.
  • Kake udon - Klasyczny bulion z makaronem posypany zieloną cebulką.
  • Tsukimi udon - Do bulionu z makaronem dodawane jest surowe jajko, które podgotowuje w zupie. Dostępna jest też wersja z jajkiem na twardo, pokrojonym w plastry.
  • Tempura udon - Do bulionu z makaronem dodawane są kawałki tempury
  • Sutamina udon - Opcja bogata w dodatki mięsne i warzywne.
  • Yaki udon - makaron jest smażony na tłuszczu w sosie sojowym z krewetkami i cienko pokrojonymi warzywami. Posypywany jest zieloną cebulką.
Obrazek
Tempura - Warzywa, ryby lub owoce morza obtoczone w cieście z mąki, zimnej wody oraz przypraw, a następnie smażone w głębokim tłuszczu.
  • Warzywa w tempurze (do wyboru: papryka, brokuły, bakłażan, cebula, ziemniaki, bataty, grzyby shiitake) - 10 sztuk
  • Krewetki w tempurze - 6 sztuk
  • Ostrygi w tempurze - 6 sztuk
  • Ryby w tempurze (do wyboru: witlinki, babki, aju) - 6 sztuk
  • Kakiage-don (krewetki i warzywa smażone są w tempurze i podawaną na misce ryżu)
Obrazek
Dodatki
  • Miska ryżu lub miso
  • Butelka lokalnej Sake
  • Talerzyk kimchi
  • Onigiri (łosoś, tuńczyk, umeboshi,
Uwaga! Do każdego zamówienia przewidywany jest sos sojowy, tarte wasabi, olej chili oraz woda w nieograniczonych ilościach. Wystarczy poprosić pracownika.
Kurikara Enmei:
Kurikara Enmei to mężczyzna po trzydziestce. Jest średniego wzrostu, nieznacznie umięśniony. Ma czarne, krótkie, kręcone włosy i brązowe oczy. Jego twarz zdobi broda w kształcie paska, a nieco szpecą ledwie zauważalne zmarszczki. Ubiera się niespecjalnie, odpowiednio do wykonywanego zawodu kucharza i kelnera w jednym.
Enmei w kontaktach z innymi jest niepoprawnym optymistą. Wiecznie się uśmiecha, jest towarzyski, bardzo chętnie zabawia innych rozmową. Potrafi słuchać, służyć dobrą radą, podnosić na duchu czy to słowem, czy dodatkową przekąską "na koszt firmy". Gdy tylko może, zachwala swoją kuchnię. Nic więc dziwnego, że jak jakiś z klientów choćby mruknie pod nosem "jakie to dobre", pan Kurikara krzyknie "bo tylko dobre tutaj serwuję!'. Krytykę przyjmuje z pokorą. Kiedy nie ma komu i co gotować, czas spędza wraz z innymi gośćmi, wspólnie się śmiejąc i dogadzając. Nie toleruje jednak burd i chamstwa, a jak ktoś mu przez to raz podpadł, już nigdy nie będzie mile widziany w jego lokalu.
Ma mieszane uczucia co do tendencji Gurena do używania niewykorzystanych składników, by sporadycznie dokarmiać potrzebujących, ale ostatecznie na to przyzwala.
Po pracy Enmei jest mniej rozentuzjazmowanym indywiduum. Emocjonalnie przeżywa problemy swoje, jak i te wyjawione mu przez jego klientów. To właśnie prywatnie pan Kurikara przypomina sobie o troskach, krytyce i bolesnej rzeczywistości. Jest jednak typem myśliciela, który non stop szuka rozwiązań na dręczące go problemy, zamiast poddawać się przez nie starej i sprawdzonej kuracji alkoholem. Niewątpliwie dobro innych stawia nad swoim własnym.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Miwako
Gracz nieobecny
Posty: 160
Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
Wiek postaci: 14
Ranga: Doko
Multikonta: Suzu

Re: Lokal Kurikara

Post autor: Miwako »

Kurikara... Miwako nie była pewna, czy lokal ten otwarty został dopiero niedawno, czy też po prostu do tej pory był dla niej zwyczajnie niewidzialny. Prezentował się... niespecjalnie. Ciasno - taka była pierwsza myśl jasnowłosej kunoichi, kiedy już stanęła w progu. Było późne popołudnie, a ona powracała z treningu, na szczęście nie ćwiczyła niczego wymagającego wysiłku fizycznego. Właściwie w ogóle ciężko było zauważyć, że cokolwiek ćwiczyła - jej yukata w kolanko, wiązana z tyłu wielką kokardą, była idealnie ułożona, długie włosy gładko przeczesane, by opadać na plecy jak złocista peleryna. W błękitnych oczach nie miała niechęci. Idealnie beznamiętny wzrok nie zdradzał po prostu żadnych uczuć. Lalka.
- Dzień dobry - wyglądało na to, że jest obecnie jednym z nielicznych klientów, jeśli w ogóle nie jedynym.
Zmierzyła wzrokiem stoliki, ale nie zdecydowała się przy nich usiąść. Gdyby w pewnej chwili świat przewrócił się do góry nogami i zaroiło się tutaj od gości, zapewne ktoś by się do niej dosiadł, a ona nie szukała teraz towarzystwa. Chciała po prostu zjeść i nabrać sił, by potem cierpliwie spędzić czas obok chorej babci. Usiadła więc przy ladzie i sięgnęła po kartę dań, jeżeli takowa była rozpisana.
- Futomaki proszę. Z łososiem, surimi i ogórkiem - zastanowiła się, czy nie wziąć też porcji dla czekającej w domu staruszki, ale Saki pewnie byłaby oburzona, że blondynka jada po restauracjach zamiast włożyć odrobinę wysiłku w przygotowanie własnych potraw.
Bo w końcu potrafiła. Po prostu za gotowaniem nie przepadała, tak jak i kilkoma innymi czynnościami, które niestety były obowiązkowe dla panienki z terenu Karmazynowych Szczytów. Żałowała mocno, że rodzina jej matki miała zbyt niski status na zatrudnianie służby. Nie wyrażała głośno tej myśli, tak jak i wdzięczności za to, że zgodzili się ją przygarnąć na czas treningu shinobi. Miwako należała do chłodnych, oszczędnych w ekspresji osób.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kobayashi Guren
Gracz nieobecny
Posty: 46
Rejestracja: 29 gru 2018, o 11:36
Wiek postaci: 19
Ranga: Doukou
Widoczny ekwipunek: Torba na prawym pośladku

Re: Lokal Kurikara

Post autor: Kobayashi Guren »

U poczciwego Kurikara, co było stanem dość typowym o tej porze, nie było zbyt wielu klientów. Obecni goście zostali też wcześniej obsłużeni, a skoro nowych nie przybywało, właściciel lokalu siedział wraz z nimi, uśmiechnięty od ucha do ucha i rozmawiając to z jednym, to drugim. W tym czasie Guren, który zrobił sobie przerwę od szukania zleceń dla Shinobi jego niewielkiego doświadczenia, również znajdował się w lokalu. Obecnie przebywał w kuchni i trudził się zmywaniem naczyń. Robił to z nieznacznym uśmiechem na twarzy i nucił sobie jakąś melodię pod nosem. Byłby niewątpliwie bardziej rad, gdyby mógł zająć się czymś ciekawszym, jak chociażby przygotowaniem komuś posiłku. Choć towarzyszenie Enmeiowi przy jego zabawianiu gości było pewną opcją, to Kobayashiemu jakoś nie bardzo się widziało rozmawianie z dorosłymi. Poruszane przez nich tematy zapewne uznałby za nieciekawe i musiałby się mocno wysilać, by aktywnie brać udział w ich dyskutowaniu.
Gdy do lokalu wkroczyła młodo wyglądająca białogłowa, natychmiast została wyłapana przez spojrzenie pana Kurihara. Przywitał ją uśmiechem i skinieniem głowy, a także odprowadził wzrokiem do lady. Sam jednak postanowił nie wstawać.
- Oi, Guren, mamy gościa. Czy mógłbyś? - oznajmił nieco głośniej Enmei, by jego słowa dotarły do kuchni.
Bohatera aż zmroziło na pół sekundy, gdy odstawiał czysty talerz na bok. Uśmiechnął się szerzej, a następnie obmył ręce i wytarł w ręcznik.
- Się robi - odpowiedział równie głośno.
Guren wyłonił się z kuchni, po drugiej stronie lady, za którą przesiadywała obecnie nowo przybyła klientka. Pozwolił sobie na jej szybką analizę spojrzeniem swych bladoniebieskich ocząt. Natychmiast stwierdził, że była to najpewniej pierwsza wizyta dziewoi w tym miejscu, a skoro Enmei nie ogłosił jej wtargnięcia po imieniu, to tak rzeczywiście musiało być. Kobayashi nie mógł jednak oprzeć się wrażeniu, że tą jasnowłosą miał okazję widywać już nie raz. A może po prostu takie wrażenie robiła na nim swoją niecodzienną urodą?
- Witamy w Kurikara. Jestem Kobayashi Guren, prawa ręka Kurikara Enmeia, właściciela tego miejsca. Albo lewa, jak kto woli. - Przedstawił się z uśmiechem, nieznacznie się przy tym skłaniając - Cóż panienka sobie życzy?
Wysłuchał zamówienia nieznajomej, trzymając prawą dłoń na biodrze. Odczekał chwilę dłużej w nadziei, że po chwili namysłu klientka postanowi poprosić o coś więcej niż futomaki. Albo po prostu chciał nieco dłużej sobie na nią popatrzeć. W końcu uśmiechnął się szerzej, zdjął z szyi swoją chustę i zawiązał ją sobie na głowie.
- Za moment podaję.
Guren zakasał rękawy i wrócił do kuchni. Przy stole pochwcił nóż kuchenny w prawą dłoń, a ogórek w lewą. Ułożył zielone warzywo na blacie, by sprawnym ruchem narzędzia do krojenia przygotować z niego podłużne, sześcienne słupki. Potrzebny mu był tylko jeden, ale reszta może przydać się już niebawem. Ze względu na dość częste wykorzystywanie, odpowiednie plastry łososia były już wcześniej na podorędziu, co oszczędziło bohaterowi dalsze krojenie. Surimi również nie wymagało dodatkowej obróbki - paluszki były odpowiedniej długości. Kobayashi odłożył nóż i przygotował się do zawijania. Najpierw położył arkusz nori. Następnie ułożył na nim ryż i odpowiednio rozprowadził. Na ryż ułożył długi, cienki kawałek ogórka, podobnej długości paluszek surimi, a następnie plastry łososia. Potem widocznie wyćwiczonym ruchem zrolował futomaki, uciskając składniki ze sobą. Jeszcze zbadał swoje dzieło wzrokiem, czy aby nie doszło do niefortunnego naderwania nori, lub innych niechcianych efektów psujących wrażenia wizualne sushi. Uśmiechem zaaprobował przygotowany rulon, ponownie chwycił za nóż i pokroił go na kilka grubszych plastrów. Cztery, nie trzy, z nich ułożył na talerzu. Przygotował jeszcze płaską, kwadratową miseczkę z sosem sojowym, pałeczki, oraz naczynie na wodę.
Wrócił do jasnowłosej, rozstawiając talerz z sushi, z sosem, pałeczki oraz kubek na ladzie, przed jej obliczem. Odwiązał chustę z głowy i ponownie przywiązał ją sobie wokół szyi.
- Proszę bardzo i smacznego. - Życzył nieznajomej-którą-chyba-już-gdzieś-kiedyś-widział-i-to-pewnie-nie-raz.
Puści też jej oczko, jeżeli ta wykaże się, słusznie zresztą, wątpliwościami co do ilości jedzenia na talerzu.
- Zgaduję, że jesteś tutaj po raz pierwszy. Postanowiłaś tutaj zajrzeć tak po prostu, czy być może ktoś Ci nas polecił?
Skoro Enmei zajęty był innymi sprawami, to Guren postanowił zadbać o dodatkową rozrywkę dla białogłowy. Częściowo samemu chcąc na tym skorzystać, bo skoro spełnił jej życzenie, sam nie miał nic ciekawszego do roboty.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Miwako
Gracz nieobecny
Posty: 160
Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
Wiek postaci: 14
Ranga: Doko
Multikonta: Suzu

Re: Lokal Kurikara

Post autor: Miwako »

- Hasegawa Miwako. - odpowiedziała po prostu z formalnym skinieniem głowy, kultura osobista zawsze i wszędzie.
Wyglądało na to, że Kurikara jest jednym z tych rzadko spotykanych lokali, niezbyt wielkich i nie przesadnie popularnych, gdzie w zamian otrzymuje się rodzinną atmosferę. Wada to czy zaleta? Miwako nie wiedziała, nigdy wcześniej nie znalazła się w takim miejscu - jej ojciec twierdził jednak, że obsługa restauracji powinna być niczym cień, słabo widoczna i trochę obok. A ponieważ jego córka cechowała się jeszcze chłodniejszą naturą, prawdopodobnie też i jej opinia w tej sprawie nie będzie się mocno różnić. Usiadła i spojrzała na uśmiechniętego młodzieńca, który wyszedł do niej z kuchni. Miała dobrą pamięć i na pewno skojarzyłaby go z zawodem shinobi, gdyby tylko kiedykolwiek zostali sobie przedstawieni. Tak się jednak nie stało. Imię Guren też nie mówiło jej zupełnie niczego.
- I jeszcze dzbanek herbaty - dodała widząc, że nie uznał jej zamówienia za kompletne - Najlepszej jaką macie.
Choć przyszła tu zjeść, nie mogła sobie odmówić zakosztowania cudownego naparu. I właściwie to nawet bez znaczenia było, jakiego rodzaju obsługę mieli w Kurikarze, właśnie to do Miwako dotarło. Nawet nie liczyło się, czy potrafią stworzyć jedzenie, które trafiłoby w jej gust. Jedynie herbata miała w sobie tę magię, że mogła sprowadzić kunoichi z powrotem, zmuszając do zignorowania wszelkich możliwych niedogodności. I właśnie gdy o niej wspomniała, Guren mógł dostrzec ulotny błysk w jej normalnie beznamiętnych oczach.
Kiedyś pewnie zginie przez tę miłość do herbaty.
Siedziała nieruchomo w oczekiwaniu na swoje zamówienie, dłonie złożywszy razem na krawędzi blatu. Nie wierciła się ani nie okazywała zniecierpliwienia, a nie mając niczego lepszego do roboty, obserwowała jak młody kucharz przygotowuje jej jedzenie. Przyjemnie się patrzyło na pracę innych ludzi. Chciała tylko zapytać, czy przypadkiem nie każą jej dopłacić za dodatkowy krążek sushi na talerzyku, ale gdy podniosła spojrzenie na obsługującego ją chłopaka, dostrzegła przyjazny gest. Naturalnie nie było co liczyć na to, że odpowie mu tym samym. Właściwie Miwako nie wiedziała nawet, czy potrafiła mrugać jednym okiem. Nie zdecydowała się sprawdzić.
- Niestety, ludzie których znam raczej nie jadają w takich miejscach. - słowa te można było zinterpretować jako obrazę, choć tak naprawdę kunoichi w osadzie miała bardzo niewielu znajomych i zwyczajnie nie chadzali oni po restauracjach - I raczej nie znam ich w Nawabari dostatecznie wielu, by komukolwiek udzielić polecenia. Spokojnie można mnie określić klientem o najniższym priorytecie. - dodała, wychowana w kupieckim świecie bardzo szybko nauczona została, jak sortować ludzi pod względem ich wartości dla interesu.
Nie zależało jej jednak, by ktokolwiek tu o nią zabiegał. Chciała się po prostu najeść i napić herbaty, oby smacznej. Później czekał na nią długi wieczór przy chorej babci, co, choć czyniła chętnie i bez zmuszania się, było jednak trochę męczące.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kobayashi Guren
Gracz nieobecny
Posty: 46
Rejestracja: 29 gru 2018, o 11:36
Wiek postaci: 19
Ranga: Doukou
Widoczny ekwipunek: Torba na prawym pośladku

Re: Lokal Kurikara

Post autor: Kobayashi Guren »

Okazało się, że jasnowłosa nie tylko była w posiadaniu twarzyczki, którą Guren zdawał się znać z widzenia. Nawet posiadała imię i nazwisko, które bohater zdawał się znać ze słyszenia. Gdyby zwracał większą uwagę na plotki i potrafił je kojarzyć z danymi osobami, to pewnie teraz miałby co weryfikować. Może to i lepiej, że mógł poznać białogłowę nie opierając się na pogłoskach?
- Się robi - odpowiedział na kolejne życzenie Miwako, odwrócił się i wrócił do kuchni.
Tam dodał ognia do żeliwnego pieca i ustawił nań czajnik wypełniony wodą. Wiedział, że do zagotowania dojdzie po dłuższej chwili, dlatego w międzyczasie przygotował herbatę. W jednej z szafek Guren znalazł nieduży woreczek pełny drobnych, zielonych listków. Ledwie go pochwycił w dłoń i otworzył, by mieć dostęp do zawartości, a momentalnie w jego nozdrza uderzyła przyjemna woń. Była to najlepsza, dostępna w Kurikara herbata, regularnie zakupywana przez Enmeia w Ryuzaku no Taki. Niewielu klientów życzyło sobie pić coś tak wyjątkowego. A większość, która się jednak na to zdecydowała, nie potrafiła zapewne w pełni docenić takiego trunku. Bohater zresztą też nie, bo preferował soki owocowe i nie zdegustował dostatecznej ilości różnorodnych herbat, by być jakimś dobrym ich znawcą. Może jednak kiedyś?
Wsypał kilka łyżek liści do dzbanka, a następne odłożył woreczek na swoje miejsce. Jako, że do zagotowania wody jeszcze trochę brakowało, postanowił wrócić do swojej klientki i umilić sobie oraz jej czekanie dalszą rozmową.
- Cieszy mnie jednak, że przynajmniej Ty się na to zdecydowałaś - odpowiedział na wyznanie Miwako, zamykając przy tym lewe oko.
Guren zdawał się zrozumieć, co dziewczyna miała na myśli. Główna wina leżała jednak w nieznacznej popularności tego miejsca. Bohater szczerze wierzył, że Kurikara potrafiłoby spełnić standardy nawet bardziej wybrednej klienteli. Taka jednak wolała ograniczać się do lokali już sprawdzonych i bardziej popularnych. Kobayashi nie zdziwiłby się, gdyby sama Hasegawa należała do takich konserwatystów i tylko coś konkretnego sprawiło, że postanowiła zatrzymać się tutaj i spróbować tutejszej kuchni. I takiemu zrządzeniu losu bohater był wdzięczny.
- Nie ważne czy możesz nas polecić kilku osobom, jednej, czy nawet żadnej. Tutaj każdy klient może mieć tylko jeden priorytet: najwyższy - skomentował jej ostatnie zdanie, dalej z uśmiechem na ustach.
Wzruszył ramionami.
- Ja Cię do tego namawiać jednak nie będę. Niech to, co znajduje się na Twoim talerzu, a następnie w Twoich ustach, spróbuje to zrobić za mnie. A jak przekona Cię do tego coś innego, niż tylko jedzenie, co odnajdziesz tutaj w Kurikara, to tym lepiej. Dla nas wszystkich.
Obejrzał się na chwilę za siebie i przechylił nieznacznie w bok, starając się dostrzec stojący na piecu czajnik. Za moment woda powinna być gotowa, a wraz z nią herbata dla Miwako.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Miwako
Gracz nieobecny
Posty: 160
Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
Wiek postaci: 14
Ranga: Doko
Multikonta: Suzu

Re: Lokal Kurikara

Post autor: Miwako »

Miwako nie mieszkała w Nawabari długo. Zimą minęły dwa lata, od kiedy pojawiła się w progach domu swych krewnych, prosząc o opiekę i polecenie do treningu shinobi. Wcześniej wiodła spokojne życie w innym miasteczku na terenie Daishi, wypełnione pięknymi strojami, którymi reklamowała kupiecką działalność swych rodziców. Handlowali kimonami, a ona była lalką, której jedynym zadaniem jest pięknie wyglądać. Nie zabawiać rozmową, nie olśniewać charakterem.
Znów podniosła na Gurena puste oczy.
- Dziękuję. Również się cieszę - odpowiadziała uprzejmością na jego uprzejmość.
Oczywiste jednak, że traktowała to jako te puste formułki, którymi należy się wymieniać dla zachowania odpowiedniego poziomu rozmowy. Tak naprawdę to obojętne jej było zarówno to miejsce, jak i osoba jej rozmówcy, choć gdzieś w głowie zapisała im plusa za dobre wychowanie i czystość. Te gospody, gdzie zza lady łypie na klientów gruby karczmarz w brudnym fartuchu, napawały ją odrazą.
Tylko słowa Gurena wydały jej się dziwne. Każdy klient z najwyższym priorytetem? Albo był bardzo naiwny, albo za naiwną miał Miwako, licząc pewnie, że młoda i nie rozumie, na czym ten świat stoi. A przecież rozumiała bardzo dobrze, że stał na pieniądzach i sile. Jeśli posiadasz jedno, jest już świetnie. Jeżeli jednak masz jedno i drugie, to klękajcie narody. Oczywiście, tutaj w grę mogła wchodzić jeszcze jedna możliwość - być może naprawdę mieli tak niewielu klientów, że każdym byli w stanie się zająć, oferując full service. Ale to przejściowe. Jeśli zapewnią sobie tym większe zainteresowanie i liczniejszych gości, bardzo szybko nauczą się liczyć i kategoryzować klientów. To nie żaden upadek ani żaden wstyd, tak się po prostu kręci biznes.
- Powtórz te słowa, kiedy lokal wypakowany będzie gośćmi, a każdy będzie się domagać obsługi na już - sięgnęła dłonią ku podanym naczyniom i ujęła pałeczki w bladą dłoń, eleganckim, powolnym ruchem - Najwyższy priorytet nie może istnieć bez niższych szczebli. To tylko wymówka, gdy nie potrafisz odpowiednio liczyć, choć, przyznaję. Bardzo ładna wymówka.
Pozwoliła mu przemyśleć te słowa, podczas gdy sama ujęła pałeczkami jedno sushi i umoczywszy krótko w sosie sojowym, uniosła je do ust. Smakowała potrawy z niewzruszoną miną i ciężko było odgadnąć, jaka jest jej opinia na temat zaserwowanego posiłku. Po tym pierwszym kawałku odłożyła pałeczki z powrotem na ich podstawki, dbając o to, by leżały idealnie równo.
- Przepraszam, czy mogę dostać porcję gari? - nie była pewna, czy imbir nieobecny był przez pomyłkę, czy też po prostu oni tu z niego nie korzystali, nie bardzo jednak wyobrażała sobie dalsze cieszenie się posiłkiem bez tego marynowanego cudu.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kobayashi Guren
Gracz nieobecny
Posty: 46
Rejestracja: 29 gru 2018, o 11:36
Wiek postaci: 19
Ranga: Doukou
Widoczny ekwipunek: Torba na prawym pośladku

Re: Lokal Kurikara

Post autor: Kobayashi Guren »

Uśmiechnął się zadziornie na słowa Miwako. Rzeczywiście łatwo było czarnowłosemu mówić, że każdy klient był najważniejszy, gdy dało się ich zliczyć na palcach jednej dłoni. Albo dwóch, gdy Kobayashi aktywnie pracował wraz z panem Kurikara. Dopóki jednak bezlitosna rzeczywistość nie udowodni bohaterowi, że nie zdoła wszystkim gościom lokalu zagwarantować obsługi na równie wysokim poziomie, dopóty nie miał zamiaru uwierzyć, że było to niemożliwe. Nawet jeżeli logika i instynkt podpowiadały mu inaczej.
- Nie powiem, że nie masz racji. Ale nie powiem też, że nie będzie mi dane rzeczywiście powtórzyć tych słów, gdy lokal będzie wypełniony po brzegi - odpowiedział z pewnością w głosie. - Może wydawać się to niemożliwe z Twojego punktu widzenia i doświadczenia. Moje pozwalają mi jednak w to wierzyć. Jestem jednym z tych głupców, co mierzą wysoko, a potem najwyżej uczą się na błędach.
Zaśmiał się krótko i podrapał prawicą w tył głowy.
- Oczywiście w przypadku, gdy niepowodzenie nie grozi mi większym uszczerbkiem na zdrowiu, jak przy...
Przerwał, gdy przypomniał sobie o herbacie. Prędko przeprosił Miwako, a następnie ruszył do kuchni. Zdjął czajnik z odpowiednio już zagotowaną wodą z pieca, by z wolna przelać jego zawartość do wcześniej przygotowanego dzbanka. Aromat liści herbaty ponownie zaczął dogadzać zmysłowi powonienia bohatera, z każdą chwilą zyskując na intensywności. Odłożył naczynie na miejsce, by następnie zanieść te wypełnione wywarem do lady. Tam pozwolił sobie nalać pierwszą porcję kubka, by następnie odstawić dzbanek gdzieś w zasięgu ręki jasnowłosej.
Na pół sekundy uśmiech zniknął z twarzy Gurena, gdy ten starał się wydedukować po wyrazie jasnowłosej jej opinię na temat spożywanego futomaki. Rzeczywiście był przyzwyczajony do większej ekspresyjności wśród klientów, więc taka obserwacja była u niego normalna. Przez ten nawyk aż się na moment zmartwił, że jedzenie nie zrobiło pozytywnego wrażenia na Miwako, gdy nie bardzo dało się zauważyć zmian na jej licu. Bohater postanowił jednak nie wyciągać pochopnych wniosków i cierpliwie zaczekać, aż dziewczyna głośno wyrazi swoją opinię na temat jedzenia. Nawet, jeżeli zrobi to z czystej przyzwoitości, niżeli naprawdę doceniając smak przygotowanego przez Kobayashiego sushi. Każda forma uznania będzie w sumie dobra. Byle klientka nie była niezadowolona.
- Bez problemu - odpowiedział znowu uśmiechnięty, obrócił się i kolejny raz wrócił do kuchni.
Marynowany imbir był jednym z tych dodatków, które zawsze były w pogotowiu. Enmei regularnie przygotowuje te klasyczne tsukemono, by nigdy go nie zabrakło w kuchni. Podawane było domyślnie przy bardziej zróżnicowanych zamówieniach, jednak skoro Miwako życzyła je sobie przy swoim dość skromnym posiłku, nie było opcji jej odmówić. Guren nałożył więc kilka plasterków na talerzyk, z którym bezzwłocznie wrócił do swojej klientki i położył go blisko miseczki z sosem sojowym. Następnie cierpliwie oczekiwał jej reakcji. Może w końcu jasnowłosa zdradzi bohaterowi swoje odczucia dotyczące konsumowanego futomaki, jak i może ogólnych doświadczeń w Kurikara?
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Miwako
Gracz nieobecny
Posty: 160
Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
Wiek postaci: 14
Ranga: Doko
Multikonta: Suzu

Re: Lokal Kurikara

Post autor: Miwako »

A więc spotkanie dwóch przeciwieństw. Optymista Guren i nazywająca się realistką Miwako, choć ten jej realizm bardzo mocno nasączony jest negatywnym nastawieniem. Cała rzecz w tym, że zazwyczaj miewała rację, w końcu świat wcale nie był przyjemnym miejscem, a samo posiadanie marzeń nie sprawiało, że uda się je zrealizować. Doświadczenia kunoichi twierdziły, że jest wręcz przeciwnie, dlatego wolała za pewne brać tylko to, co miała w rękach. Zresztą, nawet i to zdawało się kruszyć i uciekać pomiędzy jej palcami, tak samo jak długo trenowane samoopanowanie, które ostatnio zdawało się coraz gorzej radzić sobie w starciu z klanowym przekleństwem. A jednak słowa Gurena przypomniały Miwako o kimś, kto tak jak on nie obawiał się wielkich snów. Kogoś, kto miał tę niezwykłą siłę, by marzyć...
On jest taki jak ty...
- Po co wierzyć w coś wiedząc, że to głupie? To wbrew rozsądkowi. - właśnie to podobieństwo do dawnego przyjaciela sprawiło, że dziewczyna postanowiła nie ignorować jego słów, choć też i nie sądziła, by ich dialog miał kogokolwiek do czegoś konstruktywnego doprowadzić.
Nie dowiedziała się jednak, przy czym groziły mu jakieś uszczerbki, zostawił ją by dokończyć tworzenie herbaty. Nie miała mu za złe, że wybiegł w połowie słowa, gdy chodziło o herbatę robiła się tak wielkoduszna i wyrozumiała, że aż ciężko było ją rozpoznać. Podobno każdy człowiek prędzej czy później odkrywa własne słabości - Miwako przynajmniej mogła sądzić, że nic jej już w niej samej nie zaskoczy.
I kiedy herbata przybyła, dziewczyna wydawała się jeszcze bardziej wyprostowana i formalna, choć przecież wcześniej wcale nie okazywała śladów poufałości. Nie była łatwym rozmówcą, to pewne, może nawet Gurenowi należał się jakiś medal. Obie dłonie wyciągnęła do podanego kubka - jedną podtrzymała spód naczynia, podczas gdy drugą oparła o jego ściankę. Przytrzymała najpierw przed sobą, pozwalając nozdrzom nacieszyć się znajomym aromatem. A potem wypełniła usta lekko gorzkim naparem, na chwilę jakby nawet zapominając o obecności ciemnowłosego kelnera. Porównywała smak do tych, które sama najbardziej zapamiętała, ale jednak była w tym obca nuta. Być może nie kwestia samej herbaty, a osoby, która ją zaparzyła. Kunoichi miała jednak dość ogłady by o to nie zapytać. Nie siedziała wszak z kolegą, nie wypadało oczekiwać, że Guren zdradzi jej swoją technikę.
Odstawiła kubek na blat, uważając, by uczynić to absolutnie bezszelestnie.
- Bardzo subtelna jak na ten kolor i klarowność. Myślę, że jeszcze się pojawię w Kurikarze. - oszczędnie, ale chyba jednoznacznie wyraziła swoją aprobatę.
Skinęła też głową, gdy dostała płatki imbiru. W końcu dostrzegła też sposób, w jaki chłopak lustruje jej twarz, wyraźnie licząc na jakiś komentarz w kwestii jedzenia. Zlitowała się nad nim, za tę herbatę. Choć tak naprawdę jedzenie nie miało dla niej wielkiego znaczenia, o ile dało się je zjeść i nie było obrzydliwe wizualnie, jak na przykład natto, którym regularnie torturowała ją babcia. O właśnie. Przypomniała sobie o fakcie, że nadal musiała zająć się chorą staruszką. Ale to później, dzbanek jeszcze głęboki.
- Mam być szczera czy uprzejma? - zapytała, dając tym samym do zrozumienia, że wybrać można tylko jedną opcję.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kobayashi Guren
Gracz nieobecny
Posty: 46
Rejestracja: 29 gru 2018, o 11:36
Wiek postaci: 19
Ranga: Doukou
Widoczny ekwipunek: Torba na prawym pośladku

Re: Lokal Kurikara

Post autor: Kobayashi Guren »

Być może Guren odnosił błędne wrażenie, ale po odpowiedzi panienki Hasegawa wydawało mu się, że ta przejęła się jego wypowiedzią. Wybiło go to trochę z tropu, bo spodziewał się nieco surowszego potraktowania. Jakby jasnowłosa westchnęła ze zrezygnowaniem na jego słowa, to w pełni by to zrozumiał i zaakceptował. Chyba zbyt szybko zbudował sobie ogólny profil swojej obecnej klientki. Był jednak z tego powodu zadowolony. To bowiem oznaczało, że osobowość Miwako była znacznie głębsza i warta dokładniejszego poznania. No i że za tą beznamiętną, śliczną buźką kryły się jakieś bardziej wyraziste emocje, tylko miały problem z wyjściem na świat. Aż chciało się im w tym pomóc.
Pomijając fakt, że w tamtym momencie Miwako wydawała się szczególnie urocza.
- Właśnie dlatego - odpowiedział bez dłuższej chwili zastanowienia i wzruszył ramionami. - Już mamy do czynienia z wystarczającą ilością głupich rzeczy, żeby śmiało wierzyć w kolejne.
Aż pokiwał głową po własnych słowach, tak mu się spodobały. Chyba uznał je za swoiste złote myśli.
Nieco bardziej skupił się na Miwako, gdy ta zajęła się skosztowaniem przyniesionej herbaty. Uważał za nieco zabawne patrzyć na dziewczę w takim wieku - przynajmniej wizualnym - jak z takim dystyngowaniem obchodziła się z naczyniem wypełnionym herbatą. Ogólnie obsługiwanie panienki tak urodziwej, pozornie tak młodej fizycznie acz dość dojrzałej mentalnie, było całkiem ciekawym doświadczeniem.
Na komentarz Miwako zareagował Enmei, który od jakiegoś czasu dyskretnie rzucał okiem na ladę. Widocznie monitorował poczynania Gurena. Właściciel lokalu podniósł się z krzesła, na co bohater zrobił nieco zdziwioną minę i odwrócił chwilowo spojrzenie od swojej rozmówczyni. Widząc pytające spojrzenie swojego szefa, Kobayashi znowu się uśmiechnął i pokazał mu kciuk w górę. Na to Enmei sam się uśmiechnął, ponownie usiadł i kontynuował swoją rozmowę z klientami, a Guren znowuż mógł skupić się na Miwako. A było to teraz niezwykle ważne, bo chyba jasnowłosa gotowała się do wyrażenia swojej opinii dotyczącej jedzenia, które miała przyjemność - lub nie - tutaj skosztować.
- Masz być sobą - odpowiedział i stanął w lekkim rozkroku, jakoby przygotowując się na reakcję jasnowłosej.
Można było odnieść wrażenie, że opcja wybrana przez Gurena była jego sprytnym, lecz może lekko niegrzecznym sposobem, ażeby panienka Hasegawa sama wybrała odpowiedź na swoje pytanie. W rzeczywistości jednak bohater odpowiedział z serca, bez grama złych intencji lub chęci przechytrzenia rozmówczyni: nie chciał opinii Szczerej Miwako, ani Uprzejmej Miwako. Chciał poznać zdanie Hasegawa Miwako, w jej najbardziej kompletnej postaci. Bo to właśnie jej miał przyjemność serwować posiłek.
Ale jakby miał gorszy dzień, to chętnie dogodziłby tylko tej uprzejmej, a tak żeby sobie podbudować ego.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Miwako
Gracz nieobecny
Posty: 160
Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
Wiek postaci: 14
Ranga: Doko
Multikonta: Suzu

Re: Lokal Kurikara

Post autor: Miwako »

Czy to było przejęcie się? Możliwe. Guren prezentował sobą tę samą, kompletnie irracjonalną postawę, z którą kiedyś walczyła i nie wygrała. Przez ostatnie lata zadawała sobie też pytanie, czy było to potrzebne. Jeśli ptak ma złamane skrzydła to czyż nie lepiej, dla jego własnego bezpieczeństwa, zamknąć go w klatce, niż patrzeć jak zabija się przy próbach latania? Marzenia to straszna sprawa. Człowiek potrafi dążyć do ich realizacji wbrew rozsądkowi i własnym możliwościom, ignorując zupełnie wszelkie przeciwności i niepowodzenia. Zamiast wyciągnąć wnioski z niepowodzeń, uczynić z nich nauczki, z uporem lunatyka podchodzi się do kolejnej próby. I to ma być w porządku? Brzmi jak choroba duszy.
- Na przykład? - zapytała, gdy z taką dumą wygłosił te swoje słowa.
Dla niej brzmiało to bardziej jak frazes, a ojciec zawsze powtarzał, by nie wierzyć w wielkie słowa. Służą one właśnie po to, by ładnie brzmieć i porywać serca mniej wnikliwych osób... bo jakby się nad nimi zastanowić, to często są dosyć pozbawione sensu. Wyglądało jednak na to, że Guren lubił takie wyrażenia. Jak się na takich mówiło...? Idealista. "Być sobą" to przecież bardzo głupie stwierdzenie. Miwako nawet przez chwilę nie udawała tu innej osoby, a czy wyrazi własną opinię, czy zachowa się uprzejmie, to nadal była to ona. Z pewnym śladem rozbawienia pomyślała nawet, że formalna grzeczność jest dla niej bardziej naturalna niż wypowiadanie własnych opinii - choć i te się czasami zdarzały. Nawet w tej sali już padły.
Dziewczyna zachowała niewzruszoną twarz, gdy właściciel knajpy porozumiewał się ze swoim pracownikiem. Przymknęła oczy, delektując się herbatą, jakby to wszystko jej nie dotyczyło. Fakt, nie czuła się w tym miejscu źle. Na pewno lepiej niż podczas ostatniej wizyty w innej gospodzie, gdy inni goście prostacko gwizdali na widok zielonowłosej Ayano. Och, wtedy to nawet opanowanie Miwako zdawało się kruszyć.
- A jeśli najlepiej się czuję, wypowiadając kwestie, których tak naprawdę nie myślę, to jestem sobą czy nie? - wielu rzeczy jej brakowało z domu, w tym właśnie takich dyskusji z nauczycielami, podczas których odpowiedź wcale nie była oczywista, a same słowa zdawały się bawić człowiekiem, nie odwrotnie.
Nie podniosła pałeczek. Poprosiła natomiast o dolewkę herbaty.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kobayashi Guren
Gracz nieobecny
Posty: 46
Rejestracja: 29 gru 2018, o 11:36
Wiek postaci: 19
Ranga: Doukou
Widoczny ekwipunek: Torba na prawym pośladku

Re: Lokal Kurikara

Post autor: Kobayashi Guren »

Guren zrobił niezadowoloną minę. Szczerze to nie spodziewał się, że Miwako będzie chciała od niego usłyszeć jakąś argumentację odnoszącą się do jego mądrze brzmiącej sentencji. Zważywszy na różnice charakteru bohatera i jego rozmówczyni, nietrudno było się domyślić, że dla każdego z nich głupie były różne rzeczy. Bohater więc szczerze wątpił, że jego przykłady zostaną zrozumiane i usatysfakcjonują jasnowłosą.
Westchnął, ponownie uśmiechnął, uniósł prawą dłoń i podrapał się nią w tył głowy. Sprawa stała się nieco kłopotliwa, jednak pozostawienie rozmówczyni bez odpowiedzi nie byłoby dobrym posunięciem.
- Najlepiej będzie, jak na razie sama sobie na to odpowiesz - stwierdził z zamkniętym prawym okiem - Zagłębianie się w te tematy może okazać się zbyt absorbujące. A ja jestem w pracy, a Ty próbujesz miło spędzić tutaj czas, czyż nie?
Guren nie uważał, że w ten sposób wyszedł z sytuacji obronną ręką. Był wręcz zawiedziony, co jednak ukrywał, że nie dał Miwako konkretnej odpowiedzi. Chciał jej jednak oszczędzić rozmowy na pozornie skomplikowane tematy. Bardziej rozbudowane opinie bohatera mogłyby bowiem popsuć smak posiłku dziewczyny, na co nie mógł pozwolić.
Skrzyżował ręce na klatce piersiowej, przechylił głowę w bok i zrobił zdumioną minę. Bardzo go cieszyła rozmowa z Miwako, szczególnie przez jej uroczą aparycję. Musiał jednak przyznać, że jej specyficzny sposób prowadzenia konwersacji, być może zbyt dojrzały na osobę w jej wieku, był dla bohatera dość problematyczny. Chciał zadbać o miłe doświadczenia w lokalu Kurikara, ale wypowiedzi Miwako mu tego nie ułatwiały. Z drugiej strony, był to idealny trening, gdy będzie trzeba sobie radzić z klientelą o podobnym podejściu. Takiej na pewno nie brakowało, szczególnie w sferach, w których wychowywała się sama Hasegawa.
- Brzmi to dość...zagadkowo - zaśmiał się, prostując głowę - Sugerujesz, że jednak wolisz być uprzejma? Bo jakbyś miała być szczera, to chyba nie ma mowy, żebyś powiedziała coś, czego nie myślisz?
Guren zacisnął wargi, gdy jego twarz przybrała zmieszany wyraz. Jak sam chciał uniknąć zbędnego komplikowania tej konwersacji, Miwako chyba samej udało się to uczynić. Paradoks, którego - być może niesłusznie - bohater doszukał się w jej słowach, mocno utrudniał mu danie jasnej odpowiedzi.
- Dobrze. Masz mnie.
Bez bicia przyznał się do porażki. Uznał to za jedyne wyjście z tej sytuacji, choć może przy większym zapasie czasu jego mózg byłby zdolny wyprodukować bardziej zadowalającą odpowiedź. Z poważną miną nalał jasnowłosej kolejny kubek herbaty.
- Bądź więc szczera.
Skoro inne opcje zdawały się być mniej optymalne, Guren postanowił poznać opinię tej Szczerej Miwako. Miał nadzieję, że stanowiła ona większość Całej Miwako i jej zdanie będzie najbliższe prawdy.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Miwako
Gracz nieobecny
Posty: 160
Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
Wiek postaci: 14
Ranga: Doko
Multikonta: Suzu

Re: Lokal Kurikara

Post autor: Miwako »

Czy sprawa stała się kłopotliwa? Miwako ze zdziwieniem obserwowała, jak chłopakowi najpierw rzednie mina, by potem przejść w wyraz zwątpienia i rezygnacji. Coś poszło nie tak i szybko przeanalizowała słowa, które do tej pory ze sobą wymienili. Wyglądało na to, że Guren nie przepadał za dyskusją ani zgłębianiem sensu rzeczy. Słowa, słowa, słowa... Uniosła do ust kubek, z pochylonymi rzęsami nie patrzyła na niego, by dać mu chwilę na odzyskanie swojej zwyczajowej równowagi. Miwako zdecydowanie była dobra w wytrącaniu z niej ludzi, ale - bogowie świadkiem, wcale nie było to jej celem. Ależ by dostała teraz po uszach od matki... Prawdziwa dama jest piękna, wdzięczna i nigdy, przenigdy, nie dyskutuje z mężczyzną, a już na pewno nie wprawia go w zakłopotanie - przynajmniej tej natury.
Gdy Guren znów się odezwał, jasnowłosa uniosła do góry wachlarze swych jasnych rzęs.
- Rozumiem, rzeczywiście. Proszę wybaczyć, nie chciałam niepokoić cię w pracy, Kobayashi-san - pochyliła lekko głowę, by po chwili wrócić do swej herbaty.
Absolutnie nie towarzyszyło jej poczucie wygranej w argumenty. Nie zamierzała też popełnić swego błędu po raz kolejny. Guren przypominał Kyoro, ale to nie był on, okoliczności natomiast nie sprzyjają głębszym tematom. Rzeczywiście, chłopak z pewnością musiał czegoś doglądać w kuchni, spoglądać na resztę klientów, może też czuł presję przez obecność pracodawcy... Nie wypada go męczyć.
- To taka zagadka, na którą nie trzeba odpowiadać od razu. Ale proszę sobie tym nie zawracać głowy.
Ujęła pałeczki i zjadła kolejną porcję sushi. Nie patrzyła na Gurena, spojrzenie miała pochylone.
- Bardzo smaczne. Ryż ma przyjemną fakturę, a łosoś głęboki smak, jeszcze uwydatniony przez sos sojowy. - tylko czy w tych okolicznościach, gdy Miwako ograniczyła się wyłącznie do wypowiadania formalnych słów dla podtrzymania rozmowy, na pewno była to jej szczera odpowiedź?
Wsunęła znów do ust imbir, a odświeżywszy kubki smakowe, zjadła kolejną porcję. To samo z ostatnią. Odłożyła pałeczki i skłoniła się znowu.
- Dziękuję za posiłek.
Zza paska wydostała swą sakiewkę i odliczyła należność wraz z niewielkim dodatkiem za obsługę.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kobayashi Guren
Gracz nieobecny
Posty: 46
Rejestracja: 29 gru 2018, o 11:36
Wiek postaci: 19
Ranga: Doukou
Widoczny ekwipunek: Torba na prawym pośladku

Re: Lokal Kurikara

Post autor: Kobayashi Guren »

Jednak wychowanie Miwako miało swoje plusy. Choć niezupełnie cieszyło to Gurena, to w gruncie rzeczy ulżyło mu, że uniknął tematu rozważania o głupich rzeczach i nie będzie musiał kombinować, by przekonać rozmówczynię do swoich racji. Przynajmniej nie w pracy. Może innym razem, w innych okolicznościach, Kobayashi wspomni o tej konwersacji i poruszy sprawy, których nie udało im się wspólnie obgadać w lokalu. Skoro jasnowłosa miała tutaj jeszcze zawitać, to istniała duża szansa, że bohater znów będzie mógł ją obsługiwać, zbudować bardziej trwałą, przyjacielską relację, co następnie przerodzi się na możliwość spotkania poza lokalem. Wtedy to nawet będą mogli się pobić, żeby udowodnić drugiej osobie, czyje zdanie jest "mojsze, niż twojsze".
- Daj spokój, nie ma nic do wybaczania. Niepokojenie mnie to w sumie część tej pracy. Tylko o pewnych rzeczach lepiej i bezpieczniej jest rozmawiać poza nią.
I tak miał ręce, przynajmniej te umysłowe, pełne roboty przez analizowanie innych wypowiedzi panienki Hasegawa. Miał więc wystarczająco dużo rozrywki, która w najgorszym wypadku wywoła w nim wzmożone zakłopotanie, niż spowoduje bardziej zażartą dyskusję, która dość znacznie mogłaby wpłynąć na opinie bohatera o swojej uroczej rozmówczyni i vice versa.
Westchnął, ale się uśmiechał. Szczerze to nie liczył, że Miwako jakoś mu pomoże w rozszyfrowaniu tego, co mówiła. Wszakże była przedstawicielką płci pięknej i miała przywilej korzystania z karty "domyśl się" w stosunku do faceta. Nawet, jeżeli wyrażała to nieco innymi słowami, to Guren szybko się domyślił z czym miał do czynienia.
- Nie pomagasz, nie pomagasz - odparł wesołym tonem i podrapał w tył głowy prawą dłonią.
W skupieniu spoglądał na ponownie zajadającą się Miwako. Znowu skrzyżował ręce na klatce piersiowej i uśmiechnął szerzej, gdy w końcu postanowiła wyrazić swoje zdanie na temat podawanego tutaj jedzenia. Już Guren nawet zupełnie przestał zwracać uwagi na to, czy powinien przyjąć tę opinię za szczerą, uprzejmą, czy najprawdziwszą. Ważne, że mógł usłyszeć głos swojej klientki zachwalającej futomaki, które całkiem niedawno specjalnie dla niej przygotował. Poza herbatą miała teraz kolejny powód, by gościć w Kurikara ponownie. A przynajmniej taką bohater miał nadzieję.
- Tak tylko wspomnę, że inne potrawy w naszym menu wykazują się podobną jakością. - Puścił Miwako oczko.
Kobayashi uznał, że spełnił swoje zadanie, by przekonwertować nową klientkę w bardziej stałego bywalca Kurikara. Przynajmniej od strony gastronomicznej.
- Jakieś specjalne plany po udanym posiłku? - zapytał i sięgnął ręką do pustego już talerzyka, doszukując się też w spojrzeniu Miwako aprobaty na jego zabranie.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Miwako
Gracz nieobecny
Posty: 160
Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
Wiek postaci: 14
Ranga: Doko
Multikonta: Suzu

Re: Lokal Kurikara

Post autor: Miwako »

Kunoichi skinęła głową, zgadzając się na zabranie od niej naczyń. To nie był dzień, kiedy mogła pozwolić sobie na niekończącą się posiadówę w restauracji, nawet jeśli herbata była szlachetnie cierpka, a do zmroku jeszcze dość daleko. Na szczęście Guren pomógł jej sobie o tym przypomnieć, ucinając rodzący się temat, a także pytając o dalsze plany. No właśnie, czy były takie specjalne? Niby nie. Czym było pielęgnowanie staruszki w obliczu tego, czego dokonywali niektórzy mieszkańcy osady? Sama dziewczyna była tu zaledwie pyłkiem, mało widocznym i zupełnie obojętnym, choć pewnego dnia może dałaby radę stać się kimś więcej. Tylko... Miwako nie lubiła wielkich słów.
- Nic specjalnego. Opiekuję się chorą krewną - odpowiedziała mu, nie mając żadnego powodu, by się z tym kryć.
Ale też nie wchodziła w szczegóły, bo... ku temu też powodów nie było. Nie należała do wylewnych osób, przeciwnie - była dość skryta. Nie sądziła, by Gurena powinno obchodzić, że Nijima Saki choruje ostatnimi czasy, nawet jeśli jej syn, noszący to samo nazwisko, jest względnie znanym shinobi w lokalnej społeczności. Względnie znanym Jugo. Ale też i Miwako nie miała żadnego powodu by przypuszczać, że jej rozmówca posiada to samo przekleństwo krwi. Wątpiła, by mieli się znów szybko spotkać, wbrew temu, co najwyraźniej myślał chłopak po drugiej stronie szerokiej lady.
Dlatego też nie zapytała, co Guren planuje zrobić po zakończeniu pracy. Nie zaproponowała też, by wrócić do przerwanego wątku w innych, bardziej dogodnych warunkach. Druga sprawa, że mogłoby to się wydać niewłaściwe, a takich zachowań kunoichi zdecydowanie unikała. Jedyne, co Miwako mogła obecnie ofiarować babci, to czas i chłodna troska. Chłodna, bo w jasnowłosej nie było ognia - zamknęła go za tymi czarnymi drzwiami, za którymi znika wszelkie opanowanie, a na skórę przelewają się chaotyczne wzory. Tam, gdzie słowa, myśli, a nawet bicie serca, wypisane są krwią. Ciepłą.
- Nie mogę babci zostawić na długo, na mnie już pora. Dziękuję za posiłek, do widzenia. - wstała i skłoniła się, jak zawsze formalna do ostatniego gestu.
Wyszła z lokalu i nie zwlekając już więcej, ruszyła w stronę domu. Nie mogła jednak wiedzieć, że nie było już do kogo się spieszyć. Nijima Saki wcale nie cierpiała z powodu przeziębienia, jak to zostało powiedziane małoletniej wnuczce. A teraz... nie cierpiała już w ogóle. Nigdy już nie miała cierpieć. Babcia Miwako umarła.

[zt]
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaito
Gracz nieobecny
Posty: 463
Rejestracja: 11 sty 2018, o 21:08
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: ♠ kruczoczarne włosy
♠ błękitne oczy
♠ rekinie kły
♠ 178 cm wzrostu, szczupły
♠ ubiór: szara koszulka, niebieska zbroja z białym futerkiem wokół kołnierza, bojówki z wieloma kieszeniami, czarne trapery
Widoczny ekwipunek: ♠ czarne rękawiczki z blaszką, bez palców
♠ torba umieszczona tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę
♠ kabura umieszczona na prawym udzie
♠ sztylet u boku

Re: Lokal Kurikara

Post autor: Kaito »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nawabari (Osada szczepu Jūgo)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości