Rynek

Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Rynek

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Rynek

Post autor: Shikarui »

NIgdy nie był wielkim znawcą ludzi. Instynktownie czasem udawało mu się dopasować do osoby przed nim stojącej, wprawić ich oczekiwania wobec drugiej osoby w życie, być płaszczącym się sługom albo raczej silnym i zdecydowanym shinobim. Nie przeszkadzała mu żadna z tych ról tak długo, jak długo przynosiła ona jakikolwiek zysk. A tu? Co tutaj miało przynieść zysk? Nawet się nad tym nie zastanawiał. Wszystko wskazywało na to, że mieli obaj skorzystać na tym interesie, który nie zawierał w sobie opłat. Przysługa za przysługę, przyjacielu - ty mi dobrze, więc ja tobie też. Shikarui opuścił nieco swoją gardę, dał się zaskoczyć - tak całkowicie. Próbował przez tych parę dni odnaleźć samotną babunię, a tu się okazywało, że nie dość, że nie była samotna, to jeszcze nie było z nią zbyt dobrze. Czemu go to tak uderzyło? Bo dobrzy ludzie powinni żyć dłużej? Bo wydawała się punkcikiem anielskości zasianym na tej obłażącej w obłudę ziemi? Nie, była zwykłą kobietą, która wykazała się czymś niezwykłym wobec niego. Spodziewał sie, że może już nie żyć, od dawna spoczywać w łonie Matki Ziemi, czekając na to, aż rozpadnie się w pył i narodzi na nowo, bo tak właśnie dobra Cioteczka Los chciała. Ten świat opływał w niespodzianki i jedną z tych niespodzianek był Shuichi, który szukał go tylko po to, żeby zaprowadzić go do tej, którą tak bardzo chciał odnaleźć. Mógł być naprawdę dobrym kłamcą, ale czarnowłosy nie był aż tak przewrażliwiony i nie bał się aż tak jednego człowieka, żeby nie ryzykować. Poza tym - instynkt podpowiadał mu, że tutaj nie było się nad czym zastanawiać, należało chwytać srokę za ogon, póki obiecywali, że będzie znosić złote jaja. Z tym, że tu złoto mierzone było w walucie innej niż ryo - o wiele mniej materialnej. Proszę, kto by pomyślał, że zainteresuje go kiedykolwiek coś, co nie związane z przeliczonymi, ciężkimi woreczkami ryo.
Tajemniczy znachor… Hmph, brzmiało rzeczywiście - tajemniczo. Zmarszczył nieco brwi, trawiąc te wypowiedziane słowa. Trawiąc w swoim własnym wnętrzu, czy powinien się zainteresować i zaangażować. Tutaj chodziło przecież o NIĄ. Ale z drugiej strony - czy na pewno chciał? Nie bardzo. Chciał jak najszybciej się stąd wydostać i… i… wrócić do Seiyamy i… i co dalej? Nie, jego myśli teraz zalęgły się w tym konkretnym mieście i na TEJ konkretnej osobie. Powrót, porzucanie wszystkiego tak, jak porzucił spalone mosty - to nie wchodziło chwilowo w drogę. Nie odpowiedział niczego na te wolne przemyślenia, które brzmiały jak zachęta, żeby Shikarui się zaangażował. Miał czas na przemyślenie i nie zamierzał podejmować decyzji, dopóki staruszki nie zobaczy. Jeśli rzeczywiście nie ma dla niej lekarstwa, a jedynym lekiem mógłby być w posiadaniu tego znachora to… porzuciłby ją na śmierć tylko dlatego, że zwykł pozostawać “neutralny” i “nie mieszać się w problematyczne rzeczy”? Bo to brzmiało problematycznie - i to cholernie. Nie wspominając o tym, że brzmiało jak zaangażowanie się w sprawy Jugo. Nie chciał się w nie angażować.
Zjadł gulasz, chociaż stracił większą część apetytu. Zrobiło się zimniej, czy to tylko jemu się tak wydawało? Dreszcz za dreszczem przesuwały się po jego ciele, drobne i niezauważalne, dla niego za to oczywiście odczuwalne. Tak samo nie był jakoś zbyt skory do rozmów. Zapytał pokrótce jak sobie Saki radziła, ile czasu już są problemy z jej zdrowiej, jak z jej rodziną. Takie zupełnie proste pytania, kiedy chcesz się dowiedzieć, jak sobie ta jedna, konkretna osoba radziła przez cały ten czas, kiedy ciebie nie było. Spoglądając na drogę przed sobą miał wrażenie, że jest nieznośnie długa, jego nogi są nieznośnie ciężkie, a Shuichi idzie jeszcze bardziej nieznośnie wolno.
Zaczął padać śnieg, a ten skutecznie ochładzał.
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Rynek

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Kaze Tetsu
Gracz nieobecny
Posty: 151
Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.

Re: Rynek

Post autor: Kaze Tetsu »

0 x
Awatar użytkownika
Miwako
Gracz nieobecny
Posty: 160
Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
Wiek postaci: 14
Ranga: Doko
Multikonta: Suzu

Re: Rynek

Post autor: Miwako »

A jednak była w tym wszystkim pewna niespodzianka. Zeri, małe dziecko, które zdecydowanie nie powinno samotnie błąkać się po rynku, ukłoniła się właśnie w sposób jasno wskazujący na jej dobre wychowanie. I chodziło tu raczej o coś więcej niż wczesną naukę tego, by podczas jedzenia nie rozkładać łokci na stole. Po raz pierwszy Miwako zastanowiła się, kim właściwie może być stojąca przed nią dziewczynka. I nie wzdrygała się już przed dotknięciem jej.
- Właściwie to kiedy ostatnio widziałaś pana Sabi? I co tutaj robisz sama, Zeri? - zapytała, choć jej ton nadal brzmiał dość chłodno, wykrzesywanie z siebie entuzjazmu nigdy nie przychidziło blondynce łatwo - Mieszkasz w Nawabari?
Zwróciła oczywiście uwagę na stwierdzenie, że pan Sabi zna różne sztuczki. Shinobi czy nie, warto było zapamiętać sobie tę informację i... nieco ostrożniej podejść do sprawy. Miwako z natury nie ufała ludziom, a mała Zeri mogła być w końcu przynętą, która zaprowadza łatwowiernego delikwenta w jakąś ciemną uliczkę, gdzie sprawę przejmie kilku drabów z nożami. Kunoichi przypuszczała, że jednemu nożownikowi dałaby radę, ale kilku? A jeśli to będą shinobi, skoro padło stwierdzenie o "sztuczkach"? Wątpliwe jednak, by ktoś taki grasował w ich osadzie. Z przepowiadaniem przyszłości Miwako wciaż nie szło najlepiej, z całą pewnością jednak umiała teraz stwierdzić, że takiemu zbójowi długiej kariery w Nawabari nie wróży.
Obróciła się dookoła, prezentując swoją chłopięcą wersję.
- To... sekret - powiedziała spokojnie, a przez jej opanowany wyraz twarzy rzeczywiście mogło to wyglądać dość tajemniczo - Ale zamiana w kogoś ważnego jest ryzykowna. Pomyśl sama co by było, gdyby ktoś cię przyłapał. Cała twoja rodzina by na tym ucierpiała... - nie była pewna, na ile Zeri rozumie te mechanizmy, kiedyś jednak może ktoś jej to lepiej wyjaśni.
Wędrowała więc, niosą dziewczynkę na swoich ramionach. Bezdomnego właściwie nie zauważyła, bo wzrok jej prześlizgnął się po nim, nie rejestrując niczego, zupełnie jakby użył jutsu do ukrycia swej obecności. Łobuzów w zaułku postanowiła zignorować już świadomie, pewnie znęcają się nad słabszym kolegą. Cicha myśl w głowie przypomniała jej o głupich bachorach z rodzinnej Totsukawy, tam uwielbiali maltretować bezbronne zwierzątka. Chłopięca twarz Miwako pozostała niezmieniona, podczas gdy ona sama zdecydowała się podejść do mężczyzn wyglądających na strażników.
- Przepraszam, czy nikt nie pytał o tę dziewczynkę? Zgubiła się ze swoim opiekunem. - miała nadzieję, że może Sabi również poszukuje Zeri, w takim wypadku również powinien zwrócić się o pomoc do straży, przy okazji opisując im jej wygląd.
Nie czuła się więc w obowiązku dodawać czegokolwiek więcej, w końcu jaka Zeri jest, każdy widzi. Na ewentualne pytania pewnie lepiej odpowie też sama dziewczynka.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaze Tetsu
Gracz nieobecny
Posty: 151
Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.

Re: Rynek

Post autor: Kaze Tetsu »

0 x
Awatar użytkownika
Miwako
Gracz nieobecny
Posty: 160
Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
Wiek postaci: 14
Ranga: Doko
Multikonta: Suzu

Re: Rynek

Post autor: Miwako »

Miwako nie była impulsywną osobą. Działała, uprzednio analizując sytuację i tworząc sobie w głowie plan, zgodnie z którym następnie mierzyła się z problemami. Naturalnie nie wszystko dało się przewidzieć i bardzo często czynnik ludzki przeszkadzał, zazwyczaj jednak miała i to pod pewną kontrolą. Nawet się specjalnie nie zdziwiła ucieczką Zeri, choć - bogowie! - czemu mała musiała pobiec na miejsce zamiast po prostu pozwolić dorosłym się tym zająć? Miwako rozejrzała się pospiesznie, niestety do strażników było zbyt daleko. A przecież tak to powinno wyglądać - ona by ratowała liska, podczas gdy dziewuszka ruszyłaby sprowadzić straż.
Realizacja tego scenariusza w drugą stronę nie wchodziła w grę - zrozumiała to bardzo dobrze w chwili, gdy łobuzy zdecydowały się na zaatakowanie dziewczynki. Co za chamstwo! Chuligani bijący się między sobą to jest standard, z którym naprawdę ciężko jest wygrać. Ale atakowanie małej dziewczynki i znęcanie się nad zwierzakiem? Nie namyślając się wiele i wciąż nie porzucając swej zmienionej przez technikę przemiany formy, Miwako postanowiła zaskoczyć "przeciwnika" atakiem, wykorzystując fakt, że chyba nikt jeszcze nie zwrócił na nią uwagi. Wydawali się zresztą zaskoczeni czymś, co zrobił lis. Do kunoichi nie dotarło jeszcze, że odezwał się ludzkim głosem. Przyzwyczajona do tego, że rozumie mowę zwierząt, po prostu nie zwróciła na to uwagi. Zdecydowanie bardziej pochłaniała ją perspektywa samotnej walki przeciwko trzem zbirom. Była kunoichi, ale w całym swym życiu nie miała jeszcze okazji do wykonania jakiegokolwiek ciosu poza treningowymi sparingami. Rozpędziła się i wybiła zręcznie z jednej nogi, a drugą poleciała prosto w głowę łobuza, tym samym realizując swoje wejście smoka. Kopnięcie należało raczej do oszołamiających niż krzywdzących, sama także nie miała imponującej siły, a i z tej nie korzystała w pełni. Zakładała, że ma do czynienia ze zwyczajnym mieszkańcem osady i nie chciała go poważnie uszkodzić.
- Ten lis pójdzie ze mną - oświadczyła groźnym tonem, w duchu błogosławiąc fakt, że nie wygląda na drobną, delikatną dziewczynkę, którą w istocie była.
Przeniosła spojrzenie złotych oczu na Zeri.
- Weź go i wyjdź z uliczki. Załatwię ich szybko - dodała, przenosząc z niej spojrzenie na pozostałych, w każdej chwili mogli zareagować atakiem.
Zrobiła krok w tył i podniosła gardę, prezentując gotowość do walki. W rzeczywistości jednak miała nadzieję, że uciekną. Jeśli byli szkolonymi wojownikami, zaraz mogło się zrobić nieprzyjemnie.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaze Tetsu
Gracz nieobecny
Posty: 151
Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.

Re: Rynek

Post autor: Kaze Tetsu »

0 x
Awatar użytkownika
Miwako
Gracz nieobecny
Posty: 160
Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
Wiek postaci: 14
Ranga: Doko
Multikonta: Suzu

Re: Rynek

Post autor: Miwako »

Nie było jej przykro. Spoglądanie na obolałego chłopca w ogóle nie wywołało w niej nawet śladowego poczucia winy, ze skrupułami nie było wszak Miwako do twarzy. Nawet teraz, gdy pokazywała światu zupełnie inne oblicze. Błękitne oczy spoglądały tak samo chłodno, nie wyrażając przy tym właściwie niczego. Emocje nie przystoją lalkom. Nie przejmując się strachem ulicznych wandali ani tym, że nikt nie wykazywał ochoty do dalszej walki, podeszła i postawiła nogę na brzuchu szefa, dociskając go do ziemi jeżeli próbował jakoś oponować.
- Macie zlecenie na lisa. Dokąd mieliście go dostarczyć i po co? - zapytała, planowała w pełni wykorzystać ich strach, nie czekając, aż dojdą do siebie i zorientują się, że właściwie to przewaga liczebna znajduje się po ich stronie.
Przynajmniej Zeri nareszcie współpracowała. Jeżeli Miwako dobrze zrozumiała, ten właśnie lis nazywał się Pan Sabi, i choć nie tłumaczyło to w żaden sposób sytuacji, w jakiej zastała wcześniej dziewczynkę, równie dobrze mogła spróbować się czegoś dowiedzieć już teraz. Gdyby ktoś miał ich ścigać, wolałaby wiedzieć coś w tym temacie, zanim jeszcze dziwni ludzie wejdą do jej domu. Papa zawsze powtarzał, że informacja jest kluczem otwierającym większość drzwi. Pozostałe otwiera się pieniędzmi.
Przyciskając wciąż butem chłopca do ziemi (zdecydowanie, lecz nie tak, by wyrządzić mu krzywdę), obróciła jeszcze spojrzenie na jego kompanów. Niech wiedzą, że o nich pamięta. Niech nie mają złudzeń, że wezmą ją z zaskoczenia.
- Powiedzcie mi wszystko na ten temat to szpital nie będzie wam potrzebny. - dodała, niech będą świadomi, że proponuje im uczciwą wymianę.
Blefowała oczywiście, bo nie zależało jej na tych informacjach dostatecznie, by katować trzech głupich chłopców z wioski. Niezależnie od ich odpowiedzi miała zamiar ich po chwili zostawić i ruszyć za Zeri, z nadzieją, że dziewczynka nie wpadła w kolejne tarapaty. I tak na wszelki wypadek, opuszczając uliczkę i wychodząc poza zasięg widzenia trzech chuliganów, planowała wrócić do swego prawdziwego wizerunku. Niech sobie potem ścigają błękitnowłosego terrorysty, ona nie ma z tym nic wspólnego!
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaze Tetsu
Gracz nieobecny
Posty: 151
Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.

Re: Rynek

Post autor: Kaze Tetsu »

0 x
Awatar użytkownika
Miwako
Gracz nieobecny
Posty: 160
Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
Wiek postaci: 14
Ranga: Doko
Multikonta: Suzu

Re: Rynek

Post autor: Miwako »

Wszystko wskazywało na to, że ocalenie przyjaciela małej Zeri przed bandą łobuziaków wcale nie oznaczało końca problemów tej dwójki. Komuś zależało na lisie, do tego stopnia, że zdecydował się wystawić nagrodę nawet za samą informację na jego temat. Miwako naturalnie rozumiała to w jedyny logiczny dla niej sposób - na zwierzątku można było zarobić znacznie więcej. Nie widziała innego powodu, dla którego ktoś miałby tak rudzielca poszukiwać. Za dużo w tym barbarzyństwa i tajemnicy.
- Nie było tu żadnego lisa. Jak się dowiem, że poszliście o nim zameldować, znajdę was - obiecała i sugestywnie przejechała palcem po swej chłopięcej szyi.
A potem ruszyła odnaleźć Zeri, przy pierwszej okazji powracając do swej prawdziwej postaci. Z przyjemnością poprawiła długie blond włosy i rozprostowała nieistniejące fałdki kimona, dając sobie przy tym czas na podjęcie decyzji co do kolejnego kroku. Blondynka doceniała wartość informacji i z reguły starała się być tą najlepiej zorientowaną w sytuacji - dzięki temu mogła wyprzedzać nieprzyjemne sytuacje. No i świadomie decydować, kiedy lepiej nie mieszać się w cudze sprawy.
- Wygląda na to Zeri, że nie tylko ty szukałaś Pana Sabi. Najlepiej będzie, jeśli ominiecie okolicę księgarni przy rynku - poradziła, spokojnym ruchem dłoni wskazując na wnętrze uliczki, którą zostawili za sobą - W przeciwnym wypadku możecie być narażeni na więcej takich sytuacji. Najlepiej jeśli w ogóle zabierzesz lisa do domu.
Nie miała wprawdzie pewności, czy rzeczywiście mieszkają razem, ale wałęsanie się razem po mieście nie wróżyło im niczego dobrego. Tyle tylko, że to naprawdę nie była sprawa Miwako. Samo marnotrawienie czasu na takie bezinteresowne działania zdawało się pozostawiać nieprzyjemny posmak w ustach blondynki i tylko to cichutkie pragnienie bycia zorientowaną w sytuacji własnego podwórka sprawiło, że zatrzymała się przy dziewczynce i jej lisie, nie odwracając od nich chłodnego wzroku.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaze Tetsu
Gracz nieobecny
Posty: 151
Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.

Re: Rynek

Post autor: Kaze Tetsu »

0 x
Awatar użytkownika
Miwako
Gracz nieobecny
Posty: 160
Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
Wiek postaci: 14
Ranga: Doko
Multikonta: Suzu

Re: Rynek

Post autor: Miwako »

Szli, a resztki śniegu skrzypiały im pod butami. Prawdopodobnie były to ostatnie dni zimy, co Miwako przyjmowała z pewnym żalem - wkrótce zniknie piękna, biała pierzynka, ukrywająca wszystko to, co brzydkie i szare. Zrobi się wprawdzie cieplej i łatwiej będzie trenować na powietrzu, ale estetyka była dla niej ważna, a w tej kwestii zima zdecydowanie nie miała sobie równych. Piękna i zimna, królowa wszystkich pór roku.
- Nie wchodzić wtedy, gdy masz przy sobie Pana Sabi. - sprostowała, bo raczej w tym wszystkim nikt nie planował krzywdzić dziewczynki.
Raczej. Inna rzecz, że w tej chwili pojawiały się dwie najbardziej prawdopodobne możliwości. Albo matka dziewczynki opowiedziała "wujkowi" o pięknym lisku córki i ten postanowił go z jakiegoś powodu porwać, albo... skarżyła się na zwierzę, mężczyzna zaś działa zgodnie z jej pragnieniem pozbycia się niechcianego pupilka. Ale w takim razie sprawa nie była znowu przesadnie skomplikowana.
- Powinnaś porozmawiać o tym z mamą, Zeri. Powiedzieć jej, że wujek obiecał pieniądze za dostarczenie lisa lub choćby informacji o nim. Jeśli o niczym nie wiedziała, to lepiej by to się zmieniło. Kto wie, może ten wujek ją oszukał? - wątpiła w to, ale lepiej wszystko sprawdzić niż coś zaniedbać - Może być jednak tak, że to twoja mama nie chce, byś przyjaźniła się z Panem Sabi. Jeśli tak jest, tym bardziej powinna ci powiedzieć zamiast organizować jakieś podchody...
Miwako nie wyraziła kolejnej myśli głośno, uznając, że jest to sprawa oczywista. Jeśli to rodzicielka chciała pozbyć się lisa, Zeri powinna dostosować się do jej życzenia, wszak obowiązkiem dzieci było bezwzględne posłuszeństwo wobec rodziców. Czasami bywało to trudne, ale taki był przecież porządek świata, a przynajmniej Karmazynowych Szczytów. W takim wypadku jedyne, co Zeri pozostało, to próba przekonania matki do zmiany zdania.
- Odprowadzę was. - zdecydowała, rozglądając się ukradkiem, czy nikt się przypadkiem nimi przesadnie nie interesuje - Prowadź Zeri.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaze Tetsu
Gracz nieobecny
Posty: 151
Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
Wiek postaci: 17
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.

Re: Rynek

Post autor: Kaze Tetsu »

0 x
Awatar użytkownika
Miwako
Gracz nieobecny
Posty: 160
Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
Wiek postaci: 14
Ranga: Doko
Multikonta: Suzu

Re: Rynek

Post autor: Miwako »

Skierować się prosto w paszczę lwa? Choć Miwako zachęcała Zeri do konfrontacji, nie chodziło jej wcale o potencjalnego porywacza jej pupila. Wyprawa do księgarni wydawała się po prostu głupia, kunoichi postanowiła jednak ograniczyć się do milczącego wsparcia, bo nie zwykła narzucać innym swoich planów i metod działania. Podążyła wraz z Zeri, wzrokiem starając się namierzyć stacjonującego najbliżej strażnika na wypadek spodziewanych problemów. W głowie ułożyła sobie kilka planów awaryjnych i czuła się nawet przygotowana na to niepotrzebne starcie, kiedy to dotarły nareszcie do sklepu z książkami i błękitne oczy dostrzegły przepięknie odzianą kobietę.
Miała przy sobie lisa, co natychmiast zwracało uwagę i mogło sugerować, że ona właśnie pragnęła włączyć Pana Sabi do swej kolekcji futerek, ale... Miwako znacznie bardziej skupiła się na detalach jej stroju. Wszystkie hafty, zręczne zaszewki, łączenie kolorów, nawet fryzura nieznajomej damy zdawała się idealnie komponować z całością. Dla młodej panienki, której rodzina w dodatku żyła z tworzenia i sprzedaży kimon właśnie, był to widok niemal hipnotyzujący. Otrząsnęła się dopiero, kiedy Zeri pisnęła tuż obok niej, nazywając kobietę mamą.
A tego już się blondynka nie spodziewała.
Weszła za nią, i choć bez trudu zachowała swą zwyczajową, niewzruszoną twarz, czuła się nieco zdezorientowana. Zupełnie inaczej wyobrażała sobie to wszystko. Mimo to odkłoniła się uprzejmie, a dla mamy Zeri nie miała chyba nic poza podziwem. Choć zauważyła oczywiście, że kobieta nie ujawniła swojego nazwiska.
- Hasegawa Miwako. Cieszę się bardzo, że mogłam pomóc. - zapewniła, skromnie nie podnosząc spojrzenia.
Nie próbowała jednak odmawiać nagrody, tłumacząc się jakimś głupim idealizmem. Mieszek był przyjemnie ciężki, właściwie wynagradzał jej konieczność postraszenia kilku chuliganów. Wyglądało na to, że poszukiwano samej Zeri, po prostu nie chcieli nagłaśniać zaginięcia córki możnych by nie pogorszyć jej sytuacji. Mogłoby się okazać, że znalazca zażądałby znacznie większej kwoty za oddanie dziecka... Miwako nie była jednak zachłanna. Nie uśmiechnęła się też do Zeri, gdy ta przyszła się pożegnać, zamiast tego po oddaniu formalnego ukłonu położyła jej dłoń na głowie.
- Nie pakuj się więcej w tarapaty, dobrze? Być może jeszcze się zobaczymy...
Spojrzenie przeniosła jeszcze na dwa lisy towarzyszące matce i córce, po czym w milczeniu odprowadziła je wzrokiem. Dopiero po tym sama opuściła księgarnię i udała się od razu na targ, by zakupić nieco żywności dla swej armii ryjówek. Nie chciała przecież, by babcia cofnęła swoją zgodę na ich pozostanie w domu Nijima.

[zt]
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nawabari (Osada szczepu Jūgo)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość